Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Reanimacja po zawale serca


Rekomendowane odpowiedzi

Witam ,jestem tu calkiem nowy,sprobuje opisac moja sytuacje od poczatku........w sobote mialem zawal....mam 39 lat,palilem okolo 20 papierosow dziennie,alkocholu nie pije od 7 miesiecy wogole,co moglo byc istotne od 2 do 3 miesiecy bylem na diecie wysokotluszczowej Atkinsa,mysle ze to moglo miec duzy wplyw,czesto mowiono mi o nadcisnieniu,chodze regularnie do lekarzy (czekam na wymiane biodra),dodam tylko ,ze przebywam w londynie i slabo znam jezyk,stad moja nikle wiadomosci,w srode wzielem goraca kapiel,ale prawie odrazu poczulem sie zle,pieczenie pod mostkiem do gardla,niezbyt mocne,szybko sie polozylem do lozka,po 20 30 minutach przeszlo,wiec dalem sobie spokuj,sytuacja powtorzyla sie w sobote kolo 6 wieczorem,lezalem sobie spokojnie i cos ogladalem,znowu te same objawy,podchodzilo az do gardla,lekki bol lewej strony szyi tak jak przy przewianiu,leekki dyskomfort lewego lokcia,jakby stawu,a takze lewego nadgarstka,minelo po 20 30 minutach nie uwazalem jednak tego bolu za mocny jednak,zaczalem sie martwic,bo sie powtorzylo i myslalem o wezwaniu karetki....po pol godzinie atak sie powtorzyl,partnerka wbrew mojej woli wezwala karetke(po uprzedniej konsultacji ze swoja mama,przerzyla juz zawal)zjawili sie po paru minutach,ambulans za raz po nich karetka,zrobili ekg,pobrali krew,....nic nie wskazywalo na zawal,aha bol ustapil,w drodze do szpitala zaczal sie pojawiac ponownie,bardzo slabo,poinformowalem o tym lekarza ale nic nie robil,w szpitalu powtorzono ekg,nie wiem jaki byl wynik,wtedy pieklo mnie juz mocniej.....zabrali mnie do innegnej sali,lekarz zadawal pytania.......odpowiadalem iiiiiiii tyle....pamietam...odlecialem chyba na inny swiat,bylo mi chyba dobrze,wiem ze na poczatku wiedzialem jakie to uczucie,teraz nie potrafie tego opisac,wiem ze bylem gdzies,gdzies indziej,,,,,zaraz napisze ciag dalszy,bo nie wiem ile tu mozna pisac ok?
Odnośnik do komentarza
teraz z tego co wiem od mojej dziewczyny....oczy wywrocily mi sie na druga strone,jakby sie przekrecily,jak w horrorze(boi mi msie teraz patrzec w oczy)lekarz momentalnie opuscil mnie do pozycji lerzacej,moje cialo dostalo konwulsji,jakby sie unosilo,nienaturalne ruchy,nie wiadomo kiedy zjawilo sie mnostwo lekarzy,wydalem z siebie jakis nieludzki dzwiek,ciezki do okreslenia,wyprowadzono Ja,byla pewna ze to juz koniec,lekarze wychodzili i mowili jej ze stan krytyczny,ze trzy razy reanimowali i stan krytyczny ,tez duzo nie pamieta.....bylo mi chyba dobrze,ale cos mnie ciagnelo z porotem,chyba myslalem o wszyskim,zaczelem slyszec glosy .....chyba lekarzy,ocknalem sie mokry z potu,i jak pozniej sie okazalo obsikany,bylo chyba z 20 osob,co chwile ktos mnie sie cos pytal,chcialem widziec sie z Gosia,ale bez skutku,strasznie bolaly mnie pachwiny,wlasciwie tetnice,ale wtedy jeszcze nie wiedzialem,bardzo duzo osob ,nie wiedzialem co sie dzieje,mowili ze mam szczescie,przyszedl brat ,kumpel i Gosia,powiedzieli ze przewoza mnie do innego szpitala i beda cos wstawiac....zaczeli mi cos robic w tetnicy,strasznie bolalo,dali znieczulenie,zakryli zielona plachta i dalej dlubali w tetnicy(prawej),wszyscy mowili cos o szoku,widzialem miny pielegniarek z domu,tlumaczyly sie ,ze nic nie wskazywalo na zawal,pamietam jak jedna w karetce przypuszczala ze to zgzga hehe....podloczono mnie pod jakies urzadzenie,kroplowki itp,do karetki,na poczatku wolno,pozniej na sygnale,rodzina nie zdazyla za nimi.....inny szpital,6 lub 8 monitorow,rentgen chyba,automatyczny,lekarze na siedzaco wprowadzali przez tetnice jakas sprezynke tytanowa,troche widzialem ale nie wiedzialem o co chodzi....pozniej szpital,wcoraj o 16 wypisali mnie do domu.....to tak w skrocie,napisze i odpowiem wiecej jak bedziecie chcieli,mam mnoatwo pytan,kazde spostrzezenie bedzie dla mnie bardzo wartosciowe,czy to byla smierc kliniczna??????//co moi wstawili,po polsku jak sie to nazywa?co moge robic,jaka rehabilitacja?kazdy mowi co innego,jaka dieta,moze dokladniej co i jak jesc,wlasciwie interesuje mnie wszystko.....z gory dziekuje..Tomek
Odnośnik do komentarza
czuje sie dobrze,wczoraj jeszcze w szpitalu budzil mnie klujacy bol w sercu,podobno nic groznego,no boli mnie mostek,zebra,serce przy oddychaniu ale nie zawsze,generalnie klatke czuje jakby po niej skakali wszyscy,no i slady po przylepcach wszedzie,bolace zreszta,wlasciwie to caly przod czerwony,po elektrodach chyba tez....ale generalnie ok,mam zaczac powoli chodzic i spacerowac....to dopiero 4 dni.............
Odnośnik do komentarza
dzieki~m,nie fantazja,zawal mialem w sobote a wczoraj mnie wypisali,jest napisane na koncu 4 dni,choc tak naprawde to niecale,niewazne....Magdo-nie wiem co mam napisac o mojej psychice,tak naprawde to nie myslalem jeszcze,zle powiedziane,jestem raczej nie wierzacy,choc niewatpliwie jest jakas sila wyzsza,ktora to sprawila,wszystko to bylo dziwne,wiesz gdybym dzwonil po karetke juz w srode ,i nic by nie stwierdzili....to w sobote dalbym sobie spokoj i tyle.......nie byloby mnie juz,gdyby to niestalo sie na oczach lekarza na dyzurze..........nie byloby mnie......duzo zbiegow okolicznosci.....a w polsce z tego co wiem to nie mialbym szans,tak mowi znajoma lekarka,przed 40 zawal w polsce przerzywa tylko 2%,po za tym nie reanimowali by mnie trzy razy,nie wstawili by mi odrazu stenu,o iile wogole zdazyliby dojechac....mialem naprawde duzo szczescia,kazdy lekarz mi to mowil,wszystko stalo sie we wlasciwym czasie o wlasciwej porze jesli mozna tak powiedziec....sprawdzalem te steny na necie,mowili mi ze wstawili tytanowe,nie znalazlem jeszcze takich,a wiem ze sa juz jakies lepsze z jakimis srodkami uwalniajacymi sie,teraz przynajmniej wiem o co sie pytac lekarza...pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Czyli rozumiem,że znalazłeś się w czasie zawału we właściwym miejscu gdzie udzielono Ci natychmiast pomocy.Nie wiem jak to wygląda w Polsce,ale trochę mnie przestraszyłes bo ja też jestem 40 latką,czyli jak by co to mam małe szanse-żartuje oczywiście. Tomek mi chodziło bardziej o to,czy nie masz jakiś lęków,nie panikujesz że może być gorzej,że już nie będzie tak jak przed zawałem,.Trzymaj się!
Odnośnik do komentarza
musze szczerze powiedziec ,ze czuje sie bardzo dobrze,dziwi mnie to nawet ,ze tak dobrze po tym co sie stalo,zle mi juz sie lezy i siedzi hehe,ale wiem ze musze,po za tym to jezeli chodzi o psyche,,,,to tak jakby sie nic nie stalo,jakby nie bylo zawalu,to jak jakis obejrzany film....jesli chodzi o to ,tzn o ograniczenia,to chyba jeszcze nie wiem dokladnie jakie one beda,wizyte u rehabilitanta dopiero bede mial,wlasciwie rehabilitantki hehe,chcialbym juz cos pocwiczyc ,ale wiem ,ze tez nie moge,wiem ze nie moge przez miesiac latac i prowadzic samochodu,ale w polowie maja chcialbym pojechac do polski,zobaczymy......
Odnośnik do komentarza
Gość podobna
Tomku, jak tak to wszystko przeczytałam, to jakbym o sobie czytała...a mam trochę wiecej lat niż ty, ale za młoda na pewno by sie z tym pogodzić...zdarzyło mi się to w lipcu, za granicą...i to mnie uratowało...blisko klinika sercowa...przeżyłam też śmierć kliniczną, potem tydzień w śpiączce, mam wstawiony jeden stend...miesiąc byłam tam w szpitalu, potem już w Polsce w sanatorium. Sporo czasu już upłynęło, czuję się dobrze, kondycja coraz lepsza,jestem pod opieką kardiologa, łykam leki. Pozdrawiam i zdrowia życzę!!!
Odnośnik do komentarza
Gość podobna
Hej, hej, oczywiście, że zażywam leki i to sporo: rano Areplex 75, Diovan 80, Metocard 100, Inspra 25, IPP 20, Polocard 75, co trzeci dzień jeszcze Furosemidum 40. Wieczorem Areplex 50, Atractin 40. Areplex po roku odłożę, tak mowiła lekarka, chyba że coś sie w medycynie zmieni, bo ten lek lub Plavix, bo to jest to samo, się bierze do roku po zawale.
Odnośnik do komentarza
O rany,to rzeczywiście sporo leków zażywasz.Ja o tych lekach nic nie wiem bo z sercem nie mam poważniejszych problemów.Daje mi o sobie znać tylko wtedy jak jestem zdenerwowana,puls 130 i wtedy zażywam 15 kropli Milocardinu
Odnośnik do komentarza
Gość podobna
Tak to już jest po zawale, więc lepiej zapobiegać, chociaż ja mogę powiedzieć, że dobrze się odżywiałam zawsze, nigdy nie paliłam, wyniki w normie, ciśnienie też, obciążeń genetycznych nie ma...a stało się:) Tak, jak widać nie ma reguły...
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×