Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Definytywne wyleczenie z nerwicy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich mam na imię Marcin.Mam pytanko..Czy można się wyleczyć z nerwicy raz na zawsze??choruję już prawie dwa lata i poprostu jestem wrakiem człowieka,nerwica zniszczyła mi życie,plany na przyszłość i mam dość tych rożnorodnych objawów..nie będę ich opisywał, każdy kto ma nerwice wegetatywną czy jakąkolwiek inną to je zna..:((miałem wiele badań.odwiedzając wielu lekarzy..nic nie znaleziono..objawy mam typowo nerwicowe i na dodatek te lęki..eh:(( obecnie mam wizyty u psychiatry i zacząłem się leczyć od strony psychiki. Moje pytanie brzmi czy można się kiedyś z tego wyleczyć,czy bedzie to trwało wiecznie i nawracało się..mam 24 lata,byłem energicznym,pełnym radości chłopakiem..a teraz:((jak czytam posty,że ktoś choruje już 15 czy 20 lat i że to się nawraca..znika i pojawia się to po prostu PRZERAŻA mnie to do takiego stopnia że odechciewa mi się żyć!! choruję prawie dwa lata odrzuciłem sobie to że jestem poważnie chory,a rożne objawy i tak nie dają mi o tym zapomnieć i jak pomyślę sobie że może mnie to męczyć wiele lat lub do końca życia tym bardziej,że żyjemy w świecie gdzie wokół nas jest STRES to beczeć mi się chce, przybija mnie to totalnie:((czy ktoś sobie już z tym poradził??czy ta nerwica może nam skrócić życie o ileś lat??czy można z tego kiedyś wyjść??:( pozdrawiam wszystkich i życzę każdemu wiekszego optymizmu niż mam ja i oczywiście dużo zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Witaj,ja borykam sie już jakis czas z tym świństwem...pierwszy raz miałam objawy(oczywiscie myślałam że to serce)8 lat temu przez pół roku po tem nie wiedziec dlaczego odeszły.Powróciły rok temu i nadal są..:))tyle że nie chodze na zadna terapie walcze narazie sama. To czy przejdzie zalezy tylko od Ciebie,musisz sie zmotywować i sam zacząc tez cos z tym robić!!!Polecam Ci fachowa literature,pozwale zrozumiec co sie dzieje i dlaczego no i jak z tym sobie radzić:)) pozdrawiam i zycze wiecej OPTYMIZMU:))
Odnośnik do komentarza
Witaj Irszka,też bym chciał żeby odeszły na jakiś czas,było by mi łatwiej zapomnieć i odrzucać to od siebie:( ale to cholerstwo nie da o sobie zapomnieć,można naprawde zwariować..zdrowemu psychicznie i fizycznie człowiekowi to świństwo może nieźle namieszać w główce i wykończyć totalnie:/ mi ostatnio odziwo objawy sie zmniejszyły,ale ciekawe kiedy bedzie ich kolejny wybuch:( z tą fachową literaturą masz racje,już troche o tym czytałem i lepiej rozumiem tą chorobą i jak sobie z nią radzić..no ale samo zrozumienie mnie nie motywuje żyby odrzucić całkowicie,bo jednak nie daje o sobie zapomnieć..muszę wyzwolić w sobie wiecej optymizmu i walczyć...proszę jeszcze o jakieś odpowiedzi w kierunku mojego zapytania..pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Gość KasiekTK
Też tak myśle , moim zdaniem nerwica to choroba którą mają Ci którzy powinni wiele zrozumieć i im więcej zaczynasz rozumieć tym jest ona słabsza powiem , szczerze że mi zaczeło przechodzić jak zaczęłam psychoterapię i czytać książkę Ewy Foley *jak zakochać się w życiu* Zaczęłam wtedy analizować swoje życie i postępowanie i im więcej zaczynam rozumieć tym mniejsze, objawy nerwicowe. Dziś dziękuję za tę chorobę choć jeszcze się od niej nie uwolniłam , ponieważ to ona spowodowała że patrze jak by innymi oczami , widzę to czego nie widziałam wcześniej i więcej rozumie, to co było kiedyś ważne teraz okazało się nie istotne, a nawet nie zdawałam sobie sprawy że utraciłam swoją osobowość i sama siebie oszukiwalam I choć wiem że wiele jeszcze pracy prze de mną i jakiej ciężkiej to chcę ją podjąć i pozbęde się tej choroby raz na zawsze. Czego wszystkim nerwuskom życzę
Odnośnik do komentarza
Witam ja nie wierze ze mozna sie z tego wyleczyc tylko zaleczyc a do jakiego stopnia to tylko od Ciebie zealezy,ja walcze juz 3 lata na poczatku ciezko bylo oczywiscie jak wiekszosc z was odbylam pielgrzymke do specjalistow,przerozne badania wszystko w porzadku,diagnoza nerwica serca,agorafobia,napady leku,pomagaja mi leki Kalms,Validol,Milocardin,Aspargin a razie wiekszego dolka Xanax wiem ze musze z tym zyc i zaluje ze dopiero kilka dni temu natknelam sie na to forum sama swiadomosc ze nie jestem sama ze swoimi strachami dodala mi skrzydel
Odnośnik do komentarza
Kalms? oj on jest swietny..zawsze noszę go w torebce..sama wpadłam na pomysl aby go sobie kupic ale nie wiem czy cokolwiek daje.. na nerwice jest Validol tez go mam ale nigdy nie łykam.. a Aspargin to rozumiem magnes i potas? jesli dostalas takie tylko leki, znaczy ze nie jest z Toba najgorzej.. i tak naprawde mozna wziac suplement jakis i powiedziec sobie to Kalms czuej sie juz lepiej polneklam go wiec objawy ustapia..kiedys moja mama zrobila taka rzecz ze dala mi byłam uzalezniona od lykania jakis uspokajaczy zwykla pigulke jakis suplement diety witaminy i ja uwierzylam w to ze to mi pomoze i pcozulam sie swietnie..takzenie biore obecnei nic..ale mam tez swietny lek w domku kupilam go sama.. Valisept czy cos takiego na nerwice wegetatywna..ja polecam ziolka Ojca Grzegorza..sa niedrogie ale bardzo pomagaja.. :-)))
Odnośnik do komentarza
Co to są te ziółka Ojca Grzegorza??może bym ich spróbował..ja to już nie wiem co mam brać i czym się leczyć...czasami jest jakiś jeden dzień w miesiącu że czuję się bardzo dobrze i to jest dla mnie dzień zbawiony:) Ja obecnie biorę tylko rano Seronil i Sulpiryd..tylko że dopiero jakieś dwa tygodnie..nie wiem czy czuję poprawę.uspokajać to uspokajają mnie i nie mam jakichś strasznych lęków i nie boję się tak,ale za to te objawy somatyczne doprowadzają mnie do szaleństwa:( czasami brałem sobie doraźnie takie kropelki uspakajające Mentowal i wyciszaly mnie tez troszke..Magnez oczywiście uzupełniam od 3 tygodni, bo wiadomo ubywa go podczas długotrwałego stresu itp..mam nadzieje że z czasem te objawy wszystkie będą mijały..tylko kiedy??? :( czasami nie chce mi się w to wierzyć, że kiedyś ustąpią :/
Odnośnik do komentarza
Kalms to zwykly lek moze troche mocniejszy od zwyklej waleriany ale mi pomaga tabl rano i wieczorem a Validol ktory zawsze mam w torebce biore jak mi ze strachu slabo sie robi no ale czasem nie obedzie sie bez Xanaxu w chwili kryzysowej a te na szczescie wystepuja rzadko
Odnośnik do komentarza
renka masz rację... Validol iKalmsy są dobre..kiedys stosowalam czesto to drugie..ale nie chcialam sie uzaleznic.. i potem zaprzestalam..czułam sie lepiej.. jednak obecnie biore.. cos na V podobna nazwa jak Validol..ale bardzo dobre..wczoraj wzielam pierwszy raz..bylo supeer ;) tylko usnelam w ciagu dnia na 2 h :D ale rano obudziłam sie cudownkie wypoczeta.. grunt jednak to psychoterapia bez niej nie ma nic..i wytlumaczenie sobie pewnych rzeczy.
Odnośnik do komentarza
AstralStyleRevival, Marcinie jestesmy w podobnym wieku ;] ale ja mam to stosunkowo krocej bo jedynie pol roku wlasciwie 3 miesiace byly tylko ciezkie, wyszłam z tego juz prawie i to dzieki psycholog mila Pani ktora Cie wyslucha polecam :] nie psychiatrewe on tylko lekami bedzie CIe szprycował a leki nie pomoga, dopoki sam sobie nie pomozesz..zrob sobie test dlaczego mnie to dopadlo, w jaki sposob moge sie uwolnic od tego,znajdz pasje c0 lbuisz robic itp.. i pomysl ze wcale nie musi tak byc.. :) co do chdodzenia jak cma rozumiem..mam czasami podobnie to problem z cisnieniem.... zmiany pogody itp.. wypij sobie kakao z mlekiem :) orzezwia..i ma duzooo magnezu.. byc moze ci brak jakis witaminek :)
Odnośnik do komentarza
mnie znów w pracy męczy nadpobudliwo.ść i zbytnia nerwowość... siedzę przeglądam stronki a w środku się denerwuje nie wiem co to takiego !? i skąd sie to bierze..byc moze bylismy zbyt zywymi dziecmi..bo mi to na pewno zostało od dziecka..od zawsze taka bylam :) zbyt szybka zbyt wrazliwa.. pracuje nad tym aby byc bardziej nieczula na ten swiat :P wtedy byloby nam na pewno latwiej.. co do tego leku ktory uzywam to nazwe napisze wam dzis lub jutro jak sprawdzwe jak sie nazywa..co do ziolek ojca Grzegorza Marcin ..pol;eciła mi je pani ktora czekala w poczekalni do lekarza internisty..mowila ze jej corka je uzywa i sa dobre nervobonisol czy jakos tak.. ziola ojca grzeghorza..w formie kropelek 40 do 1/2 szklanki wody i wypijasz. :) i ogarnia Cie spok ój i luz.... ja swoje wypilam prawie do konca..niewiele mi juz zostalo sa dobre :-)
Odnośnik do komentarza
Gość AstralStyleRevival
Dziękuję Wam,aż lepiej człowiekowi jak z kimś rozmawia:) Ashantus zgadzam się z Tobą może lepiej byłoby z Panią psycholog porozmawiać,bo tych leków to mam już dość a i tak już wszystkie odrzucilem oprócz Sulpirydu i Seronil na te lęki które biorę dopiero od 2 tyg:(no i biorę magnesium uzupełmniam sobie magnez..wcześniej to szprycowałem się wszystkim, ponieważ nie wiedzialem co mi jest i chciałem leczyć chorobe której nie wykryto u mnie :/ Tobie jest łatwiej i napewno z tego szybko wyjdziesz,ponieważ zaraz zaczęłaś się odpwiednio leczyc i odpowiednim podejściem do choroby...Ja zamiast od strony psychicznej szukalem wielu chorob,martwiłem się o zdrowie masakrycznie i nakręcałem sobie to jeszcze bardziej i tak już prawie dwa lata..tylko sobie pogorszyłem takim podejściem..teraz staram się od strony psychicznej wiedząc, że na nic strasznego nie choruje i nigdy nie chorowałem..to poprostu nerwica mi dała popalić..tylko teraz mi jest trudniej niż jak bym zaczął od początku,jak bym zaraz się odpowiednio leczył to dzisiaj może było by inaczej:/ pasja naprawde pomaga zapomnieć o chorobie..ja tańcze od 10 lat i to jest moje życie,pomaga bardzo:),ale teraz jak już mnie tak pogrążyła ta choroba to są dni kiedy się totalnie źle czuję i nie mam na nic siły,na żadne treningi, nie daje o sobie zapomnieć ta choroba i to mnie dobija:(zawsze dobrze się czułem,nigdy mi nic nie było,ciśnienie mam dobre,nie pale,nie pije teraz w ogóle alkoholu, a kiedyś tylko okazyjnie.Mam podobnie jak Ty czasami siedzę i czuję w sobie w środku w żołądku jakąś nadpobudliwość,nerwowość,takie dziwne uczucie,czasami pieczenie,mrowienie..roznie nawet jak jestem spokojny i zrelaksowany:( też zawsze byłem żywym dzieckiem,zawsze wszystko szybko,chciałem być i robić dziesięć rzeczy jednocześnie..no i zarazem jestem też wrażliwą osobą,wszystko w sobie zawsze kumulowałem,dusiłem,martwie się o wszystko i wszystkim stresuje i to mi się chyba nazbierało od dziecka:( A najbardziej obecnie mnie martwi to kiedy mi to wszystko przejdzie,ponieważ nie zacząłęm się leczyć od początku odpowiednio i tylko sobie pogorszyłem..mam tego dość i chce żyć tak jak kiedyś..mam nadzieję że mimo zaawansowania się w tej chorobie uporam się z tym i zniknie na zawsze bo co to za życie:(z tych ziółek skorzystam,może lepiej mi pomogą,bo nie chce się faszerować jakimiś typowymi psychotropowymi,nie mam jakoś przekonania do nich:/pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo zdrówka:)....
Odnośnik do komentarza
MArcin - wydajesz się bardzo inteligentny po postach a nawet bym powiedziała zrównoważony i spokojny ;-) nie domyśliłabym sie chyba nigdy ze mozesz byc nerwuskiem..pewnie na zywo tez tego nie widać co ? u mnie nie wiem.. bo nigdy nie pytalam.. :) ale 2 lata to rzeczywiscie sporo.. jednak widze ze sil masz naprawde sporo.. trzeba z tym walczyc chodzicdo terapeuty ja dlugo zwlekalam z psychologiem.. pierwszy raz byłam u niego w 2006 roku kiedy mialam problem z emocjami zazdroscia o chlopaka.. nie dawalam sobie rady z wiecznym przygnebianiem sie..a moze mnie zdradzi.. i przez niego trafilam do babki bo to była toksyczna milosc, chcialam pogadac z kims spoza... byłam juz wtedy nerwowa, duzo sie klocilismy, nie mgoalm sie z wieloma rzeczami pogodzic,wypominałam itp..jednak juz taka nie jestem wiele mnie nauczyla po jednym spotk..stąd wzielo sie zaufanie do niej i wrocilam po 3 latach 2009 :) teraz jednak z czyms powazniejszym nerwowosc bez przyczyny.. :) dziwne byc moze emocje ktore dusiłam w sobie teraz po prostu wyplywaja ze mnie ..tak mi sie zdaje.. bo kiedys to wychodzi z czlowiekka.. a poza tym moze miallo nam cos do powiedzenia ...zeby zwrocic na siebie szczegolna uwage..ze jest cos nietak.. :] Marcin uprawiaj sport rob cos przeciwko temu skup sie weim trudne to jest,ale zapomnij o chorobach wmow sobie ze kazdyjest na cos chory i kiedys umrze..moze to pomozer? bvo jak tak zaczniemy siebie bbadac to wiesz zawsze cos wyjdzie - nie ma takiejsil;y by bylo inaczej..jesli masz n-k lub grono lub jakiegos prive odezwij sie.. postaram sie CI troxche pomoc :)bo tu ..rzadziej zagladam niz na profile moje..pozdrawiam i duzo zdrowia zycze
Odnośnik do komentarza
ja mam pewien problem..za 2 tyg. wyjezdzam z chlopakiem i znajomymi na Mazury nad jezioro w bardzo odludne miejsce..mam nadzieje ze zaden lęk i panika mnie nie dopadna..ale oczywiscie biore ze soba kalmsy i te leki ktore uzywam oczywiscie bez porozumienia z lekarzem..sa bez recepty..a podobno dzialaja.. dzis dzien mamy postanowilam nie brac nic.. ale nie wiem..chce kupic wino mamie i napci sie z kieliszka chociaz:D
Odnośnik do komentarza
Gość AstralStyleRevival
Dziękuję Ashantus,miło mi i wzajemnie:D no może tak wizualnie, na żywo tego nie widzimy u ludzi z tą chorobą,ponieważ każdy stara się jakoś maskować,udaje że nic mu nie jest, bo jak wiadomo choroba ta przewraca do góry nogami życie osobiste i relacje z otoczeniem, ze znajomymi..ludzie zaczynają się od nas odwracać gdy widzą,ze wiele razy człowiek odmawia im jakiegoś wypadu,posiadówki w kameralnym gronie z tego względu,ze się źle czuje..dlatego staramy się to ukrywać mimo że strasznie cierpimy:( i może dlatego nie widać tego w życiu codziennym,postach itp:) niestety u mnie mimo,ze tego nie widać to już przewrociło mi to życie o 180 stopni:/ objawy które opisałem nie są jedynymi objawami nerwicowymi które mnie męczą..mam ich naprawde sporo,w różnych porach o różnym nasileniu..mam ich dość i wykańcza mnie to psychicznie coraz bardziej...im dłużej się to ciągnie tym gorzej:(nie opisywalem wszystkich objawów,ponieważ każdy je praktycznie zna kto choruję, a moje pytanie kierowało się głównie w kierunku *jak długo ta choroba może trwać* np ostatnie 3 dni były ok,ale już wczoraj wieczorem i dzisiaj mnie cały czas muli tzn mam mdłości,ogólnie często mam mdłości,niekiedy wrażenie że zaraz zwymiotuje,ale nigdy sie tak nie skonczylo jeszcze,jakieś pieczenie w żołądku i taką dziwną pobudliwość,nerwowość od żoładka jakoś mimo,że jestem spokojny i zrelaksowany,niczym się ostatnio nie stresowalem,nie denerwowałem, nie martwiłem a jednak objawy się nawracają:( chodzę jakiś wystraszony,jakieś dziwne obawy nie wiadomo przed czym taki lekki lęk:(kłuje mnie z żoładku raz tu,raz gdzie indziej,zgaga,uczucie przepełnienia:/mam tego dość!!!!!! jak długo to będzie trwało,odechciewa mi się cokolwiek robić i znów chodze jak ćma i tak to koło się kręci... raz jest dobrze i raz źle bez jasnej przyczyny:/ stosuję sobie nawet odpowiednią dietę...innym razem znów serce mi wali,wrażenie niekiedy że zwalnia,jestem jakiś roztrzęsiony,nie moge sie skoncentrować,lekkie zawroty głowy,źle mi się oddycha,niekiedy mam lekko mokre dłonie lub mam je strasznie zimne i stopy także lodowate(nie zawsze) no ale te objawy mam na przemian raz występuję takie a raz inne i o różnym nasileniu,są także dni że czuję się dobrze..i to dla mnie zbawienie,zauważyłem też że mam ciągle stan podgorączkowy od 36.8 do 37.3 i nie wiem dlaczego..ehh dzisiaj się rozpisałem,ale włąsnie te wszystkie *objawy* nie pozwalają zapomnieć o tej chorobie..:(dodam że miałem różne badania i pielgrzymkę do specjalistów i nic nie wykazało..jest pan zdrowy..rozpoznanie nerwica wegetatywna:/ ciężko mi bylo w to uwierzyć po objawach jakie mam no ale trzeba w końcu i staram się jakoś... muszę walczyć bo co mi pozostało...to prawda że jak szukamy czegoś to zawsze coś znajdziemy..przez ta chorobe strasznie wsłuchuje się w swoje ciało..jak mie coś ukłuję,zaboli,jakiś niepokój to już się nakręcam i wsłuchuję i myślę *kurde zaczyna się coś* lub nowa dolegliwość dochodzi:( też miałem podobnie jak Ty rozterki miłosne i też trwało to pewien okres i wiem że to także się odbiło na moim zdrowiu..wszystko to kiedyś musiało jakoś wybuchnąć,siedzi i nie chce odejść, a jak długo to potrwa????:(tez mam problem jak chce gdzieś wyjechać,boję się ze mi coś bedzie lub sie stanie,rok temu jak poleciałem do Londynu na 3 miechy to zabrałem ze sobą chyba całą apteke,dobrze że mnie nie zatrzymali na lotnisku za jakiś przemyt heh:) no ale coz..jakoś przeżyłem:)dziewczyna mnie namawia na wyjazd gdzieś nad morze,a mnie telepie ze strachu co bedzie i zamiast się cieszyc tym wyjazdem bedę chodził i zdychal martwiąc się o siebie i stękając że coś mi wiecznie jest :( no ale to kwestia psychiki i zacząłem walkę z tą chorobą wmawiając sobie,ze bedzie kiedyś dobrze,szkoda tylko że nie podjąłem się tego na początku:( mam nadzieję żę gdy nastawie łepek na to wszystko inaczej objawy będą traciły swą moc a ja będę znów szczęśliwy...troszkę sie dziś rozpisałem,ale to pokazuje dlaczego resztki mojego optymizmu wiszą na tak cienkiej nitce...defacto musi być dobrze...p.s mam profil między innymi na n-k także Ashantus chętnie się skontaktuję:)..pozdrowionka... :)
Odnośnik do komentarza
kazdy ma gorsze dni.. ja jednak cierpię oprócz nerwicy myślę że na powazna fobie społeczną, denerwuje sie bardzo gdy ludzie mnie obserwują jak jest sporo osób wokół mnie zwłaaszcza w autobusach i tramwajach ... po alkoholu np czuje że coś mi sie stanie, mysli natrętne same sie pchaja do mojego mózgu, mimo ze je wypierami nie chce im dac dojsc do glosu ...zdrowy rozsądek poki co u mnie zwycięża..ale wiem że moje fobie biorą sie stad, ze jestem wyczulona na swoim punkcie bardzo, a kiedys tez byłam wysmiaana, komentowana choc nie uważam bym była jakims wypierdkiem,. jestem raczej ładna dziewczyna,. ale w glebi duszy niesmiałą, na zewnatrz wybuchowa gram pierwsze skrzypce ale to chybapoza.. co do objawów to sporo ich masz.. powinny ustapic po odpowiedniej dawce psychoterapii - u mnie ustapiły..takze wierze ze i Tobie sie uda.. a co z tymi ziółkami ? kupowałeś ?ojca Grzegorza.. ? są naprawdę dobre..ale wiesz zastanawiam sie czy serio to jestr nerwica? moze cierpisz na hipochondrie? jak ja? stalo sie to obsesja Twoja ze cos Ci jest..tosiezdarza..ale to wcale nie musi byc nerwica.. sam mowisz ze jakos specjalnie sie nie denerwujesz..takze dziwne ze objawy są.. moze masz borelioze?wiesz ze podobne sa uczucia podczas tej choroby? to jest od ugryzienia kleszcza... znam Panią ok 50 lat z mojej dawnej pracki która to miala a zachorowała ponoc jako młoda osoba.. a wystraszona to i ja chodzę.. obserwuje wszystkich wokół,czuje sie jakas słaba, mało bezpiedczna, aczkowleik duzo wiecej chodze teraz sama załatwiac sprawy jakies niz bylo to przedtem..takze do przodu.jestes z wAwy?? jesli tak to polecam CI poradnie zdrowia psychicznego, na Chełmskiej 13/17 .. ja tam chodzę miła babka jest.. podobno takie miejsca sa tez na kazdejdzielnicy po 1 :)_ takze byc moze masz blizej gdzies siebie.. ja powiem ze ustapilo duzo objawow dzieki niiej ale i dzieki sobie, ze nie przejmowalamsie az tak...bo wiem ze nic minie jest..a pociesze CIe ponad 80 % co sobie wkładamy do głowy to tylko nasze urojenia odniosnie niebezpieczenstwa..bo kiedyMarcin ci sie cos stalo ostatnio ?? odpoweidz sobie na to pytanie.. troche pewnosci siebie optymizmu odwagi, skoro do tej pory nic CI nie jest, to znaczy ze masz sile wygrac pokonac to gówno.. i traktuj to tak jedna pesymiastyczna mysl w jej miejsce 3 pozytywne..chocby na sile.. ! wyobrazaj sobie cos.. kup dowcipy kosztuja 1zł a czytajac je gdzies w drodze mozesz sie troceh zrelaksowac..ja sprobowalam i przy mojej agorafobii typu przejazdy bardzo pomagaja.. a bylam naprawde w złym stanie. poczytaj ksiazki o pozytywnym mysleniu o oddziaływaniu stresu na nas, o lękach jak powstaja.ja duzo czytalam i wiele zrozumia,lam.. dzieki temu i teraz kiedy wiem co to, objawy zmniejszaja sie.. choc jeden pozostał niezmiernie wyobcowanie i aspoleznosc moja,. ktorej pczywiscie nie widaxc..a le czuje sie zaniepokojona bedac gdzies sama w podrozy :D mhysle ze zwymiotujue jak tY.bralam na to kiedys dobry lek ..ktory spwoodowal ze jadłam normalnie i nie czulam tego w ustach.. zgagi.. takze polecam CI go :D
Odnośnik do komentarza
co do nk to napisz mi namiary do siebie na o2.pl ashanti18 przed tym :-) to Cie jakos znajde.. towniez pozdrawiam..ja po pracy jade do chlopaka bo zachorował naUrsynów, metrem :/ pewnie bedzie sporo ludzi,juz sie nakrecam na sama mysl ;) ale jakos to bedzie, najlepiej sie czuje jednak usiebie w domku ..neistety..musze to pokonac..mojego skrytego lenia jak i ukrytego strachu ,, pozdrowienia milego wieczoru tylkoi sie tam nie doluj ale WALCZ*duzo rozmawiaj mam nadzieje ze masz wsparcie w ukochanej osobie,ze rozumie CIe, pomaga? mi duzo tez pomagal chlopak wyciagał gdzies sprawial ze sie smialam i znow zaczelam biegac po pubach z kolezankami kiedys tylko z nim..obecnie nie bojesie isc sama choc wole blisko domu..bo inaczej boje sie powrotów czuej niebezpieczenstwo jakies niepokoje ale jak juz mowilam ponad 90 % naszych lęków nigdy sie nie sprawdzi :) takze to tylko nasz wymysl glupi ..
Odnośnik do komentarza
Gość AstralStyleRevival
Też myślę że po czasie odpowiednia dawka psychoterapii zmniejszy te wszystkie objawy..trwa ona prawie 3 tyg a chyba już jest odrobine lepiej.bo ostatnie 3 dni czulem się naprawde nieźle,ale 3 tyg to krótko żeby cokolwiek stwierdzić...fobii żadnych nie mam,nigdy nie zwracałem raczej uwagi na to co się dzieje dookoła mnie..po alkoholu też mam niezłą jazdę jak bym się napił dlatego go unikam..kiedyś okazyjnie nawet jak dobrze poimprezowałem to nie wiedziałem co to kac na drugi dzień, a w czasie trwania tej choroby ja się napiłem to na drugi dzień masakra..zdycham strasznie i dlatego nie pije bo się boje nastepnego dnia,nawet mnie nie ciągnie do tego, a zresztą dużo ćwicze jak mam siły i nie powinienem..pomaga mi to zapomnieć o chorobie:)co do hipochondrii to nie wiem,być może coś w tym jest bo obsesje na punkcie swojego zdrowia mam,ciągle myśle że mi cos jest i czy to przejdzie i czy to nic poważnego itp..a to dlatego że nigdy nie chorowałem wcześniej i nie mogę sobie dać rady z tym że teraz mi coś jest...boje się o zdrowie..pytasz kiedy mi coś się stało...hmmm ataki kołatania serca itp różne objawy miałem często lecz nie takie bardzo straszne,a poważniej to dwa lata temu jak wylądowałem w szpitalu z mrowieniem dłoni, stup,kołataniem serca,cały byłem zalany potem,zdrętwiało mi wszystko i tak się zaczęła ta historia...sam fakt że zabrała mnie karetka i leżałem 2 dni w szpitalu to już był dla mnie szok!!!!a martwienie się o zdrowie to drugi szok!!! zamiast tańczyć,siedzieć ze znajomymi w clubie i śmiać się to leżałem pod kroplówką i myślałem kurde *o co w tym chodzi*, *co ja tutaj robie* samo To mnie dobiło:/ ....jeśli chodzi o borelioze to nieźle mnie przestraszyłaś.. aż mi ciarki przeszły...czytałem już o tym przy boreliozie jest szereg innych objawów których raczej nie mam chodz są podobne...myśle ze coś w wynikach by wykazało że się dzieje..i pielgrzymka po lekarzach hmmm chyba by ktoś coś stwierdził :(:( samo OB wyszło by chyba wysokie, jakieś stany zapalne itp..mam nadzieje że to nie to :( nie pamietam też ugryzienia przez kleszcza :( co do ziółek jeszcze nie chodziłem za nimi ponieważ ostatnie dni były w miare,ale raczej skorzystam z nich..mam też takie kropelki mentowal też są dobre uciszają,uspokajaja i nie uzależniają:) w razie kryzysu korzystam z nich:) racja że wiekszość sobie nakładamy do głowy sami,to nasza psychika chyba nie ukształtowała się za młodu odpowiednio i teraz jesteśmy na tym punkcie słabi..nie wiem... :( na zgage i mdłości brałem wczśniej tabletki Lanzul lub Omeprazol...to prawda bliska osoba wspiera mnie także i pomaga mi ile się da chodź to trudne,ale uzupełniamy się wzajemnie:) bez bliskich,znajomych,ludzi takich jak miedzy innymi Ty czy każdy na tym forum gdzie można porozmawiać jest cieżko..samemu jest cieżko z tym żyć..dlatego dziękuję za te odpisy:) nie jestem z Wa-wy ;) co do n-k wysyłam Ci już na Twój adres link z moim profilem ponieważ po nazwie nie znajdziesz... :)miłego wieczoru i pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Gość ondskansen@gmail.com
Witam, też na to choruje :) już chyba 4ty rok,mam obecnie 24lata, niegdy nie byłem u żadnego lekarza z tym, zapisaliby mi tylko jakieś tabletki które by w rzeczywistości nic nie pomogły, w jakim byłem najgorszym stanie? hmm bałem się wyjść z domu, odpowiadać przy tablicy (jeszcze wtedy stidiowałem ;) jechać autobusem, stać w kolejce w supermarkecie,zamkniete miejsca jak pociągi, PKS-y ;) były barierami dla mnie nie do pokonania, tak niesamowicie mocne napiecia nerwowe niepoznawalały mi nawet przejśc przez skrzyżowanie, niewyobrażalnie silne kołatania sierca, niesamowicie silne lęki i fobie, a jak jest teraz? w autobisie ok :) supermarket jak najbardziej :) wyjśc z domu też ok :) pociągiem nad morzem byłem 700km i ok :) zaczynam normalnie żyć, w jaki sposób doszedłem do tego? Po prostu zacząłem sobie analizować całą tą chorbę, zadawałem sobie pytania na które szukałem odpowiedzi, np. kiedy się nasilają lęki? kiedy czuję większy niepokój? dlaczego w obecnych czasach ludzie zapadają na tego typu choroby ? czym nasze czasy różnią się od *tamtych* ? ;) jacy ludzie mają predyspozycjie do takiej choroby? a jacy nie? jaki typ pracy może to potęgować? a w jakiej pracy jest to neispotykane zjawisko? było całe mnustwo takich pytań na które udzieliłem sobie odpowiedzi, a tego wszystkiego wyciągnałem odpowiednie wnioski, które pomogły mi stworzyć pewne wytyczne którymi staram się kierować w moim zyciu, i jak by nie było efekty są i to jak na mój gust niebywałe :) po króce opowiem do jakich wniosków doszedłem, no jak każdemu wiadomo człowiek składa się z tak jakby dwóch połówek ;) duch i ciało, psychika i fizyczność, inteligencja i siła etc, w naszym przypadku zawiodła psychika coś się stało że poszła nie w tym kierunku co trzeba, jak wiadomo cywilizacja 21wieku niesie nam tyle wyzwań że często cieżko nam im sprostać i podążać za tym wszystkim, ale czym jest ten 21 wiek a tym naszym codziennym życiu? wg. mnie to wszechobecna technika która miała nam pomagac a tak na prawdę utrudnia całe życie, hmm, nie wiem jak to wszystko sklecić do kupy by w miarę sensownie wyszło ale zaczne może od komputera od krórego byłem uzależniony w tym okresie gdy zacząłem chorować, komputer miał na mnie bardzo negatywny wpływ, siedziałem przed nim długimi godzinami co potęgowało uczucie zmęczenia ale oczywiście nie tego fizycznego co psychicznego, komputer dostarczał mi niewyobrażanie dużo impulsów które wciaż i wciąz pobudzały mój umysł do coraz cieższej pracy, siedzenie po nocach odbijało się na porannym wstawaniu , byłem ciągle niewyspany, zmęczony co oczywiście tylko mogło mnie ugruntowywać w przekonaniu że faktycznie jestem na coś chory :) a w rzeczywistości nie byłem :P mógłbym na ten temat jeszcze wiele pisać ale skrócę to to konkluzji takiej że wyeliminowałem z mojego życia kompa do absolutnego minimum chociaż na początku cieżko było :P lećmy dalej , jaki mamy kolejny cud 21 wieku? hmm tv? otóz co zauważyłem, ciagle grający tv tak na prawde ciągle mnie drażni i denerwuje a to oczywiście nie jest pożądane, jaką dziwna ulge zacząlem czuć gdy wywaliłem ze swojego pokoiku tv, zasypiam a tu cisza i spokój :D jupi :D heh pierwsze kroki poczynione, zaczynam wiecej spać i mam wiecej spokoju, jestem bardziej wypoczęty, a to bardzo dobrze :) co jeszcze? hmm nie chce mi się pisać wiecej ale tak na szybko i w ogolności: ograniczenie do minimum gażdzetów 21wieku które pobudzaja niepotrzebnie neurony czyli mp3, tv, komp do śmieci, zacząłem uprawiać sport, jest super genialny :D endorfiny działają jak trzeba :D stres? jaki stres przecież jestem na endorfinowych dragach :) na początku była to jazda na rowerze ale analizując doszedłem do wniosku że znacznie lepsza jest siłownia, obecnie nie chodze ale mam zamiar zacząć, najdłużej chodziłem regularnie przez 3 miesiące, cieżko było na pocżątku a póxniej już tylko super, niestery przerwałem, bo nie miałem z kim chodzić /brak motywacji - znajomego mi wzieli do woja bo ze studiów zrezygnował - głupi / teraz tylko rower, ale rower już nie jest taki fajny, siłka jest super, wychodzi sie tak świetnie rozluxnionym, ma się wszystko gdzieś, a jak wzrazsta pewność siebie , musicie spróbowac, wniosek taki, ograniczyć do minimum wysiłek psychiczny i obiciążenie psychiczne a podnieść wysiłek fizyczny i zaczyna sie wracać do zdrowia, a i ważna też jest natura, zauwazyłem to jak byłem w zoo w Kakowie, zwierzeta tam, zwłaszcza dzikie koty są jakieś dziwnie pobudzone i poddenerwowane, dlatego nie możńa siedzieć 24h w bolku bo sie zeświruje jak te zwierzaki, wiec idę się w związku z tym gdzieś przejśc, wyciągne znajomą z osiedla, gdozinka spaceru dobrze mi zrobi a i miło będzie z kimś pogadać, trzymajcie sie znerwicowani :) jeszcze bym co tu popisał ale na prawde szkoda czasu w tych czterech ścianach marnować trzymajta sie :) papa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×