Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę,że pies to bardzo dobry pomysł:) Sama miałam 2, ale jako dziecko, potem to małe mieszkanie, dzieci... Jak trochę podrosną to na pewno wrócimy do tematu,ale teraz nie wyobrażam sobie spacerów- wózek, Olek za rękę, zakupy... Nie mam już miejsca na psa. Wczoraj wpadła znajoma-ta od pracy, dostałam nowe zlecenie. Podoba mi się, mąż do świąt zaganiany, to będę co miała robić jak dzieci pójdą spać. Mam dziś sporo planów, ciekawe czy zdążę wszystko załatwić? Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

Odnośnik do komentarza

Cieszę się Julka,że troszkę zarobisz i zajmiesz się czymś innym niż tylko domem. Też bym chciała wrócić do pracy,ale już 3 rok siedzę bez celu. No tak, ja też z małym dzieckiem psa sobie nie wyobrażam, chociaż siostra ma dzieciaki w wieku Twoich i on jej nie przeszkadza:) Zaraz idę z Zosią na te rekolekcje, postęp, byłam wczoraj idę i dzisiaj:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ależ dziewczyny sama nie wierzę w to co zrobiłam. Zabrałam dzieci, zapakowałam, pojechałam do miasta i poszliśmy na dworzec, pojechaliśmy pociągiem 5 przystanków na uczelnię- tam moja bratowa pracuje. Pochodziliśmy, potem poszłyśmy na obiad, teraz nas odwiozła. Ale powiem Wam super było,zero lęków, zero nerwów. Olek zachwycony pociągiem, a ja sobą:) Można? Można. Dziewczyny próbujcie, nie poddawajcie się. Z tego naprawdę można wyjść i żyć normalnie!

Odnośnik do komentarza

Ależ wycieczkę sobie Julka urządziłaś, bardzo Ci gratuluję! Też marzę o takim dniu,że robię to co chcę, jadę tam gdzie chcę, a nie żyję w jakimś kloszu... Ale muszę próbować, naprawdę widzę,że można z tego wyjść! Obiecałam mamie,że umyję jej okna przed świętami,więc jadę i myję. Oczywiście mąż mnie zawozi,on wytrzepie dywany, ja załatwię okna. Na razie nie wyobrażam sobie samej pojechać, z mężem czuję się bezpiecznie.a jak jechałam taksówką myślałam,że umrę z emocji. Wiadomo ze swoimi raźniej,ale muszę poważnie wziąć się za siebie i za walkę z chorobą!

Odnośnik do komentarza

Super, wychodźcie jak najczęściej. I pamiętajcie by ignorować lęki, im bardziej się na nich skupiamy tym je umacniamy. Jak stałam na peronie pomyślałam sobie,że to głupi pomysł ta jazda, ale zaraz powiedziałam sobie, a właśnie,że nie, dam radę, pojadę i będę się świetnie bawić! Dziś u nas powrót zimy, ale byłam na zakupach i u kosmetyczki:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:)Ciesze sie ,ze u Was dziewczynki wszystko ok i idzie ku lepszemu:)Julcia ma racje nie mozna myslec o tych napadach leku bo niestety szybko przychodzi:(wiem ,ze to trudne ale do opanowania.zacheciłas mnie Julia do srodków komunikacji chyba w najblizszym czasie i ja spróbuje.pozdrawiam wszyskie dziewczyny bardzo goraco i zycze miłej niedzieli:)))takiej niezwykłej tylko Palmowej.pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, jak tak czytam co piszecie to widze ze mamy takie same problemy, aż dziwi mnie to ze jest nas tak duzo. Ciekawa jestem czy warto jest by rodzina i znajomi wiedzieli o tym że mamy nerwice? jak jest u Was, bo u mnie to mąż wie i mama i babcia, u reszty musze zmyślać historie żeby sie wymigac np ze spaceru po markecie czy przed wizytą w kinie, ach kościół tez odpada.....jaka ja jestem ograniczona:((( niektórzy nie rozumieją nerwicy jaka potrafi byc silna, jak potrafi rujnowac nam zycie. Któraś pytała o psa? Ja mam, 2 lata temu adoptowałam ze schroniska, to moje szczescie, polecam jak najbardziej bo czy chce czy nie musze z nim wyjsc co mnie mobilizuje.Zresztą taki przyjaciel to ogromnie pozytywne emocje np teraz pisze a on chrapie oczywiscie na fotelu :) i usmiech pojawia sie na twarzy :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie:)Witaj sarenka:)jak minęła niedziela?u mnie jakos leniwie ale zaszalałam i kupiłam w ikei drewniana zaluzje do kuchni.Maz wkurzony:( no cóz zamontowac musi :( Jutro do pracy ale jak nic sie nie dzieje to i sie isc nie chce.Corcia domaga sie jeszcze wyjscia na dworek wiec zaraz sie ubieram i idziemy pospacerowac chyba ,ze mnie jakas sasiadka na kawe zgarnie.W domu porzadki porobione to i czas a kawe jest:))Pozdrawiam Was!!!!! ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie, u mnie już wysprzątane, nawet mąż zaangażowany:) U mnie dzień taki sobie, pogoda zimowa, Lila z rośnie na złośnicę, dziś wszystko jest złe i ciągły płacz. Teściowie byli niezapowiedziani, trochę mnie to zdenerwowało, bo ja sprzątam, mam to zlecenie pilne,nic specjalnego nie robiłam na obiad a tu goście... Dałam teściowej jej własne pierogi z zamrażarki:) A co do tego kto wie, u mnie mąż, rodzice, brat, teściowie. Reszta nie wiem czy się domyśla, pewnie tak,ale w szczegóły nie wchodzę. A i Ewa namawiam do jazdy autobusem, wybierz porę poza szczytem, krótką trasę i w drogę. Chociaż Ty masz auto i w zasadzie jesteś samodzielna, ja na taksówki musiałabym wydać majątek gdybym tak podróżowała. Mąż pracuje, i fajnie,że jestem trochę niezależna:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Sarenko, ja pytałam o pieska. :) Podjęliśmy decyzję, adoptujemy psiaka za miesiąc-dwa. Narzeczony dzisiaj zaczął pracę na cały etat, pierwsza praca po studiach, także mam nadzieję, że ustabilizujemy się już troszeczkę. Jeszcze tylko ja szukam jakiejś pracy, gdzie będę czuła się w miarę bezpiecznie. Nudzi mnie siedzenie w domu, już mam dosyć. Od roku tylko dom, dom i dom, chciałabym być niezależna i wyzbyć się już tego lenistwa, bo coraz bardziej nic mi się nie chce... Może też pies by mnie trochę zmobilizował. Zastanawiam się, czy pójść dzisiaj na miasto do Rossmanna, kawałek jest, bo z pół godziny drogi, ale może warto? Narzeczony byłby dumny z takiej wyprawy, ucieszyłby się po pracy... :) No nic, pomyślę. :)

Odnośnik do komentarza

Malamika fajnie,że zdecydowaliście się na pieska, naprawdę nie wiem jak go już mogło z nami nie być:) Byłam wczoraj w hipermarkecie,przeżyłam,chociaż miałam parę momentów,że chciałam uciekać,ale zaraz myślałam,że muszę i dam radę, no i dałam:) Córka w szkole, czekam na szwagierkę, będziemy sobie włosy farbować:) Pozdrawiam, a i Malamika o ile masz ładną pogodę to spaceruj:)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny u Was też tak zimno? Mała wczoraj nieznośna,wieczorem miała stan podgorączkowy,ale teraz już ok. Ale patrząc na to co za oknem posiedzimy w domu... Gratuluję Wam wyjść, Malmika maszeruj do drogerii, a Ty Asiu już wiesz,że zakupy to nic strasznego. Następnym razem też się uda bez problemów. Drewniane żaluzje Ewa to strasznie mi się podobają, mam je w całym domu:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość paulawarszawa

Cześć, o rany nie przeczytałam całej masy postów, ale widzę ileż tu cierpiących jest osób na lęki napadowe i agorafobię... rany, *aż miło* :), że człowiek nie jest sam! Ja już nie panikuję aż tak bardzo, ale gdzieś dalej to sama nie wyjadę... a swego czasu nie mogłam nawet do skrzynki po list zejść... Czytałam, że ktoś chce adoptowac pieska:)? Zbieg okoliczności... ja mam pieska do adopcji, :), zajmuję się tym od lat... Ten psiak mieszka u mnie od roku, jest tzw. tymczasowiczem :) - faktycznie czworonożny przyjaciel pomaga - polecam i pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Witaj Paula:)widze,ze kazda w natloku zjaęc no i dobrze.Ja wkurzona bo nie mam nowych zlecen a szkoda bopare groszy by sie przydało.Julia ja postanowiłam ,ze w lato bede dojezdzała do pracy autobusem albo bede chodziła na pieszo.Takie juz moje postanowienie teraz niestety nie moge bo musze córcie odbierac z zerówki ogodz 12.30 wiec nie moge na godzine w ciagu dnia wychodzic z pracy a samochodem zajmuje mi 15 min.czuje ,ze jestem juz gotowa na takie wyjscia:).Julcia ja mam we wszystkich oknach plisy bo taka dekoracja okna pasuje mi do wystroju wnęwtrza bo u mnie zatrzymało sie na secesji hahhha.Meble do kuchni w grudniu zmieniłam na styl nowoczesny wiec taka zaluzja jak najbardziej jest super juz wisi i jestem zadowolonai to bardzo.Musisz miec fajne wnetyrza jak masz takie zaluzyjki bardzoooo lubie.Teraz zaprojektowałam sobie szafe do sypialni nic w tym szczególnego tylko niestety sypialnia tez ma wszystkie stare elementy .Wymysliłam sobie połaczemie drewna i piaskowane szkło w taki roslinny wzór ale to tez kupa kasy wiec czekam na przypływ gotówki:)Dzisiaj moje dziecko ma wolne bo szóstoklasisci pisza test to i ja dzisiaj troche pospałam dłuzej.Na 8,15 mam zaproszenie na sasiedzka kawke wiec cos ogarne i sie zbieram.Joasiu jak dalsze zakupy i porzadki? widze ,ze swietnie dajesz rade.:)))ooO musze Wam napisac jak byłam w kosciele w niedziele obserwowałam kobitke jej zachowanie ona najwyrazniej nalezała do naszego gangu:)))) nie wiedziała co ma z soba zrobic z rękoma itp chociaz trzymała w reku 3 palmy rece jej były bardzo niespokojne ale niestety uciekła widziałam lek i przerazenie w jej oczach ja zostałam do konca czyli co? 1:0 dla mniePaula jesli jestes z warszawy to dzieli nas 30 km:)pozdrawiam ewa

Odnośnik do komentarza

U nas Ewuś na odwrót, mąż ma za dużo zleceń( ale cóż, płaczą po zakończeniu,więc na razie nie czuję sukcesu finansowego), przez to w ogóle nie ma czasu dla nas. Jeszcze w czwartek wyjeżdża za klientem, wraca w piątek wieczorem,i tak przed samymi świętami... Fajny klimat musi być u Ciebie w domu:) U nas bardzo nowocześnie, prosto,jasno i słonecznie. Ja ostatnio w kolejce widziałam dziewczynę, też nie mogła sobie miejsca znaleźć, biedna miotała się i z ulgą doczekała przystanku. Myślę,że spora część ludzi nawet nie wie,że ma coś takiego,a objawy przypisuje np stresowi czy zmęczeniu-ja tak miałam na początku. Witaj Paula, ja obyłam się bez leków. Teraz mam kolejną porcję kropelek od Bacha, ale już inny skład, mniej na uspokojenie, więcej na aktywność :) Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Pisze poniewaz mam powazny problem i nie wiem co mi jest. A jestem mloda dziewczyna. Wszystko to wystepuje w kosciele. Kiedys normalnie chodziłam i było ok. Potem ciagle wychodziłam bo było mi duszno a pozniej zaczeły sie ataki paniki. Dlatego pozniej stałam na polu lub w przedsionku. Teraz jak wejde głebiej do koscioła jestem niespokojna. Musze sie o cos opierac nie ma mowy bym stała na otwartej przestrzeni bo inaczej nie wytrzymam 5 min. Nawet siedzac w ławce czy sotjac mam wrazenie ze zaraz mi sie cos stanie przewróce sie, spadne i musze uciec. cos okropnego. Najgorzej jest jak trzeba przejsc przez koscioł wtedy jest Panika ze nie dojde do danego miejsca. Normalnie jestem załamana bo wczesniej mi nic nie było. Jak jest mało ludzi to jeszcze jakos wytrzymam. Ostatnio sie przemogłam poszłam sobie siasc to myslałam ze zaraz wyjde. Bo było mi okropnie niedobrze, ze cos sie stanie ale jakos wytrzymałam do konca. Jestem załamana bo w zyciu dobrze sobie radze jestem ambitna. Tez mnie czeka slub... i jak sobie o tym wszystkim pomysle to jestem wrakiem. Czekam tez na wizyte u lekarza. Dodam ze równiez unikam wystapien publicznych bo wtedy sie zacinam i wpadam w panike. Kochani ludzie na tym forum jak myslicie co mi jest?? o to nie jest normalne a do koscioła musze chodzic... bede wdzieczna za kadze rady, odpis i czy Wy tez tak macie.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

*Myślę,że spora część ludzi nawet nie wie,że ma coś takiego,a objawy przypisuje np stresowi czy zmęczeniu-ja tak miałam na początku.* - Julio, trafiłaś w samo sedno! Onaaa17 - mi się wydaje, że masz początki agorafobii... Pędź do lekarza, do psychologa lub psychiatry! Nie ma żartów z tą chorobą, leć jak najprędzej, póki nie jest jeszcze źle. Mi zaczynało się dokładnie tak samo, tylko, że na zajęciach na studiach, później w pociągu, a później już wszędzie i (po kilku miesiącach) przez kilka miesięcy nie wychodziłam z domu, bo się bałam!! To okropne co ta choroba potrafi zrobić z człowiekiem... Marsz do lekarza po poradę i ewentualnie leki. Trudno jest wygrać samemu z rozwojem tej choroby, ratuj się póki nie jest za późno.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, mam podobne objawy co onaaa 17, ale nie tylko w kościele. Na szczęście teraz zaczynam jakoś dawać sobie radę i udaje mi się panować nad lękami,albo mimo nich coś robić. Zaraz idę do psychologa, moja Zosia też ma wolny dzień, maż zawiózł ją do teściów,nie wezmę jej na terapię przecież. Potem pewnie małe zakupy, i znów wezmę się za sprzątanie, póki Zośki nie ma w domu:) Mam ostatnio więcej energii, takiej pozytywnej. Mam nadzieję,że przełoży się to na sukcesy w pokonaniu nerwicy. Teraz z pracą dziwnie, mąż jednego dnia ma tyle roboty,że po nocy siedzi, a drugiego się nudzi i o 13 już w domu. Dobrze,że w ogóle jest:) Też niedawno do kuchni kupiłam te żaluzje drewniane, ale chyba jakiś trefny model,bo już te * nitki * się prują i całość trzyma się chyba tylko z uprzejmości względem nas. Będziemy musieli kupić jakieś inne:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×