Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kołatanie serca i wysokie tętno po marihuanie


Gość Skatman

Rekomendowane odpowiedzi

Gość poznaniak
pierwszy raz zapalilem na paczatku gimnazjum i przy comiesiecznym popalaniu, od okolo konca 2 kl. liceum pale prawie codziennie. jesli mam w tygodniu 2 dni przerwy od gibonow to juz naprawde sukces. nigdy jakos nie mialem problemow zdrowotnych. odkad jestem na studiach tez zauwazylem, iz czasem po paleniu wzrasta mi cisnienie. ale wyje***e na to... jednak wczoraj dopadlo mnie naprawde mocno. bylem sam w domu polozylem sie do lozka. zasnac nie moglem serce strasznie mi walilo. sam co jakis czas sprawdzalem sobie puls i byl naprawde wysoki. balem sie balem ale przebolalem to i teraz jak wstalem szukalem przyczyn tego *czegos*. nie bede sie wypowiadal czyja to bylo przyczyna. czy kolejnego papierosa w dniu (a pale jak na mlody wiek tez juz dlugo), czy wypitego green-upa w ktorego dzialanie naprawde szczerze powatpiewam, czy zapalonego gibona. powiem tylko, ze jak juz inni rozmowcy rowniez mialem taki problem. jesli jest tu ktos madry kto naprawde zna sie na rzeczy dobrze bedzie jesli sie wypowie, zamiast wysmiewac lub gardzic palaczami trawki. a do ludzi ktorzy twierdzo, iz trakwa to NARKOTYK, a palenie jej to cpanie... gdybym zamiast jednego wypalonego w zyciu gibona mial wypic 150 wodki, teraz najprawdopodobniej chodzilbym z czerwonym rylem i prezentowal sie na swiezo upieczonego w zyciu zula. tyle
Odnośnik do komentarza
Jeszcze jedno trawa nie wpływa na serce czy zwiększony puls jedynie na psychike np: zawieszasz sie, wrzucasz łyżeczki do kosza czy chowasz talerze do lodówki no i jeszcze pojawia sie druga osoba w twojej głowie albo nawet trzecia to już jest wgl kocioł ale to w przypadkach osob palących conajmniej pół roku systematycznie pare razy w tygodniu lub co dzień, do tego mogą dojść problemy z układem oddechowym czyli uciążliwy mokry kaszel prawie zawsze ci towarzyszy itp. wiem z własnego doświadczenia w chwili zaprzestania palenia do miesiaca objawy psychiczne powinny ustąpić a kaszel i problemy z ukladem oddechowym można leczyć dłużej ale się dotyczy tez palaczy tytoniu i co najważniejsze trawa nie uzależnia ! ! ! to są tylko wymysły idiotów ktorzy chca usuniecia marihuany ze środowiska człowieka
Odnośnik do komentarza
Gość CzłowiekWTemacie
Ja powiem tyle. Problemy z sercem ma sie od stymulantow i energoprzyspieszaczy. Widocznie w tej trawie miałeś coś dosypane. Zmien dilla a najlepiej jesli nie masz zaufanego zaopatruj sie w smartach albo cos. Dym nie zabija jedynie ludzie. A jesli ludzie na tym forum wypowiadaja sie ze alkohol cie nie zabije to sa jak najbardziej w bledzie. Peace =)
Odnośnik do komentarza
Gość Infinity :)
A ja w zeszły piątek również zapaliłam ze znajomymi sobie trawę, po 3 piwach. Jak póxniej sie okazalo była ona bardzo mocna i przesadziliśmy. Ale nie wiedzielismy o tym gdy palilismy. Najpierw koleżanka powiedziała, że się źle czuje, na co pewnie mój mózg zareagował podobnie i poczułam że musze wyjśc na swieze powietrze poniewaz zaczynam sie czuc nieciekawie. Zaczełam chodzić, żeby się otrzeźwić - i po jakis 10 czy 15 minut zaczelo mi serce zapieprzać, czyli dostałam arytmii. Nie była to moja pierwsza arytmia w zyciu i w pierwszej chwili sie nawet nie zdenerwowałam specjalnie poniewaz raczej od arytmii sie nie umiera trzeba sie do niej przyzwyczaić i po jakims czasie przechodzi, a jak nie to wystarczy wypic pół szklanki wody z mieszanej z łyzką miodu (czyli glukoza:)), ale tym razem moje serce dostało takiego tempa jak nigdy dotychczas podczas arytmii, że zaczęłam czuc przepompowywanie krwi z jednej komory do drugiej i praktycznie przestalam cokolwiek widziec (byl wieczor ale w ogrodzie swieciła sie lampa). Nie jestem panikarą, ale pierwszy raz w życiu przerazilam się, byłam pewna że za chwile sie zatrzymam. Moi znajomi kazali mi sie polozyc na ziemi, a kolega siadł juz obok przygotowany na to ze za chwile bedzie mnie reanimował. Obiecałam sobie ze w zyciu juz jezeli przezyje takiego numeru drugi raz nie wytne. Po jakims czasie nie wiem ile to trwalo - serce zaczeło zwalniac i zaczeło mi sie robic zimno, zaczeło mnie juz popuszczac. Po tym wszystki rozmawiałam z kolezanka, która pracuje na Sorze na pogotowiu i powiedziała, ze mimo, tego ze sie mowi ze od maryski ludzie nie umieraja, to nieraz przywoza im ludzie którzy dostaja po niej arytmii i zazwyczaj sa trudni do odratowania. Pisze to wsystko nie po to, zeby inni nie palili, tylko zeby mieli swiadomosc ze takie przypadki sie zdarzaja. szczególnie to raczej do tych którzy juz mieli w zyciu arytmie i przesadza z trawa tak jak ja to nieswiadomie to zrobiłam. Oczywiscie do tego dochodza litry tigerow wypitych przeze mnie w ostatnim czasie z wódką w drinkach i hektolitry kawy ...dlatego po prostu uwazajcie i to co robicie róbcie z głowa. Bo nikomu nie zycze tego przerazenie, mysli po co mi to bylo i świadomosci że mozna zaraz wykorkowac. Pozdrawiam Wszystkich. Bądźcie deczko mądrzejsi ode mnie :)
Odnośnik do komentarza
ziomuś , konopia indyjska - innaczej marihuana , tak owszem jest mało toksyczna , nie zarejestrowano zgonu po niej , jednakże , Marihuana w polsce , jest chodowana po piwniacach lub sprowadzana z pobliskich krajów - czechy , niemcy itp . jednakze spójrz na to ze Konopia indyjska rosnie w Ameryce , i nikt nie sprowadza jej prosto z tamtąd , poniewaz jest to teoretycznie nie mozliwe. Wiec do tych **NASZYCH** konopi dodaje sie różnych chemicznych swinstw zeby lepiej rosły ,dawały lepszy odlot itp. Możesz palić spokojnie i każdy moze palic , jednakże, czy wiesz co za swinstwo tam jest ? od tego mozna umrzeć od samej konopi niee , lecz od tego wszystkiego co dodawan jest do niej i owszem . Zalezy na jaki staw trafisz . mozesz dostać piękny po którym jest full chillout , albo mozesz dostać trefny po którym jest tylko spinka , mysli o śmierci . stres , oraz napady lęku. Również zalezy to od twojej psychiki i nastawienia przed paleniem marihuany. * Paliłem kilka razy i chyba już wiecej nie zamierzam , bynajmniej teraz gdy dorobiłem sie nerwicy ;//// mam 16 lat a moje zycie wyglada jak gówno przez wielkie G . Niewiecie jak to jest wstawaj i kłaśc sie z myslą ze sie umiera .;/ nikomu tego nie zycze a więc , urzywajcie tego co wam dane lecz z rozsądkiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich;) i zycze zdrowia i świetnego samopoczucia
Odnośnik do komentarza
ja równiez dostalam takiego czegos po bace.. wystarczyl jeden gleboki buch i mnie nie bylo przez 2 tyg. pierwsze 4 godzina kiedy dochodzilam do normalnosci bylam pewna ze umieram, poniewaz wszyscy moi znajomi byli popaleni sama ledwie zywa doszlam do domu. pozniej przez 2 tyg . mialam depresje. inny przykład : moja kolezanka dostala zapasci po trawie , zemdlała, umierała. po prostu ten, jak to nazwe narkotyk , nie jest dla wszystkich ! i roznie dziala na czlowieka, dziala na caly układ nerwowy stad moga pojawic sie takie skutki jak opisywane wyzej czyli kołatanie serca itd. a tłumaczenie ze marihuana jest zdrowsza niz papierosy to zadne tłumaczenie... fizycznie,moze papierosy sa bardziej szkodliwe, ale marihuana , tak jak kazdy inny narkotych , to trucizna dla naszego zdrowa psychicznego. teraz to wiem, kiedys bylam rownie głupia jak wy.
Odnośnik do komentarza
Ziomek byłem w podobnej sytuacjii paliłem po raz pierwszy zioło.. 2 Razy zędlałem moge powiedzieć w inny sposób że odleciałem normalnie gdyby nie mój kuzol to umarł bym, na niedotlenienie muzgu a ta wiara co gadała że po karetke chcą cię wysyłać i takie tam to głupia jest.. poprostu musisz nad tym panować. Cya
Odnośnik do komentarza
czasami pale zielone i z doswiadczenia wiem, ze jesli masz nerwice itp, to lepiej nie palic w tym momencie. generalnie jesli czujesz sie ok i sciagniesz mala chmure sluchajac sobioe jakies muzyki albo ogldajac film, to nic Ci sie nie stanie. a przeciwnikom narkotykow chcialbym przypomniec, ze wiekszosc ludzi ktorzy wniesli cos do kultury uzywalo narkotykow PONIEWAZ POMAGAJA ONE W ZROZUMIENIU RZECZYWISTOSCI. chodze sobie po tym swiecie i przeraza mnie bezmyslnosc 99% wyksztalconych ludzi ktorzy uwazaja sie za myslacych. pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Az mi się przykro robi jak widzę tyle idiotycznych odpowiedzi typu tej: ~xxx *Nie szkoda ci zdrowia jesteś młody a więc lepiej wypij sobie kielicha a na pewno ci nie zaszkodzi uwierz mi niema sensu narażać własnego zdrowia i życia dla jednej kulki marychy!!!!!* xxx jesteś ignorantem który zapewne nigdy nie spróbował MJ. Jeżeli chodzi o porównanie szkodliwości marihuany i alkoholu to alkohol jest o wiele bardziej szkodliwy i toksyczny czego dowodem jest raport WHO z 1997r. który został w pełni odtajniony w roku 1998. Skatman jeżeli chodzi o ciebie to twoje problemy z sercem mogły wynikać z przyjmowaniem dużych dawek kofeiny, tauryny, guarany itd. do tego doszło zmęczenie, niewyspanie itd. a poza tym niestety w Polsce jakość towaru jest bardzo słaba często dodaje się: szkła (jeden z niebezpieczniejszych dodatków, przez wdychanie skruszonego szkła uszkadza się kanaliki w płucach co skutkuje większą absorpcją THC do organizmu), saletry, cukru, soli, oraz innych szkodliwych chemicznych dodatków które maja spowodować zwiększenie wagi oraz (błędne myślenie) zwiększenie mocy ziela. Proponuje tobie przejść się do kardiologa i zrobić badania serca ponieważ tylko w przypadku jakiegoś zwyrodnienia jest możliwość ze *przekręcisz się* po MJ. A jako dla studenta chemii nie polecam palenia MJ ponieważ zaburza ona czasowo pamięć tymczasowa przez co możesz mieć problemy z nauka (oczywiście mowie tu o codziennym spożywaniu) jeżeli zapalisz sobie przysłowiowego skręta raz na tydzień w weekend na odstresowanie to nic złego się nie stanie. Nadmienię ze pale od 6 lat normalnie funkcjonuje w społeczeństwie pracuje mam rodzinę, a dla głąbów typu: ~xxx, ~wiki itd. radze się douczyć zamieszczam link do raportu WHO światowej organizacji zdrowia http://zielonefakty.pl/who.php do tego strona o medycznym zastosowaniu marihuany www.konopialeczy.pl. Wracając do sprawy zanieczyszczenia ziela konopi indyjskiej jest na to prosty sposób a mianowicie częściowa legalizacja *miękkich* narkotyków (większość ludzi nie uznaje podziału narkotyków na miękkie i twarde co jest straszna głupotą). Sprawą ta zajmuje się społeczna inicjatywa ustawodawcza www.wolnekonopie.pl chcąca liberalizacji dotychczasowego prawa narkotykowego.
Odnośnik do komentarza
marihuana jest mało toksyczna, nie ma zarejestowanego przypadku zgonu po jej spożyciu. nie palcie skuna od dilera, tylko hodujcie własne rośliny! raport WHO - najwięszego autorytetu w dziedzinie zdrowia mówi wyraźnie: palenie gandzi mniej szkodzi niż palenie papierosów. ostatnie badania dowodzą, że marihuana jest znakomitym lekarstwem na wiele chorób. proszę się doedukować, a potem wypowiadać! tylko ignorant wrzuca marihuanę do jednego symbolicznego worka z innymi narkotykami. legalny alkohol szkodzi dużo bardziej!
Odnośnik do komentarza
Dobra nawet nie czytałem tego do końca tak samo waszych komentarzy,to śmieszne i żałosne co ludzie wymyślają na temat marihuany. Po marihuanie można mieć najwyżej złego trip ale on cię nie zabije,niema ani jednego udokumentowanego przypadku śmierci po zażyciu marihuany,poczytajcie na przykład raport WHO(pewnie nawet większość ludzi tutaj nie wie co to jest),marihuana jest lekiem w wielu krajak na całym świecie można ją kupić w aptece pomaga w naprawdę strasznych chorobach takich jak stwardnienie rozsiane czy AIDS itd. jeżeli nie wierzycie to macie komputer przed sobą i sprawdźcie poczytajcie co ludzie chorzy mówią na temat marihuany,może wtedy się otrząśniecie i zrozumiecie.Polecam też Kanadyjski film dokumentalny o marihuanie *The Union*, na świecie jest wiele więcej rzeczy,które wskazują na pozytywny wpływ marihuany na ludzi,spójrzcie co alkohol zrobił z naszym krajem.Dobra kończę bo normalnie żal,się wypowiadać w tym tępym,zacofanym i konserwatywnym kraju na temat marihuany.Może to zrozumiecie jak wasz dziecko dostanie wyrok za posiadanie skręta,albo jak będą was w szpitalu szprycować morfiną zamiast marihuany.
Odnośnik do komentarza
Jestem palaczem marihuany od około 7 lat. Nie zamierzam poruszać tematu do jakiej kategorii wrzucić tą używkę, bo nie jest to celem niniejszej dyskusji, poza tym w Polsce ludzie nawet jak nigdy nie spróbowali to i tak wiedzą najlepiej. Tego typu konserwatywne myślenie jest niestety charakterystyczne dla naszego społeczeństwa. Ukończyłem studia informatyczne z wynikiem bardzo dobrym paląc kilka dni w tygodniu. Skupię się na wpływie marihuany na ludzki organizm/psychikę, co skutkuje czasami drastycznym podwyższeniem tętna. Nigdy nie miałem żadnych problemów z sercem, mogę bez problemu spożywać w większych ilościach kawę, alkohol (chociaż ich nie nadużywam), nie palę papierosów. Jednak kilkakrotnie doświadczyłem po marihuanie podobnych ataków, które trwały około 60-90 minut. Tętno oscylowało w okolicach 200 uderzeń na minutę, pojawiał się paniczny strach. Nie bałem się o serce, gdyż wiem, że jest ono w stanie wytrzymać wiele (u sportowców tak wysokie tętno nie jest niczym niezwykłym), obawiałem się gigantycznej ilości krwi którą przepompowywało i w efekcie udaru mózgu (głowa mnie bolała, czułem każde uderzenie). Nie była to żadna *wkręta* na fazie, bo tętno sprawdzały mi osoby, które w ogóle nie paliły i były przerażone, także komentarze w stylu *ujarałeś się i wydawało ci się* proszę zachować dla siebie. Ważną informacją, którą mogę wnieść do dyskusji jest fakt, że marihuana nie musi być zanieczyszczona, żeby takie nieprzyjemne objawy się uwidoczniły. Wyjeżdżałem kilkakrotnie do Holandii, dwa miesiące temu dostałem ataku po zapaleniu White Widow z fajki wodnej (wcześniej paliłem tę odmianę niejednokrotnie, kupowałem w znanym i cenionym coffeeshopie), w sumie po holenderskim stuffie zdarzyło mi się to dwa razy. Inne osoby, które paliły ze mną czuły się normalnie i nie miały tak ekstremalnie podniesionego tętna. Po kilku dniach gdy zapaliłem dokładnie ten sam stuff, który wywołał atak, nie miałem absolutnie żadnych przykrych objawów. Skoro nie jest winą zanieczyszczona trawka, a ataki (bardzo silne) pojawiają się sporadycznie, to co może być tego przyczyną? Dlatego bardzo cenna byłaby fachowa opinia lekarska. Nie wyrażenie swoich konserwatywnych przekonań w stylu *marihuana to zło, nie dotykajcie jej*, tylko rzeczowa odpowiedź na stawiane przez nas pytania. Bardzo lubię zapalić sobie wieczorem jointa, piję mało alkoholu, bo nie lubię sposobu w jaki działa, ani kaca którego wywołuje, ale boję się, że któregoś ataku mogę nie przeżyć... Najgorsze jest to, że ilość wypalonego stuffu nie ma wpływu na to czy atak się pojawi czy nie... Przytrafił mi się kiedyś po zaledwie dwóch niewielkich zaciągnięciach ze skręta, podczas gdy innym razem paliłem z półmetrowej faji wodnej i wszystko było OK. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy mają podobny problem, a także dla tych, którzy tematu nie bagatelizują!
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich...ja mam podobnie.pale cannabis od 17 lat...czasami wiecej,czasami mniej,robilem rowniez pauzy-jedne dlugie inne krotsze itd,jednak cos takiego nigdy wczesniej mi sie nie zdarzylo...do teraz.dodam ze ogolnie jestem spokojnym czlowiekiem-oczywiscie mam swoje problemy jak kazdy z nas -ale nie uwazam sie za osobe nerwowa...a wiec ostatnio wrocilem wieczorem do domu po pracy,zjadlem kolacje i postanowiem spic piwo i zapalic blanta...niby nic-w koncu robilem to setki razy...a jednak..doslownie po kilku minutach od ukonczenia blanta moje serce zwariowalo.dostalo naglego przyspieszenia.poczulem sie strasznie slabo,zbladlem,w glowie czulem coraz wiekszy ucisk...poszedlem sie odlac i zauwazylem ze (sorry za okreslenie:)fiuta mi sciagnelo jak po speedzie....czulem sie jak po poteznej dawce adrenaliny.....odlalem sie,poszedlem do kuchni i otworzylem okno aby lyknac powietrza i niestety ale czulem sie coraz gorzej.otwarte okno nie pomagalo.usiadlem obok niego na ziemi i czulem ze pomalu zaczynam tracic swiadomosc...zerwalem sie poszedlem zmierzyc cisnienie....error....2gi raz...errrooor....(a w mojej glowie wtF!!!)nastepny pomiar 202/112/146....206/114/149.........oczywiscie pomyslalem ze zaraz umre.nie wiem dlaczego ale nawet nie chcialem wzywac pogotowia...tak jkbym sie poddal...poszedlem do pokoju,polozylem sie na lozku i postanowilem sie zrelaksowac...dodam ze wczesniej sporo cwiczylem relaksacje i moge powiedziec ze jestem w tym dobry bo zawsze niezaleznie od sytuacji(bez cannabisu)potradilem sie zrelaksowac w kilka minut....tym razem jednak nic nie pomoglo...pomimo tego ze zrelaksowalem cale cialo ....to jedyna czescia niezrelaksowana bylo moje serce ktore nadal walilo w ekstremalnym tempie...196/109/139...i tak trwalo to ponad 2 godziny....pozniej zaczelo sie pomalu uspokajac....az wrocilo do normy....ogolnie mam 33 lata,jestem w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej i sam jestem zaskoczony takim obrotem sprawy...dlatego jezeli ktos chce napisac ze to byl wkret to lepiej niech nic nie pisze...pale 17 lat i nigdy zadnych wkretow nie mialem wiec po prostu nie wierze ze stalo sie to teraz...zdecydowanie chodzi o cos innego.byc moze moj organizm jest mocno zanieczyszczony przez roznego rodzaju zwiazki i nie nadaza sie oczyszczac..sam nie wiem...zycze Wam wszystkim powrotu do zdrowia...a ja czy tego chce czy nie to musze rzucic palenie.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Mary-Jane@tlen.pl

@ Infinity, rozumiem, że Ty możesz nie wiedzieć co to znaczy arytmia i używać tego słowa w błędnym rozumieniu, ale koleżanka z pogotowia także? przyspieszona czynność serca, prościej mówiąc szybki puls, to inaczej tachykardia. Arytmia natomiast ma miejsce wtedy, gdy praca serca jest niemiarowa. Odstępy pomiędzy kolejnymi uderzeniami serca są nierówne, przez co wyczuwalny puls jest nierytmiczny. Oczywiście tachykardia może z arytmią iść w parze, choć nie jest to regułą. PiotR, teraz do Ciebie słów kilka skieruję, gdyż wydajesz mi się tu osobą najrozsądniejszą i najlogiczniej myślącą, a także do osobnika kryjącego się pod nickiem 1976: PiotR, wprawdzie oczekiwałbyś jak piszesz opinii jakiegoś lekarza najlepiej; ja nim niestety nie jestem, ale pracuję w pokrewnej branży medycznej, być może moja opinia będzie też dla Ciebie w jakimś stopniu przydatna. Mianowicie jeśli chodzi o nadciśnienie, czy to jako choroba przewlekła, na którą ludzie cierpiący muszą zażywać leki stale, czy występująca w formie epizodów, ale mające swą przyczynę w jakimś problemie związanym z nieprawidłowościami w pracy układu krążenia (nie będę się wdawać w szczegóły, gdyż nie ma to tutaj znaczenia żadnego), to zazwyczaj w takich przypadkach gdy ciśnienie z jakichś przyczyn jest wysokie, organizm radzi sobie automatycznym zwolnieniem tętna (pulsu). I na odwrót - gdy serce pompuje krew z coraz mniejszą siłą wyrzutową, czyli spada ciśnienie tętnicze, to z kolei mięsień sercowy zaczyna pracować coraz szybciej - taki odruch bezwarunkowy, - instynkt samozachowawczy. W opisywanym przez Ciebie przypadku jednak i ciśnienie i puls były znacznie podwyższone, a to ni jest raczej wynikiem choroby czy uszkodzenia układu krążeniowego, lecz wiąże się przede wszystkim... z psychiką. I nie chodzi mi tu absolutnie o żadne wkręcanie sobie, bo nie wątpię że to co opisałeś naprawdę miało miejsce (sama kilka ładnych lat paliłam, więc znam takie stany). Być może się mylę, ale w moim przekonaniu opisane przez Ciebie objawy generowane są przez lęk, który mógł zostać wywołany jakimś drobiazgiem, jednak wiadomo jak reaguje umysł na wszelki bodźce pod wpływem thc - wszystko jest kilkakrotnie spotęgowane. Tak więc pod wpływem jakiegoś impulsu, nie wiem, np. zobaczenia przez okno kogoś, z kim nie chcesz się spotkać, a idzie w Twoją stronę, powstaje uczucie lęku, serce zaczyna bić szybciej, do tego stopnia, że sam to bicie słyszysz *w środku siebie* (uwrażliwiony słuch), a to z kolei wywołuje kolejny lęk, tym razem o swoje zdrowie i życie, pojawia się panika, splątanie myśli, nerwówka. Organizm wyczuwa zagrożenie, naturalną reakcją jest wzrost ciśnienia. Jak sam pisałeś, nie mogłeś się zrelaksować, choć zwykle nie masz z tym problemów, a możliwość bądź brak możliwości osiągnięcia relaksu... no przecież nie może być zależna od domieszek do trawy;) Wszystko jest W GŁOWIE. W głowie się zaczyna, i w głowie się kończy. Choć tak się bronisz prze zarzutami tych *wkrętów*, to jednak w pewnym sensie to był wkręt, bo nakręciłeś sobie złą jazdę i poczuci lęku, które trawa mistrzowsko potrafi potęgować, a że siła sugestii na nasze ciała jest przeogromna, skończyło się to podwyższonym ciśnieniem i przyspieszonym pulsem, które miały miejsce w rzeczywistości. Ja jak już wspomniałam, lubiłam sobie zapalić w młodości, ale z czasem, gdy zaczęłam wchodzić w dorosłe, pełne problemów i przerastającej mnie często odpowiedzialności, trawa przestała powoli dawać mi odprężenie, ale zaczęła coraz częściej *wychwytywać* moje wszelkie dołki i drobne trudności rosły do rangi poważnych problemów... Dlatego uważam, że trawa jest dobra dla luzaków, ludzi którzy mają bezstresowe, lekkie życie... chociaż nawet takim luzerom może się czasem zdarzyć potknięcie i wpadka do dołka ;) ale generalnie z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć: jarajcie zioło kto chce, bo to z pewnością lepsze, zdrowsze i bardziej uduchowiające niż dopalacze czy alkohol. pzdr dla zielonych ludzi;) mj

Odnośnik do komentarza

No cóż, wszystko jest dla ludzi. Kilka lat temu miałem zapaść, pare razy w zyciu podobne schizy jak zalozyciel tematu. Nie jaram juz tak czesto jak dawniej. W tym roku raptem 4-5 razy. A na takie negatywne fazy moze sie zlozyc duzo czynnikow. Od niewyspania, zlej diety, alkoholu i depresji po maczanie trawy w jakims gównie. Poprostu nie ma to jak naturka :) i pełen chill po niej. Skuna nie jaram prawie w ogole bo obecnie wszyscy prawie dają tam co sie da, zeby było mozgojebne. Pal naturke od czasu do czasu Stary i bedzie git. Poza tym wiesz juz co sie moze stac i psychicznie bedziesz na to w najgorszym stanie przygotowany.

Odnośnik do komentarza

Mam 19 lat pije duzo kawy pale ze stresu itp. Mam niskie cisnienie. Naprawde umieralem po marysce. Byłem siwy, mialem siwe rece mialem chyba niedokrwienie ale serce prawdopodobnie bilo mi szybko.Czulem niedokrwienie calego organizmu dziwne uczucie na sercu zmniejszone czucie w lewej rece (glownie) ale takze w calym ciele. Minelo 3 dni od ostaniego palenia czasem zle sie czuje. To tak jak reka ci scierpnie. Mam problem musze isc z tym do lekaza. Nie mialem fazy czy leku porprostu umieralem scierplo mi cale cialo mialem siwe rece czasem. To niebezpieczne dla ludzi ktorzy sa poddani stresowi pija kawe pala a naweyt pija alkohol. W wieku 16-18 lat mialem silna depresje ale niebylem nigdy u psychologa praktycznie nie bylo tygonia bez mysli samobojczych. I to moze trafic kazdego bo naprawde jestem wesolym wysokim i przystoinym chlopakiem. Nie mam problemu z wygladem porpostu pare rzeczy w zyciu zle sie potoczyly bylem bezsilny niezalezaly odemnie. Na poczatku bylo olewanie udawany smiech, udawane zycie, lecz potem coraz gozej kazdy dzien byl najgorszy dniem. Niemozna w to uwierzyc ale nie da sie wyobrazic jak bylo zle, niedalo sie wyobrazic ze moze byc gozej i bylo, Kazdy dzien byl gorszy i gorszy. Mozna to nazwac dnem dna. Nie do opisania. Nie mialem nawet sily isc do apteki i kupic cos na depresje. We wspomnieniach nie mam nic dobrego z lat mlodzienczych procz ostatnich 5 miesiecy :) a teraz jest juz wpozadku od 5 miesiecy proboje tworzyc zycie. Probuje nadrabiac czas. Wczesniej mnie zawsze przytlaczal bo wiedzialem ze stracilem cos czego nienadrobie. Teraz walcze o czesc ale nieoszukujmy sie kryje to w sobie zeby sie niedolowac ;). Jest dobrze. Wreszcie wyszlem na prosta malo stresu od 3 lat wreszcie nie chcialem umrzec zycie niejest dla mnie obojetne. Chce zyc ale wydaje mi sie ze umre przez ta maryche i przez wczesniejszy stres. Nawet bez brania czulem ze mam niedokrwienie. We wtorek sproboje znalezc jakas przychodnie w Krakowie. Naprawde mi zaszkodzilo jestli chodzi o uklad krwionosny... jesli mieliscie ostatnio problemy nerwicowe pijevcie duzo kawy itp to niebierzcie. Mozliwe ze za pare dni bede lezal niezywy nigdy niewiadomo a zle chyba ze mna. Wiecie jak czulem sie po spaleniu. Mialem dziwne uczucie na sercu pozatym scerplo mi prawie cale cialo do tego pelno roznych uczuc na ciele z powodu zlego krazenia niemialo to nic wspolnego z faza. Teraz tez czasami tak mam, Wiem ze to niedokrwienie bylo wtedy ... mialem siwe rece wiedzialem ze jesli bede dalej lezal to moge stracic przytomnosc wstalem. Zobaczycie jakie to uczucie niedotenienia miesni, to nic nieboli ale to bardzo dziwne i przykre uczucie. Nie wiem jak to nazwac ale probowalem sie rozruszac i wiem ze mnie to uratowalo ale wiem ze moje co to jest pusty bol. Mowie wam jak jeszcze raz wezme juz mnie niebedzie teraz juz sie zle czuje musze sie zglosic do szpitala albo przychodni zbadac cisnienie zbadac serce X) ale sie nieboje. Chcialem was tylko przestrzec! nie trzeba miec nadcisnienia mozna miec niedocisnienie. Ludzie jesli mieliscie nerwice depresje jestescie zestresowani niebierzcie tego! Ja napewno cos mam przez to albo to cos poglebilo to. Teraz piszac to mam lekko scierpnieta lewa reke i czuje dziwne uczucie na sercu... arytmia!!! A jeszcze sobie cos przypomnialem jak bylem patrzec w lustrze niebylo widac ze jestem bardzo siwy jedynie na konczynach bo one sa mniejsze i niedokrwienie szybciej poznac. spojrzalem na reke kolegi moja byla niestety troche inna. bylo mi zimno a organizm lekko sie trzosl przez jakies 30 min to trwalo moze dluzej. Trzosl z niedokrwienia! kurwa mac to moze zaszkodzic wierzcie mi i uwarzajcie na swoje zycie bo pewnie wam na nim zalezy.

Odnośnik do komentarza

Pale paierosy i one niewywoluja takigo efektu ajk maryska. Gdybym jednak nie pil kawy nie mial depresjii niedawno i niepalil paierosow mozliwe zebym czegos takiego nie mial. Wiem tylko jedno gdy wezme nastepny raz a palilem meyske 4 razy w zyciu moze bedzie to ten sam towar moze nie ale ja zalicze zgona wiec jakbym chcial popelnic samobojstwo to kupilbym sobie poltora dzialki i napewno juz by mnie niebylo. Czlowieku jesli odczuwales cos takiego jak ja nie mysl ze to faza :) jak dostajesz pilka w gebe to cie boli taki sam znak wyslal nasz organizm powiem ci tyle ze to jest juz krotka droga do zgonu. Dlaczego nigdzie nie ma o tym ze ktos umarl przez przedawkowanie. Umieraja ludzie po paleniu nietylko w czasie, myslisz ze niemyslalem zeby wezwac karetke. Jednak bylem na tyle trzezwo myslacy ze wstyd bylo mi przed kolegami i wiedzialem ze jak bralem maryske to lekarz o tym sie dowie. Zaryzykowalem by to przetrzymac . Mialem tak 2 razy pod zad przed ostatnim razem lezalem sobie i powiedzialem kumplom ze zle ze mna jak cos niech na mnie uwazaja. moglem chodzic normalnie prosto ale jak wstalem i poszlem do kuchnii to zle sie poczulem bo mnie kurwa zamroczylo z niedotlenienia mozgu przez jakie 5 sek. a wszysto zeby przygotowac kawe i polepszyc sobie krazenie. wrocilem sie i znow polozylem za 2 podejsciem udalo mi sie zrobic pierdolona kawe i jak ja wypilem bylo wpozadku. bo maryska obniza cisnienie we krwii a ja mam niskie. organizm jest niedotleniony serce prawdopodobie zaczyna sie bronic i dzieki temu rpzyspieszonemu biciu nie zaliczasz zgona. Twoje serce walczy wtedy i wylacznie o twoje zycie wydaje mi sie ze arytmia jest spowodowana jego zmeczeniem. Nie pierdolcie jak ktos to mial niech nietyka maryski sam widzialem swoje siwe prawie granatowe rece. Wiem ze pieknie bym wygladal w trumnie ale narazie podziekuje :D

Odnośnik do komentarza

Witam Szukałem już troche czegoś na ten temat i to narazie chyba jedyne takie forum. Mnie to uczucie spotkało już 3 razy. Pierwszy raz wezwałem karetke, bo już nie wiedziałem co robić. Dwa kolejne razy lepsze nie były, ale dałem sobie na przeczekanie. Wyglądało to tak, że było mi słabo, i zimno pod 5 kocami, trzęsłem się, a serducho mało mi z ramek nie wyszło. Dłonie stopy zimne. Myślałem, że to już koniec. Trip trwał ze 2h no i przeszło, ale potem ze 3 dni byłem dziwnie zmęczony. Kolejne razy były dla próby, czy dalej będzie tak samo, i niestety potwierdziło się. Było to w dość dużych odstępach czasowych i przy różnym sorcie. Przy ostatnim razie, gdy już czułem, że w 30 stopniowym upale ręce mi marzną, postanowiłem to rozchodzić. Po ponad godzinnym spacerze zaczęło się poprawiać i cały ten badtrip zamienił się w normalną faze. Nie przekonało mnie to jednak i całkowicie odpuściłem przygode z mary, po około 10 latach naprawde dobrej przyjaźni:) Dodam, że jak przyjechało pogotowie to miałem 220/120 , 39,6 gorączki i dość wysokie tętno.

Odnośnik do komentarza

Ja miałam wczoraj to samo.. Już wcześniej zdarzały mi się też groźne sytuacje, ale było to w innych okolicznościach lub nie tak nasilone. Ran na przykład obudziłam się po może 2 h spania z okropnym bólem brzucha (przejadłam się na gastro..) i chyba jakoś mi to co wcześniej spaliłam nie zeszło, bo zamroczyło mnie, wywróciłam się przed toaletą, zaczęłam się trząść (taki trochę stan padaczkowy), pocić itd.. Ten problem z jelitami pewnie potęgował wszystko. Wracając z toalety też wywróciłam się po drodze, jakoś położyłam się, uspokoiłam, ale nie miałam wtedy cały czas tak silnego bicia serca itd. Wczoraj było jeszcze gorzej. I też się zgadzam, że psychika i tryb życia ma duży wpływ. Ja mam ostatnio ekstremalny okres, dużo kawy, tigerów, fajek i nieprzespanych po fecie nocy (raz nawet 3 z rzędu). Mimo to palę często. Wczoraj oglądając coś nad ranem, jakoś przypomniało mi się o tym ile mam do zrobienia i że nie dam rady, nie zdążę (a kończę studia) i wywołało to u mnie straszny napad. Serce waliło jak oszalałe, jak próbowałam wstać i napić się wody to ręce trzęsły się tak, że miałam z tym problem. Kiedy już dużo później próbowałam zasnąć, gubiłam oddech. Cały ten czas próbowałam się uspokoić, wkręcić sobie jakieś przyjemne rzeczy, włączając zabawne fragmenty, które ledwo oglądałam w filmie, przytulając się do śpiącego chłopaka (którego akurat nie dało się dobudzić, bo wrócił po niezłej pracowniczej imprezie) itd. W końcu udało mi się nad tym zapanować, choć serce dalej biło bardzo szybko. Dzisiaj, trochę na próbę też trochę zapaliłam. Mniej niż wczoraj. Nic złego sobie nie wkręciłam, ale znów miałam podwyższony puls. Po przeczytaniu tego forum widzę, że czas najwyższy skończyć tą zabawę.. Albo hodować swoje i korzystać raz na jakiś czas, kiedy akurat wszystko się dobrze układa.. Inaczej nie polecam. I nie mówcie, że marihuana nie uzależnia.. Owszem, fizycznie nie - jadąc do domu na tydzień nie mam problemu z jej brakiem. Ale jak jestem tu u siebie na studiach i mam siedzieć wieczorem w domu to ciężko z tego zrezygnować. Bo co robić innego? Bo to w niczym nie przeszkadza. Ale zamula mnie to już strasznie, rzadko mam jakąkolwiek fazę po tak długim paleniu.. Tak na prawdę to tęsknię do normalnego życia, pełnego energii, chęci. Mam nadzieję, że i ja i mój chłopak damy radę.. Powodzenia wszystkim życzę

Odnośnik do komentarza

Miałem podobną sytuację. Okazyjne palę (po tej sytuacji postanowilem w ogóle nie palić). W niedzielę z kumplem zapaliliśmy i nagle poczułem się źle: kołatanie serca, stany lękowe - położyłem się. Na dodatek w tym czasie chorowałem (kaszel, katar) i do końca nie byłem wyleczony. Serce bardzo mi waliło i myślałem, że zaraz zejdę z tego świata, na dodatek miałem jakieś halucynacje. Następnego dnia źle się czułem - osłabienie, zaburzenia równowagi, ból głowy i trwa to już to 3 dzień, możliwe że choroba mi się pogorszyła przez to. Byłem u lekarza i przepisała antybiotyk. Teraz już wiem, że to był mój ostatni raz i już nigdy nie zapale.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×