Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

To na pewno przykre Julka widzieć kochaną osobę kiedy cierpi, ale właśnie z czasem powinno być lepiej. Na razie musicie traktować go trochę jak dziecko, dbać, troszczyć się i pilnować jego cukrzycy, póki sam nie zacznie na nowo. Ściskam Ciebie. Julka idę dziś na wizytę to się dowiem wszystkiego. Aniu weź może Ibuprom Zatoki, albo Nurofen Zatoki. Wiesz, ja się męczyłam z taką wydzieliną, i pani mi powiedziała,że to ją zatrzymuje. Bo np Sinupret to ją tworzy, i oczyszcza zatoki, tyle,że wtedy jest jej więcej. A Ibuprom jakby wysusza. Madziu to trzymamy kciuki-i za udany wieczór, i za fajną pracę ;) Agatka takie samopoczucie przed okresem to coś normalnego, chyba każda ma takie dni, oby szybko przeszło ;) A u mnie jako tako, poszłam jeszcze wczoraj na drugie zakupy z córcią, a wieczorem jakoś tak czułam się gorzej-czekałam na ten deszcz, a on dopiero w nocy przyszedł. To w napięcie w głowie źle na mnie działa, ale jak Ania pisała to tylko fizyczne uczucie, trzeba jakoś to przeżyć. pzodrawiam

Odnośnik do komentarza

A ja będę narzekać. Wiecie jest mi strasznie przykro. Mówiłam,że tutaj jest jedna dziewczyna, która mnie nie lubi-właściwie to za słabe słowo. Jak już wcześniej pomagałam koleżance od czasu do czasu, to widać było,że jej przeszkadzam, choć nie wiem w czym. Teraz postanowiła mi dopiec. Zrobiła mi awanturę z rana przy wszystkich,że jestem niekompetentna - w dużym skrócie, bo straciliśmy klienta. Najciekawsze jest to,że to jej klient, i ja naprawiałam jej ostatnie błędy. A teraz jak odszedł, bo ona źle zrobiła wycenę, winę zrzuciła na mnie. Oczywiście od razu poinformowała koleżankę,że jestem głupia, i takie tam. Najgorsze jest to,że ona jej uwierzyła i przez telefon zrobiła mi drugą awanturę. Dopiero potem reszta zespołu wyjaśniła sytuację, i wyszło,że ja zrobiłam wszystko dobrze,ale wiecie czuję się podle. Naprawdę chciałam stąd uciec i nigdy nie wrócić. Nie wiem sama czy chcę tam jeszcze pracować. Tak się cieszyłam, miałam tyle pozytywnej energii a teraz czuję się fatalnie. Najgorsze,że to się działo publicznie, i wiecie awantura zawsze ma widownię, a przeprosiny już nie... Agatka trzymam za Ciebie kciuki:) Asiu mam nadzieję,że wszystkiego się dowiesz i będzie tylko dobrze. Aniu i Michalinka zdrówka życzę Wam mnóstwo. Przez złe samopoczucie można i psychicznie gorzej się poczuć. pozdrawiam Was dziewczyny, lepiej jak się wygadałam;)A dziadka pilnujemy, dbamy, ale wiecie trudno patrzeć, jak on cierpi...

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Smiesznie sie porobilo :) mi cos z klawiatura sie stalo i polskich znakow robic nie moge.. bylam na poczcie, zaraz jade po chlopaka pod prace a pozniej na zakupy i obiad..troche sie obawiam, ze sie bede zle czuc...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Faktycznie trochę się pogubiłam w tym Asia, Julka ale może to przez tego maila, któraś się żle zalogowała wpisała inny mail czy coś. Jula współczuje, takie sytuacje są okropne. Ja na Twoim miejscu to bym miała ogromnego doła. Dobrze chociaż, że to się w końcu wyjaśniło bo gdyby nie to wtedy dopiero byłby problem i nie fajna atmosfera. Pewnie w Tobie jest coś co tej dziewczynie przeszkadza ( może jakieś dobre cechy których ona nie ma a chciałaby mieć, może czuje się zagrożona?) i najłatwiej jej było tą frustrację na Ciebie wyładować do tego wykorzystała to abyś w oczach koleżanki Ty żle wyglądała. Ale popatrz jak ona teraz wygląda w oczach zespołu i Twojej koleżanki jak to się wyjaśniło?? Jako jakaś histeryczka która na innych zwala swoje winy. Ona się teraz wstydzić powinna. Jula to zupełnie normalne że po takiej akcji i 2 niesłusznych awanturach chciałabyś uciec i nie wrócić. Jeżeli zaczniesz się tam teraz czuć żle to zawsze możesz zrezygnować ale z drugiej strony cały zespół był za Tobą może nie warto przejmować się jedynym wstrętnym babiszonem? Normalnie przekleństwa cisną się na usta nie znoszę takich ludzi. Asiu dobrze, że wiesz na czym stoisz. Trzymam kciuki za Twoje zdrówko i za to aby leczenie przebiegło szybko i jak najmniej inwazyjnie! A jak tam wasz ogródek się rozwija? Aniu współczuje tych zatok, ja też czasem mam to znam ten ból. Asia dobrze Ci radzi z tym Ibupromem Zatoki. Możesz też jakieś inhalacje porobić zapytaj w aptece co najlepiej na zatoki działa żeby to prze inhalować dobrze. Madziu fajnie że uczysz się zmieniać podejście do pracy i mocno trzymam kciuki że dostaniesz jakąś inną, fajną ofertę pracy! U mnie dziś trochę lepiej ale dalej czekam na okres jak na wybawienie bo tego czasu przed nie cierpię. Dziś u nas w szkole to spotkanie integracyjne ale powiem wam beznadzieja. Tłum, nikt tego nie prowadził więc ludzie się prawie nie integrowali tylko w swoich grupkach stali, jedli jedzenie i tyle....stracony czas a szkoda. Mój mąż teraz pojechał pozałatwiać kilka spraw ja siedzę sama w domu i bardzo mi to pasuje dziś :), potem zabiorę się za naukę bo jutro i pojutrze egzamin... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Asiu trzymam mocno kciuki, żeby leczenie przebiegło możliwie jak najłagodniej i żebyś szybko wróciła do zdrowia. Julka ta sytuacja w pracy to naprawdę.... brak słów. Ale Agata dobrze napisała, że w konsekwencji to tamta dziewczyna wyszła na histeryczkę i niepoważnego pracownika, ale też doskonale rozumiem Twoje emocje, też czasami w sytuacjach kryzysowych w pracy mam ochotę trzasnąć drzwiami i nie wrócić. Zazwyczaj idę wtedy do łazienki się wypłakać albo sobie pokrzyczeć, trochę pomaga, ale niesmak faktycznie pozostaje. Ale spójrz na to też z takiej strony, że jak teraz przez tę sytuację zrezygnujesz z pracy, to ta dziewczyna może mieć satysfakcję, tak jakbyś Ty przyznała się do winy. Oczywiście zrobisz jak będziesz czuła, ale przemyśl tę decyzję, nie działaj pod wpływem emocji. Magda to trzymam kciuki, żeby było dobrze. I w ogóle, wszystkiego najlepszego :) Spełnienia marzeń i jak najwięcej bezlękowych dni:( Agata taka integracja to faktycznie... Ale miło, że masz spokojną chwilkę dla siebie, w domu. I powodzenia na egzaminach! Dzięki dziewczyny za rady z tymi zatokami, kupię po pracy ten Ibuprom, co prawda dzisiaj już lepiej, ale chcę mieć coś w torebce na takie gorsze chwile, bo to naprawdę dezorganizuje życie. Najgorzej, że nie mam ani śladu kataru, tylko ta spływająca wydzielina do gardła, która podrażnia żołądek. Jestem oczywiście w pracy, dojazd bez problemu, sama praca też, dzisiaj bez spotkań z klientami, za to z wewnętrznymi roszadami - jedna koleżanka zmienia dział (wbrew swojej woli, przykaz z góry) i przez to jej praca rozłoży się dodatkowo na nas trzy, które tu zostaniemy. Potem ma do nas dołączyć jedna dziewczyna, ale jako taki asystent - będzie pomagać przy drobiazgach, ale nic dużego nie będzie jej można dać. Tym samym, o jakichkolwiek wakacjach mogę zapomnieć. Nie ukrywam, że płakać mi się chce, jak o tym pomyślę, teraz na weekend długi wprowadzam się do chłopaka (jego rodzice wyjeżdżają), ale nie jest to żaden wyjazd, raczej będą spacerki, jakiś grill, spotkanie ze znajomymi - nic wielkiego, a ja potrzebuję przewietrzyć umysł i choćby przez tydzień nie myśleć o pracy... Ciężka taka wiadomość przed wolnymi dniami. Na dodatek znów wracam dzisiaj sama z pracy, potem może uda się skoczyć do biblioteki, żebym miała co czytać w te wolne dni.

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Oj, jaki tu spokój :) To ja tylko szybko, bo nie wiem, czy od chłopaka będę miała okazję pisać - wczoraj byłam z siebie dumna, bo po raz pierwszy od początku choroby szłam na tę pętlę z pracy zupełnie sama i.... czułam się lepiej niż jak ostatnio wracałam z koleżankami, w zasadzie czułam się całkowicie normalnie, tak jak przed chorobą. Mało tego, potem dość długo czekałam na autobus na pętli, oczywiście nie przyjechał mój, tylko ten, którym jadę z przesiadką, no ale wsiadłam, jedziemy, i w pewnym momencie patrzę, a taki chłopak (młody, na oko z 20 lat) który stał przy drzwiach osunął się na podłogę i zemdlał. I wiecie co? Nie poczułam lęku ani nic, tylko razem z innymi pasażerami się rzuciliśmy pomóc mu. Na szczęście chłopak wstał, powiedział, że ma sesję i bardzo dużo się uczy, przez co mało śpi i dlatego pewnie zasłabł, jakaś dziewczyna zrobiła mu miejsce żeby usiadł, ktoś zaproponował wodę... paradoksalnie mnie to podbudowało, bo zobaczyłam, że nawet jakbym to ja tak zemdlała, to reakcja ludzi jest natychmiastowa, każdy chciał pomóc i nie ma się czego bać. Potem przesiadłam się na swój tramwaj i poszłam do domu, a że czułam się bardzo dobrze, szybko zapakowałam książki na wymianę i ruszyłam do biblioteki. I tu znów przygoda: uszłam kilka kroków, a zaczynam słyszeć, że grzmi i widzę czarną chmurę na horyzoncie. No ale pomyślałam, że pewnie przynajmniej do biblioteki zdążę dojść, i najwyżej tam przeczekam. Niestety, doszłam kolejne może 100 metrów i zaczęły spadać takie wielkie, ciężkie krople deszczu, aż bolało jak się nimi obrywało, a ja wiecie, balerinki, lekka sukienka z krótkim rękawkiem i żadnej kurtki. No to wyciągnęłam parasol z nadzieją, że jakoś mi pomoże, ale w tym momencie tak lunęło deszczem i gradem, że nic nie widziałam, kompletnie. Wbiegłam tylko pod daszek centrum stomatologii, które jest tam po drodze i stałam tak, nie mogąc się ruszyć, 15 minut, a dookoła waliło gradem, wiało jak nie wiem i lało, a ja... byłam spokojna :) Poczekałam do końca ulewy (dobrze, że takie burze nigdy nie trwają długo) i poszłam dalej do tej biblioteki, wymieniłam książki i wróciłam do domu. Miałam jeszcze spotkać się z chłopakiem, ale już mi się nie chciało - miałam całe nogi przemoczone, no i i tak musiałabym pójść do domu się przebrać, więc już się nie opłacało i po prostu odpoczywałam w domu. Ale bardzo pozytywny był ten dzień, tyle niespodziewanych zdarzeń i nic złego się ze mną nie działo. A dzisiaj po południu do chłopaka i pewnie do niedzieli tam posiedzę, dzisiaj przychodzą wieczorem znajomi, jutro może jakąś wycieczkę sobie zrobimy, jak pogoda pozwoli. A Wy jakie plany? Miłego weekendu dziewczyny!

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam My jesteśmy u kresu remontu także jutro i weekend minie pewnie na dopinaniu wszystkiego, ostatnich zakupach itd. Ja dzisiaj miałam ten egzamin pierwszy dzień - dialog, monolog i napisanie krótkiej historii. Pisanie to był list do koleżanki jak mi się żyje w Turcji zadowolona jestem tylko 2 błędy językowe miałam a tak wszystko napisałam co chciałam, monolog to opowiadałam jak obchodzimy Boże Narodzenie w Polsce miałam straszny problem z wymienieniem potraw ale moja nauczycielka powiedziała żebym tylko jeden przykład podała bo to wiadomo trudne ale reszta poszła dobrze chyba z 2 razy mnie poprawiła tylko. Dialog to banał był- jedna osoba chce iść do kina druga odpoczywać w domu i mamy do kompromisu dojść tu bez żadnych problemów. Także dzisiejsza część przebiegła dobrze jutro słuchanie i odpowiadanie na pytania z czytania. Tego czytania się boje bo ostatnio mieliśmy bardzo trudne podchwytliwe i trudne słowa. Dojazd w jedną i drugą stronę bez najmniejszych problemów, w ogóle dziś byłam wyjątkowo spokojna, okres się zaczął więc też jest lepiej :) Teraz troszkę odpocznę i powtórkę zrobię na jutro. Aniu super że miałaś taki fajny czas, gratuluje i się cieszę razem z Tobą A co u was dziewczyny?

Odnośnik do komentarza
Gość weronka

Rzeczewiście cicho tu ! hmm weekend jest bardzo niefajny u mnie, leje i leje i leje deszcz i wsyscy są rozdrażnieni . Póki co skupiam się na egzamianch , 2 zdane jeszcze 6 ; / Lęki czasem się pojawiają, staram się na nich nie skupiać. Dalej jak pomyślę o samolocie i wyjeździe aż mnie w środku ściska. W nocy śpie lepiej. Teraz spędzam dni z chłopakiem póki co u mnie w domu , jutro planujemy wycieczke. Trochę się boję ale trzeba robić kroki żebym się oswoiła. Muszę spędzać z nim co raz więcej czasu. Podziwiam go za wyrozumiałość naprawdę. A wy dziewczyny widzę dajecie radę, brawo oby tak dalej do przodu i się nie poddawać nie ? ; >

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Niestety moje córy zaraziły się ode mnie tym przeziębieniem, więc nie wiem w co ręce włożyć. Najgorzej jak obie naraz. Jedna zaśnie, to druga zacznie się dusić i tak w kółko. Jutro idę do lekarza, nie wiem chyba da antybiotyk dziewczynom. Wybaczcie,że tak o sobie tylko,ale naprawdę nie mam wolnej chwili, a do tego mieliśmy dziś jechać do Sandomierza, do męża rodziny i znów niewypaliło,więc mam raczej kiepski nastrój.

Odnośnik do komentarza

U mnie wczoraj była jako taka pogoda, także pojechaliśmy do teściów na grilla. Idę dziś z córą do dentysty, nie wiem kto ma większy stres-ona czy ja ;) Agatka gratuluję tego egzaminu ;) Madziu nie zazdroszczę pogody, wczoraj widziałam jak w Warszawie i okolicach padało i grzmiało. U mnie dziś już się chmurzy....:( Michalina współczuję, jedno chore dziecko, to dużo roboty, a dwójka na raz? To musi być dopiero stres. Zdrówka dla panienek ;) Julia i jak tam, po nerwach? Pozdrawiam Was dziewczynki :)

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Gratulacje Agata! Jestem przekonana, że dzisiaj też pójdzie Ci super :) Weronka dokładnie tak jak napisałaś, oby do przodu :) Z tą wycieczką to bardzo dobry pomysł, daj znać jak poszło :) Michalinka bardzo mi przykro, że córy chore i w dodatku wyjazd wam nie wypalił, musisz być bardzo zmęczona. Trzymaj się dzielnie! Asiu dentysta to faktycznie stres i dla dziecka, i dla rodzica - ale na pewno przejdziecie przez tę wizytę dobrze.Fajnie, że udało Wam się wybrać na grilla. Ja wczoraj bez problemu dotransportowałam się do chłopaka, wieczorem przyszli znajomi i było bardzo fajnie, odprężyłam się. Teraz siedzę u niego sama, bo pojechał pozałatwiać parę spraw w centrum, ma wrócić za dwie godzinki - myślałam, że będę spięta, ale jest zupełnie ok - pozmywałam po wczorajszym spotkaniu, doprowadziłam mieszkanie do jako takiego porządku i w sumie już prawie godzina zleciała. U nas niestety pogoda bardzo niefajna, wczoraj od 14.00 do późnej nocy przechodziły bardzo gwałtowne burze i lało, a dzisiaj na zminę słońce i deszcz, więc chyba nigdzie się nie wybierzemy, może jutro się uda... Ale takie lenistwo też czasami jest potrzebne. Pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Uff....egzamin skończony, poszło mi bardzo dobrze w ogólnym podliczeniu punktów za wczoraj i dziś jestem druga w grupie, pierwsza jest dziewczyna Niemka o tureckich korzeniach, pół rodziny ma w Turcji także czuje się super :) bez problemu od poniedziałku zaczynam kolejny etap. :) Po zajęciach z mężem podjechaliśmy do mieszkania zobaczyć jak idą pracę i facet który nam robi meble zabrał nas swoim samochodem żebyśmy wybrali uchwyty do mebli. Ja zapomniałam, że zostawiłam swoją torebkę ze wszystkim w naszym samochodzie a przypomniałam sobie dość wcześnie ale za póżno żeby się wrócić. Jechaliśmy na drugi koniec miasta. Pierwszy raz byłam tak daleko od swojej torebki i jeszcze w nie naszym aucie więc wrócić hop siup się nie dało. Przekonywałam samą siebie że nic tam takiego nie ma, że wszystko mam w głowie i nie muszę się martwić. Trochę zdenerwowanie było ale uspokoiłam się, dojechaliśmy na spokojnie wybraliśmy uchwyty, jeszcze wypiliśmy herbatę i dopiero wtedy wróciliśmy ale już w sklepie byłam spokojna. Teraz mąż na rechabilitacji potem podjedziemy jeszcze do Castoramy a wieczorem wybieramy się na koncert. Zapowiada się bardzo fajnie, turecka muzyka dużo atrakcji. Przyjdzie też ta Japonka z mężem i Niemka więc myślę, że będzie fajnie :). Michalinko zdrówka życzę i Tobie i Twoim córeczką, oby szybko przeszło. Joasiu powodzenia z córcią u dentysy, wiesz im bardziej zdenerwowana mama tym bardziej zdenerwowane dziecko więc wyluzuj. Aniu fajnie że dobrze sobie radzisz i fajnie że troszkę odpoczniesz od *domowej* atmosfery. Faktycznie róbcie wszystko aby razem zamieszkać bo pobyt w domu może nasila Twoje lęki i złe samopoczucie. Madziu co u Ciebie? Jula zaczynam się martwić...napisz co u Ciebie, co z tą pracą? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Eh, nawet komputer odmówił mi posłuszeństwa, a na laptopie męża forum w ogóle mi nie działa. U nas tak sobie, dziadek nas martwi, wczoraj zabraliśmy go nad morze, ale nastrój ma fatalny, najchętniej by dołączył do babci, w kółko to powtarza, zanurza się w czarnych myślach, część przelewa na mnie. A ja chodzę jak kłębek nerwów, sama nie wiem co mam robić. Jakoś ostatnio mamy pecha. Agata gratuluję;) Naprawdę jesteś dzielna, ale i mądra :) Michalina zdrówka i cierpliwości do córeczek:) Asiu i jak wizyta? Aniu nas straszą burzami, od paru dni, ale nic nie przychodzi, aż zła jestem , bo muszę codziennie kwiaty podlewać . Natura nie chce pomóc. pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Michalinko to i ja życzę dużo cierpliwości. Oby córeczki szybko wyzdrowiały. Julka dasz radę na pewno. Mam nadzieję, że już niedługo dziadkowi odejdą te czarne myśli, pewnie potrzebny jest CZAS, chociaż w takim wieku to wiadomo, dużo ciężej cieszyć się życiem. Agatko gratuluję :))) Aniu miłego wieczorku z chłopakiem, my też leniuchujemy. Zakupy i obiad w restauracji udały się. Na początku siedliśmy na zewnątrz, przy ruchliwej ulicy i kiepsko się tam czułam, zresztą wiać zaczęło więc weszliśmy do środka a tam już spoko :) Dzisiaj wracałam z pracy pieszo. 40 minut. Nienawidzę w taki upał grzać się w tramwaju w którym nawet otwartego okna nie ma. To wywołuje u mnie złe samopoczucie :/ co innego w wietrzny dzień całkiem fajnie mi się wtedy wraca. Jutro pobudka przed 6..niestety muszę jechać do szkoły po wpis... tak to daleko.. a już dziś miałam być w Kozienicach. Jadę dopiero jutro o 11 jak wezmę wpis, muszę z Rembertowa dotrzeć do centrum Warszawy..będzie ciekawie.. no nic, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wiecie, przez remont zmienili tymczasowo siedzibę dziecięcego stomatologa, więc musiałyśmy iść pieszo 25 minut, najpierw świetnie, ale w druga stronę może nie czułam lęku, ale coś takiego co kazało mi przyśpieszyć, ale córa mnie stopowała, i doszłyśmy spokojnie;) Zaraz wychodzimy, dziś dzień dziecka, dziadkowie na działce robią dzieciom małą imprezę;) Julka moja babcia zawsze mówiła,że złe chwile są po to by przygotować nas na te dobre, żeby jeszcze bardziej je docenić. Mam nadzieję,że tak u Was będzie. Agata gratuluję! ;) Madziu spokojnej jazdy do domu;) Aniu lenistwo każdemu jest potrzebne;) Michalinka,Weronika co u Was? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Przepraszam będę pisać tylko o sobie ale jestem bardzo zaniepokojona sytuacją w Turcji i muszę się z wami podzielić. Dziewczyny jakieś kilka dni temu zaczęły się w Stambule protesty drobne przeciwko budowaniu centrum handlowego w jednym z ostatnich parków w Stambule. To były takie niewinne protesty ale cześć osób nie chciało ustąpić i policja uznała że można do tych ludzi wyskoczyć z gazem na bliskie odległości. 2 osoby od tych cudownych technik zginęły i ludzie się zdenerwowali wyszli na ulice zaczęły się zamieszki najpierw przeciw policji ale szybko przerodziło się to w walkę antyrządową. Policja tu podlega rządowi (nie jest tak z wojskiem) i wykonuje jego rozkazy. Ponad 100 osób zostało rannych ale czy nie więcej nie wiadomo ile osób zginęło nie wiadomo, podobno zginęli też policjanci nie wiem dziewczyny na prawdę. Ale generalnie w Turcji rządzi teraz partia na kształt PiS-u mocno religijna i dość konserwtywna, powolutku coraz bardziej islamizować kraj. No ale wychowani na Ataturku młodzi Turcy absolutnie się na to nie godzą. Nie wiem czy tam macie jakieś pojęcie o historii Turcji zresztą w sumie nie ma to znaczenia. Chodzi o to że Turcy wyszli na ulice wszystkich miast i protestują a policja na usługach rządu ma te protesty *uciszyć*. Rozumiecie wygląda to trochę jak walki ludzi z milicją za czasów komuny w naszym kraju. To wszystko zaczęło się wczoraj a dziś są setki tysięcy ludzi na ulicach. Również w moim mieście wyjdą w 2 różnych dzielnicach. Myślę że po latach siedzenia cicho w końcu poczuli się silni i zaczyna się coś na kształt rewolucji. Może na razie rewolucja to za duże słowo ale nie dzieje się dobrze. Nie wiadomo teraz jak to się potoczy. Bo ludzie protestować będą a premier ustąpić nie ustąpi bo ani mu się śni. Więc albo tych ludzi uciszy radykalnie (wiemy wszystkie o co chodzi) i *odechce* im się protestować albo wręcz przeciwnie zaczną protestować coraz więcej i zacznie mi się tu druga Syria....Proszę zobaczcie te zdjęcia i przeczytajcie artykuły: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/turcja-drugi-dzien-protestow-antyrzadowych-w-stamb,1,5530323,wiadomosc.html Dziewczyny nie znajduje tej strony, podobno wyłącza nam internet i to chyba się już zaczyna bo nie mogę wejść na facebook ani nic Dziewczyny boje się.... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Ok dziewczyny to był tylko brak facebooka na kilka godzin odcieli teraz już mogę normalnie wejść. Więc to jest ta strona to jest prawda co się dzieje zobaczcie: http://occupygezipics.tumblr.com/ ogladajcie to bez dzieci przy boku

Odnośnik do komentarza

Właśnie sporo o tym czytałam, mam nadzieję,że u Was w mieście będzie spokojnie. Turcja sporo się zmieniła, zaczęła być taka europejska, a pod tymi rządami, znów radykalne ruchy doszły do głosu. Oby udało się to rozwiązać w miarę bez przemocy.-chociaż to może być mało realne.... Wiadomo ludzie źle reagują na odebranie im swobody. A ja dziś zrobiłam sobie dzień dziecka, poszłam do fryzjera, na zakupy, a potem teściowie przybyli do dziewczynek, mama też od rana je rozpuszcza. A ja dziś czułam się dość pewnie, dziewczyny zaczynają szaleć i czuć się lepiej;) Asiu cieszę się,że spokojnie poszło:) Julka jak Asia mam nadzieję,że będzie u Was spokojniej, Na pewno będzie. Pamiętam,że po burzy zawsze przychodzi słońce ;) Madziu również Ci życzę spokojnej podróży, bez nerwów. Aniu, Weronika co tam słychać?;)

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Michalinka uwielbiam takie dni *dla siebie*, zazdroszczę! Chociaż ja sobie właśnie robię domowe spa, ale to nie to samo... Agatko oby wszystko się uspokoiło. Te zdjęcia okropne, nie mogę niektórych oglądać, masakra... Asiu dobrze, że umiemy coraz częściej opanować gorszy moment, gratki :) Julka jak tam sobota? Aniu odpoczęłaś? Ja dzisiaj pobudka po 5, dojazd do szkoły (dosiadła się do mnie potem koleżanka, szczerze wolę sama jeździć, żeby jak coś nikt ze znajomych nie widział mojego gorszego stanu, ale było ok, gadałam dużo i dobrze się jechało) Powrót przez całą Warszawę też OK :) dziwne to jest bardzo bo jadę tyle czasu prawie godzinę razem i radzę sobie dobrze a 8 minut z pracy często mnie wykańcza a to pewnie dlatego, że wmówiłam sobie że tej trasy się boję i tyle... ehh. Jak dojechałam do centrum miałam jeszcze godzinę do busa więc poszłam sobie do domów centrum i popatrzyłam za ciuchami, nawet kupiłam bluzkę :) o 11 wyjazd do Kozienic, dobrze mi się jechało. Dzisiaj nigdzie nie wychodzę, odpoczywam sobie pełną parą ;) powiem Wam dziewczyny, że dopóki nie mam czasu na głupie myśli to jest jest ze mną super a jak przyjdzie wieczór i rozmyślam to doszukuję się jakiś objawów itp chociaż ich nie ma próbuję je przyciągnąć..miałyście tak? Miłego wieczorku

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Agata - po pierwsze, żeby zacząć pozytywnie, to gratuluję doskonale zdanego egzaminu, poszłaś jak burza! Co do Turcji, to śledzę sytuację na bieżąco, bo interesuje mnie historia tego rejonu świata, tak więc wiem, co się dzieje, mam nadzieję, że się trochę uspokoi, że to tylko takie zrywy, które za kilka dni się uspokoją... Trzymaj się dzielnie, bo wierzę, że się boisz. Julka to naturalne, że Twój dziadek przeżywa teraz załamanie, spędził z babcią całe życie, a teraz jej zabrakło. Teraz tylko czas i Wasza troska i dyskretna obecność może pomóc, nic innego niestety nie leczy takich ran. Życzę Ci dużo siły, bo domyślam się, jak jest Ci trudno :( Magda fajnie, że tak dobrze sobie radzisz, nie rozmyślaj o tym, co złe, tylko ciesz się dobrymi chwilami :) Asiu gratuluję, że tak dobrze poradziłaś sobie z tym dentystą małej. Michalinka super, że masz taki dzień dla siebie, korzystaj ile się da. Ja wczoraj prawie cały dzień spędziłam z chłopakiem w domu, wyszłam tylko dosłownie na 15 minut wyrzucić śmieci i po małe zakupy do Lidla, ale nie czułam się całkiem swobodnie. Nie wiem dlaczego, bo byłam zrelaksowana, miło spędzałam czas, a jednak lekko zakręciło mi się w głowie jak wchodziłam do tego Lidla i marzyłam, żeby stamtąd wyjść. Potem w domu też było ok, za to dzisiaj... dostałam sms-a od mojego ojca, że umarł mój króliczek, i posypałam się. Wiem, że to się może wydawać bzdura, ale ja nie mam z rodziną dobrych kontaktów i całą miłość i uczucie przelewam na zwierzaki. Kiedy 3 lata temu umierał na raka mój piesek (musieliśmy ją w końcu uśpić, bo bardzo cierpiała) dwa tygodnie dochodziłam do siebie, schudłam 3 kilogramy i nie kontaktowałam przez dwa dni. Teraz jest o tyle gorzej, że to było zupełnie niespodziewane, jeszcze w środę wieczorem bawiłam się z nim, był zdrowy, a podobno w czwartek zaczął być osowiały i przestał jeść, a w piątek pojechali z nim do weterynarza, a tam dostał zawału i umarł :( Możecie sobie wyobrazić, jaki to był dla mnie szok. Wiecie, ten zwierzak był moją jedyną radością w domu, tylko do mnie przychodził na zawołanie, jak wracałam wieczorem od chłopaka czekał na mnie leżąc pod drzwiami pokoju, tylko mi pozwalał się głaskać.... A teraz go nie ma. Musiałam iść z chłopakiem do Tesco po zakupy i jak łatwo się domyślić, czułam się okropnie, jak wracałam do domu (też z chłopakiem, pomagał mi z torbą) też chwiałam się na nogach. Teraz też ciągle płaczę i cały relaks ostatnich dni zniknął, jest mi źle, a jak jeszcze pomyślę, że w poniedziałek wracam do pracy bez wizji jakiegokolwiek odpoczynku.... Przepraszam, że tak wylewam smutek, ale naprawdę nie mogę już wytrzymać :(

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam wieczornie U nas prawie północ ale spać nie mogę z tych nerwów dzisiejszych. Jest żle dziewczyny. W mediach Polskich nic nie pokazuja. Mówią, że wojsko się wycofuje i w Stambule opadają emocję a co z innymi miastami?? W każdym prawie nawet małym mieście Turcji są protesty. Zamieszki się rozlały. U nas też w jednej z dzielnic (tam gdzie się uczę tureciego za morzem) walą się z policją tłumy. Policja używa armatek wodnych i gazu łzawiącego no i siły fizycznej. Ludzie nie odpuszczają. Córka szwagierki wróciła stamtąd z 2 godziny temu bo się uparła że będzie bronić kraju a wróciła w panice, nogi się jej trzęsły, cała blada...jej znajomi tam zostali. Ponoć nad protestującymi krążą helikoptery. To samo się dzieje w Ankarze, w Eskisehir w Manisie w wielu na prawde wielu miastach tureckich. Aniu współczuje Twojej straty wygląda że dla Ciebie, Juli, Asi i dla mnie jest jakiś ciężki czas ale wszystkie damy sobie radę taką mam nadzieję. Musimy się wspierać i trzymać razem. Tak się cieszę, że was mam dziewczyny zwłaszcza w takich chwilach kiedy jest tu na prawdę niebezpiecznie...:(:(

Odnośnik do komentarza

Aniu pamiętam,że jak w domu mieliśmy akwarium to z bratem każdą padłą rybkę chowaliśmy do pudełka po margarynie i chowaliśmy w ogródku... Tak się przyzwyczailiśmy, to normalne, czuć się źle jak odchodzi ktoś bliski, a czasem zwierzak jest nam bliższy niż człowiek. Agata czytam Na Temat i tam o tym mówią, tak jak w Gazecie Wyborczej. Mam nadzieję,że sytuacja się uspokoili. Na razie wydaje się,że można to uspokoić jeszcze pokojowo, gorzej jak sytuacja rozwinie się tak jak w innych arabskich krajach... Dlatego mnie nigdy nie ciągnęło na Wschód, do krajów Islamskich. Zawsze się bałam. Madziu cieszę się,że sobie odpoczniesz. Pewnie teraz w Kozienicach pięknie?:) Michalina czyli wszyscy mieli dzień dziecka? :) Asia i jak impreza? No i poszłaś taki kawał do tego dentysty, i wszystko poszło fajnie:) Wczoraj mieliśmy gości, bo to i dzień dziecka, i zaległe z przed paru dni urodziny Lili, trochę się zrelaksowaliśmy. Ale dziś mam głowę pełną wątpliwości, nie chcę iść do tej pracy. Zawsze staram się być wobec ludzi życzliwa, sympatyczna i w porządku. Tymczasem po tej awanturze, czuję,że ta ekipa mnie tam nie chce. Naprawdę chciałabym się wycofać.... A i Madziu też tak miewam,miewałam. Dlatego tak rzadko pozwalamy sobie na relaks, boimy się,że jak nie zajmiemy czymś głowy to te myśli na zjedzą. A je Madziu trzeba dopuścić, nie skupiaj się na nich, ale i nie zatrzymuj. Niech płyną.

Odnośnik do komentarza

A mnie mąż zaskoczył. Mieliśmy dziś rocznicę naszego poznania, i wiecie ja to już zapomniałam,że to dziś, a tu mama zajęła się córkami, a mąż mnie zabrał do restauracji 25 km od domu, a potem nad jezioro, bo tam się mi oświadczył :) Nie powiem w restauracji tłum, siedzieliśmy na zewnątrz, mimo to nie czułam się super spokojna. Ale zachowywałam się normalnie, nie zwracałam uwagi na ten lekki niepokój ;) Aniu to naprawdę przykre.... Agata widziałam właśnie w Faktach relację ze Stambułu, rzeczywiście zaczęło się niby od paru drzew, a teraz to demonstracje przeciwko rządowi... Oby szybko się uspokoiło. Julka dobrze,że mieliście taki radośniejszy dzień. Z w pracy jak to w pracy. Ja myślę,że nikt nie musi się tam kochać, ale jednak jakieś standardy trzeba zachować. Także najważniejsze byś Ty się tam dobrze czuła. Madziu i jak wypoczęłaś? Weronika co słychać?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×