Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki dziewczyny za pozytywne słowa i mądre rady, wszystkie będę się starać wcielać w życie. W ogóle bardzo Was podziwiam za to, że tak dobrze sobie radzicie - z odprowadzaniem dzieci, wyjazdami itd. Mam nadzieję, że już niedługo o sobie też będę mogła to powiedzieć. Mam jeszcze pytanie o tego psychologa - czy jest do niego potrzebne skierowanie? Mówię o wizycie na NFZ. Też wolałabym zacząć od psychologa - pamiętam, jak kiedyś na nerwowy okres w życiu lekarka rodzinna wypisała mi od ręki Xanax i kazała go brać dwa razy dziennie! Oczywiście jak zobaczyłam ulotkę od tego leku to wrzuciłam głęboko do szuflady, użyłam raz - w kryzysowej sytuacji - ale samo wzięcie leku tak mnie stresowało, że już lepiej się czułam ze swoimi własnymi strachami. Podejrzewam, że u psychiatry nie będzie lepiej, chociaż oczywiście gdyby był to jedyny sposób na powrót do życia, to pewnie bym się zdecydowała.

Odnośnik do komentarza

Aha, i jeszcze jedna rzecz: dla mnie bezpiecznym azylem nie jest tylko dom, ale też np. praca, dom chłopaka, przyjaciółki itd. Boję się tylko opuszczania tych miejsc, przemieszczania między nimi, choć jak poczytałam o tych objawach, które może dawać strach i na czym one polegają, to jest mi trochę łatwiej nad tym panować - wiem, że to nie będzie trwało wiecznie, tylko osiągnie pewien punkt i przejdzie, wiem, że się nie uduszę, że tak ogólnie zawsze jestem wśród jakichś ludzi (mieszkam w dużym mieście) i NA PEWNO ktoś pomoże - tylko czasami tchórzę i np. zanim jeszcze w ubiegłym tygodniu spróbowałam wyjść z pracy na własnych nogach i dojść do autobusu 300 m, już dzwoniłam po taksówkę - a wiem, że nie tędy droga - po nią zawsze mogę zadzwonić.

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Aniu ja mam identycznie. W pracy czuje się normalnie. Najgorzej jest jak czekam na tramwaj, ale u mnie to nie lęk. To taka myśl głupia, która siedzi w głowie i powoduje te objawy czyli np szybsze bicie serca czy puls. Kiedyś miałam lęki a teraz to coś innego, ale też nie fajnie. Źle mi z tym, że nie mogę się tej myśli pozbyć. W swojej głowie ułożyłam sobie już coś takiego, że rano nic mnie nie łapie, dopiero jak wracam o 15stej. Wmówiłam sobie coś i nie mogę się tego pozbyć. No i to uczucie odrealnienia. Ale dobrze, że ten lęk chociaż sobie poszedł.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak jest ze skierowaniem? Ja poszłam prywatnie bo zależało mi na czasie, u mnie w mieście jest jeden psycholog na NFZ, przyjmuje raz w tygodniu 2 godziny bezpłatnie,więc wolałam zapłacić. Także tutaj nie pomogę, chociaż wydaje mi się,że do psychologa nie powinno się mieć skierowania, tak jak do ginekologa czy okulisty. A Aniu świadomość,,że można zawsze zadzwonić po pomoc jest dla nas zbawienna, tak jak świadomość,że zawsze można skądś wyjść, a najważniejsze jest to,żeby po prostu próbować. Madziu dobrze,że czytasz książkę, wprowadź rady w życie, tylko szkoda,że nie chcesz podjąć terapii, na pewno dobry specjalista by Ci pomógł. Agata gratuluję udanego wyjazdu i wizyty w kinie :) A co do wyjazdu, hmm ekstremalnie daleko. Takie decyzje są zazwyczaj bardzo trudne, i ciężko jest się zdecydować, ale ważne,żebyście podjęli ją wspólnie i byli co do niej w 100 % pewni. Asiu tymi bułeczkami narobiłaś mi apetytu:) Zdrówka dla córeczki:) Julka tak to bywa z tymi naszymi bliskimi. Niedawno sama miałam scysję z mamą, o swoje problemy. Niby wiemy,że oni chcą dobrze,ale wychodzi źle :( No ale racja, głowa do góry i dajemy radę:) A dziś drobne zakupy, jakoś pogoda nie zachęca do większych wyjść i spacerów. Jutro z siostrą mam iść pomóc jej kupić sukienkę, trenuję ten dialog i liczę,że zakupy odbędą się bezboleśnie:)

Odnośnik do komentarza

Sprawdziłam to skierowanie i faktycznie jest potrzebne, więc chyba daruję sobie bieganie po lekarzach w celu załatwienia skierowania i pójdę prywatnie. A jak wyglądają te Wasze spotkania z psychologiem? Czy to jest rozmowa, czy bardziej jakieś ćwiczenia? Aha, i też przeczytałam tę książkę *Strach i paniczny lęk*, ciekawe i przydatne, dużo z tego było też na stronie www.szaffer.pl. więc wychodzi na to, że takie *polubienie się* z atakami paniki to rzeczywiście jedyna metoda...

Odnośnik do komentarza

Z początku psycholog musi poznać Ciebie i Twój problem, więc jest bardzo dużo pytań -ale nie zraź się. Potem rozmowy, mi zadawała ćwiczenia,ale nie jak w szkole-nikt nie sprawdzał :) Np prosiła bym weszła do sklepu, narobiła zakupów ,zostawiła koszyk i wyszła. Tak bym zobaczyła,że jak zdarzy mi się atak paniki i będę musiała wyjść to nic się nie stanie, nawet wtedy jak zostawię ten koszyk :) albo miałam iść kupić spodnie, i w przymierzalni udać atak-to znaczy ja w tym spodniach ze sklepu i jak tu uciec? Więc mówiłam,że mam małe dziecko,jestem niewyspana i zakręciło mi się w głowie, prosiłam o wodę, a potem na spokojnie zdejmowałam spodnie. Takie suche przećwiczenie ataków dużo mi dało, zobaczyłam,że wokół jest dużo życzliwych ludzi, i nawet jak coś się stanie to zostanę z tym atakiem sama:) W ogóle to polecam Wam takie ćwiczenia :) Asiu zdrówka dla Zosi. A ja też będę piec bułeczki, dostałam wczoraj od męża maszynę do pieczenia chleba:) Pierwszy upieczony, w smaku dobry,ale strasznie płaski, pewnie dlatego,że robiłam żytni,ale nie miałam zakwasu-dopiero wczoraj nastawiłam i dałam drożdże. Jednak żytni bez zakwasu nie wychodzi:) Michalina dobrze,że już się tym nie martwimy. Masz rację, głowa do góry :) Agata ależ u Ciebie się dzieje... Zazdroszczę wyjazdu i gratuluję tych wszystkich sukcesów i pokonywania drobnych słabości:) A co do pracy, hmm ciężko. ale uważam jak dziewczyny musicie sami na zimno wszystko przemyśleć i podjąć decyzję, która będzie najlepsza dla Was obojga. Madziu nie wiem czemu nie chcesz iść po profesjonalną pomoc. Widać,że jakiś problem jest i na pewno psycholog by Tobie pomógł. Tak na odległość to można i owszem dać parę rad,ale nie wyleczymy Ciebie ze wszystkich objawów... A ja byłam na zakupach. Teraz czekam na dwie nianie-kandydatki. Do marca muszę kogoś znaleźć... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Parę stron dalej Sabinka czyli Lunatyczka dała link do strony skąd można ściągnąć książkę z tymi poradami i tam jest między innymi metoda dialogu wewnętrznego. Nie pamiętam ile to było stron wstecz-tak z 4 czy 5. Ciekawe porady Julka-wykorzystam na pewno, pewnie dodają pewności siebie, a to najważniejsze:) I jak spotkanie z przyszłą nianią? Ania wizyta wygląda tak jak ją Julka opisała-bardzo dużo rozmów, poznawanie przyczyn swojego problemu i jego akceptacja. Mi ulgę przyniosła już sama możliwość wygadania się.:) Michalina zapraszam na bułeczki:) Ale pewnie Julka teraz szaleje i swoją maszyną robi je świetnie. Moje zawsze są * krzywe*. Muszę się zacząć rozglądać za takim wypiekaczem, bo ceny chleba idą w górę, a jakość w dół. A jak zakupy się udały? A ja dziś znów w domu,ale jutro już mam parę zadań :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Byłam na tych zakupach, najpierw super,w ogóle nie zwracałam uwagi na ludzi itp. Ale jak szłyśmy coraz dalej i dalej,a dom był już naprawdę na drugim końcu miasta to pojawiło się uczucie wielkiej niepewności. Zaczęły mi się nogi robić jak z waty, i już myślałam-muszę dzwonić po męża. Ale siadłam na ławce, wyjęłam notesik z tymi zasadami dialogu i wiecie,że po 2-3 minutach byłam zupełnie spokojna! Wielka panika nie przyszła. Rzeczywiście im bardziej godzę się na lęk, tym jest on słabszy. A tak, racjonalnie sobie wszystko tłumaczyłam i było ok. Choć już dalej nie poszłam, spokojnie z siostrą wróciłyśmy do domu. Także ogólnie nie było może super, ale było ok. Oj dziewczyny,ale tutaj o pysznościach mówicie:) Asiu powodzenia w realizacji tych zadań :) Julka te próbne * ataki* to bardzo fajna strategia. Mi też to polecała pani psycholog, chyba trzeba będzie je wypróbować:) Ela koniecznie poczytaj tę książkę, to naprawdę daje bardzo dużo:) Aniu mam nadzieję,że trafisz na dobrego psychologa, i mu zaufasz. Będzie Ci dużo łatwiej w radzeniu sobie z tym paskudztwem. Agata co tam słychać?

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Http://hostuje.net/file.php?id=6179de4a741eacd5c813e22710458632 - to jest plik od Lunatyczki z kilku stron wstecz. Wystarczy wejść na tą strone i tam kliknąć już tylko w pobierz. Nic nie trzeba płacić ani wysyłać żadnych smsów. Jest cała książka. Najlepiej przeczytać ją od początku do końca :). Tak ja jestem 87 jak widać, ale z początku roku, kilka dni temu miałam urodziny więc 26 lat już stuknęło :P. Powiem wam dziewczyny, że z mamą nie jest żle. Myśle, że moja terapia, już inny sposób rozmów z mamą bardzo na nią wpłynął a też i ją wysłałam na terapie co prawda wytrzymała tylko kilka sesji ale powiem szczerze i tak sporo jej dały. I dziś efekt jest taki, że na prawde innaczej rozmawiamy. Jednym z przyczyn mojej choroby była taka nadopiekuńcza zbyt kontrolująca postawa mojej matki i ja chciałam to bardzo zmienić w naszych relacjach i powiem wam że są na prawde efekty. Bałam się, że rozmowa będzie typu: jedzcie do Niemiec bo blisko itp. bez żadnego dialogu, a tu ona stwierdziła że to rozumie że są takie czasy i że przede wszystkim my musimy podjąć decyzje i najważniejsze żebyśmy byli szczęśliwi i też że muszę myśleć o sobie o tym gdzie mi będzie dobrze...no normalnie mnie zatkało. Od razu powiedziałam jej, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i ciesze się z takiej reakcji bo to jest właśnie wsparcie...Ja też chyba nie mówiłam wam jeszcze dziewczynki, że mój mąż jest obcokrajowcem i srednio mówi po polsku? Dlatego też jeśli nie Japonia to będziemy szukać pracy pewnie i tak poza Polską bo tu szuka mój mąż ale z marnym efektem...Tak czy siak mam pozytywne nastawienie, dziękuje wam bardzo za wsparcie i najważniejsze że gdziekolwiek będę internet mam zawsze ze sobą i w Japonii czy na Madagaskarze :P i tak będę z wami pisać :) Michalinko gratuluje tych zakupów. Wiesz to nie jest istotne czy niepokój przyjdzie czy też nie, ważne jest co ty z nim zrobisz jak na niego zareagujesz a zrobiłaś to co najlepsze czyli nie nakręcałaś się nie zadzwoniłaś do męża tylko usiadłaś i w mądry sposób przy pomocy technik się uspokoiłaś. Więc moim zdaniem powinnaś być z siebie dumna bo to nie brak paniki jest celem celem jest prawidłowe reagowanie na lęk i panike i jak to opanujesz to jesteś wygrana. Joasiu no mnie też te bułeczki narobiły smaka- zrobiłam wczoraj taki torcik samifredo sposób wykonania troche jak tiramisu bardzo wszystkim smakuje. Jula jak tam nianie?? Heh szkoda że nie mieszkam w Gdańsku może bym przyszła do Ciebie na casting :P:P Jak tam u Ciebie Lunatyczka? Ania jak z pracą? Magda- ja też miałam ucucia odrealnienia, też tak jak dziewczyny glównie na poczatku

Odnośnik do komentarza

Agata jak bym Ciebie chętnie wzięła, tylko wtedy to już z domu nie wypuściła, bo taka osoba to skarb:) Jedna pani miła, starsza, widać,że zna się na rzeczy,ale ona nie zamierza do mnie dojeżdżać, mam jej dzieci wozić, co odpada, bo nie mam auta. Niby niedaleko,ale też my mamy domek, ogródek, cisza,spokój,a pani mieszka w wieżowcu na 7 piętrze. Już widzę jak z dziećmi wychodzi na spacery... A druga też fajna,nawet poprosiłam by przyszła w piątek,ale taką cenę mi zaśpiewała,że z mężem dumamy i chyba się nie zdecydujemy. Wyjdzie na to,że musiałabym jej stałą pensję płacić- 1000 zł, a mi chodzi o max 30 godzin w miesiącu.... Agata fajnie,że masz dobry kontakt z mamą, moja dziś też przyjedzie, z pączkami:) I ma racje-ważne,żebyście Wy byli szczęśliwi, a internet jest wszędzie:) Michalina opanowałaś lęk, czyli wiesz o co tu chodzi. Nie o to by żyć bez lęku, tylko,żeby nauczyć się żyć z lękiem i potrafić z nim walczyć, super:) Asiu moje też krzywe, dopiero testuję sprzęt:) I jak tam Twoje sprawy? Załatwione? Ela, też radzę Ci ją przeczytać, naprawdę pomocna:) Pozdrawiam Was serdecznie, lecę na mały spacer.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za linka, też ściągnęłam i pochłaniam :) Agata z pracą sobie radzę, mam tam tyle na głowie, że o niczym innym nie mogę myśleć - i dobrze. Problematyczny jest tylko dojazd do niej i powroty, ale nie ma wyjścia - jeżdżę. Czasami spotkam w autobusie koleżankę i wtedy zajmuję się rozmową, co naprawdę pomaga. Plus zestaw ratunkowy - komórka, guma miętowa, woda i validol w torebce ;) Dzisiaj idąc rano na autobus miałam mały atak, oczywiście nogi same chciały skręcić z powrotem do domu, ale doszłam na przystanek i dojechałam do pracy, a powrót był bezproblemowy :) Agata ja uważam, że z tą Japonią to jest świetna opcja, na pewno oznacza wielkie zmiany w życiu, ale mnie by bardzo kusiło. Świetnie dajesz sobie radę i wierzę, że z przeprowadzką też spokojnie dasz radę. Michalinka gratulacje, że tak dobrze poradziłaś sobie z atakiem - jak już dziewczyny napisały, nie chodzi o to, żeby się nie bać wcale, tylko żeby umieć sobie radzić z tym strachem. Ja n razie jestem na takim etapie, że pojadę do pracy i wrócę z niej (choć czasami w nerwach), ale nie odważę się jeszcze na razie wyjść po pracy np. do biblioteki po drugiej stronie osiedla. To wyzwanie na przyszły tydzień.

Odnośnik do komentarza

A ja załatwiłam co miałam, powoli,ale na spokojnie :) Michalina tak to właśnie działa, jest atak i my potrafimy go okiełznać. :) Agata ten deser brzmi kusząco, jakieś szczegóły na osłodę życia? A co do relacji z mamą to dobrze,że masz w niej wsparcie, a co zdecydujecie to zdecydujecie :) Julka trochę pani się ceni.... Ale może jest rewelacyjna, albo tak o sobie myśli? Mam nadzieję,że znajdziesz kogoś fajnego do dzieci :) Ania dobrze,że masz plan, wciel go w życie-atak na bibliotekę. Ja też tak robiłam, teraz to, potem tamto i tak coraz dalej...:) A teraz chcę Różę obejrzeć, wzięłam dziś w Biedronce za 10 zł :)

Odnośnik do komentarza

Czyli jednak jakieś postępy robię :) To fajnie, bo w sobotę szwagier kończy 30 lat i robi urodziny w jakimś lokalu, 15 km za miastem. Ja już myślałam jak nie jechać, ale jeżeli córy będą zdrowe to nawet z chęcią się wybiorę :) Co prawda mąż ma na 8 w niedzielę dyżur,ale zawsze można miło czas spędzić:) Powiem Wam,że jak udało mi się opanować to byłam z siebie strasznie dumna, dziś muszę jechać z mamą to Tesco, też liczę,że obędzie się bez biegania po sklepie i brania cokolwiek byle szybciej wyjść:) Agata cieszę się, że Wam się układa i masz wsparcie mamy i z wyjazdem czy pracą na miejscu też dacie radę :) A i ja poproszę o szczegóły torcika :) Julka no to pani się ceni... mam nadzieję,że znajdziesz kogoś fajnego w rozsądnej cenie :) Asiu fajnie,że dałaś radę i zrobiłaś co chciałaś:) Mąż wczoraj był w Biedronce, ale nie widział żadnych filmów, a w takiej cenie, to aż szkoda nie wziąć... Aniu też sobie stawiam cele, i jakoś idę do przodu. Najważniejsze,że możesz normalnie funkcjonować w pracy:) a jak z psychologiem? Umówiłaś się na wizytę? Ja dziś się wybieram przed zakupami... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Hej, a mi wczoraj przyszła ta zamówiona książka *Lęk i fobia. Praktyczny poradnik dla osób z zaburzeniami lekowymi*, na razie tylko przeglądnęłam i powoli zaczynam. Gruba książka ponad 400 stron ale dużo porad, takie dzienniczki do zapisywania różnych metod, wiele technik opisanych a nawet co jeść żeby zmniejszyć lęk czego unikać, jakie ćwiczenia też pomagają. Na razie przeglądnęłam ale w maire czytania mogę wam jakieś techniki i rady tu opisywać jeśli chcecie :). Na początku jest kwestionariusz do autodiagnozy. Wypełniłam i jak nic bez dwóch zdań agorafobia z napadami paniki na szczęście już mniejsze nasilenie z 22 miejsc i sytuacji powodujących lęk pasują mi już tylko 3 w porywach do 4 :P. Fajnie, że pierwszy raz w tej książce na prawde dużo informacji o agorafobii. Też wymienił zostawanie samemu w domu jako jadną objawów właśnie agory. Bo nie sam lęk przed wychodzeniem ale ogólnie przed oddalaniem się od miejsca bezpieczeństwa a także od osoby dającej bezpieczeństwo no i wszelkie te zatłoczone miejsca ale także tunele, miejsca na dużych wysokościach.Tu pisze że dziś wiadomo ( a to najnowsza wersja książki) że agorke powoduje mieszanka 2-óch rzeczy- geny i cechy środowiskowe. Ponoć jeśli u jednego bliżniaka występuje to jest bardzo duże ryzyko do wystąpienia u drugiego tak pokazuja badania. A jeśli chodzi o środowiskowe to takie postawy rodzicielskie wywołują - 1 perfekcjonistyczni i nadmiernie krytyczni 2 nadopiekuńczy 3 nadmiernie lękliwi. Moi byli reprezentatami wszystkich 3 kategorii także chyba nie miałam opcji uniknięcia :P. A dziś siedzimy z mamą, mąż w podróży służbowej. Ja musze dziś podjechać do urzędu skarbowego ale to na drugim końcu miasta ponad godzine na piechote w jedną stronę więc chyba wezmę taksówkę bo u nas komunikacja miejscka jest fatalna a ja nie bardzo wiem gdzie ten urząd jest :p, ale potem mamy z mamą zaplanowany spacer i jakieś zakupy, może na poczka gdzieś się wybierzemy :). To jest link do mojego deseru -http://www.kwestiasmaku.com/desery/semifreddo/torcik_semifreddo/przepis.html ja ogólnie polecam tą strone kwestiasmaku.com bardzo dużo przepisów już wypróbowałam oprócz tarty wyszło mi wszystko i smaki są super. Ostatnio robiłam krewetki po tajsku- przepis na głównej stronie- smak bomba!! Michalinko jedz na ta impreze, na pewno bedzie fajnie a przeciez zawsze mozecie wrocic Aniu ciesze sie ze przynajmniej mozesz spokojnie pracowac. I stawiaj sobie takie zadania jak z tą biblioteką Jula no to ładnie za max 30 godz ona 1000 chce, poszalała. Szkoda że nie mieszkamy bliżej siebie :). Szukaj dalej na pewno kogoś znajdziesz ale z tymi nianiami to nie jest łatwo albo chcą dużo albo średnio kompetentne lub bez doświadczenia. Pamiętam kilka odcinków *Idealnej niani* na tvnstyle...o boże....nawet nie wiedziałam że tyle głupich bab jest no ale cóż jak widać też mozna fajna znależć. Podrawiam was i dziś życze przede wszystkim TŁUSTEGO,SŁODKIEGO dnia :)

Odnośnik do komentarza

Ta Idealna niania to była ustawiona, czytałam ogłoszenie,że szukają rodzin na casting i * aktorek* jako niań :) Ale racja, po takim serialu człowiek czujniejszy. Wiesz jakbym miała te 1000 zł to bym jej dała, bo dziewczyna świetna i myślę,że dzieci by na jej obecności wiele zyskały,ale cóż nie dam tyle, myślę, że około 600 max . Tym bardziej,że te 30 godzin to też maksymalnie wpisałam,ale raczej zamkniemy się w 25. No cóż, szukam dalej. Torcik wygląda pięknie! Akurat mój tata ma imieniny, trzeba będzie spróbować :) A tę książkę można normalnie kupić? Bo z tego co piszesz musi być świetna. Moi rodzice to też połączenie 3 typów. Widocznie byłyśmy na to skazani. Nawet nie wiemy jaki rodzice mają na nas wpływ, dlatego moim dzieciom pozwalam na błędy-moi rodzice mnie chronili przed wszystkim, a przecież życie nie raz da im w kość... Chce się przewrócić? Niech się przewróci, a to,że się pobrudzi, skaleczy czy ludzie będą na mnie patrzeć jak na wyrodną matkę? Chcę żeby one miały we mnie oparcie, ale nie bały się świata... Michalina idź koniecznie, pamiętaj,że zawsze będziesz mogła wyjść wcześniej. A próbować różnych sytuacji trzeba :) Mój mąż wczoraj kupił na sobotę bilety do teatru, dostał mailem ofertę tańszych biletów i bach, mamy iść. Choć trochę mi z tym źle, bo właśnie tata ma imieniny,a ja rodzicom dzieci podrzucę... W niedzielę będę musiała odwdzięczyć się obiadem:) Asiu ja kupiłam Drive,Jak zostać królem i Różę. Wszystko widziałam,ale wiecie jakby w drzwiach stanął mi Ryan Gosling,albo Colin Firth mojego męża puściłabym kantem :) No i fajnie,że do przodu u Ciebie wszystko :) pozdrawiam, idę na zajęcia w bibliotece z moimi szkrabami :)

Odnośnik do komentarza

Michalinka, też uważam, że powinnaś iść - wrócić można zawsze, a to doskonała okazja żeby oderwać się od myśli o chorobie. Do psychologa jestem umówiona na wtorek po południu, tak więc zobaczymy, co powie...W ogóle, to trochę paradoks, bo ja sama jestem po psychologii, ale jak to mawiają, szewc bez butów chodzi... Agata torcik genialny, uwielbiam słodkości! Tę książkę też spróbuję sobie przyswoić. Julia z Colinem Firthem mam tak samo:D I jeszcze się pochwalę, a co tam: wczoraj wracałam z pracy jak zwykle z koleżanką, ale jechałyśmy inną drogą i wysadziła mnie dość blisko mojego domu (jakieś 15 min spacerku), ale w miejscu, gdzie nie było żadnego przystanku ani postoju taksówek i wiecie co? Nie tylko spokojnie podreptałam do domu, ale nawet wstąpiłam po drodze do marketu i spędziłam w nim jakieś 20 minut :) Przez chwilę czułam się nieswojo, ale nie chciałam uciekać.

Odnośnik do komentarza

Witajcie w piątkowy ramek:) Wczoraj sąsiedzi smażyli pączki,coś za dużo im wyszło i wpadli z wielką tacą, także siedzieliśmy cały wieczór z nimi. Bardzo miło było, zauważyłam,że teraz jestem bardziej otwarta, jakoś łatwiej mi przebywać wśród rodziny i znajomych, już się tak nie boję,że ktoś zobaczy moją nerwicę... :) A dziś poszłam córcię do szkoły zaprowadzić i piękny śnieg, tyle ,że znów zmiana pogody i głowa znów boli.... Być tu meteopatą :( Aniu zawzięłaś się i masz efekty :) Oby tak dalej. Michalina idź koniecznie, odpoczniesz, oderwiesz się od codzienności i sprawdzisz techniki radzenia sobie z paniką. Trzeba próbować. Julka myślę,że kogoś znajdziesz, tylko troszkę cierpliwości:) . Teraz też myślę jakim jestem rodzicem? Na pewno nie chcę być nadopiekuńcza, ale mam jedno dziecko i wiadomo oczko w głowie mamusi,ale jednak nie wolno odcinać dziecka od przykrych doświadczeń w imię ochrony. Mnie tak chroniono, do tego czułam presję-najstarsza, muszę być wzorem, nie mogę popełniać błędów...Też jak Julka Agata byłabym wdzięczna za informacje o tej książce, brzmi naprawdę ciekawie. Po tej co Sabinka wrzuciła czuję się pewniej. miłego dnia

Odnośnik do komentarza

Agata muszę Ci podziękować za tę stronę z przepisami :) Co prawda nie zrobiłam tego torciku Semifreddo-za pracochłonne kiedy ma się małe bąble pod nogami-ale spróbuję w luźniejszej chwili :0 Zrobiłam tartę Mocha wedle ich przepisu- http://www.kwestiasmaku.com/desery/tarty/tarta_mocha/przepis.html Nie lubię takich rzeczy, ba nie znoszę kremów, śmietan itp. Ale powiem Wam szczerze,to najlepsza tarta jaką w życiu jadłam, i zrobiłam ją w 20 minut. Teraz się chłodzi, jutro pojedzie do taty-on uwielbia kawę i czekoladę, powinno mu smakować:) Asiu fajnych masz sąsiadów :) Wiesz,że ostatnio moja bratowa powiedziała mi,że jej zdaniem zmieniłam się na plus- jestem właśnie bardziej otwarta,radosna itp. Lęki nas blokują w relacjach z innymi ludźmi.. Aniu gratuluję sukcesów, oby jak najwięcej takich wyjść :) pozdrawiam, muszę zabrać dzieci na sanki, na szczęście znów mamy śnieg :)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Jula ja bardzo lubie tą strone, zarówno desery jak i obiady wiele rzeczy już zrobiłam i zawsze jestem zadowolona- głównie połączenia smaków są genialne!! :) Serdecznie polecam te krewetki po tajsku i jest też świetny przepis na krem z dynii z czerwoną pastą curry. Tą tarte zrobie skoro mówisz, że pyszna ja tart nie potrafie robić ale spody z ciasteczek digestive są banalnie proste i już robiłam także taką tarte moge zrobić:). A co do tej *Idealnej niani* no cóż czasem faktycznie były takie dziwne te babki sztuczne że myślałam że to ustawione ale część była taka autentyczna....ehh na wszystko człowieka nabiorą...Bardzo dobre podejście masz z tym wychowaniem, właśnie dziecko musi zobaczyć że jak się przewróci a nawet krzywda się mu stanie to świat sie nie kończy można wstać i pójść dalej, mama jest do tego żeby wspierać a nie histeryzować. Potem dzieci takich matek co tak chuchaja i dmuchaja boją się wszystkiego i świat im się wydaje niebezpieczny, no ale w końcu co się dziwić jak na wszystko trzeba było uważać. Ja też mam zupełnie inne kontakty ze znajomymi teraz, kiedyś to zaczęłam unikać spotkań, byłam spięta o lęku myślałam a teraz znów jest jak kiedyś potrafie się zrelaksować, dobrze bawić choć też gorsze momenty zdarzaja się ale o wiele rzedziej!! Co do tej książki to ja ją zamówiłam przez internet przez ksiegarniawarszawa.pl tytuł to *Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi* sprawdzałam w Empiku ale była wtedy niedostępna może coś się zmieniło... A ja dziś z mamą byłam u fryzjera bo sobie zażyczyła nową fryzurke a potem przeszłyśmy się do największego parku u mnie w mieście. Jak byłyśmy daleko od domu tak 30-40 minut na piechote to zaczęłam czuć się niepewnie bo też nie lubie chodzić z moją mamą ona ma strasznie wolne tempo i nie potrafie się do tego dostosować więc troche tak mi się w głowie kręciło ale przeszłyśmy park spokojnie potem wróciły i nie zaczęłam panikować nie wracało mi się może najlepiej ale nie było żle. Dziś wraca mój mąż ciesze się bo się stęskniłam :P. Do usłyszenia pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ale Wy kusicie tymi pysznościami:) Agata zapamiętałam te krewetki, wczoraj kupiłam i będę w niedzielę testować. Co prawda tylko ja je lubię, ale może jak je zrobię wedle przepisu to ktoś się skusi. Ta tarta wygląda wprost zabójczo, i przepis dość prosty,może ja - cukiernicza łamaga sobie poradzę? Muszę zamówić tę książkę :) Wczoraj psycholog mnie chwaliła, mówi,że idę coraz bardziej naprzód,że ma pacjenta, który 40 lat się z tym męczy i nie chce podjąć trudu leczenia- chodzi od lat na terapię, brał tabletki,ale chodzi bo musi, nie robi nic, nie podejmuje żadnego wysiłku, a my dziewczyny to jesteśmy silne babki,że stawiamy temu czoła:) Asiu też zazdroszczę sąsiadów :) Julka podoba mi się Twoje podejście w sprawie dzieci. U mnie to małe jeszcze,ale zaczęłam starszą uczyć samodzielności. No i pozwalałam na błędy. ?Wiecie, ode mną wymagano bardzo dużo-moi rodzice pobrali się jak mieli po 19 lat, ja się urodziłam jak obydwoje studiowali dziennie,pracowali, wybudowali dom itp. Miałam być jak oni, i chyba za bardzo się starałam spełnić ich wysokie wymagania. Więc mam nadzieję,że swoim córkom pozwolę na niedoskonałość.... No i chcę by owszem były grzeczne,ale i okazywało emocje. U mnie tylko te dobre były pochwalane, smutek,złość,żal oznaczały porażkę, więc wszystko tłumiłam w sobie. Mojemu młodszemu rodzeństwu dawano więcej luzu, a ja miałam być wzorem... Ale na szczęście idzie ku lepszemu. Wczoraj byłam na zakupach, dziś pojechałam po mamę do fryzjera, weszłam,porozmawiałam,jeszcze weszłyśmy na chwilę do Rossmanna.... Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Co wejdę to jakieś nowe pyszności. Ta tarta wygląda wprost obłędnie... Gdyby tylko kalorie w magiczny sposób zniknęły :) Jakie szczęście,że nie lubię krewetek bo bym się jeszcze skusiła i przytyła z 10 kg :) Dziś córcia ma pokaz gimnastyki, potem sobie obiadu w McDonaldzie zażyczyła, no cóż trzeba będzie iść-oby było fajnie:) To zamawiam tę książkę:) Widzę Michalina,że tak jak ja masz syndrom najstarszego dziecka i wzoru dla reszty. Wszystkie dzieci trzeba jednak równo traktować.... No i gratuluję wyjścia:) Agata czasem takie odczucia wracają,ale wiemy jak sobie z nimi radzić, wiemy też to nic groźnego dla nas. Julka zazdroszczę śniegu, u mnie plucha pośniegowa.... pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×