Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Witam;) A ja dziś najpierw na szkoleniu 3 godziny, potem z paroma dziewczynami poszłyśmy do kawiarni, i nam kolejne trzy godziny zeszły ;) ani jednego lęku, a byłam w zupełnie nieznanych mi miejscach. Jutro jadę do dziadków męża, zgłosiłam się do mycia okien, w zamian dostanę babcine gołąbki, które uwielbiam;) I jak Asiu mąż wrócił? Ależ z Ciebie dobra żona;) Michalina i jak zdrówko? Grzegorz ja też bez leków, także tutaj nie pomogę,ale myślę,że dziewczyny mają rację. Co tam u reszty? Agata to pewnie z mężem już odpoczywasz? Aniu jak w pracy? Madziu jak spotkanie się udało? Marta jak kręgosłup, pozwoli jutro wyjść? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Brawo Julia! Super, że odwiedziłaś tyle miejsc i wszystko było w porządku :) Za babcine potrawy też wiele jestem w stanie zrobić :) Ja wczoraj w pracy spokojnie, dzień minął jak z bicza strzelił, a po południu już nie wychodziłam, bo koło 19 zaczęło strasznie sypać śniegiem i pada do teraz, tak więc rano znów godzinka w autobusie, ale nie denerwowałam się w zasadzie wcale. Ale co jest najlepsze, cały weekend i wczorajszy wieczór ćwiczyłam swoje prezentacje, a tu... Niemcy nie dolecą, ze względu na pogodę, i spotkanie przesunięte na bliżej nieokreślony czas :P No ale przynajmniej będę przygotowana. W piątek czeka mnie też spore wyzwanie: jadę w delegację do Warszawy (to jakieś 300 km ode mnie). Wsiadam rano w pociąg (bardzo rano - chwilkę po 5...), a wracam wieczorem, przy czym w podróży będę całkiem sama. Nie ukrywam, że trochę się niepokoję, ale podejrzewam, że będę tak niewyspana, że jak tylko pociąg ruszy to padnę spać i obudzę się wjeżdżając na Centralny:) Właśnie Agata, jak tam odpoczynek z mężem? Marta jak kręgosłup? Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Julka, bardzo Ci gratuluję, tyle czasu w obcych miejscach i dobrze się bawiłaś, super! Aniu, trzymam kciuki za piątkowy wyjazd, dla mnie to na razie coś nieosiągalnego chyba, bo jak wiesz najgorzej panikuje w komunikacji, także pociągach... Weekend u mnie tak jak pisałam bardzo fajnie zleciał, dwie imprezki, szkoła i było ok, ale przez to była baaardzo niewyspana i udało mi się wczoraj wziąć wolne w pracy, także cały poniedziałek odpoczywałam, wcześnie dosyć usnęłam, dziś pobudka 6:30 do pracy, a i tak sie nie wyspałam:( Siedzę w pracy i jest ok, mam nadzieję, że szybko czas minie... Powiem Wam, że ostatnio strasznie denerwują mnie moje myśli. Np teraz, lęków nie mam, siedzę sobie spokojnie w pracy a głowa, aż mi pęka od nadmiaru myśli... plączą się różne ze sobą, ciągle myślę o agorce i o nerwicy nawet jak nie mam objawów i jak poza tym dobrze się czuję..tylko te myśli...macie pomysł jak zając głowę czymś miłym, żeby je odpędzić? pracę mam raczej nudną i czasu na myślenie sporo, pewnie to też jest problem... miłego dnia;)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:) Julka gratuluję, oj gołąbki babcine... Mogłabym za nie zrobić wszystko;) Aniu trzymam kciuki za podróż, na pewno dasz radę:) Madziu takiego sposobu to nie znam, staram się pozytywnie z rana nastawiać,a jeżeli mam jakieś głupie myśli, nawet nie lęki,ale myśli, to pozwolę im płynąć, im bardziej zwracasz na nie uwagę tym bardziej one męczą.... Asiu, Agata co tam słychać? Marta jak zakupy? A ja byłam dziś z córami u lekarza, pojechałam sama, bo przyjmuje w sąsiedniej miejscowości, i bałam się,ale w domu,jak już powiedziałam sobie,że pojadę i dam radę to tak było ;) Niestety,ale młodsza wedle lekarza może mieć celiakię, a to oznacza życie bez glutenu. Badania jutro będziemy robić, na razie jestem mocno zdenerwowana.... Tyle z tym kłopotu,ale zobaczymy. pozdrawiam, bo muszę obiad zrobić, a jutro z siostrą umówiłam się,że pójdziemy na zakupy, także odwiedzę parę sklepów;)

Odnośnik do komentarza
Gość Marta0000

Wam to dobrze;p mnie tak zasniezylo ze ani sie ruszyc samochodem i nici z zakopow;( ale wzielam wozek i na piechotke do marketu bez lekow nic a nic mnie nie złapało....moze dlatego ze bylam skupiona na pchaniu wozka w zaspach sniegu;p;p i do tego mnie przeziebienie dopada wiec chyba zakopie sie pod kołdre.....a obiadek mi maz robi bo chce poleniuchowac wykorzystam jego dzien wolny...;p

Odnośnik do komentarza

Witam ;) U mnie dziś śnieżyca,ale z tego co widziałam, to cały kraj to dopadło... Wczoraj jakoś tak sennie, a dziś cały dzień u rodziców, w pierwszą stronę pojechałam sama autobusem-10 minut, a potem mąż mnie przywiózł, jeszcze na zakupy poszłam do marketu. Ale ciągle jakaś taka chodzę bez energii. Pokazali w Faktach,że u mnie wyjątkowo mało było dni słonecznych w zimie, i to z tego co widać, nie koniec. Dostałam zlecenie od dawnej pracy do tłumaczenia, jak zwykle na cito,więc jutro muszę popracować. Michalina nie myśl o tym,że mała okaże się chora. Trzeba być dobrej myśli. Julka gratuluję wyjść:) Marta zdrowie najważniejsze, wygrzewaj się. Aniu też trzymam kciuki za Twój wyjazd. Madziu myślę jak Michalina, im mniej o tym myślisz, im bardziej naturalnie na nie reagujesz, tym one szybciej odchodzą. pozdrawiam spod koca;)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny Mąż w domu jakoś czas tak szybko leci...W poniedziałek pojchaliśmy w przeróżne miejsca na zakupy bo zupełnie gdzie indziej mamy dobre jajka, gdzie indziej dobre mięso, warzywa itd. Jakoś tak fajnie było w poniedziałek w srodku dnia z nim robić zakupy bez żadnego pośpiechu. Potem mąż mnie podwiózł na wolontariat na chwilkę, i jak już kończyłam to zabrałam się z koleżanką do galerii bo chciała na psodnie popatrzeć. Najpierw spacerkiem a potem kilka przystanków autobusem i byłyśmy na miejscu. Przeszłyśmy całą galerię, oglądałam z nią spodnie i inne rzeczy bez żadnego lęku. Potem już czas mnie gonił więc się z nią pożegnałam poszłam do wyjścia i jeszcze 15 minut spacerkiem szłam do domu sama :), także z tego poniedziałku to bardzo jestem zadowolona. Wieczorem byłam też u ginekologa okazało się, że to jakieś zaburzena hormonalne mam policystyczne jajniki, muszę teraz zrobić badania różnych hormonów i zobaczymy co dalej. Nie jest to jakoś niebezpieczne dla zdrowia ale z ciążą mogę mieć kiedyś problem i troche mnie to zmartwiło... No a od wtorku mój mąż coś się rozchorował. To znaczy coś z nosem i gardłem cały czas go tam coś drażni i chrząka okropnie, tą noc oboje nieprzespaną mamy bo jak można spać jak ktoś tak chrząka. Nie wiem pójdę z nim jutro do laryngologa zobaczymy. Także jestem totalnie niewyspana a mój mąż jak obłożnie chory leży to śniadanko mu zrobić to coś na gardło zaparzyć. Heh nie tak sobie ten tydzień wyobrażałam :). Michalinko teraz to jest jakaś masakra, alergie, uczulenia jakieś bakterie przeróżne to chyba zaczyna się robić standard. Nie martw się, poczekaj do wyników, może nie będzie tak żle jak podejrzewa doktor. Zresztą ze wszystkim można żyć i do wszystkiego się przyzwyczaić. No a poza tym to gratuluje Ci tego zmobilizowania się i pojechania do lekarza. Jula szaleje oczywiście, tu na szkoleniach tu na kawce super!! :) Bardzo mnie pozytywnie nastrajają takie Twoje wpisy Aniu dobrze, że nastawienie też nieco inne nie panikujesz przed Warszawą a raczej nastawiasz się że mimo wszystko dasz radę i z takim nastawieniem na pewno dasz :). Marta no to jak ty w ogóle nie wychodziłaś z domu a teraz dojechałaś do marketu z wózkiem to możesz czuć dumę. Ok dziewczyny mąż się zmobilizował i mówi, że chcę iść na spacer więc się zbieram też Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza
Gość Marta0000

Agata co do tego chrzakania lepiej niech idzie do lekarza moj nie chce a cale zycie tak chrzaka a w nocy chrapie jak nic......jak go nie obroce na bok to nie idzie spac a ciezko tak faceta turlac po łóżku;p;p rozlozylo mnie jak nic ale ubralam sie i krzatam sie po domku jestem typem ktory nie wylezy pod kołdra;pp tak tez sie zdziwilam zawsze mialam lek ze moje kochane dziecie wydrze sie w markecie...zawsze wtedy sie poce stresuje i juz mysle ze padne a wczoraj nic......chociaz wrzeszczala jak szalona to bylam calkiem zrel;aksowana i mimo spojrzen ludzi dalej robilam zakupy......powrot do domu tez wrzeszczacy;p;p w polowie drogi mi usnela....staram sie nie spelniak wszystkich jej zachcianek bo wlasnie stad sie te wrzaski wziely........i przez to tez przestalam doi marketow zachodzic...;p;p;p skoro wczoraj dalam rade to juz chyba faktycznie przestane na to zwracac uwage;p

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Hej dziewczyny! Oj tak Marta, śnieg pada jak szalony, a tu jutro astronomiczna wiosna... Już mam tego serdecznie dosyć, w pracy tylu chorych przez te ciągłe zmiany pogody, że szkoda gadać, ja też dzisiaj czuję się średnio,rano miałam lekki katar i strasznie bolała mnie głowa (tak typowo od zatok), mam nadzieję, że mnie nie rozłoży... Magda chyba jedyna metoda to w tym przypadku... brak metody. Też tak mam, że nawet jak wszystko ok to moje myśli gdzieś tam koło tej agorki krążą, ale staram się po prostu pozwalać im płynąć, bo im bardziej będę próbowała im zaprzeczać, tym bardziej będą natrętne. Michalinka nie martw się póki co na zapas, może to jednak nie celiakia. A nawet jeśli, to z tym da się funkcjonować praktycznie normalnie, tylko na początku trzeba zrewidować zwyczaje żywieniowe. Paradoksalnie, u dziecka jest łatwiej niż u dorosłej osoby, która ma już swoje nawyki, smaki itd. Ale póki co trzymajmy się myśli, że wszystko jest ok. Agata szkoda że Twojego męża dopadła choroba, życzę dużo zdrowia. A zespół policystycznych jajników ma moja bliska przyjaciółka i jej lekarka mówi, że jeśli choroba jest leczona i pacjent regularnie się bada to ciąża też w większości przypadków przebiega bez problemu (tak zajście, jak i cały jej przebieg). Więc głowa do góry! Ja wczoraj po pracy byłam z chłopakiem na dworcu po bilety na ten pociąg na piątek, potem przeszliśmy się spacerkiem do ogromnego centrum handlowego, w którym czułam się zupełnie ok, nawet w jednym sklepie przymierzyłam bluzkę (i kupiłam :P), powrót do domu też bez problemu. Dzisiaj przez większość dnia było ok, ale godzinkę temu kolega, który kończy dziś współpracę z naszą firmą organizował pożegnanie w małej salce konferencyjnej, był tłum ludzi (prawie 70 osób) i wszyscy na stojąco i poczułam się bardzo nieswojo, musiałam oprzeć się o ścianę, bo zakręciło mi się w głowie. No ale innym też było duszno, więc nie mam wyrzutów sumienia. W ogóle chciałabym, żeby już była taka piękna wiosna, słońce, zieleń itd. Ten śnieg działa na mnie bardzo przygnębiająco.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny u mnie olbrzymie zmiany! Moja koleżanka ze studiów, która prowadzi firmę, jest w 6 miesiącu ciąży, no i dostała nakaz leżenia. Zadzwoniła do mnie,że mam koniecznie do niej jechać, i .... Zaproponowała bym zastąpiła ją do września. Także z dnia na dzień zostałam szefową, dostałam dziś umowę, byłam 7 godzin w biurze, to spory biurowiec, ogarniałam co i jak, bałam się jak to przyjmę, a tu dziewczyny bez emocji-same pozytywne. Zero lęków;0 Będę 3 dni w tygodniu pracować, niestety musiałam przerwać staż.... Ale mówię, Wam wszystko w dwa dni się ustaliło. Nie przyjęłabym tej pracy jeszcze niedawno, ale teraz coś mnie gna, na samą myśl o niej mam motyle w brzuchu;0 Michalina trzymam kciuki, oby to nic poważnego nie było z małą. Agata ważne,że jesteś pod opieką ginekologa. Zdrowia dla męża, i widzę,że wyjścia udane;) Aniu dasz radę z tym wyjazdem, na pewno sobie poradzisz. Ważne by te lęki po prostu przyjąć, zgodzić się na nie, wtedy jest prosto, i spokojnie. Marta zdrówka życzę. Lecę obiad robić;) U mnie burza śnieżna od wczoraj;)

Odnośnik do komentarza

Mnie Julka te zmiany w ogóle nie dziwią, wręcz przeciwnie. Jestem pewna,że świetnie ze wszystkim dasz sobie radę, będę trzymać mocno kciuki;0 Agata to miło masz, mąż pod ręką, możecie miło spędzić czas;) Aniu naprawdę ładnie Ci idzie, tak dalej;0 Marta kuruj się;) I co tam Michalina słychać, pewnie badania robiłaś? A ja dziś byłam na wywiadówce u córci, kiedyś mnie ona już tydzień przed przerażała, teraz poszłam, a z powrotem jeszcze do sklepu zaszłam na zakupy;) Jutro jadę posiedzieć z tatą z rana, w pierwszą stronę fajnie autobusem się jedzie, jadę w taką porę, że tylko ja i kierowca,ale w drugą unikam tłumów, i zabieram się z mężem...;) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny;) Wczoraj byłam z małą w laboratorium, pobrali krew, jak będzie podejrzenie, to trzeba będzie robić biopsję jelita, co mnie przeraża.... Ale zobaczymy, jutro mam iść do lekarza. Poza tym byłam wczoraj na zakupach z siostrach, emocji za dużo nie było, chociaż pod koniec zaczęłam ją poganiać, bo już do domu chciałam iść. No,ale jakoś daję radę. Julka trzymam kciuki, jestem pod wrażeniem, na pewno świetnie sobie poradzisz, z takim nastawieniem, to jestem tego pewna;0 Asiu to miłej jazdy, szalejesz kobieto:) Aniu na pewno wyjazd Ci się uda, w razie lęku, po prostu go olej, to jedyna metoda, niech przejdzie. Ale ładnie dajesz sobie radę, będzie ok;) Agata to już lata wszędzie, gratuluję. Marta u mnie też zimno, śnieżnie, dobrze chociaż,że to bawi moją córę;) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Jula gratulacje, nie ma to jak się rzucić na głęboką wodę, na pewno popłyniesz w dobrym kierunku, jestem 100% pewna!;) Ania, cieszę się, że już coraz mniej u Ciebie lęku, już nie czytam o tym, że chciało Ci się wymiotować itp, bardzo się cieszę, że wszystko idzie w dobrym kierunku;) Michalina, ja ostatnio też mam tak, że na początku zakupów jest spoko, ale jak już za długo jestem w markecie, to zaczyna się poganianie;p Ja w pracy od 8. Jutro na mecz wpadają do nas znajomi a dziś raczej wieczór będzie leniwy, po pracy mam zamiar przejść się do drogerii tylko;) nic nie poprawia humoru jak zakupy kosmetyków :D Jeszcze dwa dni pracy, potem dwa dni wolnego w moich Kozienicach:))) Miłego! :)

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Julia wielkie gratulacje! Na pewno poradzisz sobie świetnie :) Wiem po sobie, że działanie naprawdę pomaga, jak jestem czymś mocno zajęta to nie ma mowy o panice :) Asiu fajnie, że na wywiadówce było ok, a jak czuje się tata? Michalinka trzymaj się dzielnie, trzymam kciuki żeby z córą wszystko było ok. Magda popieram, zakupy kosmetyków relaksują jak mało co:) Super, że masz w Kozienicach swoją oazę spokoju, miło mieć takie miejsce. Ja też od 8 w pracy, póki co dość spokojnie, powoli robię swoje i popijam pyszną owocową herbatkę. Dzisiaj też planuję leniwy wieczór, bo muszę się bardzo wcześnie położyć - jutro pobudka o 4, a potem przez cały dzień muszę być przytomna, w końcu zawiaduję konferencją na 200 osób... Trzymajcie za mnie kciuki ;)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny Aniu no to nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc Ci powodzenia i bede trzymac kciuki. Mysle ze dasz sobie rade i czekam juz na relacje po :). Michalinko na razie spokojnie, moze okaze sie ze ta biopsja nie bedzie potrzebna... Asiu tak czy siak bardzo dobrze, ze w jedna strone jezdzisz autobusem to jest juz cos. A i wywiadowka sama widzisz jak wszystko idzie do przodu. Jula no moje wielkie gratulacje :). Mam nadzieje ze ta praca doda Ci energii i sprawi ze Twoje lekowe problemy zmaleja jeszcze bardziej :). Najfajniejsze jest to ze podobaja Ci sie te zmiany, wyzwania chyba mozna powiedziec ze znow masz taki pelny apetyt na zycie. No a u nas wczoraj z malego spaceru zrobil sie spacer 3-godzinny :) tak ladnie nam wczoraj swiecilo slonce. Poszlismy do parku, potem nad zalew, potem pod moj wolontariat, do centrum, posiedzielismy na lawce wstapili na nalesniki i jeszcze film na wieczor wypozyczylismy. Bylo tak fajnie...znow moc sie cieszyc dlugim spacerem, nie zwracac uwagi jak daleko od domu jestesmy :). A dzis z rana do lekarza tez poszlismy na nogach zmobilizowalismy sie zeby wstac wczesniej i zrobic taki spacer, w drodze powrotnej zrobilismy zakupy, wstapilismy na taki bazer tez ktory u nas jest raz w tygodniu. Sporych rozmiarow, tlum ludzi oczywiscie bylam tam pierwszy raz i powiem wam dziewczyny ze bez lekow bylo wszystko dobrze. Na spokojnie przeszlismy caly bazar, wybieralismy produkty itp. A za chwilke z mezem zaczniemy gotowac bo na wieczor zaprosilam kolezanki na taki pozegnanie :(. Pozdrawiam was serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witam Drogie Panie;) Masz rację Agata, teraz znów chce mi się żyć. Już nie pamiętam kiedy wstawałam z taką radością i wychodziłam z domu z taką radością;) Biuro tej firmy jest na 2 piętrze, zatrudnionych jest dwóch panów i jedna pani, świetnie sobie radzą, ja tylko kontroluję, podpisuję i w zasadzie to tyle-bo są świetnie zorganizowani. Dziś byłam 4 godziny, potem poleciałam na zakupy, a teraz pranie i sprzątanie. Jutro wpadnę tam z dziećmi na godzinkę, a potem do mamy, bo musimy sobie poplotkować o tych zmianach. Aniu trzymam kciuki! Agata cieszę się,że masz optymizm przed wyjazdem, no i cieszę się,że mamy erę internetu i stamtąd też będziesz z nami- a dziś miłej kolacji:) Magda zakupy mnie również bardzo relaksują, oj bardzo;) No i zazdroszczę Ci weekendu w Kozienicach;) Michalina nie zamartwiaj się na zapas. Nawet jeśli mała jest uczulona na gluten dacie radę. Ona jest maleńka więc naturalnie przyjmie wszystkie zmiany. Ale trzymam kciuki by to nie było to, co lekarz podejrzewa. Asiu co tam u Ciebie? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Aniu trzymam kciuki:) Julka jesteś wielka, gratuluję wielkiej odwagi i postawy;) Agata miłej kolacji, i więcej takich dni -spokojnych zakupów;) Madziu udanego odpoczynku;) Michalina nie myśl na zapas, spokojnie poczekaj na wyniki. Wiem,że to nie łatwe, ale nie denerwuj się na zaś. A ja dojechałam spokojnie, potem posiedziałam u rodziców, tata narzeka, noga boli, a on chciałby iść do pracy. Mama zmęczona, bo zajmuje się dziećmi siostry teraz, i w ogóle tam cyrk. Byłam na zakupach,ale pogoda marna, mnie coś rozkłada, bo gardło boli, i głowa... Także pod koc. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Byłam po wyniki, nie są jednoznaczne. Mamy skierowanie do gastroenterologa dziecięcego, państwo na koniec maja, a prywatnie umówiłam nas na czwartek po świętach, chyba bez tej biopsji się nie obędzie... Na razie mamy nie zmieniać jej diety, bo to wykluczy diagnozę, ale jeżeli dalej będzie źle reagować na gluten, to jesteśmy prawie pewni,że to to... Na pocieszenie poszłam do Tesco, myślałam,że będę się bać, w końcu zdenerwowana jestem, ale powiem Wam,że dawno tak spokojnie zakupów nie robiłam, może dlatego,że myślę o córce, a nie o sobie? Julka sukcesów życzę, ale Wiem,że Ty sobie poradzisz, i z jaką energią weszłaś w wiosnę;) Asiu odpoczywaj troszkę;) Aniu mam nadzieję,że wrócisz spokojnie i agorka nie przeszkodzi Ci w pracy i podróży-czekamy na relację;) Agata ależ miło się czyta, jak Ty taka zalatana, i tyle rzeczy robisz, gratuluję;) pozdrawiam Was dziewczyny, i miłego weekendu życzę;)

Odnośnik do komentarza
Gość MARTA0000

Ale ta zima dobija......pewnie nie tylko mnie... juz mialam zamiar wyjsc dzis sama z domu ale z rana jeszcze gorzej z chorobskiem..... dziwne to ale ostatnio mam ochote na ten powazny krok obliczylam ze za miesiac minie rok jak z domu sama nigdzie nie wyszlam tzn sama z dzieckiem bo bez malej to od 2 lat ponad sie nie ruszam...taki obowiazek mamy;) wiec czekam az mi przejdzie juz sobie wozek uszykowalam;) odejme walke:) musze isc po trociny bo mi sie w koncu prosiak w siuskach utopi;p;p aaaa i wczoraj zostalam sama do 21 w domu i juz nie mialam paniki tak jak poprzednim razem siedzialam z ksiazka i jakos tak czas mi minal;) pozdrawiam gorąco;) rzez wzglad na pogode.......

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

To ja juz Marta nic nie rozumiem, wydawalo mi sie ze jeszcze niedawno pisalas ze sama wyszlas z wozkiem do marketu na zakupy..? Zle zrozumialam? Michalinko zal mi malej i Ciebie, szkoda ze musi przejsc przez te wszystkie badania. Ale spojrz na to z tej strony jak juz bedzie po wszystkim ustalicie malej diete i bedzie sie czula lepiej, przede wszystkim bedziecie pewni co sie dzieje i jak temu zaradzic...A w Tesco mysle ze to sluszne zalozenie, jest tak ze jak sie czyms martwimy albo skupione jestesmy na czyms mocno to odplywamy od naszych lekow. Jula ale mi sie podoba Twoje nastawienie i bardzo sie ciesze ze tak Ci sie wszystko fajnie uklada. :) A u mnie wczoraj wieczor minal bardzo fajnie, choc troche sentymentalnie sie pozniej zrobilo. A dzis w domu siedzimy bo moj maz sie calkowicie rozlozyl juz, zaraz sie za gotowanie rosolu zabieram w koncu naturalny antybiotyk :). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość MARTA0000

Nie pisałam ze nie sama tylko sobie chodziłam bo moj chlopak gdzies sie wsrod polek zagubil zreszta musze chodzic po markecie sama bo to len i ciezko mu po cos wrocic...ja musze biegac on stoi z wozkiem ale przynajmiej sa pelne zakupy bo jak wysle go samego to polowy rzeczy nioe wezmie....widze ze sporo osob choruje.. mnie cala zime nic nie wzielo a teraz pod koniec jak na zlosc....

Odnośnik do komentarza

A mnie jakoś energia dziś roznosiła, najpierw do pracy, potem na zakupy, potem u mamy, potem myłam okna, zrobiłam obiad, wysprzątałam cały dom, i jeszcze chciałam iść na Drogę Krzyżową, ale taki mróz u mnie,że dałam już spokój. Mąż mi powiedział,że nie pamięta kiedy z taką radością wychodziłam z domu, też nie pamiętam? Teraz jestem gotowa i na dobre i te złe dni, wiem,że sobie z nimi poradzę;) Michalina szkoda małej, ale Agata dobrze pisze, jeżeli będziecie wiedzieć co jej jest, to na pewno i małej będzie lżej i Wam. Zakupów gratuluję;) Agata takie pożegnania zawsze są trudne, ale zazdroszczę Ci tego wyjazdu, i odwagi:) Kupiłam też dziś kurę rosołową, nastawiłam, będzie na jutro, bo mróz straszny... Marta musisz się zebrać i wyjść. Co do paczki to nie wiem, kiedyś nie podawałam i dochodziły, ale teraz ponoć skanują kody i nie wiem czy osobiście je sprawdzają? Asiu zdrówka:)

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Hej dziewczyny! Przede wszystkim - zdrowia dla was wszystkich (i waszych rodzin), bo widzę, że każdego dopada jakieś wstrętne choróbsko. Nie dajcie się! Michalinka trzymaj się, nawet jeśli okaże się, że to celiakia, to nie jest takie straszne jak się wydaje, naprawdę, dacie radę. U dzieci dużo łatwiej wprowadzić nowe nawyki żywieniowe, ani się obejrzysz, a mała będzie tak przyzwyczajona do jedzenia bez glutenu, że się zdziwisz ;) I zgadzam się z Agatą, że najważniejsza jest dobra diagnoza i poczucie, że wiadomo co robić. Julia cudownie się czyta tak pełną radości relację, gratulacje! Radzisz sobie super :) A ja godzinkę temu wróciłam do domu. Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Rano taksówką jechałam na dworzec i to odbyło się zupełnie bez nerwów, podróż pociągiem do Warszawy też - było wręcz miło :) Zero stresu. Trochę niepewnie czułam się jak wysiadłam na Centralnym i potem w hotelu, w którym organizowałam konferencję, bo nigdy wcześniej tam nie byłam, a trzeba było biegać po piętrach, jeździć windą, no i prowadzić i ogarniać logistycznie konferencję na 150 osób, ale mówiłam sobie, że robiłam to już nieraz i że lęk mi nie przeszkodzi, bo to tylko lęk, i dałam radę :) Podróż powrotna do domu kompletnie bez stresu, mimo że ponad pół godziny czekałam na dworcu na swój pociąg, kompletnie sama. Nawet weszłam do dwóch sklepów w pasażu dworcowym i kupiłam apaszkę :) Tak więc jestem pełna optymizmu po tym dniu, czuję, że to krok milowy do mojej pewności siebie. Ale teraz już zmykam spać, bo jestem na nogach od 4:00 ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×