Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

A ja byłam dziś na tym moim szkoleniu i było ok. Chociaż zamienili nam salę, z tej z zaraz przy drzwiach, na taką na piętrze,sam koniec korytarza, bardzo daleko od schodów,ale dałam radę na spokojnie, po drodze wstąpiłam do sklepu. Wczoraj to był koniec świata, pewnie przez moje fatalne samopoczucie. A numer do taksówkarza zawsze mam.;) To taki ulubiony pan, bardzo miło nam się jeździ;) A kiedy Agata nas opuszczacie? Pewnie pogoda będzie dodawać Ci energii;) Asiu wyśmianie lęków to świetny pomysł;) Michalina też wczoraj miałam kiepski dzień, to się zdarza, choć czasem chciałoby się zrobić coś więcej... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Jula ja was absolutnie nie opuszczam z Turcji też będę do was pisać także tak łatwo się mnie nie pozbędziecie ;):) a wylatujemy gdzieś w połowie kwietnia. Wiecie dziś mąż dzwonił że może tam będzie praca dla mnie w pewnym miejscu ale na razie nic więcej nie pisze aby nie zapeszyć :) Ja tylko na chwilkę chciałąm się troche pochwalić niestety okazało się że do ginekologa dziś się nie dostanę dopiero na wtorek mi się udało umówić więc wiedząc że do gina nie musze jechać z wolontariatu znów wróciłam autobusem. Znów koleżanka 14 minut ze mną a potem ja 20 minut już sama. Powiem szczerze jestem dumna bo jak koleżanka wyszła to poczułam lekki niepokój ale zaczęlam stosować dialog właśnie że już znam trasę, że już raz jechałam i dałam radę to i teraz dam a że wciąż czułąm spięcie lekkie to powiedziałam sobie- ten lęk właśnie być musi bo ty się odwrażliwiasz ale nie zajmuj się nim pozwól mu być a ty zrelaksuj się. Włączyłam sobie muzyke i dziewczyny odpłynęłam, zaczęłam sobie marzyć było mi tak miło i dobrze że nie chciałąm z autobusu wyjść na szczęście długo stał na kilku światłach i jechałam nieco dłużej niż 20 minut bo na prawde nie chciałam wychodzić :P. Jestem taka zadowolona :) i znów słonko się pokazuje :), a wieczorem mąż musi pojechać do Wrocławia właśnie bo jest tam umówiony i ja też pojade z nim odwiedze koleżankę za którą się już bardzo stęskniłam. Jula widzisz i dziś spokojnie dałaś rade ( a to to samo miejsce co wczoraj?) Asiu brawo to wyśmiewanie lęków to jest super pomysl ja też tak czasem próbuje Buziaki

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Witam dziewczyny, u Was też dzisiaj cały dzień świeciło takie słońce? Od razu lepiej się robi na sercu jak patrzy się za okno i widzi niebieskie niebo i słoneczko. Pomimo, że tak jak pisałam u mnie to potęguje strach w komunikacji (ładna pogoda), to dziś było bardzo dobrze. Oby więcej takich dni. Jutro już piątek, w sobotę z rana muszę jechać na jakieś 3 godziny do szkoły (40minut w autobusie, jakoś muszę dać radę:P) a w niedziele mój chłopak ma urodziny także pewnie też gdzieś wyjdziemy :) Agata, a jak Twoja mama zareagowała na Waszą wyprowadzkę? Pozdrawiam!!

Odnośnik do komentarza

No ja mam nadzieję Agata,że nas nie opuścisz, i trochę tego tureckiego słońca prześlesz nam;) No i kolejna samodzielna wyprawa, brawo;) Asiu naprawdę ciekawy pomysł z tym wyśmianiem, i jaki skuteczny;) Julka czyli wszystko do normy wróciło? 13 km, dla mnie to coś niewyobrażalnego.... Madziu u mnie ładne słońce,ale głowa cały dzień mnie męczyła. Do tego mam katar, pewnie jakieś przeziębienie. Zrobiłam sobie rozgrzewającą kąpiel,piję herbatę z malinami, oby przeszło bez większego echa. Byłam dziś u mamy w pracy, było przedstawienie dla dzieci. Nawet sporo dzieci było, bo najmłodsza grupa z przedszkola przybyła, i najpierw chciałam zawrócić jak tylko weszłam. ale posiedziałam chwilę w korytarzu, uspokoiłam myśli, weszłam i świetnie z córką się bawiłam ;) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tak Agatka to ten sam budynek, to samo miejsce. Jakbym mieszkała tam gdzie wcześniej miałabym może z 5 minut spacerkiem, teraz mam z 40 minut jazdy... Ale cóż, chciało się ogródka, ciszy i spokoju to się ma. No, ja mam nadzieję,że Ty nas nie zostawisz, chodziło mi o kraj;) Obraziłabym się gdybyś nie relacjonowała nam jak Ci idzie w Turcji ;) Zdrówka Michalina, ja często chodziłam z dziećmi na takie teatrzyki. Na początku siedziałam z Lilką za drzwiami, a potem jakoś zaczynałam się przełamywać. Madziu miłej nauki ;) U mnie cały dzień sypał śnieg, zresztą dalej sypie. powiem Wam, że wczoraj podali inf., że na mojej dawnej ulicy wymordowali całą rodzinę, rodziców i półtoraroczną dziewczynkę. Jestem w szoku, myślę cały czas, czy mogłam ich znać? Straszne, nieważne czy ten ojciec był tam w coś powiązany,ale to maleńkie dziecko... Jakoś mi źle z tym, bo mogłam ich znać. A poza tym mój syn zakochał się w niani, rano zapytał czy już wychodzę, bo on chce by ciocia przyszła. No cóż, spadłam w rankingu kobiet jego życia;) Do tego głowa znów boli. Nie wiem już, to znów przez tę pogodę? Ciągle zmiany... Rano śnieg i mróz, za chwilę robi się plus 6:(

Odnośnik do komentarza

To Julka cała wyprawa, naprawdę podziwiam. A właśnie słyszałam o tej sprawie, straszne, tym bardziej jak ktoś ma małe dziecko ... U mnie pogoda też mizerna, te zmiany na mnie fatalnie działają. Zazdroszczę Ci Agata zmiany klimatu;) Wczoraj mój tata jeszcze poślizgnął się na lodzie i skręcił kostkę. Tak pechowo,że ma ją w gipsie na 3 tygodnie.. Znów nerwy, zaraz do nich jadę, czekam na siostrę to mnie weźmie, zobaczyć co i jak, bo mama załamana. Mój tata prawie w ogóle nie choruje, a jak już coś go boli,to cyrk jest nieziemski. Michalina kuruj się kochana;) Madziu ucz się, i miłych tych urodzin:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Fajnie że się przełamałaś Michalinko :) i widzisz bawilaś się świetnie i to będziesz z tego wzytskiego pamiętać i to jest kolejny krok do przodu. A też Jula właśnie o tym czytałam, no faktycznie troche szokująca sprawa zwłaszcza u nas gdzie w miare bezpiecznie jest. Szkoda rodziny, facet się wpakował w jakieś porachunki no i niestety tak to się czasem kończy, pewnie tacy ludzie to skrupułów nie mieli wobec dziecka, rodziny....okropne to. Mnie też głowa boli, kark też obolały, masaż by mi się przydał. Wczoraj wieczór fajny z koleżanką choć wina troche za dużo sie wypiło więc jestem dziś taka wypruta z siły i energi. Będę w domu siedzieć. Wiecie dziś mojego męża ostatni dzień w pracy bo potem ma już płatny urlop więc do pracy nie będzie chodził. Kurcze od poniedziałku będę wiedzieć jak to jest w tygodniu męża w domu mieć :). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołączam to tych obolałych. Nie dość,że przeziębiona,to jeszcze zapalenie spojówek mnie dopadło,ledwo widzę...:( A jeszcze z młodszą córką mam problemy, lekarz mówi,że trzeba jej zrobić testy alergiczne, uważa,że ma alergię pokarmową. Prawie nic nie je, ciągle płacze, wysypka,zaparcia,biegunki,tak na zmianę. Zapisałam ją na wtorek do alergologa,niech powie co to, bo już nie daję rady ciągle ją nosić i uspokajać. Julka właśnie o tym przeczytałam straszne,ale napisali,że to spokojna rodzina, a ojciec miał antykwariat, widocznie co gazeta to inne źródła. Asiu to przykre, oby tata szybko doszedł do siebie. Agata ja bym chciała,żeby mój posiedział trochę w domu:) Dałabym mu dzieci pod opiekę, a sama zmarnowałabym trochę czasu na głupoty;) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Hej dziewczyny! Ja tylko na chwilę, bo jestem w pracy i niestety mnóstwo spraw zwaliło mi się na głowę, a jeszcze wczoraj kiepsko się czułam od połowy dnia, znów głowa mnie dość mocno bolała i zaraz mi się pojawiła derealizacja, musiałam zadzwonić po chłopaka, żeby podjechał mnie odebrać z miejsca, gdzie wysadza mnie koleżanka. Ale dziwna sprawa, bo on przyjechał i jeszcze weszliśmy do wielkiego marketu, który tam jest (musiał załatwić zakupy na obiad, od których go oderwałam telefonem), byłam tam wcześniej może z 3 razy w życiu, więc nie znałam układu półek, musieliśmy kluczyć między nimi i prawie cały czas nie widziałam wyjścia ani nie wiedziałam, gdzie są kasy i wiecie co? Nie miałam tam ataku paniki. Podejrzewam, że dlatego, że nie byłam sama, ale to i tak pozytyw jak na moje wczorajsze samopoczucie. Potem pojechaliśmy autobusem do niego, już bez lęku, a na miejscu natychmiast zasnęłam. Jak się obudziłam głowa nadal bolała, więc to chyba kwestia pogody. Dzisiaj natomiast przyjechałam sama do pracy i nawet wysiadłam przystanek wcześniej, żeby podejść do sklepu, gdzie na spokojnie zrobiłam zakupy, a potem jeszcze ponad 10 minut szłam pieszo do pracy i nie czułam lęku, więc wszystko jest naprawdę kwestią dnia. Ale w weekend zamierzam baaaardzo solidnie odpoczywać, może uda się też jakieś małe spotkanie ze znajomymi zorganizować? A Wy jakie plany? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Marta0000

U was to sie dzieje... ja ostatnio mam znowu gorsze dni.... nie wychodze nic mi sie nie chce a nawet w domu znowu dopadaja mnioe lęki......chlopak chory to i opiekowac sie trzeba az czasami zaluje ze mnie przeziebienie nigdy nie bierze bo tez bym chciala zeby ktos sie mna poopiekowal;p;p musze skjoczyc do zoologicznego po szelki dla kota to chociaz sobie z nim sama na balkon wyjde bo na dwor z kotem to niezabardzo;p;p a tak to by mi zwial pewnie.......

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Hej :) powiem Wam dziewczyny, że ja wczoraj też dziwnie się czułam. Śpiąca, głowa mnie bolała, myślałam, że to od komputera, ale w sumie codziennie przecież tak nie mam, a pracuje przy kompie... dzisiaj już sporo lepiej, powrót też zaliczam do udanych :) Jak zbliżałam się do dworca centralnego z którego jeżdżę poczułam już przypływający lęk przed wejściem do tramwaju, ale zaczęłam stosować dialog, czyli gadać do siebie i powiem Wam, że aż dziwnie dobrze wracało mi się do domu. Dziwnie się czuję w tramwaju gdy nic mi się nie dzieje, to taki trochę paradoks... i wtedy doczekuje się jakiegoś objawu, lęku. Głupia jestem :) Obiad zjedzony, posprzątane a teraz lenistwo piątkowe przed TV. Jutro jeszcze muszę się zerwać, bo ta szkoła... ale to nic, dam radę. Buziaki, miłego wieczorku! :)

Odnośnik do komentarza
Gość Marta0000

Właśnie Magda tez tak mam przez pare dni nie miałam lęków to zaczelam sie sama ich doszukiwac:( i stad moje parodniowe zamkniecie sie w czterech scianach:( chcialam zrobic sobie piatkowy wieczor przy filmach ale mam same horrory a ostatnimi czasy mecza mnie po nich koszmary wiec sobie daruje znacie moze jakis fajny film?? mam zrobiony tort w lodoweczce wiec sobie pojem:D

Odnośnik do komentarza

Ja Tobie polecam Marta Poradnik Pozytywnego Myślenia, można się oderwać i trochę pośmiać, plus temat nas dotyczy;) Madziu fajnie,że dialog działa;) Aniu raz lepiej, raz gorzej,ale idziemy do przodu;) Zdrówka Michalina, zanim u mojego Olka nie zdiagnozowali alergii męczyliśmy się strasznie...:( I jak Asiu tata się czuje? Agata jak zobaczyłam w tv relację, to powiem Wam,że ja mieszkałam 3 klatki obok, gdybym dalej tam mieszkała na pewno bym zaraz uciekła:( Wynajmowali to mieszkanie od paru lat, więc na pewno musiałam ich widzieć, straszne... A co do męża, to Ci powiem,że ja chciałabym by mój trochę w domu posiedział, podobnie jak Michalina bym korzystała i zajęła się sobą:) a dziś siedziałam w domu, ja kiepsko się czuję, synek zakatarzony. Taka codzienność. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam:) Dziś w końcu jakaś namiastka słońca,ale śniegu znów napadało. Byłam na zakupach,co prawda męża wysłałam do Tesco,a sama poszłam blisko,bo jeszcze kiepsko się czuję,ale mimo tego złego samopoczucia zakupy zrobiłam zupełnie spokojnie;) Ania tak to bywa, raz lepiej,raz gorzej. Ale najważniejsze,że tak jak wcześniej siedziałaś w domu i pogłębiałaś nerwicę, teraz potrafisz normalnie żyć;) Marta melisę polecam zdecydowanie, i wybierz się na spacer, nawet mały,ale tak dla zdrowia psychicznego;) Julka to rzeczywiście przykra sprawa. Kiedyś mieszkałam -na studiach w bloku, a za ścianą pani się powiesiła. Przez tydzień mieszkałam kątem u koleżanki, bo bałam się,że to jakieś przeklęte miejsce:( Pozdrawiam, zdrowia i dużo słońca życzę;)

Odnośnik do komentarza

Ja dziś cały dzień u rodziców byłam, mój tata zachowuje się jak dziecko, aż ciężko z nim wysiedzieć, to mu nie pasuje, koniecznie musi chodzić. Taki typ, nie usiedzi, kocha pracę. Byłam na zakupach, ale jakaś taka jestem zmęczona i bez humoru. Jeszcze mąż mnie denerwuje,widocznie taki czas:( Wezmę się za ten film Julka, może humor mi poprawi? pozdrawiam i cieszę się,że wychodzicie dziewczyny;)

Odnośnik do komentarza

Też Asiu mąż mnie zdenerwował, zaprosił dziś teściów, i jak zwykle w ostatniej chwili mi o tym powiedział:( Michalina zdrówka dużo, jak jesteś przeziębiona, to spokojnie posiedź w domu, nic się nie stanie, a Ty szybciej wrócisz do zdrowia. Przeczytałam wczoraj Strach i paniczny lęk, Bakera. Myślę,że gdybym czytała ją z 10 miesięcy temu powiedziałabym,że głupoty wypisuje, także to książka bardzo pomocna,ale wtedy gdy lekko się wyciszymy. Taka bardziej naukowa, ale bardzo pomocna. Naprawdę jak chcecie dowiedzieć się czym naprawdę jest lęk, to polecam. :)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny Ja też byłąm pod wrażeniem tej książki o której piszesz Jula. To nam tak dogłębnie pokazuje czym jest lęk i że nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia kiedy go czujemy. Ja tą książkę czytałam jako pierwszą z tych o lęku i bardzo dobrze wtedy na mnie podziałała. Ach Ci faceci czasami bywają wkurzający, ja Ci powiem Joasiu z moim tatą też nie raz nie da się dogadać. Ja o niebie on o chlebie chyba takich już musimy ich przyjąć co nie znaczy że się w człowieku czasem nie może zagotować krew. Michalinko zdrówka Ci życze dużo, kuruj się kochana. Marta wszystko zależy od tego jakie ty lubisz filmy, jaki gatunek? Mogę dużo polecić ale nie wiem co Ci najbardziej odpowiada :). A ten poradnik pozytywnego myślenia jak tylko wyjdzie na dvd koniecznie obejrze. Ja dziewczyny się właśnie bardzo Cieszę, że będę męża w domu mieć :). Zawsze mi tego brakowało. Nie mamy dzieci a prasować czy gotować lubie więc nawet nie o taką zamiane obowiązków mi chodziło ale brakowało mi takiego pobycia razem. Możliwości wyjścia na spacer w dzień tygodnia, zrobienia razem zakupów itp. Tak to mój mąż przed 19 się w domu nie pokazywał więc mi go po prostu brakowało. U nas już słoneczko się pokazuje, wczoraj z mężem wybraliśmy się do centrum handlowego. Pochodziliśmy po sklepach, kupiłam sobie kilka fajnych rzeczy jeszcze z promocji zimowych. Bylismy też w Empiku, kupilam książkę *Antyrak*, nasze prowadzące z kursu nam bardzo polecały jako taki poradnik zdrowego stylu życia, świadomego jedzenia itd. Potem jeszcze zakupy i po 4 godzinach do domu dotarliśmy. Dziś też słonecznie choć zimno :( ale gdzieś się na spacer wybierzemy. Pozdrawiam was serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Cześć dziewczyny, Ależ piękne słoneczko dzisiaj :) Michalinka jak zdrowie? Kuruj się i niczym nie przejmuj - teraz taka pora że łatwo coś złapać i trzeba to doleczyć do końca, żeby za chwilkę nie wróciło. Asiu dużo siły i cierpliwości Ci życzę, tacie na pewno trudno przystosować się do nowej sytuacji, ale z czasem będzie lepiej. Ale rozumiem Twoje zdenerwowanie, mi czasami w kontakcie z rodzicami naprawdę niewiele trzeba żeby wybuchnąć. Julia też nie lubię takich niespodzianek, ale faceci tak już chyba mają - mój uwielbia mi mówić np. w piątek wieczorem że *na jutro umówiłem nas z.....* i tu padają imiona jakichś znajomych. Póki co nie znalazłam sposobu, jak z tym walczyć. Agata gratuluję wyprawy do centrum handlowego, super, że umiesz tam pójść tak zupełnie na spokojnie. Cieszę się, że w najbliższym czasie będziesz miała męża pod ręką przez całe dnie, a nie tylko wieczorem :) Ja mam nieplanowany pracowity weekend - we wtorek przyjeżdża delegacja z niemieckiego oddziału mojej firmy i muszę dla nich przygotować dwie prezentacje po angielsku, co jest dla mnie sporym stresem, bo mimo że język znam, to w mowie nie używałam go chyba od drugiego roku studiów (pojedynczych zdań wygłaszanych na wakacjach nie liczę), a tu jedna prezentacja na 45 minut, a druga na 20... Mam już przygotowane slajdy, ale od wczoraj siedzę i ćwiczę opowiadanie o nich i póki co jestem trochę podłamana, jak często zapominam jakiegoś słówka albo mylę składnię. No ale ćwiczenie czyni mistrza ;) Podobno ci Niemcy też nie mówią specjalnie dobrze po angielsku, więc może będziemy się nawzajem poprawiać. Poza tym byliśmy wczoraj u znajomych i bardzo dobrze się bawiłam, mimo że było kilka osób których wcześniej nie znałam. Miałam kilka momentów, w których bałam się, że przyjdzie atak, ale mówiłam sobie w duchu, że przecież jestem u znajomych, nawet jak się gorzej poczuję to mogę iść do łazienki albo nawet się położyć na kanapie i nikt nie będzie mi robił wyrzutów, no i wszystko było ok :) A dzisiaj może mały spacer na przewietrzenie głowy uda się zaliczyć. Pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza
Gość Marta0000

Właśnie obejrzalam film swietny naprawde:) na koncu płakałam jak dziecko;p;p kurcze jak patrze na ta pogode ehhh to sloneczko wczoraj juz kwiaty na balkonie przygotowalam a jutro mialam zamiar w koncu wyjsc na spacer z dzieckiem wziasc wozek itd itd sama od roku a tu nagle przy przewijaniu poszlo mi cos w kregoslupie.....jak na złosc.....przy zmywaniu naczyn to płakałam z bólu.....takie uroki krzywego kregoslupa:( wiec nici z wyjscia nawet schylic sie nie moge a co dopiero zniesc wozek i dziecko........fatum jakies jak juz sie wzielam w garsc to tu klops.....nakleilam plastry przeciwbolowe jakies masci do wtorku musi mi przejsc bo mialam zaplanowany wyjazd do miasta na dluuuuugie zakup[y a naprawde ich potrzebuje;p;p od tygodnia nie ruszylam sie z domu normalnie pech jak nie wszyscy chorzy to co innego.......

Odnośnik do komentarza
Gość Marta0000

Agata ja lubie sporo filmow;p;p problem w tym kiedy je ogladac horrory i komedie moge wieczorem bo innych gatunkow moje kochanie nie zniesie:) a w dzien przy wrzeszczacym dzieciaczku tez ciezko obejrzec dlatego seriali nie ogladam od dwoch lat;p;p ale jakis obyczajowy tez moze byc;p;p polecaj jak najwiecj;p;p poki zimno bo jak zrobi sie cieplo to bede przesiadywac na balkonie z ksiazka;p

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Cześć! :) Jak tam dziewczyny weekend? U mnie nawet nawet. Do szkoły jechałam 40 minut bez lęku, jak wracałam miałam gorsze momenty, ale nie było źle ;) Na wieczór mój szedł do kolegów, a ja umówiłam się ze znajomym, troszki wypiłam, ale dobrze się bawiłam :) sama jechałam, wracałam sama o północy tramwajem-bez lęku (czyżby alkohol mnie znieczulił?:D) a dzisiaj inni znajomi do Nas wpadają, więc zaraz lecimy do sklepu po coś do jedzenia i picia. A jutro do pracy na 10... Miłego popołudnia i wieczora, pozdrawiam;)))

Odnośnik do komentarza
Gość greg1978

Witam wszystkich , moja przygoda z lękiem zaczęła się ponad 4 lata temu wtedy nie wiedzialem ze to napad panicznego lęku z objawami w stylu zawał zaraz umre.Zacząłem leczenie u kardiologa , jedyno co wykrył dodatkowe skurcze nadkomorowe i lekkie nadcisnienie .I tak pełen obaw sobie zyłem ze sporadycznymi atakami.Do momentu kiedy się wszystko nasiliło , cięzkość w klatce zolądku dziwne bicie serca , lęk wolnopłynący ,uczucie duszności i potęzne fale lęku a co za tym idzie ciągłe myśli o sercu ze coś mi naprawde jest ze coś przeoczono.Błaganie zeby się już to skończyło, w tych najcięższych chwilach chciałem ze sobą skończyć ale to były tylko myśli. Doszla depresja. Obecnie zaczołem terapię farmakologiczna aciprex 10 rano wieczorem trittico cr 150(trazodon) Jak mnie uprzedził psychiatra ze na początku bedzie bardzo źle i miał racje , ataki które miałem przed lekami są niczym w porównaniu z tym co teraz przechodze w 4 dniu leczenia.I mam pytanie czy ktos z was mial doswiadczenie z lekami ssri szczególnie na poczatku leczenia i mógł by sie ze mna tym podzielić? Pozdrawiam.Grzegorz

Odnośnik do komentarza

Witam;) U mnie jako tako, jak nie jedna córa chora to druga, i tak na zmianę:( Grzegorz nie brałam leków, to niestety nie potrafię na ten temat nic powiedzieć, natomiast to są bardzo silne środki, nieobojętne wobec organizmu, musisz się do nich przyzwyczaić, to może trochę potrwać. Jeżeli dalej będzie źle, trzeba będzie powiedzieć lekarzowi, nie wiem zmieni dawkę, czy lek. Magda widzę,że weekend udany;) Marta szkoda z tym kręgosłupem.... Oby zakupy się udały. Aniu szkoda,że masz tyle pracy, ale widzę,że też odpoczęłaś w weekend;) Agata zakupy, spacery, fajnie tam u Was;) U nas w domu jednak większość spraw kręci się wokół dzieci. Fajnie by było, jakby mój miał więcej wolnego, ale wtedy i tak albo zajmuje się dziećmi, albo sprząta, a ja zajmuję się dziećmi. Trudno, póki są maleńkie, ciężko znaleźć wolną chwilę. Aż czasem tęskni się do chwil przed, ale w zasadzie ciężko wyobrazić sobie życie bez nich;)

Odnośnik do komentarza

Witam z samego rana;) Mąż jechał służbowo do Warszawy, miałam go obudzić przed 4, a od 2.30 już czuwałam by nie zaspać:( A jeszcze dziś mam iść z psem do weterynarza na 9 rano,od razu jak córkę odprowadzę do szkoły,eh nie wyśpię się dziś, ale może chociaż słonecznie będzie? Michalina zdrowiejcie tam;) Grzegorz nie brałam leków,ale myślę jak Michalina, zresztą można poczytać opinie ludzi,że ten pierwszy moment przy braniu leków,jest dość trudny... Madziu tu szkoła, tu impreza,i bez lęków;) Marta wykuruj kręgosłup do tych zakupów:) Aniu ładnie sobie u znajomych poradziłaś;) Powodzenie w tłumaczeniach;) Agata na pewno fajnie z mężem spędzisz czas;) i takie zakupy, gratuluję;) Mój Julka też wczoraj powiedział dopiero szczegóły wyjazdu dzisiejszego,wiedziałam,że jedzie,ale ani godziny,ani czy nocuje tam,czy wraca. Nic, wszystko na ostatnią chwilę.... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×