Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Tachykardia po odwodnieniu organizmu


Gość Anula

Rekomendowane odpowiedzi

wlasnie dlatego tak uparcie ci wczesniejsze posty pisalam ,zebys nauczyla sie opanowywac te skurczaki,wspomagala sie meliska itp itd,bo caly czas mialam na mysli zeby malutkiej nie odstawiac od piersi,(a wlasciwie dlaczego mam pisac ;malenstwo dzidzia)napisz jakie imie ma twoja coreczka. no i tu tkwi chyba twoj problem ,ze sama nie wiesz co robic ,bo skoro tylu lekarzy ci to mowilo ze trzeba poczekac miesiac a mooooooze sie unormuje ,a ty bys chciala pewnie juz(bo ja tez bym chciala bedac na twoim miejscu) i to nie lada dylemat bo rozumiem cie doskonale jako matka,z drugiej strony zal mi ciebie i ty jestes w takim klinczu ,bo chcialabys karmic,a jednoczesnie wiesz ze jezeli zdecycujesz sie na leczenie tooooo wiadomo ze nici z karmienia,a z drugiej strony sama sobie tez chcialabys pomoc w pozbyciu sie dolegliwosci,ktore niewatpliwie zycia ci nie umilaja,i wiesz co jakbys sie nie odwrocila to du..a i tak z tylu(przepraszam za ten zwrot ale taka jest brutalna prawda),a moze dasz rade ? obiecuje ze bede cie wspierac jak tylko bede mogla(tylko nie po polnocy)bo ja niestety biore prochy na spanie,nie nie takie mocne,nie martw sie,wspomagam sie persenem a w moim przypadku to duzy sukces ze zjechalam od twardych srodkow do ziolek,ale to opowiesc na kiedy indziej . no ,chyba mialas odpoczywac? dobrej nocki.
Odnośnik do komentarza
Dano - chyba niewielką skoro średnia pulsu wyszła mi 77, jak leżę to jej nie mam- chyba najgorzej jest przy zmianie pozycji z leżącej an siedzącą i z siedzącej na stojącą. Gorzej jest rano i w miarę z upłwem dnia się zmniejsza- wieczorem ejj zupełnie nie mam- dopiero w nocy ją czuję jak wstaję za potrzebą.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
*** dopiero w nocy ją czuję jak wstaję za potrzebą. *** To mnie utwierdza tylko w przekonaniu że masz to samo dziadostwo które mnie dotknęło. Odkąd biorę leki niemal zapomniałem jak to było przed zawałem. Twój opis jest właśnie taki jakbyś mi to z ust wyjęła ;) Przerywany sen, a rano zmęczenie i od razu niepokój. Ten przyspieszony puls w nocy to nie musi być nawet tachykardia powyżej 100, wystarczy 80 czy 90 by człowiekowi sen *umilić*. Bezpośrednio po przebudzeniu mamy inne poczucie upływu czasu i puls 50 wydaje się nam jak by to było 60 czy 70. Więc gdy budzimy się z pulsem 90 to wydaje się że mamy grubo ponad 100 zanim go sobie zmierzymy. Przy czym zwykle wkrótce po przebudzeniu ten podwyższony puls spada i można jeszcze zasnąć, ale rano i tak będziemy niewyspani. To że jesteś w takim stanie nie znaczy że powinnaś się obawiać zawału. Do tego jeszcze jest potrzebna rozwinięta płytka miażdżycowa która może się uszkodzić np. podczas bardzo intensywnego wysiłku. Ale powinnaś też mieć świadomość że stan taki to nie jest norma fizjologiczna dla człowieka w dobrej kondycji (tzn że puls wzrasta do 90 po zmienie pozycji na stojącą ). Nie jestem lekarzem więc tylko mogę się domyślać że w trakcie ciąży też się tego można nabawić i to bez żadnej własnej winy z zaniedbania - być może tak działa sama biologia. Ja natomiast dostałem tego z braku dostatecznego ruchu. Wiem że z tego można wyjść przez systematycznie uprawiany wysiłek bo parę lat temu raz z takiego dziadostwa już wyszedłem. Powinnaś jednak ten wysiłek odpowiednio dawkować i zwiększać go stopniowo wraz z poprawą swojej kondycji. Odpada także alkohol, choć on nie jest tutaj przyczyną. Jednak i bez alkoholu nie tak łatwo z tego wyjść samym systematycznym wysiłkiem (tzn bez lekarstw) - a co dopiero gdybyś jeszcze lubiła się napić. Dobra wiadomość to taka, że nie jest to jakaś tajemnicza i groźna dolegliwość. Zła natomiast to taka że samo to nie przejdzie jeśli tylko będziesz odpoczywać i unikać większych wysiłków. A niestety to dziadostwo ma to do siebie że nie zachęca do aktywności gdy człowiek budzi się rano zmęczony i niespokojny. Wtedy się chce człowiek uspokoić i poczuć silniej. Ale uspokoić się też można i podczas wysiłku tylko że musi być on kontrolowany. Oczywiście trzeba uzupełniać płyny i sole mineralne bo podczas wysiłku pocimy się. Ważne by ten wysiłek był dobierany tak by można było go powtarzać dzień po dniu. Niestety gdy jesteś zajęta obowiązkami przy dziecku możesz mieć problem z takim zorganizowaniem dnia by znaleźć w nim czas na ten niezbędny systematyczny wysiłek i mieć jeszcze siły na zwykłe obowiązki. W takim przypadku niestety musisz się uzbroić w cierpliwość i być może będziesz musiała wspomóc się lekarstwami gdy odkarmisz dziecko. Skoro kardiolodzy nie nakłaniają Cię do przyjmowania środków nasercowych to raczej nic Ci nie grozi - bo sama tachykardia (umiarkowana) choć niezbyt miła groźna nie jest. Więc lepiej chyba z lekarstwami się powstrzymać niż byś miała mieć potem do siebie pretensje że zbyt wcześnie przerwałaś karmienie. pozdrawiam ps. po zawale wcale tak źle się człowiek nie czuje, a czasem może być - jak w moim przypadku - że w spoczynku to nawet lepiej niż przed zawałem, dzięki lekarstwom.
Odnośnik do komentarza
Anulo, nie jestem lekarzem, ale ty najprawdopodobniej NIE MASZ TACHYKARDII . Jesteś bardzo wrażliwa i dlatego tak mocno odczuwasz nawet niewielką zmianę tętna. To normalne, że zmiana pozycji powoduje zmianę pulsu ale to kwestia sekund i zaraz jest ok. A jak bije twoje serce jak się czegoś wystraszysz ? Chwilę wariuje i wraca do normy. Serce ponoć jest najbardziej unerwionym organem i stąd u osób nadwrażliwych (ja też się do nich zaliczam) występuje panika. P.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
*** Anulo, nie jestem lekarzem, ale ty najprawdopodobniej NIE MASZ TACHYKARDII . *** Nazywaj sobie to jak chcesz, ale jeśli ona budzi się w nocy z przyspieszonym tętnem, a od rana ma cały dzień zrąbany aż do wieczora to nie jest to NORMALNE. Choć od tego się nie umiera to znacznie lepiej człowiek (dorosły nie dziecko) się czuje gdy ma puls w okolicy 70 gdy stoi lub powoli chodzi zamiast 90 czy 100. Gdybym sam tego nie przerabiał na własnej skórze to bym o tym nie pisał. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dano- puls zaraz po przejściu nawet paru kroków mam 95-100 rano i szaybko nie spada:( a jeszcze pare dni temu tak nie było:(miałam 73- i nawet się głupia martwiłam że jak leżę to mam puls 55, a teraz , jak chodze to musże co jakis czas takie głębokie odechy brac - jak bym szybko sżła, albo wolno biegła:( Co do nerwów- to tak jestem mega nerowwa już przez toserce, ale ta tachykardia to nie wynik nericy. Lekarze wszytsko by zwalili na nerwicę, ale powiem Wam coś po porodzie miaąłm problem z zaczerpnieciem głębokiego oddechu i wszysyc lekrze byli zdania że to przez nerwy ja wiedziąłm ze to nie przez nerwy i szukałam- okazałao się ze to przez kręgosłup i tera ztak samow iem że serce mi przyspiesza nie przez nerwy:(
Odnośnik do komentarza
Anulo, spróbuj stanąć przed zegarem z sekundnikiem i oddychać piersią (nie brzuchem-przeponą) w rytm sekund, wdech-wstrzymanie-wydech. Ponadto stwierdziłam na sobie, że nerwy mają bardzo duży wpływ na tętno dlatego testuję każdą wskazówkę na wyciszenie się. Hej, Kardiokogiczny, ja wiem co to tachykardia. Przez 2,5 m-ca trzymało mnie na okrągło. Holtery wykazywały śr Hr 122, 137, 142. Kardiowersja nieskuteczna. Dzisiaj jest inaczej (lepiej) ale nauczyłam się nie nakręcać, nie dać się ponieść panice. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
*** nauczyłam się nie nakręcać, nie dać się ponieść panice. *** Mówimy o zupełnie różnych rzeczach Dana. Ja też mam jakieś wyobrażenie o tachykardii, bo miałem jeden epizod przy okazji przeziębienia gdy próbowałem się leczyć ibupromami czy czyms podobnym i obudziłem się w środku nocy z pulsem 110 czy 120 leżąc i czegobym nie zrobił wstał kucał i kładł się z powrotem to nie chciało zejść poniżej 100 i brałem poważnie możliwość że rana nie doczekam. A że na pogotowie mam blisko to ubrałem się i zaszedłem tam z temperaturą około 38. Tam mi zrobiono EKG dostałem chyba ketonal w zastrzyku, recepte na antybiotyk i skierowanie do szpitala jakby się to powtórzyło ale potem było już OK. Więc szczerze powiem że przy takiej pierwszej tachykardii to stres jest większy niż przy zawale( przynajmniej takim który ja miałem). Tyle że to wszystko i tak nie ma znaczenia w przypadku Anuli, bo jej dolega zupełnie co innego. A że przy tym ma puls w okolicach 100 czy tylko nieco ponad to już nie ma większego znaczenia. Bo temu podwyższonemu pulsowi towarzyszy parę innych dolegliwości które potrafią zepsuć cały dzień. I nie ma to większego związku ze stresem czy nakręcaniem się - można być przy tym całkiem racjonalnym i możliwie spokojnym a te nieprzyjemne objawy są i nic na to nie poradzisz. Może Tobie Dana trudno to rozumieć bo patrzysz na to z innej perspektywy. Ale dla kogoś kto wcześniej czuł się w miarę dobrze takie nagłe pogorszenie przyspieszone odwodnieniem odbierane jest jako duży dyskomfort. I najprościej nazwać to wtedy tachykardią bo przyspieszony puls jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych objawów. Wmawianie Anuli że nic jej nie jest też jest bez sensu, bo ona sobie tego nie wymyśliła że źle się czuje. I tylko to zwiększa frustrację: * bo skoro niby puls mam w normie to co jest ze mną nie tak że tak źle się czuję? * Rozumiesz już Dana ? Ja nie jestem lekarzem i nie znam mechanizmów które bezpośrednio powodują przyśpieszenie pulsu w takim przypadku szczególnie po zmianie pozycji ciała. Ale wiem z doświadczenia że gdy te mechanizmy nie działają tak jak u człowieka o dobrej kondycji to niestety nasz komfort pogarsza się bardzo mocno już przy stosunkowo niewielkim podwyższeniu pulsu. I nie ma w tym żadnej autosugestii. Po prostu niestety tak się dzieje. Dlatego ja bezpośrednio po zawale miałem super samopoczucie gdy dostałem leki jakie standardowo dostaje pacjent w takim przypadku. I byłem mocno zdziwiony tym że obchdzono się ze mną jak z jajkiem. Dopiero gdy przeszedłem na salę ogólną i zacząłem chodzić przekonałem się że moja tolerancja wysiłku uległa znacznej redukcji. Nadal jednak byłem pod wrażeniem działania leków - a chodzi głównie o betabloker. Właśnie dlatego byłem pod wrażeniem, bo mój komfort podniósł się znacząco w spoczynku dzięki obniżeniu pulsu o około 20 uderzeń na minutę. Mimo że serce pracuje mniej wydajnie po zawale to betabloker tak wpływa na gospodarkę tlenem w organiźmnie i te mechanizmy które decydują o szybkości pulsu że znikają wszystkie nieprzyjemne objawy które wcześniej towarzyszyły podwyższonemu pulsowi gdy serce było jeszcze w pełni sprawne. Może nie jest to regułą w każdym zawale i w każdym wieku, nie zmienia to jednak faktu że zmiana komfortu ma charakter obiektywny, nie jest efektem placebo czy wynikiem jakiejś formy autosugestii. Dlatego uważam że warto kontrolować swój puls i tak regulować swoją aktywność fizyczną by takie dziadostwo związane z podwyższonym pulsem i resztą objawów szybko wyeliminować. A gdy się to nam nie udaje to wtedy skorzystać z pomocy lekarza bo nie warto się z tym męczyć wmawiając sobie że wszystko generalnie jest OK i samo przejdzie gdy sobie odpoczniemy. Tylko że do tego potrzebna jest nam odrobina wiedzy na co trzeba zwócić uwagę i jaki poziom pulsu możemy uznać za satysfakcjonujący. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
anula co Ty sobie dziewczyno jeszcze wymyslisz, skontaktuj sie z psychologiem to bedzie najlepsze rozwiazanie,radze Ci naprawde nie zlosliwie,a propo z kad od razu u Ciebie kardiomiopatia popracuj nad glowa bo tam jest rozwiazanie, i skup sie na dziecku bo przy takim maluszku jest co robic,pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
jak ja bym chciłą sobie to wymyslać:( ja nic innego ie robię a tylko zajmuje się malusszkiem............i szlak mnie trafia,że nie moge myslec tylko o niej, bo ciągle cos z moim zdrowiem...nie daruję sobie tego odwodnienia- było już tak dobrze:(
Odnośnik do komentarza
Hej Kardiologiczny, czy ty myślisz, że ja się mądrzę ? Nie miałam takiego zamiaru. Obecnie jestem już emerytką i mam doświadczenie: migotanie przedsionków, częstoskurcz, trzy ablacje i jeszcze trochę innych przypadłości. Początek jak u wszystkich dyskomfort potem strach. Dlatego zawsze w takich przypadkach podają w kroplówce środek uspakajający, a przy zawale przede wszystkim. Na pewno ty też dostałeś. Anula, moźe ci się to nie podobać, ale musisz się niestety przyzwyczaić, że twoje seducho czasami chce się urwać. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dana mam nadzieję, ze sie nie musze do tego przyzwyczajać- ciagle mam nadzieję:( Dana bardzo ci wspólczuję- 3 ablacje? Ja dopóki nie będzie to zagrażac mojemu życiu się jej nie pooddam- więcej osób niezadowolonych niż zadowolonych- ja mam dopiero 28 lat:(
Odnośnik do komentarza
Anulo ja tak napisałam abyś w momencie kiedy tętno ci wzrasta nie ulegała stresowi. A tak w ogóle to myślę, że już niedługo wyjdziesz z tego. Ablacja ? Jestem za. Kiedy leki nie skutkują a arytmie nie dają żyć, człowiek szybko się na nią decyduje.
Odnośnik do komentarza
Todlaczego miałś aż 3- przy moich skurczach dodatkowych pojedyńczych mam 50% szans na wyleczenie i 50% szans na pogorszenie:( Dziwna ta moaj tachykardią- rano miałm puls 100 po krzątaniu się po mieszakniu, a wieczorem jak siedze 60- spokój w klatce-nie licząc skurczaków..... Dano oby mi to przesżło i obym się już wnicv nowego nie wpakowała.
Odnośnik do komentarza
anula masz całkiem normalne tętno, czasami przyspiesza i to też normalne. Jak ci będzie szalało w spoczynku i bez stresu powyżej stu np ok 120.min i więcej to wtedy jest powód do niepokoju. Odwodnienie mija dość szybko - zaraz po nawodnieniu już są widoczne efekty choć jeszcze trzeba trochę czasu by do siebie dojść całkowicie. Twoje sensacje sa spowodowane stresem i za bardzo wsłuchwaniem sie w serce. Pamiętaj serce to nie zegar i nie tyka nonstop tak samo.
Odnośnik do komentarza
anula przy twoich skurczach ablacja jest niepotrzebna i dlatego są u ciebie takei szanse mniej wiecej, Ablacja jest dla osób z bardzo wieloma skurczami tysiacami wielkimi tysiacami oraz migotaniami, napadowymi częstoskurczami z dodtakowym przewodzeniem. Reszta to tylko próby zmniejszania ilości skurczy, które nie zawsze bywają skuteczne tylko dlatego że trudno jest zlokalizować miejsce bo jest za mało zaburzeń rytmu. Pamietam twoje inne posty w róznych tematach. Serio kochana u ciebie to wiecej nerwy i wsłuchiwanie się niż prawdziwe zagrozenia. Szkoda ciebie dlatego nie wsłuchuj sie tak w serce. Jak galopuje gdy chodzisz, wstajesz itp to jest norlmalne zwłaszcza jak dłuzej przebywałaś w jednej pozycji, np wstajesz z łóżka/krzesła itp. To dlatego że każdego organizm tak musi reagować po to abu wyrównać krew w naczyniach, dotenić odpowiednie narzady mięsnie, wyrównać ciśnienie itd. To nawęcej działa nerw błedny w przeponie oraz naczynia w nogach i najwieksze tętnice. Kazdy tak ma tylko zazwyczaj nie zwraca na to uwagi, bo by dwano zwariował.
Odnośnik do komentarza
hmm..ale mnie jeszcze tydzień temu tak nie galopowało= to wina tego odwodnienia. A skad wiesz, że od razu mija? Mnie paru learzy powiedizało,że od razu nie mija i moze wogóle nie minąć...badanie krwi kazali powtórzyć po tygodniu, holter i echo za miesiąc.U mnie ten puls to napewno nie przez nerwy, choć napewno jestem bardzo nerwowa po ciązy, bo wtedy nie byłoby reguły kiedy by przyspieszał, a mi przyspiesza w nocy jak wstaję do toalety i od rana sto i stopniowo spada z biegiem dnia.....rano to jakby miało problem moje serce z dostaosowaniem tzn po przyjęciu pozycji siedzącej puls mi bardzo wolno spada- i potrafi znowy przyspieszyć- wariactwo .....jhak chodze to pewnie mam 120-130...chodze z Mała po mieszakniu i normalnie oblewają mnie poty.....tak bardzo chcę by wszytsko wróciło do stanu sprzed odwodnienia. A skurczy mam dużo bo koło 11 000........pluję sobie w brodę - jeszcze tydzień temu były minuty bez skurczy, a teraz znou 10 n aminutę:( co ja najlepszego zrobiłam:( A skad wiesz, ze od razu mija to odwodnienie?
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
*** To dlatego że każdego organizm tak musi reagować po to abu wyrównać krew w naczyniach, dotenić odpowiednie narzady mięsnie, wyrównać ciśnienie itd. To nawęcej działa nerw błedny w przeponie oraz naczynia w nogach i najwieksze tętnice. Kazdy tak ma tylko zazwyczaj nie zwraca na to uwagi, bo by dwano zwariował. *** Nie opowiadaj bajek że każdy tak ma - bo nie jest to prawda. Jeśli ktoś ma dobrą tolerancję wysiłku, to nie budzi się w nocy z podwyższonym pulsem. A gdy rano wstaje to nie odczuwa żadnego niepokoju i jest wyspany i pełny energii. U człowieka o dobrej kondycji - po zmianie pozycji puls może wzrosnąć nieznacznie i tylko przejściowo. Natomiast u Anuli wzrasta znacząco i się ta różnica utrzymuje dopóki się ona nie położy lub usiądzie. A dodatkowo przy tym ma tak słabą toleraancję wysiłku że poci się od byle czego. To nie są żadne wymysły. Oczywiście że do wszystkiego się można przyzwyczaić, ale nie wmawiaj dziewczynie że takie dziadowstwo to norma i wszyscy tak mają tylko większość na to nie zwraca uwagi. Bo to bzdura na resorach !!! Może mają tak wszyscy staruszkowie w domu spokojnej starości ci po 90-tce, ale nie ludzie w wieku 28 lat !!!! Ja do prawie 40 lat tego nigdy nie miałem i byłem mocno zaskoczony że w dosyć krótkim czasie niby z niczego można w takie dziadowstwo wpaść.
Odnośnik do komentarza
przestań czytać te posty .. i słuchać ludzi którzy ci wkręcają jakieś swoje historyjki... . zajmij się dzieckiem i wyłącz komputer na miesiąc w tym czasie działaj samodzielnie jedz pij śpij zdrowo i spaceruj , aerobik rozładuj to kobieto.. przestań się zagnębiać . jak się uspokoisz i ochłoniesz psychicznie samo ci przejdzie .. lekarz to ci może zapuścić Betalock , pomaga jak bierzesz ale czasem potęguje tachikardie to już lepiej owoc głogu kupić ... kup sobie krople walerianowe i melisę ale produkt zielarki a nie herbatkę spożywczą z biedronki .. uwierz że możesz i zaufaj sobie .. w dzień ci nie przejdzie , tydzień może też nie ale może za miesiąć 2 jak poczynisz kroki w tym kierunku .. kiedyś musiałem sporo kawy się opić żeby mieć tachikardie a i tak chciało mi się spać .. ty musisz to tylko rozładować .. w tej książce na pewno odnajdziesz coś ciekawego : http://www.nokaut.pl/ksiazki/joga-dla-zoltodziobow.html
Odnośnik do komentarza
Ja nerwicę przechodziłem przez 1,5 roku, tętno ciągle podwyższone, 100 to normalka była, także jak masz takie stany nerwicowe lub lękowe to na pewno ma to duży wpływ na tętno. Wizyta u internisty po receptę, tętno 110, próba wysiłkowa - oczekiwanie przed gabinetem siedząc tętno 100, przed wejściem na bieżnię 130 stojąc. Bez stresu i lęku jest ok, 55-60 w spoczynku i w zależności od aktywności też w normie. Także potrzebny tu jest jakiś sposób na obawy.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
*** Hej Kardiologiczny, czy ty myślisz, że ja się mądrzę ? Nie miałam takiego zamiaru. Obecnie jestem już emerytką i mam doświadczenie: migotanie przedsionków, częstoskurcz, trzy ablacje i jeszcze trochę innych przypadłości. Początek jak u wszystkich dyskomfort potem strach. Dlatego zawsze w takich przypadkach podają w kroplówce środek uspakajający, a przy zawale przede wszystkim. Na pewno ty też dostałeś. *** Na pewno nie dostałem zanim do mnie przyjechali - a wtedy strachu wielkiego nie czułem choć przypuszczałem że może to być zawał. Przy pierwszej tachykardii to zupełnie co innego. Dlatego że zamiast bólu, ma się stan w którym trudno przewidzieć co będzie za chwilę. Ból zawałowy przy takiej niepewności to niemal pestka. Gdy masz ból zawałowy to już wszystko jest mniej więcej jasne o ile ten ból jakoś gwałtownie nie przybiera na sile. A w stanie tachykardii jest o tyle gorzej że jeszcze nic nie boli - a już człowiek jest ledwo żywy. I gdy jest to po raz pierwszy to się nie ma pojęcia co się stanie za chwilę czy za 5 minut. I to jest solidny powód do zdenerwowania. Nie napisałem nigdzie że się wymądrzasz, ale uważam że rzeczy trzeba nazywać po imieniu. I jeśli komuś coś faktycznie dolega co stanowi realną a nie wyimaginowaną przyczynę dyskomfortu to wmawianie takiej osobie by się nie przejmowała bo inni mają gorzej (prawdziwe tachykardie) do niczego nie prowadzi. Gdyby Anula była w dobrej formie - to taka zakrapiana imprezka nie zostawiłaby na niej większego śladu. Ona sobie tego nie wmówiła - nie z tego powodu (własnej wyobraźni) wylądowała pod kroplówką. Błąd jaki popełniła to nie to że się napiła tylko to że nie brała pod uwagę, że skutki po alkoholu u niej mogą być dużo cięższe niż to co znała z doświadczenia i dużo cięższe niż u większości ludzi którzy imprezują.
Odnośnik do komentarza
*Odwodnienie mija dość szybko - zaraz po nawodnieniu już są widoczne efekty choć jeszcze trzeba trochę czasu by do siebie dojść całkowicie* Anula czytaj dokładnie kardiologiczny - tak się składa że sporo w tej dziedzinie wiem z własnego doświadczenia i od znajomych lekarzy, zwłaszcza kardiologów. Za dużo z nimi przebywam... Jak śpisz i nawet obracasz się na bok to następuje minimalne przyspieszenie tętna które po chwili się normalizuje. Dziewczyna pisze ze jak w nocy wstaje do toalety i rano... poczytaj dokładnie to jest całkowicie normalne. A że potem sie tym nakręca to tętno jej dalej sie utrzymuje na podwyższonym poziomie. Dlatego każdy kto ma założonego holtera powinien prowadzić tzw dzienniczek i zanotować dokładnie każdą jedną czynność jaką wykonuje, z godzną i minutą zapisaną oraz ew odczuciami. Zapisuje się mi in, chodzenie, wchodzenie po schodach, nawet głupie wstawanie z łóżka czy krzesła, mycie się, załatwianie czy nawet jedzenie bo inaczej potem błednie sie odczytuje holtera jako spoczynkową tachykardię, oraz czas snu bo potem są wątpliwe bradykardie. U Anuli nie ma niewiadomo jak wielkich wzrostów tętna i jej dodatkowo nienakręcaj bo dziewczyna ma niestety tendencje do brania każdej sugestii do siebie itd. Poczytaj jej wszystkie posty w różnych wątkach to się co nie co o niej dowiesz i o jej walce z sercem.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
*** Dziewczyna pisze ze jak w nocy wstaje do toalety i rano... poczytaj dokładnie to jest całkowicie normalne. A że potem sie tym nakręca to tętno jej dalej sie utrzymuje na podwyższonym poziomie. *** Być może faktycznie źle ją zrozumiałem jeśli chodzi o noce. Ale nadal uważam że ma objawy obniżonej tolerancji wysiłku i nie jest to wynikiem jej nastawienia psychicznego. Ja nawet obecnie gdy przyjmuję bisocard mogę mieć podwyższony puls w granicach 90-100 ze względu na emocje tylko że przy tym podwyższonym pulsie nie męczę się wtedy tak szybko. Podwyższony puls spoczynkowy nie przekłada się wtedy u mnie na podwyższony puls wysiłkowy (przy intensywnym wysiłku). Nadal więc uważam że te znaczące wzrosty pulsu które Anula u sie zauważa po zmianie pozycji są CHARAKTERYSTYCZNYM objawem gorszej tolerancji wysiłku. Zostaje jeszcze pytanie dlaczego ona budzi się w nocy by skorzystać z toalety ? Ja w jej wieku nie miałem takich problemów. I tutaj też widzę związek z podwyższonym pulsem który powoduje częstsze wizyty w toalecie. Dla mnie to układa się w logiczną całość. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×