Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Bardzo szybkie tętno, drżenie rąk i ciężki oddech


Gość jacas

Rekomendowane odpowiedzi

Niech ktoś odpowie. Tylko szczerze. Coś kłuje mnie w klatce piersiowej. Czy to serce? Wysoki puls wywołuje nieprzyjemne i dość silne bóle w klatce piersiowej jak u osoby przed i po zawale. Muszę dostać jakiś lek nasercowy np. ten propranolol. Jak serce nie będzie dokuczać to i ja się uspokoję. Wolałbym najpierw wypróbować propranolol niż leki na nerwicę serca np. lexotan, o którym wspominał mi kardiolog. Co o tym myślicie?
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@kdp Nie wiesz jakie są bóle przed zawałem i po zawale więc nie pisz takich porównań. Tak sobie to tylko wyobrażasz co nie musi mieć żadnego pokrycia w rzeczywistości. I do niczego dobrego takie myśli i takie nakręcanie się nie prowadzi. Jeśli chcesz wiedzieć co cię kłuje to generalnie jest to serce tylko że powinieneś też wiedzieć że wiele ludzi ma rzadziej lub częciej takie właśnie kłucia i nic im nie dolega - w związku z tymi kłuciami, bo oczywiście część z tych ludzi może mieć też dodatkowo i inne objawy lub nawet dolegliwości(nie wykryte wady, choroby itp) które w ogóle nie manifestują się żadnymi dostrzegalnymi przez nich objawami. Jeżli kardiolog poleca Ci jakiś lek to powinieneś go posłuchać lub poradzić się jeszcze innego kardiologa. Jeżli twoje dolegliwości generuje twoja podswiadomosc to byc moze lek na nerwice jest bardziej odpowiedni w takim przypadku. Powinieneś jednak bardziej polegać na sobie niż na lekach i bardziej się postarać. To co pisze Ewusia o uspokajaniu na siłę to tylko połowa prawdy. W tym znaczeniu na siłę znaczy próbować robić coś co z góry skazane jest na niepowodzenie. Na siłę ma nie tylko negatywne ale też i drugie, pozytywne znaczenie. Znaczy to próbować robić coś uparcie i konsekwentnie kroczek po kroczku z wiarą w osiągnięcie sukcesu, nie zrażając się tym że wyniki nie przychodzą od razu. Dlatego ja polecałbym Ci mimo wszystko regularnie pracować nad swoją kondycją jeszcze intensywniej niż wtedy gdy nic ci nie dolegało. Oczywiście po wcześniejszej konsultacji z lekarzem. Nawet jeśli moja rada jest błędna i wystarczy ci jedynie przyjmować odpowiedni lek przez jakiś czas, to stosując się do niej i tak nic nie stracisz a zyskasz lepszą sprawność. Jeśli natomiast postawisz tylko na leki to jest ryzyko że mogą one nawet maskować twoje braki kondycyjne, które jeszcze silniej się uwidocznią po odstawieniu leków. @Ewusia Widzę koleżanko że lubisz trochę potrolować. Krytykowałaś zaproponowane przeze mnie kryterium tętna spoczynkowego 70 (regularnie mierzonego) jako tego powyżej którego powinniśmy szczególną uwagę przykładać do naszej kondycji. A sama nie zaproponowałaś w zamian NIC. Nie wiadomo więc czy byłabyś usatysfakcjonowana gdyby te moje 70 zastąpić przez 75, 95 czy może 110. Na podstawie tego, że nie bałem się panicznie śmierci podczas zawału wysuwasz wnioski że nie mam pojęcia czym jest paniczny lęk i w związku z tym że nie mamy o czym rozmawiać. Nawet jeżeli nie doświadczałem nigdy panicznego lęku, to nie znaczy że nie potrafię sobie wyobrazić obcizenia jakiego doznają osoby które takiego lęku doświadczają. Moim zdaniem niepotrzebnie usprawiedliwiasz osoby które nie potrafia próbować walczyć ze swoją chorobą. Jesli z gory założymy ze chory tylko może polegac na lekach i nic z siebie nie dawac to chyba lepiej nie robic zadnych nadzieji takiemu choremu, bo nie ma praktycznie szans na wyleczenie. Skoro ci chorzy cierpiacy panicznie na rózne fobie, np. agorafobie nie moga wychodzic z domow, to jakim cudem przychodza na wizyty do specjalistów ? Czy może to specjalisci odwiedzaja ich wyłacznie w ich mieszkaniach ? Ja nie jestem specjalistą i nigdy sie za takiego tu nie podawałem. Jeżeli jakieś moje rady są za przeproszeniem do dupy, to może niech to ktoś spróbuje wyjaśnić skoro sobie tutaj dyskutujemy o różnych rzeczach. Ja ze swojego doświadczenia wiem że można mieć różne lęki, ale nie przeszkadza to mieć też swoich pragnień i satysfakcji z zaspokajania tychże. A z twojej Ewuniu połajanki pod moim adresem wynika jakby cierpiący na nerwicę byli ludźmi z innej gliny, których ich cierpienie zdominowało i którzy poza swoim cierpieniem nic nie są w stanie innego przeżywać, w szczególności żadnej satysfakcji z czegokolwiek co ma cokolwiek wspołnego z ich cierpieniem. Mam nadzieję że kdp nie jest takim człowiekiem z innej gliny i panikuje glownie dlatego że jest młody i doświadcza czegoś czego skutków nie rozumie i które w swojej wyobraźni tworzy i wyolbrzymia. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mam pytanie do Kardiologicznego nie moge znalezc postu w ktorym opisales swoj zawal czy moglbys opisac te objawy prosze ja od trzech lat cierpie na nerwice serca i kazdy najmniejszy bol w klatce piersiowej doprowadza mnie do obledu oprocz tego mam wysoki puls do 90 a cisnienie w normie lekarz przepisal mi propanolol ale go nie biore bo przeczytalam ulotke ma duzo skutkow ubocznych i po prostu sie boje z gory dziekuje za odpis
Odnośnik do komentarza
Podepnę sie pod temat .bo tez mam problemy z pikawą a przebadany jestem raczej dokladnie bo nawet na bad byłem w szpitalu. W domu jak jestem malo aktywny to puls mam ok 60-70w pozycji siedzącej. Za to w pozycji stojącej mam juz 80 a nawet 90.(często ale nie zawsze) Do tego jakis byle jaki wysilek fiz i puls moze dojsc do 150. I jak bede odpoczywal na stojaco to puls po dosc dlugim czasei zejdzie do 90-100,ale jak usiade to duzo szybciej i zejdzie nawet do 65-75. Wszystkie bad mam ok. A problemy z tym pulsem mam od 12 lat , i tak nieraz mam kilka lat spokoju prawie bez tak znacznych objawow tego pulsu. Teraz np nie biore zadnych lekow, a jak pytam lekarzy co mi jest to mowia ze nadpobudliwosc miesnia sercowego.Mi to np wyglada na niewydolnosc serca wg tej skali nyha na 2 a czasami nawet 3 stopien ale lekarze mowia ze to nie jest niewydolnosc. A Wy co sądzicie
Odnośnik do komentarza
* Widzę koleżanko że lubisz trochę potrolować. Hm, o ile trolowaniem mozna nazwac dyskuje, to widocznie troluje. * Nie wiadomo więc czy byłabyś usatysfakcjonowana gdyby te moje 70 zastąpić przez 75, 95 czy może 110. Ja tylko odnioslam sie do Twojego twierdzenia, ze 70 to gorna akceptowana granica pulsu, podczas gdy wszelkie tabelki podaja, ze jest to 60-100. Wyniki utrzymujace sie stale w gornej granicy sugeruja przyjrzenie sie problemowi. I tylko o to mi chodzilo. Oczywiscie, ze zgadzam sie z tym, ze im ktos ma lepsza kondycje, tym ma nizszy puls. I masz racje, ze jedna z drog do obnizenia pulsu jest cwiczenie. Ale jest tez wiele czynnikow, ktore wplywa na podwyzszenie pulsu, miedzy innymi zdenerwowanie. I nerwicowcy potrafia byc spietymi caly czas, co powoduje niemal stale podwyzszenie pulsu. Ja juz jak pisze w tym watku to sie stresuje ;-). * Na podstawie tego, że nie bałem się panicznie śmierci podczas zawału wysuwasz wnioski że nie mam pojęcia czym jest paniczny lęk i * w związku z tym że nie mamy o czym rozmawiać. Nawet jeżeli nie doświadczałem nigdy panicznego lęku, to nie znaczy że nie potrafię * sobie wyobrazić obcizenia jakiego doznają osoby które takiego lęku doświadczają. Zgoda, mozesz sobie wyobrazic. Mi chodzilo o to, ze nie jestes w stanie wobrazic sobie stanu leku jaki te osoby przezywaja. * Moim zdaniem niepotrzebnie usprawiedliwiasz osoby które nie potrafia próbować walczyć ze swoją chorobą. Nie usprawiedliwiam, tylko mowie, ze jest to strasznie trudne. To trwa latami, jestem ciezkie i czesto z marnym sukcesem. * Jesli z gory założymy ze chory tylko może polegac na lekach i nic z siebie nie dawac to chyba lepiej nie robic zadnych nadzieji takiemu choremu, * bo nie ma praktycznie szans na wyleczenie. No, wlasnie ja uwazam, ze szansy na wyleczenie lekami nie ma. Leki tylko zaleczaja i pozwalaja przetrwac, ale nie wylecza, bo to psychike trzeba sobie wyleczyc, a tego lekami sie nie da. To chyba sie zgadzamy? :-) * Skoro ci chorzy cierpiacy panicznie na rózne fobie, np. agorafobie nie moga wychodzic z domow, to jakim cudem przychodza na wizyty * do specjalistów ? Czy może to specjalisci odwiedzaja ich wyłacznie w ich mieszkaniach ? Chodza, ale jest to okupione ciezkim stresem (poczytaj sobie jakie sa objawy ataku paniki - ja na ogol mam takich ich okolo 6-8 jednoczesnie). Wyobraz sobie, ze taka osoba jadac autobusem mysli ciagle gdzie znajduje sie najblizszy szpital i oddalajac sie od jednego, a zanim przyblizy sie do nastepnego wpada w panike. Sa osoby, ktore nie wyjda z domu bez kogos z rodziny, to trcohe pomaga. Malzonek zawozi do chorego lekarza, siedzi w poczekalni, a potem odwozi do domu. Ja obecnie nie mam tak ciezkiej postaci, ale dzisiaj tez niezbyt fajnie sie czulam i chwilami panikowalam na miescie, bo zapomnialam wziac z domu telefonu komorkowego i caly czas bylam spieta. Jak bylam w Londynie i jezdzilam metrem, to regularnie mialam tam ataki paniki. Unikalam metra jak sie dalo, ale czasem nie moglam. Nie cierpie wind i zawsze skacze mi tam puls. Podroze, ktore wymagaja lotow samolotem odkladam latami. Sama nie polecialabym nigdy, chyba, ze nie mialabym absolutnie innego wyjscia i taka podroz jest na ogol okupiona ciezkimi atakami paniki. Ale tak JAKIMS CUDEM czasami to robie, bo MUSZE. ZAkladam, ze nie mam innego wyjsca, ale to nie jest komfortowe wyjscie z sytuacji. Dlatego soobom, ktore maja nerwice tak strasznie ciezko jest zmusic sie do cwiczen (no, niekoniecznie wszystkim), bo od razu bije im szybciej puls, a to czesto prowadzi to panikowania. * Ja nie jestem specjalistą i nigdy sie za takiego tu nie podawałem. Jeżeli jakieś moje rady są za przeproszeniem do dupy, to może niech to * ktoś spróbuje wyjaśnić skoro sobie tutaj dyskutujemy o różnych rzeczach. Rady nie sa do dupy, tylko z realizacja tych rad chory moze miec spory problem. Ludzie, ktorzy nie rozumieja nerwicowcow czasto pisza *nic ci nie jest, wez sie w garsc*, ale to jest akurat najgorsza rada jaka nerwicowiec moze dostac, bo wywoluje w nim poczucie winy i wstydu za to jaki jest i doddatkowow pograza go jeszcze bardziej w negatywnych schematach myslenia. Na dodatek nerwicy dosc czesto towarzyszy depresja. * Ja ze swojego doświadczenia wiem że można mieć różne lęki, ale nie przeszkadza to mieć też swoich pragnień i satysfakcji z zaspokajania * tychże. I nerwicowcy tez je maja, tyle, ze ich leki sa tak silne, ze nie pozwalaja im na realizowanie tych pragnien i to jest jeszcze bardziej dolujace (patrz powyzej - negatywne schematy myslenia). * A z twojej Ewuniu połajanki pod moim adresem wynika jakby cierpiący na nerwicę byli ludźmi z innej gliny, których ich cierpienie zdominowało * i którzy poza swoim cierpieniem nic nie są w stanie innego przeżywać, w szczególności żadnej satysfakcji z czegokolwiek co ma cokolwiek * wspołnego z ich cierpieniem. Nie wiem czy sa z innej gliny. Napewno inaczej reaguja na bodzce i moze maja inne schematy myslenia, niz ci co na nerwice nie choruja. Ja czesto porownuje nerwice do alergii - nerwica, to taka psychiczna alergia na bodzce. Masz pretensje do alergika, ze reaguje na pylki? Tak samo trudno miec pretensje do nerwicowca, ze reaguje na bodzce psychiczne bardziej niz zdrowy czlowiek. Cale szczescie z nasza psychika mozemy do pewnego stopnia sie dogadac ;-). * Mam nadzieję że kdp nie jest takim człowiekiem z innej gliny i panikuje glownie dlatego że jest młody i doświadcza czegoś czego skutków nie * rozumie i które w swojej wyobraźni tworzy i wyolbrzymia. Dokladnie i poprzez uswiadomienie sobie tych reakcji wiedzie droga do uzdrowienia. Tyle tylko, ze to uswiadomienie sobie to nie wszystko, bo trzeba jeszcze nauczyc sie inaczej reagowac, a to trwa. Zreszta ja nie wiem czy o pelnym uzdrowieniu mozna mowic, bo psychika nadal reaguje, tyle, ze czlowiek uczy sie z tym zyc i to jakos tam ignorowac, zanim rozwinie sie to w sliczny atak paniki. Ale w sumie, to wszystko jest OT, bo mialo byc o pulsie ;-).
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@Renka post z 2009-06-02 16:46:41 http://forum.kardiolo.pl/temat2232,63.htm @Luke Niewydolność serca to jest chyba wtedy gdy pompuje za mało krwi tak w skrócie. Ja miałem podobną kondycję przed zawałem, dwa lata wcześniej miałem nawet nieco gorszą i wyszedłem z tego bez żadnych leków. Gdyby to była niewydolność serca, to bez leków by się ono nie naprawiło to raz, a nawet stosując leki musiałbym pewnie bardziej uważać na wysiłek i dużych wysiłków bym nie mógł fizycznie podejmować - po prostu nie dałbym rady. A ja z takiego stanu po kilku miesiącach *treningów* doszedłem do tego że potrafiłem przejechać 40-60km na rowerze dzienie (nie co dzień oczywiście) i to bynajmniej nie w płaskim terenie. Trochę też może i Cię zmartwię, ale z perspektywy zawału widzę że taka słaba kondycja to jest znacznie podwyższone ryzyko zawału. Przynajmniej u tych którzy mają już jakieś (zaawansowane) zmiany miażdżycowe. Właśnie za przyczynę mojego zawału upatruję taki splot okoliczności - zmiany miażdżycowe + niewielki wysiłek 36 godzin przed zawałem po którym puls wzrósł mi do 160 (stojąc). Wg. mnie raczej to nie przypadek że wkrótce dostałem zawał, tzn zakrzep na uszkodzonej blaszce miażdżycowej. Jeśli masz takie problemy z kondycją to trzeba się zwrócić do lekarza i wytłumaczyć o co Ci chodzi, że chciałbyś trochę poćwiczyć ale najpierw potrzebujesz coś na obniżenie akcji serca żeby uniknąć niepotrzebnego ryzyka. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dostałem procoralan 5 mg z tym, ze mam brać tylko pół tabletki i tylko rano. Co o tym myślicie? Wziąć to na próbę? Przeczytajcie to i powiedzcie czy powinienem spróbować to wziąć. W jakim celu stosuje się lek? Procoralan jest lekiem nasercowym stosowanym w leczeniu stabilnej dławicy piersiowej, która powoduje ból w klatce piersiowej, gdy leki z grupy beta-adrenolityków (atenolol, propranolol, metoprolol stosowane w nadciśnieniu tętniczym, zaburzeniach rytmu serca, dławicy piersiowej) są nieodpowiednie. Czy przypadkiem nie dostałem jakiegoś końskiego leku, którego działanie jest zbyt silne? Jak dział lek? Procoralan działa głównie poprzez zmniejszenie częstości pracy serca o kilka uderzeń na minutę.
Odnośnik do komentarza
@ Kardiologiczny ja mam 30l a z obnizaniem pulsu to nie tak latwo bo czasem mam wieczorem 55. Ogólnie wieczorami duzo lepiej sie czuje - jak organizm jest juz wyciszony wiec moze jednak cos z nerwica (a jestem dosc wrazliwym i nerwowym ) Co do kondycji to tak jak bym ja stracil kiedys w 1 dzien tzn po zapaleniu jakiegos ziola wtedy serce zaczelo walic jak mlot i od tego dnia mam te problemy z pulsem --wczesniej bylo wszystko dobrze a bylo to 12 lat temu. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Jutro wypróbuję na zakończenie roku w szkole, bo na apelu na pewno dostanę przyspieszonej akcji serca. Jeśli te pół tabletki pomoże i zwolni rozkołatane serce to i ja się uspokoję. Jutro powiem jak to na mnie zadziałało. To niby dawka minimalna: pół tabletki procoralan 5 mg. Muszę sobie przekroić.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@Luke 55 wieczorem to nie jest jescze tak mało żeby nie można było go spróbować nieco jeszcze obniżyć. Trzeba to jednak wtedy robić ostrożnie. U mnie gdy biorę regularnie bisocard 5mg na dobę, to w nocy często spada puls do 48-46 i nic mi się jeszcze nie dzieje złego choć nie powiem bym wtedy czuł się wyśmienicie - raczej nieco lepiej się czuje w nocy gdy próbowałem brac tylko 1/2 tabletki 5mg na dobe. Natomiast w dzien 2.5mg daje mi ledwo minimalny komfort, przy 5mg czuje się lepiej. Do tego stopnia czuję się dobrze w dzień przy dawce 5mg, że właśnie z tego powodu oraz z tego że mam przy tym niskie ciśnienie próbowałem zmniejszyć przez pewien okres czasu dawkę do 2.5mg żeby zauważyć różnicę. Rożnicę zauważyłem taką że 2.5mg daje mi komfort niskiego pulsu tylko wtedy gdy nie wykonuję żadnych wysiłków przez cały dzień. Natomiast gdy w trakcie doby próbuję być bardziej aktywny wtedy zauważam że ta dawka jest nieco za mała - szczególnie wtedy gdy trzeba przyjąć kolejną czyli z rana. Oczywiście nawet przy dawce 2.5mg czuję się znacznie lepiej niż przed zawałem gdy nie brałem tego leku i puls miałem mniej więcej o te 10 uderzeń na minutę wyższy w spoczynku i bez emocji. Gdy w grę wchodzą emocje wtedy puls może mi się podwyższyć znacznie gdy biorę tylko 2.5mg na dobę. Ale takie podwyższenie z powodu emocji (adrenaliny) nie odbieram jeszcze jako dyskomfortu. To że jednym z czynników podwyższonego pulsu spoczynkowego i wysiłkowego jest brak kondycji to też jest kwestia dosyć umowna, ponieważ sił wtedy nie brakuje by wykonywać wysiłek (szczeglnie że jest to zazwyczaj wysiłek niewielki) natomiast puls podczas tego wysiłku rośnie tak bardzo, dochodzi też silne pocenie się, że bezpieczniej jest wtedy takich niewielkich wysiłków zaprzestać. Typowy brak kondycji objawia się natomiast ogólnym osłabieniem i brakiem siły do kontynuowania wysiłku. Ja jednak ten czynnik (mechanizm) podwyższonego pulsu nazywam brakiem kondycji, ponieważ można go wyeliminować poprzez regularne cwiczenia. To że u Ciebie problemy pojawiły się po jakimś ziele może znaczyć, że początkowo były one na tle nerwowym. Ziele wywołało pierwsze objawy, a potem nerwy zaczęły śledzić wszystko co te objawy przypominało. Nie wyklucza to jednak że z upływem czasu nie rozwinął się u Ciebie ten drugi mechanizm związany z brakiem regularnych wysiłków, jeżeli próbowaleś uspokajać nerwy wyciszaniem się. Regularny wysiłek też dobrze uspokaja nerwy, ponieważ zmusza nas do koncentrowania się na tym co robimy, zamiast na tym jak się kiepsko czujemy. @kdp Masz podobne objawy do tych które ja miałem w okresie gdy trafiały mi się epizody ortostatycznych spadków ciśnienia. Dlatego ja bym to wiązał z mechanizmem związanym z kondycją a nie z nerwami. Natomiast wtedy gdy gdzieś wychodzisz uaktywnia się czynnik związany z nerwami, bo już weszła ci w nawyk obawa że możesz się wtedy gorzej poczuć, co samo w sobie wyzwala nerwy. Ta minimalna dawka leku który przyjmujesz bardziej chyba działa przez mechanizm placebo niż w sposób jemu właściwy. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Brawo, brawo, moze pan kardiologiczny napisze doktorat z *regulacji pulsu*? :) Gratulacje, poprosze dalej o internetowa czarna magie :) Podobno pan Kardiologiczny nie ma problemow z pulsem, a bierze jednak bisocard... . Kondycja to jednak wazna sprawa... a do Kdp, nie masz przypadkiem problemow z kregoslupem?
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
Obecnie nie mam problemów z pulsem gdy zażywam bisocard. A zażywam go nie ze względu na problemy z pulsem tylko ze względu na niewydolność krążenia po zawale. Tak więc komfort z pulsem uzyskałem tak przy okazji. Ale trole pewnie i tak się do czegoś doczepią ;)
Odnośnik do komentarza
Gość zaniepokojona
Bardzo prosze o rade. Niepokoje sie o moje serce. Tetno czesto przekracza 100 uderzen na minute. Zdaje sobie sprawe z tego ze na forum jest mnostwo podobnych prosb jednak bylabym wdzieczna gdyby ktos rozwial choc troche moje watpliwosci. Z gory dziekuje:) Problem podwyzszonego tetna zauwazylam niedawno. Na poczatku nie zwracalam na to szczegolnej uwagi. Myslalam ze to przejdzie z czasem. Niestety mylilam sie i przez to coraz bardziej martwie sie o moje zdrowie. Nie pamietam dokaldnie kiedy to sie zaczelo, trwa zapewne pare miesiecy (ok. 3?). Musze dodac ze od ok 1.5 roku pale marihuane [mam skonczone 17 lat] Na poczatku bylo to palenie malej ilosci raz na jakis czas. Od ok 9miesiecy pale niemalze codziennie [czasami sa przerwy po pare dni]. Zdaza mi sie rowniez pic alkohol,palic papierosy, niekiedy zazyc inny srodek odurzajacy. Mimo to pamietam ze szybkie tetno pojawilo sie po spaleniu jointa. Czualm wtedy niekomfortowy usisk w klatce piersiowej z lewej strony. Nie moge przestac o tym myslec, zazwyczaj rozpinam stanik by nie uciskal klatki piersiowej:) ale to nie jest rozwiazanie, serce nadal bije szybko, tylko po prostu nie odczuwam az tak bardzo ucisku [ktory nawet wtedy przeszkadza]. Nie mialam szczegolnych problemow z oddychaniem, jedynie ciezko mi bylo probowac uspokoic oddech. Nie tracilam przytomnosci, nie mialam zawrotow glowy.. Zauwazylam tylko ze zaczelam ziewac duzo czesciej niz wczesniej. Od tamtej pory po kazdym spalonym blancie czuje sie podobnie.. Bylo to dziwne doswiadczenie poniewaz wczesniej palac mniej wiecej taka sama ilosc marihuany wszystko bylo w porzadku. Nie widze nic zlego w paleniu marihuany. Po prostu lubie to robic. Mieszkam w miejscowosci ktora nie potrafi zaoferowac mlodzierzy jakiejkolwiek rozrywki i wlasciwie dlatego zaczelam palic - by urozmaicic sobie wolny czas. Wiem ze sa lepsze sposoby na to. Ale nic nie poradze ze tak bardzo ja lubie:) Wydaje mi sie ze zawsze bylam dosc spokojna osoba. Niestety w ciagu tych paru miesiecy zauwazylam rowniez ze zrobilam sie niezwykle nerwowa. Kazda błachostka potrafi doprowadzic mnie do szalu. Staram sie walczyc z tym niestety nie zawsze sie udaje. Chodze do szkoly z bardz duzymi wymaganiami. Odczuwam stres na kazdym kroku, na dodatek czasem ciezko mi sie dogadac z rodzicami [ktorzy nie rozumieja tego co do nich mowie, tlumacze im sie caly czas, lecz oni nie przestaja cisnac..]. W ciagu ostatnich paru dni mialam rowniez bole brzucha niewiadomego pochodzenia. Doszlam do wniosku ze to przez nerwy ale nie jestem pewna czy mam racje. Czasami przyspieszonemu tetnu towarzyszy rowniez drzenie dloni, niekiedy lekkie drzenia nog. Nie zauwazylam zadnych lekow. No chyba ze wezme pod uwage to ze boje sie ze w koncu wykituje przez to wszystko.. Nerwy pojawiaja sie u mnie rowniez z tego powodu ze jestem ambitna i mozliwe ze za wysoko stawiam sobie poprzeczke- po prostu osobiste porazki powoduja stres. Czy to mozliwe ze mam nerwice, problemy z tarczyca, cisnieniem badz tachykardie?? Kompletnie nie mam pojecia o tych chorobach, nie wiem takze co mam robic w zaistnialej sytuacji. Postaralam sie doklanie opisac moj problem. W ten sposob zapewne latwiej otrzymam pomoc z Waszej strony:) I na koniec: myslalam o tym zeby ograniczyc palenie marihuany jednak czy konieczne jest calkowite zrezygnowanie z niej? Musze zglosic sie do lekarza? Jezeli tak to do jakiego? pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Czlowieku, cisnienie 130/80 to jest calkiem normalne cisnienie (za podwyzszone cisnienie uwaza sie cisnienie stale utrzymujace sie powyzej 135/85). Sport przy takim cisnieniu (a nawet wyzszym) mozna uprawiac jak najbardziej!! Pod warunkiem, ze nie masz innych dolegliwosci wiencowych. Mi lekarze nawet przy cisnieniu 150/100 zalecaja cwiczenie, wlasnie po to, zeby to cisnienie obnizyc. I to dziala!! Tylko nie nalezy wykonywac cwiczen silowych, czyli zadna silownia, tylko cwiczenia kardio - rower, plywanie, szybki spacer, nalepiej pod gorke. Na kregoslup cwicznie tez Ci sie zreszta przyda :-).
Odnośnik do komentarza
Czy możliwe, że skolioza jest powodem szybkiego tętna. Jak mam walczyć z tym tętnem niefarmakologicznie? Teraz na wakacjach mam tętno w porządku. Boję się jednak, że po wakacjach wszystko wróci. Nie pokoi mnie też ciśnienie 130/80. Do tej pory przed tymi atakami tętna miałem 120/75. Czy tym tętnem mogłem sobie roztroić serce?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×