Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

witam wszytstkich szczególnie tych nowych. Ja nie odzywalam się bo wczoraj mialam taki atak paniki, że myslalam, ze to koniec. Jechalismy autem z mężem i nagle tak mi cos poszło od zołądka, poczulam cos dziwnego w gardle i mowię do niego zjexdzj na pobocze. Nie mogłam wyjść z auta cała się trzęsłam wydawalo mi się ze nogi odmowia posluszeństwa. ... Przeszło mąz zawiózł mnie do domu, dzwoniłam zaraz do lekarki - a ona, ze jak zaczelam brać citronil to na poczatku stare objawy sie cofaja a pojawiają się nowe, ze tak moze byc ze mam się tym nie przejmować. by lam tez przed wczorajk u neurologa zbadała, mowi ze faktycznie mam drzenia ale to obwodowo centralnie nic nie ma przepisala mi propanolon. Dzisiaj juz lepiej, ale ogolonie jest cięzko, wierzę ze to minie. beti podaję mój email, ja nie umiem obsługiwac gadu gadu tjbor@go2.pl - proszę napisz jak znaleźć cie na naszej klasie. Pozdrawiam wszystkich . Moi drodzy to tylko nerwica i wyjdziemy z tego wszyscy, a wtedy sie spotkamy i bedziemy sie z tego smiali. Marzenie moze teraz nierealne ale wlasnie takie sa marzenia. Marzenia są po to aby je spelniać.
Odnośnik do komentarza
Teresa też tak kiedyś miałam jechałam na wieś autem z moim chłopakiem i w trakcie czułam jak mi słabo,duszno,gorąco,powietrza złapac nie mogłam...walenie serca jakby wyskoczyć mi chcialo... dojechalismy na miejsce...i z samochodu musiał mnie wyciągać!!! nie byłam w stanie z niego wysiąść!!! nogi jak z waty i cała się trzęsłam!!! okropne to jest!!!!! od tego czasu miałam jeden aż tak wielki atak paniki 1 maja ,jak zreszta pisałam o tym wcześniej... Życzę zdrówka
Odnośnik do komentarza
Iwona apropo wyjazdów za granicę. Ja pomimo tej nerwicy regularnie co roku wyjezdzam za granicę. czasami dopada mnie tam lęk ale rzadziej niz w kraju, moze dlatego, ze kocham morze. pamietam taka smieszna sytuacje. wracalismy z chorwacji i nie chcialam jechac przez kilku kilometrowy tunel, wiec znalazlam droge przez góry, faceci tak mnie przeklinali, ze całą droge nie odzywalismy sie. A w wiedniu jeździliśmy przez tunele przez pół godziny, bo zabladzilismy, a więc i tak mnie to nie ominelo. Wiecie cos w tym jest, ze ardzo dużo podróżuję autem, około 2, 3 tys. km miesiecznie. I poniewaz jestem do tego zmuszona, to podróże autem nie wprawiaja mnie juz w leki (no pomijam ten ostatni, ale to efekt uboczny). A wiecie jak ostatnio mialam ten atak, i takie fale nadchodzily to przy ostatniej powiedzialam sobie dobra niech się dzieje co chce - i wiecie ona była najslabsza i szyko odpłyneła. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich:) chwilowo się nie odzywałam bo miałam problem z netem :( dzieci przyjechały i po kłopocie coś tam poprzestawiały i działa:) .Witam gorąco wszystkie nowe bużki:) na tym naszym wątku. Ja wczoraj cały dzień buszowałam po sklepach w niedziele mam komunie w rodzinie więc trzeba jakoś wyglądać wszystkiego pełno tylko nie ma co kupić no ale cos tam sie znalazło 2 torby z zakupami a w portfelu pustki kurcze tak to juz jest:(. Chodziłam po wielu sklepach wiele godzin ale w jednym dopadł mnie lęk moze nie jakiś paralizujący ale poczułam ze cos jest nie tak. Wyszłam z jednego poszłam spokojnie do drugiego trwało to 2 min ale wszystko w sklepie obok było ok:) Tereska ja swoje zoobowiązane wypełniłam poszłam sobie na pasaż dłuzej niż 10 min i dalej jaK poprzedniego dnia więc należą mi sie brawa bardzo mnie takie przechadzki potwierdzają w przekonaniu ,ze jednak sie da wyjść częściowo z tego gów.....Nawet wcale sie nie denerwuje,ze jutro jest ta uroczystość, ale przyznam szczerze ,ze wypróbowałam w tym tygodniu grunt nie śmiejcie się ale chodziłam na wieczorne msze i próbowałam ile wystoje wkościółku jest ok:) ale przechodzi czasami myśl ,zeby tylko sie nie nasiliła ta nerwica bo to jest obecnie nawrót choroby żyłam sobie spokojnie ok 10 12 lat a tu po porodzie buch i jest nerwica z powrotem tylko juz silniejsza:( wiecie ,ze ja od siebie z biura do sklepu z wędlinką mam pól minuty drogi myślicie ,ze chodziłam nie :) zatrzymywałam się przy sklepie z gorsz ą wędliną aby tylko nie przechodzić przez ulicę ajeszcze jakby była kolejka to koszmar zaraz bym chyba leżała na chodniku albo pędziła ile sił do biura.:(śmieszne ale prawdziwe
Odnośnik do komentarza
Cześc dziewczyny:) w ten brzydki dzień...przynajmniej u mnie...pada..pada.pada cały czas...aż mnie ścieło po południu i poszedłem w drzemke ale nadal śpiący jestem..wieczorem sie obudzę....coś w tym jest oczym pisałaś Maju Ja wieczorkiem mam więcej siły i lepiej się czuje..może dlatego że nie ma hałasu jest cisza spokój i mało rzeczy mnie drażni gdyż jest ciemno...hmmm gdybym mieszkał w domku to bym chyba cały wieczór na werandzie przesiedział:). Przeważnie kładę się do łożka w kole 24 a zasypiam miedzy 3-5 i wstaje o 12..a najgorzej jak sie nie wyśpie rozdrażniony jestem na maxa i jakby lęki bardziej doskwierały....
Odnośnik do komentarza
Asiu słuchaj tak to prawda jest do ogarnięcia.....miałem dokładnie to samo i nadal mam(nawrót) ale przynajmniej w moim przypadku pomagały mi treningi.. na czym one polegają: zakładasz dziennik z takimi oto rubrykami : - data -zadania(planujesz sobie jakieś wyjście) -myśli( o czym myślałaś w trakcie wyjścia) -uczucia(jakie uczucia miałaś w trakcie wyjścia) -jak mi poszło ( czyli na ile udało mi sie założone przeze mnie cele) może wydawac sie śmieszne ale jest to nawet pomocne...na poczatku zadania robisz sobie w miare proste np. ide na przystanek i posiedze sobie tam 15 min i wroce...potem np. wsiadsam do tramwaju autobusu i przejezdzam 1 przystanek i wracam...itd...zapisujesz sobie to wszystko o czym wspomnialem wczesniej...i z czasem robisz sobie coraz wieksze dystanse...na pewno pomocne jest to zeby na poczatku jeźdic z osoba-trenerem bliska bo to bardzo pomaga...na poczatku nie wsidac do zatłoczonych tylko do luźniejszych....stac przy samym wyjsciu badź usiaśc..zajac sie czyms np. ksiazka mp3 itp... a i co mi pomagalo to nie patrzylem co sie dzieje przede mna bo jak widzialem ze korek sie robi albo swiatla dlugi przystanek to źle sie robilo...i z czasem coraz wiecej i wiecej az opór do komunikacji mijał....trzeba to w sobie wytrenowac bo jak ktos wczesniej wspomnial uczymy sie chodzic na nowo..Poza tym sama piszesz ze po wizycie jestes naladowana energia pozytywna...moze warto chodzic regularnie 1-2 tygodniowo i analizowac swój trening z psychologiem...
Odnośnik do komentarza
Gość iwona2121
hej witam was serdecznie dzieki za posty :) Fajnie że nie jestem sama z tym problemem i tu duży ukłon dla JANKA , chciałes wiedziec jak teraz sie poruszam , powiem ci ze nie wiem jak to sie stało ale to chyba za sprawą tabletek , pare lat temu problem miałam z opuszczeniem podwórka , potem chodziłam po miescie z kims bliskim, na dzień dzisiejszy poruszanie sie po miescie nie stanowi dla mnie większego problemu , chociaż są takie dni że cięzko mi z domu wyjść. Nie wiem czy wiecie nie ale jest na rynku wspaniała książka *Pokonać lęki i fobie* Judith Bemis Amr Barrada jest w niej dużo wskazówek jak radzić sobie z lękiem i napadami paniki ,pomaga zmienić sposób myślenia , dzięki tej książce mam mniejsze opory z wybraniem sie do wielkich sklepów, naprawde polecam tę ksiązke ona jest stworzona dla nas. Aha janku pytałes czy wiedząc o tym że wiem z kąd mam tę nerwice cos mi dało to powiem ci że nic;/ mam ją przez mojego ojczyma który całe życie sie awanturował i gdy żucał róznymi przedmiotami ja siedziałam w kącie. To ze wiem z kąd to mam nic mi nie dało dalej mam nerwice i konca jej nie widać:( całuski
Odnośnik do komentarza
no właśnie to że poznałaś przyczynę chyba ulgi Ci nie przyniosło a mówią lekarze znajdź przyczynę będzie lepiej....no cóż chociaż jedno wiemy to nie jest nasza wina że tak jest że mamy problem z tym cholerstwem tylko osób,otoczenia, moim zdaniem...słuchaj a wawie byłaś może na oddziale?a i jeszcze spytam jakie tablety brałaś bierzesz? miło słysze że nie masz już problemu z wychodzeniem...co daje taki wniosek że cho ciezko jest to mozna z tym życ:)pozdawiam
Odnośnik do komentarza
Do majki przeczytałam ten post i nie uwierzyłam masz ten sam problem co ja :) jak mam gdzies wyjechać za miasto to tylko mysle gdzie po drodze są szpitale , przychodnie itp. ze w razie jak by mi sie cos działo to bede miała pomoc , ja mam babcie na wsi mieszka z dala od miasta mam problem żeby tam jeżdzić i zawsze przyjezdzam do miasta zlękana i wykonczona nerwowo, nie umiem sobie realnie wytłumaczyc ze nic mi sie tam nie stanie , lęki są silniejsze, dlatego więc mam zawsze przy sobie tabletki jak by mnie dopadła pamika , Jak mam je przy sobie czuje sie bezpieczniej , sama ta swiadomosc daje mi bardzo wiele i może dlatego nigdy ich jeszcze nie użyłam. Trzeba zawsze przy każdej stresującej sytułacji wyszukać jakies wyjscie awaryjne to wtedy jest łatwiej nam pozostać w sytułacji której sie lękamy:)
Odnośnik do komentarza
Gość beti1060
Cześć! Ewuś brawa należą się Tobie jak najbardziej,jesteś bardzo dzielna.Wiesz spróbuje chyba kupić sobie tą Melisanę Klosterfrau o której pisałaś,tylko nie wiem czy ona nie zawiera alkoholu i czy mogę ją stosować razem z tabletkami które zażywam.Widzę,że Wy robicie jakieś postępy a ja cholera nie daje rady! Janku widzę,że mamy podobnie jeśli chodzi o spanie czyli jesteśmy *ludzie sowy*a nie *skowronki*jak niektórzy z nas. Dzisiaj pojechałam tylko z synem zmienić samochody na plac manewrowy a wracając wstąpiliśmy do sklepu.W samochodzie przez chwilę wydawało mi się ,że zaczyna mnie łapać derealizacja-jak ja jej nienawidzę bo wtedy wszystko jest jak w matrixie!I to był na dzisiaj szczyt moich możliwości.
Odnośnik do komentarza
Beti bo to też jest sukces nawet jak wychodzisz z obstawa....bo moze z czasem samej ci sie uda....ostatnio z przyjacółką rozmawiałem i jej mówię: słuchaj ciężko jest powoli wszystko idzie a nawet w miejscu stoi....A ona na to: słuchaj nie patrz na innych bo każdy ma swój czas na wyjście z tego jeden potrzebuje chwili...drugi paru miesiecy...a ty widocznie dłużej co nie znaczy że jesteś gorszy albo sie nie starasz.. i coś w tym było...żeby nie denerwowac sie ze wolno ograniczac sie czasem ze do konca roku musze byc zdrowy..bo jak nie to koniec swiata..NIE...każdy ma swój własny proces wychodzenia i na spokojnie bo kazde wyjscie jest krokiem do przodu,kazda proba...nawet porażka bo chociaż sie próbowało..tak na to spójrz
Odnośnik do komentarza
Janku ja biore neurotrop i nie byłam w warszawie w oddziale ale chetnie bym pojehała jeżeli miało by mi to pomóc. życ sie z tym da ale co to za życie jak lęk ogranicza nas z każdej strony :( nawet za miasto mam problem pojechać z rodzinką , a powiedz mi Janku jak ty dajesz sobie rade ??normalnie sie poruszasz po miescie itp.?byłes juz w jakimś ośrodku ? a jak tak to dało ci to coś? pozdrawiam wszystkich :*
Odnośnik do komentarza
zgadzam sie Janek, beti kazdy ma swój czas, swoje wyjscie. Ja miałam juz tyle upadków i wzlotów. sama jechałam pociagiem z sosnowca do warszawy i spowrotem. a teraz nie wyobrazam sobie jazdy pociagiem, ale to chwilowe. Beti jesteś dzielna. Kazdy z nas jest dzielny, bo trzeba nielada odwagi, zeby mówic o swoich lękach. a pomysł z wampirkami niezły. chociaz ja zasypiam koło 22, 23 a wsstaję o 7 i nie mam problemu ze spaniem, ale tak jak to ktos wczesniej zauważył kazdy jest inny. :)
Odnośnik do komentarza
Janku czytałam o tym *pamietniku* ja jak chodziłam do psychol. miałam podobne zadanie i rzeczywiście pomaga długo prowadziłam taki pamietnik. Ale dzisiaj strasznie sie zdenerwowałam, dlaczego? Wiecie myślałam że rodzice mnie rozumieją bo wiedzą o mojej fobii ale dzisiaj zrozumiałam że się myliłam. Rodzice zaproponowali mi żebym z rodzina jechała na wakacje, a ja powiedziałam że nie pojadę bo strasznie daleko, pytali mnie dlaczego wiec powiedziałam że przez moją fobię-że nie dam rady. To tata dał mi takie kazanie że sie popłakałam, że sama sobie wbijam do głowy fobię, że muszę wyjść do ludzi i wiele, wiele innych rzeczy. Mąz wziął mnie na bok i powiedział że jak nie chcę to nie pojedziemy, ja powiedziałam że nie czuję sie na siłach aby jechać, zrozumiał mnie i powiedział że to mu wystarczyże tylko to chciał wiedzieć. Mąż przynajmniej próbuje mnie zrozumieć i widzę że sie stara, w nim mam największe oparcie. AQle strasznie poczułam sie zawiedziona że mnie nie rozumieją. Czasem chciałabym aby oni przeszli to co ja przechodzę -wiem że to nie ładnie tak myśleć ale w złości tak myślę. Teresko świetna z Ciebie dziewczyna widziałam Cie na nk i zaprosiłam. Fajnie tak zobaczyć osoby z forum na zdjęciu ;) pozdrawiam i życzę miłej nocki.
Odnośnik do komentarza
Witajcie Frubelek ja mieszkam w okolicach bielska, ale, jak jade do warszawy to z sosnowca, kiedys mieszkałam na Ślasku, aty może mieszkaz w tamtych okolicach. Maja nie martw sie tym, ze rodzice cie nie rozumieja. Kazdy mysli, ze jezeli na cos chorujesz to wystarczy pobrac leki przez miesiąc dwa i musi być poprawa, a jeżeli nie ma to znaczy, ze trzeba zmienic leczenie. a mi się wydaje, ze lekarze do końca nie znają przyczyny, ale cały czas głeboko wierzę ze nam sie w końcu uda. Dzisiaj byłam na krótkim spacerku z synkiem, i mamy jechac odwieźdź ciocie do Krakowa. Napiszę później
Odnośnik do komentarza
Janku chyba pomylileś sie odnosnie napisania tego pamiętnika :) to prawdopodobnie byla odpowiedz na mojego posta..tyle ze ja sie nazywam Ania. ale Asia też ladnie ;) dziekuje za odp. moze z tym pamiętnikiem to nic złego? skoro Wam z Mają pomagał.. jednakże sporo czasu jednak trzeba na to poświecic..ja zdziwilam sie tylko ze jedna z Was napisala ze 6 lat juz nie jezdzi autobusami rany !! ja to jestem zmuszona, byc moze dlatego az tak bardzo sie nie boje ... bo jakis kontakt zetknięcie z tym jeszcze mam.. marzę że to kiedys minie.. nie wiem dlaczego mam tą fobie..ktos pieknie to ujął że czuje sie oceniany.. i najlepiej czekać na nastepny niz jechac w tloku tez tak robiłam..albo stawać na koncu autobusu najl.epiej blisko okna.. ja przelamalam sie i juz siadam.. wsrod ludzi ale roznie bywa..wciaz czuje niepokój w zolądku wydaje mi sie ze skupiam uwage innych na sobie i widza jakj bardzo jestem poddenerwowana! masakra.. co do supermarketow tez mialam dusznosci krecilo mi sie wglowie, od ok pol roku nie byłam sama w centrum handlowym, zbyt sie boje bez oparcia.. wy piszecie ze autkiem jezdzicie ja wlasnie robie prawo jazdy i tu tkwi problemik ;D boje sie ze nie dam rady,ze ten korek o ktorym Janku piszesz i swiatla zmieniajace sie.. na czerwone sprawia ze znow bede poddenerwoowana i nie bede mogla logicznie myslec.. wtedy jestem jakby poza soba..nie umiem panowac nad emocjami, zauwazylam tez ze jak sie denerwuje na chlopaka np to nie umiem sie juz uspokoic czuje w srodku bol taki lęk ze juz nie moge sie dluzej denerwowaac.. po prosu emocje sa dla mnie wysokim stanem napięcia.. w kazdym razie z tym dziennikiem odnosnie autobusow pomysle.. chcialabym tez przekonac sie jak wy do marketów do samochodu..wydaje mi sie ze robicie duze postępy
Odnośnik do komentarza
Maja : nie martw sie ze nie czujesz sie rozumiana..oni nigdy tego nie mieli wiec jest to dla nich dziwne! nie wiem czy ja gdybym tego nie miala,rozumialabym, wagę problemu.moj ojcec tez przymyka oko na to i mowi mi ze sama sobie tworzę problem..ale ja naprawdę nieraz nie mysle o niczym złym, a samo sie pojawia..on tego nei rozumie, nie wierzy w tą nerwicę!co do wyjazdu Maju - moze pomysl o mężu ze chciałby odpoczac... moze zaryzykuj..wiem brzmi to tak prosto a proste do wykonania nie jest.. ja jednak bym sprobowała.. bede jechac wkrotce na mazury.. ze znajomymi ..na szczescie jeden chlopak tez ma to co ja..takze sie dopelniamy..nieraz smieja sie z nas nasi partnerzy ze ooo bo to mnie boli bo cos tam..ze jakbysmy byli razem to bysmy chyba spedzili wiekszosc czasu w domu albo u lekarzy cos w tym jest!!! mi ta choroba zwana nerwicą prawie minęła..dzieki chlopakowi ktory pewnego dnia poczuł się jak ja ..wlasnie w metrze ze wszyscy go obserwują, robil sobie jazdy na psychice ze ktos chce go okrasc i inne takie ze jest nielubiany, naprawdejak go słuchałam to sie zmartwiłam na szczescie na codzien jezdzi autem i jest raczej bezpanikowanym czlowiekiem..duzo mi pomaga..ale moment gdy zobaczylam jego przestraszona jak dziecko mine..zrobił tak duzo ze zaczelam pozytywnie patrzec na swiat i wlasnie go rozweselac..wyciagac na sile na dwor bo inaczej w 4 scianach pogłębiąsie jego lęki..wtedy choroba przeszla jak ręką odjął oczywiscie busy pozostały i ludzie..ah te fobie.. po alkoholu czasem tez tak mam z epo 1 tylko pifku boje sie ze skoczy mi cisnienie, tzn serce bedzie nie dawalo mi spac..
Odnośnik do komentarza
*A wiecie jak ostatnio mialam ten atak, i takie fale nadchodzily to przy ostatniej powiedzialam sobie dobra niech się dzieje co chce - i wiecie ona była najslabsza i szyko odpłyneła.* - Tereska to prawda! jak zaakceptujesz to co się dzieje, nie jest to tak silne.. i też kiedys mialam moment kiedy powiedzialam sobie co ma byc to będzie..! i rzeczywiscie nerwica jakby została pokonana.. ;) jednak nie zawsze sie to udaje..zalezy od nasilenia lęku :) ja wczoraj byłam w supermarkecie i ubrałam sie nawet w obcasy a muszę zaznaczyć ze nigdy wysokich butów nie nosze bo ludzie sie wtedy we mnie wpatrują..a jednak wtedy jakos mnie to nie interesowało..jestrem z siebie dumna..bo byc moze bede mogla jednak robic co chce.. nie ograniczac sie nosic wysokie buty.. a toteż był lęk
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×