Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

No cóż, stres jest,ale staram się nad nim panować ,muszę dać radę:) Jak Wam tego morza zazdroszczę-Julce,że ma na co dzień i Agacie wyjazdu,ja już dawno,oj nie byłam... Michalinka bardzo się cieszę,że się przełamujesz,fajnie,że od razu dostałaś pomoc, naprawdę żałuję,że nie trafiłam od razu do psychologa. Po Was widzę jakie to ważne, ile czasu straciłam.. Dziewczyny Udanego Sylwestra i aby Nowy Rok przyniósł same dobre rzeczy:)

Odnośnik do komentarza

O to Agata na Długim Targu będziecie? Mnie te imprezy-darmowe i właśnie noworoczne przerażają, raz mojej koleżance ktoś petardę wrzucił za kurtkę.... Ale ja też nigdy nie celebrowałam szczególnie tej nocy:) Jakby Wam Agata było za zimno zapraszam do nas:) No i morze, mnie zimą, późną jesienią i wiosną bardzo,ale to bardzo uspokaja. W sezonie jest za to koszmar:( Michalina właśnie najciężej się przełamać, ja potrafiłam stać godzinę pod sklepem, fajnie,że się przełamujesz:) A byłam w końcu, trochę podcięłam, a teraz mam większy katar. Ale cieszę się, że poszłam, bo tłum był wielki,a ja zachowywałam się zupełnie normalnie:) Asiu jestem pewna,że wszystko będzie dobrze. Zobacz jakie postępy zrobiłaś, jesteś super babką i dasz radę:) Kochane życzę Wam, by Nowy Rok dał Nam to o czym marzymy, by każdy dzień niósł radość i nadzieję. pozdrawiam, lecę piec ciasto na jutro:)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Juleczko my tam tylko na odliczanie wpadniemy 30 minut przed północą z hotelu wyjdziemy tak żeby jeszcze szampana kupić i w tłum nie będziemy wchodzić raczej z boku odliczymy wypijemy szampana i wracamy. Tak kilka godzin stać w zimnie w pijan tłumie to tez nie dla mnie. Bardzo nam miło ze nas zapraszacie:). Dziewczyny na ten 2013 życzę wam spełnienia marzeń wytrwałości i powodzenia w walce z naszymi słabościami i żeby każda spędziła ten dzień tak jak sobie planujemy:)

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję,że i Wam ostatnie godziny tego roku mijają miło. Ja już sobie ugotowałam co trzeba, tylko napełnić babeczki nadzieniami i udekorować. Dom gotowy na przyjęcie gości. Myślę,że może trochę potańczymy, zobaczymy jak dzieci pozwolą:) Nawet się cieszę,że sami nie jesteśmy, nie lubię tego dnia,ale w grupie raźniej:) No z hotelu to macie bliziutko na Długą, mam nadzieję,że będzie się Wam podobało nasze obliczanie, zegar jest jakiś specjalny, wyjątkowo dokładany:) To dziewczyny Udanego Nowego Roku

Odnośnik do komentarza

I jak się bawiłyście dziewczęta? U nas smutno, to pierwszy Sylwester bez taty, do tego zbliża się rocznica, mama miała wielkiego doła, mąż dziś o 8 zaczął 12 godzinny dyżur w aptece, także północ przywitałam w piżamie, obejrzeliśmy fajerwerki i dalej spać. Na szczęście dziewczynki ładnie spały :) A dziś idziemy na obiad do dziadków, dom dalej,ale zawsze. Może mamie trochę humor się poprawi, bo już ciężko z nią wytrzymać. Mam parę postanowień noworocznych, mam nadzieję,że się spełnią i Wam też życzę raz jeszcze spełnienia marzeń :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie w Nowym Roku:) Wczoraj cały dzień byłam to zmianę radosna, a raz zdenerwowana, bo przeczytałam,że wszystkie bilety wyprzedali, wizja pełnej sali mnie przeraziła. Zaraz po wejściu chciałam wyjść,ale okazało się,że mamy fajne miejsca,zaraz przy wyjściu. Do tego sala z jednej strony przestronna,a z drugiej nie była na jakąś sporą ilość ludzi. Także po 20 minutach przestałam się denerwować i naprawdę się dobrze bawiłam. Szkoda tylko,że przedstawienie skończyło się przed 24, potem dali lampkę szampana, złożyli życzenia i koniec, a było może 10 po północy... Dużo ludzi miało w restauracji rezerwację-w tym teatrze, no a my do domu grzecznie wróciliśmy w pół do 1 :) I jak Agatka w Gdańsku się podobało? Julka jak zabawa? Michalinko smutno,że taka rocznica Wam się zbliża, mam nadzieję,że czas naprawdę zagoi rany. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam kochani :) to niesamowite ze tyle ludzi zmaga sie z tym problemem. Nerwica lekowa z mala agorafobia i lekiem napadowym,taka diagnoze uslyszalam od psychiatry do ktorego trafilam 4 lata temu.Nic mi to nie mowilo ale wiem ze obdazylam zaufaniem tego czlowieka i sluchalam kazdego slowa ktore do mnie powiedzial....fakt faktem pierwszego ataku leku panicznego doznalam wlasnie podczas zazywania Citalopramu i teraz juz wiem dlaczego otoz zwieksza sie ilosc serantoiny,a jak wzielam pierwsza dawke 10mg odebralo mi czucie w dloniach i stopach czym tez sie nie przejelam !!! ... po prostu sie nad tym nie zastanawialam wiedzialam ze sa skutki uboczne i juz,nie myslalam,nie analizowalam ... nie to co teraz ehhh Tak wiec do rzeczy jest to moje 3 spotkanie z moja przyjaciolka nerwica lekowa lecz nigdy wczesniej nie mialam takich upierdliwych objawow :(,a jak to sie zaczelo i jakie byly objawy juz opisuje.Pierwszymi objawami byly zaburzenia widzenia tak jak by wszystko bylo zamazane i widze tylko z bardzo bliska ( mialam to nawet dzisiaj ),nastepnie dolaczyly poranne i wieczorne stany lekowe taki lek niewiadomo skad i nie wiadomo dlaczego,codziennie jak przychodzilam z pracy kladlam sie do lozka pod kocyk bo bylo mi ciagle zimno,malo tego trzesly mi sie rece i nogi.Przysypialam i jak sie budzilam od razu byl przy mnie lek czulam jak jego plaszcz mnie oplata,ale to doslownie za kazdym razem jak sie przebudzalam !!... Pierwszy atak leku panicznego przyszedl do mnie pewnej nocy,obudzilam sie z okropnym przerazajacym lekiem i calutenka sie trzeslam,ale jakos szybko uspokoilam sie i zasnelam,w pracy miewalam stany niepokoju,nagle i nie wiadomo dlaczego,pamietam jak stojac w pracy czulam jak by bylo gdzies otwarte okno i chlodne powietrze ocieralo sie o moj kark wrrr okropnosc !! myslalam ze moze mam wlos na karku,ale tam nic nie bylo, a ja czulam chlodny,nieprzyjemny powiew... Nie mialam ochoty wstawac rano budzilam sie i plakalam bez powodu... Drugi atak leku panicznego nastapil ktoregos wieczoru,poszlam po pizamowa koszulke i spodnie usiadlam sobie na lozku i sie zaczelo,nie wiem dlaczego zaczelam gniesc pizame w rekach i poczulam nagly ogarniajacy mnie strach,jedyne co mowilam do meza to ,,pomoz mi,, on patrzyl na mnie i nie wiedzial co sie dzieje,a ja siedzialam ,plakalam,gniotlam pizame,rece i nogi trzesly sie jak oszalale i wlasnie w tym momecie poczulam jakby strzala przechodzila przeze mnie zaczynajac od moich stop po sam czubek glowy i chciala sie przez niego wydostac, myslalam ze zwariuje,ze zaraz strace zmysly,ze strace kontrole nad moim cialem i umyslem... a najgorsze bylo to ze nie moglam nic zrobic,nie mialam nad tym zadnej kontroli. To wlasnie po tym incydecie moje zycie zmienilo sie na dobre,balam sie isc do kogokolwiek tak jak i zeby ktokolwiek do mnie przychodzil z obawy przd atakiem,maz nie mogl zostawic mnie na chwile sama,przestalamwychodzic z domu sama,nie za bardzo lubie sama w nim tez zostawac,przestalam chodzic do pracy ze strachu przed kompromitacja w razie ataku paniki,a co gorsza leku panicznego :( totalnie inne zycie,... Rozpoczelam terapie behawioralno-poznawcza.Pani psycholog zalecila mi leki ktore bralam przy drugim epizodzie nazywa sie Citalopram,na poczatku nie zostawalam sama w domu w ogole,ciagle jezdzilam z mezem wszedzie do pracy,do sklepu, musialam go widziec,nawet jak siedzialam w wannie wolalam go zeby sie odezwal ze jest,nie lubilam tez sama zasynac najlepiej jak zasynalismy w tym samym momecie .....gdy zaczelam brac leki budzilam sie w nocy ( objawy uboczne ktore juz przerabialam z tym citalopramem)... pamietam tez jak pojechalam z mezem bo mial obejzec jakas lazienke do zrobienia,siedzialam w samochodzie ktory byl zaparkowany naprzeciwko klatki do ktorej wszedl moj maz,a zeby nie myslec wlaczylam muzyke i w taki sposob przetrwalam 35 minut !! Byl tez taki dzien ze balam sie totalnie wszystkiego,jezdzilam wtedy z mezem caly dzien samochodem alez to bylo okropne czulam sie jak by obok mojego ciala,jak bym z niego wychodzila to bylo przedziwne i przerazajace... Ktoregos razu tez maz z budowy pojechal,a ja nie moglam mu towazyszyc wiec zostalam z 2 chlopakami na budowie wszystko bylo dobrze,az w pewnej chwili naszla mnie mysl,a co bedzie ze mna jak strzeli mu opona! jak ja wtedy do domu wroce ??? od razu do niego zadzwonilam :) Moje dni sa raz lepsze raz gorsze.Terapia pomaga dotrzec do wnetrza,do dziecinstwa mysle ze warto w niej uczestniczyc i moze faktycznie polaczona z farmakologia pomoze i wyleczy mnie calkowicie :) nie miewam juz atakow paniki ani trzesiawek,ale lek pojawia sie raz mniejszy raz wiekszy i tez roznie sobie z nim radze w ostatecznosci dzwonie do meza... zostaje sama w domu,wiec postepy sa jak najbardziej :) mimo to nie jest to jeszcze moje normalne zycie to jeszcze nie jestem ja sprzed 3 miesiecy,swiadoma wszystkiego,trzezwo patrzeaca na swiat,odwazna...teraz jestem raczej mala, bezradna, zastraszona dziewczynka. Ostatnio siedzac w domu myslalam co bede robic ?? a jak nie bede miala co robic to moga mnie zaatakowac moje mysli ahhhh ... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i dziekuje za wyrozumialosc :) P.s mialam tez lek ze nadchodzi zmierzch,tak tak wlasnie ze sie sciemnia,albo jak zobaczylam drzewo... w ogole takie irracjonalne jazdy ze hej ! macie ochote pogadac? piszcie smialo karolinagluzkowska@wp.pl ..chociaz mam zamiar tez tutaj zagladac liczac na wasze cenne rady :) co potrafi ludzki mozg robic.... daje nam nieograniczone mozliwosci zarowno do tego aby sobie pomoc, i do tego, aby siebie unicestwic ....a nerwica lekowa jest tego doskonalym przykladem....

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję,że ta 13 w dacie nie będzie dla nas pechowa, wręcz przeciwnie -wszystkie będziemy żyć normalnie:) Karolina bardzo fajnie,że tu zajrzałaś. No i świetnie,że prowadzisz terapię, bierzesz leki, i masz coraz większą kontrolę nad tym paskudztwem:) Pisz jak Ci będzie i jak Ci będzie źle. Asiu jestem z Ciebie dumna, nie poddałaś się i czerpałaś radość z wyjścia, najgorzej to właśnie przeciwstawić się lękowi i zrobić mu na złość,ale jak się tak zrobi, to stajesz się za każdym silniejsza:) Szkoda,że taj krótko Was tam trzymali:) Michalinka mam nadzieję,że Nowy Rok przyniesie Ci same pozytywne rzeczy. Trzymaj się w tych trudnych dniach. Agata jak tam zabawa ? Ewuś wspaniale,że do nas znów zajrzałaś:) Tobie również Wszystkiego Najlepszego! A u nas zabawa do 3 w nocy, Olek przespał ładnie całą noc, fajerwerki go nie ruszają, Lila za to powitała z nami Nowy Rok, była zafascynowana balonami, fajerwerkami za oknem itp, panna imprezowa rośnie:) Było wspaniale, i mam nadzieję,że taki sam będzie Nowy Rok:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam was diewczyny w tym 2013r. ja tam w przesądy nie wierze więc 13 mnie nie rusza, mam nadzieje że to będzie udany rok. Bardzo się cieszę Joasiu z Twojego sylwestra, bardzo pięknie sobie poradziłaś. Poszłaś, nie poddałaś się, spędziłaś wieczór tak jak planowałaś i jeszcze do tego bawiłas się dobrze. Super, to na pewno wzmocni Cie i tak jak Jula mówi kiedy nie ulegamy lękowi to za kazdym razem wygrywamy. Jula fajnie że impreza się udała bawiliście się do 3 musiało być świetnie. Michalinko pewnie musi upłynąc jeszcze troche czasu dla was wszystkich zwłaszcza dla Twojej mamy aby było lżej. Witam Cie Karola, my raczej piszemy tu nie wiem czy dziewczyny piszą do siebie maile ale raczej tak lepiej dzielić się swoimi sukcesami a także gorszymi chwilami na forum. Dobrze, że podjęłaś terapie. Terapia to jest klucz aby nauczyć się z tymi lekami żyć. To co piszesz to nie są jakies irracjonalne jazdy nie przejmuj się wiele z nas miało mniej lub bardziej podobne objawy. To co piszesz w aucie czułas jakbyś wychodziła z ciała to derealizacje jak najbardziej moga się pojawiać w trakcie leków, ja tez miałam kilka razy, nawet patrzyłam w lustro pamiętam wtedy czy to jeszcze ja czy już nie...:) Lęki moga przybierać przeróżne obrazy, formy. Bałaś się ciemności lub drzewa, moja znajoma bała się noży bo wydawało się jej ze je weżmie i się zabije, czytałam też o facecie który bał się że wyskoczy przez okno z powodu paniki. Ale tak na prawde nasze czyny a myśli to zupełnie inne światy a pod każdą taką myślą kryje się tylko nasz ogromny lęk. Fajnie, że nie opierasz sie tylko na lekach, terapia musi być. Ja też bardzo bałam się zostawac sama w domu, sama wychodzić itd. także dobrze to znam. Wydawało mi się że jak zostane sama to od razu padne i nikt mi nie pomoże. Straszne ale prawdziwe... A w trakcie świąt i sylwestra przejechałam prawie całą Polske. Najpierw z Dolnego Sląska jechaliśmy na podkarpacie do moich rodziców z podkarpacia do Gdańska i z Gdańska na Dolny Śląsk. Wiadomo że czasem nachodziły mnie myśli, że jestem w miejscach których nie znam, daleko od swojej bazy bezpieczeństwa, że co jak auto się zepsuje itd. itd. Ale nie wzięłam nic na uspokojenie, przejechałam bez żadnych histerii, narzekań. większość czasu cieszyłam się z drogi, gadałam z mężem i śpiewalam piosenki z radia :) A w Gdańsku tez codziennie zwiedzalismy, byliśmy w Sopocie, Gdyni może nie było jakiegoś tłumu turystów ale wierzcie mi to wodne zoo w Gdyni było zawalone ludzmi a jakos spędziłam tam 2 godziny bardzo fajnie bez uczucia ze chce wyjść. Powiem szczerze że sylwester był średni, zjedliśmy elegancką kolacje w hotelu i byliśmy tak zmęczeni ( chyba tym kilkudniowym zwiedzaniem sama nie wiem) że o północy otworzyliśmy szampana i okno w pokoju i tak sobie oglądaliśmy fajerwerki a potem...poszliśmy spać :D ale i tak było fajnie bo kilka dni spędziliśmy super. Wciąż zdarzają mi się lęki i głupie myśli ale już chyba coraz lepiej sobie z nimi radze, przede wszytskim na zasadzie będzie co będzie będzie atak paniki to będzie i pójde dalej. I to mi pomaga. I powiem wam dziewczyny że odkąd mam te glupie leki to nie pierwszy raz yjeżdżamy ale pierwszy raz na prawde pierwszy raz nie chciałam wracać do domu!! Mam postanowienie noworoczne- musze się nauczyc tureckiego i to już nie są żarty :). Pozdrawiam was serdecznie i życze samych sukcesów w walce z naszym *upiorem*, zadepczmy go tak żeby nie mógł się ruszać !!

Odnośnik do komentarza

Dziekuje dziewczyny za takie cieple przyjecie :) jestescie kochane :* Tak sie zastanawiam jak u was z praca ??? pracujecie czy jeszcze nie dajecie rady...ja juz 3 miesiac siedze ,a dzisiaj jade do pracy pomoc dziewczynom, ale z mezem bo bez niego nie wyobrazam sobie zeby tam zostac....Samam nie wiem moze powinnam zwiekszyc dawke leku do 40mg albo zmienic lek.....U psychiatry nie bylam tym razem prowadzi mnei psychoterapeutka.... Podrawiam was goraco :)

Odnośnik do komentarza

Jakby ktoś czytał o tych podróżach, to by pomyślał,że zgłupiały z tą agorką:) Agata do Turcji lata, to w Gdańsku odpoczywa, Julka śmiga na koncerty i sobie jeździ na wczasy w góry, mi też się udało być 2 razy na wakacjach, może nie bardzo daleko,ale 300 km w jedną stronę. I chyba tak ma być, wiadomo raz jest lepiej, raz gorzej,ale ważne,że idziemy do przodu:) Agata Twój Sylwester brzmi spokojnie, romantycznie, na pewno było fajnie:) Julka musiała być super zabawa, a córa widocznie lubi się zabawić ;) Ja po 1 poszłam spać, walka z samą sobą bywa wyczerpująca:) Za to dziś rzeczywistość, szkoła, mąż w pracy, a ja zrobiłam zakupy, obiad się gotuje, po córę skoczę niedługo i tak mi nudno samej. Ostatnie 2 tygodnie były fajne :) No my tu nie pracujemy za bardzo, ja mam plan,żeby w 2014 coś znaleźć, córa już będzie miała 9 lat, najwyższy czas,ale na razie nie sądzę bym dałabym radę. Muszę całkowicie wyjść na prostą, niepotrzebne mi kolejne rozczarowania. Wiesz Karolina ja walczę z tym już 3 rok, i pierwszy raz czuję,że teraz naprawdę zaczynam nabierać kontrolę nad swoim życiem, nie uciekam tylko staram się iść naprzód, a Jula i Agata to moje inspiracje by żyć normalnie:) pzodrawiam

Odnośnik do komentarza

Joasiu35 to wspaniale ze Julia i Agata to twoje inspirki :) to bardzo mile i bardzo potrzebne.Szkoda ze nie znam waszych histori tak dokladnie ... Powiem wam szczeze ze moim poprzednim razem bylo zupelnie inaczej po prostu zamknelam sie w domu i tyle,nie myslalam i nie analzowalam,bralam leki,sluchalam psychiatry i tylko na tym sie skupialam.Teraz jest inaczej jestem jak by to ujac bardziej swiadoma niz wtedy.Przejzalam juz chyba prawie wszystkie stronki na necie w zwiazku z nerwica lekowa,agorafobia,napadami paniki i napady leku panicznego,takze rozmyslalam i doswiadczylam nowych nieprzyjemnych objawow ktore zdecydowanie bardziej mnie zablokowaly przed swiatem zewnetrznym... Wczoraj bylam w pracy maz mi towarzyszyl caly dzien,dzisiaj tez pojechal ze mna ale musial mnie zostawic na 2 godz. i wiecie co zostalam i nie mialam ataku paniki ani leku panicznego,nie trzeslam sie i nadal zyje !! a wlasnie najbardziej sie balam ze cos sie zacznie ze mna dziac i szef pomysli ze jestem psychiczna. Zobaczymy co bedzie jutro ...podejzewam ze to nie koniec bitwy.Prawda jest ze trzeba sobie znalezc zajecie zeby nie myslec bo ja siedzac w domu zaczelam juz myslec co ja bede robic w domu jak juz wszystko posprzatm itp.ze pewnie przyjda zle mysli... Pozdrawiam was serdecznie i caluje..to cudowne ze jest ktos kto odczul dokladnie to samo co ja i mnie rozumie :) buzioleeeee

Odnośnik do komentarza

Joasiu co do wyjazdow to ja tamtym razem nie mialam z tym zadnych problemow,pojechalam na wakacje do Hiszpanii ... Nie to co teraz,jak jade w jakies nieznane miejsce z mezem samochodem mysle oby jak najszybciej wrocic bo czuje sie nieswojo,zaczyna mnie lapac niepokoj kilka razy zrobilo mi sie slabo...cos tak czuje ze poprzednim razem po prostu mniej o tym myslalam i to jest cale ANTIDOTUM :) na nasze dolegliwosci ktore z reszta same nakrecamy skupiajac sie na nich.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:) Brat wrócił wczoraj z Rzymu, patrzyłam na te zdjęcia i taki smutek, złość,żal, tęsknota za tym co było mnie ogarnęła. Człowiek zdrowy nawet nie docenia takiej prostej czynności jak wyjście na zakupy czy na spacer, a to moje wielkie marzenie-znów być samodzielna. Joasiu mimo wszystko Sylwester był udany:) Zazdroszczę,że tak super sobie poradziłaś:) Julka moje dziewczynki pięknie spały, pierwszy raz, właśnie w Sylwestra,ale już sobie odbiły ;) Zazdroszczę Ci Agata takiej wycieczki, to co zrobiłaś brzmi po prostu wspaniale. Nic tylko gratulować i mieć nadzieję,że też będę w stanie robić to na co mam ochotę,bez patrzenia na lęki. Karolina jak mam atak paniki-zawsze podczas wyjścia, to szukam spokojnego miejsca, jakiejś ławeczki czy czegoś takiego, siadam,głęboko oddycham i liczę od 20 do zera. Czasem udaje mi się opanować emocje i dalej robię to co zaplanowałam,czasem nie daję rady i muszę szybko wracać do domu,dlatego za bardzo się od niego nie oddalam,a już na pewno nie samotnie. Choć w nowym kalendarzu zapisałam sobie na każdy dzień zadanie-wyjść z domu ;) Dzięki dziewczyny za wsparcie, przyda się,bo teraz jakoś tak smutno, i wracają emocje z przed roku. Dziś mamy kolędę do tego, a ja od września nie mogę wejść do kościoła na Mszę. Nie chodziłam zawsze co tydzień, ale teraz to już ksiądz w ogóle przestanie mnie kojarzyć.

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Joasiu pamiętam, że jak tu pierwszy raz zawitałam to właśnie ty byłaś mi najbardziej bliska bo czułam, że jesteśmy na podobnym etapie. Wtedy Julia to dla mnie jak kosmitka była, też myślałam, że chyba żle jej tą agore zdiagnozowali :D a teraz zaczynam czuć, że łapie już o co w tym chodzi i osiągnięcia Juli wydają mi się możliwe do osiągnięcia. Ty przez ten czas też zrobiłaś ogromne postępy i jestem przekonana, że przy swoim samozaparciu też za chwile poczujesz, że to co robi Julia jest jak najbardziej na wyciągnięcie reki :). Michalinko podoba mi się bardzo, że konsekwentnie planujesz i chcesz z tego wyjść, codzienne zadanie wyjście z domu to super pomysł! Jeszcze troche i możesz zaplanować sobie może na razie tylko wejście do kościoła na chwilke lub postanie przed nim. Karola ja kiedyś chodziłam z całą apteczką przy sobie i jak miałam napad lęku bądż czułam że się zbliża to brałam od razu tabletki na uspokojenie ziołowe i już mnie to uspokajało. ale to nie jest dobry sposób :D, teraz już odstawiłam swój zestaw ratunkowy. Sposobem jest to o czym pisała Michalinka usiądż na chwileczke spokojnie oddychaj możesz liczyć możesz robić coś innego co Tobie pomoże. Kiedyś Jula pisała, że to też troche indywidualna sprawa. Ale nie należy uciekać do domu bo wtedy utrwalamy lęk i utrwalamy schemat zachowania. W walce z tą chorobą ważna jest wiedza. Kiedyś polecała ją egzaltacja, teraz polecam ja- *Strach i paniczny lęk* Rogera Bakera, swietna książka!! Skoro duzo czytasz preczytaj i ją-jest do sciągnięcia na chomiku. Tam dowiesz się więcej jak sobie radzić, dowiesz się tego też na terapii. Ja Karola nie pracuje ponad rok temu skończyłam studia tzn. zdałam magisterke. Mam takie wykształcenie, że nic tylko palnąć sobie w stope :P. Na moim rynku pracy jest taki tłok jak w supermarkecie przed świętami a etaty tną jak się tylko da. Miałam prace ale pocieli etaty i już jej nie mam pracuje wolontaryjnie aby mieć zajęcie. Nie mam ochoty iść do pracy w sklepie na kasie w Tesco albo do KFC bo to już wole zajmowac się domem i piec ciasta i tak sobie właśnie pracować wolontaryjnie. Chciałabym pracowac w miare możliwości w zawodzie ale na razie jest kiepsko. Dodatkowo mając te lęki na prawde nie jest tak łatwo pracowac. Ja pamietam mi się aczęło pod koniec studiów i myślałam sobie Boże dobrze że teraz bo gdyby wcześniej to nie wiem czy bym studia skończyła- studiowałam w dużym mieście 40 minut autobusem i jeszce 15 minut z buta na uczelnie a na uczelni tłumy wieczne, zajecia całodniowe z 2 godzinnymi przerwami- cały dzień poa domem. U mnie nie ma takiej opcji żeby mąż w pracy ze mną siedział, on zresztą pracuje całe dnie. Tak wolontariat daje mi wolność- jak chce to jestem pracuje, siedze tam tyle ile chce pracy jest dużo ale jakbym nie czuła się na siłach wiem że moge wyjść. Pewnie że chciałabym zarabiac ale nie za wszelką cene. Generalnie to wkurza mnie taka nagonka którą wiecznie czuje od rodziców itd. dlaczego nie mam pracy. To jest tak jak z posiadaniem dzieci jak ktoś ich nie chce to patrzą jak na wariata. Przecież są ludzie którzy nie chcą pracować albo pracują ale w domu przy dzieciach i o ile mogą sobie na to pozwolic to mają do tego święte prawo. Czasem mam ochote założyć na siebie koszulke z napisem: Nie mam k.... pracy i ch... :D Pozdrawiam dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Agata ja pół roku tkwiłam w takim zawieszeniu, chodziłam na terapię,ale z mojej strony chyba takiej chęci nie było,żeby coś zmienić. moja psycholog mi powtarzała,że niektórym ludziom dobrze z nerwicą, siedzą bezpiecznie w domu, wszyscy się nad nimi trzęsą, robią co tylko sobie zażyczą, byleby pomóc. I ja chyba w pewnym momencie taka byłam,dopiero jak moja mama porządnie mną potrząsnęła z dnia na dzień poczułam chęć zmiany-choć pamiętam jak tutaj się żaliłam,ależ mi źle, rodzice mnie nie rozumieją. Chyba gdyby nie ona to dalej siedziałabym w cieplarnianych warunkach i cieszyła zainteresowaniem jakie wzbudzam :) Michalina plan jest świetny, trzymam kciuki,dasz radę!Asiu Tobie też się wszystko uda. Moment gdy czujesz,że znów kontrolujesz swoje życie jest wspaniały, owszem zdarzają się gorsze momenty,ale właśnie możemy sobie z nimi poradzić i to jest to nasze zdrowie. Agata czasem od koleżanek słyszę,że jestem dziwakiem bo wolę siedzieć w domu. Ok, wiem,że może one robią super rzeczy, mają dobre pensje i uznanie. Tyle,że albo nie mają życia osobistego,albo ich dziecko wychowuje obca kobieta, która bierze sporą część tej pensji,a one są tak zmęczone po 10 godzinach w pracy,że nawet nie mają czasu spokojnie usiąść z książką i poczytać dziecku. Rozumiem wszystko, ale każdy powinien mieć możliwość wyboru,. Ja w domu świetnie się odnajduję, ba zaczynamy z mężem rozmawiać o trzecim dziecku. Gdybym musiała iść do pracy - bo wymagały by tego warunki poszłabym. Wiem,że są ludzie, których stać na super wakacje, sukienki z najlepszych butików itp,ale dla mnie liczy się co innego, i gdzie indziej znajduję szczęście. Także Agata nie przejmuj się, nie tylko pieniądze w życiu się liczą:) Karolina w czasie napadu lęków robię/robiłam to samo co napisała Michalina:)

Odnośnik do komentarza

Michalina i na Ciebie przyjdzie pora, a pomysł z kalendarzem na pewno Ciebie dodatkowo zmotywuje, codziennie wychodząc wracasz do normalności:) Karolina ja robiłam i robię tak samo, takie liczenie od tyłu ma sens, musisz się bardziej skupić na liczeniu, i na tym by się nie pomylić niż na lęku ;) Agata ja też byłam/jestem pod wrażeniem Juli, i też myślałam,ona lata a ja trzęsę się nad sobą. I to chyba jest tak Julka pisze, za bardzo trzęsłam się nad sobą, bałam się stanąć twarzą w twarz z problemem, teraz czuję się silniejsza:) A co do pracy, cóż dziś takie czasy,że nie każdy może robić to co, co czego się wyuczył. Trzymam kciuki za Ciebie Agata, wolontariat to wspaniała rzecz i najważniejsze,że Ty jesteś zadowolona. Julka myślę podobnie jak Ty. Czasu jaki spędziłam z córą za żadne luksusy bym nie zamieniła, to jedyny plus z agorki. Wcześniej za dużo pracowałam.... Dziś byłam w banku, duża kolejka, i owszem nie czułam się pewnie, ale wytrwałam, choć głowa mówiła wyjdź,ale się nie dałam, oj nie dam się :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :) i serdeczne dzieki za rady :) w sumie smialo mozna powiedziec z natretnymi myslami :) liczenie no tak to ma sens bo glowa zajmuje sie czyms innym i czlowiek nie skupia sie na mysleniu o najgorszym. Po ataku leku panicznego jaki przezylam naprawde balam sie isc do kogos i zeby ktos przychodzil do mnie z obawy ze bede miala atak i co ??? pomysla ze jestem nienormalna,ze nie beda wiedzieli jak mi pomoc...ale juz tego nie mam na szczescie..... po raz pierwszy w zyciu wkrecilam sobie cos takiego.Bo nerwica to nic innego jak wkrecanie sobie ,moze inaczej wiara w te podstepne mysli o ! :) ktore tak naprawde mina tak jak wszystkie inne :) Teraz juz to wiem madrala nie :) Nerwicowcy juz tak maja ze niedowierzaja hehe. Dzisiaj znowu bylam w pracy bylo ok :) nie dostalam ataku,nie trzeslam sie czyli nie skompromitowalam sie przed szefem... Ja juz zaczelam myslec siedzac w domu ze co bedzie jak nie bede miala co w domu robic to pewnie mnie mysli beda nachodzic ... P.s ja 4 lata temu zamknelam sie w domu na 6 miesiecy i bylo mi blogo,czulam sie bezpiecznie i o niczym nie myslalam. Ale UWAGA JA WTEDY NIE DOSWIADCZYLAM ATAKU LEKU PANICZNEGO W DOMU W NOCY I WE WLASNYM LOZKU !!Nawet moj psychiatra mi powiedzial ze szybko sobie poradzilam...teraz juz wiem o co mu chodzilo :) Nie myslalam to i szybko sobie poradzilam :) NAJLEPSZE ANTIDOTUM TO NIE MYSLEC wiem ze latwo powiedziec,ale tego mozna sie nauczyc tak samo jak mozna sie oduczyc zlych nawykow. Caluje Was dziewczyny Julia a ty juz jestes calkowicie wolna od agorki ?? A w ogole laski napiszcie jakie u was perypetie bo ja juz mowilam ze u mnie: nerwica lekowa + agorka + napady leku panicznego

Odnośnik do komentarza

Ja przez ostatnie 1,5 roku duzo pracowalam od poniedzialku do soboty bo wlasnie w sobote robilam zaopatrzenie.Powiem wam ze tak praca to nie wszystko czlowiek duzo traci na tym ze wiekszosc czasu spedza w pracy,a gdzie zycie ??relax ??gdybysmy byli maszyna to tak ,ale jestesmy ludzmi !! A wlasnie nie popelnie wiecej tego bledu,.....czyli jednak wychodzi na to ze agorka ma nam jakas wiadomosc do przekazania..... kazda choroba czegos nas uczy.Pokazuje nam na tacy co robilismy niewlasciwie w danym momecie naszego zycia.Chociaz zachowania i przyczyny leza w dziecinstwie ,a to tylko dlatego ze poznajac swiat przyjelismy takie a nie inne zachowania i mozemy za to podziekowac rodzicom,rodzenstwu,rowiesnikom,nauczycielom....a teraz nadszedl czas zeby zmeinic te zle nawyki we wlasciwe i w tym pomaga mi psychoterapeuta :) Podoba mi sie podejscie mojej siorki, ona pracuje na pol etatu bo no wlasnie bo jak twierdzi chce miec czas na zycie :) mamy je tylko jedno..chociaz kto wie :)...jak to powiedziala nie wazne jakim samochodem jedziesz wazne gdzie i z kim :)

Odnośnik do komentarza

Agatko mam pytanko ..co to za wolontariat ktory odbywasz jesli moge spytac ?? No i rzecz jasna zgadzam sie z Toba w 100 % z ta nagonka.Najpierw slub,pozniej dzieci,a praca a to,a tamto bo wszyscy tak,bo to normalne.A ja moze nie chce i co !!! czy to sa ustalone jakies standardy NORMALNEGO ZYCIA W SPOLECZENSTWIE,kto je ustala i czym sie kieruje?? Wiec ja teraz tlumaczylam tak...ze mam dosc tego biegu,tego wyscigu szczorow i postanowilam przystanac i odpoczac bo wlasnie teraz tego potrzebuje i koniec kropka. To niezmiernie wazne, aby sluchac swojego ciala i tego co instynkt podpowiada :) :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×