Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!Jestem Anka i mam powazny problem,czuje jakby moje zycie wymykało mi spod kontroli.Mam coraz czesciej ataki paniki i nie mam do kogo zwrocić się o pomoc lub rade .Mam kochającego partnera ale niestety on mnie nie rozumie chociaż widzę ,że bardzo stara sie mi pomoc.Pierwszy atak paniki mialam w samochodzie jak jechałam po moja córeczkę do szkoły,to było sraszne!!!!!!!!!!Do teraz czuje i pamietam dokładnie kazdy moment.To bylo tak jakby nagle moje całe ciało drętwiało i nie mogłam mowic ani sie poruszac,masakra!!!!!!!!!!.Na początku byłam pewna ,ze to jest wylew albo poprostu paraliz,strasznie sie bałam co bedzie dalej ,moja kolezanka ktora ze mna jechała zawiozła mnie do szpitala i tam lekarz stwierdził ze to atak paniki i usmiechnął sie,Dziwne,Poczułam sie jeszcze gorzej jakbym conajmniej symulowała i niepotrzebnie zabierała lekarzowi czas.Teraz te ataki sa jeszcze mocniejsze ale boje sie o tym powiedziec mojemu partnerowi bo nie chce zeby sie nade mną litował tego bym nie zniosła!Błagam pomozcie mi już sama nie wiem co mam robić..........
Odnośnik do komentarza
Zasuwaj do specjalisty, porady psychologa i wsparcie farmakologiczne jest dla ludzi. Jak zostaniesz sama z problemem możesz sobie nie poradzić. Póki co weź jakieś mocne ziołowe z apteki i ściągnij z neta techniki relaksacyjne Schutza i Jacobsena, wgraj na mp3 i słuchaj jak zaczynasz odczuwać nasilenie ataku. Musisz się wyciszyć. Obowiązkowo do poduchy. To działa. Nie daj się :)
Odnośnik do komentarza
do hanag1..jestem za granica tak jak Ty tylko,ze w nowym jorku i uwierz mi nie jestes sama ja mam podobny problem zawroty glowy -jestem juz po badaniach lacznie z rezonansem kilka lat temu---doprowadzily mnie do lekow boje sie wychodzic sama z domu ,ostatnio zlapalo mnie to wlasnie w samochodzie no iteraz oczywiscie lek przed prowadzeniem auta,,,ale musze jezdzic bo pracuje w roznych miejscach i do tego zeby bylo wszystkiego dosc jestem pielegniarka koszmar przeczytalam juz chyba wszystkie fora i nie wiem co mam z tym zrobic....pozdrawiam serdecznie moj mejl to irena37@o2.pl
Odnośnik do komentarza
Witaj Irenko!Ciesze sie ,że do mnie napisałas bo bardzo potrzebuje kontaktu z osobami o podobnych problemach jak mój,Teraz przynajmniej wiem ,ze to nie zadne moje wymysły i ze poprostu jestem chora a nie szalona,Musimy sobie wypracowac jakis wlasny sposob obrony przed tymi atakami,Napewno sie do ciebie odezwe przez maila,Głowa do gory,Pozdrawiam Anka.
Odnośnik do komentarza
Witam Was! Mam 25 lat i od ponad roku mam ataki paniki.Pierwszy atak pojawił się w pracy poczułam nagle pustkę w głowie i serce zaczęło mi bić mocniej. Przeraziłam się ,że to zawał i umieram w danym momencie.Pijałam codziennie kilka mocnych kaw i myślałam ,że to od tego dostałam zawału.Nie wiedziałam co robić ,wstałam z krzesła i wydawało mi się ,że tracę kontrole z rzeczywistością ,a wszystko do o koła wydawało się takie dziwne i czułam taki przeraźliwy spokój ,że miałam uczucie jakby zaraz moja dusza miała się odłączyć od mojego ciała.Nie potrawie opisać tego uczucia ,ale to było okropne.Później dostałam drgawek i nie mogłam przestać się telepać mimo ,że chciałam.To mnie jeszcze bardziej przeraziło bo nie wiedziałam co się ze mną dzieje.W pracy wezwali pogotowie i lekarz po badaniach stwierdził ,że to zwykły atak paniki i jeżeli się powtórzy mam się zgłosić do lekarza prowadzącego.I po tym zdarzeniu zaczęło się piekło bo zaczęłam się bać tego ,że zaczną się kolejne ataki jak sobie przypomnę tamtą sytuację.I znowu w pracy zaczęłam o tym myśleć i zrobiło mi się prawie tak jak wtedy.Poszłam do lekarza i mi przepisał psychotropy ,ale ataki w małym stopniu po paru miesiącach dopiero ustąpiły w 70% ,że tak powiem bo czasami je miałam mimo to.Brałam je rok czas i strasznie przytyłam po nich ,a bardziej napuchła jak balon.Stwierdziłam ,że rok to długo i ,że muszę być silna i to pokonać.Od 4 tygodni już ich nie biore mimo ,że dalej mam ataki i mi dokuczają tak bardzo ,że czasem myślę ,że nie dam rady już.Reaguje płaczem i uciekam do ludzi bo boje się samotności.Nikt nie może mi pomóc jeśli sama sobie nie pomogę.Najgorsze to ,że czuje się ciągle zmęczona i jakbym była pijana.Boje się ,że upadnę i już nie wstanę bo umrę.W ogóle panicznie się tego boje i to mi utrudnia normalne życie. Mam wrażenie ,że mi się ciągle lekko w głowie kręci ,a niekiedy i kuje z tyłu głowy.Na samom myślę wyobrażam sobie ,że dostane jakiegoś wylewu krwi do mózgu i umrę.Wtedy robi mi się tak gorąco w całym ciele i jest strasznie! ,ale to przechodzi z czasem.Nie chce mi się nawet budzić bo boje się dnia! i tych ataków. Nie umiem sobie radzić ,ale chce się starać.I będę musiała.Im więcej rozmawiam o tym z ludźmi tym bardziej mnie to uspokaja.Bo nauczyłam się chociaż tego ,że to jest tylko zwykły atak i nic mi się nie stanie.Prowadzę teraz zdrowy typ ,życia trochę ćwiczę i dalej się boje ,ale walczę tym! I tak kiedyś umrzemy ,a jak nas nie było to nie płakaliśmy z tego powodu.Ludzie się boją bo nie wiedzą do kąt idą podczas ich śmierci myślę ,że to przeraża nas.Dlatego boimy się chorób.
Odnośnik do komentarza
Wiem, ze to moze jakos dziwnie zabrzmiec, ale mam 16 lat. Ja z kolei nie miewam ataku paniki lecz bardzo bliska mi osoba ma z tym problemy, mo chlopak od dwoch tygodni miewa ataki paniki. Niewidzimy sie juz w ogole bo niema sily ruszyc sie z domu i sie bardzo zle czuje. gdzies 3 razy dziennie dostaje tych ataków, niemam pojecia jak mu moge pomoc i on nienawidzi o tym rozmawiac to niewiem co moge na to poradzic. Macie jakies pomysly?
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Ataki paniki odkrylam w wieku 22 lat, zaczelo sie na egzaminie ze statystyki - myslalam ze umre. Wypilam mase kaw i Red Bulli. Objawy mialam typowe jak wiekszosc was: szybkie bicie serca, mialam wrazenie ze zaraz zwymiotuje lub zemdeje, upadne na podloge, nie mialam kontaktu z rzeczywistoscia, Nie mialam pojecia co to jest, myslalam ze mam problemy z tarczyca ale po naradach z moja mama i jej znajomymi lekarzami stwierdzilam ze musze isc do psychiatry. Oczywiscie pani doktor od razu rozpoznala choroba:ataki paniki, depresja lekowa. Zaczelam brac seroxat. Pierwsze tygodnie byly jak pieklo, najgorsze tygodnie mojego zycia. Zero apetytu (jadlam lyzke ryzu przez caly dzien). Po 2 h od zazycia leku dostawalam okropnych zawrotow glowy, zrenice mialam wielkosci teczowek, wygladalam jakbym brala jakies powazne dragi. Po miesiacu bylo coraz lepiej i lepiej.......i dzis mam 27 lat i ciagle biore 10mg seroxatu dziennie. Wiem jak pomoc sobie w razie ataku, wiem ze mnie to nie zabije i ze musze sie uspokoic. Mieszkam w Londynie i najczesciej zdarza mi sie to w metrze, pociagach.. tak juz po prostu mam. Kiedy mam naprawde duzy atak biore pol tabl. Xanaxu. Mam wrazenie ze nigdy sie tego nie pozbede, nie wyobrazam sobie przestac brac lekow (probowalam nie brac- bylo tragicznie). Zyje normalnie, pracuje, prowadze zycie towarzyskie, mam narzeczonego, ktory o wszystkim wie. Lecz sa inne problemy: mam obnizone libido-tzn. nie ma ochoty na sex, moze 2 razy na miesciac, nie moge zajsc w ciaze... Marze aby zejsc z lekow - ale nie wiem jak.. Ostatnie dni chorowalam na grype i moje ataki sie nasilily - wsciekam sie jak to sie staje, czuje okropna zlosc ze gdy nastaje atak czuje sie bezsilna - prawie. Bede musiala poczynic jakis krok bo bardzo chcialabym miec dziecko, moze za 2 lata... Piszcie jesli czujecie sie podobnie, macie podobne doswiadczenia na: virrpanna@gmail.com
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×