Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja przy napadowym częstoskurczu


Gość Kasia

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 25 lat, napadowy częstoskurcz (nadkomorowy) serca od 11 roku życia, jednak dopiero w ten majowy weekend, kiedy nie potrafiłam sobie sama z nim poradzić i trafiłam do szpitala, dowiedziałam się że można usunąć przyczynę częstoskurczu. Do tej pory nie brałam leków, a z napadami radziłam sobie wstrzymując oddech. To jedyne zalecenia w dziecięcej poradni karidiologicznej w Olsztynie, nie polecam!Wszystkie do tej pory przechodziły, miałam ich ok 4-6 rocznie, do ok pół godziny i żyłam z nieświadomością możliwości naprawy (mimo że mój lekarz rodzinny ma specjalizację w kardiologii :/). Cieszę się że trafiłam na to forum, żałując jednocześnie że tak późno, ponieważ wiedza którą przekazujecie ułatwia zrozumieć własne ciało,poznać możliwości leczenia (o których część lekarzy przez 15 lat nie wspomina), przełamać strach przed ewentualnym zabiegiem, przygotować się psychicznie, ale jednocześnie i poznać zagrożenia. Zanim podejmę ostateczną decyzję chciałam wobec tego zadać jeszcze pytanie. Lekarz powiedział mi że mimo, że tych częstoskurczy jest niewiele, to z wiekiem mogą pojawiać się częsciej i trwać dłużej, a przerywanie metodą domową może być coraz trudniejsze. Ale z drugiej strony może te pare rocznie, w tym załóżmy jedna wizyta na pogotowiu, to lepsza alternatywa do inwazyjnego zabiegu. Jaki to może mieć wpływ na ciążę, czy wam też z wiekiem choroba się pogłębiała Jak uważacie jaka liczba częstoskurczy rocznie kwalifikuje do zabiegu? Czy lepsze leki czy zabieg? I czy żeby zapisać się na zabieg w Warszawie, czy np Anin muszę zmienić kasę chorych? Przemeldować się. Czy ktoś się orientuje? Z góry dziękuję, pozdrawiam serdecznie Kasia
Odnośnik do komentarza
Dodam że do tej pory nie było to bardzo uciążliwe, prowadziłam dość aktywny tryb życia: -kosz podwórkowy za czasów podstawówki -taniec towarzyski, tennis -karate - rok, aerobik za czasów studiów nic bardziej zawodowo teraz trochę mniej ze względu na rozpoczęty wyścig szczurów :) Jednak za jakiś czas przestanę być odpowiedzialna jedynie za siebie, dlatego chcę sprawę przeanalizować za wczasu. Jestem umówiona na konsultację z ordynatorem oddziału kardiologii w Olsztynie. Kacha
Odnośnik do komentarza
Gość magdalena
jestem z Poznaia mój syn miał postawiona diagnozę w Aninie i zakwalifikowany do zabieku (zamknięcie ubytku w sercu) nie musieliśmy sie przemeldowywać - to ten sam NFZ trzeba mieć tylko skierowanie do specjalisty do ANINA od lekarza rodzinnego pozdrawiam magdalena
Odnośnik do komentarza
Kasiu, miałam częstoskurcze przed i podczas ciąży, były uciążliwe ale nie było tragicznie.. Mała urodziła sie przez cesarskie cięcie, jest zdrowa(w czasie ciąży brałam leki). Teraz jestem po ablacji (która sie udała)jestem bez leków i wszystko jest super...Bardzo sie cieszę że zdecydowałam sie na zabieg!Jeżeli masz jakieś pytania to z przyjemnością odpowiem...Pozdrawiam serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Mam całą masę pytań.. :) Z ważniejszych, to przy jakim rodzaju (komodowy/nadkomorowe), ilu częstoskurczach rocznie i jak silnych (tetno, czas trwania) powinno się decydować na ablację? Jak to wyglądało u Ciebie? Bo nie wiem czy te moich pare rocznie daje mi prawo do podejmowania ryzyka ablacji. Poza tym gdzie robiłaś zabieg? - staram się zorientować gdzie najlepiej, najbezpieczniej. Jest we mnie taki mały zabobon, że chemia (lekarstwa) na dłuższą metę nic dobrego nie robią, wobec czego póki co nic regularnie oprócz antyalergicznego zyrtecu, w czasie pylenia traw, nie biorę. Ale jeżeli miałabym go przezwyciężyć, to co polecasz i jakie byly najbezpieczniejsze dla córeczki podczas ciąży/karmienia. Czy miałaś też jakąś wadę serducha i czy ma to w ogóle jakikolwiek wpływ na zabieg? U mnie 2 lata temu stwierdzono delikatne wypadanie płatka zastawki mitralnej. W niedzielę będę miałą kolene echo. I ostatnie pytanie. Znalazłam wypowiedzi, że po ablacji u wielu osób mimo iż znikają czestoskurcze, pojawiają się później, przynajmniej przez jakiś czas, inne rodzaje arytmii, skurcze dodatkowe, choć wiem że mogą być również spowodowane przez wypadanie płatka. Ale czy Ciebie też to dotknęło? Na razie tyle pytań :) Z góry pięknie dziękuję. Ciekawska.. Kasia
Odnośnik do komentarza
Częstoskurcze nadkomorowe zaczeły sie u mnie jakieś 6 lat temu, leczyłam sie przez jakieś 5 lat (od października zeszłego roku czyli od ablacji jestem bez leków).Podczas leczenia pomagał mi tylko Mexicord 200mg (inne obniżały ciśnienie więc ich nie mogłam brać), ten lek brałam też w zmniejszonych dawkach podczas ciąży (ponieważ ciąża była planowana- przed nią powolutku zmniejszałam dawkę - z 2 tabletek do jednej). Ataki częstokurczu pojawiały sie głównie w nocy i sporadycznie w ciągu dnia. Czasem częściej a czasem noce były spokojne...Podczas ataku pomagało mi gwałtowne wstanie a potem (po paru sekundach) pochylenie sie - tak jakbym oddawała pokłon Allachowi:). Z powodu częstoskurczu poród naturalny był wykluczony (jak stwierdził lekarz, lepiej nie ryzykować bo nie wiadomo co się może dziać), przeprowadzono cesarskie cięcie w narkozie pełnej. Mała urodziła się zdrowa i jest zdrowa! Żaluję tylko, że na ablację zdecydowałam się tak późno...ale była to ważna decyzja i ciężko ją było podjąć a przyznam się że zrobiłam to głównie ze względu na małą...Ablacja została przeprowadzona w Katowicach Ochojcu przez doktora Czerwińskiego ( o nim też już na forum pisano patrz- dr Czerwińki Katowice Ochojec). Po ablacji jedyne co mnie dopadło to częste migreny , ktore już całe szczęście mineły. Polecam też na forum temat: szybkie tętno i szybkie tętno II oraz Ablacja kompendium wiedzy. Co do wady serca to nie mam żadnej....Polecam szpital w Katowicach wspaniali lekarze i cudowne pielęgniarki. Jeżeli jeszcze jakieś informacje będziesz potrzebowała to pisz... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość kavainka
witaj Kasiu szykuje sie do przeszczepu nerki i przy badaniach do zgloszenia na wysilkowym ekg okazalo sie ze mam jakies zaburzenia komorowe trudne do okreslenia. lekarze spierali sie miedzy soba. uznano to za utrwalony czestoskurcz komorowy i zlecono koronarografie. to badanie nic nie wykazalo wiec zlecono badanie elektrofizjologiczne serca i ewentualna ablacje. nie potrafie ci powiedziec ile i jakie dolegliwosci trzeba miec zeby byc zakwealifikowanym do tego zabiegu jednak jest to bardzo kosztowne i z dlugim terminem (rok oczekiwania) - przynajmniej u nas w poznaniu. tutaj masz opis badania: http://www.rytmserca.ptkardio.pl/main/dla_pacjentow/article/29.html zawsze mialam jakies arytmie dodatkowe skurcze ale nigdy tego nikt nie wysluchal powniewaz prawdopodobnie mam to tylko przy wysilku. czestoskurczu nie odczuwalam w zaden sposob wiec nie wiem czy ten zabieg odiosl skutek. w poniedzialek bede miec kontrolnego holtera - zobaczymy. dodatkowe skurcze odczuwam nadal ale to nie jest czestoskurcz. nieleczony czestoskurcz komorowy z wiekiem moze sie nasilac i moze nawet dochodzic do utrat przytomnosci. (mnie sie to kidys zdarzylo) mysle ze jesli ci sie to nasila powinni cie zakwalifikowac do ablacji.
Odnośnik do komentarza
Hej, jestem po krotkiej wizycie u kardiologa w Olsztynie i lekarz polecił mi to zrobić zabieg mimo że mam częstoskurcze stosunkowo rzadko, bo mogą nasilać się w czasie ciązy.. Natomiast lekarz rodzinny wcisnął mamie, zamiast skierowania do Anina, skierowanie na badania w Olsztynie (mam komplet, choć może nie wszystkie tegoroczne), twierdząc, że do Anina idzie się z aktualnymi badaniami. Czy to prawda, że oni sami nie robią badań? Bo jesli nie, to nie w smak mi jedzic do domu, kiedy pracuję w Warszawie. I drugie pytanie, czy jest jakieś nieinwacyjne badanie elektryki serca, pomagające w zlokalizowaniu ogniska? Zachęcam do wypowiedzi, bo znajdę jeszcze pewnie masę pytań, a i chciałabym znać jak najwięcej opinii. Kasia
Odnośnik do komentarza
Przed skierowaniem do zabiegu i zarejestrowaniem na liste oczekujacych: jadac na konsultacje u prof. Walczaka (prywatnie, przez Fundacje) lepiej miec juz komplet badan. Profesor ewentualnie zleca jakie jeszcze zrobic. Mozna je potem przeslac poczta, bo duzo osob skierowanych na ablacje jest spoza W-wy.
Odnośnik do komentarza
Gość Karolina
Ja mam napadowe częstoskurcze, 170-180/min, (przedsionkowe) stosunkowo rzadko ale wyraźne skłonności do za szybkiej pracy serca na co dzień, szczególnie kiedy się zdenerwuję....od razu robi się 120. czy to znaczy że muszę mieć dodatkową drogę przewodzenia? pozdrawiam wszystkich p.s.co do beta blokerów i leków na nadciśnienie to nie są obojętne dla zdrowia, mogą wywoływać i nasilać alergie, ja na przykład ciągle chodze w plamach a od dawna ich nie biorę.
Odnośnik do komentarza
Gość Ania Stanisławska
ja mam 23 lata i czestoskurcz pojawił się u mnie po porodzie. zdarzało się nawet do 2 napadów dziennie. bylam u kardiologa, z 6 razy na oddziale ratunkowym. leki mi nie pomagają... trafiłam do akademii medycznej w gdańsku i tam zaproponowali mi zabieg ablacji. zgodziłam się boo te napady są dla mnie uciążliwe i trwają nawet do 8 (!!!) godzin. boję się podjąć pracę bo nigdy niewiem kiedy bedzie kolejny częstoskurcz. to chyba dobra alternatywa taki zabieg bo leki to tak nie bardzo na mnie działają. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość kasia.jackowska
Moja Gabrysia ma rok i dziewięc miesięcy. Napadowy częstoskurcz nadkomorowy z dodatkoą drogą przewodzenia wykryto u niej przypadkiem niespełna dwa tygodnie przed jej roczkiem. Chociaż jest to wada wrodzona żaden z lekarzy na usg jak byłam w ciąży ani pani profesor ginekolog-położnik podczas wizyt co miesiąc nie usłyszała na ktg żadnych szmerów. Ponoć są bardzo głośne. Trafiłyśmy do ICZMP w Łodzi. Wiozła nas erka na sygnale z Sieradza. To był koszmar. Akcja serca Gabi to 240 uderzeń na minutę. Niestety moja córk aokazała się bardzo oporna na działanie leków. Po kilku coraz to większych dawkach leków atak mijał jej dopiero po 3-4 godzinach. I tak za każdym razem. Do domu została wypisana z unormowana akcją cerca na Cordaronie. Ale okazało sie że dawka zalecona przez lekarzy była za małą. I znów erka do Łodzi. Zwiększona dawka dała rezultat ale tylko do czasu. Każda zmina pogody, każda podwyższona temperatura to kolejny atak, który trwał do 4 godzin. Takich ataków Gabi potrafiła mieć nawet do 6 w miesiącu. Kładła się plackiem na podłodze zlana potem, sapiąca przez nos i nie do życia. Nie to dziecko. Cordarone przestał działać. Trafiłyśmy w tym roku w marcu do ICZMP na oddział kardiologiczny na dłużej. Zmieniono nam leki na Rytmonorm. Wczoraj miała wysoką gorączkę bo zaraziła się jelitówką ale akcja serca była prawidłowa. Kekarze zalecaja ablację w przypadku gdyby i te leki ptrzestały działąć ale dopiero po skończeniu przez dziecko 7 lat. Więc czekamy. Mój lekarz ginekolog- nowy już opowiadał mi o swojej ciężarnej pacjentce, która dostała częstokurczu podczas porodu, urodziła przez cesarkę. Teraz jest drugi raz w ciąży ale przeszła ablacje laserową. Przygotowuje się do normalnego porodu. Pozdrawiam. P.S. Warto postarać sie o wizytę- konsultację choćby u lekarzy kardiologów w Łodzi. Tam jest masa ludzi z Polski, którzy zawiedli się na lekarzach z innych miast. Są tu pacjenci z Warszawy, ze Śląska, z Krakowa (od kiedy wykopali pro. Malca z kliniki), z Elbląga, Wrocławia, Gołdapi, a nawet z Niemiec.
Odnośnik do komentarza
Gość bezinteresowny
Wielki szacunek dla Pani za tak dzielną postawe,mam male coreczki i niewiem jak bym podszedl do czegos takiego,tym bardziej ze sam cierpie na bardzo zle znoszone czestoskurcze,i ja,dorosly,kompletnie panikuje zawsze. A tu takie malenstwo-bardzo przykro ze do 7 roku zycia musi dziewczynka czekac,Boze,moglbym sie od niej dzielnosci uczyc. Jestem slaby,dziekuje za uswiadomienie mi tego:) Pozdrawiam goraco i jak najwiecej dobrych dni bez atakow coreczce zycze.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×