Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

A u nas wiosna wciąż w ukryciu, z rana trochę słońca było,a potem wiatr, ba, padał nawet śnieg. Zazdroszczę Wam słońca ;) Piekłam z dziećmi kruche ciasteczka z kakao i wanilią, mała po antybiotyku taka znużona, że przy stole z foremką w ręku padła... Marna z niej kucharka ;) A ja ogólnie mam jakiś taki nijaki dzień. Gardło boli, głowa boli, mąż mi na pół dnia uciekł, nie lubię takich dni. Ewuś to ciasto bez pieczenia, bierze się wafle suche, kajmak-ja robiłam na skróty z gotowej masy, są w Biedronce w 3 smakach np, i dżem, ja dałam konfiturę z róży dla przełamania. I cała filozofia, przekładasz wafle na przemian, i odkładasz, najlepiej na noc, by się smaki przegryzły, można czymś obciążyć, np książką. Wiadomo najpierw papier, potem książka, i rano mamy pyszne ciasto, choć wcześniej też można jeść;) Aniu takie dni się zdarzają i zdarzać będą, ważne by nie skupiać na nich nadmiernej uwagi;) Michalina jak zrazy wyszły?:) Madziu widzę,że u Ciebie ciekawy i miły weekend, i bardzo dobrze. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie w nowym tygodniu! Asiu widzę, że Ty też kusisz pysznościami - no i weź tu człowieku ograniczaj słodycze, jak z każdej strony atakuje wizja ciasta :) Jak się udał spacer? Ewa ja też uwielbiam słońce i ta końcówka zimy jest dla mnie nie do wytrzymania, już bym chciała wiosnę! Zresztą nie tylko ja, widziałam, że niektóre dziewczyny w autobusie zaklinają wiosnę ubiorem - krótka spódniczka, cienkie rajstopy i balerinki, do tego wiosenna kurtka, a jak wychodziłam rano z domu było 0 stopni... No ale w sumie nawet się tak bardzo nie dziwię, to ciągłe zimno potrafi zmęczyć. Magda widzę, że miałaś fantastyczny weekend, gratuluję tylu wyjść bez lęku :) A jak było w restauracji? Julia jak samopoczucie dzisiaj? Z gardłem lepiej? U mnie wczoraj było piękna pogoda, pełne słońce i przyjemne 8 stopni w cieniu, więc spacer udał się świetnie, spacerowaliśmy prawie 2 godziny, najpierw szliśmy osiedlami, a docelowo do takiego wielkiego parku, jakieś 6 km od mojego osiedla, i było bardzo przyjemnie. Tylko w jednym momencie poczułam lęk - mieliśmy ochotę zjeść lody, na znak nadejścia wiosny, ale niestety jedynym czynnym miejscem po drodze była duża galeria handlowa, taki moloch, i tam weszliśmy, i powiem wam, że jak tylko przekroczyłam jej próg obleciał mnie strach. No ale byliśmy tam tylko 10 min, kolejka do punktu z lodami nie była długa, więc wybraliśmy smaki, zapłaciliśmy i wyszliśmy, no ale moje samopoczucie nie było tam najlepsze, zwłaszcza że był dziki tłum, jak to w niedzielę. Reszta spaceru bardzo przyjemnie. Dziś od rana jestem w pracy, podróż autobusem ok, ale muszę powiedzieć, że od paru dni, nie wiem dlaczego, ciągle czuję jakiś taki niepokój, taki podskórny lęk, nie mam pojęcia dlaczego. Może to jakoś związane z pogodą, przesileniem... Nie jest to przyjemne, bo przypomina mi o chorobie, przez co niestety prawie ciągle mam ją z tyłu głowy, a był już dni, że nie myślałam o niej wcale. Nie wiem, dlaczego tak jest, a co za tym idzie - nie bardzo wiem, jak z tym walczyć. Może ten Sedafit też kupię, skoro tak polecacie. A wy go bierzecie codziennie, jak witaminy, czy tylko w przypadku niepokoju? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Witam dziewczynki z rana;) Aniu co do sedatifu PC to ja go biorę 2 razy dziennie, jak się dobrze czuję, to rano i tak o 14:30, a jak się gorzej poczuję i serce mi wali to czasem wezmę trzeci ;) Wypad do restauracji udany ;) lęku nie było ;) Ja już od 7 rano w pracy. Dojazd minął całkiem ok, teraz jeżdżę autobusem a wracam tramwajem, dojazd niż powrót zawsze lepiej mi idzie jakoś :) zobaczymy jak dziś.. po pracy muszę polecieć na zakupy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli, w końcu takie piękne słońce, wiosna powoli przychodzi więc NIE DAM SIĘ! :) Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza

Witam;) Pogoda u mnie nijaka, ale byłam już z dziećmi na zakupach i małym spacerku. Było ok, owszem może nie szłam na jakimś wielkim luzie,ale jestem niewyspana permanentnie, więc pewnie stąd to osłabienie, no i ta pogoda.Teraz poszły spać, bo od 5 szaleją, a ja sobie na moment odpocznę;) A ja mam dwie lewe ręce do pieczenia, może to i lepiej? w ogóle kucharz ze mnie średni, zawsze mam mnóstwo zapału, a jak trzeba zakasać rękawy to już mi znika. Aniu gratuluję wyjścia, i tego,że nie uciekłaś. Przełamałaś swój lęk, poszłaś naprzód.To bardzo cenne. Madziu miłego dnia w pracy życzę i spokojnego powrotu. Zdrowia Julka;) Ewuś ja ostatnio kupiłam sobie wiosenne buty, szkoda tylko,że jakoś nie mogę ich założyć;) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A u mnie ciągle śnieg pada, słońca nie widać. Do tego ziąb, rano wyskoczyłam po bułki, i o mało się zamarzłam:( Z gardłem lekko lepiej, ale dziś relaksuję się w domu, więc tak źle nie jest. Madziu też Ci życzę jak najmniejszych problemów z powrotem z pracy;) Ewuś muszę właśnie kupić jakieś buty na wiosnę, i płaszczyk, bo już 5 rok chodzę w jednym. Jak coś kupię, to nie zdejmę póki samo nie zejdzie, ale już trzeba coś nowego mieć w szafie;) Aniu ja biorę Sedafit na wieczór, jedną gdzieś tak o 17, drugą przed snem. One mnie mocno relaksują, i jakaś taka leniwa się robię. Ale też Ci je polecam. I gratuluję tych lodów ;) Michalina taka pora roku, trzeba to przesilenie przeżyć jakoś. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Pogoda już naprawdę męczy, ale dziś pojechałam z mężem kupić odkurzacz, wpadłam do drogerii, kupiłam nową szminkę, nowe lakiery do paznokci, a potem jeszcze nowy, lżejszy szal wiosenny, także czekam na wiosnę;) Aniu ja go biorę,rano, potem wieczorem, tylko właśnie jak już pisałam, od razu przed snem, wieczorem od razu mnie usypia, a w dzień nie. Co mnie zadziwia, jak taka tabletka odróżnia porę dnia? Widzę,że wychodziłyście, ładnie sobie radzicie, i bardzo to dla nas dobre. pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Witam dziewczyny wieczorową porą:) Aż się nadziwić nie mogę, że u Was śnieg. Dzisiaj w stolicy było chyba 6 stopni, świeciło cały dzień słońce, dużo śniegu stopniało, jeszcze trochę jest, ale to kwestia kilku dni :D sprawdzałam pogodę to jutro też mniej więcej tyle stopni co dziś, a weekend 16-18ście nawet:)) także niedziela w Kozienicach będzie ciepła i słoneczna:) Ja dzisiaj od rana w dobrym humorze, czas w pracy przeleciał szybko, później zakupy najpierw sama później z chłopakiem, wszystko w dobrym nastroju i samopoczuciu, oby więcej takich dni. Powrót z pracy jak u zdrowej osoby. Mogłoby być tak już zawsze. Pewnie Was nudzę ciągłym zastanawianiem się czy to lęk w tramwaju mnie złapie czy nie. Bo ja ciągle o tym... przepraszam :D A wieczór samotny:) ale i takie wieczory lubię. Dobrej nocy Kochane;)))

Odnośnik do komentarza

Madziu i jak tam powrót z pracy? Michalinka przypomniałaś mi, że muszę się wreszcie wybrać po wiosenne buty, bo jak już nareszcie zrobi się ciepło i słonecznie to nie będę miała co założyć. A osłabieniem się nie przejmuj, masz teraz dużo emocji związanych z małą, plus przesilenie, więc nic dziwnego, że troszkę gorzej się czujesz, to na pewno minie. Asiu gratuluję wypadu do sklepu, takie zakupy to świetna rzecz :) Ja muszę powiedzieć, że o ile w pracy było względnie w porządku, to jak wracałam postanowiłam zajrzeć do Rossmanna, bo mi się trochę kosmetyków pokończyło, i tam niestety było kiepsko. Jak tylko przekroczyłam próg sklepu, walące serce, trzęsące się nogi - no klasyka. Przełamałam się i zrobiłam zakupy (a trwało to z 20 minut dobre), ale naprawdę czułam się parszywie. Na szczęście zaraz obok jest apteka, to od razu kupiłam ten Sedatif PC, potem musiałam jeszcze dojechać do domu 5 przystanków autobusem, no i jak tylko weszłam do domu to go zażyłam. Czy zadziałał jakoś? Na razie trudno mi powiedzieć, bo jestem w domu i nie musiałam już dzisiaj nigdzie wychodzić, zobaczymy jak będzie po kilku dniach. Ale kurczę, powiem wam, że się martwię, że znów czuję się prawie tak samo, jak w początkach choroby - dialog dzisiaj nie zadziałał, trochę na siłę dokończyłam te zakupy, a nie byłam w tym Rossmannie po raz pierwszy, znam ten sklep...

Odnośnik do komentarza

Magda mi też się nie chce wierzyć w to co za oknem. Na termometrez minus 3, śniegu co prawda za dużo nie ma, ale jednak padał, wtedy aura jest koszmarna. Na szczęście dziś mroźno,ale trochę słońca mamy;) Aniu ja ten Sedafit biorę regularnie, na niektórych lekach czy takich środkach jest napisanie-doraźnie, w celuy redukcji napięcia, tutaj tak nie ma, także myślę,że na efekty trzeba parę dni poczekać i brać regularnie. Madziu nie zanudzisz nas relacjami z tramwaju, cieszymy się z każdego Twojego sukcesu;) Asiu widzę,że też przygotowania do wiosny ruszyły;) udało mi się wczoraj na Allegro wylicytować płaszcz. Jeden przegrałam, ustawiłam cenę 210 zł, a on poszedł za 213:( Ta sama firma miała drugi taki sam, ten sam model, kolor,licytacja kończyła się dziś nad ranem, ustwiłam już 220, a tu niespodzianka, nikt nie licytował poza mną, kupiłam za cenę minimalną, 50 zł, ależ jestem gospodarną kobitą;) zbieram sie do pracy, muszę tam wpaść, choć gardło wciąż męczy,ale cóż jak mus to mus. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki:) Ja juz dzisiaj pozałatwiałam kilka spraw i musze wzic sie za generalne porzadki w biurze bo w niedziele jakas awaria kaloryfera i załało mi biuro.Pogoda u mnie nie najgorsza ale sloneczka brak.Michalina buciki zapewne załozysz szybciutko bo w niedziele ma byc baaardzo pogodnie i ciepło.Ja mam kilka fajnych par obuwioa ale niestety daje mi popalic ostroga pietowa wiec musze cos kupic na nizszym obcasie.Julia jaki kolor płaszczyka? Joasiu ja uwielbiam apaszki szale itp to moj nieodłaczny atrybut kazdy wie ,ze uwielbiam apaszki imam ich ok 50szt wiec tylko bluzecza spodenki i jakas tam sobie apaszka i to jest moj cały stroj.Wiele apaszek pozyczyłam i tych całkiem fajnych ale juz niektore nie wrociły do mnie.No coz dziewczynki teraz wstawiam obiadek i do sprzatania.Pozdrawiam i zycze miłego dnia ewa

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Madziu oczywiscie ze nie zanudzasz, przeciez po to tu jestesmy zeby glownie wspierac sie w tych naszych probach z lekiem. Choc nie wiem co Ci poradzic na ten lek tramwajowy. Skoro rozbicie jazdy na malutkie dystanse odpada to moze wiecej dialogu w tramwaju i wiecej relaksacji. Na przyklad mozesz skupiac sie na oddechu, wyobrazac sobie cos milego tak aby nie myslec o jezdzie.Wiesz mi pomaga mp3 bardzo i jak slucham muzyki to troche odplywam, mysle o przyjemnych rzeczach. Moze pomoze skupienie sie nad ksiazka lub gazeta (oczywiscie jak mozesz usiasc). Moze w najgorszym momencie zadzwon do kogos kogo lubisz albo wyobrazaj sobie ze to Kozienice sama nie wiem ale probuj roznych rzeczy i moze atrafisz na swoj sposob :) zycze Ci tego bardzo. Aniu wiesz u mnie zdrowienie przez dlugi, dlugi czas przebiegalo bardzo nieharmonijnie. Bywaly dni tak jak piszesz ze nic w sobie nie czulam a potem lek do mnie przychodzil na wiele godzin, dni. Nie wiem jak to wytlumaczyc ale przede wszystkim nie powinnas sie tym zalamywac traktowac jako porazki! Moze to jest sygnal Twojego organizmu-zwolnij, zadbaj o siebie, zadbaj o diete, zadbaj o emocje. Na pewno organizm cos Ci mowi przez to ze czujesz to napiecie mocniej niz jeszcze kilka dni temu. Zastanow sie nad soba nad tym co sie wokol Ciebie dzialo, dzieje w ostatnich dniach, moze sama zauwazysz gdzie i kiedy troche forsujesz organizm lub nie dajesz mu tego czego potrzebuje. Radzilabym zamiast tym sie martwic ( choc wiem ze to trudne) raczej potraktowac to jako jakis sygnal! Ja juz mysle ze coraz lepiej odbieram te sygnaly ale poczatkowo zawsze myslalam o nie znowu, dlaczego i sie martwilam! Bez sensu teraz jak czuje jakis niepokoj to staram sie podejsc do tego z dystansem tj. czuje lek, zastanawiam sie dlaczego tak jest co moge dla siebie zrobic jeszcze ale tez nalezy isc dalej oczywiscie nic na sile czasem trzeba troszke zwolnic. Jeszcze raz napisze moje jedno z ulubionych zdan Gorsze samopoczucie oznacza ze przygotowujesz grunt pod lepsze samopoczucie :). A u mnie sie dzieje. Wczoraj caly dzien poza domem- bank ( dziewczyny 50 minut stania myslelismy z mezem ze kogos udusimy), fryzjer, kosmetyczka, badania, ginekolog. Jak rano wyszlismy z domu tak wrocilismy po 21. Poza tym szykuje sie do wyjazdu to juz 15-stego, jednak ta urzedowa sprawa nie wypali i lecimy tuz tuz. ..aaaaaa Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

To już za chwilę, Agata trzymam kciuki ;) Aniu czytałam właśnie,że takie stany mogą być wołaniem o zwolnienie i skupienie się na sobie, może więcej się relaksuj, odpoczywaj, dbaj o dietę i ciesz się każdą chwilą. Na pewno będzie lepiej bo pracujesz nad sobą. To Julka duża oszczędność:) Asia też gotowa już na wiosnę;) Ewuś mam nadzieję,że wiosna w końcu przyjdzie. Dziś ładnie słońce świeci, byłam z dziećmi na spacerze, na zakupach, od czasu do czasu miałam takie uczucie słabości, ale wytłumaczyłam sobie,że to ze zmęczenia, a nie z lęku i nie zwracałam na to nadmiernej uwagi. Pomogło. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Julka to super, że udało Ci się kupić taniej, ja ostatnio też trafiłam na promocję i kurteczkę na wiosnę kupiłam -50% :) a może pokażesz Nam płaszczyk który wylicytowałaś? Agatko co do tych krótszych dystansów-wiesz u mnie to nie przejdzie, bo ja i tak bardzo krótko wracam, tylko 8 minut jadę z pracy a i tak zawsze miałam ogromną panikę tylko jak przekroczyłam próg tramwaju. Mimo tego że teraz jak jeżdżę nie jest w ogóle zatłoczony, jest bardzo mało ludzi. Na książce skupić się nie mogłam, bo też próbowałam, wiesz chyba najlepiej szło mi z dialogiem i to on mi raz pomaga raz nie. Michalinka dobrze że nie dałaś się lękowi;) Aniu a jak dzisiejszy dzień? Wiecie. dzisiaj miałam do pracy na 8, spóźniał się autobus i jak w końcu przyjechał był okropnie zatłoczony i nie odważyłam się wejść (jadę zawsze dużo wcześniej i jest mniej osób gdzie mogę usiąść ) może to jeszcze nie ten etap, ale poszłam na tramwaj i którym spokojnie dojechałam do pracy, zaszłam do sklepu i było ok. W pracy dobrze się czułam, powrót też spokojniutko, aż dziwiłam się, że miałam taki wszechogarniający luz w sobie;D ale nie chce zapeszać i zbytnio się cieszyć z dobrego samopoczucia, żeby potem nie było mi przykro gdy przyjdzie lęk. A może powinnam się cieszyć, że dobrze się czuję? W głębi duszy jasne,że się cieszę... ale boję się, że może to być cisza przed burzą... oby nie... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, a tak pisze bo sie chcialam pożalić troszkę. :( Pamiętacie jak pisałam, że rozłożona że kaszel....no właśnie kaszel i jeszcze raz kaszel zero gorączki nic więc myślałam że się tak dziwnie przeziębiłam. No i już wczoraj jak pisałam to tu chodziłam to tam zaczęłam zupełnie normalnie funkcjonować ale dalej takie dziwne napady kaszlu miałam więc dziś poszłam do lekarza tak profilaktycznie raczej zobaczyć czy wszystko w porządku. Myślałam że wszystko ok może antybiotyk ostatecznie wypisze a tu dziewczyny osłuchał, osłuchał i stwierdził, że zapalenie oskrzeli i schodzi dalej ponoć już wygląda jakby lewe płuco zaatakowane. Antybiotyk dostałam mam zakaz wychodzenia wdychania kurzu itd. Żadnego prześwietlenie nie zalecił, nie wiem czy tak powinno być skoro słychać, że możliwe zapalenie płuc....:(:(. Troche miałam planów na ten tydzień i nic nie dam rady zrobić. Może macie dziewczyny doświadczenia z zapaleniem oskrzeli, może płuc macie jakieś sposoby domowe jak sobie pomóc jeszcze?? :(

Odnośnik do komentarza

Współczuję Aniu, zdrówka życzę. Co do sposobów,to musisz zostać w domu, w cieple. Zdrowo się odżywiaj, dużo witamin, minerałów. Dobrze nawilżaj powietrze-np rozłóż mokre ręczniki na grzejniku. Poza tym inhalacje, może być nad zwykłą gorącą wodą, albo z solą, olejkami, czy naprzykład naparem z rumianku. No i rosół, najlepiej mocno gorący, pij powoli, bo on też jest naturalną inhalacją, plus naturalnym antybiotykiem. Julka to rzeczywiście super okazja;) Madziu ja teraz cieszę się z każdego dnia, pomyśl-każdy ma prawo do gorszego dnia, każdy. Ciesz się tym co jest teraz, nie myśl co będzie jutro, za tydzień, za rok. Pamiętaj,że nawet jeżeli dziś jest źle, to nie znaczy,że jutro też tak będzie.Akceptuj wszystko co przynosi los, bo nawet jak jest trochę gorzej, to po to byś nauczyła się radzić sobie ze złymi emocjami. Ewuś ja nigdy nie lubiłam apaszek, szali, itp. Ale od paru lat powiększam swoją kolekcję;) Michalina jeszcze parę dni, i powinno być ciepłej;) Agata rzeczywiście szybo ten wyjazd, mam nadzieję,że wszystko pójdzie Wam bez zbędnych nerwów, no i czekamy na relację;) Wczoraj teściowa do mnie wpadła, a że przyniosła pyszne cynamonowe ciasteczka, to wizyta udana. Potem podjechałam z mężem kupić nową szafkę do łazienki, w sklepie tłum, czułam nie lęk, tylko dyskomfort, ale starałam się to olać i skupić na zakupach. No a potem jeszcze wieczorem sąsiadka wpadła, bo pierogów jej się ulepiło za dużo i tak siedziliśmy do 22. Dobrze,że córcia ma dziś na drugą lekcję, jakieś zakupy i biorę się za sprzątanie. Dziś tak szaro :(

Odnośnik do komentarza

Julka fajnie że udało Ci się z tym płaszczykiem, płaszcze i kurtki zawsze były dla mnie najtrudniejsze do kupienia, albo nic mi się nie podoba, albo brzydko leży itd. A jaki kolor kupiłaś? Agata współczuję Ci bardzo, koniecznie musisz się wyleżeć i bardzo zwolnić obroty - zapalenie oskrzeli i płuc są dość wyczerpujące dla organizmu i nie wolno ich ignorować. Pamiętaj o osłonie dla żołądka podczas brania antybiotyku, Plus, jak jedna z dziewczyn radziła, nawilżaj powietrze w pokoju w którym będziesz leżała i jedz delikatne dla żołądka, ale wartościowe odżywczo posiłki. Trzymam kciuki za Twoje wyzdrowienie! No i w ogóle, jak ten czas szybko leci - Twój wyjazd tuż, tuż... Jestem przekonana, że poradzisz sobie super, i nawet trochę zazdroszczę tej Turcji :) Michalinka bardzo dobrze poradziłaś sobie na spacerze, najważniejsze to umieć sobie wytłumaczyć, że wszystko jest w porządku, i pójść dalej. Magda cieszę się, że masz takie dobre dni teraz - ciesz się nimi i nie myśl, co będzie później - czerp siłę z tego, że teraz jest OK. Asiu gratuluję zakupów i zazdroszczę sąsiadów :) Wczoraj się nie odzywałam, bo miałam bardzo intensywny dzień w pracy - przyjechała ta delegacja z Niemiec, która ostatnio nie dotarła, i cały dzień miałam z nimi spotkania i prezentacje po angielsku, musiałam też pójść z nimi (i dwoma koleżankami, które też uczestniczyły w tych spotkaniach) na obiad do dość zatłoczonej restauracji, ale powiem Wam, że taka byłam zaaferowana tą wizytą, że w ogóle nie czułam lęku. Wszystko poszło dobrze i na luzie, z czego bardzo się cieszę. Po pracy przyjechał po mnie chłopak, podrzucił mnie do ginekologa, a potem pojechaliśmy do niego i tak dzień zleciał. Dzisiaj strasznie szaro i brzydko u mnie, chyba zbiera się na deszcz, ale droga do pracy bardzo spokojnie i przyjemnie, wysiadłam nawet przystanek wcześniej żeby wejść jeszcze do sklepu przed pracą, a potem spacerkiem podreptałam do firmy. Mam nadzieję, że cały dzień minie przyjemnie. Pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Agata dorzucę jeszcze maść rozgzrewającą, może być nawet kamfora, ale żebyś się posmarowała-klatkę piersiową,i pod kołdrą wygrzała. Mąż może Ciebie oklepać, żeby się wszystko oderwało od oskrzeli, to trudne nie jest. No i polecam kaszę jaglaną, zrób sobie na śniadanie, na słodko może być, z jabłkiem, cynamonem, orzerchami itp. Nam ją lekarka w zeszłym roku poleciła, bo ona usuwa śluzy z organizmu, czyli likwiduje kaszel. Ja ją podaje często dzieciom w chorobie. Płaszczyk jest prosty, bo moja filozofia ubierania mówic-stop się z tłem, więc jest prosty, klasyczny, granatowy.Wczoraj przyszedł-ekspresem ;) Myślałam,że będzie trochę dłuższy, za kolana, a on przed, ale za tę cenę narzekać nie zamierzam;) Aniu gratuluję tak owocnego dnia;) Ewuś widzę,że lubisz fajne dodatki, i dobrze,to też poprawia humor;) Madziu ciesz się z tych powrotów, im więcej się uśmiechasz, im masz więcej pozytywnych emocji w sobie, tym mniej miejsca na te gorsze. Michalina nie wiem jak u Ciebie, ale pogoda u mnie taka,że można wpaść w głęboką depresję, do tego brak słońca, daje do wiwatu i czuję się ciągle zmęczona. Asiu gratuluję udanych zakupów;) A ja w pracy,wczoraj miałam kiepskie fizyczne samopoczucie, no,ale musiałam być i wytrwałam. Dziś jest fajnie,jestem z siebie dumna, bo musiałam załatwić bardzo pilną i ważną sprawę, z osobą, która tutaj zdecydowanie mnie nie lubi.Miałam do wyboru, siedzieć, narzekać i nakręcać się okropnie, albo pójść, załatwić i mieć z głowy. Wybrałam tą drugą wersję, wszystko załatwiłam, szybko, sprawnie i jestem wolna od problemu ;) Jeszcze godzinka i do domu:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki:) ja tylko na chwileczke u mnie szaro ponuro i pada deszcz.Samopoczucie takie w mire ale bpol głowy troche przeszkadza.Julia płaszczyk klasyczny no to super uwielbiam granat i prosty kroj chciałabym aby corka sobie własnie taki kupiła ale wiecznie nie ma czasu aby jechac i cos przymierzyc.Przeziebienie to koszmar wspołczuje bardzo nie ma złotego srodkoa to poprostu trzeba wylezec i tak jak Joasia pisze rosół i jeszcze raz rosół..Moja corcia to robi sobie mleko z czosnkiem masełkiem i miodem i na drugi dzien jest ok bardzo działa rozgrzewajaco..A teraz musze jechac do klientki wiec zapewne wroce dosyc pozno odezwe sie jutro:))) pozdrawiam Was bardzo goraco ewa

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny, Ja się zdenerwowałam bo tu kurcze do wyjazdu kilka dni dosłownie a ja z zapaleniem oskrzeli i może płuc, bez zdjęcia więc nie wiadomo co w tych płucach się konkretnie dzieje więc poszłam dziś do pulmonologa. Super lekarka, wysłuchała, dała od razu skierowanie na zdjęcie płuc, przeprowadziłam profesjonalny wywiad, osłuchała. Potem ze zdjęciem przyjechałam, oglądnęła. Troszkę zmieniła leki ale przede wszystkim wiem co mi jest konkretnie a więc zapalenie oskrzeli i lewostronne zapalenie płuc ale w płucach nie ma dużych zmian więc nie jest tak żle. Mam siedzieć w domu brać antybiotyk, jak się uda to przebukujemy lot na 2,3 dni póżniej tak żebym mogła jeszcze pójść kontrolnie a jak nie to najwyżej już tam na miejscu. Ale powiem wam, może ktoś stwierdzi, że przesadzam, pulmenolog, zdjęcia ale ja na prawde wole wszystko wiedzieć i wtedy czuje się już spokojna :) a tak to cały czas bym myślała że coś niedopilnowane, może żle leczone itd. Dziękuje wam gorąco za rady część już stosuje a część zamierzam :). Pozdrawiam was serdecznie, widze, że każda idzie do przodu, Jula gratuluje takiego rozwiązanie sprawy w pracy, zmierzyłaś się z problemem i wyszłaś zwycięsko do tego zachowałaś spokój po prostu nic tylko brać z Ciebie przykład. Joasia widze też to tu to tam lata :). Życze miłego wieczoru

Odnośnik do komentarza

Agata nie przesadzasz, przed Tobą w końcu poważny wyjazd, i musisz być w formie, tym bardziej,że pewnie z początku przynajmniej niezbyt łatwo będzie Ci się tak porządnie dogadać z lekarzem, nie każdy musi znać terminologię medyczną, w końcu czasem po polsku niewiele rozumiemy z tego co mówi do nas lekarz. Dużo zdrowia, pomysły dziewczyn idealne;) Julka gratuluję, z problemem trzeba się zmierzyć. Tak samo dziś zrobiłam, teściowa wczoraj zadzwoniła czy nie pojechałabym z nią i dziećmi na weekend do jej taty koło Sandomierza,od nas niecałe 120 km, myślę,że dałabym radę, ale w poniedziałek mała ma ten zabieg, więc odmówiłam. Teściowa znów dziś dzwoni, ja znów dziękuję, tam będzie tłum bo to jego imieniny, a jak się zaziębi Ninka, albo co? Nie wiem może przesadzam, ale nie chcę wracać i na wariata wszystko ogarniać, przecież córa tam dwa dni spędzi, ja z nią, nie chcę jechać po prostu zaraz przed zabiegiem. To teściowa do męża zadzwoniła,że jej zdaniem wróciła mi nerwica,że boję się jechać, że trzeba pomyśleć nad zmianą lekarza i lekami, bo ona tak się martwi,itp. No wiecie myślałam,że kobietę z miejsca uduszę. Pokłóciłam się z nią okropnie, ale o dziwo lepiej mi się zrobiło. Nie chcę by rodzina analizowała każdą moją decyzję i szukała nawrotów, toż to naprawdę można oszaleć. A jak Wy na to patrzycie? Aniu gratuluję sukcesów w pracy:) Pozdrawiam Was i cieszę się,że wszystko u Was w porządku ;)

Odnośnik do komentarza

Michalino pytasz sie co sadziny> ja sadze aby Twoja tesciowa zajeła sie swoimi sprawami.Jestes dorosła i Tylko Ty wyłacznie dezydujesz co zrobisz i kiedy..Absolutnie masz racje ja tez bym tak zrobiła.Widocznie kiedys nie stawiałas oporów jak ona cos wymagała od Ciebie ale sama wiesz ,ze to nie jest dobre dla nas samych.Głowa do góry tak trzymaj

Odnośnik do komentarza

Julka super ze udaje Ci się pokonywać słabości i jak masz gorszą chwilę to jednak i tak wygrywasz, super:) Michalinko powiem Ci szczerze, że według mnie po prostu teściowa nie rozumie, że na coś można nie mieć ochoty lub po prostu jest coś ważniejszego niż wyjazd. Ona od razu wysnuła takie wnioski które Cie zdenerwowały, ale pewnie martwi się o Ciebie i dlatego. Dobrze, że jej powiedziałaś co Ci leży na sercu może następnym razem dłużej się zastanowi zanim na coś takiego wpadnie... Ja wczoraj nie pisałam bo miałam cały dzień paskudny humor. Coś się nie mogę dogadać z chłopakiem za bardzo. Jeśli chodzi o powrót z pracy to było dobrze... mam chyba teraz jakiś lepszy czas.. więc się cieszę :) w pracy już od 7, ale na razie nic się nie dzieje... po pracy lecę na zakupy do biedronki... w sobotę do znajomych, a w niedzielę z rana do Kozienic:)))) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wiecie ja z teściową mam takie hm dość chłodne stosunki, owszem jest kontakt, są spotkania, są rozmowy, ale ona ma taki charakter,że najpierw robi potem myśli, a do tego nie znosi sprzeciwu, ona wszystko wie najlepiej. Dla świętego spokoju odpuszczałam, bo patrzyłam na mojego męża i moją mamę i ich świetne relacje, i nie chciałam wyjść na jędzę, co nie potrafi z teściową porozmawiać. Ale mi chodziło Ewuś raczej o to, czy Wasi bliscy też Was oceniają przez pryzmat nerwicy? Moja psycholog ciągle mi powtarza,że mam prawo nie mieć ochoty, czasu czy chęci by gdzieś wyjść, a tu zupełny brak zrozumienia... Mi parę razy się właśnie tak zdarzyło, nie chcesz gdzieś iść- na pewno masz nawrót i wszystko zacznie się od początku, tak jakby nie widzieli, jak mi codziennie udaje się iść do przodu... Madzia cieszę się,że z powrotami coraz lepiej, a za chłopaka i Wasze dogadanie trzymam kciuki:) pozdrawiam i lecę na małe zakupy.

Odnośnik do komentarza

Wiesz Michalina moja mama często mówiła w ten sposób, może nie tak dosadny, ale jak nie chcę gdzieś z nią pojechać to od razu coś się ze mną dzieje, bo ja przecież nie mogę nie chcieć. Ale ja wiem też,że moja mama ma również taki trochę autorytarny charakter, -Rób co ja mówię, i bez dyskusji. Tak trochę po wojskowemu, w każdej dziedzinie życia, bo ona wie lepiej i chce chronić swoje pisklęta. Najpierw bardzo to przeżywałam, ale jak przestałam na to zwracać uwagę, to jej się chyba znudziło. W każdym razie nie warto się tym przejmować:) W końcu codziennie wychodzisz, robisz postępy, walczysz itp. Ważne,że mąż, mama Ciebie wspierają i dają oparcie. Madziu możemy sobie przybić piątki, mój mąż wczoraj miał kiepski humor, iskry leciały, a dziś nie jest lepiej. Ale sukcesów w kwestii powrotów zazdroszczę:) I jak Agata zdrowie? Wypoczywaj dużo. Asiu co tam słychać? Aniu gratuluję postawy w pracy;) A ja w pracy, pogoda hmm, to już nie ma co komentować. Znów szaro, znów zimno. Gdzież ta wiosna? Wczoraj byłam w centrum miasta sama na zakupach, szłam od sklepu do sklepu;) Ale mąż mi popsuł nstrój:( pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agata absolutnie się nie dziwię Twojemu postępowaniu i Twoim nerwom, za kilka dni wyjeżdżasz daleko stąd, a tu nagle choroba - każdy chciałby wiedzieć co się dzieje. Ale świetnie, że trafiłaś na kompetentną lekarkę i że już wszystko wiesz - to na pewno Cię uspokoiło :) Teraz można Ci tylko życzyć zdrówka :) Julia gratuluję przełamania strachu w pracy, doskonale sobie poradziłaś, właśnie o to chodzi :) Michalinka też bym się wściekła na teściową na Twoim miejscu, przecież zdrowe osoby też czasami zwyczajnie nie chcą gdzieś pojechać czy czegoś zrobić i jakoś każdy to rozumie, a osoba z nerwicą ma do tego takie samo prawo! U mnie jak wiecie tak naprawdę tylko chłopak wie, co się dzieje, i jemu czasami puszczają nerwy jak mówię, że nie mam ochoty np. spotkać się ze znajomymi po pracy, ale faktem jest, że u mnie zazwyczaj ta niechęć wynika faktycznie z lęku. Staram się jednak tym nie przejmować - ja mimo wszystko ciągle mam jakieś tam poczucie winy, że nagle tak zachorowałam i całe nasze życie wywróciło się do góry nogami - przed chorobą w domu spędzałam może 6 godzin dziennie (w zasadzie tylko spałam), każdy weekend to był jakiś wyjazd, dalszy lub bliższy, uwielbiałam sama buszować po galeriach handlowych... Teraz jestem inną osobą i widzę, że to niekoniecznie mu pasuje, nie taką mnie poznał. Ale w Twoim przypadku uważam, że Ewa ma rację, jesteś dorosła, a teściowa powinna się zająć swoimi sprawami. Magda trzymaj się, mam nadzieję, że uda Wam się dogadać. I gratuluję spokojnego powrotu z pracy wczoraj. Ja również wczoraj wróciłam z pracy w zasadzie spokojnie, dzisiaj dojazd też bez większych emocji, a po południu mam w planach spotkanie ze znajomymi, trzeba zadecydować, co robimy z weekendem majowym. Pozdrawiam Was ciepło, nie dajmy się tej ohydnej szarzyźnie za oknem!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×