Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Uczucie zalegania leku w brzuchu i kołatanie serca


orbit

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety nerwica ma sto milionow postaci i odzywa sie nawrotami ,ktore za kazdym razem moga dac inne objawy. Najpierw serce. Rozumiem ze zrobilas badania ekg, echi i morflogie zeby wykluczyc choroby serca. NIemiarowosc serca przy nerwicy mozna uspokoic dobierajac odpowiednie dawki magnezu, potasu i witaminy B ( lub preparatow pochodnych-zapytaj lekarza o benfogamme lub milgamme). NIeodzowne sa leki na wyciszenie ogolne organizmu ( najpierw sproboj ziolowe - jest ich mnostwo-nervosol, nervomix nervendrage, persen, deprim, neospassmina). Musisz zobaczyc co cie bardziej wycisza - melisa czy waleriana, czy chmiel czy jakies inne kombinacje z pasiflora. Z drugiej strony trzeba ograniczyc bodzce i czynniki powodujace zabieranie pierwiastkow i witaminn z organizmu - czyli odstawic kawe i mocna herbate, alkohol. Unikac halasu, nadmiaru pracy, dlugotrwalych zakupow w mega sklepach ( o tym nikt nie mowi a jest to zabojstwo dla ludzi ze slabym sysytemem nerwowym,dyz kombinacja sztuczne swiatlo+halas+ nadmiar kolorow+ ludzie +zmuszenie mozgu do wylowienia interesujacego nas towaru jest bardzo duzym obciazeniem dla mozgu). Czasami serce zle funkcjionuje z powodu braku zelaza (niedokrwistosc widac w morfologii krwi, ale warto czasem zrobic dodatkowo jony zelaza) Co do lekow - nie przejda same, musisz im pomoc zmiana trybu zycia - duzo spij i odpoczywaj, spaceruj, rozmawiaj z ludzmi bez emocji ( tych zlych i dobrych). Musisz zadbac o diete ( raczej warzywa owoce+ mieso nabial ryby, a nie slodycze ciastka i fast food). Jezeli leki nie przejda musisz isc do psychiatry po silniejsze leki. Niektorym pomaga terapia psychologiczna, innym zajeciowa, dobry jest sport. Najwazniejszy jest odpoczynek i regeneracja nerwow. Niestety nerwy sie nie regeneruja przy glosnej muzyce, TV, na dyskotece czy zakrapianym grillu. Wiec potrzeba zmiany trybu zycia. Jezeli jestes wierzaca to polecam chwile refleksji w kosciele
Odnośnik do komentarza
Wszystko pięknie brzmi w teorii olusia, ale doskonale wiemy, my nerwicowcy, że w praktyce to jest znacznie trudniejsze do wykonania. Sama stosuje praktycznie wszystkie sposoby i techniki walki z nerwicą. Leki od psychiatry przyjmuję, takie na nerwy i depresję. Czasami duże zakupy i pełen autobus ludzi mnie przytłacza, a innym razem siedzenie w domu w samotności, wówczas łapią mnie takie stany depresyjne, że wręcz potrzebuję się spotkać z ludźmi i posiedzieć w szerszym gronie. Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim, bo już nie dałam rady w pracy i siedzę samotnie (z psem) w domu, bo mąż pracuje i niby z jednaj strony to pomaga, a z drugiej to nie mogę się doczekać powrotu męża z pracy. Czyli tak naprawdę potrzebuję czyjejś obecności. Zazwyczaj wspólnie idziemy na spacer, on jest obok i jest dużo lepiej! Mi jest też łatwiej, bo on zna mój problem i *rozumie nerwicę*. Pozdrawiam ciepło!
Odnośnik do komentarza
no wiec nie tylko w teorii. Wszystko co napisalam stosuje w zyciu. Na poczatku nie chcialam przyjac do wiadomosci ze mozna radykalnie zmienic zycie..ale paradoksalnie choroba mnie do tego zmusila. Jestem na zwolnieniu 4 miesiac i pewnie jeszcze bedekilka kolejnych W koncu dotarlo do mnie ze praca to nie wszystko. Ze pracuje by zyc a nie zyje by pracowac. Oczywiscie wisi nade mna grozba zwolnienia z pracy ale w tej chwili wybralam to co najwazniejsze -zdrowie. Chce wrocic do pracy jak najszybciej i mam nadzieje ze nastapi to wkrotce.Ale chce wrocic zdrowa! Nie jest rozowo, jestem samotna matka z 2 dzieci juz od 15 lat. Jedno z dzieci jest niepelnosprawne. Wiec musze wygrac te walke z choroba. Dla siebie i dla dzieci. Zgadzam sie ze sa dni ze trzeba miec kogos przy sobie, zwlaszcza gdy wydaje ci sie ze umierasz. Sama dzwonilam do wszystkich swietych zeby ktos przyjechal i po prostu byl az minie atak..W tej chwili juz nie potrzebuje wzywac nikogo ( i mam nadzieje ze tak zostanie). Ataki sa plytsze i pomaga mi to, ze wierze ze mina. Codziennie przekonuje sama siebie ze zdrowieje. Masz szczescie ze masz meza, ktory jest z toba i ktory rozumie co przezywasz. Wszystkim zycze duzo zdrowia
Odnośnik do komentarza
Cześć olusia! W sumie to jest dużo racji w tym co mówisz. Dużo daje jak człowiek sobie będzie powtarzał, że jest lepiej z dnia na dzień i przekonywał siebie do tego, że zdrowieje. Sama tak próbuję robić, ale chyba nie do końca mi to wychodzi. Też teraz jestem na zwolnieniu, na razie tydzień, jeszcze jeden będę. Nie chciałam więcej, bo pewnie byłoby mi trudno wrócić do pracy po dłuższej przerwie. W sumie to może nawet bym nie poszła na zwolnienie, ale już mi tak emocje puściły w pracy, że od niej też muszę odpocząć. Piszesz, że masz dziecko niepełnosprawne- ja pracuje z ludźmi niepełnosprawnymi i takie matki, jak ty spotykam na co dzień, wiem, że nie jest im łatwo i podziwiam cię za to, że dajesz sobie radę. Mój maż co dzień mi powtarza, że to jak się będę czuła dziś to zależy tylko ode mnie samej- ma rację. Obecnie siedzę na wolnym jeszcze dlatego, że lekarz dał mi leki na depresję, po których mam skutki uboczne (mdłosci, ból brzucha, brak apetytu i zawroty głowy), niestety, ale ostrzegał mnie, ze tak będzie zanim leki zaczną na mnie działać. Dzisiaj nie mogłam normalnie spać w nocy, potem się pozbierać z łózka, ale jakoś się przemogłam. Ubrałam się, poszłam z psem na dwór, a teraz siedzę i przeglądam net. Po prostu znowu czekam, aż mój mąż wróci z pracy, bo ostatnio to samotność mnie dobija. Trzymam kciuki olusia za twoją walkę z nerwicą i gorąco cie pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×