Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

MAGDA 1991 napisała ---Ty zastanów się zanim coś napiszesz, bo nie wiesz, nie byłaś, a piszesz, że to bzdury.--- Podaj dokładne namiary na ten kościół katolicki w którym ksiądz hipnotyzuje ludzi , jak to określiłaś * aż wypadają z ławek* i pozbywają się chorób w tym dotycz. nas nerwic :)) Przemyśl dziewczyno co piszesz. A forum jak już ktoś wczesniej napisał jest ogólnie dostępne i czytać może kazdy. Ja wyłapałam BZDURNE informacje z Twojego postu odnośnie skuteczności wyleczenia nerwicy/ Twojej mamy / poprzez hipnozę w kościele. :)

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Ksiądz ten nie leczy z nerwic, nie takie jego przesłanie. Moja mama tylko mi napomknęła, że odkąd tam jeździ nerwica jej nie dotyczy, czyli po prostu modlitwa itp dużo jej dała, dodatkowo ta hipnoza może być czymś dobrym, przecież po coś się ją stosuje. Zresztą mam tutaj grupkę osób którym się zwierzam i nie pisałam tego do Ciebie, nie wiem kim jesteś, przeczytałaś coś i się wytrząsasz. Dla mojej mamy takie msze są pomocne i guzik mnie obchodzi Twoje zdanie. Nic Ci do tego, kolejne Twoje posty będę olewać, więc nic Ci nie da kolejny komentarz w tej sprawie. :))))

Odnośnik do komentarza

Z tym kościołem to nie musi być bajka. Moja mam była kiedyś przypadkiem na Mszy w naszym województwie-teraz nie pamiętam nazwy, ale tam podczas Mszy ksiądz zaczął jakieś modlitwy o uzdrowienie czynić i ludzie zaczęli mdleć i słabnąć. A potem niby lepiej się czuli. I proszę Ciebie kochana mniej emocji , zawsze można sympatyczniej zapytać się o to samo, nawet jeżeli za bardzo się w to nie wierzy. Ja sama mojej mamie tłumaczyłam,że to muszą być nieprawdziwe rzeczy,ale potem jedna znajoma mówiła,że też tam jeździ z synem, i mu to służy. Ja osobiście nie bardzo w to wierzę-w moim kontekście, ale wierzę,że są osoby, które żarliwą wiarą są w stanie prosić o uzdrowienie. Co do pytania Ewy, to u mnie nikt nigdy nie miał problemu z alkoholem, raczej w drugą stronę, u nas od święta i to po kieliszku wina. Często pisałam o Marcie i piwku, w kontekście jakim ona pisała-mam lęk, strzelę sobie piwko. I tu chciałam zwrócić uwagę,że to jest niebezpieczne, bo alkohol wzmaga lęki, a nie pomaga. I jeszcze do koleżanki, która pierwszy raz odważyła się napisać, nie pisałam,że Marta kaleczy język, tylko,że nie lubię przekleństw i uważam,że to one je kaleczą-przekleństwa. Sama popełniam błędy językowe, ale jako pani nauczycielka jestem szalenie wyczulona na przekleństwa i po prostu ich nie lubię. Też uważam,że była tu fajna atmosfera, wystarczyło parę nieuczciwych słów Marty pod naszym adresem i od razu jakiś wielki atak. Ale najważniejsze,że Marta w końcu przestała popełniać nasze błędy,że chce się zmienić i zawalczyć o zdrowie. Tego Tobie życzę, i też uważam,że pierwszej wizyty nie trzeba się bać. Mam nadzieję,że trafisz na sympatycznego terapeutę, jeżeli poczujesz się przy nim pewnie, na pewno odczujesz szybkie efekty. A jeżeli Ci nie będzie pasować, zawsze możesz poszukać kobiety. Ja właśnie wolałam kobietę z początku bo bałam się,że mój problem jest śmieszny i tylko ja na niego choruję, a kobieta jakoś bardziej mnie zrozumie. Niepotrzebnie zresztą. trzymajcie się dziewczyny

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Ale jestem zła, nie podoba mi się takie komentowanie z *doskoku*. Najlepiej wejść, poczytać kilka wpisów i anonimowo dać sobie prawo do komentowania sytuacji. Owszem forum jest otwarte ale to nie zwalnia z myślenia!! *Że piwko pije ( odradzałyśmy Marcie picia piwa jako sposobu na lęk. Marta opisywała sytuacje w których sięga po alkohol jako właśnie sposób rozładowania ataku lęku, a my wiemy, że alkohol wzmacnia lęki więc radziłam jej Melise, z tego co pamiętam skorzystała z rady i ta metoda jej pasowała. Nie mam nic do ludzi pijących piwo bo sama je pije ale nie zgadzam się na *leczenie się piwem* bo dziewczyna będzie się gorzej czuła. Żle bym ją traktowała gdybym pisała pij pij dziewczyno na zdrowie :/) *Że książek nie czyta* ( nie chodziło o ogólne nie czytanie książek tylko o to aby przeczytała COŚ FACHOWEGO NA TEMAT SPOSOBU RADZENIA SOBIE Z AGORAFOBIA I NAPADAMI LĘKU, aby sobie pomóc! Żle bym ją traktowała gdybym pisała oj nie znamy żadych metod, nie znamy żadnych książek Nie przypominam sobie aby ktokolwiek skomentował wykształcenie Marty, ba ja nawet nie wiem jakie ma wykształcenie!! Może wyższe, nikogo to tu nie interesuje. Jako chore na zaburzenia lękowe jesteśmy sobie równie nie ważne wykształcone czy nie. Na tym forum byly rożne osoby i nikt ich o wykształcenie nigdy nie pytał Marty również. Mi nie przeszkadza styl pisania Marty, ja sadze błędy (jestem dysortografem) i robie literówki, nigdy mnie dziewczyny nie upomniały choć rozumiem je gdyby to zrobiły bo nie każdy ma ochote na to patrzeć. Myśle, że Joasi chodziło konkretnie o używanie wyrazów : *zasrane*, *cholerne* itp. Nie każdemu może to odpowiadać i nie widze absolutnie powodu dlaczego nie można na to zwrócić uwagi? Przecież nie każdemu pasuje np. jak ktoś przy nim pali czy przeklina i dlaczego ma nie zwrócić uwagi?? Jeżeli nawet z naszych ust padło o jedno słowo za dużo ( choć ja tak nie uważam) to głównie dlatego, że straciłyśmy już wszystkie cierpliwość. Marta przyszła tu z postawą roszczeniową, od razu z nastawieniem że każdy będzie ją po plecach poklepywał i chwalił za wszystko. Nie okazała nam nigdy słowa życzliwości, w żaden sposób nigdy nas za nic nie pochwalila! Dziewczyny i ja byłyśmy pomocne i uważam, że miłe, pisałyśmy porady, przesyłałyśmy książki z poradami, starałyśmy się jak mogly w zamian dostałyśmy przysłowiowego kopa w d... a jak już nie wytrzymałyśmy to usłyszałyśmy że jesteśmy dla niej nie miłe! :/ Może ja powiem o sobie. Rok temu trafilam na to forum. W życiu nie oczekiwałam, że każdy rzuci mi się całować stopy. Na początek to ja chciałam poznać dziewczyny, dowiedzieć się czegoś o nich. Siedziałam nad historią czytałam historie Ewy, Juli, Malamiki itd. Sluchałam co dziewczyny mówią, okazywałam im szacunek. Dziś czuje się częścią grupy i czuje dużą życzliwość dziewczyn ale wiem że ja też dałam od siebie coś. Dlatego nie rozumiem dlaczego ja mam być nieustannie mila i do rany przyłóż dla Marty która nigdy nie dała mi nic od siebie??!! Ja to rozumiem że postawa Marty i jej styl bycia mogą i prawdopodobnie wywodzą się z jej ciężkich przeżyć, dobrze ale my tu wszystkie mamy takie czy inne doświadczenia które doprowadziły nas do zaburzeń lekowych. To nie jest terapia, nie jestem Marty terapeutą i nie muszę bez słowa znosić jej chumorów, fochów itd. Na tym polega praca terapeuty. Tu jest forum gdzie piszą obce sobie osoby, mogą sobie pomóc lub nie. Nie ma tu obowiązku wiecznego bycia dla siebie miłym bez względu na wszytsko, okłamywania się. To nie jest kółko wzajemnej adoracji. Jeżeli uważamy że Marta robi błąd nie chcąc skorzystać z jakiejkolwiek fachowej pomocy to mamy prawo to napisać. Tak samo jak piszecie, że Marta ma prawo pójść swoją drogą tam my mamy prawo mieć zdanie że ta droga nie jest dobrą drogą. Czyż nie? A Marta nie jest więżniem forum jeśli jest jej tu żle może szukać miejsca gdzie indziej! Każdy niech szuka tego, co zaspokaja jego potrzeby. Ja nie jestem od zaspokajania potrzeb Marty. I jeszcze raz powtórze jeśli ktoś szuka życzliwości i szacunku niech też tą życzliwość i szacunek okaże. Ewa ja jestem DDD, część cech w związku z tym do DDA mam zbliżone. Bardzo bliska mi osoba już od 40 lat z przerwami zmaga się z depresją. Także oba tematy są mi bliskie. Madziu ja jestem za tym aby jednak poznać te standardowe metody poznawczo behawioralne radzenia sobie z lękiem ale co się do tego robi to już sprawa indywidualna. Pomaga sport, medytacja, odpowiednia dieta, praca nad sobą. Życie duchowo-religijne jest dla niektórych ważną sferą i może być bardzo pomocne w leczeniu lęku! Dlatego wierze, w to co piszesz. Poradnik, o którym kiedyś pisałam napisał gość psycholog z 20-letnią praktyką leczeń zaburzeń lękowych. On również pisze, że zna przypadki gdzie lęk ustąpił po wzmocnieniu życia duchowego. To może być kościól katolicki, islam cokolwiek w to co człowiek wierzy. Dlaczego to działa? On to opisuje tak- że części osób lęki wynikają z większego lęku egzystencjonalnego- zagubiony sens życia, lęk przed śmiercią. I kiedy umocnią tą sferę duchową to ten lęk egzystencjonalny się zmniejsza i nie generuje lęków w życiu codziennym. Dla zwykłego przechodnia może to faktycznie brzmieć co najmniej dziwnie ale już dla psychologa jest to wytłumaczalne. Michalinko ciężko mi tu coś Ci radzić. Zależy też czy mała na co dzień mocno się męczy? Jeśli tak to może im szybciej tym lepiej, bo i na wyniki przyjdzie czekać i potem na opracowanie diety itd.itd. Ale jeśli uważasz, że tu te 2 tygodnie nie wiele zmienią dla małej to lepiej poczekać. Ja chora ale mam kochanego męża obiadki mi robi, śniadanka. Fajnie mieć męża w domu :). Choć innaczej sobie to wyobrażałam, myślałam, że więcej skorzystamy z tego czasu *razem*. A tu wcześniej pakowanie nam zabrało sporo czasu, potem święta a teraz ja rozłożona no ale jak się wykuruje to sobie odbijemy:). Pozdrawiam was serdecznie dziewczyny

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Dziewczyny bo ja źle to napisałam, to nie miało być tak, że moja mama pojechała i O ksiądz ją uzdrowił. Też w coś takiego nie wierzę. Chodziło o to, że dużo jej dała modlitwa, bycie z innymi, a hipnoza to dodatek. uwielbiam jak ktoś zewnątrz nagle tak zacznie się wytrząsać i zarzucać mi kłamstwo. Kiedyś tu była tak milutka atmosfera, a teraz to co tu się dzieję już bardzo mnie męczy :( a Was?

Odnośnik do komentarza

Mnie też to męczy, jeszcze pretensje Marty rozumiem, bo ja też musiałam dojrzeć do tego by zrozumieć,że np moja mama-Ewa pewnie pamięta, jak ponad rok temu pisałam,że mnie nie wspiera, nie chwali,tylko zachęca do wyjścia, a ja przyjmowałam to jako karę. I jestem jej za to dozgonnie wdzięczna. Gdyby nie ona, to nie wiem co by dziś ze mną było. W naszym schorzeniu potrzebny jest ten przysłowiowy * kop*, ktoś kto przerwie nakręcanie się i zmotywuje do wyjścia z domu. O to nam chodziło, zaś Marta jak sama przyznała, od początku się poddała. Chciała żebyśmy płakały nad jej losem, nie opisała swojej historii, nie dała siebie poznać, chciała tylko dostać od nas pocieszenie. Ok, na początku tak. Ale jak zachęcałyśmy, dzieliłyśmy się poradami, książkami, podsuwałyśmy jej pomysły nie korzystała tylko marudziła, chciała zostać w nerwicy. a my myślimy,że to forum jest dla osób, które z tego schorzenia chcą wyjść, chcą znów normalnie funkcjonować. I taką Martę przyjęłyśmy, która chce z tego wyjść. Nie rozumiem osób, które piszą nawet nie z doskoku, tylko widzą jedno zdanie i już piszą swoje tezy. Ja się pytam gdzie byłyście wcześniej? Czemu wcześniej Marcie nie pomagałyście? Agata ma racje, nie musimy tu siebie kochać, jesteśmy po prostu po tej samej stronie, i razem łatwiej walczyć. Ja Madziu i Asiu wiem,że taki kościół istnieje. Obory, to nazwa sanktuarium, tam ludzie doznają jakichś stanów, wiem, bo mama tam była,ale akurat mszy nie było i była zawiedziona, bo liczyła,że kręgosłup jej wyleczy. Mogę w to wierzyć, albo nie, ale nie sądzę bo trzeba było aż tak się unosić. Na pewno to nie są bzdury, bo takie miejsca istnieją, a od naszej oceny zależy czy dajemy im wiarę czy nie. Michalina nie wiem, a co Wam lekarz radził? Agata zdrówka;) Ja dziś w domu, kuruję się, ale rano poleciałam na zakupy, bo fajne talerze były w sklepie,i chciałam kupić ;) Tak fajnie mi się po sklepie chodziło.... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ale mimo to, że te oskarżenia Marty były nieprawdziwe, bardzo się cieszę,że idziesz do specjalisty,że chcesz ruszyć do przodu;) Nie ma się czego bać, tylko trzeba być szczerym z terapeutą, ważne by iść z przekonaniem,że to mi pomoże, i nie nakręcać się niepotrzebnie. Pamiętaj,że on jest po to by pomóc. U mnie problemów z alkoholem, nie było. Raczej jak u Asi, raz na święta,ale to raczej goście pili, niż moi rodzice. Nie lubią, ja nie lubię. A o to piwko, to właśnie względem zagłuszania lęków chodziło, a nie ktoś robi z Marty alkoholiczkę, czy nieuka. Mi też nie pasują przekleństwa, ale czy to powód by kogoś nienawidzić? Pisałyśmy,że nie czyta książek o chorobie, a nie,że w ogóle nie czyta. Znów ktoś dołącza do dyskusji, czytając jedno zdanie i robi z siebie eksperta.

Odnośnik do komentarza

O rety, jakie zmiany na tym forum! Aż mi się ciężko odnaleźć.... Madziu mnie też zmęczyło to co przeczytałam, taki nawał negatywnych emocji, aż nie mam ochoty tego komentować, bo mam poczucie, że to do niczego nie doprowadzi. Obiema rękami podpisuję się pod tym, co napisały Julka, Asia i Agata - my się nie czepiamy tego, jakie wykształcenie ma Marta, czy robi błędy itd. - my wskazujemy (albo raczej staramy się wskazać), w jakich konkretnych sytuacjach mogłaby postąpić inaczej, dzięki czemu polepszyłaby swój stan. Wydawało mi się, że nasze intencje są jasne, no ale cóż, widać nie dla wszystkich. Najważniejsze jest jednak to, że Marta zmienia swoje nastawienie i życzę jej powodzenia - na tym forum jest mnóstwo dowodów na to, że ciężka praca nad sobą przynosi efekty, i to niezależnie od tego, jak zaczęła się choroba i z czego wyniknęła. Zgadzam się też z tym, co napisała Magda - Marto jeśli wybierzesz psychiatrę, to postaraj się, żeby nie rozwiązał Twojego problemu przez zapisanie psychotropów, bez żadnej terapii. Ja zauważyłam, że teraz te wszystkie psychotropowe tabletki bardzo łatwo dostać, czy to u internisty, czy endokrynologa, czy kardiologa, czy psychiatry, ale to nie jest rozwiązanie, to może być co najwyżej wsparcie terapii. Żeby była jasność - mówię o lekach typu Xanax czy Afobam, leki antydepresyjne to inna para kaloszy. Popieram też to, co dziewczyny pisały o roli duchowości - ona może bardzo pomagać osobom chorym na nerwicę i zaburzenia lękowe, bo może dawać poczucie sensu życia, spokoju i bezpieczeństwa. Wszystko zależy jednak od człowieka, niczego nikomu nie można narzucać. Michalinka ja bym się zastanowiła, na ile pilna jest kwestia biopsji. Jeśli malutka może poczekać te 3 tygodnie, nie odbije się to na niej negatywnie, nie pogorszy się jej stan, to ja bym poczekała, ale jeśli rzeczywiście bardzo się męczy, to zapłaciłabym i poszła prywatnie - wiadomo, zdrowie jest najważniejsze. Asiu również zazdroszczę weekendu majowego, z opisu brzmi cudownie. Ewasto ja nie jestem DDA, ale nie mam dobrego kontaktu z rodzicami, w zasadzie on prawie nie istnieje, i zawsze tak było, jako dziecko miałam stawiane ogromne wymagania, a w zamian dostawałam bardzo niewiele ciepła, na tyle, że zawsze czułam się gorsza niż inne dzieci. Na pewno wpłynęło to na moją chorobę. Od dziecka obgryzam z nerwów paznokcie i nigdy nie udało mi się zerwać z tym nałogiem, najdłużej nie obgryzałam około 2 miesięcy, wyhodowałam śliczne pazurki, a potem przyszła jakaś stresująca sytuacja i było po nich. Agata dużo zdrówka :) Jeszcze sobie z mężem odbijecie! Ja wczoraj spędziłam miły, spokojny wieczór z książką w domu, a dzisiaj po południu wybieramy się do znajomych. Miłego weekendu dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

Bzdury i jeszcze raz bzdury napisała Marta 19991 i jeszcze to potwierdziła w ost. poście. Owszem są kościoły w których odbywają się modlitwy uzdrawiające tz prośby o uzdrowienie .Ale nie hipnoza !!! to są dwie rózne sprawy.. Dlaczego potwierdzacie coś w czym nie brałyście osobiście udziału.??? Hipnoza w KK dobre ! Oj !!Magda i pozostałe kobietki :)) które Ci *kibicują*w tej sprawie, poczytajcie coś na ten temat ,to może podyskutujemy .

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Hej dziewczyny!:) Ja dziś sobie odpuściłam szkołę, ahh leń ze mnie, ale za to przed chwilą wróciłam z rozmowy w sprawie pracy. Ostatnimi czasy wysyłałam trochę CV i dziś oddzwonili do mnie z pubu, ktory miesci sie 5-7 minut spacerkiem od mojego bloku:) praca niestety mega ciężka, w przeciwieństwie do tego gdzie pracuje teraz i tylko siedzę przy kompie, no ale zarobki dużo większe... zobaczymy czy oddzwoni ;) jutro już na 100% wybieram się do szkoły, a dziś to przesadziłam z tym leniem ;D Julka to super, że w sklepie było dobrze, fajnie, że w końcu takie wyjścia dają radość:))) Aniu udanego wypadu do znajomych, my za to jutro się wybieramy :) Miłej niedzielki dziewczyny:)))

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jedno jest pewne dajmy Marcie odetchnac od forum i niech sama podejmie decyzje o sposobie leczenia.Rzecz wiadoma ,ze nikt na tym watku nie miał zlych zamiarów i nie miał na celu aby komus zaszkodzic.Nie jestem lekarzem ani psychologiem ale problem tkwi ,ze Marta jest DDA i to ma bardzo istotny wpływ na Jej zachowania.Ona potrzbowała glaskania i ciepła byc moze dziewczyna nie miała tego w domu(nie wiem ale przypuszczam).Marta nie była u lekarza moga to byc poczatki depresji a takie chwiejnosci w zachowaniu sa normalne w tej chorobie.Ja naprawde duzo przeszłam i naprade duzo rozumiem.ja tez osobiscie nie lubie jak ktos z zewnatrz tylko ujawnia sie na watku jak jest jakie ALE nie na tym to wszystko polega.Jesli chodzi o hipnoze to nie ma sie co wysmiewac bo to tez jest sposób na nasze dolegliwosci.Osobiscie sie tym interesuje i duzo na temat metod niekonwencjonalnych wiem.Co do miejsca wykonywania to juz sie nie wypowiadam.Pisałam kiedys na watku z Olka ktora czesto uczestniczyła w mszach uzdrawiajacych i pisała mi na biezaco o samopoczuciu po takiej mszy.Olcia bardzo fajna dziewczyna ktora juz dawno zapomniała o nerwicy a tez było ciezko. Uwazam aby temat Marty zkonczyc bo kazda z Nas sie wypowiedziała i koniec.A ja dzisiaj byłam u fryzjera zmieniłam fryzurke:) kupiłam sobie dobry podkład i lakier do włosłówi samopoczucie juz całkiem całkiem.Nadal mam lenia ale jeszcze czeka mnie pieczenie sernika zatem do roboty ewa. pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

Hehe, Magda ja też mam czasami takiego lenia, no ale ilość dni urlopu mnie ogranicza w tym zakresie (i może dobrze :P). Trzymam kciuki za ten pub, praca na pewno ciężka, ale blisko domu, co jest zawsze wygodne (zwłaszcza w przypadku powrotów w nocy/nad ranem), a jak do tego jest spora różnica na plus w zarobkach, to nic tylko brać :) Mam nadzieję, że się odezwą. Ewo zgadzam się, że temat Marty należy zakończyć. Fajnie, że zmieniłaś fryzurkę i zrobiłaś zakupy kosmetyczne - to zawsze odpręża i wprawia w lepszy nastrój. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Masz rację Ewuś temat najlepiej skończyć ;) Sernik? ja właśnie zrobiłam piszingera, jejku jak mi taka słodycz była potrzebna ;) A ja na odwrót, jakoś mam w sobie mnóstwo energii, mąż właśnie pojechał do Obi, a ja zła na niego,że mnie nie zabrał, no ,ale ktoś musi z chorym dzieckiem zostać. Ta praca jakoś tak pozytywnie mnie nastraja. Jeżeli Madziu chcesz tam pracować to trzymam kciuki;)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Jak Ewa zapytałaś o DDA to już wiedziałąm do czego zmierzasz, mi też nasuneło się już dawno to skojarzeni i podejrzenie tylko nie chciałam tego nazywać po imieniu bo to praca dla psychologa i myśle, że terapia tu jest wyjściem. Dobrze, że emocje opadają ja też nie będę wypowiadała się już w tym temacie. A co do tych alternatywnych metod właśnie te msze uzdrawiające, hipnoza itd. to chciałam się dziewczyny was zapytać co sądzicie o medytacji?? Powiem szczerze kiedyś ćwiczyłam joge ale to stara czasy ale teraz znów chętnie bym zaczęła no i zainteresowałam się na poważnie medytacją. Poczytałam już troszkę na razie takie postawy jak zacząć itd. Troszke już zaczęłam ale to tak 10 minut dziennie troszke jeszcze brakuje mi zaparcia żeby to robić regularnie. Ale kupiłam już sporą księge *Życie piękna katastrofa* Kabata- Zinna i zamierzam zabrać sie za to na poważnie. Ja zauważam po sobie że takie uzyskanie stanu spokoju i relaksacji bardzo mi pomaga nie tylko z lękiem ale i ogólnie. Ja kiedyś też byłam taką chodzącą bombom zegarową z jednej strony wszystko tłumiłam a z drugiej przy bliskich mi osobach nie wiele potrzeba było, żeby wybuchnąć. Byłam zazdrosna, obrażalska właśnie to kwestia bycia DDD, ale teraz pewne rzeczy mam już przepracowane a nad innymi wciąż chce pracować. Czy macie jakieś doświadczenie z medytacji? Może któraś z was stosuje lub kiedyś stosowała i coś może doradzić? Miłego wieczoru :)

Odnośnik do komentarza

To czy Wam się podoba jak ktoś wpada czy nie jest mało istotne, forum jest dla każdego, można nie pisać a być na bieżąco w temacie. Nie pierwszą osobę skrytykowałyście, już jedna dziewczyna też niedawno zrezygnowała z pisania bo Ją atakowałyście. Czasami ktoś potrzebuje na początku pogłaskania, przytulenia, pochwalenia a Wy drogę pokazałyśmy książkę podesłałyście , wysłałyście do psychologa, psychiatry i marsz do przodu i to według Was biegusiem. Czasami proces musi potrwać dłużej i wiem doskonale o czym piszę, bo to przeszłam. Skoro dla Niej śmietnik jest wyzwaniem to znaczy, że jest na początku drogi i potrzebuje większej i dłuższej zachęty. Dopiero jak nabierze się tej pewności siebie, przekona, że wśród tych śmieci nie padnie można pomału dawać kopniaki i zachęcać do kolejnych kroków. Oczywiście, że zrobiłyście grupę wsparcia dla wybranych osób, które są już o parę kroków dalej niż Magda i zabrakło Wam cierpliwości na Jej smutne posty, każdy jest jaki jest a jak mu źle szuka wsparcia, a jak nie ma w rodzinie, cieszy się chociaż z wirtualnych koleżanek, ale Ona w Was ich nie znalazła, wręcz ucieszyłyście się jak napisała, że przestanie pisać, i takie z Was dobre pomocnice osoby, zbyt przygnębiającym przypadkiem dla Was była. I popieram również koleżankę, która napisała o hipnozie w kościele i wypadaniu z ławki, ale Wy siebie przecież nie potępicie. Teraz możecie po mnie jechać ile wlezie, wyraziłam swoje zdanie jako obserwator, czytający na bieżąco Wasze wpisy i mam do tego prawo.

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Nikt Ciebie nie będzie jechał, co więcej powiem wątpię, żeby ktoś skomentował Twój post, ponieważ każdy już ma dość wymądrzania się osób które wcześniej w dyskusji nie brały udziału, a teraz wytrząsają się z nudów chyba :) Ja z hejterkami nie chcę mieć do czynienia, także wrócę do pisania jak odejdą, a co do Marty to mam nadzieje, że wróci. Cześć.

Odnośnik do komentarza

Tak najlepiej to zostawić i nie komentować. Dziś taka brzydka pogoda,ale siostra zaprosiła nas na na działkę, właśnie kupili,więc pojechaliśmy obejrzeć. Teraz czekam na wiosnę i będę ją tam odwiedzać wśród truskawek;) Ja Agata ciągle się zabieram za jakieś formy medytacji, czy to joga,czy ćwiczenia oddechowe,ale jak zwykle brakuje mi czasu. Niedawno dostałam ulotkę,że w szkole córki, popołudniami jest dla kobiet fitness i raz w tygodniu joga, zastanawiam się czy nie iść? Ewa sernik, Julka inne ciasto, oj dziewczyny, jak tu zadbać o siebie, jak słyszę o słodyczach od razu chcę coś upichcić i zjeść. Ostatnio mi się smaki poprzestawiały, i muszę dzień w dzień zjeść choćby kawałeczek czekoladki... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Oj Magda 1991* pokazałaś *na co Cię stać, tym ostatnim wpisem. Nie chcesz miec nic do czynienia z hejterkami .:))Super, tylko kto jest tą hejterką????I dlaczego wrażliwe koleżanki- nauczycielki --filologii /jakiej?/ nie napisano ,nie reagują???? To nie razi???? Toż to wulgaryzm kogoś tak nazywać zupełnie bezpodstawnie. Hejter - internauta czerpiący niewysłowioną przyjemność z mieszania kogoś z gównem. Gatunek blisko spokrewniony z trollem, choć celem hejtera jest raczej przelanie na ekran swoich frustracji niż wywoływanie flame*a. Metoda działania hejtera Zwyczajny hejter uczepia się jakiejś znanej osoby (najlepiej względnie lubianej) i wytyka jej po kolei wszystkie wady, zwłaszcza te urojone. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że ta osoba zawsze kłamie, jest chamska, głupia itd. Za zakwestionowanie swoich wypowiedzi hejter przypina łatkę fanatyka-naiwniaka, w czym podobny jest do wielu (pseudo) mądrych ludzi. Dobrej nocy życzę.

Odnośnik do komentarza

MAGDA1991 tu nie chodzi o wymądrzanie, tylko o traktowanie ludzi. Inteligenta jesteś? to postaraj się to zrozumieć. Nie będę komentowała Twojego określenia osób, które pozwoliły sobie na zabranie głosu na forum, bo sama wydałaś sobie świadectwo, choć miałam to zrobić, ale ktoś przede mną już jasno to opisał. Zanim użyjesz słowa radzę sprawdzić jego znaczenie, tak na przyszłość. I jeszcze raz napiszę, na forum ma dostęp każdy. Życzę mniej złośliwości.

Odnośnik do komentarza

U mnie ciężka noc,chyba jednak zapłacimy za to badanie, bo póki go nie będzie nie można zmienić diety, a jak nie zmieniamy diety to mała się męczy, i jeszcze nas to męczy. A jeszcze dziś mam teściów na obiedzie, najchętniej poszłabym spać z powrotem. Ale moje panny mają inne zdanie w tym temacie;) Joga ponoć bardzo wycisza, uspokaja i w ogóle odpręża. Chętnie bym spróbowała,ale gdzie tu właśnie czas znaleźć?...Wczoraj byłam w Rossmannie, udało się zupełnie na spokojnie, mąż potem zabrał córki na spacer, a ja to maseczki, to manicure, 30 minut dla siebie, czyste szaleństwo;) Jak Marta pójdziesz na wizytę to może napisz jak było i jakie masz wrażenia. Julka ja ambitnie postanowiłam zrobić dziś zrazy, na deser nie starczy mi czasu, więc chętnie pożyczę Twoje ciasto, zresztą Ewusiowym sernikiem też bym nie pogardziła;) Agata zdrowiej tam;)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) serniczek wyszedł nawet nawet w swieta był lepszy powiem Wam ,ze duzo zlezy od jajek bo ser i maslo to samo a piana ni czorta nie chciala sie ubic a juz co tam pisac da sie zjesc i jest puszysty.Wczoraj pozwolilam sobie wrocic do domu po 23. Znajomi zaprosili na kawusie ale narzekali ,ze wciaz ich meczy mysl ,ze nie maja rozliczonych PITow wiec usiadłam i 3 godz zgłowy długo ale mieli wszystkie chyba mozliwe odliczenia a to 4 0soby.Wszystkim pomagam a moj Pit lezy i czeka:).Zaraz wstawiam obiadek bo przyjezdza rodzinka.U mnie wyszło troszke słoneczko i juz całkiem inne zycie tak bardzo chce wiosny dała mi zima w kosc ze wzgledu na ogrzewanie domu i samopoczucie.Medtytacja kojarzy mi sie z wyciszeniem ale mało czytałam na ten temat osobiscie interesuje sie neurolingwistyka i troche wiecej wiem na ten temat...odezwe sie wieczorkiem a teraz goraco pozdrawiam dziewczyny:)))) ewa

Odnośnik do komentarza

Ewa sernik, pychota! Uwielbiam! Choć i piszingerem Julki bym nie pogardziła :) Jestem absolutnie uzależniona od słodyczy, dzień bez zjedzenia tabliczki czekolady się nie liczy, tak więc jak czytam o waszych wypiekach to ślinka mi leci :) Niestety, sama mam dwie lewe ręce do takich rzeczy, no ale będę próbować od najprostszych przepisów. Agata ja na jogę nigdy nie chodziłam i jakoś mnie do tego nie ciągnie (bo jeśli chodzi o sporty to jestem leń :P), ale mam w pracy koleżankę, która jest potwornie znerwicowana, z tych nerwów poważnie się rozchorowała na żołądek, i podobno odkąd chodzi na jogę jest dużo lepiej, my w pracy też zauważyłyśmy różnicę w jej zachowaniu. Już nie jest tak rozdrażniona i nie reaguje tak histerycznie jak wcześniej, więc coś w tym musi być. Michalinka jeśli macie się męczyć, to faktycznie, lepiej jednak zapłacić i mieć badanie z głowy. Mam nadzieję, że już niedługo mała będzie miała ustaloną dietę i Wasze problemy się skończą. Ja wczoraj wieczorem byłam u znajomych, przed wyjściem dopadł mnie lęk, mimo że oni mieszkają blisko, 4 przystanki autobusem, na przystanek też nie mam jakoś super daleko, a mimo to jak tylko wyszłam z domu poczułam lęk, i to dość silny, ale się nie dałam, powtarzałam sobie, że nie ma się czego bać, że jestem bezpieczna, że będzie fajnie, spotkam miłych ludzi, i samo spotkanie oraz powrót minęły sympatycznie. Dzisiaj natomiast z racji ładnej pogody wybieram się spacer po lesie. Miłego dnia dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

U mnie też ładna pogoda, owszem chłodno,ale świeci słońce, więc zaraz idziemy na spacer. W lodówce chłodzi mi się sernik na zimno, jakoś tak kusiłyście tymi ciastami;) Jak przestanę mieścić się w drzwiach będzie Wasza wina;) Gratuluję Aniu,że sobie poradziłaś, takie pokonywanie własnych słabości dodaje nam sił;) Michalina w takim razie róbcie to badanie szybko, mała przestanie się męczyć, a Wy też odetchniecie. Pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki:) a ja siedze sama w domu.Po corcie przyszła koleżanka wiec poszła do niej,posyna przyjechał kolega pojechali na kawke z kolezankami a mamusia sama:)chociaz czasmi tak lubie.Przejrzałam gazetki tyle fajnych nowosci modowych mam chec sobie cos kupic wiec poprosze corcie aby ze mna gdzies pojechała to i doradzi.Musze sobie kupic buciki i jaks kurteczke i to tyle w tamacie bo funduszy mało:((.Joasiu podsunełas dobry pomysł na cos słodkiego uwielbiamy wszyscy sernik na zimno wiec w w przyszłym tygodniu zagosci na moim stole.Nie wiem jak wy ale uwielbiam słonce tego mi brakowało .jak dzisiaj jest słonecznie to od razu inne zycie.Koniec zimy to dla mnie zawsze kiepski okres na samopoczucie.JJulia ja nigdy nie pieklam takiego ciasta dasz przepis? dziewczynki miłego popołudnia zycze i aby jutro było jeszcze bardziej słonecznie na dworze i w Nas samych pozdr ewa

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Hej dziewczyny. Widzę, że nie tylko mnie to słoneczko fajnie nastraja :) Ania wiesz co ja też mam takie momenty, wiadomo, ale gadam do siebie i czasem szybciej, czasem wolniej ale w końcu przechodzi, a potem tylko cieszę się spędzanym z innymi czasem:) fajnie, że sobie poradziłaś, pogadałaś do siebie i że wieczór się udał. Asiu, mam nadzieję, że spacerek też udany ;))) Tak w ogóle straszną ochotę na słodkie mi narobiłyście, ale co do ciast to dopiero w Kozienicach, czyli za tydzień sobie zjem. O, napiszę mamci żeby upiekła sernik ;D A ja dzisiaj zaliczyłam zajęcia, od 9 do 15, było ok, w szkole żadnych lęków, dojazd też super, droga powrotna trochę gorsza, ale gadałam do siebie i poskutkowało ;D a do szkoły jeżdżę ponad 40minut także powiem Wam że było ok i lepiej niż ostatnim razem, mam nadzieję z każdym razem coraz lepiej;))) Wczoraj natomiast mój chłopak spotkał się z kolegami ze Szczecina, a ja wyszłam z koleżanką do Pubu, blisko, ale muzyka, kilka piwek wypiłam i tak czas zleciał, również zero lęku. Także działo się i cieszę się, że dobrze się czułam. Za godzinkę mój P. kończy pracę i wybieramy się coś zjeść do restauracji. Obawiam się jedynie dojazdu, chociaż to tylko kilka przystanków, no ale u mnie to tak jest, w restauracji dobrze się będę czuć a w tramwaju kiepsko. Milego wieczorku pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×