Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica forum które zaginęło tworzymy na nowo wasza Eliza


Gość Elizza

Rekomendowane odpowiedzi

witam wszystkich, muszę trochę popisać, aby przyniosło trochę ulgi na moja dusze,

nie wiem czy to zmiana pogody, jesień, depresja, jestem słaba, gniecie mnie coś w okolicy serca, w miejscu gdzie miałam ablację, robi mi sie słabo, jakieś zawroty, fakt że miałam trochę nerwów, stresu, za dużo obowiązków, ale dawniej nie było problemu z takimi sytuacjami, teraz odpływam, wnuki chore nie poszły do szkoły, ja z miłą chęcią sama bym poszła do łóżka, czuje sie jakbym nie spała kilka nocy, do tego te zdrętwiałe dłonie, mam skierowanie na zabieg na cieśń nadgarstka, nie wiem czy sie zdecyduję, bo to podobno osłabia dłoń (a mam obie do zabiegu), ale te drętwienia mnie wkurzają, rehabilitant twierdzi , że to nie cieśń sama już nie wiem co o tym sądzić, jeszcze dokucza mi stopa, nie mogę chodzić, a najgorzej jest rano lub jak dłużej siedzę (w pracy) nie mogę stanąć na nogę, czuje się mega zmęczona chce mi sie odpocząć, a tu nie widać aby przyszedł taki czas, miałam jeszcze imieniny męża, wszystko na te moje jedne rece ..ponarzekałam ale prawdę mówiąc nie ulżyło mi...

odezwijcie się, przecież wiem że tu zaglądacie 🙂

Odnośnik do komentarza

Hej Dorciu 

Ja zaglądam ale nie piszę bo tu cisza.  Nie chcę tylko marudzić.  Trochę u mnie ostatnio ciężko.  Serce jak serce działa raz tak raz tak na lekach rzadko dokucza ale czasami jw czuje . Uszy mi się zatykają to mnie denerwuje ostatnio bardzo . Do tego stresu mam mnustwo . Moja mama wylądowała na pogotowiu miała napad migotania przedsionków i jak wiecie ja już panika że u mnie to napewno too samo . Nakręciłam się tak że mam już siebie dość.  W pracy ostatnio do dupy . Roboty tyle że nie mam gdzie rąk wsadzić odpocząć byn CHCIAŁA a nie mam kiedy to najgorsze ....

Ah pomarudzilam 

Odnośnik do komentarza

Elizza, możesz marudzić, pomarudzimy obydwie, ja się czuję co dzień gorzej, od kilku dni pobolewa mnie  - trudno powiedzieć czy to juz żołądek, czy jeszcze serce, w takim dziwnym miejscu, od razu lek że to serce, w tych uszach poszczy że mnie chce trafić, nie da sie zyć, jestem już tym mega zmęczona..do tego dziś biegunka  - nie wiem z czego i dlaczego (?) potrzebuję aby m,nie ktoś przytulił i pocieszyl 😞

do kardiologa dopiero w styczniu, porobiłam badania od internisty, nie mam kiedy z nimi iść bo wnuki w domu chore,  pracuje zdalnie i  siedzę z nimi, czy to tak juz bedzie zawsze, czy tak do duszy będzie sie człowiek czuł, codziennie musi być coś, brakuje mi sił i chęci walki o siebie, .....

 

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani,

Nie wiem czy ktoś mnie pamięta, ale spróbuję o sobie przypomnieć. Jakiś czas pisałam, a wcześniej długo Was czytałam. Byłam chyba pod nickiem Molly, ach już nawet tego nie pamiętam. 

Przestałam Was czytać i się udzielać, bo zaszłam w ciążę, musiałam całkowicie odciąć się od tematu nerwicy. Wiecie że ciąża to najlepsze lekarstwo na nerwicę? Przez 9 miesięcy nie miałam żadnych objawów, nawet przewlekły ból kręgosłupa był lżejszy. Wszystkie objawy zwalałam na ciążę i to było cudowne.

No tak, ale się skończyło. A jak dopierdzieliło to prawie mnie zmiotło. Jestem w strasznym stanie. Po niecalych 2 miesiącach od porpdu się zaczęło. Sam poród bardzo stresujący, połóg też, straszne bóle żeber, syn z wadą główki więc dla mnie ogromny stres, diagnozy, wizyty u specjalistów, w międzyczasie pierwsza w moim życiu stluczka autem, którą bardzo przeżyłam. Z synkiem jadę na operację do Warszawy w poniedziałek, podobno będzie wszystko dobrze.

Zaczęło się niewinnie, zaczęły mnie swędzieć dłonie, potem całe ciało. Nakręciłam się że to chłoniak. Zrobiłam morfologię, wszystko ok. Potem  przeczytałam że to coś z wątrobą, zrobiłam badania wszystko ok. Do swędzenia doszły mrowienia i drżenia w ciele. Wszędzie. Od stóp po czubek głowy. Drgają nogi, ręce, wokół ust, powieka, no wszystko. I się zaczęło czytanie. Oczywiście nakręciłam się na najgorsze, stwardnienie zanikowe boczne. Poleciałam do neurologa , ale ona mnie tylko zbadała młotkiem i stwierdziła że jest ok, a na takie choroby jestem za młoda. W międzyczasie czasie zrobiłam rezonans głowy, wynik ok. Ale z rezonansu to choróbsko nie wyjdzie. 

Jestem wrakiem. Jestem tak wkręcona w najgorszą chorobę, łykam magnez, potas, wapń, wit D i nic mi nie pomaga. Od kilku dni mam wrażenie ze słabnie mi ręka. Noszę dużo syna, dzień i w nocy też, tli się we mnie nadzieja, że to od tego mięśnie szwankują. No ale przecież jak codziennie coś drga to niemożliwe, że to błahy powód. Nie wiem co mam już ze sobą zrobić. Chodzę i płacze po kątach, mam dwoje małych dzieci, a w głowie tylko jedna myśl - co będzie jak mnie zabraknie. Chcę być z nimi. Nie potrafię już niczym się cieszyć, strach i przerażenie jest we mnie. Nie wiem na prawdę co robić. Boję się.

Odnośnik do komentarza

droga Molli, myślę, że każda z nas gdy już zostaje matką boi sie za siebie i za dzieci, to normalne, z tego co piszesz zostałas mamą dwa miesiace temu, daj swojemu organizmowi czas do wyregulowania, wszystko wróci do normy, napewno jesteś przemęczona, nie przespane noce....jeśli badania masz OK to daj sobie trochę czasu na wyciszenie hormonów, jeśli chorowałaś wcześniej na nerwicę to może podejdź do psychiatry i porozmawiaj, może wystarczy ginekolog, lekarz pierwszego kontaktu, jesli np karmisz piersią to i tak nic nie możesz brać, dobrze by było abyś miała jakąś pomoc najbliższych, aby cię odciążyli trochę od obowiazków, nawet po to aby się dobrze wyspać, życzę ci dużo siły , zdrowia i radości z macierzyństwa,

odezwij sie

Odnośnik do komentarza

dziewczyny, jestem już u kresu wytrzymalości, jestem trochę przeziebina, złapalam od dzieci, ale z moją głową to już nie wytrzymam, jak leze jest w miare OK, ale chodzic to koszmar, , wyje w niej, piszczy, boli, boję się bardzo wylewu - udaru, nie wiem co robić, byłam w poniedziałek u lekarza, internisty,  - przeziebienie - wirus, no ale zeby było coraz gorzej, nie wytrzymam, mam juz DOŚĆ MOICH CHOROB, JA MUSZĘ FUNKCJONOWAC, nie mam czasu na choroby, chce mi sie wyć

odezwijcie się

przeciez nie bede pisala sama do siebie

Odnośnik do komentarza

Dlaczego nie publikujà moich odpowiedzi,czy cos przeskrobalam,mysle ,ze nie,bo co moglam przeskrobac,u mnie tragedia,màz w klinice,widoków dla nas nie ma,ma wszędzie przerzuty,,ja na uspakajaczach,boje sie kazdej godziny ,boje sie telefonów ,boje sie zyć,Dorciu,co Ty szukasz w tej glowie,przeciez nie raz już ją badałaś ,tam nic nie ma tam są Twoje nerwy,sama widzisz,,ze ciągle coś masz,bo tak wla#nie lubi nerwica,ja mam też te chole4ne szumy,mam duzo ,jpowiem tak ,mam i miałam wszys5ko co istnieje na swiecie,do lekarzy nie chodze ,bo 3 lata siedze w domu z moim mezem,to jaki dostalismy krzyz do dzwigania ,to nie moge nawet tego opisac ,moj maz wazy 40 kilo,rak zablokowal wszystko ,od 2 miesiecy nie przelknal lyzki wody,prosi o smierc,to koszmar,nie wiem ile łez wylałam ,moze caly oce@n,ostatnio pisałas Dorciu o tej ciesni nadgarstka,ze sie boisz ,bo moze byc reka słabsza,to nie jest prawda,wszystkie kasjerki maja ten z@bieg,za soba,to jest naprawde pikus w porownaniu z szum@mi glowy,,wiesz ja jestem takim typem ,ze we wiele rzeczy nie wierze,np,jak idziesz na jakies masaze i wszystkim pieprza to samo,np,o u pani to wszystko takie scisniete,twarde,dlatego nie chodze,albo na psychoterapie ,kiedys sie lapalam wszystkiego,ale doszlam do wniosku ,ze jak sobie sama nie pomoge to nie ma takiego co by mi pomogl,,chyba ,ze operacja,to co innego,pomoc jednak w tej chwili sobie nie moge,bo tragedie mamy wszyscy,moj maz bardzo cierpi a my razem z nim,kiedys jak bylam w psychitrycznym szpitalu,wtedy mialam ze sercem do czynienia ,wariowalam ,,miliony ekg,,rozne inne rzeczy i sama zadecydowalam o pojsciu do szpitala ,bo w domu byla tragedia,maz zaczal pic,dzieci uciekaly z domu,szpital nie pomogl mi nic zmieniali tylko leki,co ja nienawidze,bo sie boje zmian lekow,dlatego jak mi ktos mowi ,,leki nowej generacji ,to ja odpowiadam,ale o starym dzialaniu,jestem wierna starym lekom i nic na to nie poradze,od 22lat biore jeden i ten s@m lek na nadcisnienie,i jezeli bym potrzebowala jakies antydepresyjne,to tez t6lko ten ,ktory bralam i znam,taka juz jestem,prosta dziw@czka ,zycze Ci duzo zdrowia Doro,i cierpliwosci,wiem ,ze dasz rade,zrobilas ablacje,i w tym przypadku jestes twarda silna kobieta ,bo ablacja to juz nie pikus,napisalam,dlugi link do elizy,niestety ukryty,nie mam zielon3go pojecia ,dlacz3go ,Molly,ja ciebie doskonale pamiet@m,ciesze sie ze masz dzidziusia i prosze nie szukaj na maxa,bo nerwica zabierze Ci wszystko co sie zyciem nazywa,jestem przyklad numer jeden ,buziaki wasza milcia

Odnośnik do komentarza

Witajcie, i ja się trochę pożalę...strasznie się czuję ostatnio, w nocy nie mogę spać, ciśnienie 160/89, w głowie i w oczach jakoś mgliście...a szyja cały czas boli mimo smarowania i nawet zabiegi miałam. Trudno się nawet myśli, nie mówiąc o fizycznej robocie w domu. Zapytam czy brał ktoś z Was lek Trittico CR? lekarka ogólna mi to przepisała ale jakoś boję się zacząć brać (1x1).                                       Ewa Wróblewska (Milcia?) piszę i chyba nic mina różowo się nie pokazuje (na razie), zobaczę jak wyślę. Pozdrawiam wszystkich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

no nareszcie coś ruszyło, Milcia nie wiem co Ci na różowo się pisze  u mnie nic takiego nie ma,.  baskabaska, ja kiedyś mialam te tabletki czułam sie OK po nich , ale to było jakieś kilka lat temu, dostałam od neurologa, spróbuj może akurat ci podejdą, mnie troszke głowa popuściła, jeszcze piszczy ale mniej boli, złapałam wirusa od dzieci, jest ulga, ale wczoraj i dziś rano myślałam że już zwariuje, taki ból i te wykańczające piski, do tego nakręcam się bo boje się udaru, wylewu.... byle do wiosny , jak to mowia, a co z wojowniczką? odezwij sie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

hej kochani 

Jestem i ja .

czytam was intensywnie i  nie przestaje nie mam ostatnio czasu na pisanie u mnie już zaczyna sie szał świąteczny w obydwu pracach gonitwa jarmarki jasełka zamówienia itd głowa mi odpada. ja mam trochę zmartwień na głowie. Molly pamiętam cię byłaś z nami na którymś z forum .  Kochana nerwica a ciąza to znana mi sprawa , powiem ci tak ja w pierwszej ciązy byłam w niebo wzięta ta franca zniknęła. urodziłam syna w lutym i w maju znów wszystko wróciło zaczęło się od drżenia mięśni twarzy potem rąk potem drzenie całego ciała poty wymioty i uczucie ciepła zimna itd zaszłąm w kolejną ciążę znów spokój choć na początku dokuczało serce waliło jak młot szybko i słąbo się robiło ale przeszło po porodzie miałam spokój rok tak długo jak karmiłam piersią potem jak skończyłąm znów karuzela wszystko na nowo . przeszłąm terapie grupową indywidualną przebadałąm się poszłam na siłownię i przeszło jakoś przeszło i był spokój z 5 lat zaszłam w 3 ciążę też było super nic nie wracało naprawdę rewelacja az pojawiłą sie pandemia problemy nerwy itd wóciło zaatakowało serce arytmia skurcz dodatkowe w międzyczasie dowiedziałam się że choruję na glistnicę   przeleczyłąm.  serce głupiało kardiolodzy inni specjaliści nietolerancja glutenu zniszczone jelita itd serce dalej szalało a jak tak ciągnęłam ten wóz dostałąm lek rytmonorm coś tam pomaga czasami nic nie czuje czasami mi tam załupie ale zyję . lęki czasami łapią są paskudne drętwieją ręce twarz się wykrzywia myślałam że to tężyczka już nic nie myślę siadam iczekam az minie albo rycze wpoduszkę w nocy i muszę robić reset ale zyję .  trenuję biegam pracuje wychowuje dzieci i rycze taka mam terapie. pisze sobie tu i wywalam wór . 

oh ale sie rozpisałam. 

za błędy przepraszam 

całuję i dobrej nocy i reszty tygodnia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Twoje wyznanie moje serce doprowadziło mnie do łez Ale muszę Ci powiedzieć ze już mi tych łez brakuje. Dobrze to mówisz ze każdy ma swoją świeczkę i kiedyś ona gaśnie Tak mówił zawsze mój mąż. Ale kiedy zobaczyliśmy w rzeczywistości ze ta świeczka gaśnie to błagamy na kolanach o długiego knota Wszyscy błagają każdy po cichu Moja nerwica przybrała teraz inna postac. Strach zwala mnie z nóg chociaż ja to wszystko znam od podszewki Boje się co przyniesie następna godzina W słowach ująć tego nie można. Jesteśmy całymi dniami sami on na swoim fotelu z myślami. Nie odzywa się ani słowem  a jak już to krzyczy O wszystko mu chodzi wszystko go denerwuje. Jak troszkę lepiej to powie ze dwa słowa Spadło na mnie wszystko co możliwe i jeszcze moja teściowa w Polsce która mieszka sama i ma opiekunkę z która ciagle wojuje wydzwania do mnie ze chce do domu opieki a tam 5 tys za miesiąc wiec nas wszystkich położy na łopatki Próbuje jakoś to olewać bo moje dzieci maja to w dupie. Mój małżonek nawet gdyby był zdrowy to do takich spraw nie miał głowy Zawsze ja i tylko ja Dlatego od samego początku dostałam to choróbsko chciałam udźwignąć ale nie dałam rady i tak to w skrócie wyglada. Elizzko cieszę się bardzo ze dostałaś tej odwagi to bardzo dużo Jest jakaś iskierka nadziei i za to Cię bardzo kocham i szanuje przede wszystkim. Marys odezwij się Dorciu ty tez Martwię się o Jacka. Miłej niedzieli dziewczyny. 

Odnośnik do komentarza

Hej . Mam wątpliwości dotyczace moich objawow. Moze Wy mi dziewczyny pomozecie bo czuje ,ze oszaleje. Wiec rok temu mialam szczepienie na Covid. 5 min po dostalam silnego kolatania serca,uderzen goraca i dusznosci. Lekarz na miejscu stwierdzil hiperwentylacje ktorej nigdy wcześniej nie mialam.Wrocilam do domu i tydzien pozniej sytuacja sie powtorzyla ,oczywiście karetka badania i to nie zawal. Od tamtego czasu moje zycie to dramat.Mam wszystkie objawy co Wy .w skrocie staly bol odcinka piersiowego,bole w klatce,kolatanie serca ,zawroty glowy ,dusznosci refluks itd....właściwie codziennie cos mi jest ,nie potrafie dojsc do siebie sprzed szczepienia.Badania ktore do tej pory mialam to morfologia,przeswietlenie klatki ,kregoslupa,ekg kilka razy,echo serca,holter cisnieniowy,kilka razy morfologia,usg brzucha.Wszystko okey a ja ledwo zyje czy to moze byc nerwica czy cos z tym szczepieniem?

Odnośnik do komentarza

Droga Annie, z objawów które opisujesz sugeruję, ze to moze być nerwica, lęki (skoro pierwszy raz złapało Cię po szczepionce) musisz wykluczyć wszystkie inne choroby a na końcu do tego od nerwów. ja osobiście się nie szczepilam, ale wiem jak mój organizm reagował jak mój mąż sie szczepił,  wydawało mi sie że on zaraz umrze, że wszczykują mu jakąś trucizne,...wtedy wszystko mi sie działo... myślę, że dużo Ci tez pomoże jak będziesz tu zaglądała i wyrzucisz z siebie swoje żale i problemy, ja to forum traktuję trochę jak psychoterapię:), pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkiego dobrego,

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×