Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Wszystkim.Dawno nie pisałam bo moj komputer byl chory ale juz jest wszystko ok.U mnie w porzadku,ostatnie 2 tygodnie bez lęków a dzisiaj znow mnie dopadły ale próbuję się nie dać i pomimo tego dużo dzisiaj spacerowałam choć miałam ochotę nie wychodzić z domu ale udało się.Niestety nadal szukam pracy bezskutecznie i z każdym dniem nie jest za ciekawie.Wiem że nie wolno się poddawać i staram się,Martusia jestem z Tobą.Trzymaj się.Pozdrowienia dla Wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Hej ludziska!! Gdzie jesteście? U mnie dalej remont ...no dzisiaj nie dzisiaj dzień dopoczynku jutro znowu. Myślałam że remont potrwa krócej a tu tyle czasu, już mam go serdecznie dość. Wiecie ostatnio mam złe dni codziennie dopada mnie to cholerstwo, normalnie nie do wytrzymania. Codziennie popłakuję sobie w poduszkę z takiej bezmocy nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam już dość takiego życia serdecznie dość :(:(:( Zastanawiam się w ogóle po co ja żyję tylko męczę swoimi atakami wszystkich dookoła swoją rodzinę dzieci męża. Dlaczego mnie to dopadło. Żyję na siłe dla dzieci i to wszystko. WIdzę jak mąż się stara mnie rozumieć widzi że mam dołek kupił mi nawet wczoraj kwiaty żebym uśmiechnęła się a ja podziękowałam i pomyślałam po co przecież i tak róża klapnie a ja będę w takim samym stanie. Chore myślenie. Tak bardzo chcę dzisiaj iść do kościoła pomodlić się ale zastanawiam się czy wytrzymam w mościele czy nie nakręcę się i nie ucieknę. U nas leje deszcz więc przed kościołem nie postoję nie wiem co mam robić :( Mam wrażenie że popadam w depresję nic mi się nie chce tylko bym spała, czasem siedze w patrzona w jeden punkt i mogę tak siedzieć długo. Nie mam energii na nic, ktoś mi ją odebrał:( Mam nadzieję że u Was lepiej niż u mnie. Musiałam się wygadać chociaż Wam bo Wy mnie wysłuchacie i nie skrytykujecie jak inni. Dzieki za wysłuchanie. Jestem do du... Pa.
Odnośnik do komentarza
Witajcie:) ja latam jak nakrecona bo bo co????? kto to za mnie wszystko zrobi....kazdy zyje swoim zyciem mowia ze jestem jakas przesadna wszystkiego chce naraz ja wiem ze tak jest a ja juz mam wszystkiego dość. Tego balaganu i poprostu wszystkiego w czoraj juz spakowała sie moja córcia bo 3 wyprowadza się od mamusi ale ja ja zmobilizowałam bo przeciez ma swoje mieszkanie a siedzi u mnie .Zawsze i kiedy chce moze przyjechać ale niestety przychodzi czas kiedy trzeba odciąć pepowine i mnie niestety tez bedzie lepiej wreszcie we dwie zaczniemy urzadzac swoje gniazdka a przeciez to sama przyjemnosc jak juz kurcze nie ma fruwajacych gipsów i tp i krecących sie glazurników. Ona juz na wszystko gotowe oprócz kosmetyki:) ja jwszcze glazurka w spizarce i bedzie mały finał:) Samopoczucie moze być ni mam czasu o niczym innym myslec tylko o tym co musze zrobić:) moze to i lepiej .Nawala mi cały czas kregosłup ale przeciez trudno się dziwić cały czas walcze w mieszkaniu z remontami ale wczoraj powiedziałąm sobie widocznie tak musi być i juz nic z nim nie bede robiła*) a niech mi się kreci w tym moim łbie od nerwicy i kregosłupa i musze z tym zyć:).Tez popłakuje z niemocy bo jest duzo rzeczy których sama nie zrobie a które kiedy ś sama robiłam:) np malowanie sufitu i przesuwanie mebli podniesienie czegos cieższego ze wzgledu na kregosłup więc siadam i płacze. Ale tłumacze sobie ze tak musi być i zaczynam mysleć innymi kategoriami:) wiecie ja nigdy się nie poddaje jak upadam to wstaje na czteech i ide dalej:) była tak zawsze i narazie tak jest:) a jak bedzie to nie wiem.Zycze dziewczyy wytrwałości w tym co nas dopadło bo niestety wytrwamojixeta111ośc i pozytywne myslenie to u nas wszystkich bez wyjatku podstawa:)Beti bedzie dobrze kochana :) Majka zadzwoń jak bedziesz miała chwile czasu i jak bedzie Ci żle przeciez wiesz ,ze masz mnie i zawsze mozesz na mnie liczyć o kazdej porze dnia i nocy:)a teraz zabieram się za prace bo zaraz wyjzd do mieszalni farb:)takie to życie hahahahah
Odnośnik do komentarza
Gość martusia82
witajcie kobietki!!!!! dzieci śpią więc mam chwilę dla siebie.wczoraj przyjechałam z bolesławca byłam u mamy jechaliśmy 5 godz.podróż ok w jedną i drugą strone.ale na miejscu tragedia,z mamą bardzo żle respirator podtrzymuje ją na życiu nie pracują płuca! leży na oiomie. ja miałam lęk za lękiem nie do zniesienia w jednym momęcie jak mąż mnie zostawił na 20 min myślałam że już po mnie.dzwoniłam po niego zeby szybko wracał bo nie dam rady.nie miałam jeszcze nigdy takich mocnych ataków. dziś jestem w domu ale nie mam siły nic robić o sprzątaniu gotowaniu itd nie ma mowy!!!!!!! jestem wykończona!!!!!!!!! a przed oczami mam tylko moją mamusie leżącą na tym łóżku!!!!! nie moge nawet pisać!!!!!!!! ide odpoczęć położę się do łóżka!!!! do potem pa.
Odnośnik do komentarza
Martusia nawet nie wiem jak Cię pocieszyć,jakimi słowami Cię wesprzeć.Wiem że na pewno jest Ci ciężko bo łatwo nie może być ale ja wierzę że będzie dobrze,w takich chwilach ciężko jest pozytywnie myśleć ale jesteś silną dziewczyną i dasz radę.Pamiętaj że jestem z Tobą i gdyby coś to pisz,czasem obcej osobie jest łatwiej się zwierzyć.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich Widzę, że u jednych lepiej u innych trochę gorzej. Martusia to przykre co napisałaś o mamie, ale widocznie tak musiało być, bądź przy niej myslami a lęki trudno żeby w takiej sytuacji ich nie było. Życzę wszystkiego dobrego. Ewa ty to jesteś gigantka, remonty i ciagle w ruchu, tysiąc jeden pomysłów na godzinę, pamiętaj dbaj o siebie o swój kręgosłup. Jesteś bardzo mądrą mamą jeżeli pozwalasz córce oderwać pępowine i iść w świat. Maja zobaczysz jutro będzie nowy dziń i wszystko się ułoży lęki odejdą i znowu zaswieci słońce. Janek no jak pijesz koktajl Mołotowa to tylko może byc lepiej. A u mnie ok, żyję normalnie bez lęków, dużo jeżdxę, za dwa tygodnie już w dalsze trasy na śląsk i do Opola. Duzo czasu spędzam z synem poznaję jego mysli i wogóle bawimy się wygłupiamy. Lęki odeszły ale cały czas pracuję nad zmianą swojego sposobu myslenia, aby już nie powróciły. Dzisiaj miałam takie wydarzenie. byłam z rodzinką w dużej galeri i nagle podeszła kobietka taka w moim wieku i zapytała czy nie wiem gdzie są zwykłe schody, bo ona widzi tylko te ruchome. A ja spojrzałam na nią i wiedziałam od razu że ma lęki, zapytałam pani się boi schodów ruchomych a ona że tak. Ja do niej pomogę pani proszę się mocno trzymać zjedziemy razem, zjechałyśmy mówi że się cała spociła, ale zjechała ze mną powiedziałam jej że wiem co to znaczy mieć lęki. A ona podziękowała. Byłam z siebie bardzo dumna. Zawsze pamiętajcie ludzie pomagaja sobie na wzajem. Miłej nocy
Odnośnik do komentarza
Witam Was kochani.Ja zaczęłam dzień od szukania pracy.Po południu idę na wizytę do psychiatry bo skończyły mi się tabletki,powiem jej że chciałabym je trochę zmniejszyć może dam radę.Trzymajcie kciuki.Maju pamiętaj głowa do góry masz super rodzinę która Cię kocha i męża który wspiera a to jest najważniejsze i pamiętaj będzie dobrze a podstawa to nasze nastawienie ma być pozytywne.Pozdrowienia dla Was.
Odnośnik do komentarza
Gość martusia82
Dobry wieczór moje kochane!!!!!!!!!!!!! Dziękuje wam że tak mnie podtrzymujecie na duchu.Dziś do południa ryczałam,mój mąż posprzątał,ogarnął tu wszystko.Kochany! Po południu dostałam od siostry tel :Mama sama oddycha jest odłączona od respiratora!!! Aż nie mogłam w to uwierzyć,nie potrafie opisać mojej radości.Aż wstyd napisać ale obawiałam się najgorszego.A o 19 stej rozmawiałam z nią przez telefon:) Tereska ale masz rację widocznie tak miało być,lekarze ju dawno kazali żucić jej te wstrętne fajury ale ona wiedziała swoje i dalej kurzyła.A dziś po tym wszystkim powiedziała już nigdy w życiu.W dodatku poznałam się na paru osobach z rodziny.Wszystko jest nam gdzieś tam w górze pisane. Dziękuje wam kochane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Cieszę się Janek że u Ciebie tez w porządku,ja za niedługo też będę chodzić do lekarza co 2 miesiące i też nie chcę narzekać bo trzeba się cieszyć tym co jest codziennie mąż mi tak powtarza że mam się cieszyć z każdego dnia i tak też robię,staram się pracować nad swoim pozytywnym nastawieniem.A kolejnym krokiem jest psychoterapia indywidualna którą chcę zacząć od września.
Odnośnik do komentarza
Brałam doxepin,ale bardzo króciutko poniewaz tyłam po nim w zastraszającym tempie jak bym go zażywała do tej pory to ważyła bym chyba już pare ton:) Zresztą każdy organizm inaczej reaguje na dany lek,jednemu pomaga a drugiemu nie.Ja niestety do tej pory nie trafiłam na lek który by mi chociaż trochę pomógł w miare normalnie funkcjonować.Sama chociaż bardzo się staram nie jestem w stanie pokonać tego dziadostwa.Czuje się jak na krótkiej smyczy,która w pewnym momencie się kończy i niestety musze wracać:(
Odnośnik do komentarza
Beti mi akurat ten lek bardzo pomaga,najważniejsze jest to że wychodzę sama z domu i normalnie funkcjonuje.Sama się lekarka zdziwiła bo powiedziała mi że rzadko się zdarza żeby organizm tak dobrze zareagował na lek,ja nie zauważyłam po nim że przytyłam,3 kilo mi przybyło ale nie wiem czy przez doxepin bo w tym samym czasie rzuciłam palenie ale teraz waga stoi w miejscu.Spokojnej nocy duszki.
Odnośnik do komentarza
Fajnie,że masz dobrze dobrany lek który Ci pomaga.Może masz racje z tymi papierosami bo ja także w tym czasie co zachorowałam rzuciłam palenie,a palaczką byłam nałogową przez prawie 20 lat! Może dlatego tak przytyłam i juz mi ta waga została,a najgorsze jest to,ze zupełnie nie ciągnie mnie do palenia bo może jak bym znowu zaczęła palić to zrzuciła bym troche cielska:)
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny! Widze, ze nie jestem sama. (Chociaz najgorsze mam juz chyba za soba..). U mnie ataki paniki zaczely sie 8.5 roku temu po dwukrotnym zapaleniu marihuany!!! Nigdy nie bralam zadych narkotykow, az do wtedy. Zaraz po zapaleniu mialam pierwszy taki atak, to uczucie bylo STRASZNE---bylam niemal PEWNA, ze juz nie dozyje rana, serce walilo jak szalone. Pozniej takie ataki zaczely sie codziennie, najpierw zaczynaly sie wieczorem-jak tylko robilo sie ciemno, przychodzila panika, balam sie, ze umieram, serce walilo, nie moglam oddychac. Trzykrotnie w krotkich odstepach czasu wzywalam pogotowie. Oczywiscie nic nie wykryto. Kiedys zdarzylo mi sie cos takiego w podmiejskiej kolejce, poczulam, ze serce zaraz mi wyskoczy, nie moglam zlapac oddechu, poprosilam jakichs ludzi, ktorzy wysiadali, a ja z nimi, zeby wezwali pogotowie.. W szpitalu zrobiono mi EKG-wszystko OK i podano zastrzyk..uspokajajacy. Leczylam sie u psychiatrow, psychologow, bralam rozne leki, wiekszosci nazw juz nawet nie pamietam... Wiem, ze objawy ustapily po kilkumiesiecznym przyjmowaniu Efectinu. Zawsze tez mialam pod reka Hydroksyzine 25 mg lub Afobam (to trzeba brac naprawde sporadycznie, bo ten lek uzaleznia). Tez tak mialam, ze balam sie zostac sama w domu, ciagle musialam byc blisko ludzi, nie jezdzilam autobusami, pociagami, balam sie oddalic od domu w obawie, ze cos mi sie stanie i nikt nie udzieli mi pomocy. Raz atak paniki zdarzyl mi sie w kinie!! Wyobrazcie sobie miny pielegniarek w izbie przyjec w szpitalu jak pojechalam tam ze znajomym (to byla randka w ciemno!!!) i powiedzialam, ze chyba mam zawal...Oczywiscie facet juz wiecej sie do mnie nie odezwal..A ja spedzilam ze dwie godziny na izbie przyjec, dostalam jakas kroplowke i zalecenie leczenia w poradni zdrowia psychicznego. Oczywiscie myslalam, ze to spisek, ze przeciez psychicznie nic mi nie jest, a mam jakas chorobe, ktora wszyscy lekcewaza! Mialam tez taki *luksus*, co mnie uspokajalo, ze praktycznie pod domem mialam szpital i wiedzialam, ze jak cos sie bedzie dzialo, pojde tam chocby i o 3 w nocy. Moze to smieszne, ale sama ta mysl mnie uspokajala..najgorzej bylo jak mialam jechac ze znajomymi np. nad jezioro--nie wyobrazalam sobie siebie z dala od cywilizacji, bo jak *cos sie stanie* to przeciez nikt mi nie udzieli pomocy..teraz mam problemy z tarczyca i chyba przez to znow wrocily male *lęczki* Wiem, ze musze byc silna, bo mam kilkumiesieczne dziecko, wiec staram sie nie poddawac tym atakom. A teraz mam gorzej, bo jestem z dala od kraju, dobrej opieki szpitalnej (tak, tak, za granica docenilam nasza polska sluzbe zdrowia). Fajnie wiedziec, ze wiecej osob ma podobnie, to mnie uspokaja, bo wiem, ze to jest atak, a nie zadna choroba. Czasem pojawia sie mysl, ze umieram, ze panicznie boje sie umrzec..Ale mowie sobie co ma byc to bedzie i tak nie mam na to wplywu (tak mi kiedys poradzila psycholog--zeby poddac sie temu atakowi..) Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia. Wiem, ze te ataki moga calkowicie zrujnowac zycie :(
Odnośnik do komentarza
Beti a brałaś citronil, ja go teraz biorę i czuję się normalnie, dla mnie najwazniejsze że mój umysł funkcjonuje na wysokich obrotach i łatwiej mi dokonywac zmian w moim życiu. Niestety lek jest trudno dostepny, mam go brac około pół roku. Beti zasugeruj lekarzowi, może ci pomoże. Janek cieszę się że u ciebie jest ok, to musiało być fajne uczucie jechać tramwajem. A co do terapi indywidualnej to polecam, chociaz momentami jest ciężko, ale widzę rezultaty w sposobie myslenia i reagowania na swiat, na ludzi, pracuję nad nowymi mechanizmami obronnymi. Wiem już że siła i energia do życia pochodzi z wnętrza człowieka a nie z czynników zewnętrznych. Pa pozdrowionka dla wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Gość martusia82
Dziędoberek!!! Janek rewelka bardzo cieszę się że u Ciebie ok.A gdzie jest Maja ????? Czy u Ciebie ok? Napisz pare słów!!!!!! U mnie tak sobie ale nie ważne ostatnio tylko marudze:( Niky my tu wszyscy mamy takie same problemy,takie te nasze życie!!! Martitka ale masz fajne zdjęcie z tym swoim mężusiem.Wyglądasz na taką szczęśliwą :) Do wieczorka
Odnośnik do komentarza
Witaj Niky fajnie ż jesteś tu z nami.Martusia ja jestem bardzo szczęśliwa przy jego boku i mam nadzieję że tak będzie całe życie.Chcielibyśmy już zdecydować się na dzidzię bo 2 lata po ślubie minęły a poza tym czuję że przyszedł ten czas i jestem na to gotowa tylko się boję tego że podczas ciąży nie można brać żadnych leków i nie wiem czy sobie poradzę.Napiszcie co o tym sądzicie?Pozdrowionka i do wieczorka.
Odnośnik do komentarza
Gość martusia82
Martita no u mnie to akurat przez ciąże a była jedna za drugą nie było żadnych lęków dla mnie to był wspaniały czas.Byłam 3 razy w szpitalu na podtrzymaniu i było po prostu NORMALNIE.Nawet do wizyt u lekarza się przyzwyczaiłam.A u mnie na przykład to jak nie miałam dzieci to gorzej się czułam a teraz nie raz mam tyle przy nich roboty że nie ma czasu myśleć o chorobie i w dodatku dają mi motywacje. Ale to jest u mnie,jak będzie u Ciebie nie wiem ale może warto spróbować,życie jest tylko jedno a przecież masz jak widać wspaniałego męża i w razie twojej nie dyspozycji dzidzia będzie miała tatusia który sie nią zajmie:)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×