Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

I jak Julia udała się wizyta u fryzjera? :) U mnie dziś dość spokojnie, posiedziałam z mamą, niestety bardzo ją boli,ale jak przyszła Zosia mama się trochę rozchmurzyła. A tak to miło, byłam z małą na placu zabaw,bo taka ładna pogoda, Zosia musi pochwalić się pieskiem przed koleżankami:) Malamika musisz brać leki aż do grudnia? Czyli cały rok trwa taka kuracja? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

U fryzjera było bardzo miło, Olek bardzo grzeczny, spokojnie sobie rysował. Za to mała się obudziła i przerażona była, ale szybko się uspokoiła. Potem poszliśmy na zakupy no i na te imieniny. Sympatycznie,ale krótko byliśmy,bo Olek tak rozrabiał. Na zmianę u nich to występuje, specjalnie,żeby matce nie dać żyć:) No a dziś mamy dużo planów, mam nadzieję,że wszystko uda mi się zrobić. Super Asiu,że wychodzisz, nie przestawaj:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Staram się, staram,ale niestety dziś taka pogoda-deszcz leje,że nawet piesek nie chce spacerować:) Ja ostatnio u fryzjera byłam na święta, muszę się odważyć i pójść. ale trochę się martwię czy wysiedzę, ostatnio to odliczałam sekundy do końca:) Julia naprawdę widzę,że działasz bardzo aktywnie, tak się zastanawiam czy to te kropelki tak Ci pomagają? może psycholog zapytam czy też mogę je brać? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tak Joasiu, pani doktor powiedziała, że jak wcześniej odstawię leki to leczenie pójdzie na marne. Chodzi o to, żebym sama sobie zrobiła terapię - przez rok biorąc leki zaczynam wychodzić sama na zakupy, zacznę pracować, więc się przełamię i zobaczę, że to nic strasznego, przestanie mi się robić niedobrze poza domem. Dopiero jak ten stan potrwa kilka miesięcy, będę mogła powoli odstawiać leki. :) Początkowo bałam się brać, ale jak już zaczęłam - zero skutków ubocznych. Zakończyła się bezsenność, która trwała wiele miesięcy. Mogę jeść co chcę - wcześniej bałam się, że będzie mi niedobrze, jak pomieszam nie tak składniki - absurd, prawda? Cieszę się, że jest mi lepiej. Teraz wiem, że branie leków to nic takiego, bardziej zaszkodzi Ibuprom niż to. :)

Odnośnik do komentarza

Ja Wam powiem,że na mnie najlepiej zadziałało zdanie sobie sprawy,że wszystko zależy ode mnie i jak się nie ogarnę w końcu to zniszczę całe swoje życie i swój dorobek. Zostanę taka pokrzywiona przez fobię. I wyłączyłam to myślenie-jak wyjdę to na pewno coś mnie przejedzie, dostanę zawału, pogryzie mnie pies,albo spadnie na mnie samolot. Teraz wychodzę spontanicznie, bez rozmyślania i wymyślania dróg ewakuacji. Coraz częściej nie zabieram z sobą nawet mojej kosmetyczki, w której mam wszystko to co ma mi pomóc w chwili ataku. Jak mam zły dzień myślę sobie- a kto ich nie ma? Jak mi dziecko marudzi całą noc to wiadomo,że nie będę w super formie, ale to nie powód by chować się i czekać na śmierć. Najbardziej my możemy sobie pomóc i chcieć. Dobrze Malamika,że wspierasz się lekami,że widzisz efekty,że znów chce Ci się żyć-czytałam Twoje wcześniejsze przeżycia i gratuluję przemiany:) A kropelki Bacha mi bardzo pomogły, dodały odwagi, energii do zmian i wyciszyły lęki.

Odnośnik do komentarza

Mam dla Was parę fajnych myśli, może choć troszkę pomogą, spisałam je z pewnej książki: *To, jak myślimy, warunkuje to, kim jesteśmy; i dopóki nie przestaniemy myśleć w określony sposób, dopóty tacy będziemy. Ci, którzy pragną osiągnąć niewiele, niewiele też muszą poświęcić; ci, którzy pragną osiągnąć więcej, muszą poświęcić więcej; a ci, którzy chcą osiągnąć bardzo dużo, poświęcą również bardzo dużo. Jesteśmy tym, o czym myślimy przez cały dzień. Warunkiem dobrego życia jest zdrowie. Zdrowie powinno być w myśli i mowie człowieka. Kiedy myślisz o sobie, zawsze miej przed oczami wyrazisty obraz swojego idealnego "ja". Oto, co powinieneś postawić sobie za cel: każdego ranka iść do pracy wypoczętym i pełnym wigoru. Zdrowie osiągniemy jedynie wtedy, gdy w myślach zastąpimy chorobę zdrowiem, słabość - siłą, dysonans - harmonią, a błędne koncepcje - prawdą; kiedy nasze myśli będzie wypełniać miłość, a nie nienawiść; kiedy będziemy krzewić w sobie myśli konstruktywne zamiast destruktywnych, niszczących. Nie ma fizycznej harmonii, dopóki w umyśle gości choroba. Nigdy nie wygłaszaj ani nie powtarzaj opinii o swoim stanie zdrowia, która nie byłaby zgodna z twoimi życzeniami. Nie rozmyślaj o chorobach ani nie wnikaj w ich objawy. Jak twierdzą lekarze, nie osiągną doskonałego zdrowia ludzie, którzy stawiają autodiagnozę, ustawicznie koncentrują się na sobie, obserwują swój stan zdrowia i ciągle wypatrują najmniejszego objawu choroby. Niektórzy ludzie (...) zawsze myślą i mówią o swoich dolegliwościach. Rozkoszują się objawami, przypatrują się im, obserwują je metodycznie, wyglądają ich, aż wreszcie otrzymują to, czego się spodziewali. Zdrowe myślenie jest największym panaceum na świecie. Wielu ludzi nie tylko upośledza własną sprawność, ale podtrzymuje w sobie chorobę, stan półinwalidztwa lub braku mocy poprzez ciągłe rozpamiętywanie negatywnych sugestii. Zdrowie i werwa nie zagoszczą w twoim życiu, jeśli będziesz ciągle ględzić o swojej słabości i użalać się nad sobą z powodu kiepskiego stanu zdrowia. Pierwszym krokiem do uzdrowienia jest natychmiast przestać się bać tego, co stanowi jedynie przejaw. Drugi krok - to zdać sobie sprawę, że przejaw ten jest niczym więcej jak wytworem dawnego sposobu myślenia, któremu teraz zabraknie sił.*

Odnośnik do komentarza

Ciekawe te cytaty, wydrukuję sobie i będę powtarzać:) Mi też psycholog radzi, ba każe zmienić myślenie, widzę,że coraz częściej jak się budzę nie myślę-znów kolejny okropny dzień,ale raczej, fajnie,że znów jest kolejny dzień:) Pogoda się poprawiła, biorę psa,córkę i idziemy na spacerek i małe zakupy. Chcę znów dojść tam gdzie wczoraj:)

Odnośnik do komentarza

A ja dziś miałam dużo planów, i przeczytałam Co Malamika wkleiła-trzeba próbować. Umówiłam się z koleżanką w centrum miasta, mama została z dziećmi a ja poszłam na przystanek. Wsiadłam do autobusu i pojechałam! Dziewczyny, czuję się jakbym na Marsa poleciała, pojechałam, wysiadłam w samym centrum, tłum ludzi, poszłam z koleżanką do galerii handlowej, małe zakupy, potem hinduska herbata, mąż mnie odebrał, bo do nas wieczorem rzadko co jeździ. Ale po prostu nie wierzę co ja zrobiłam, pojechałam sama pierwszy raz od tak dawna!:) Polecam Wam te kropelki z całego serca. Owszem trochę się stresowałam,ale jak wyjęłam telefon i zaczęłam się nim bawić to nie zauważyłam, że już dojechałam. Po prostu jestem sama zdziwiona i zachwycona. Czuję się bombowo, aż zjem ciastko z okazji mojego powrotu do żywych:)

Odnośnik do komentarza

Julia bardzo Ci gratuluję i podziwiam! Skoro Wam się udaje to mi też musi! Jak wczoraj przeczytałam wpis Julki to oda razu zamówiłam sobie te kropelki, wiem,że nie załatwią one sprawy,ale liczę,że choć trochę mi pomogą:) Byłam rano w Biedronce, i poszłam na przystanek,ale stałam w zasadzie daleko od ludzi,no ale w ogóle sukces,że tam doszłam! Chociaż bez bicia powiem,że serce mi waliło gdy oddałam się od domu,jak wracałam już było ok,ale w pierwszą stronę musiałam robić przerwy:) Pozdrawiam was dziewczyny, idę po córkę, może pójdziemy na spacer?

Odnośnik do komentarza

A ja pomyślałam idzie wiosna mały nie ma butów, Lili też jakaś kurteczka potrzebna wzięłam więc dzieci i do galerii handlowej pojechaliśmy-autobusem. W sumie dziś 3 razy przejechałam, mały miał taką zabawę w wielkim samochodzie a ja bez lęków przeżyłam. Dziewczyny trzeba zacisnąć zęby i po prostu wejść/ zrobić to co nas przeraża. Owszem za pierwszym razem nie będzie to przyjemne. ale dziś wiem,że mogę wszystko:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Wróciliśmy ze spacerku, 3 godziny na dworze, matka bez lęków przeżyła. Dzieci zmęczone drzemią, ja zaraz robię obiad. Jedyne co mnie męczy to mama,nie rozumiem jednego dnia ma świetny humor, a drugiego tragedia... Oczywiście w taki dzień wystarczy,że zadzwonię i zaraz słyszę masę pretensji. Naprawdę moja mama bardzo kiepsko znosi przekwitanie, ciężko z tą zmiennością wytrzymać. Dziś jestem złą córką, jutro będę dobrą i tak na zmianę. Trzymam za Was kciuki dziewczyny, pokonujcie przeszkody!:)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. :) Ja dziś dowiedziałam się od Pani doktor, że powoli odstawiamy leki! WOW! Myślała, że będę je brać do grudnia, ale stwierdziła, że już nie są mi potrzebne. Jeden lek (Afobam) zmniejszyła mi dawkę o połowę (i kazała w ciągu 2 miesięcy zejść do zera), a drugi lek (Sulpiryd) podwyższyła na 2 miesiące aż dwukrotnie, czyli 4 tabletki na dzień, ale tylko po to, żebym przytyła (ważę tylko 43kg :P i chcę przytyć), a po 2 miesiącach zejdę znowu do 2 tabletek i po następnym miesiącu do zera. Strasznie się cieszę!! :) Za trzy miesiące pozbędę się leczenia! :D

Odnośnik do komentarza

Eh, wczoraj wypucowałam cały dom, pomyłam okna i co? Dziś już deszcz.. Wczoraj był bardzo miły dzień, bardzo sympatyczny. Wieczorem tylko mały stał się taki nieznośny i marudny, męczył kolację i nie wiem czy to znów jakaś choroba nie idzie? Zapobiegawczo dałam mu nowy syrop na odporność. Dziś brat z narzeczoną wpadają na obiad, jakieś spaghetti stworzę na szybko. Pozdrawiam- Malamika gratulować sukcesów w leczeniu,oby tak dalej. Trzymam kciuki:)

Odnośnik do komentarza

No Olek znów ma katar, zaraz idziemy do pediatry, mam nadzieję,że to nic poważnego. Właściwie poza katarem nie ma innych objawów, trochę marudny i tyle. Oby Lilki nie zakaził, bo nie chcę znów w domu siedzieć:) Mąż zabrałby się w końcu za nasz garaż, ale on nigdy nie ma czasu, a co tam się dzieje,aż szkoda gadać:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! jak człowieka cieszy ,że innym czyli Wam coś się udaje w tej naszej dolegliwości,,brawo ,brawo! Ja mam ostatnio masakrę , na myśl o wyjsciu z domu do firmy juz mną dygoce,ale tłumaczę sobie ,że to tylko myśli w mojej głowie... i tak ciężko,,,,, mam teraz jeszcze okropny stres z firmą ,więc łatwo mi nie będzie.. Joasia no super masz psa i spacerki są !Julia to już wogóle daję radę bardzo fajnie, te Wasze osiągnięcia to taka nadzieja ,że da się i super.... a ja i tak musze dojść w końsu do psychologa wcelu zdiagnozowania konkretu... kropelki popijam ,myślę że troszkę te reakcję wyciszyły.. oj jak czytam to wspominam jak moje dzieci były małe ,,,a tu duze dzieci ...inne klopty,zmartwienia ,innej rangi...ale fajnie cieszyć się takimi słodkimi maluszkami.pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Powinnam iść do psychologa Marti, chociaż mi i tak zawsze powtarzała,że pomóc sobie mogę tylko ja. Jak ja nie przezwyciężę lęków-to kto? I koniecznie wychodź, na przekór lękom i strachom. Dasz radę:) A my mamy skierowania do alergologa-Olek będzie miał testy raz jeszcze. Na razie to tylko katar, nawet możemy spacerować przy ładnej pogodzie,ale raczej w miejscach odosobnienia,bez tłumu dzieci. Za to mała czuje się świetnie, ją też wzmacniam, bo mam dosyć tych niekończących się katarów.Zdrowia dla Zosi, Asiu. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×