Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Tak Jula dokładnie to jest najgorsze, ja wciąż jeszcze się nie przestawiłam..jestem w trakcie. Jest dużo lepiej i jak dziad dopadnie mnie mówiąc mi na ucho ( patrz jak jestes daleko, a jak teraz Ci sie cos stanie, nie dasz rady!!) to coraz czesciej mowie mu dam wlasnie ze dam rade, ale zdarza mi sie jeszcze ulegac i jeszcze umierac :D- zaraz wychodze na spacer, bedzie dobrze?? Musi byc dobrze!! :)

Odnośnik do komentarza

Oka, zbałamuciłam i już nie wróci na forum :))) Wszystkie lęki mu przeszły po terapii ze mną hehehee :))) Też nie wiem gdzie jest, piwa jeszcze nie było :) Rany, przed chwilą zaprowadzałam do domu zagubioną babuleńkę. no serce pęka, kobiecina stara, samotna z adresem w torebce, bo choruje na Alzheimera - to dopiero jest koszmar, pomyślcie, zagubić się parę metrów od domu i nie wiedzieć gdzie się znajdujesz, gdzie twój dom, rany :( to są kłopoty :( Odstawiłam babulkę i poszłam do OPS, zapytać czy ją znają, znają, chcą ją wpakować do domu starców... Boże jakie to straszne! :( Taka biedna starowinka, widać że cieszy się spacerem, a chcą ją wsadzić do umieralni, ech... pozazdrościć syna tej Pani... No ryczeć mi się chce po prostu :((( Za wrażliwa jestem na ten chory świat :(:(:(

Odnośnik do komentarza

He,he,Paula moze nasz rodzyneczek jedzie jeszcze do tej swojej warszawki ,tak jak ta biedna zagubiona babulenka.hihi.(to tak zartem) Kochana ja tez takie mam serducho wrazliwe do mnie lgna tez ludziska w potrzebie.A potem przezywam wszystko i wszystkich.Ale piekny uczynek uczynilas dobra kobieto.Jeden szczebelek wiecej w drabince do nieba.Dzisiaj wybieram sie na zakupy juz druga godzine.Ja tak mam jak mam ciezki dzien.Mam metlik dzisiaj w glowie,jakos mnie nachodza ciche leki.A kysz paskudztwo.hihi.

Odnośnik do komentarza

Oka, obym Go tylko nie wystraszyła :) Kiedy ja tak od serca zaprosiłam na to piwko :) i zgoda była :) Ja dziś też jakaś roztrzęsiona, szukam lepszej roboty, bo moja mnie wkurza :( można się wykończyć :( Te koszmarne poszukiwania lepszej roboty mnie wycieńczają, a ma być dopiero kryzys, super po prostu :)))

Odnośnik do komentarza

Moja sąsiadka z klatki obok na to cierpi. Straszne schorzenie, ileż to razy bliscy jej szukali, a ona na ławeczce rozmawia z.... mamą. To jakieś dziecko było, a ona już niestety nikogo nie poznaje, córka to siostra, wnuk to narzeczony... Straszne. A dziś daleko zaszłam, usiadłam z wrażenia z córką na lody a ona mi mówi,że ostatnio częściej się uśmiecham, a lubi jak się uśmiecham. Wiecie, tak myślę,że dla niej muszę naprawdę to wszystko pokonać:) Chociaż jak Jula pisze ciężko się przestawić, myśli wciąż sugerują,że umrę.... Powodzenia w szukaniu wymarzonej pracy-myśl pozytywnie. I jak Oka zakupy?

Odnośnik do komentarza

Ech myśli, że umrę mam non stop, hoho i to ile lat, panikuję, bo mam syna i już marzę, żeby był duży i samodzielny, wtedy sobie mogę umrzeć hehe. Taka panika mnie dopadła, jak już pisałam jak zmarła moja koleżanka, zostawiła 2 córeczki i kompletnie aspołecznego męża, który nie umiał dogadać się nigdy z ludźmi, nie mówiąc o pracy... Nie wiem co tam u nich, ale kolorowo nie było... :(

Odnośnik do komentarza

Dziewczeta,jak powiadaja,starosc Panu Bogu sie nie udala,wiedza co mowia,nic dobrego byc zaleznym od drugiego czlowieka,oby jeszcze dobrego,opiekunczego.A roznie to z tym bywa,duzo sie slyszy i oglada w telejajku tragedii i podlosci ludzkiej? Ja jakbym miala juz umrzec,to zebym nie byla zawada dla najblizszych.Lzy mi sie kreca,jak czytam w jaki sposob odbieraja nas dzieci.One rowniez cierpia z nami.Moje chlopaki tez mnie obserwuja,moje smutne lub wyleknione oczy i sztuczny usmiech niekiedy przez lzy.Ech ,tylko westchne....nie wiem kogo bardziej mi zal,ich,czy mojej wegetacji tak na pol gwizdka?Zakupy kochani w miare spokojnie,ale bez rewelacji.Do domu dotarlam jakas wyczerpana,duzo mnie to kosztuje energii.Jutro tez jest dzien,trzeba wstac i dzialac:-) Paula mam nadzieje,ze rodzynek dotrze na umowione piwko hihihi.Spijcie dobrze,do jutra kochane

Odnośnik do komentarza

Moja ukochana i wymarzona praca to w mundurze hehe, ale niełatwo się dostać wbrew pozorom :) Już rok jak się rekrutuję :) A ta inna robota co ją mam jest koszmarna po prostu, dziś idę na 15!!!!! godzin, ręce opadają, żeby w stolicy pracować za 1100 zł czasem taką ilość godzin, koszmar :((( dlatego szukam innej. Nie da rady połączyć się takiej pracy, z rodziną i domem i moimi zwierzakami, parodia nie praca :) Trzymajta się :) Oka ja muszę dawać radę w sklepie, bo w nim właśnie teraz pracuje :) Koszmarne Centrum Handlowe :)

Odnośnik do komentarza

Gdybym nie miała dzieci to pewnie nie chciałoby mi się już o siebie walczyć. Nie oszukujmy się,dojście do normalnego funkcjonowania jest bolesne,męczące i nie raz chce się poddać,ale dla nich trzeba walczyć. I dobrze, ważne żeby mieć motywację. Paulina z pracą teraz różnie bywa,ale też trzymam kciuki. A dziś mam urwanie głowy, tyle spraw,że już mi się nie chce. No,ale cóż,trzeba się ruszyć, pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Taka urocza motywacja w postaci dziecka jest cudowna. Musi się udać:) Byłam dziś w piekarni, trzeci dzień chodzę do najdalszej-ale za to najlepszej. Dawno tam nie chodziłam bo się bałam, a dziś nawet nie wzięłam swojego zestawu ratunkowego-torby z wodą,Validolem,jakimiś dropsami,telefonem itp. Poszłam i aż mi się gęba śmiała,że doszłam i spokojnie wybrałam to co chciałam:) Dziś nie mam jakichś wielkich planów,ale jakiś spacerek z Zosią pewnie zaliczymy. Pozdrawiam,miłego dnia Wam życzę-obyście doszły gdzie chcecie:)

Odnośnik do komentarza

Asiu hehe ale mnie rozsmieszyłaś tym *zestawem ratunkowym* :D- ja też taki mam- woda, gumy do żucia, telefon i ziołowe tabletki na uspokojenie. Już na mniejszy dystans pójdę bez nich ale daleko to uuuu bez sznas obecnie :D także GRATULUJE A ja też robie postępy- wczoraj poszłam z przyjaciółką do rynku i za rynkiem zrobiłyśmy zakupy- poszłam do warzywniaka do którego nie chodziłam już ho ho chyba pół roku bo sie bałam- potem na samym rynku siadłyśmy na koktajl i ciacho, wróciłyśmy do domu różnymi drogami osobno. A wieczorkiem mieliśmy z męzem kurs tańca- umówiłam się z nim że spotkamy się na miejscu żeby broń Boże po mnie nie podjeżdżał. On z pracy autem a ja na piechote- to było dziewczyny 20 minut szybkim marszem ( a chodze szybko). Dla mnie na prawde daleko i szłam całkiem spokojnie a potem fajnie się wytańczylismy. A dziś już sama poszłam do rynku- miałam za zadanie przejść rynek i w uliczce za nim kupić mój ulubiony kozi ser a potem jeszcze inne zakupy. Znowu marszem jakieś 20 minut. Miałam moment zawachania na samym rynku żeby się wrócić, już nawet obróciłam się, przeszłam kilka kroków ale dodałam sobie odwagi obróciłam się i doszłam do celu- ręce mi się trzęsły przy wyciąganiu portfela ale najważniejsze że nie poddałam się :):) A z tym uśmiechem Asiu ja też usmiecham się coraz częściej, ogólnie czuje się lepiej, spokojniej. Wiele rzeczy mnie cieszy, czuje że znów mam apetyt na życie. JUPIII :D:D Pozdrawiam dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Ten zestaw ratunkowy też mam:0 Jak idę gdzieś blisko to nie biorę,ale już gdzieś dalej to zawsze mam przy sobie. Dawno nie korzystałam,ale sama obecność dodaje mi sił:) Widzicie jaką radość dają wyjścia z domu. Zauważyłam,że teraz bardziej dbam o siebie. Kiedyś jak szłam na zakupy czy w ogóle gdzieś to wybiegałam po domowemu,jak jakaś sprzątaczka wyglądałam. Teraz jest inaczej,więcej czasu na zewnątrz i już są zmiany,na plus:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I jak tam dziewczyny,jakie plany na dziś? Siostra wpadnie na kawkę,a potem teść na placki ziemniaczane. Jutro jedziemy pożegnać wakacje na działkę,teściowa wybyta,działka nasza,będzie paru znajomych z dziećmi,i mam nadzieję miły weekend:) Byłam dziś znów w tej piekarni, rozkręcam się dziewczyny-mała rzecz,a jak cieszy:) Masz Julka rację,kiedyś biegałam tylko do sklepu pod oknem,a teraz to nawet po chleb idę jak dama:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mam dziewczyny tak samo. Wcześniej jakieś dżinsy i t-shirt i jakaś bluza na to, włosy w kitke. Nie przejmowałam się. A teraz odkąd znów mam ochote na chodzenie i zakupy- fajnie sie ubieram, maluje, dobieram dodatki fajne buty heh nawet jak tylko ide po śliwki :P Tylko już bardzo dawno nie codziłam na szpilkach- musze to zmienić :) A mój plan- rynek- chce kupić jakiś ładny kwiatek doniczkowy i zanieść zdjęcia do wywołania. Dziś chce sobie nieco odpuścić i pójde z przyjaciółką a potem na kawke...ale tak czy siak wyjście będzie :)

Odnośnik do komentarza

Widzę,że mamy tak samo-zdrowiejemy równo:) Już byłam na spacerze i zakupach i nawet w duchu się śmiałam,że te sklepy tak blisko,a ja tak się bałam:) Jakiś obiad muszę zrobić, i zacząć prasowanie, mam wielki kosz,który aż błaga o uwagę,ale przy dzieciach ciężko,tym bardziej,że po tym naszym wyjeździe nie odchodzą ani na moment,takie stęsknione:) Pozdrawiam, Oka,Paulina co u Was?

Odnośnik do komentarza

Hej hej dziewuchy,jestem! Czytam wasze posty i sie raduje waszymi postepami.Jak tak dalej pojdzie ,to sama zostane ns tym forum hihihihi. Kochane ,ja dzisiaj to.mialam niezly mlynek.Praca k.domu ma dobre i zle strony.Ja oczywiscie wygodne t-shirty ,rany boskie,wygodne portki.Wiem,wiem,masakra:-( jak mam wyjscie ,to wowczas ubieram sie ,jak kobieta.Zal.Nie podobam sie sobie,nie podobam sie nikomu,takie jest moje chore myslenie.A kiedys?moj boze,nie moglam oderwac sie od lustra. Brak motywacji,trzeba zaczac to zmieniac.Nie moge zabrac sie vos do posprzatania domu,ufff,ale dosc narzekania,do roboty!!!!! Buziole LASECZKI dbajcie o siebie,to daje niezlego powera;-)

Odnośnik do komentarza

Zobaczysz Oka, musisz się przełamać i wtedy będziesz śmigać jak wcześniej. Ja długo się przełamywałam,ale teraz wiem,że za długo, po co się tyle męczyć? Nie jest to fajne,ale naprawdę trzeba zrobić pierwszy krok, wyjść z określonym celem i dzień po dniu iść naprzód. Byłam na spacerze,znów doszliśmy na rynek, kiedyś bałam się przechodzić na światłach-bo nie ma jak uciec,bo oddalam się od * domowej strony*,ale idę,bo jak się nie przemogę to na zawsze zostanę w tym domu.... I jak Jula prasowanie?:) Agatka takie leniwe dni są normalne,ważne by w ogóle wyjść, nie musimy codziennie bić rekordów świata:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja mam zestaw na jazdę metrem :) Afobam, Hydroxizyna na wszelki wypadek, nigdy nie używałam, ale czuję się bezpiecznie, że jak lęk nadejdzie to go zatłukę, a Hydro nie jest strasznym lekiem, nawet dzieci zażywają go czasami :) Fajnie, że Wam udaje się wyjść z tego koszmarstwa :) każdy krok się liczy DOSŁOWNIE :) Pozdrawiam, nogi mam w tyłku, wczoraj 15 godzin na sklepie! Dziś 9 ech koszmar.... :///

Odnośnik do komentarza

Hydro mam w domu, ale dostałam go na alergię i potem przypadkiem odkryłam,że on również na stany lękowe,ale mówiąc szczerze wzięłam go ze 2 razy jak miałam straszne uczulenie-teraz w maju,byłam po nim bardzo senna,także może działa? Ale mam dziś dzień, jutro wesele, u nas ma kuzynka nocować z dziećmi, mąż za granicą-na szczęście,bo już nie wiedziałabym gdzie 5 osób pomieścić? Dzieci takie małe nie są-13,10 i 6 lat,to w jedno łóżko mi nie wejdą... Kiedyś u nich dwie noce nocowałam,ale to było jak studiowałam,i tego najmłodszego na świecie nie było, a tu w zamian dostaję całą 4:) No cóż, lecę szykować górę, jeszcze mam kosmetyczkę i w ogóle tyle spraw... Prasowanie oddałam mężowi, o dziwo się zabrał i nawet mu to wyszło:) A ty co Asiu porabiasz,szykujesz imprezę?:) Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Ja miałam podobnie ze światłami Asiu nawet tymi bliżej domu, nie mogłam wystać na czerwonym, jak nic nie jechało to uciekałam szybko na druga strone. A teraz nawet jak jestem daleko to stoje spokojnie, raz się nawet zagapiłam już dawno zielone a ja się gapie na rodzinke na rowerach :D. Oka to co mówi Asia to prawda najgorsze jest tzw. *przełamanie się* czyli pierwsze wyjście i starcie z własnym lękiem. Wiesz jaką miałam strefe bezpieczeństwa?? Z zegarkiem minute w jedną strone i druga od domu tez minute. Po tej minucie juz sie balam. Ja w głowie myślałam że co najmniej 5 minut maszeruje i jak zobaczyłam na zegarek...powtarzałam kilka razy i jak się przekonałam że to jednak jest minuta to chciało mi się płakać. A teraz z zegarkiem w ręku maszeruje 20 minut i jest ok, czasem mysle Boże ja tak daleko od domu :D. Na poczatku musiałam przejsc nieco dalej jak ta minute i utrwalic zeby nie bac sie w tej strefie i znowu i znowu-najpierw z lekiem a potem dla utrwalenia bez leku. Powiem Ci szczerze że w pewnym momencie przychodzi taki naturalny kop żeby iść dalej. Pamietam jak pierwszy raz doszlam na koniec parku- to juz bylo te 5 minut szybkoim marszem od domu. Trzęsłam się ze strachu ale z radości miałam łzy w oczach...a teraz ide tym parkiem myśle o innych rzeczach tak jak normalni ludzie, przechodze zupelnie spokojnie dalej i ide i ide. A ta chęć do ładnego ubierania się, dbania o siebie przyjdzie z czasem. Bo razem z wychodzeniem, pokonywaniem własnych lęków zdobywamy pewność siebie i radość życia.:) Ja nawet nie myślałam że tak będzie, myślałam że jestem skazana na siedzenie w domu marudzenie, leki i niechęć do siebie. A okazało się że może być zupełnie innaczej jak dawniej. Ale nic nie przyjdzie samo trzeba włożyć dużo pracy. Powoli odstawiam zestaw ratunkowy- wczoraj z koleżanką w rynku byłam bez wody- zostawiłam ją na chwile, poszłam zobaczyć nową kawiarnie, były w niej piekne zdjęcia i oglądałam z zaciekawieniem a potem poszłam jeszcze kupić świeże kwiaty- wcześniej pewnie trzymałabym się koleżanki i jak najszybciej chciała zwiać do domu. A wieczorkiem z mężem na spacerze wyszłam bez torebki bez komórki...bez wszystkiego co zapewniało mi pozorny spokój. Mąż mówi że znowu tak duzo gadam, że całą droge gadałam że spacer był fajny. A kiedys cicho skupialam sie na wlasnym ciele- czy jest ok czy nie za szybko oddycham :D Jula życze świetnej zabawy jutro, sama bym chetnie wybrała się na jakieś weselicho :) A u mnie dzisiaj pogoda deszczowa...ale i tak biore parasol i ide...mam zadanie na dziś. Jak wykonam to sie pochwale, a wykonam!! :P Buziaki

Odnośnik do komentarza

A w 100licy piękna pogoda, jest cudnie po prostu, cieplutko, słonecznie, ech oby tak długo było... aż do wiosny najlepiej :) Co do Hydro - tak działa, człowiek jest senny, ale jak kimnie to się budzi bez lęków chociaż :) Gdzie ten mój romeo :)))) od piwa się podział :)???

Odnośnik do komentarza

Plan wykonany- zupełnie sama z domu wyszłam dziś na rynek zrobic zakupy- mięso, warzywa, przyprawy- kilka sklepów. W dwóch były spore kolejki- w warzywach 6 osób przede mną. Było mi troche ciężko w kilku momentach- lęk próbował się zakraść do mojej głowy, moich myśli ale starałam się go ignorować. Kupiłam wszystko to co chciałam i wróciłam do domu. Zajęło mi to dokładnie 43 minuty- a chodze szybko dziewczynki. Ja sobie jeszcze miesiąc temu nie wyobrażałam pójść do rynku zrobić tam zakupy wrócić do domu w takim czasie. Jestem szczęśliwa i dumna z siebie :) Dziękuje wam dziewczyny za ogromne wsparcie i kopa do walki jakiego tu od was dostaje. :* Życze wam cudownego dnia

Odnośnik do komentarza

Ho,ho,Paula jeszcze romeo moze w podrozy?faktycznie cos dlugo to trwa:-) Nie zdziwie sie jak wpadnie na bialym koniu i porwie Cie na piwko z pianka.hehe.To bedzie cos!!!!!!! U mnie 2gi dzien leje.Ale co tam ,dzisiaj planuje maly wyskok na miasto,oczywiscie autem i napewno z kumpelka,mysle ze to sie kiedys zmieni,na pieszo i w pojedynke:-( Agus mam na wieczor zajecie,zdobylam ksiazke * Uratuj Mnie*,zdam sprawozdanie jak przeczytam. Julcia jak tam nastroje przed weseliskiem? Baw sie dziwczyno,pamietaj ze zycie ucieka. Trzymajcie sie cieplutko moje laseczki.

Odnośnik do komentarza

A ja od rana taka zajęta, głównie w kuchni:0 Ale zaraz jedziemy z mężem na działkę, a najpierw do jakiegoś centrum handlowego bo nasza panna musi mieć strój na gimnastykę, a matka zapomniała ostatnio. Mam dobry humor,więc powinnam dać radę w sklepie pełnym ludzi:) Gratuluję Agata, samodzielne zakupy to dla nas wielki wyczyn,godny nagrody:) Oka miłego wypadu życzę:) ależ Ci Jula przed weselem tłok w domu zrobił,ale życzę udanej zabawy:) To ja wybywam na weekend, mam nadzieję,że będzie udany, co prawda w sobotę zostaniemy na działce, ale w niedzielę chcemy wyjść na długi,długi spacer:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×