Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Bardzo szybkie tętno, drżenie rąk i ciężki oddech


Gość jacas

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. co prawda moj problem raczej tyczy tetna ale nie chce zakladac nowego tematu mianowicie ostatnio zauwazylem, ze przy jakimkolwiek wysilku, nawet przy wstawaniu zaczyna mi bardzo szybko serce bic. bylem w przychodni dali mi betaloc 25 i kazali 2 tyg mierzyc tetno, no i sie okazuje ze w spoczynku mam tetno 90,100,nawet 110, zas jak wstaje czuje takie dziwne uczucie i tetno skacze do 120 albo wyzej, nasila sie wtedy uczucie zdenerwowania, mocno trzesa mi sie rece, jak chodze nawet po domu to ciezko mi sie oddycha. dzisiaj jednak szok - w lozku serce bilo mi dosc szybko, jednak jak wstalem mialem tetno 140-150! stwierdzono u mnie nerwice, robilem ekg, morfologie, TSH itd wszystko ok, kardiolog powiedzial ze mam serducho zdrowe. jednak z tym tetnem musze cos zrobic bo przeciez tak sie nie da zyc. ma ktos podobnie? jakie leki moga pomoc? dodam ze po betaloku cisnienie mam ok - 120,130 jak wracam z miasta 140,150 czy to moze byc tylko wynik stresu?
Odnośnik do komentarza
Mam to samo i to nerwica. Tylko, że moje tętno jest trochę niższe (około 90 uderzeń). W domu jest wszystko w porządku (tętno spada lekko poniżej 70). Poza domem jest większe, wiem bo jak przyłożę rękę to tak szybko bije. Do tego przychodzi ból za mostkiem i lęk, że wykończy mi się serce. Badania nic nie wykazały. EKG - w granicach normy wiekowej. Na tym forum napisano mi, że pomaga propranolol, ale nie wiem, bo nie prosiłem jeszcze kardiologa o ten lek. Nie się wypowie ktoś z większą wiedzą.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@kdp - jezeli tno spada lekko poniżej 70 to wcale już nie znaczy że wszystko jest w porządku. Jeżeli w domu dajmy na to wylegujesz się w fotelu i mało się poruszasz to puls w okolicach 70 w spoczynku już jest sygnałem alarmowym żeby mu się i sobie lepiej przyjżeć. Dobry puls w spoczynku bez stresu - regularnie mierzony - powinien być w okolicach 60 a lepiej nawet nieco poniżej ale to też zależy od wieku. Różnica 10 uderzeń na minutę nie jest jeszce powodem do wielkiego halo, można z tym żyć i nawet tego nie zauważać, ale margines naszego komfortu staje się przy takim pulsie dosyć wąski. Kolejne 10 w górę i większość zauważy już dyskomfort i poczuje niepokój. @jacas - tak wysokie tętno to już nie tylko wynik stresu, ale i braku kondycji. W takim stanie nawet nie możesz zacząć podejmować wysiłków które by mogły poprawić twoją kondycję, bo te muszą być odpowiednio intensywne i regularnie powtarzane. Dlatego musisz coś dostać co skutecznie obniży ci puls i ciśnienie i dopiero wtedy będziesz mógł zacząć się regularnie ruszać i poprawiać kondycję - zwiększać swoją tolerancję wysiłku. Zrób sobie test wysiłkowy w obecnym stanie i będziesz miał punkt odniesienia czy potem będzie następowała poprawa i w jakim stopniu. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
@kardiologiczny uspokoj sie z tym gadaniem o tetnie. Wiekszosc piszacych tutaj to ludzie mlodzi, bez stwierdzonej ORGANICZNEJ CHOROBY SERCA!!!! Mierzyles sobie moze tetno w wieku 15-20 lat? Chyba zbytnio sie tym nie przejmowales, do tej pory, kiedy dostales zawalu... . Po prostu tragedia. Masz moze stwierdzone jakies zaburzenia psychiczne (nie mowie o chorobach)? W postach o budowaniu kondycji masz racje, to podstawa, niski puls to tez dobra sprawa, ale nie wiem, jakos swoim sposobem pisania i wymadrzania sie niszczysz system. Wyzszy puls to FIZJOLOGIA naszego organizmu!
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@whi! I co z tego że młodzi skoro mają takie problemy jakich ja nie miałem w ich wieku, a jakie zaczęły mnie dotykać kilka -kilkanaście lat poźniej niż większości tych młodych ? Ja przed zawałem też nie miałem stwierdzonej żadnej choroby serca. Obecnie po zawale również nie mam żadnej choroby oprócz oczywiście ograniczonej wydolności mięśnia sercowego - zmniejszona rakcja wyrzutowa. Tylko że to akurat nie ma związku bezpośredniego z pulsem który sobie REGULARNIE mierzyłem już parę lat PRZED ZAWAŁEM. Sportowcy mierzą sobie puls - choć są ludźmi w większości zdrowymi bez chorób serca. A ja sobie go mierzyłem mimo tego że nie byłem nigdy sportowcem i mimo tego że nie chorowałem na serce. W wieku 15-20 lat nie mierzyłem sobie tętna regularnie, nie pamiętam czy nawet okazjonalnie, ale nie miałem wtedy też żadnych dolegliwości które by taką potrzebę uzasadniały. Nie bardzo rozumiem z twojego postu jaki ty masz problem z tym co ja piszę. Bo z jednej strony piszesz że się wymądrzam, a chwilę wcześniej że gdy piszę o budowaniu kondycji to mam rację. =========================================================== Może to ty właśnie cierpisz na jakieś zaburzenia psychiczne. =========================================================== Ja piszę o potrzebie i przydatności pomiaru pulsu głownie dlatego że sam doświadczyłem iż jest on prostym, łatwo dostępnym wskaźnikiem stanu naszej kondycji. Powinien być jednak odpowiednio mierzony (regularnie) i właściwie interpretowany. I piszę to też dlatego że ta wiedza nie jest w społeczeństwie upowszechniona ani nawet upowszechniana. Wręcz przeciwnie - powszechnie to funkcjonują mity o pulsie prawidłowym z przedziału 50-100 na minutę związane z tym że ktoś coś tam przeczytał lub usłyszał, może nawet i od lekarza tyle że nic z tego właściwie nie zrozumiał. Ja osobiście również nie zdawałem sobie sprawy z przydatności pomiarów własnego pulsu. Dużo wcześniej byłem uczulony na punkcie pomiaru ciśnienia krwi, bo mierzone miałem w gabinecie lekarskim przy okazji sporadycznych tam wizyt. Potem w domu pojawił się ciśnieniomierz który też i wskazywał puls, ale używany był on sporadycznie gdyż ciśnienie miałem w normie i nie miałem regularnie dolegliwości kojarzonych z ciśnieniem. Dlatego byłem nieco zaskoczony gdy sam zauważyłem, BA ODKRYŁEM że pomiar pulsu dla mnie jest dużo istotniejszym wskaźnikiem niż pomiar ciśnienia krwi. I głownie z tego właśnie powodu piszę o tym tutaj by się podzielić innymi którzy są (lub być powinni) zainteresowani w jaki sposób powninno się interpretować wyniki pomiaru pulsu. Na koniec piszesz że: * Wyzszy puls to FIZJOLOGIA ...* a czy wyższe ciśnienie to nie fizjologia ? Czego niby to stwierdzenie ma dowodzić ? Że pomiar pulsu jest dla ludzi młodych nieprzydatny dopóki nie cierpią na choroby serca ? Zachowujesz się jak zwykły troll, normalnie na taki trolowski atak bym nawet nie odpowiadał, a robię to tylko ze względu na tych którym pomiar pulsu i zrozumienie co z tego pomiaru wynika przydać się może. Skoro popełniłem już kilka dłuższych postów temu poświęconych to i jednemu trolowi też mogę odpowiedzieć.
Odnośnik do komentarza
@kardiologiczny Ty się nie wymądrzaj, bo puls spoczynkowy pomiędzy 60 a 70 jest u osoby mało wysportowanej, takiej jak ja prawidłowy w 100%. Ty lepiej mi powiedz, co mam robić lub jakie leki brać, żeby puls po wyjściu w miejsca pełne ludzi nie przekraczał 80, bo wtedy zaczynam go odczuwać negatywnie. Słyszałem o propranololu. Czy mam iść do kardiologa, żeby mi go przepisał, a może psycholog mi go przepisze? Czy wiek 19 lat nie przeszkadza w jego przyjmowaniu?
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@kdp Jeżeli jesteś mało wysportowany w wieku 19 lat to już niedobrze. Najlepiej byś zrobił gdybyś poprosił ziomali w swoim wieku żeby zmierzyli spobie puls gdy siedzą w spoczynku bez emocji i wtedy byś miał jakiś miarodajny punkt odniesienia. Jeśli zdobędziesz z 5 pomiarów to sam się przekonasz jaki jest rozrzut wartości pomiędzy nimi. Rożnica 10 uderzeń na minutę w spoczynku jest znacząca. Może zamiast chodzić po lekarzach i łykać proszki lepiej by było poświecić trochę czasu na poprawę kondycji ? W twoim wieku powinno ci to przyjść bez trudu. A faszerując się tak wcześnie lekami tylko będziesz robił z siebie kalekę. Bo leki to nie są cukierki, które mają zastąpić ruch i kondycję. Zauważ jeszcze że gdy wychodzisz do ludzi to raczej więcej się ruszasz niż przeciętnie w domu, a do tego dochodzą jeszcze różne emocje które też dodatkowo podnoszą puls. Co do leków to niczego nie będę doradzał, nerwicę natomiast diagnozuje się na końcu. Więc najpierw bym sprawdził na twoim miejscu jak jest z twoją kondycją. Jaki masz czas w biegu na 1km ? Czy jesteś w stanie przebiec taki dystans ? pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
@kardiologiczny Dzięki w ogóle za pomoc. 1 km na pewno bym przebiegł, ale czas byłby kiepski. Tu masz rację, że moja kondycja nie jest dobra. Ale chodzi mi o to, że w domu w spoczynku mam puls w porządku (pomiędzy 60 a 70). Nerwica powoduje, że jak wychodzę do szkoły czy kościoła czy jeszcze gdzieś nawet z kolegami to serce znacznie przyspiesza. Raz po powrocie ze szkoły miałem puls 100. Czułem się wtedy fatalnie, miałem ogromny ból za mostkiem, Po godzinie wszystko wróciło do normy. Dlaczego tak się dzieje w tej cholernej nerwicy, że tak skacze puls. Wcześniej tego nie miałem. Jak mam nad tym zapanować lub jakie leki brać: nasercowe czy antydepresyjne?
Odnośnik do komentarza
witam czy ktos moze mi powiedziec czy wysokie tentno moze powodowec powiekszenie serca? od jakiegos czasu walcze z wysokim pulsem dodam ze cwicze regularnie 2 razy w tygodniu po 1,5h mam ciśnienie ok waga przy wzrościw 182cm 79kg a zaczynam odczuwac rozpieranie w klatce piersiowej z lewej strony a dotego jak biore głęboki wdech rozpieranie sie nasila
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@kdp A jaki puls wg. Ciebie byłby niedobry w spoczynku ? Taki żebyś miał zawroty głowy ? Albo czuł kołatanie serca ? To jest przecież normalne że w spoczynku i to w wieku 19 lat nie będziesz odczuwał dolegliwości - tzn. nic specjalnie nie będzie zaprzątało twojej uwagi. Tylko ja staram się Ciebie przekonać i innych którzy to czytają że mierząc sobie puls w spoczynku regularnie można na podstawie tego pulsu wyciągać wnioski np. czy jest on bliski ideału czy też ledwo mieści się w normie. Różnica 10 uderzeń na minutę jest znacząca - puls 60 to byłoby super, a 70 to juz tak ledwo, ledwo w normie - czyli sygnał że się trzeba wziąć do roboty nad sobą. Oczywiście mówię tu o średniej z iluś tam pomiarów, a nie o wartości zmierzonej jednorazowo. Jak widzę to już sobie sam zdiagnozowałeś nerwicę. To jest wygodna wymówka, zrzucić winę na chorobę i czekać aż lekarstwo nas uzdrowi. Nawet jeżeli faktycznie masz nerwicę, to może być tak że rozwinęła się ona na bazie twojej słabej kondycji. Jeśli tak jest istotnie to wtedy lekarstwa na uspokojenie nie dadzą Ci stabilnej poprawy jesli nie będziesz pracował nad sobą. Przy słabej kondycji też skacze puls przy zmianie pozycji czy lekkim wysilku. To że serce Cię nie boli wtedy gdy nie podejmujesz wysiłku nie znaczy że takie nic nie robienie jest dla serca zdrowe. Puls 100 po powrocie ze szkoły nic jeszcze nie znaczy bo wtedy jest on podwyższony po wysiłu. Jeśli jednak pojawiają się bóle za mostkiem, to należałoby ustalić czy są to nerwobóle czy mają one jakąś istotniejszą przyczynę. Gdybyś się więcej ruszał to sam byś wiedzał czy jesteś zdolny do większego wysiłku, czy też nie i czy takiemu wysiłkowi towarzyszą bóle np. za mostkiem. A ponieważ -jak domyślam się - oszczędzasz się, to gdy odczuwasz jakiekolwiek bóle to całą winę zwalasz na nerwy. A wcale one nie muszą być tą podstawową przyczyną. One mogą też powodować że bóle które normalnie nie zaniepokoiły by cię bardzo, są odczuwane dużo bardziej intensywnie. Ja bym na twoim miejscu zaczął ćwiczyć na początek 5 razy po 30 minut w tygodniu tak by tętno było na poziomie 110 na minutę w trakcie ćwiczeń. Gdyby takie obciążenie okazało się zbyt duże lub puls utrzymywał się podwyższony bardzo długo po wysiłku i sprawiało to dyskomfort to zgłosiłbym się do lekarza po pomoc, aby dostać coś na obniżenie tentna by móc rozpocząć regularne ćwiczenia poprawiające kondycję. Gdyby kondycja się nieco poprawiła, a doleliwości związane z wychodzeniem pozostały niezmienione wtedy zwróciłbym się do psychiatry/psychoterapeuty czy choćby lekarza rodzinnego po pomoc i diagnozę.
Odnośnik do komentarza
Ja nie wiem @kardiologiczny skad Ty bierzesz te informacje na temat prawidlowego pulsu. Gdzie nie sprawdze to pisza, ze prawidlowy puls u doroslego to miedzy 60 a 100. Tylko u trenujacy atletow normalny puls to 40-60. Zreszta ne tym forum mozna przeczytac (http://www.kardiolo.pl/bradykardia.htm), ze puls ponizej 60 to bradykardia.
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
Dobre pytanie Ewusiu. Prawidłowy puls tam znaczy tyle, że w tym zakresie nie zagraża on zdrowiu i nie wymaga leczenia (np. obniżania) u człowieka który jest zdrowy (czyli np. nie po zawale). Ale wcale to nie oznacza że ten prawidłowy puls w takim ogólnym znaczeniu ma świadczyć o tym że nasza kondycja jest prawidłowa lub nie może on świadczyć że z z naszą kondycją jest coś nie w porządku. Cała rzecz polega na tym że właśnie może !!! Mimo tego że puls sam w sobie nie wymaga jeszcze WTEDY leczenia !!! A skąd to wiem ? Odpowiedź jest prosta - bo sam to na sobie miałem okazję przerabiać. Miałem te wszystkie objawy przedstawiane tutaj w różnych wątkach tak zwanej nerwicy serca. Włącznie z częstymi wizytami w toalecie. Ci którzy to mają to doskonale wiedzą o czym piszę. A ci którzy tego nie mają i nie wiedzą mogą sobie poszukać o tym w innych wątkach bo jest tutaj cała masa opisów dolegliwości. Ja nie brałem żadnych lekarstw żeby z tego wyjść. Nawet nie byłem u lekarza. Taki kiepski stan osiągnąłem w ciągu zaledwie paru miesięcy i to dosyć bezstresowych miesięcy. Dlatego gdy już to zauważyłem to wiedziałem jaka jest główna przyczyna - w moim przypadku byo to za mało ruchu, o wiele za mało. Kiedy już rozwiną się objawy, wtedy jest za późno by się ich z dnia na dzień pozbyć szczególnie bez lekarstw. Trzeba się z nimi trochę pomęczyć. W innych przypadkach gdy w grę wchodzi stres na który nie mamy wpływu, którego nie możemy uniknąć wtedy leki mogą się okazać konieczne. I ja właśnie polecam pomiar pulsu spoczynkowego - wlaśnie tego który mieści się w przedziale określanym jako prawidłowy w celu oceny stanu naszej kondycji. Gdyż w pewnej części przypadków - a po swoim przypadku domniemywam iż jest to część znaczna - głównym winowajcą naszej *nerwicy* jest właśnie słaba kondycja. Mechanizm upadku naszej kondycji związany ze stresem może być taki iż po męczącym dniu w którym mieliśmy mało ruchu ale dużo stresu staramy się odpoczywać biernie - właśnie bez ruchu. A to z kolei pogarsza w średniej perspektywie czasu naszą kondycję i jeszcze bardziej czyni podatnymi na stres zewnętrzny. Zaczynamy zjeżdżać po równi pochyłej. W końcu pojawiają się już objawy nerwicy i dokochodzi nasz własny stres z tym związany. ============================================================== Dlatego tak ważnym jest w moim przekonaniu wczesne rozpoznanie swojej słabej kondycji, a nawet rozpoznanie jej gdy objawy nerwicy już mamy. Bo może to ułatwić nam wychodzenie z tejże nerwicy lub jej uniknięcie. ============================================================== I do tego właśnie bardzo prostym narzędziem jest pomiar pulsu. Ja od kilku lat mierzyłem sobie ciśnienie krwi, niezbyt regularnie, bez przesady ale od czqasu do czasu mierzyłem bo moje rozkurczowe czyli to dolne było na granicy normy i chciałem byc w miarę na bieżąco gdyby zaczeło normę przekraczać. Przez pewien okres czasu nawet brałem lek mający nieco to ciśnienie obniżyć gdyż pojawiły się u mnie szumy uszne. Potem doszedłem do tego że lek bardzo silnie działa i w związku z tym trudno go właściwie dawkować tzn. podzielić tabletkę na takie maleńkie i równe kawałki żeby było w sam raz, natomiast szumy uszne i tak pozostają a ciśnienie mi się normalizuje gdy się minimum poruszam. I dlatego ciśnienie sobie mierzyłem i mierzę sobie nadal, jednak na puls nie zwracałem szczególnej uwagi. Dopiero gdy moja kondycja w dosyć krótki okresie czasu uległa dosyć silnej i niezauważalnej i tym samym niespodziewanej redukcji wtedy zauważyłem jak pomiar pulsu spoczynkowego jest istotny - duzo bardziej dla leniuchów istotny niż pomiar ciśnienia. ========================================================== Dlatego polecam mierzyć sobie puls spoczynkowy - i notować, oraz pracować równolegle nad poprawą kondycji oczywiście by móc obserwować jego obniżanie się. Same pomiary pulsu jeszcze nikogo nie uzdrowią. Ale bez nich możemy tkwić w błogostanie że nasza kondycja jest OK bo w spoczynku nie brakuje nam tlenu. I zamiast szukać dobrego skutecznego rozwiązania, faszerować się lekami uspokajającymi w znacznej części przypadków komplenie niepotrzebnie. ========================================================== O tym że puls u sportowców się obniża - jest niski, nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Nie trzeba być geniuszem spostrzegawczości by zauważyć że u *zwykłych* ludzi puls spoczynkowy będzie się obniżał w miarę poprawy ich kondycji. Szczególnie gdy wyjściowa kondycja jest w opłakanym stanie. Sportowcem nie staje się człowiek z dnia na dzień, nie istnieje jakiś ostry podział na tych którzy mają kondycję sportowców i tych nie sportowców. Anemikiem również nie staje się wtedy gdy już tabletka przygniata, a pająk wykręca ręce. I na to właśnie chcę zwrócic uwagę, w szcególności tych którzy już zdiagnozowali sami u siebie *nerwicę*. =============================================================== pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
@kardiologiczny Ale ja robiłem badania. EKG w granicach normy wiekowej. Krew w porządku. Mocz w porządku. Nie miałem tylko USG serca, bo trzeba było iść prywatnie i zapłacić 100zł. Ale lekarz ten co robił EKG powiedział, że nie ma sensu robić USG. Powiedział, że to nerwy i polecił psychologa. W domu puls mam bardzo dobry. Poniżej 70 uderzeń. Gdy idę do szkoły od razu czuję jak serce przyspiesza. Bije mocniej i szybciej. Czuję jego pracę. Podkreślam, że nigdy wcześniej tego nie miałem. Nie jest tak, że kompletnie się nie ruszam i zrezygnowałem ze sportu. Poza szkołą jeżdżę na rowerze (może nieintensywnie, ale jeżdżę), W szkole natomiast ćwiczyłem normalnie. Fakt, że kondycję mam słabą. Jestem trochę gruby. Ale zawsze biegi w szkole dokończałem. Dokończyłem nawet w marcu bieg wytrzymałościowy na 10 minut. Serce łomotało jak oszalałe, ale podkreślam nie miałem bólu w klatce piersiowe. W kwietniu miałem nerwowy, stresowy okres w szkole, do tego śmierć bliskiej osoby i to podcięło mi skrzydła. Zaczęły się problemy z sercem i psychiką. Ciągle złe samopoczucie, skoki pulsu w spoczynku i bóle w klatce piersiowej podkreślam nie związane z wysiłkiem fizycznym. Poszedłem do lekarza o czym już pisałem. To jest bankowo nerwica lub depresja. Teraz mam bóle w klatce piersiowej jeszcze bardziej intensywne, doszedł lęk przed szkołą. Boję się, że umrę w szkole. Przyczyną leku są skoki pulsu nad którymi nie panuję. Dlatego chce lek np. propranolol, żeby obniżyć puls. Rozumiem, że tętno skacze w wyniku stresu, a potem stabilizuje się, ale moje tętno nie zależy od stresu. Czasami czuję przyspieszenie tętna jeszcze przed wyjściem z domu. @kardiologiczny Co ja mam zrobić w tej sytuacji? Mam 19 lat. Jestem w technikum i za rok matura. Dobrze, że za 4 dni wakacje. Może mi minie. Muszę się przez wakacje wyleczyć, dlatego powiedz mi co mam zrobić.
Odnośnik do komentarza
Oczywiscie, ze regularny ruch pomaga, szczegolnie w nerwicy (endofriny) - rozluznia, dostarcza tlenu, rozwija oddychanie. Ale pisanie, ze puls 70 to juz ledwo, ledwo, uwazam za lekka przesade. Tak samo jak to, ze winowajca nerwicy jest slaba kondycja. Jak dobrze poszukasz, to znajdziesz bardzo wiele watkow osob, ktore byly bardzo akrywne, cwiczyly, uprawialy sporty, a mimo to pewnego dnia (na ogol miedzy 20tka a 30tka) zapadly na nerwice. Ja akurat jestem osoba dosc aktywna, cwicze, plywam, jezdze na rowerze i na nartach (no, to tylko zima :-)), a jednak nie przeszka mi to miec nerwicy (ja to nawet kombatantka w tej dziedzinie jestem). Ot, taka troche felerna psychika mi sie trafila, ale powoli z tego wychodze i bynajmniej nie ruch mnie z tego wyciaga, tylko wlasnie pozwolenie sobie na to, ze ja nie MUSZE robic. A, nerwice to mam zdiagnozowane przez lekarza, ale ile to lat zajelo!!
Odnośnik do komentarza
* Rozumiem, że tętno skacze w wyniku stresu, a potem stabilizuje się, ale moje * tętno nie zależy od stresu. Czasami czuję przyspieszenie tętna jeszcze przed * wyjściem z domu. Hej, ale czy Ty jesets pewnie, ze Ty wtedy juz sie nie denerwujesz (podswiadomie), ze zaraz bedziesz wychodzic z domu, wiec pewnie zaraz bedziesz mial szybszy puls. I oczywiscie, ze masz szybszy puls! Poza tym serce to nie metronom i nawet oddech gleboki zmienia szybkosc jego bicia!!
Odnośnik do komentarza
kardiologiczny pierdoli smutasy! Fakt, czytalem artykul na angielskiej stronie poswiecony tematowi pulsu. Otoz stwierdzono, ze osoby W WIEKU POWYZEJ 40 LAT z tetnem spoczynkowym ponad 70 bpm, sa dwukrotnie bardziej narazeni na choroby ukladu krazenia, niz osoby ktore maja nizsze tetno. Podsumowujac, KARDIOLOGICZNY, idz do jakiegos Hyde Parku straszyc ludzi. Pozdrawiam! MIX
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@kdp Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji więc nie doradzę Ci leku tym bardziej że nie jestem lekarzem. Ja bym sugerował ci byś NIE proponował lekarzowi jakiegoś leku, to lekarz powinien zadecydować o tym jaki lek zastosować i on powinien ci uzasadnić ten wybór. Najlepiej odwiedź 2-3 lekarzy i porównaj co zaproponują, a dodatkowo każdemu podczas wizyty wytłumacz że szczególnie zależy Ci byś mógł podczas zażywania leku aktywnie wypoczywać, uprawiać sport czy ćwiczyć na siłowni. Aby ten lek nie otumaniał, powodował nadmiernej senności czy uczucia zmęczenia. @Ewusia *Ale pisanie, ze puls 70 to juz ledwo, ledwo, uwazam za lekka przesade.* Mam wrażenie że dyskutujemy o zupełnie różnych rzeczach. Ja pisząc ledwo, ledwo nie miałem na myśli tego że ktoś ledwo żyje z takim pulsem. Miałem na myśli że jest ledwo, ledwo akceptowalny choć jeszcze jak najbardziej prawidłowy, miesczący się w normie i nie wymagający leczenia farmakologicznego sam w sobie. Jeśli w danej grupie wiekowej średnia wsród tych którzy czują się komfortowo i są sprawni fizycznie wynosi dajmy na to 60, a ktoś ma 70 to wg. mnie nie jest to powód do zadowolenia, a powód do tego by szukać przyczyny skąd się wzięło te 10 różnicy, bo kolejnych kilka więcej i dyskomfort mamy gwarantowany. Oczywiście że to nie jest powód do paniki i konieczności wykonania wszystkich możliwych badań serca holterów itd. Przyczyny mogą być różne a często są właśnie prozaiczne jak choćby brak ruchu. Jeżeli uważasz że te moje 70 w odniesieniu do 60 to jest lekka przesada, to sama zaproponuj taką wartość która jest wg. Ciebie na granicy akceptowalności w spoczynku w pozycji leżąc. Podaj też przy okazji jakie przewidujesz wartości pulsu o takiej osoby w spoczynku w pozycji siedząc i stojąc oraz przy niewielkim wysiłku typu energiczny spacer. Ja oczywiście oczekuję że te wartości pulsu nie będą powodowały dyskomfortu u takiej osoby, bo przecież chyba nie powinniśmy cieszyć się z tego że jeszcze żyjemy tylko cieszyć się wtedy i być zadowolonym gdy żyjemy i nie mamy poczucia dyskomfortu. *Tak samo jak to, ze winowajca nerwicy jest slaba kondycja.* Oczywiście że różne mogą być przyczyny nerwicy. Ja nie jestem jasnowidzem żeby przewidzieć co komu dolega i z jakiej przyczyny. Wiem natomiast ze swojego doświadczenia, że marna kondycja daje też całkiem podobne objawy do nerwicy. I o złapanie się na taką spiralę niemożności wcale nie jest tak trudno gdy się nie przykłada zbytniej uwagi do swojej kondycji. Postu MIX-a nie będę komentował bo szkoda słów ;-) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
@MIX Masz rację. Takim wysokim, częstym pulsem mogę uszkodzić serce, dlatego muszę coś z tym zrobić. W końcu mam dopiero 19 lat. @Ewusia_p Ty też masz rację. Wychodząc z domu mam w podświadomości czy w psychice myśl, że zaraz znowu serce przyspieszy. Stąd pojawił się lęk przed szkołą. Wraz z lekiem i myślami w podświadomości przyspiesza serce. Powiedz mi jak nad tym zapanować. @kardiologiczny Chyba nie mam wyjścia. Czeka mnie wizyta u kardiologa. Jak to nie da rezultatu to u psychiatry. Zawsze śmiałem się z psychiatrów i ludzi, którzy do nich chodzą. Teraz stoję sam na takiej krawędzi. Poradźcie mi wszyscy jak się opanować. Dlaczego pojawiają się takie ataki? Skąd się one biorą skoro serce jest zdrowe?
Odnośnik do komentarza
Gość kardiologiczny
@kdp Puls Ci serca nie uszkodzi bez obaw, gdyby było takie ryzyko to od razu dostałbyś skierowanie do szpitala od lekarza 1-go kontaktu. Wizyta u kardiologa nie boli, u psychiatry chyba tez nie ;) Co do opanowania to skoro te ataki podwyzszonego pulsu nie pogarszaja Twojej wydolnosci fizycznej, to gdy wychodzisz mógłbyś trochę podbiegać w drodze do szkoły. Przy bieganiu puls wzrasta w sposób naturalny więc taki podwyższony puls nie powinien cię wtedy dodatkowo stresować. Chyba że jednak jest trochę inaczej i te ataki jednak utrudniają bieganie. Oprócz tego mógłbyś kupić sobie pulsometr, nawet taki tani dla rowerzystów niektóre z tych tanich całkiem dobrze mierzą puls. Można tam też ustawić sobie zakres pulsu - 2 limity górny i dolny i pulsometr sam policzy jak długo puls utrzymywał się w tak określonym zakresie. Wtedy byś wiedział czy z upływem czasu w kolejnych atakach puls utrzymuje się w danym zakresie czy też jeszcze bardziej rośnie. To oczywiście rada przydatna zanim zaczniesz brać leki. Generalnie to polecałbym traktować to jako nowe doświadczenie rodzaj eksperymentu niż jakiś koniec świata czy widmo śmierci. Śmiercią nie ma się co przejmować bo po śmierci nic nie będzie miało już znaczenia. Ja w trakcie zawału doświadczyłem lęku o zakończenie żywota, ale gdybym go miał z czymś porównać to nie był on dużo wiekszy niż np. lęk że zgubię gdzieś klucze do domu i zamki trzeba będzie wymieniać. ;) Właśnie dlatego że starałem się myśleć wtedy logicznie. Bo jaki jest sens przejmować się czymś czego już nie doświadczymy nie przeżyjemy ? ( a jako bonus przy okazji zostaniemy uwolnieni od wszystkich przykrych doznań, cierpień ) Oczywiście sam lęk nie kieruje się logiką i pojawia się wbrew rozsądkowi i naszej woli. W pewnym sensie jest to nawet fascynujące i niespodziewane doznanie. Jeśli autentycznie odczuwasz taki lęk, to musisz popracować nad swoją psychiką, bo nie masz nawt ku temu realnych podstaw. Co ciekawego zauważyłem w swoim przypadku to że w chwili gdy zdałem sobie sprawę (lub odniosłem tylko takie subiektywne wrażenie) że wkrótce mogę odjechać, to gdy człowiek uruchomi logiczne myślenie wtedy ta ewentualność przestaje być taka straszna i mityczna. A gdy jeszcze w tym czasie coś nas boli, mamy nieprzyjemne doznania to jedyną niechcianą ewentualnością jest to że ten dyskomfort nie będzie miał końca lub będzie się często powtarzał. W przypadku zawału to nie wchodzi w grę ;) A w przypadku zwykłej tachykardii to raz, że jest na to wiele leków, a dwa że te wszystkie bóle i nieprzyjemności nie są tak wielce przykre i po jakimś czasie można się z nimi oswoić. Z bólem zęba - dla kontrastu - już dużo trudniej jest się oswoić.
Odnośnik do komentarza
* @Ewusia_p * Ty też masz rację. Wychodząc z domu mam w podświadomości czy w psychice * myśl, że zaraz znowu serce przyspieszy. Stąd pojawił się lęk przed szkołą. Wraz * z lekiem i myślami w podświadomości przyspiesza serce. Powiedz mi jak nad * tym zapanować. Po pierwsze trzeba sobie uswiadomic co powoduje lek. Poniewaz nie ma on zrodla fizycznego (jestes zdrowy), wiec jego zrodlem jest to co myslisz, ze sie MOZE stac. To prawdopodobnie nawet nie sa mysli, ktore sobie uswiadamiasz - musisz pewnie troche poanalizowac schematy swojego myslenia :-). Po drugie musisz zaakceptowac to, ze jestes taki jaki jestes, a nie zmuszac sie na sile do walki ze swoja nerwica. Przeanalizuj sytuacje, w ktorej masz ten wyzszy puls. Jezeli masz szybki puls, poniewaz jestes spiety, to jest to normalna reakcja i to jest OK. Jezeli dlatego, ze sie denerwujesz, to denerwowanie sie tez jest OK - przeciez przejdzie, trzeba tylko poczekac. TYlko nie staraj sie uspokajac na sile, bo to tylko powoduje jeszcze gorsze spiecie ;-). Paradoksalnie walczac z nerwica osiaga sie znacznie gorsze efekty (i zajmuje to dluzej), niz jak sie ja po prostu akceptuje. Problem z nerwicowcami jest taki, ze stawiaja sobie za wysoko poprzeczke (nie MOGE sie poddawac nerwicy! dlaczego sie denerwuje, przeciez POWINIENEM byc spokojny!! dlaczego mnie to dotyka, cos musi byc ze mna nie tak!! MUSZE to zwalczyc!!), a potem kazde niepowodzenie w walce ze stanami lekowymi, czy nerwicowymi powoduje poczucie winy i wstydu, ze sie swoim wymaganiom nie sprostalo. To tak w ogromnym skrocie ;-). Jest sporo literatury na ten temat. Sa psychologowie (tylko trzeba trafic na takiego, z ktorym czlowiek znajdzie wspolny jezyk) i psychiatrzy. A @kardiologiczny, jezeli najgorsze stany lekowe, ktore przeszedles, takze w czasie zawaly, porownujesz do strachu o zgubienie kluczy i koniecznosci wstawiania nowych zamkow, to wlasciwie nie mamy o czym rozmawiac, bo wydaje mi sie, ze nie rozumiesz w ogole tego co przechodza ludzie z lekami i atakami paniki. Oczywiscie mozesz dawac radzic, ale nie dziw sie, ze inni nie sa w stanie poradzic sobie z tym tak hop-siup. Cwicze, cwiczyc - fajna rzecz, ale najpierw dana osoba musi byc w stanie to robic. Nie mowie o stanie fizycznym, tylko o psychicznym. Osoby, ktore cierpia na agorafobie nie moga wyjsc z domu, a co dopiero na spacer, rower, czy plywalnie. Poza tym jezeli ktos ma codziennie ataki paniki i mysli ze umiera, albo ma stany lekowe zwiazane z sercem, to po prostu boi sie cwiczyc, w obawie, ze cos mu sie moze stac. Dlatego mimo, ze ludzie chodza po lekarzach, robia badania i okazuje sie, ze sa zdrowi jak konie, to i tak nadal sie boja, bo to sa problemy natury psychicznej. I to nie ma nic wspolnego z lenistwem.
Odnośnik do komentarza
No właśnie. Ciągle się boję o to swoje serce. Czy wysoki puls w spoczynku może je uszkodzić? To jest naprawdę trudne, żeby zapanować nad psychiką. Przed wyjściem nachodzą mnie dziwne myśli o tym, że zaraz znowu serce przyspieszy i umrę. W ten sposób nakręcam się jeszcze bardziej, ale nie umiem o tym zapomnieć i nie myśleć o tym. Tym bardziej, że ten wysoki puls wywołuje nieprzyjemne i dość silne bóle w klatce piersiowej jak u osoby przed i po zawale. Muszę dostać jakiś lek nasercowy np. ten propranolol. Jak serce nie będzie dokuczać to i ja się uspokoję. Wolałbym najpierw wypróbować propranolol niż leki na nerwicę serca np. lexotan, o którym wspominał mi kardiolog.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×