Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcz nadkomorowy a komorowy


Gość kkk

Rekomendowane odpowiedzi

Częstoskurcz komorowy jest naturalną czynnością serca , a nadkomorowy to patologia powodująca szybkie bicia serca ok 200/min, Serce nie chce się samo uspokoić i ogólnie osłabia organizm. Uspokojenie następuje po podamiu leków, czasami dopiero po kroplówce z Cordarone.
Odnośnik do komentarza
Wiec grozniejszy jest czestoskurcz komorowy? Znacie naturalne metody przerywania czestoskurczu nadkomorowego? Bo czytalam cos o parciu , o obmywaniu twarzy zimna woda... czy to pomaga w tym czestoskurczu nadkomorowym? gubie sie juz w tym wszystkim :)
Odnośnik do komentarza
Droga Kasiu,częstoskurcz komorowy jest groźniejszy od tego nadkomorowego-przede wszystkim dlatego,że do cz.komorowych zalicza sie m.in mogotanie komor-jedną z najpowazniejszych arytmii,która może prowadzić nawet do śmierci. Probami przerwania częstoskurczu nadkomorowego mogą być m.in proba Valsalvy,czyli wlaśnie proba parcia,obmywanie twarzy zimną wodą, glębokie i dość wolne oddechy,lub też przyjęcie leku,jeśli oczywiście mamy jakiś przyjmowac:). Jeśli częstoskurcz bardzo daje sie we znaki i uniemożliwia normalne funkcjonowanie,zaleca się np. ablację,ktora niszczy ognisko,w ktorym powstaje nieprawidlowy przyspieszony rytm. pozdrawiam serdecznie,Asia:).
Odnośnik do komentarza
przerażajĄ mnie wymiany na tych łamach treŚci medycznych tak naprawdę co jak się nazywa i co czym jest powinien wyjaŚniać lekarz albo ktoŚ kto ma pewne kompetencje.Źle mówię?my tutaj raczej mówmy co mamy stwierdzone przez lekarza.jakie mamy odczucia po lekach wizytach wporadniach itd...nie bawmy się w naukowców bo to może niektórym nieŹle w głowie namieszać albo nawet zaszkodzić bo zamiast iŚć do lekaża udzielĄ sobie porady na tym forum.no ja nie chcę miec nikogo na sumieniu.a wy? możecie się ze mnĄ oczywiscie nie zgodzić.co wy nato?
Odnośnik do komentarza
Wg mnie częściowo masz rację - że niektórym opinie forumowe mogą zastąpic konieczną wizytę u lekarza. Ale z drugiej strony to jest właśnie urok wszelkiego rodzaju forów - wymiany osobistych doswiadczen a nie książkowych danych. Mi bardzo pomogło to forum, przeczytałam tu o sprawach, o których nie usłyszalam od żadnego lekarza, uzyskałam wiele potrzebnych inormacji (adresy, telefony, opinie o lekarzach,itp). A co najważniejsze uświadomiłam sobie jak wiele osób ma podobny jak ja problem (częstoskurcz). Myślę, że nikt nie jest na tyle głupi by forum traktowac jako gabinet lekarski - szczegolnie w sprawach dotyczacych chorob serca.
Odnośnik do komentarza
Myślę,ze chyba nikt,kto nie ma pojęcia o chorobach serca nie udziela odpowiedzi na tym forum. Nie sądzę też,aby ktokolwiek udzielał specjalnie odpowiedzi nieprawdziwych. Fora służą do wymiany opiniami i udzielania odpowiedzi. Na pewno nie może to zastąpić wizyty u specjalisty,ale moze ułatwić zrozumienie pewnych zagadnień,gdyż nie wszyscy lekarze wszystko tłumaczą w łatwy dla odbiorcy sposób. Z własnego punktu widzenia powiem,ze osobiście bardzo interesuje się kardiologia, mam też związek z medycyną (na razie dopiero początkowy,ale jednak) i doskonale zdaje sobie sprawe z tego,co by sie dzialo,gdyby forum bylo traktowane jako porada w gabinecie specjalisty. Jednak jesli ma ono tylko pomoc w zrozumieniu pewnych zagadnien uwazam,ze powinno istnieć dla tych celów. Cieszy mnie,jesli moge komus pomoc albo chociaz dac jakies wskazówki.Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
czesc jestem Iza tak czytałam wasze wypowiedzi i mam cos podobnego do was tzn. czuje sie dobrze wszystko ok a tu nagle serce ma wyskoczyc puls ponad 200 jak radzicie sobie z tymi atakami pomozcie mi bo ja teraz dostałam metokard ale tylko na czas infekcji w organizmie pozdrawam wszystkich i pomózcie
Odnośnik do komentarza
Witaj Izo, Witam, ja mam 25 lat, pierwszy częstoskurcz przedkomowowy miałam w wieku 17 lat, pojawia się srednio raz na pol roku - taki powazny, który nie mija po 5 minutach (ten pojawia sie czesto) Wczoraj wrocilam ze szpitala, poniewaz nie przechodził po 2 godzinach. W koncu na kardiologii farmakologicznie po podaniu Adenocoru minął, ale po 4 dniach w szpitalu nadal nie czuję sie pewnie. PO wyjsciu ze szpitala nie zostały mi przepisane żadne leki ponieważ serce mam zdrowe. Przy okazji w szpitalu podczas badania wykryto niedoczynność tarczycy, co jest raczej dziwne, poniewaz spodziewano się nadczynności. Zalecono mi przy zwiększeniu częstotliwości napadów arytmii rozważyć ablację. Funkcjonowanie z tym, rzeczywiscie nie jest łatwe. Kardilog w szpitalu podał mi 3 domowe metody jak mozna temu zapobiec: pierwszy to nabranie powietrza i działanie jak do porodu czyli parcie (nigdy nie rodziłam). Drugi to odruch wymiotny (w moim przypaku to działa, nawet nie musze tego wymuszac, poniewaz organizm sam broni sie w ten sposob i wymiotuje) i trzeci to zawsze miec w lodowce szklankę zimnej wody, zeby ją wypić. Pozdrawiam. Sylwia
Odnośnik do komentarza
Witam :) mam taki sam problem jak wy - częstoskurcz nadkomorowy. Mam 14 lat. Częstoskurcz wykryto u mnie gdy miałam 5 lat,ale ostatecznie potwierdzono to w wieku 7 lat , także mam z tym już sporo doświadczeń. Zdarza się , że częstoskurcz (nadkomorowy oczywiście) potrafi sam przejść, jest to jednak bardzo rzadkie,dlatego leczenie lekami tutaj pomoże jedynie zatrzymać częstoskurcz i uspokoić prace serca na jakiś czas (rok-dwa). U mnie częstoskurcz występuje co jakieś 5-6 miesięcy. Czasami nawet *bez powodu*. Wystarczy np. podskoczyć lub siąść w jakiś sposób,w którym organizm *podskoczy :D* . Wtedy wystarczy,że serce sie lekko zaburzy i już leci częstoskurcz. U mnie najszybsze tętno,jakie miałam to 300/min . Miałam wtedy 11 lat także ten dzień niezapomiany :) Aby całkowicie usunąć częstoskurcz nie należy leczyć się lekami,tylko zastosować zabieg ablacji przezskórnej. Zabieg powinno się zrobić gdy ma się skończone 16 lat (przynajmniej ja będe miałam robiony za jakieś 2 lata). Ablację wykonuje się *poprzez* udo. Wpuszczana jest *jakby* żyłka z mini kamerą i ostrzem,który ma za zadanie przeciąć/usunąć miejsce,w którym najbardziej serce kołota. Jeżeli macie jakieś pytania chętnie pomoge,bo na temat częstoskurczu wiem dosłownie wszystko z moich *dziecięcych* doświadczeń :) pozdrawiam Kaskoo3
Odnośnik do komentarza
Czesc mam na imie baska tak jak wy mam ten sam problem lekarz stwierdzil u mnie napadowy czestoskurcz nadkomorowy od to brzmialo dla mnie jak wyrok do tej pory nie umiem z tym sie pogodzic zyje w ciaglym strachu kontroluje nadsluchuje bicie swego serca wpadam w depresje jestem nerwowa kiedy mialam ten atak myslalam ze to koniec przezylam horror mam czworo dzieci pierwsze blizniaki 13lat drugie blizniaki 6 lat sa dla mnie najwazniejsi co cale moje zycie kiedy mialam ten atak myslalam wlasnie o nich ze moge ich juz nie zobaczyc i co z nimi bedzie malo wiem o tej chorobie moj lekarz mam wrazenie ze lekcewarzy to nie umiem sie z nim dogadac nie wiele mi mowi poprostu mnie zbywa
Odnośnik do komentarza
czesc stwierdzono u mnie czestoskurcz nadkomorowy.Niewiem jak sobie z tym radzic.Czuje sie bezsilny,bardzo przeszkadza mi to w pracy.Mam ciagle obawy ze znow mnie zlapie.Ostatnio lekarz przepisal mi afobam i te leki mijaja.Ale obawiam sie by sie nie uzaleznic od tego leku.Jak mam sobie radzic by uspokojic przyspieszona akcje serca.Pozdrawiam wszystkich czekam na odpowiedz.
Odnośnik do komentarza
Tomciu na częstoskurcz nadkomorowy najlepsza ablacja - raz a dobrze rozprawić się z problemem. Ja 12 lat się męczyłam z częstoskurczem - i powiem szczerze, w moim przypadku, z roku na rok było coraz gorzej - napady coraz dłuższe i trudniejsze do przerwania. A domowe sposoby warte wypróbowania to: - próbę Valsalvy, - picie zimnej wody, - obmywanie twarzy zimną wodą, a nawet zanurzanie twarzy w chłodnej wodzie, - prowokowanie odruchów wymiotnych. Od innych słyszałam jeszcze o masowaniu zatoki tętnicy szyjnej. Ale tego nie sprawdzałam.
Odnośnik do komentarza
Tomciu, mi też niejeden lekarz mowił, ze z częstoskurczem da się zyc, ze to nic takiego. Przez 12 lat karmili mnie złudnymi nadziejami. Pozniej wciskali betaloc - i żaden lekarz nie wspomniał o ablacji. Do czasu - az na swojej drodze spotkałam prof. Walczaka :) Mała rada - udaj się do Poradni Zaburzeń Rytmu Serca - tam znajdziesz specjalistów, którzy powninni się Tobą zająć. Zwykły kardiolog - nie zawsze ma pełną wiedzę na temat możliwości i skuteczności leczenia arytmii. To, ze ciągle martwisz się , ze mozesz mieć nagle napad częstoskurcz -- to normalne. Im częsciej są napady - tym częstsze takie myślenie. Też takie myśli i obawy miałam. Ale leków żadnych nie brałam - bo nie tędy droga. Ani z afobamem, ani z innymi lekami tego typu nie miałam do czynienia. Ty potrzebujesz wyleczyć swoją arytmię - jeśli się da. NIe pozwalaj wmówić sobie - ze z tym da się żyć. Owszem - da się żyć, ale jakoś życia jest zupełnie inna. Zresztą sam już o tym wiesz. Skoro jesteś młody - to warto powalczyć o 100% zdrowie, bez lęków i obaw, ze napad moze pojawić się w najmniej spodziewanym momencie. Zapraszam na forum, o którym wspominała Abi. Jest tam dr specjalista od ablacji - warto porozmawiać. Rozważyć za i przeciw. A z jakiego miasta jesteś? Może mogłabym polecić Ci dobrych kardiologów. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×