Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Cieszę się z odzewu:) Jak byłam w Belgii to prawie w ogóle nie wychodziłam,tylko tyle co do lekarza z mężem,wszędzie tylko na siłę i ze strachem, oraz kosmetyczką pełną leków, bo skoro nie wiedzą co mi jest, to muszę sama sobie radzić. Dopiero tutaj dzięki terapii, próbuję każdego dnia pokonać lęki. Szkoła córki jest po drugiej stronie ulicy i dla mnie pójście tam to wielki sukces, chociaż dla kogoś to codzienność i nic wielkiego. No i odkąd mam terapię wiem,że nie mogę się wyręczać innymi. Kiedyś wszystkie sprawy załatwiał mąż, teraz staram się podołać coraz większej liczbie rzeczy, chociaż dalej mam takie dni, kiedy po prostu jest ciężko i nic tylko tęsknię do normalności. Trzeba córkę pogonić do spania, bo rano do szkoły. Pozdrawiam, Joasia

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Mała już szaleje, widać,że zdrowieje w oczach, nawet apetyt jej wrócił:) Wieczorem mąż mi syna z emigracji przywiezie, myślałam,że Aleksander będzie tęsknił, marudził itp, a on świetnie się bawił- w ogóle za matką nie płakał:) Mam nadzieję,że już niedługo będziemy spacerować, przez weekend była piękna pogoda:) Miłego poniedziałku dziewczyny Wam życzę!

Odnośnik do komentarza

Zosia już w szkole, zrobiłam małe zakupy, zaraz zacznę myśleć nad obiadem i idę do psychologa. Na szczęście przyjmuje mnie u siebie w domu, 2 bloki dalej, także sama mogę tam już chodzić, bo wcześniej to z eskortą, jak na wojnie:) Julia zazdroszczę synka:) Moja Zosia ma prawie 7 lat,a jest taka nieśmiała i skryta,że nie ma mowy by została na weekend z dziadkami. Na parę godzin tak,ale musi być blisko rodziców. Zapisaliśmy ją na dodatkowe zajęcia by poznawała nowe osoby,ale na razie jest płacz. Mam nadzieję,że jej to minie. Ja też raczej byłam nieśmiała na początku szkoły, potem poszłam do przodu. Mąż jest za to bardzo skryty i raczej typ samotnika, dużo pracował w różnych krajach,ale znajomości to nie zawierał. Mam nadzieję,że Zośka troszkę mnie będzie przypominać jednak:) Również życzę Wam miłego poniedziałku. Joasia

Odnośnik do komentarza

Wyskoczyłam na chwileczkę do sklepu. Trochę się zastanawiałam jak mi pójdzie w sklepie, w końcu cały tydzień siedziałam w domu,ale musiałam wyjść bo bym zwariowała:) Naczytałam się ostatnio o zaletach zdrowego odżywania w walce z obniżeniem odporności i nakupowałam mnóstwo kasz itp. Staram się zdrowo gotować, ale moi faceci wolą tradycję jednak-schabowy i ziemniaki. Trudno, zaczniemy jeść inaczej,bo mam dość wiecznych infekcji. A w sklepie spędziłam 15 minut bez żadnych lęków, gdybym mogła poszłabym dalej, ale mąż przed pracą został z małą, ja też jeszcze nie do końca w formie,ale cieszę się,że zaczerpnęłam powietrza i wyszłam z domu:) Asiu moim dzieciom chyba nieśmiałość nie grozi. Obydwoje uwielbiają się bawić, i nie ma problemu by bawili się z obcymi.:)

Odnośnik do komentarza

Oj te choróbska, moja też się rozłożyła na całego, no nic czekamy aż się przewali choróbsko ja prawie wyleminowałam z tego co jemy mleko w czystej postaci czyli kakao, budynie odpadają, nie jemy żadnych serków bialych, białego sera, jogurtów słodzonych, niesłodzone od wielkiego dzwonu, kefir czasami, taką zmianę zasugerował mi dawno temu laryngolog i faktycznie u córki zaczęło się poprawiać, teraz homeopatka też o tym mówiła, więc się tego trzymam, córka kaszy jeść nie chce, jak jest to dziubnie trochę, my raczej lubimy, moje dziecko jadłoby głownie kluski a to wiadomo że też nic dobrego :) ja niedługo do pracy ruszam, zmiany pogody nie wpływaja dobrze na moje migreny, dzisiaj już coś się umiejscowiło nad prawym okiem, mam nadzieję że sie nie rozwinie dziewczyny dobrze robicie wychodząc i próbując jednak normalnie funkcjonować, raczej tylko tędy droga ku lepszemu...

Odnośnik do komentarza

Nie myślałam,że wykluczenie mleka może pomóc. Ale nie wiem czy się na zdecyduję, bo mój mały ostatnio bardzo mało rzeczy zjada, a jak już wciągnie jogurt naturalny z bakaliami do obiadu nic więcej mu nie wcisnę. Mama teraz też mi mówi,że on pobawi się, pobawi i nic zje prawie. Jeszcze niedawno naprawdę nie miałam z nim problemów, ale odkąd dostał antybiotyk bardzo popsuł mu się apetyt i jest walka przy stole o jakikolwiek kęs. Na mnie zmiany pogody też bardzo źle wpływają, ale od paru dni jest u mnie nieustannie mroźnie i słonecznie,czyli całkiem znośnie:)

Odnośnik do komentarza

Może rzeczywiście coś w tym jest? Olek kiedyś prawie w ogóle nie chorował, okaz zdrowia, od grudnia już 5 razy, z czego 2 razy kończyło się antybiotykiem. Na razie lekarka kazała podawać Bioaron, Tran, sporo spacerować, dużo warzyw itp. Mały nie ma alergii,badania wyszły ok. On bardzo lubi-ja zresztą też, jogurt naturalny z domowym musli, myślałam, że to raczej wzmacnia odporność. No i już zgłupiałam.

Odnośnik do komentarza

Wiesz co nie wiem, mówię po prostu jak było u nas, moja córka jak poszła do przedszkola to się zaczął koszmar, 3 dni w przedszkolu 2 tygodnie albo 3 w domu, gorączka do 40 stopni, katar, obrzęk śluzówki, ani dmuchać ani oddychać nic, potem zaczęłam ją obserwować i faktycznie po białym serku, danio były kłopoty, potem wyeliminowałam i wtedy byłam w stanie poznać że jadła np u babci (która do dzisiaj nie może pojąć, że dziecku to szkodzi) biały ser albo coś mlecznego, teraz leczymy się u homeopaty klasycznego i jest o wiele lepiej, no ale to też trzeba mieć przekonanie do takiego sposobu leczenia, niektórzy uważaja to za czarną magię :)

Odnośnik do komentarza

Moja córka też była bardzo chorowitym dzieckiem, ale paradoksalnie pomogło jej pójście do przedszkola. Oczywiście na początku infekcja za infekcją, ale jak powiedziała mi lekarka, taki trening jest dla dziecka najlepszy tzn pójście do przedszkola i zetknięcie się z wirusami, to zmusza układ odpornościowy do pracy. Akurat w przypadku Zosi się sprawdziło, oczywiście daję jej jakiś wspomagacz-właśnie Bioaron, ale choruje teraz bardzo rzadko. Wiadomo jednak, każde dziecko inne, i każde inaczej zareaguje, trzeba testować metody. Po wizycie u psychologa jestem taka radosna i pełna optymizmu, ale mąż jak nikt inny potrafi też sprowadzić na ziemię.... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że system odpornościowy musi się ukształtować, wytrenować, ale u jednego to katar i ból gardła a u mojej to od razu był jakis koszmar, najbardziej pamiętam te gorączki 39-40 stopni, kilka razy nie do zbicia, więc co jednego wzmoci to innego prawie zabije :) dopóki nie chodziła do przedszkola to nie chorowała, potem się zaczęło, ale muszę też powiedzieć że antybiotyk brała może 3 razy w tym raz profilaktycznie po ukąszeniu kleszcza, tak udawało nam się bez antybiotyków, tylko wiadomo to dłużej trwa a do pracy chodzić trzeba...

Odnośnik do komentarza

Ja wierzę i sama stosuję homeopatię:) Tylko jeszcze się zastanawiam czy to obniżenie odporności ma związek z porą roku,czy to na stałe już. Ja byłam bardzo chorowitym dzieckiem, i boję się, że Olek zaczyna mnie przypominać. A powiedz jeszcze Egzaltacjo jakich zamienników używasz zamiast nabiału? Będę musiała porozmawiać z lekarzem. Też nam mówiła o przedszkolu,że w ogóle dziecka nie można izolować bo to nie przynosi żadnych korzyści, takie ciągłe trzymanie pod kloszem. Ale na razie nie wybiera się tam:) Wczoraj robiłam kaszę jaglaną, bo czytałam,że wysusza wszelkie śluzy w organizmie- katary, wydzieliny z oskrzeli czy płuc. Mały marudził, złościł się, ale zjadł całą porcję bo była na słodko z owocami:) Teraz będziemy ją jadać na śniadania, bo ponoć potrafi zastąpić antybiotyk i poprawia odporność:) A też wybieram się do sklepu, czuję wielką potrzebę wyjścia nawet na 5 minut:)

Odnośnik do komentarza

U mojej córki każda, nawet banalna infekcja kończyła się zapaleniem krtani- jak była mniejsza oznaczało to pobyty w szpitalu, bo po prostu się nam dusiła. Stosowaliśmy mnóstwo różnych środków itp, ale w pewnym momencie po prostu z tego wyrosła-mam przynajmniej taką nadzieję. Odprowadziłam małą do szkoły, zrobię sobie kawkę i zacznę pisać pamiętnik moich odczuć, tak mi radziła psycholog, taka rozmowa z samą sobą. Tak jakbym znów miała naście lat:) Miłego dnia Wam życzę.

Odnośnik do komentarza

Też Asiu piszę coś takiego a* la pamiętnik. Mi to bardzo pomaga, często czytam o tych swoich sukcesach , bo skupiam się głównie na nich:) Dziś też kolejny mały sukces, poszłam do biblioteki-bo przez ten tydzień wszystko w domu przeczytałam, a to 10 minut szybkim krokiem w jedną stronę. Potem zaszalałam w sklepie. Co prawda mąż zaczął się niepokoić bo prawie godzinę mnie nie było,ale co tam:) Szłam, mimo że wczoraj czułam się dużo lepiej, dziś jak to tuż przed okresem. Wcześniej na pewno bym nie wyszła z domu, ale teraz mówię sobie idź, nic się nie stanie i idę, na przekór:) Mały polubił tę jaglankę, drugi dzień je ze smakiem, mała też dostaje rozgotowaną. Mąż najbardziej marudzi, ale też mu się przyda trochę zdrowia:)

Odnośnik do komentarza

Hmmmm zamienników nie uzywałam i nie używam żadnych, jak robię naleśniki (od wielkiego dzwonu) to dodaje jogurt więc to żaden zamiennik, mała nie pije mleka, nie je sera, je tylko żółty czasami, ma zdrowiutkie zęby, żadnych problemów kostnych,gastrolog kiedys mi powiedział (a propos zywienia dzieci zresztą) że rola nabiału jest przeceniana i tak naprawdę nie jest on potrzebny do normalnego i prawidłowego wzrostu, ja jadłam do 10 roku zycia kaszę mannę na mleku rano, potem pół dnia mnie mdliło ale mama wciąz powtarzała że mleko to zdrowe kości, zresztą ona do dziś nie kaceptuje że córka nie je sera, mleka jeszcze mi się przypomniało teraz jak piszę, że mnie skłoniły do odstawienia mleka, sera itp ponieważ córka miewała bóle brzucha, zwłaszcza w nocy, luźne kupy czasami, latałam robic jej badania, na pasozyty ja badałam i nic, mleczne odstawione i spokój, gastrolog też zalecił odstawienie, ale to sama zaobserwowałam najbardziej mnie przekonało, szkoda tylko że długo dziecko się męczyło...

Odnośnik do komentarza

Będę musiała nad tym pomyśleć, wiesz najgorzej,że synek akurat nabiał bardzo lubi. Chociaż zjada głównie jogurt naturalny i żółty serek. Nie kupuję słodkich jogurtów, serków itp. Od czasu do czasu twarożek i to tyle. No ale jogurt i ser to akurat zjada codziennie... Na razie nie choruje, a w domu mieliśmy takie natężenie infekcji,że aż się dziwię. Chyba trochę przesadziłam wczoraj z tym spacerem, w nocy gardło znów zaczęło drapać, wzięłam tabletkę pomogło trochę. Ale dziś idę tylko po gazety do kiosku, mamy nawrót zimy i -5. Też Asiu lubię spotkania z koleżankami, chociaż ostatnio mocno je zaniedbałam. Bratowa przyszła ma dziś wolne więc wpadnie na 2 śniadanie, i poplotkujemy o ślubie. niby pół roku jeszcze, ale już nie mogę się doczekać:) Pozdrawiam, miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, u mnie pięknie słońce. Ale mam naprawdę kiepski humor, mama złamała rękę. Zrobiłam już rodzicom jedzenie, pojadę do nich, będę musiała wezwać taksówkę, mam nadzieję,że nie będę miała lęków, bo kawałek mam do przejechania... Cóż muszę dać radę, siostra ma 2 malutkich dzieci, więc będę musiała pomóc rodzicom. Tata pracuje, a mama bez prawej ręki nie da rady wiele zrobić. Zaraz wybywam, obym dała radę. Egzaltacjo a może córka nie tolerowała w ogóle mleka? Moja do 5 roku życia miała skazę białkową, trzymaliśmy się rystrykcyjnej diety i na szczęście przeszło. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Marti40

Witajcie dziewczyny! Jak dawno mnie tu nie było,ale nadrobiłam lekturę, Julia mam już kropelki i pastylki, ciekawe czy przyniosą jakiś efekt ,chociaż malutki ,ale byłoby fajnie, przeczytałam o tych przeziębieniach Waszych dzieciaczkówi przypomniało mnie się że jak córka moja była w wieku przedszkolnym ,to też wieczne katary itd,okazało się ,że miała lamblie i to jest powodem częstych infekcji, ale badanie robione było z krwi ,bo z innego nic nie wyszło, i skonczyły się wieczne katary,może czasem warto sprawdzić.Witam Joasię!

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję,że Ci pomogą i dodadzą odwagi :) Ja widzę różnicę, dziś miałam nie wychodzić,ale z mężem nie mogłam się dogadać co ma kupić, więc sama poszłam na zakupy,a potem spotkałam mamę z tych zajęć dla dzieci i okazało się w * blokowej* części naszego osiedla otworzyli małą kawiarnię i poszłyśmy na świeżo wyciskany soczek z marchewki. Mąż znów był zły, bo wychodzę i nie wracam od razu:) Jak nie przejdą mu te przeziębienia to będę myślała co zrobić. Na razie jeszcze poczekam, niby miał badaną krew i wszystko ok wyszło. W rodzinie męża sporo astmatyków, nawet jego brat, mam nadzieję,że to nie jest jakiś wstęp do astmy.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj dojechałam, ale nogi jak z waty, serce waliło jak młot, jak weszłam do rodziców poczułam się dopiero dobrze,no ale jakiś krok do przodu. Tylko mi przykro,że rodzice nie powiedzieli mi od razu o tym złamaniu, dopiero wieczorem jak dzwoniłam. Powiedzieli,że mam mnóstwo problemów i nie chcą mnie dodatkowo zadręczać swoimi. Jestem dorosła, mam męża, dziecko, powinnam być oparciem dla rodziców w takich chwilach, a nie być jak dziecko... Gratuluję Ci Julia, naprawdę robisz postępy, ja wciąż czekam jak zacznę być aż tak samodzielna. Siostra po mnie przyjedzie i razem jedziemy do rodziców, więc mniejszy stres niż wczoraj. Córka już w szkole, mąż w pracy, zrobię zaraz jakiś obiad i do mamy:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Brawo Asiu, najgorzej to odważyć się pierwszy raz, potem będzie lepiej- zawsze sobie powtarzam raz mi się udało, to czemu nie drugi, czy trzeci? Byłam w sklepie, uzależniłam się od spacerów po markecie, wmówiłam sobie,że nie cierpię zakupów, a to nie prawda, cieszę się,że w moim otoczeniu czuję się dobrze i nie muszę korzystać z eskorty, radzę sobie jakoś:) Teściowa wróciła z odwiedzin u siostry, i musi podzielić się z wrażeniami ze mną, więc czekam na nią z kawką :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×