Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Arytmia serca i napadowe migotanie przedsionków


ikarus

Rekomendowane odpowiedzi

Cztery lata temu dopadlo mnie pierwszy raz.Z pracy zabrało mnie pogotowie .W szpitalu zrobili badania i nic.Wszystko w porządku.Po holterze,wysiłkowym ekg,test pochyleniowy ,przepływy tętnic,badaniu elektrofizjologicznym ,eho serca stwierdzono w szpitalu w Warszawie na ul.Granadiruw ze serce mam zdrowe trzeba szukać innych przyczyn.Po wizytach u neurologa , prześwietleniach kręgosłupa*uciski na nerwy* okazuje się wszystko ok.Lekarze niewierzą że coś mi jest.Dopiero dr. Wasilewska z przychodni na Kaczej dała mi skierowanie na ekg. takie szybkie w czasie ataku.Udało się zrobić takie ekg. I wtedy okazało się ze mam napadowe migotanie przedsionków.Doktor skierowała mnie do Dr. Kozluka do szpitala na Banacha było to w grudniu 2008 no teraz sobie czekam na telefon od doktora jest juz kwiecień czy kwalifikuje się na ablacje. Dzięki bogu wczoraj miałem atak trwający około godziny był to poraz pierwszy od czterech tygodni, wcześniej prawie co drugi dzień trwały róznie od 10 min. do 2,3,godzin.Czy ktoś mjał tam w szpitalu na Banacha robioną ablacje,a moze doktor Kozluk mu ją robił? Jakie są twoje wrazenia po zabiegu czy opieka w szpitalu ok?
Odnośnik do komentarza
Juz po ablacji. Sam zabieg nic szczegulnego nie trzeba się bać, trochę boli przy znieczuleniu.Wkłucie przez pachwinę prawą (tętnicę), lewą w żyłe, w lewą ręke w tętnice przy nadgarstku. Gdyby się nie udało w tętnice u ręki to wtedy w lewą pachwinę w tętnice.Zabieg trwał 3 godziny z czego to tak lekką ręką przespałem około godziny.Zabieg wykonał doktor Kożluk z asystą doktor Piątkowskiej.Najgorsze to jest to że 24 godziny po zabiegu lezysz plackiem na *R* nie mozna się ruszać żeby niebyło krwotoku z tetnic, żył.Narazie czuję się dorze ,ciśnienie, tętno prawidłowe.Przez rok co dwa miesiące holter aby monitorować czy ablacja się udała powodzenie zabiegu 50:50 jezeli przez ten rok nie będzie sensacji to znaczy ze jest ok.Ja akurat muszę brać leki na rozżedzenie krwi mam dość gęstą według współczynnika INR. Natomiast opieka medyczno-pielęgniarska woła o pomstę do nieba.Przez te 24 godz. lezenia na **R** raz zapytała pielęgniarka jak się czuje,sprawdzały tylko ciśnienie ze trzy razy moze cztery.Rano przyszedł gość zrobił badanie echo nawet się nie przedstwaił kto on jest co on jest . Dopiero jak go zapytałem to powiedział ze badanie robi się w celu sprawdzenia czy niema płynu w osierdziu.W samym szpitalu niewiadomo o której będzie obchód, nie wiesz nawet kto jest twoim lekarzem prowadzącym ktoś z tobą rozmawia ale nie wiesz czy to lekarz a morze asystent .Na cztery dni pobytu w szpitalu to raz rozmawiał ze mną chyba lekarz prowadzący pierwszego dnia.I dzień przed wypisem wszedł na sale zmierzył mi ciśnienie wzioł kartę informacyjną i poszedł.To pomyślałem sobie ze to pewnie lekarz prowadzący.O wszystko trzeba się samemu dopytywać, siostry wykonują tylko to co mają w obowiązku nic poza tym, o zdjęcie wenflonów trzeba się upominać bo tak by człowiek chodził z nimi az do wypisu, co notabene wenflony trzeba przekuwać co 48 godz. aby nie dostać zapalenia zył, ale gdy się nie upomnisz są oszczędności dla kogo?. A jak się upominasz to w sposób słuzalczy aby nie stać sie uciązliwym pacjętem bo wtedy masz pszechlapane.Wypisano mnie dopiero o 18,30 bo lekarze mieli duzo roboty papierkowej, gdybym się nie upominał o wypis to jak dwa razy dwa bym został na następny dzień. Dopiero po rozmowie z jedną bardzo miłą pielęgniarką coś się ruszyło z wypisem wykonała telefon do lekarza i powiedziała trzeba czekać.Mam pewne porównanie bo dwa lata temu lerzałem w szpitalu na Grenadierów i powiem tak niebo a ziemia.Grenadierów jest po prostu w opiece nad pacjętem super podejście lekarzy i pięlęgniarek, salowych bez porównania.Lerzałem w szpitalu przy **Banacha**i te złe wspomnienia są właśnie z tamtąd.Doktor Kozluk fachowiec w swoim fachu zeby wszystcy byli tacy to **Leśna Góra ** niech się schowa.Odpowiem na wszystkie pytania moze komuś coś podpowiem.
Odnośnik do komentarza
My się nie znamy. Ja miałam ablację w lutym (przetrwałe migotanie przedsionków) i zaraz po niej, jeszcze w szpitalu, ujawniły mi się skurcze dodatkowe, których uprzednio nie miałam albo nie odczuwałam a następnie dołączyły częstoskurcze (Holter po miesiącu) a po dwóch miesiącach zrobiło się jeszcze gorzej tzn częstoskucz jakby się utrwalał. (Holter po dwóch m-cach). Na dniach minią cztery miesiące po ablacji i m-c po zmianie leków i sytuacja jest dobra. *Żeby nie zapeszyć* Dr Koźluk już mnie umieścił na liście na ablację częstoskurczu. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dana to z łazienką i pokajami to czysty przypadek. Gdzie mjalas pierwszą ablacje? Ja narazie leków nie biorę te co brałem kazano odstawić.Jezeli jesteś z Warszawy to jak będziesz szła do szpitala pewnie na Banacha to chętnie Cię odwidzę. Doktor Kozluk będzie robił zabieg u siebie na oddziale.Napisz kiedy.Jakie bierzesz leki.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Nie jestem z Warszawy tylko spod Zielonej Góry. Miałam już trzy ablacje, każdą w innej placówce. Właśnie ostatnią miałam na Banacha, robioną osobiście przez dr Koźluka.Co do następnej to jeszcze nie ustalono. Jeśli chodzi o leki to biorę już po zmianach : rano Epril 10 Hydrochlorotiaz. 12,5 Bisohexal 2,5 (poprzednio Isoptin 120) Tambocor 50, obecnie 25 (lek niemiecki - zaczęłam go dostawać już w szpitalu) wieczorem Epril 10 Tambocor 50 obecnie 25 w międzyczasie Acenocumarol Magnez doraźnie 16-17 czerwca mam Holtera, niecierpliwie będę czekać na wynik. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Holter wyszedł nawet względnie, ani migotania ani czestoskurczy oprócz kilku tachykardii i nadkomorowych pobudzeń przedwczesnych. Ujawniły się za to przedwczesne pobudzenia komorowe (17). Ponadto podniosło mi się i to znacznie ciśnienie skurczowe (to pierwsze) i nie chce się zmniejszyć mimo różnej kombinacji leków, trzyma się w granicach 160/80. Teraz muszę znależć dobrego internistę. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dana Ja juz po holterze,a Ty?. Wynik dopiero 27.o8 .Czuje sie bardzo dobrze czasami zabije mi 2,3 razy niemjarowo na 2,3 tygodnie.Nie odpisalem przepraszam:) bylem na wakacjach na porzadnym wypoczynku.Wysilku fizycznego staram sie unikać informowali o tym lekarze ,ale bardzo dziękuję za troskliwość:) co do zdenerwowań to sama wiesz jak to jest trzeba się uśmiechac i nie przejmowzć się głupotami.Byłem nad naszym Polskim morzem było super i pogodę mjałem super jednego popołudnia troszke kropiło,a w nocy trochę popadało,podkreśle że byłem pod namiotem.Pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Witam, mam na imię Robert mam 38 lat, od prawie 25 lat mam częstoskurcz i migotanie przedsionków mam kilka wad wrodzonych serca. W IK miałem 2 ablacje jedną w na Spartańskiej 2005 a drugą w Aninie w lutym 2008 niestety obie nie udane. To nie wina lekarz jestem dziwnym przypadkiem. Obecnie czekam na operacje serca, która ma być jeszcze w tym miesiącu i troche się boje, na dokładkę właśnie wpadlo mi migotanie przedsionków nie wiem co mam robić, jestem troche przerażony. Czy w takiej sytuacji można poddać się operacji , czy ktoś ma podobne doświadczenia? Jeżeli chodzi o Anin to wszystko tam jest na najwyższym poziomie troche obilem się o szpitale i naprawdę Anin bije wszystkie na głowę. Pozdrawiam wszystkich i życzę Z D R O W I A
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×