Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Częstoskurcze i arytmie - jakie leki bierzecie?


Gość kika

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chcialabym przeprowadzic mala ankietke wsrod osob z czestoskurczami oraz innymi rodzajami arytmii. Jakie leki bierzecie, jak czesto, w jakich dawkach? Czy Wam pomagaja? Czy nie maja skutkow ubocznych? Czy stosujecie jakies metody niefarmakologiczne, a moze jakies srodki roslinne, naturalne? Zaczne pierwsza. Betaloc ZOK 100 mg 1 tabletka rano. Dosc skuteczne, chociaz calkiem przed czestoskurczami nie chroni, w czasie brania ponad pol roku tego leku mialam moze 5-6 razy czestoskurcz. Skutkow ubocznych raczej nie odczuwam, czasami dusznosc w czasie wzmozonego wysilku (ale nie wiem, czy nie mam tego dlatego, ze przdeczytalam o skutkach ubocznych w ulotce leku i sie zasugerowalam ;)) Metocard 50 mg - mam brac doraznie 1 tabletke gdyby wystapil czestoskurcz, kolatanie, lub inne sensacje arytmiczne. Jest skuteczny, po paru minutach jest po czestoskurczu. Uspokaja tez wszelkie kolatania i dodatkowe skurcze. Czasami czuje sie potem senna. Kalipoz prolongatum - 1 tabletka dziennie, coby miec dobry poziom potasu. Magne B6 - magnez Tranxen 5 i Xanax 0,25 - tranxen rano i wieczorem, xanax w srodku dnia. Ta kuracja ulega modyfikacjom i sa robione przerwy (zeby nie uzaleznic sie od benzodiazepin), a dawka jest czasem zmniejszana - np tranxen jeden raz dziennie, i xanac jeden raz dziennie. Bo przez te czestoskurcze zrobilam sie nerwowa i mialam stany lekowe. Te leki dosc pomagaja. Czasami sa zastepowane naparem z melisy i bywa, ze to wystarcza. Albo mam brac rano xanax, a wieczorem pic melise. Sa rozne warianty. Matody niefarmakologiczne, jakie stosuje, to draznienie nerwu blednego - pewnie znacie te metode, zatkanie nosa i ust, i jakby parcie, proba wydmuchania powietrza przez zamkniete usta. To czasem pomaga. Poza tym zwilzanie twarzy zimna woda, wzglednie napicie sie czegos bardzo zimnego. I jeszcze spokojne oddychanie przeponowe, chociaz to jest czasem ciezkie, bo czestoskurcz bywa, ze wywoluje uczucie paniki, a wtedy trudno zmusic sie do regularnego oddechu. Dodatkowo wiem, ze napary z glogu, hibiskusa, dzikiej rozy, wplywaja korzystnie na miesien sercowy, zmniejszaja jego pobudliwosc i dzialaja antyarytmicznie, ale oczywiscie nie tak silne jak srodki farmakologiczne, i zapewne trzeba by pic to bardzo regularnie, a ja to robie, jak mi sie przypomni ;) Aha - aronia natomiast obniza cisnienie. Pozdrawiam, i czekam na Wasze wypowiedzi, z gory dzieki :) kika
Odnośnik do komentarza
Rozumiem,że zatykanie nosa i ust i próba wydmuchania powietrza przez zamknięte usta,to działania w czasię częstoskurczu,tak?Czytałam gdzieś,że może pomóc właśnie przemycie twarzy zimną wodą albo wypicie czegoś bardzo zimnego,ale nie słyszałam i nie czytałam o parciu. Z leków biorę BisoHEXAL - 2,5 mg rano (bardzo zwalnia pracę serca i dlatego biorę go co drugi dzień). Magnezin-1 tabletka rano i Kaldyum-1 tabletka rano (mam bardzo mało potasu-wynik sprzed 2 tygodni-3,6 przy stałym przyjmowaniu Kaldyum i pożeraniu dużych ilości pomidorów).
Odnośnik do komentarza
Tak, to zatykanie ust i nosa, i tak jakby proba wydmuchania powietrza (takie wydymanie policzkow, az sie czuje nacisk na galki oczne ;)) to sposob na przerwanie juz trwajacego czestoskurczu. Nie na kazdego dziala i nie zawsze, ale mozesz kiedys sprobowac. Podobno w ten sposob drazniony jest nerw bledny, ktory znajduje sie gdzies w jamie brzusznej (nie wiem dokladnie gdzie) i jest odpowiedzialny za przyspieszanie i zwalnianie pracy serca (w necie mozna troche o tym poczytac). Gdy mialam pierwszy raz czestoskurcz i przyjechalo pogotowie, to kazali mi taki manewr robic przez 15 sekund, ale wtedy akurat nie pomogl. teraz czasem pomaga. Sa tez inne metody tego typu przerwania arytmii - masaz tetnic szyjnych i galek ocznych, ale niestety nie wiem jak sie to fachowo robi (robili mi tak na pogotowiu przy pierwszym czestoskurczu w zyciu, ale nie dzialalo - poza tym strasznie nieprzyjemne, bo lekarka tak mi te oczy wciskala, mam wrazenie ze mi wpadna wglab czaszki ;)), ale tego to juz bym sama nie robila - chyba powinien to raczej lekarz robic. Aha - raz lekarz na pogotowiu mowil mi, ze sprowokowanie wymiotow tez czasem pomaga, ale za taki sposob dziekuje ;) A co do zimnej wody i twarzy, to ja slyszalam, ze nalezy nawet wrecz zanurzyc twarz w zimnej wodzie. Podobno wtedy w jakis sposob zmienia sie przewodzenie (ale nie wiem czy w sercu, czy gdzie indziej) i dlatego to moze pomoc.
Odnośnik do komentarza
Hello. Też biorę betaloc ZOK, podobnie jak Ty. Biorę go dopiero dwa tygodnie i jak na razie nie działa...częstoskurcze mam codziennie. I w dodatku czuję się bardzo osłabiona, lekarz mówił że to przejdzie i takąmam nadzieję. Napisz proszę od jakiej dawki zaczynałaś? P.S.Co do zszarpanych nerwów i paniki w czasie arytmii Cię dobrze rozumiem, jak pewnie większość ludzi z tą przypadłością;)) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Czesc Paulina. Ja od razu, po wystapieniu czestoskurczu po raz pierwszy (czyli listopad 2004) dostalam od razu dawke 1 tabletka rano 100 mg. Chyba jakos to dziala, bo biore to od listopada, a czestoskurcze mialam moze 5 razy (takie wieksze - no i moze kilka takich pomniejszych, slabiej odczuwalnych). Ostatnio na przyklad mialam spokoj przez ponad 1,5 miesiaca, anim cos sie przytrafilo. Oczywiscie to nie chroni mnie przed tym, ze czasem mam palpitacje, tzn ze po prostu szybko bije mi serducho, np. z nerwow, albo jak mam bardzo stresujacy dzien, to czasami w nocy sie budze i czuje ze bije mi szybko (ale nie czestoskurczowo) - ale to dosc rzadko. Poniewaz przed listopadem nie mialam czestoskurczy i mozna powiedziec ze jestem stosunkowo mlodym czestosklurczpwcem, jesli chodzi o staz;), a od razu po wystapieniu pierwszego kazali mi lykac Betaloc, nie mam porownania - tzn nie wiem jakby bylo, gdybym po tym pierwszym ataku w ogole nie brala Betalocu. W doraznych przypadkach lekarz kaze mi brac Metocard. jak mnie zlapie czestoskurcz albo palpitacja, to biore metocard 1 tabletke, i wtedy dosc szybko sie to uspokaja, chociaz wiem, ze to tez nie na kazdego tak dobrze dziala. Moze u Ciebie jest zbyt mala dawka Betalocu, ale to juz musi Twoj lekarz zdecydowac. Metocard jest o tyle dobry, ze szybko dziala, a Betaloc to lek o przedluzonym uwalnianiu, dlatego pzewaznie bierze sie go raz dziennie rano, on sie powoli uwalnia i ma starczyc na cala dobe. Raz mi sie zdarzylo, ze dostalam czestoskurczu rano, jeszcze przed wzieciem porannego Betalocu. Wzielam wiec Betaloc, zwykla dawke, i do tego metocard 1 tabletke. Poniewaz mialam wrazenie, ze mi sie to nie uspokaja, wezwalam pogotowie (oczywiscie w karetce juz mi tetno ladnie sie ustabilizowalo i wyszlam na panikare) i powiedzieli mi, ze nie trzeba bylo brac obu lekow na az, bo to ta sama substancja czynna, i wystarczylby Betaloc. potem opowiedzialam to mojemu lekarzowi, ale on powiedzial, ze dobrze zrobilam. Betaloc nie jest na nagle przypadki, wlasnie przez to dlugie uwalnianie. Metocard natomiast dziala szybko. Aha, z tego co pamietam, lekarz mowil mi, ze dopuszczalna dawka betablokerow dziennie to 200 mg. Dlatego ja oprocz porannej dawki betalocu moge lyknac jeszcze 2 metocardy dziennie. pozdrawiam i zycze Ci, zeby betaloc zaczal dzialac, albo zeby lekarz dobral Ci odpowiedniejsza dawke.
Odnośnik do komentarza
Jak biorę np. ISOPTIN 100 SR (też o powolnym uwalnianiu),to boję się,że w każdej chwili może mnie złapać atak i dlatego przeżuciłam się na BisoHEXAL. Mam pytanie,czy możecie mi polecić ziołowe,ale w miarę skuteczne tabletki uspokajające? Przez tą cholerę (tak pieszczotliwie moją arytmię nazywam ;-)),to wyląduję w jakimś psychiatryku...
Odnośnik do komentarza
Ja tez jestem bliska psychiatryka ;) W ostatnich dniach juz nawet najmniejszy stres wywoluje we mnie dodatkowe skurcze, z ktorych moze sie zrobic potem czestoskurcz, wrr... Widzialam gdzies w sieci, nie wiem czy to na tym forum, czy gdzie indziej, juz nie pamietam, ktos pisal o srodku o nazwie Rhodiolin. Jest ponoc roslinny, nie uzaleznia i skuteczny, podobno uspokaja nerwicowe objawy ze strony serca. Sprobuj poczytac o nim w sieci, na pewno znajdziesz opisy. Kiedys cos patrzylam o nim, bo tez sie nad tym zastanawialam w zamian zamiast benzodiazepin. I na pewno znajdziesz opinie na ten temat. Sa tez takie ziolowe tabletki Persen, ale nie potrafie ocenic ich skutecznosci obecnie, gdy mam te tachyarytmiczne klopoty. Kiedys bralam to sporadycznie, jak nie moglam zasnac, lub jak sie zdenerwowalam, i dzialalo. Teraz mi sie wydaje, ze byloby dla mnie zbyt lagodne, ale nie probowalam. Ale moze na Ciebie beda dzialac - a zawsze to lepiej jednak korzystac z agodniejszych srodkow.
Odnośnik do komentarza
Aha - mozesz tez sprobowac pic napar z melisy. Mnie to kiedys pomagalo, gdy nie bralam innych prochow uspokajajacych. Podobno mozna bez szkody pic 2 szklanki dziennie, i czytalam gdzies artykul, ze melisa z powodzeniem moze zastepowac chemiczne srodki uspokajjace.
Odnośnik do komentarza
W szpitalu przerywano mi : - digoksyna - striadyna ( zwłaszcza tym ) Leki: - RYTMONORM - PROLEKOFEN - RELANIUM ( też coś takiego było) - PROPAFENON - ISOPTIN ( baardzo długo brałam - chyba za długo zresztą , bo potem w szpitalu nie mogli mi przerwać częstoskurczu ) - SOTALOL ( też długo) - METOCARD ( w dzieciństwie i przez pewien krótki czas nie tak dawno temu) - BISOHEXAL ( krótko, ale raczej nie polecam) itp. Tak poza tym to znalazłam jakieś nazwy na dokumentach takie jak min. - BELOC - ADENOCOR - CLEXANE - COLISTIN - CLEXANE - BIOCEFAL - HEPARYNA - AUGMENTIN i jeszcze inne, ale mam problemy z rozczytaniem. Te ostatnie leki to prawdopodobnie podawano mi w szpitalu:]
Odnośnik do komentarza
Zapomniałam..Co do metod przerywania częstoskurczów samemu ( co rzadko się zdarzało:])to np.: - regulacja oddechem( nie wiem jak to nazwać, ale pomaga tylko na samym początku i nie zawsze, trzeba oddchyać miarowo ) - jak byłam mała to kiedyś pomogła mi zimna puszka z zamrażarki położona w okolicy serca - słyszałam o parciu , ale nigdy ta metoda nie pomagała:] Tak naprawdę , to trzeba się odprężyć, mi to z trudem przychodziło , bo wizja karetki pogotowia i znienawidzonego szpitala była silniejsza... Pamiętam,że raz mi sam przeszedł jak o nim zapomniałam i w spokoju zaczęłam oglądać sobie Tv:]
Odnośnik do komentarza
Żona ataki częstoskurczu uspokaja w ten sposób, że najpierw wstaje, a po chwili kuca lub oddaje pokłony Allahowi (nie wiem , jak inaczej opisac tą pozycję ;)). I tak na zmianę, pomaga prawie zawsze i w ciągu kilku takich wstań i przysiadów wszystko mija. Jeśli zas chodzi o tabletki, to bierze Mexicord (1 tabletka dziennie) oraz potas (niestesty nie wiem , jaki środek, ale pewnie to ma pomniejsze znaczenie).
Odnośnik do komentarza
hej:) ja tez biore betaloc zok od jakis 2 miesiaecy narazie pomaga jednak czasami lekkie kolatanie wystepuje a ja odrazu panikuje :) uczono mnie zapobiegania przez wydmuchiwanie powietrza kucanie parcie lod w buzi ale jeszcze nigdy nic nie pomoglo zawsze konczy sie tygodniowa wizyta w szpitalu:) jednak mam juz prawie 18 at i we wrzesniu bede miala zabieg i spala mi blonke wywolujaca ten stan:) mam nadzije ze przezyje:) i bedzie oki i wam wszytski tez tego zycze pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Dalabym sie zalozyc ze nie tylko w sytuacjach zawalow ale w jakich kolwiek problemach z sercem brakuje dopasowania diety jakosciowo i ilosciowo (nie za duzo nie za malo). Serce przed zawalem ratuje witamina E, C, dolomit (Calcium-Magnez w proporcjach 60/40%). Takze lagodne cwiczenia rak, ramion. Nie sciskac klatki piersiowej do wnetrza ale rozprezac ramiona. Oddychanie 3 glebokie yogi, medytacja, pranic healing - leczenie energia prana (zobaczcie na Ithaki Multiwyszukiwarce - PRANIC HEALING doctora Sui). Proste cwiczenie uruchamia energie chakry dloni. Mozna nia leczyc siebie i innych. Caly kurs jest na Internecie.
Odnośnik do komentarza
Dalabym sie zalozyc ze serce ma powiazania z innymi organami w ciele (Zobacz Kuchnia i medycyna). Jesli brakuje w zoladku skladnikow odzywczych to brakuje ich w poszczegolnych organach ciala: skorze, watrobie, zylach, ... i na koncu sercu. Jesli bowiem serce szwankuje i sie uszkadza coraz bardziej to znaczy brak skladnikow odzywczych lub pewnych mineralow i witamin jest dlugotrwaly. Serce zawsze ratuje najpierw pozostale organy ciala a na koncu bierze zapas co zostalo dla siebie. Serce jest organem charytatywnym ciala. W USA robia lekarze badanie mineralizacji ciala to latwo powiedziec jakiego mineralu czy witaminy brakuje. Mam dowod na to, bowiem od 20 lat czlonek rodziny slaby na serce ma problem ze skora na wnetrzu dloni. Tak zrobila sie paskudna skora, obiera sie, ze az przykro patrzec. Ostatnio mowie, dlaczego nie bierzesz witaminy E i Cynku na reparacje skory, lub chocby wylej olejek witaminy E na skore bezposrednio. A lekarz mowi aby ostroznie. Musze zapytac mojego lekarza. Slusznie. Ale od jakichs 16 lat jest migotanie przedsionkow i od jakichs 8 lat w szpitalu robia regularnie Defibrylacje. Pradem budza serce do zycia. Sa rowniez zastawki otwarte. Powiem prosta a bardzo prawdziwa rzecz. Otoz jestem przekonana, ze kazda wada sie poglebia jesli na czas nie zrobi sie wlasciwego spostrzezenia. Tak sa wady serca ukryte i wrodzone, sa i nabyte. Te nabyte tak jak sie nabylo tak mozna pozegnac wyzbywajac sie przyczyn ich zajscia. Tu jest czysta ewidencja miedzy sucha skora dloni, ktora potrzebuje natychmiastowego naoliwienia witamina E od zoladka to sie zatrzyma druzgocaca deterioracja miesnia sercowego. Do tego nie trzeba byc ekspertem aby to zauwazyc. Szczegolnie ze corka tej osoby ma tez problem od 42 roku zycia (od peri-menopauzy) z sucha skora ma malym miejscu lydki, ktora ustepuje poprzez codzinne branie 500-1000 IU dziennie witaminy E. Inaczej skora (1cm kwadratowy) sie sciera, powstaja naciecia jakby nozem przy paznokciu kciuka, bardzo bolesne, a nawet w ciagu 5 lat perimenopauzy wystepowaly zawroty glowy i bole jakby ktos wkladal noz do glowy, ktore ustepowaly przy braniu witaminy E 500 mg plus witaminy B complex. Okresowo moze nie brac witaminy E, ale natychmiast musi brac jak naciecie wystepuje na skorze pod pepkiem lub przy paznokciu kciuka. Inaczej bol sie rozwija i nakrojenie sie poszerza. Oznacza to ze organizm logicznie informuje ze cos sie dzieje, pokazujac zewnetrzne symptomy. Jesli by sie je ignorowalo rany zaczely by wystepowac na wewnetrznych organach co rozpoczelo by rozwoj niewydolnosci serca krok po kroku coraz szerszy i mocniej skomplikowany. Organizm ludzki jest niezwykle inteligentnym instrumentem. Jesli zyjemy w zgodzie z natura i sluchamy co nasze cialo nam mowi wowczas mozemy odkryc przyczyny negatywnych zmian, a znajac przyczyny i skutki mozemy usunac przyczyny i dojsc do idealnego lub poprawionego zdrowia.Dodatkowo zobaczcie: http://www.pranichealing.com/ Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Ja biore Cordarone 1x200 x6 dni w tygodniu, jeden dzień przerwy a na okrągło Atenolol 2x50 mg i w razie nadpobudliwości ze strony serca (dodatkowe skurcze, salwy) 1x Atenolol 25mg i ewentualnie 100 mg Cordaronu, do tego na stałe Aspargin z dobrym efektem. Pozatym częstoskurcze przerywano mi adenocorem (adenozyna) isoptinem (verapamil) ryhmonormem, amiodaronem (cordarone, opacorden), atenololem, próbowano lidokainą ale bez skutku, no i kiedyś przed wycofaniem - gilurytmal, a migotanie przedsionków - kardiowersją elektryczną 200k.
Odnośnik do komentarza
Ja proponuję ci skończyć z lekami i całymi tymi częstoskurczami. Jeśli teój przypadek można wyleczyć poprzez ablację- zabieg inwazyjny polegający na przerwaniu dodatkowej drogi to z niego skorzystaj. Jestem już po 2 lata. Przez 18 lat brałam leki i każdego dniz czułam że mam serce bo mi ciągle dokuczało. Teraz czuję się dobrze a co najważniejsze nie muszę już przyjmować leków ( no może sporadycznie raz na trzy miesiące jedna tabletka)
Odnośnik do komentarza
Zastanowila mnie jedna wasza wypowiedz. Nadymacie usta aby naprzec na nerw bledny. Jest to pewnie blednik w uchu a nie w brzuchu. Jesli tak to by sie zgadzalo, nadymanie odksztalca nerw przy uchu i to pomaga. Zwykle bole serca maja zwiazek z osrodkami dalszymi. Usun przyczyne a usuniesz skutek, migotanie. Moze warto wybrac sie do laryngologa i sprawdzic nerw bledny w uchu. Jak widze glownie kobiety tu sie wypowiadaja. U kobiet bardziej wosk w uszach twardnieje, u mezczyzn jest bardziej plynny, wychodzi regularnie z uszu. Gliceryna w plynie 1-2 kropelki na noc przez 5-10 dni co pol roku (przytkac leciutko wacikiem aby poduszka sie nie utluscila) i wosk wyjdzie sam. Patrzylam bowiem na diagramy internetowe pod tematem Defibrylacja oraz Cardioversion (Ithaki Multiwyszukiwarka **www strony*). Pokazuja tam prace serca i jak uruchamiaja zemdlone serce przy migotaniu przedsionkow. Jest to proces podobny do czestoskurczow. Jest rysunek przy Defibrylacji pokazujacy gdzie energetyczny punkt w sercu lezy - prawa gorna czesc komory Sinus Node. Drugi nizszy node na srodku serca zolte linie znacza energie odbita po dolnych obwodach serca dookola. Czyli by sie moglo zgadzac ze nerw np bledny ma cos tu wspolnego z krzesaniem energii serca. Mam czlonka rodziny co ma ciagle migotanie przedsionkow i bierze Metocard i ma klopot z slyszeniem cichych dzwiekow. Moze by warto szukac przyczyny chorob serca, inaczej nigdy tego nie usuniemy. Tak jak shooting pains: w ramieniu bole, a serce nic, gdy stan jest przedzawalowy.
Odnośnik do komentarza
Beata, ja już miałem 10 lat temu ablacje, nie powiodła się do końca, problemem było to, że 3 krotnie wystąpił podczas ablacji częstoskurcz który przerodził się w migotanie przedsionków o częstości 250-270 HR/min z blokiem, a powtórną ablacje na Cordaronie i Atenololu mam mieć około 3.08.06, a do Instytutu Kardiologii w Warszawie będe przyjęty dnia 1.08.06 więc już też nie moge z tymi częstoskurczami i lekami wytrzymać.
Odnośnik do komentarza
Kochani, a co to są te częstoskurcze, bo ja ostatnio czułam tak dziwne jakby zatrzymanie na chwilę serca, jakby mi się potknęło a zaraz wracało na swój tor, miałam to kilk arazy w tygodniu, czułam wtedy lęk, poszłam do kardiologa zrobił usg serca, ekg, wszelkie badania krwi i powiedział że mam zdrowe serce a to co czuję to naturalny rytm serca, tylko jedni go czuja inni nie, i powiedział że serce nigdy nie pracuje równo, jestem znerwicowana i powinnam się uspokajać. Uwierzyłam mu i jakos przeszło, może raz na miesuąc coś takiego raz poczuję, ale zawsze rano około 11 bardzo szybko bije mi serce, sprawdzałam ciśnienie i miałam normalne 115/75 a tętno 85 niby tez normalne ale czułam to serce jakbym się gdzieś przebiegła.Zaczęłam pic rano melisę ( ludzie normalnie piją kawę;)i wtedy czasami niestety nie mam tych bić serca,jak się bardzo zdenerwuję albo mam leki to biore validol i też pomaga. Nie wiem sama czy to nerwica serca czy co to jest ale bardzo te bicia mi przeszkadzają, kiedyś wogóle nie czułam że mam serce a teraz aż za bardzo skupiam się na nim.Boję się najbardziej tego że cały czas każde symptomy lekceważe, tłumacząc sobie że to nerwica, a jak rzeczywiście coś się będzie z sercem działo i co wtedy, nie zdąże. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
wlasnie wrocilam ze szpitala z badań na ten sam co Wy temat.od kilku lat sie lecze,a zaczelam od betalocu zok 50 .Lek byl skuteczny ,jednak alergia skorna nie pozwolila mi kontynuowac kuracji .potem byl isoptin w coraz wiekszych dawkach aż do isoptinu sr 240 dwa razy na dobe ,plus potas trzy razy na dobe,a w razie draki metoprolol(skuteczny dosyć szybko normował prace serca)mimo to lato tego roku było katastrofą -skończylo sie w szpitalu.Po tym incydencie postanowiłam ostro wziac sie za siebieograniczylam kawkę(to był ból)zaczelam popijac ziolka wlasnie z hibiskusem dziką różą.zainwestowalam w swoje zdrowie troche kasy,kupuje ziola o nazwie alveo(firma akuna-mozna znależć w internecie troche wiedzy na ten temat).Pije juz trzecia butelkęi o dziwo mimo iz na badania miałam się stawić czysta-znaczy bez chemi w organizmie-nie odczułam zadnej zmiany samopoczucia,zadnych kolatań,częstoskurczy,nadciśnienia.Mam cichą nadzieję ze moje klopoty z sercem sie skończyły,bo to naprawdę wstrętne uczucie -gdy leząc w łóżku czujesz na poduszce uderzenia własnego serca ,a w głowie i uszach szum jak morze podczas sztormu .Poza tym farmaceutyki choć zbawienne i szybko dzialaja nigdy nie sa w stu procentach bezpieczne,zawsze trzeba sie liczyć z efektami ubocznymi, prędzej lub póżniej.
Odnośnik do komentarza
Witajcie Ja na dodatkowe skurcze serca leczę sie od maja. Wykryto je Holterem, bo przedtem myslałam, że to coś w jelitach mi sie przelewa.Oczywiście dodatkowo narastały leki z tego powodu, bo uczucie zamierania serca, a potem szarpania są jak wiecie straszne. Od maja leczę sie Biosotalem40, a na nerwy biorę Fevarin-lek antydepresyjny. Ogólnie czuje poprawę, ale jeszcze od czasu do czasu cos zastuka niemiarowo.Tez widzę rodzaj zalezności tych skurczy np z pracą jelit-a zwłaszcxza z gazami i wzdęciami brzucha.Na rozszerzenie jelit biore Duspatalin-to pomaga i nie burczy mi w brzuchu.Mam też wadę zastawki-ślady wypadającego płatka, nie wiem czy to ma wpływ? Lekarze twierdzą że tak.Tylko że szmery w sercu miałam od dziecka, a skurcze mam od jakiegoś czasu.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×