Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Hej! Ja jestem z Bydgoszczy- Choruję na to paskudztwo kilkanaście lat, bywało raz lepiej raz gorzej, w chwili obecnej jest bardzo źle-sama nigdzie się nie ruszam, najbardziej boję się jeździć komunikacją miejską i hipermarketów, to w nich od razu dostaję ataków paniki.obecnie nie pracuję od 6 lat, zajmuję się domem. Gdziekolwiek wychodzę towarzyszy mi mąż. Niedługo mam zacząć terapię, by zacząć sobie radzić z tym okropnym lękiem, nie wiem jak mam wyjść sama z domu-wogóle sobie tego nie wyobrazam, od 6 lat nie jechałam sama autobusem.

Odnośnik do komentarza
Gość Justyna2203

Cześć, Czy ktoś tu może jeszcze zagląda? Trafiłam tu bo już nie wiem jak sobie poradzić z lękiem przed wychodzeniem z domu. Nikt mi nie wierzy w moje problemy. Mój narzeczony każe mi się wziąć w garść. Robi mi wyrzuty że to lenistwo itp. Borykam się z tym już od ponad 3 lat. Odkąd straciłam przytomność wysiadając z autobusu. Kiedyś studiowałam, pracowałam i trenowałam. Teraz jestem uziemiona w domu bo boję się wychodzić sama z domu. Są lepsze i gorsze dni ale obecnie wszystko się pogłębia... Samej wyjść z domu, do sklepu czy cokolwiek załatwić to dla mnie spacer po linie nad przepaścią. Zaraz dostaję ataku paniki. Serce mi wali, pocę się, tracę oddech i czuję się jak za szkłem od realnego świata. Boję się , że zaraz dostanę zawału, zemdleje itp. Chcę sobie sama z tym poradzić ale już nie wiem co robić. Jestem sama...

Odnośnik do komentarza

Cześć! Mi też nikt nie wierzył, że jest coś ze mną nie tak. W sumie nie wiem kiedy to się zaczęło dokładnie, czy był jakiś impuls powodujący moje lęki. Od zawsze byłam strasznie znerwicowana, zamartwiałam się wszystkim i miałam straszne wahania nastroju. Prawdopodobnie przez to, że wychowałam się w rodzinie patologicznej, gdzie przemoc i alkohol grały główną rolę. Ale dawałam sobie jakoś radę, mimo iż nie raz wpadałam w złe towarzystwo, alkohol, a nawet inne używki. Ale to co było postanowiłam skreślić grubą linią, wyjechałam do innego miasta, by zacząć na nowo życie. Tą zmianę rozpoczęłam jakoś 4 lata temu. Na początku było wszystko dobrze, chociaż ubolewałam wciąż nad tym, że nie miałam pieniędzy mimo iż ciężko pracowałam, ale po 3 latach udało mi się znaleźć sensowną pracę wraz z sensownymi zarobkami. W między czasie poznałam chłopaka, z którym aktualnie staramy się walczyć z moimi problemami. Jakoś ponad pół roku temu zaczęłam się zamykać w domu, nie chciałam ani spotykać się ze znajomymi, a w szczególności robić *eskapad* do centrum, czy na plażę. Jedynie dobrze się czułam w domu oraz w obrębie swojego osiedla. Zaczęły się paniki, płacze, gdy musiałam jechać do pracy. Idąc na przystanek miałam nogi jak z waty, serce biło mi jak szalone, przed wyjściem biegunki, ciągłe łykanie leków na biegunkę. Jakiegoś dnia wraz ze swoim facetem spotkaliśmy się na przystanku i mieliśmy gdzieś jechać. Wtedy i on zrozumiał że coś jest nie tak. Zobaczył jaka spanikowana byłam, oczy wielkie, nie mogłam normalnie wysłowić się. Ale miałam nadzieje, że jakoś mi przejdzie. Byłam u lekarza, robiłam badania USG, krwi i inne by wykluczyć jakąś chorobę. Dała mi tylko tabletki na jelito wrażliwe. I jakoś tak ciągnęły się dni... Zaczęłam się awanturować ze swoim, ponieważ miałam częściej napady płaczu, złości. W nocy spać nie mogę, mam nocne poty, koszmary, budzę się kilkanaście razy. W ten piątek mój dziadek przyjechał na mały zabieg do szpitala w moim mieście. Chciałam go odwiedzić. Mój mnie zawiózł i wysadził gdzieś w okolicach szpitala. Spanikowałam, nie wiedziałam w którą stronę iść, popłakałam się, a na dodatek nie mogłam spytać żadnej osoby o drogę, ponieważ nie mogłam się wysłowić... Od tygodnia jestem na urlopie, ponieważ nie sypiam, ciągle się trzęsę z nerwów, oraz płaczę... Odważyłam się iść w poniedziałek prywatnie do psychiatry... Mam nadzieję, że uda się jakoś mi pomóc. Ale i w tej kwestii zamartwiam się, że nie uda mi się i będę do końca życia cierpieć...

Odnośnik do komentarza

Myślałaś może o udziale w jakiejś grupie wsparcie lub specjalistycznej konsultacji? Czasami warto skonsultować swój problem z osobą stojącą z boku. Moja narzeczona miała podobny problem, dopiero po kilku spotkaniach zaczęły do niej docierać podstawy problemu.

Odnośnik do komentarza
Gość Adrian Pawlik

Cześć ja też mam tą agorafobię.Mam ją biologicznie.Chociaż mam 17 w tym roku czuję się z tym źle.Chodze do psychologa od 2 miesięcy a powinien już bardzo dawno.Lekarze niby twierdzą że mam autyzm i Asperger ale to okropna nieprawda.Kiedy się urodziłem sam miałem problemy z uczuciami i nie mogłem być szczęśliwy.Miałem wtedy 2 lata.Zacząłem mówić w wieku szkolnym czyli mając 8 lat.A chodzić w wieku 2 lat prawie.Wtedy miałem problemy ponieważ cały dzień zamiast chodzić to biegałem.Byłem nadpobudliwy.Ja sam nie pamiętam jaki byłem ale sam się o tym dowiedziałem poprzez analizę.Brałem tabletki orizon i depakine 3 miesiące temu.Jestem tak chudy że mam 48kg i 182cm=BMI 14.6 czyli niedożywienie.Sam nie umiałem nabrać masy jak i nie miałem mięśni.Teraz mięśnie wracja na rękach.Coś tam pamiętam jak to było kiedyś ale jak sobię przypomnę to wydaję mi się ciągle że to ja robiłem coś źle.Miałem wtedy aizchaimera.Teraz z uczuciami i wszystko inne jest w porządku.Niestety chodzę do szkoły specjalnej Istopnia. Jest ona na tyle łatwa że z praktyk jako jedyny miałem 5 na koniec.A z ogólnej średniej miałem 4,32.Najlepsza była jedna taka uczennica.Miała prawie 4,60 ucząc się.A ja się nie uczyłem.

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.06.2023 o 08:49, Ulala86 napisał(a):

Witam choruje na agorafobie , wlasciwie to juz odkad pamietam, a mam teraz 36 lat. 

Chcialabym zaczac sie leczyc zeby normalnie zyc . 

Powiedzcie mi prosze czy jak pojde do przychodni to dadza mi leki I co dalej? 

Zalozmy ze beda dobrze dobrane to odrazu bede sie lepiej czula I mogla wychodzic? 

Jak to wyglada? 

 

Już możesz zacząć wychodzić, nawet bez leków,

im wcześniej tym lepiej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×