Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kardiomiopatia rozstrzeniowa i lęk przed śmiercią


Nysia

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co? Tak se czytam te Wasze wypowiedzi i aż normalnie szkoda mi sie zrobiło Waszych CHŁOPÓW!!! Jak oni to przyjmują...? Mam nadzieje że nie urwało im sie za bardzo co...? :D Tak pytam z ciekawości. Czesto rozmawiacie z bliskimi na ten temat? Jak rodzina to przyjeła? Bo u mnie jakoś normalnie. Tak jakbym mial grype. No i moje kochanie mi nie odpuszcza :D A u Was jak to wygląda?

Odnośnik do komentarza

Srb :) Widzę, że każdy schemat planowania rodziny jest bardzo do siebie podobny. Staram sie nie mieć do siebie żalu ani nie wściekać się na siebie. Widocznie tak miało być. Może to marne pocieszenie, ale co mi da obwinianie się? Mieliśmy swoją szansę, ale nie udało się (wtedy jeszcze nie wykryto u mnie kardiomiopatii, ale już była !). Serce moje nie dało rady wykarmić dwóch żyć. Mam przy sobie cudownego męża, wspaniałego psiaka i auto, które się ciągle psuje i doprowadza mnie do furii. Obecnie znowu umarło i mam w planach przerobić je na żyletki :).

Odnośnik do komentarza

Hej, hej Giedorek Ja mam na imię Asia i tak naprawdę jestem też zarejestrowana pod nickiem Asia76, Tylko nie zawsze się logowałam i stąd czasem odpisywałam w wątku jako SRB (to od moich tablic rejestracyjnych skrót ;D) Często klikam z pracy, bo praktycznie cały czas pracuję przy komputerze od 9 do 17. Pytasz jak rodzina zareagowała na wieść o mojej chorobie? Hm, trochę to dla mnie bolesny temat. Rodzina na wieść o tym powiedziała po kim to masz?, my jesteśmy zdrowi więc skąd masz tę chorobę genetyczną? I tak nie chcą mnie znać i nie kontaktują się ze mną. Jedynie czego się domyślam to fakt,że to ze strony ojca mojego będzie, bo on jest po zawale,jego siostra choruje na serce no i dziadek zmarł nagle. Mam też rodzeństwo i przekazałam im informację o konieczności zbadania się ,ale mają to w nosie. Odcięli się ode mnie jakbym miała chorobę zakaźną. Wiesz ja to zawsze miałam dość silną osobowość i wychodzę z założenia, że co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Fakt- na wieść o chorobie a akurat dowiedziałam się o niej podczas pracy myślałam, że zwariuje. Miałam ochotę beczeć, wrzeszczeć ale musiałam wytrzymać i dalej obsługiwać klientów z pogodną miną. Teraz już trochę się oswoiłam z tą myślą. Trudno- widocznie miało tak być. Przecież nie będę ciągle płakać. Może choroba przyszła po to bym się na chwilę w życiu zatrzymała i zastanowiła nad wszystkim. Wiem,że dziś jestem a jutro może mnie już nie być, bo lekarka nawet mi to powiedziała i mówiła bym się modliła. Wiem, że rokowania są złe i,że medycyna bardzo mało wie na temat tego typu kardiomiopatii co mam, ale mimo wszystko nie dam się zwariować i będę nadal taka jaka jestem i jaka byłam. Zdjęcie pewnie dodam za jakiś czas. Na razie wolę się nie ujawniać z twarzy, bo mam taką pracę, że zna mnie sporo osób, ale ma maila mogę Ci przesłać.:D Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zuzanna 78 Ja na pewno kardiomiopatii jeszcze nie miałam w wieku 31 lat, bo wtedy miałam ostatnie prawidłowe ekg. Niby choroba genetyczna i wrodzona a lekarka nawet coś wspominała o tym, ze to moze być na wskutek niewyleczonej grypy. Coś tam przeziębień miałam ale nie przypominam sobie,żebym kiedyś miała jakąś silną grypę, która położyłaby mnie do łózka, badź bym wzięla L4. Nie wiem skąd ta kardiomiopatia. Jedynie co zauważyłam to fakt, że nie mam już migren a miałam ich sporo już od liceum. Być może to już zwiastowało moją skłonność do choroby. Dostałam betabloker i zero migren :D

Odnośnik do komentarza

Srb - powiat Rybnik :) i też Asia :) jak miło :) Ja swoją zdobycz mam prawdopodobnie pozapalnie po ciężkiej grypie. Przykro mi, że Twoja rodzina tak zareagowała na wieści o chorobie. Trzymaj się tego, że *co nas nie zabije to nas wzmocni* :). Tak mówiła zawsze moja babcia, tak mówi moja mama i ja też kocham to stwierdzenie :). Kobiety są twarde i dużo zniosą :).

Odnośnik do komentarza

Srb Kurcze troche przykre to co napisałaś. Nie wiem co powiedzieć. Najlepiej nic bo jeszcze glupot naopowiadam ;) Wiesz, co niektórzy lekarze to czasami przesadzają. To dobrze że nie ukrywali przed tobą że to jest smiertelna choroba ale sposób w jaki to powiedzieli to chyba nie był za fajny co? Można było to obrać innymi słowami co nie? Jestem pod wrażeniem że jeszcze pracujesz. Nie przeszkadza Ci to? Dajesz rade? Jak tam ze stresami w pracy? Bo z tego co slyszałem to praca za biurkiem bywa stresująca zarówno jak ze strony petentów tak i szefostwa. Co akurat nie jest wskazane w Twoim przypadku. *co nas nie zabije to nas wzmocni* to terz jest jedno z moich ulubionych mott. Czesto jak ludzie pytają czy dam rade wytrzymać czy coś zrobić zazwyczaj odpowiadam że *musze dać rade bo jak nie ja to kto da za mnie rade? Nikt za mnie tego nie zrobi :) * I tak sie sunę przez życie. Teraz mam małe wyzwanie bo kilka miesięcy temu rzuciłem palenie a paliłem 15 lat po 20-40 papierosów dziennie. Do dzisiaj miewam chwile słabosci co ciągnie do papierosów. Tym bardziej że moja piekna pali i mam bezposredni dostep do nich. Ale walcze. Walcze jak Lew ;) (obym nie skonczył jak mucha :D ). A foteczki bardzo mile widziane :) Lubie widziec z kim rozmawiam ponieważ jest wtedy poczucie realizmu. Że nie jesteście jakimiś tam fikcyjnymi postaciami. Tym bardziej że człowiek uzewnętrznia się. Wiem że niektórym osobom jest o wiele łatwiej się otworzyć zachowując anonimowość. Więc nie zmuszam do niczego :) Pozdrawiam Was cieplutko P.S Zuzanna to fajnie że czerpiesz z życia. I mąż nie cierpi :D Co przeżyjesz to Twoje. Tego nikt Ci nie odbierze :)

Odnośnik do komentarza

Zuzanna78 Wyobraź sobie, że w mojej rodzinie też narodziło się maleństwo.Aż trudno w to uwierzyć, bo mama maleństwa jest od początku swego życia osobą niepełnosprawną (porażenie mózgowe) nie chodzi od urodzenia i ma problem z mową a mimo wszystko urodziła zdrową córkę. To cud jakiś! Może i z naszą chorobą tak będzie. Nie ma rzeczy niemożliwych!

Odnośnik do komentarza

Pytam bo od pewnego czasu mam czuje się non stop zmęczony. Wysiłek powoduje lekkie duszności oraz wzrost tętna i ciśnienia oraz zawroty głowy i ogóle osłabienie. 3 miesiące temu miałem echo i ekg i nic nie wykazało. EF na poziomie 68% Pozostałe elementy w normie. Jedyne co zauważył lekarz to jakiś mały nicień w lewej komorze który podobno nie jest czymś niezwykłym. Ale po przeanalizowaniu wątku zaczynam się niepokoić. Mam 35 lat.

Odnośnik do komentarza

Kobayashi EF 68% to naprawdę dobry wynik :) i jeśli lekarz na usg nic nie zauważył to nie martw się na zapas. Opisane przez Ciebie dolegliwości mogą być niepokojące, ale nie muszą być przyczyną kardiomiopatii. Wiele chorób na początku tak się objawia. Radze porobić Ci wyniki może w kierunku cukru. Najlepiej jak się ogólnie sprawdzisz. Mi wykryto kardiomiopatię na echo momentalnie. Pozdrawiam :).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×