Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aurel

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę tutaj, bo nie mam się do kogo zwrócić bezpośrednio, a wiadomo, tu jestem anonimowy. Moja nerwica to prawdziwa obsesja. Zaczęło się jeszcze w podstawówce, czy nawet wczęsniej, ale myślałem, że to po prostu lęki dziecięce. Teraz jest tak, że nawet jak zobaczę słowo dotyczące mojej nerwicy w książce, czy usłyszę gdzieś w filmie lub piosence, to mi się zaczyna. Biorę kolejny zestaw leków, które w końcu dały progres w walce z tym, ale czasem po prostu chciałbym mieć odwagę to skończyć. Cholerna męka. Jak wy sobie radzicie, gdy macie takie *ataki*? Chodzi mi o konkretne sposoby, bo jestem zdesperowany. Non stop mi się wkręca, że zaraz zemdleję itp. A w życiu nie zemdlałem i chodzę z ociężałą głową. Czuję, że niedługo wytrzymam. Taka pieprzona ciągła walka. A może ktoś już, że tak powiem, sam się uleczył z tych natręctw, myśli, obsesji, lęków?...
Odnośnik do komentarza
Byles u lekarza?Musisz isc do lekarza...to nie zarty.Poki co to bierz codziennie magnez,wapno-zwlaszcza rano.Ja przez pewien czas poki nie dostalam tabletek bralam dwa razy dziennie magnez musujacy i jedno wapno ,wit b6,aspargin i validol.Teraz dostaje mirtazapine na noc i juz nie mam takich objawow.Choruje od trzech miesiecy i jedynie po nerwicy pozostalo mi czasami tylko otepienie i zawroty glowy.Musuisz sie leczyc.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Większość chorób fizycznych i psychicznych bierze się z bałaganu w sferze duchowej. Jeśli jesteś wierzący, proponuję, żebyś poszedł do spowiedzi. Nawet jeśli nie wierzysz, spróbuj pojednać się z Bogiem. Przez ok 4 lata chorowałam na depresję. To takie piekło na ziemi.... Choroba ta była zdiagnozowana przez lekarza specjalistę. Przez ten czas, pomimo trudności starałam się być blisko z Bogiem. I to mi wyszło na dobre. Dziś czuję się już dużo lepiej, czuję, że naprawdę wychodzę z tej choroby, mimo że to długi proces. Kiedyś trapiły mnie duże lęki, niepokój i inne zmory. Teraz czuję się znowu szczęśliwa! Od dłuższego czasu jeżdżę na Msze św. z intencją o uzdrowienie, tutaj w Łodzi na Sienkiewicz 60, w kościele ojców jezuitów, w każdy poniedziałek o 19.00 lub poprzedzającą go niedzielę o 18.00. Można też słuchać przez *radio rewelacja*). Wiele osób Bóg uzdrawia na tej Mszy. Ja sama byłam uzdrawiona z narwicy żołądka i bólów pleców. Kiedyś też Bóg uzdrowił mój kręgosłup, ponieważ zdecydowałam się przebaczyć bliskiej osobie. Bardzo Cię zapraszam na tę Mszę, dużo dobrego się tam dzieje. Ludzie sami mówią, że byli uzdrowieni z nieuleczalnych chorób, depresji lub nawet takich drobnych, jak bolący mały palec. Ważne jest, że Bóg nie zostawia w trudnych chwilach!!!! Jeśli chcesz, to przyjdź i zobacz, Bóg działa także dzisiaj :) Życzę Ci dużo zdrowia i pokoju serca.
Odnośnik do komentarza
Iz, co ty piszesz dziecko drogie. Bóg pomaga, tym którzy sami sobie pomagają. Wiem, że temat jest stary. No ale jakby się ktoś na to natknął.. To nie mogę dopuścić, by uległ tym bredniom o Bogu, które napisała Iz!!! To, że tobie Bóg pomógł, to nie znaczy, że pomógł milionom innych, którzy modlili się tak samo jak ty, a nawet bardziej. Wniosek: ZWYCZAJNY PRZYPADEK, że to ty zostałaś *nadnaturalnie uzdrowiona*. Bo to kłamstwo, jest z Tobą jeszcze gorzej, bo masz urojenia.. Za 2 lata uwierzysz, że to wróżka z kopciuszka, cie uzdrowiła. Proponuje jak najszybsze odizolowanie cię od społeczeństwa. ps. Chora baba . Idź się lecz!
Odnośnik do komentarza
Witaj Aurel. Doradzam Ci przyjrzenie sie wątkowi *Z nerwicy sie wychodzi* , na którym zamieszczam posty osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy oraz informacje, jak sobie pomóc. Jesli chodzi o Twoja wypowiedź *ABC*, że Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagaja, zgadzam sie z nia, gdyz moja obecną radość zycia zwadzieczam ciężkiej pracy nad soba.Ale wiem tez, ze to dzięki nerwicy *zaprzyjaźniłam * sie z Bogiem, przestałam się GO bać. Gdy opisywałam swoją znajomość z nerwicą w wierszu *Lęk*, ostatnia zwrotka brzmiała tak : I rozumiem nareszcie, że lęk nie był mym wrogiem, chciał mi tylko powiedziec, bym przez Życie szła z Bogiem. I oczywiscie nie jestem jakąś dewotką tylko kims, kto nauczył sie naprawde ufac Bogu.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

U mnie zaczęło się wszystko od gimnazjum gdy przychodzę do szkoły zaczyna mnie boleć żołądek przed każdą lekcją mam napady drgawek robiło mi się zimno i czuje lęk boję się czego ? Boję się nauczycieli ocen kartkówek testów rodzice wypierają na mnie no chcieli że tak powiem więcej ale ja nie potrafiłem nie wiem co robić co się dzieje i było coraz więcej niekiedy myślę że życie potraktowało mnie no ... nie będę przeklinał ale chciałem z tym skończyć i powiedzieć dosyć ale nie mam odwagi . Biorę wszystko na poważnie gdy przychodziłem do domu nie wiem co zrobić straciłem apetyt nie mam się do kogo odezwać rodzina mnie omijała tak jakbym nie istniał jakbym się nie liczył jakby mnie nie było chce z kimś porozmawiać ale jedyne co mnie rozumie to ja sam nie potrafię rozwiązać tego sam . Spotkał się ktoś z takim problemem a może ktoś ma podobny problem ?

Odnośnik do komentarza

Z nerwicy naprawdę się wychodzi. Trzeba tylko chcieć. Pomyśl o wyciszeniu własnego siebie, znajdź czas tylko dla siebie. Jeśli masz dwie komórki i komputer, pozbądź się tych rzeczy. Oczekiwanie na wiadomości, konieczność odpisania komukolwiek, migające, wciąż zmieniające się strony internetowe, wpatrywanie się w ekran godzinami, do niczego dobrego nie prowadzą. Jeszcze obowiązki szkolne. Gdzie czas, dla siebie? Idź na spacer, zacznij ćwiczyć, poczytaj książkę. Odpręż swój umysł.... Powtarzaj sobie - nic się nie stanie. Wszystko będzie dobrze. A przede wszystkim- myśl pozytywnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×