Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Objawy przy nerwicy serca


Gość PeKa

Rekomendowane odpowiedzi

Marlena 1000 - leki brałem różne oczywiście od psychiatry zamiast pomagać to się pogarszało zacząłem czytać o tej chorobie , i dopasowałem leki sobie sam biorę hydro na sen a w dzień od czasu do czasu xsanax lekki antydepresant do tego magnez aspargin i na serce stymulant proponol by uniknąć bólu w mostku . moje samo poczucie nie jest szczytem marzeń ale da się żyć. moja rada przestań panikować że coś ci się stanie ta choroba tylko czeka na to i wtedy atakuje ze zdwojoną siła pomyśl u ludziach naprawdę chorych na raka i inne nieuleczalne choroby my mamy tylko nerwice . pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czytam pocieszając się, że nie jestem sama. Miałam atak paniki 3 lata temu. Pierwszy. Oczywiście nerwy w pracy, w domu, poważna choroba mamy (wyszła z tego). Wtedy nic się nie działo, ale po roku nagle w kościele zrobiło mi się tragicznie słabo - wyszła wdychając głęboko powietrze, serce waliło mi jak oszalałe. Przeszło. Wróciłam, ale strach pozostał. Potem za kilka dni w pracy siedząc wyluzowana i rozkładając gazetkę do poczytania po okresie wzmożonego wysiłku - nagle- przeszył mnie jakby prąd. Zdziwienie! Co to? Nieznane uczucie. Potem kolejne spięcie w środku, taki impuls, uderzenie. Przestraszyłam się. Potem poleciało - wizyta u lekarza, zawsze byłam przekonana, że mam niskie ciśnienie, a przy badaniu, jak tylko lekarz powiedział, że go martwi różnica między ciśnieniami - serce zaczęło wariować. Wracałam z pracy bez sił, jakbym miała zaraz zejść, nie mogłam leżeć, badałam ciśnienie , że pewnie takie niskie. Kieliszek koniaku - pomógł natychmiast. Potem ... czułam momenty gdzie wzmagało we mnie jakieś ciśnmienie, bardzo duże zdenerwowanie - wtedy brałam tabletki uspokajające , a potem zaczęły na mnie bardzo źle działać. Po wzięciu tabletki byłam na granicy omdlenia, ledwo co trzymałam się przy świadomości, serce waliło jak oszalałe. Robio mi sie bradzo, bardzo słabo. Przestrasyłam się, wyszłąm któregoś dnia po prostu z pracy i wracając samochodem do domu i mdlejąc mówiłam, wytrzymaj jeszcze trochę. Wyłączyłam telefony, mąż wytłumaczył mnie, że będę na zwolnieu - miesiąc siedziałam w domu zastanawiając się nad sobą, robiąc badania, wyniki. Lekarz przepisał mi antydepresanty, ale bałam się ich brać. Postanowiłam odpocząć, zregenerowac się, uspokoić nerwy. Bałam się panicznie sama pozostawac, wychodzić, że znowu dopadnie mnie ten stan bliski omdleniu.... Potem błagałam lekarza, żeby mnie ratował, wylądowałam na pogotowiu - kołatanie mocne serca, nie był to zawał, ale dostałam Propanol. Nie chciałam go brać na stałe, bo w końcu nie zawsze serce było takie dziwne. PO takich atakach przyjeźdźałam szybko do domu, zawsze musiało być kilka piw - i sprawdzałam, czy to tylko atak paniki i czy po wypiciu piwa mi przejdzie. Zazwyczaj przechodziło i smiałąm się, że to jednask nerwy a nie jakaś choroba. potem przyzwyczaiłam się do mysli o możliwej śmierci i powiedziała sobie,. trudno, jak mnie tafi, to mnie tafi i będzie mi już wszytsko jedno. Wtedy trochę przeszło, a musiałam jakoś funkcjonowac. Spokojnie, to tylko nerwica - przekonywałam i pomagało. Nawet Kasia Nosowska śpiewała ...*nerwica... koleżanka ma...* Zwłaszcza osoby wrażliwe i skonne dom perfekcjonizmu chyba narażone sa bardziej od innych. Wzięła kilka tabletek leku antydepresyjnego, ale prosiła, lekarza o diagnozę: Jeśli to tylko nerwica - to sobie z tym poradzę. Próbowałam. Pomagało przy uporczywych myślach o zdrowiu i śmierci tak jak wam - sprzątanie, ruch, pranie, mycie itp. Dziś myślę, że gospodynie dbające o porządek, ciągle ruszające się w domu, poprawiające ustawienie rzeczy - mają nerwicę. Wyjechałam na relaks w ośrodku spa, masaże, morze, regeneracja - pomogło. Objawy ustapiły. Gdy wróciły w postaci uczucia omdlenia , gdy musiałam wyjść ze spotkania służbowego i moczyć twarz zimną wodą - postanowiłam , że musze znowu odpocząć- znowu kilka dni nad morzem, masaże itp. Pomogło. Dzisiaj po dłuższym okresie znowu wóciło kołatanie serca i tachykardia, miałam ostatnio bardzo nerwowy okres , ale nie boję się już śmierci, mówię, że jeśli przyjdzie- po prostu mnie nie będzie. Wszytscy, dzieci, mąż, na pewno sobie poradzą. Taka świadomość daje coś w rodzaju przyzwyczajenia się do myśli o zgonie, który zaczyna traktować się normalnie, jako kolej rzeczy. Dziwnie to napisałam, ale taka jest prawda. Gdy widze staruszków myslę, jak oni dopiero muszą się czuć i poganiam siebie - przestań się nad sobą rozżalać. Walczyłam bez leków, gdyż one uzaleniają i po odstawieniu może być źle, a skoro jestem zdrowa to są mi one niepotrzebne. Wiadomo napady lekkiego strachu i zawrotów zdarzają się zwłaszcza w sklepie, czasami musze wyjść, ale trzeba z tym walczyć. Po prostu sprawdzać się.

Odnośnik do komentarza

Po przeczytaniu tego komentarzu doszło do mnie w końcu na 100% na co choruję. Chodzenie po lekarzach, badania EKG, dzienne badanie tętna normalne(75/115) nic nie wykryto, ataki duszności, spocone ręce, kucie w mostku i strach przed utratą świadomości nagle (180/90) co za tym idzie np. w pracy całkowity brak skupienia na jakiejkolwiek czynności a po ataku dopadało mnie całkowite wyczerpanie jak by po maratonie. Chodzenie do kościoła, wyjście do supermarketu, jazda autobusem lub samochodem w pojedynkę wyeliminowałem do minimum. Wychodzę z domu z ludźmi którym być może zarysowałem problem mojej choroby i która rozumie moje dolegliwości i jest w stanie zareagować w odpowiedni spsób. Obecnie zażywam magnez + B6 i całkowicie odstawiłem kawę oraz napoje energetyczne. Wszystkim chorującym życzę jak i sobie szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Gość wiolusia30

Witam was JA MAM TO SAMO:( robie badania za badaniami i wychodzi wszystko w porzadku a tu te objawy-juz sie pogodzilam z tym ze to NERWICA.Ciagle jakis lęk we mnie siedzi....dopada mnie taki scisk w gardle,krtani jakby mnie ktos dusił..czy to kiedykolwiek minie??? biore Propanol Xanax oraz kardiolog mi przepisał Betalok.Mam dopiero 30 lat a juz na lekach:( I chyba wizyta u psychiatry bedzie konieczna!

Odnośnik do komentarza
Gość wiolusia30

Dodam jeszcze ze w wrzesniu dostalam ogromnego szoku martwiac sie o meza ze jest chory.....teraz jest styczeen czyli 4 miesiac mnie to trzymie(te objawy) a przede wszystkim krzycze zloszcze sie...masakra:( CHCE WROCIC DO NORMALNEGO STANU...............

Odnośnik do komentarza

Cześć! Mam 22 lata.Mam takie same objawy jak Raper21.Strasznie mam przyspieszone bicie serca puls rano nawet 115;/ i nie wiem co z tym robić? Nawet w plecach odczuwam serce.Także mam zimnie dłonie i stopy.Chodziłam już po wszystkich kardiologach i serce mam w porządku wszyscy mówią,że to nerwica połączona z tarczycą bo mam od 3 lat niedoczynność.Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej..Kręci mi się w głowie,robi się słabo.Boję się zasnąć bo myślę,że nie obudzę się na 2gi dzień:( Biorę teraz metocard już troszkę lepiej ale nie do końca..cały czas odczuwam to serce,ziemne dłonie i stopy....Co robić?..

Odnośnik do komentarza

Witajcie Ja zmagam się z tą chorobą od 7 lat. Zaczęło się niewinnie, uczyłem się do sesji, wypiłem dwie kawy wieczorem. W nocy się zaczęło, takie dziwny ucisk na mostku, pieczenie coś takiego, przestraszyłem się, ale sądziłem że to ustąpi. Nie ustąpiło, za dwa dni kolejny taki *atak*, zacząłem się bać, wylądowałem na pogotowiu, tam szybko EKG - czysto, do lekarza rodzinnego, wszystkie badania - czysto, stwierdził nadciśnienie, przepisał Bisocard - nic nie dało. Cały czas ścisk w klatce, rozdrażnienie, obawa o życie itp. W końcu po 3 miesiącach udałem się do psychiatry, dostałem SSRI (Asentra lub inne odpowiedniki, Sertagen itp) oraz na uspokojenie Afobam. Zacząłem normalnie funkcjonować, raz tylko wylądowałem na pogotowiu z kołataniem serducha, znowu EKG - czysto, Hydroksyzyna na uspokojenie i było fajnie. Próbowałem raz psychoterapii ale terapeuta nie wykazywał zbytniego zainteresowanie i zrezygnowałem, teraz za miesiąc spróbuję od nowa. A objawy, wszystkie tu wcześniej wspomniane. Najbardziej *rozśmieszyło* mnie nagła potrzeba pójścia do toalety, ale to prawda, to po prostu nagła potrzeba zostania samemu, uspokojenia się, *sprawdzenia* czy serducho bije... To wszystko prawda. Obecnie już ponad rok nie biorę leków i znowu się wszystko zaczyna, kołatanie, kłucie, zawroty głowy, bezsenność, po alkoholu wszystko ustępuje oczywiście, mam już tego dość, ale poddawać się nie mogę, mam żonę i dwójkę wspaniałych dzieci i mam dla kogo żyć. Nerwica to okropna choroba, ale nie poddawajmy się, czasami z lekami czasami bez ale musimy to zwalczyć. I przede wszystkim - TERAPIA, bez tego dużo nie osiągniemy, leki zaleczą nie wyleczą, wyleczyć musimy psychikę bo to ona jest u nas chora. Trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Aż strach pomyśleć ilu nas jest. ja walczę z chorobą już 12 lat. objawy wszystkie jak opisujecie. kiedyś chodziłam do psychologa takie miałam lęki. mam lepsze i gorsze dni. najgorzej po przepracowaniu i stresach w pracy. ostatnio znów się nasiliło byłam tydzień w szpitalu na badaniach , stwierdzili tachykardię, nie uwieżycie ale bałam si przeczytać ulotkę z leku bo wiedziałam że zaraz będę miała wszystkie skutki uboczne. cała się trzęsę. wiem że to nerwica i lęki (szczególnie przed śmiercią ale jak normalnie funkcjonować . jak si,ę relaksować.

Odnośnik do komentarza
Gość Czy to Nerwica

Zaczęło się z 4 miesiące temu ogólnie cale życie grałem w piłkę miałem stalowa kondycje ;D po tom przestałem grac zacząłem ćwiczyć intensywnie na siłowni.. :D i miałem niezłe efekty.. i od roku raz na miesiąc pojawiało się dziwne uczucie jak by chciało mi coś wyjść z klatki piersiowej ciężko to opisać i trwało sekundę... mój odruch był taki ze nabierałem powietrza głębokiego.. i tyle nie przeszkadzało mi to wo gule w grze w piłkę i na siłowni... to nawet nie był ból tylko tak jak by coś chciało wyjść.. nad splotem słonecznym wyżej.. to uczucie się pojawiało no i któregoś dnia na boisku w trakcie gdy biegałem i bylem już zmęczony złapało mnie to uczucie wpadłem w panikę zacząłem głęboko nabierać powietrza miałem uczucie jak bym się zapowietrzał mroczki przed oczami... ogarnął mnie przerażający strach ze umieram albo coś.. nogi jak z waty siadłem sobie.... i przeszło ale czołem się strasznie wykończony tym przeżyciem..... wróciłem do domu wszystko było ok i na drugi dzień się zaczęło... minimalny wysiłek fizyczny.. i strasznie mi zaczynało serce szybko bić jak bym miał zaraz wykorkować... przy tym niesamowity strach później to zaczęło mnie łapać nawet jak nic nie robiłem wystarczyło ze poszedłem do łazienki i stałem przed lusterkiem i już ogarniało moje ciało dziwne uczucie i serce zaczynało nawalać... bez powodu jak bym biegał... doszło tez do tego uczucie pełności w brzuchu... po kilku tygodniach pojawiły się.. duszności nie możność nabrania powietrza i mecze się z byle gówna co jest dla mnie straszne bo miałem żelazna kondycje przestałem grac w piłkę przestałem ćwiczyć... bylem u lekarza zrobił mi to badanie serca powiedział ze mam zdrowe silne serce 22 latka... i wtedy te zaburzenia rytmu ustały już prawie ich wo gole nie mam... zdążają się naprawdę bardzo rzadko... ale jest taki dyskomfort cały czas a aktualnie po za szybkim meczeniem się z byle gówna i strachem przed wysiłkiem fizycznym... to jest ok.... duszności tez minęły ale meczy mnie teraz takie dziwne uczucie... z prawej strony na szyi jak by mi się ścięgna męczyły albo nie wiem wkręcałem sobie ze to coś z tętnica bo takie uczucie jak by mnie uciskała... ale jak się kładę to przestaje mieć to uczucie.. i jak wstaje rano tez nie.. najbardziej wkurza mnie to ze mecze się strasznie szybko... boje się biegać grac w piłkę i ćwiczyć... zmieniło to moje życie.. CZY TO NERWICA..... ????????

Odnośnik do komentarza
Gość to znowu ja

Chciałem jeszcze dodać ze zawsze bylem strasznie nerwowy i stresowałem się z byle powodu.... i to bardzo... a i to dziwne uczucie.. jak by coś chciało wyjść zniknęło... po tej akcji na boisku i jak pojawiły się duszności i zaburzenia... rytmu...

Odnośnik do komentarza
Gość Anita33

Kochani, wiem, że nie powinnam w ten sposób ale muszę - hurrrra nie jestem sama. Przeczytałam wszystkie posty i wiem z pewnością, że moją dolegliwością jest NERWICA. Nie nawidzę jej, zamieniła moje życie w koszmar ale.... też wiem, że są gorsze choroby i trzeba cieszyć się, że pomimo złego (bardzo złego) samopoczucia inni chorują na bardziej uciążliwe choroby. Jestem pod opieką neurologa i zażywam lek antylękowy ale gdy skończę 2 opakowanie odstawiam te cholerne specyfiki i zacznę leczyć się się sama. Przynajmniej takie mam postanowienie. 1) będę znowu łykać Filomag 2) będę żyła bardzie aktywnie 3) nie boję się ataków - one nie zabijają 4) pozytywnie myślę Na dobry początek wystarczy!!! Co myślicie na ten temat? Ktoś się przyłączy?

Odnośnik do komentarza

Objawy miałam od października - głównie zawroty głowy, ogólna *słabość*, później doszły duszności, nie mogłam złapać oddechu, ból w mostku. Często chodzę jak pijana, albo zachowuję się jak po silnych prochach. Po zrobieniu badań: morfologii i cukru (tylko) lekarka stwierdziła nerwicę. Mimo tego, że cukier miałam za wysoki (124 przy normie 100) nie zainteresowało jej to specjalnie. Twierdzi, że przy nerwicy może pojawiać się podwyższenie poziomu glukozy. Dodam, że jestem zagrożona cukrzycą i mam lekką niedoczynność tarczycy (nie leczoną). ostatnio przy wysiłku, niezależnie czy dużym czy nie, czasem pojawiają mi się takie objawy jak zmęczenie, niemożność złapania oddechu, silne zawroty głowy. Nie miałam problemów na w-fie, jednak 2 tygodnie temu duszności i zawroty były na tyle silne, że nie byłam w stanie ćwiczyć. Ostatnio także się pojawiły, ale tym razem nie były aż tak silne, chociaż długotrwałe. Wuefistka kazała mi iść do lekarza, bo nie jest pewna, czy powinnam ćwiczyć. Ostatnio często miewam uderzenia gorąca - wszystko fajnie, a nagle jest mi strasznie gorąco, duszno, zlewam się zimnym potem.. po chwili ustaje. Wg. wymienionych objawów: 1, 4, 8, 10, 11, 20, 26,

Odnośnik do komentarza

Objawy od stycznia -Duszcznosc -Bole w klatce -Bicie serca w calym Ciele -drżenie rąk -Dreszcze -caly czas ucisk w brzuchu jakbym był przed waznym egzaminem -strach przy zasypianiu -skurcze w klatce łączące sie z bólem ( przewaznie podczas zasypiania ) -Bol plecow -szybko sie męcze -brak koncentracji -czasami lekki zawrot glowy jestem po wizycie u psychiatry biore efevelon na początek dawke startową 37,5mg .

Odnośnik do komentarza

Adelajda, proszę podziel się tym co powie psychiatra bo jestem ciekawa co Ci ludzie tam opowiadają - nie żebym w nich nie wierzyła ale nie sądzę aby powiedzieli mi coś czego bym nie wiedziała. Nie krytykujcie mnie proszę za to negatywne nastawienie do tej grupy lekarzy ale .... jakoś tak ... no nie wiem czekam na Twoją wizytę :)

Odnośnik do komentarza

Anita Pierwsze 3 dni są niezbyt przyjemne czułem sie jakbym zażył dobry narkotyk ktory mnie pobudzil ... dziwne rozkojarzony lecz po uplywie kolejnych dni te objawy zmalały nie mialem problemow z zasypianiem ani z brakiem apetytu widocznie w miare szybko organizm sie przyzwyczail teraz bede mial zwiekszona dawke na 75mg zobaczymy co dalej ...

Odnośnik do komentarza
Gość wiolusia30

Witajcie ja tez jest po wizycie u psychiatry bardzo fajna pani doktor/powiedzialam jej o moich objawach i to NERWICA Mam brac na te bicia serca VISKEN a CITRONIL jest to lek antydepresyjny no i ZOMIREN ON MNIE USPOKAJA...NASTEPNA WIZYTA PO Swietach,Zobaczymy jak sie bede czuła bo leki powinyy dzialac kolo 2 do 3 tyg.Narazie zle sie czuje caly czas....mam strach lek w sobie i rece mi drza okropne to jest.

Odnośnik do komentarza
Gość mama aga

Cześć. Widzę że nie tylko ja mam ten problem. Mam większość opisanych przez was objawów, i dlatego zrobiłam badania. Pani doktor twierdzi że jest ok a wyniki badań mówią co innego. W maju tamtego roku obudziłam się w nocy z potwornym bólem (myślałam że to zawał) Przestraszyłam się nie na żarty , więc poszłam do lekarza. Zrobili mi ekg, usg serca i Holtery ( ekg i ciśnieniowy) A więc z wyników Holterów wyszło: że mam skoki ciśnienia i tętna. Ciśnienie np. 190/140 następny pomiar jest ok. A jeszcze następny pomiar jest 90/47. Tętno najwyższe 193 najniższe 32. 1077 częstoskurczów komorowych, 87 tachykardii i 37 bradykardii ( to podczas dobowego noszenia w szpitalu). Do tego na usg serca wyszło że mam zwiotczenie płatka. No ale jak pisałam lekarz mówi że serce jest zdrowe. Nie wiem co o tym mam myśleć :( Strasznie szybko się męczę i strasznie odczuwam każdą zmianę pogody i ciśnienia. Dzisiaj średni puls u mnie wynosił ok 100. Co Wy na ten temat sądzicie ? Czy faktycznie to tylko nerwica ?

Odnośnik do komentarza
Gość krasnalek

Witam wszystkich. ja mam tę nerwice od dziewięciu lat i muszę z przykrością stwierdzić ,że nie da sie jej całkiem wyleczyć. Ja mam super życie , zero większych stresów a objawy ciągle wracają . Brałam pramolan przez te 8 lat bo po innych lekach tragicznie się czułam . Robiłam po jakimś czasie kiedy objawy znikały przerwy w braniu tego leku ale niestety po jakichś 4 miesiącach wszystko wraca . Ratuję się xanaxem , który od razu mi pomaga ale za to lekko usypia mimo ,że łamię sobie tylko mały kawałeczek. To jedyna pomoc kiedy atak przychodzi. Teraz obecnie nie biorę pramolanu już 4 miesiąc i od dwóch tygodni zmagam się z coraz częstszymi i silniejszymi objawami. Jeszce parę dni temu nie brałam nawet xanaxu od dłuższego czasu a teraz już szósty dzień podbieram po kawałku. Objawy fakt tragedia. Psycholog nic nie pomaga i psychiatra też. Widać ,że ta choroba zostanie mi już do końca życia a mam 37 lat . Pozdrawiam wszystkich , którzy się męczą z tym świństwem i zazdroszczę tym , którzy być może wyszli na dobre z tej choroby. Ja niestety znów muszę wrócić do brania pramolanu na jakiś rok. I znów na chwilę będę miała spokój choć te 4 miesiące.

Odnośnik do komentarza
Gość wiolusia30

Witam was prosze przeczytajcie ten link http://forum.kardiolo.pl/temat7069.htm tu pani Jadwiga opisuje jak wyszla z tego jak pomocna jest terapia bo bez niej nie damy rady.No i jeszcze sa podani autorzy ksiazek ktore polcam.Sama cztam i zaglebiam sie w te watki bardzo ciekawe rzeczy opisuje.Ja juz czytam jedna z ksiazek sa poprostu swietne.no i tak jak wy chce sie wyleczyc!powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, mam wiele objawów wymienionych przez autora wątku. Mam nagłe ataki tachykardii - do 160 uderzeń/min i wtedy wzrost ciśnienia, choć nie zawsze, najwyższe 190/120. Na co dzień ciśnienie mam niskie. Przeszłam w życiu wiele, w ciągu kilku umarło mi dziecko, mąż i rodzice. Sama wychowuję córeczkę. Te ataki są okropne, mam duszności, drobnofaliste drżenia całego ciała, albo pojedynczych miejsc, np. nosa, drętwienia jak wyżej, żyję w ciągłym napięciu i w ciągłym lęku o przyszłość. Rodzinę mam daleko, mogę liczyć tylko na pomoc obcych ludzi. Biorę doraźnie przy ataku Propranolol i zaczęłam brać lek przeciwdepresyjny Seronil - od kilku dni. Właśnie jest środek nocy, ja jestem po ataku, wszystko mi drży i drętwieje. Akurat na piętrze nie ma nikogo, wszyscy sąsiedzi wyjechali, boję się zasnąć, nie rozstaję się z komórką. Bardzo się boję....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×