Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica sercowo naczyniowa z przerzutami do żołądka i pleców


Gość Wojtek (lat 30)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wojtek (lat 30)
Witam Przeszlo 18 miesiecy temu, dopadl mnie bardzo silny *chroniczny* strach (lęk), który trwał nieustannie przez około 4 do 6 miesięcy, co w międzyczasie psychiatra probował zwalczyć aty-depresantami jak (Afobam, czy Asentra). W zwiazku z wykonywaną pracą i jeszcze gorszym samopoczuciem niź przed rozpoczęciem leczenia, sam, bez porozumienia z lekarzem zrezygnowałem z brania tych leków. Wyszło na to, że, wspomniany lęk ustąpił z czasem sam i na krótką chwilę miałem spokój. Mniej więcej miesiąc później, będąc w pracy zaczęło mnie rwać w tzw *dołku sercowym*. Był to trudny do opisania ból bardziej o charakterze *kłucia lub rwania* niż *duszności* (w przypaku bólu zamostkowego tak na prawdę łatwo wpada się w panikę i traci zdolność racjonalnego myślenia, tym samym, rozpoznania rodzaju bólu, podobno ma to podłoże psychiczne lub nerwowe). Ból wędrował od serca do żołądka, potem zataczał łuk przez rejony watroby i ladował w okoliczach nerek, do złudzenia przypominając *korzonkowe bóle pleców*. Miał bardzo nieregularny charakter, czasami ustępował w ogóle, tylko po to aby po paru dniach powrócić ponownie w okolice serca i utrzymywać się przez około tydzień czasu. Podobnie jest z jego intensywnościa, czasmi boli mocno, okropnie mnie stresując, czasami *pobolewa* przypominając mi tylko o swoim istnieniu. Potem znika z okolic serca i dwa dni pózniej pojawia sie np. w okolicach podbrzusza. Jest trudny do sprecyzowania i absolutnie poza kontrolą. Męczy mnie juz nie ubłaganie od jak wspominałem m/w roku. Siłą rzeczy zgłosiłem się z tym problemem prawie natychmiast do lekarza (niejednego), ktory przeprowadził ma nie serię badań, głównie pod kątem kardiologicznym, kierując mnie głównie na EKG, USG, TW (Test Wysiłkowy lub tzw *bierznie*) itd. Przyczyna kardiologiczna została wykluczona, wszystko w przewidzianej normie, za wyjątiem tętna, które wynosi 92-95b/min (warośc zawyżona zdaniem mojego kardiologa). Do tego zrobiłem zdjęcie RTG klatki piersiowej, chemię wątroby, morfologia krwi i moczu, kał. Również nic nie znaleziono więc zalecono mi wybrać się do neurologa sugerując, że *możliwe, że choruję na nerwicę wegetatywną*. Neurolog, po przeprowadzenu kilku testów z *młoteczkiem* stwierdził u mnie, brak jakichkolwiek nieprawidłowości poza jednym testem (nazwy nie pamiętam), który wypadł *chwiejnie* - jak to sam określił. Polecił mi abym zrobił USG tarczycy oraz nerek, ponieważ w moich wynikach (morfologia krwi) zauważył, zawyżoną (choć nadal w normach) wartośc, która odpowiada za gęstość krwi i do tego w moczu drobinki erytrocytów, które nie powinny się tam niby znajdować. Zdaniem mojego internist jednak ani jedna ani druga wartość nie wskazują na nic poważnego i tym samym nie wymagają sprawdzenia. Wykończony rocznymi badaniami ostatecznie znalazłem się w tym samym punkcie co na samym ich początku, czyli *nic mi nie dolega, mimo tego że czuję się fatalnie*. Przez ten cały czas, dawało w mniej lub bardziej intensywny sposób o sobie znać serce oraz żoładek, który co najmniej kilka razy w całym roku rozbolał mnie do stanu w którym nie mogłem sie podnieść z miejsca. Muszę tu zanznaczyć, że od czasu mojej *przypadłości* mam problemy z rozwolnieniem (równie nieregularnym i *szalonym* co ból w sercu), moczopędem, NIE mam problemów ze snem ani łaknieniem. Często dokucza mi suchośc w gardle, notoryczne swędzenie skóry lub przypadkowa opryszczka (pojawia się i znika). Podczas silniejszych *ataków*, głównie serca, przychodzi chyba typowy (do tego się nie da przyzwyczaić) lęk, panika, zamroczenie (nie zemdlałem, ale zawsze mi sie wydaję, że jeszcze chwila), dokuczliwe swędzenie głęboko w uszach, czasami szum w uszach, żadziej pisk. Raz miałem atak, który dosłownie do złudzenia prypominał *zawał serca*, a objawiał się zawęzeniem widzenia, zimnymi potami, uczuciem słabości (drżace nogi) no i przedewszystkim silny ból w klatce piersiowej na wysokości serca (również pod łopatką i na szyji promnienujący do czaszki) - w szpitalu przebadali mnie (EKG) i stwierdzili, że miałem silny atak paniki, pytając się również czy choruję na nerwicę. Żadnych probemów z sercem, które pozwalało sobie na coraz więcej, nie zauważyli - wysyłając mnie do domu. W ostatnich miesiacach serce boli juz non-stop nie przestajac nawet na chwilę i do tego zaczeło mi okropnie dokuczac przy wysiłku fizycznym (silny zamostkowy ból, potęgujący w miarę wzrostu wysiłku, ale co dziwne tylko wtedy gdy ćwiczę z ciężarami np podnosząc sztangę, przestaje dokuczać przy ćwiczenia aerobowych np rowerek), czego wczesniej nie było. Dlugi czas chodziłem na siłownie regularnie cwiczac, ale traktując to jako *katalizator* stresu, nigdy wyczynowo ( nie brałem żadnych steroidów ). Do tego jestem nałogowym palaczem (m/w od 12 lat) i spalm dziennie do 20 papierosów starajac sie nie przekraczać ilości 15, co średnio wypada papieros na godzinę. Nie nadużywam alkoholu, ale piję go okazyjnie, to samo dotyczy kawy. Nigdy nie brałem narkotyków. Choroba ta, czymkolwiek jest, nie daje mi spokoju od bardzo dawna i obniżyła znacznie *jakość* mojego życia. Straciłem chęć do czegokolwiek i prawdę mowiąć ledwo w kupie trzymam swoje dotychczasowe życie prywatne jak i zawodowe (trudności z wstawaniem rano - ogromne uczucie niewyspania mimo co najmniej 6 godzin snu i znaczny spadek libido) Wszyscy lekarze twierdzą, że cierpie na silną nerwicę sercowo-naczyniową, z tendencjami do przeskokó na zołądek i zakończenia nerwowe w plecach. Co mogę zrobić żeby to zwalczyć, czy mogę to zwalczyć, czy nerwica może zabić lub nie leczona spowodowac trwałe uszkodzenia w organiźmie, jak mam się przy nerwicy nie stresować i jak mam poradzić sobie z tym problemem w perspektywie zwiazku oraz pracy? Dziękuję
Odnośnik do komentarza
Witaj. Jesli lekarze twierdza, ze to moze byc nerwica. to radze Ci poszukac sobie dobrego terapeuty. Poza tym podpowiadam Ci przyjrzenie sie watkowi *Z nerwicy się wychodzi*, gdyz mozesz tam znaleźć informacje, jak inni sobie radza z różnego rodzaju objawami nerwicowymi i nie tylko.Przyjrzyj sie tez uwaznie historii mężczyny, który wyszedł z nerwicy lekowej( miał tez problemy sercowe) :moja-nerwica.republika.pl , gdyz sa w niej naprawde dobre informacje jak sobie radzic z lękiem, atakami paniki, strachem przed smiercią itd.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość LuketheSkywalker
Ewa.D jesteś moją idolką. Napisz więcej o tej *tarczycy zamostkowej*...:D Wracając do głównego tematu też miewam podobne objawy. Dużo być może bierze się od spotu trzewnego(inaczej słonecznego). który znajduje się za żołądkiem poniżej przepony i podobno może dawać objawy bólowe. A co do samego bólu za mostkiem to wygląda trochę na dusznicę bolesną (nerwicowe zwężenie naczyń wieńcowych). Polecam Ci swobodne bieganie (lekki truchcik), bo wiem z autopsji, że bardzo pomaga się wyluzować i odstresować. Pewnie pomoże też na uregulowanie krążenia i oddychania. Co do nerwicy i tych objawów to pewnie rzeczywiście powinieneś skontaktować się z lekarzem po jakieś farmaceutyki.
Odnośnik do komentarza

witam po przeczytaniu twojego listu jestem skłonny stwierdzić że możesz chorować na przepuchlinę rozworu przełykowego ja choruję na to od trzech lat i wszystkie objawy które opisałeś występują u mnie, plus uczucie tak jakby wybuchów w okolicy mostka ,lekarze leczyli mnie najpierw na serce potem kazali do psychologa ,a chorobę tą wykryła dopiero młoda pani doktor świeżo po studiach ponieważ starzy lekarze nie bardzo mają pojecie na temat tej choroby.Proponuję zrobić gastroskopię .pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. nie przejmuj sie tym ja też mam nerwice co chwile mam ataki, drgawki, nadmierne kolatania serca nawet występuje u mn uczucie ciepla w klatce piersiowej, a jestem nastolatką. Też chodziłam do lekarza rodzinnego byłam w szpitalu nic mi nie wykryli wręcz wydawało mi się że sb myślą że jakaś chora psychicznie jestem. Skoro lekarze robili Ci tyle badań to gdyby coś znaleźli wiedzial byś o tym ;p na pewno nerwica, a wtedy możesz przebywać ze znajomymi, rodziną czy dziewczyną żebyś miał większe poczucie bezpieczeństwa i żebyś mógł uciec myślami od tego co Cie męczy, ignoruj to jak tylko możesz bo najbardziej działa na to podłoże psychiczne ... powodzenia !

Odnośnik do komentarza

Nerwica naczyniowa. mniej stresu, melisa na uspokojenie i nie wkręcaj się, że jesteś chory bo to błędne koło. jesteś zdrowy tylko Twój układ nerwowy trochę się pogubił. przy napadach duszności nie próbuj na siłę oddychać, przeciwnie - spłyć lub zatrzymaj oddech żeby zapobiec hiperwentylacji. głowa do góry, z nerwicą można doży stu lat ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Irisaaa

Zdecydowanie mam podobne objawy, ale to raczej nerwica. Ja mam zwykle bez wysiłku 120b/min. Należy się uczyć radzić. Ja biorę leki, psychiatra, psycholog. A z żołądkiem mam: refluks i zapalenie błony śluzowej żołądka, cierpię na to od 2 lat, ale przy dobrych lekach da się żyć. Z plecami mam chorobę Scheuermanna. Niestety nerwica to uciążliwa choroba, ale da się żyć. Już jest lepiej i może niedługo wszystko będzie dobrze. Powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×