Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Agata ależ się u Ciebie dzieje, i wszystko na spokojnie, rewelacja, nie ukrywam że zazdroszczę. Jak się udała kolacja z mężem? Maniu ja też mam teraz takie stany, już długo miałam z nimi spokój, a tu nagle znów niepokój, problemy ze snem, gorsze samopoczucie... Też myślę, że to może być kwestia pogody, może jakieś wcześniejsze przesilenie wiosenne, skoro tak ciepło? Puma cieszę się, że u Ciebie tak dobrze, miło to czytać :) Asiu pewnie że będziemy tu wszystkie trzymać kciuki, ale na pewno będzie dobrze, szybko wrócisz do domu i szpital stanie się tylko wspomnieniem. A ta sytuacja z pukaniem w okno łazienki straszna, chyba każdy by się poderwał nerwowo... Aga ja uważam, że wizyty co dwa tygodnie to żaden problem, powinno wystarczyć. Mam nadzieję, że nowy terapeuta okaże się lepszy i będziesz mogła się przed nim bardziej otworzyć. U mnie nadal tak sobie, to chyba ta pogoda, prawie codziennie mam jakiś mniejszy lub większy atak. W piątek mieliśmy mieć gości, ale niestety się rozchorowali i odwołali spotkanie, więc po prostu spędziliśmy zwykły, spokojny wieczór w domu. Wczoraj byliśmy z chłopakiem na zakupach ciuchowych w centrum, odwiedziliśmy dwa duże centra handlowe i nie było źle, tylko w jednym momencie poczułam się niepewnie, bo byliśmy w sklepie w którym na parterze były ubrania damskie, a na piętrze męskie i rozdzieliliśmy się z chłopakiem, żeby każdy oglądał to co go interesuje, i jak tylko zniknął mi z oczu to poczułam że nadchodzi atak, ale stanęłam spokojnie przy jednym z wieszaków, pogadałam w myślach do siebie i poczułam się na tyle swobodnie, że obejrzałam wszystko, przymierzyłam kilka ciuszków i kupiłam dwa sweterki, a potem pojechałam na pierwsze piętro do chłopaka i jeszcze jemu pomogłam znaleźć spodnie. Co ciekawe, na zakupach było ok, a wieczorem w domu, jak oglądaliśmy skoki narciarskie dostałam ataku, przy nabieraniu oddechu poczułam takie zimno w klatce piersiowej i dostałam duszności, zbladłam i musiałam się położyć. Sama już nie wiem dlaczego, bo to był miły, spokojny dzień, na zakupach tak dobrze się czułam, a tu takie coś... Dzisiaj od rana czułam się średnio, ale nie zrezygnowaliśmy z naszych planów i pojechaliśmy do rodziców chłopaka na obiad, przy okazji obejrzeliśmy z nimi film na DVD i rozebraliśmy im choinkę, także w sumie zleciało ponad pół dnia. Teraz czas na chwilę z książką, a potem kąpiel i spać. Jutro po pracy mam wizytę u psychologa, mam nadzieję, że coś mi doradzi w związku z tym powrotem gorszego samopoczucia, może dojrzy jakieś zależności, które mi umykają. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Anna u ciebie intensywnie jak zawsze mam nadzieję że jutro u psychologa na wizycie będzie ok i podpowie ci coś co ci pomoże panować jeszcze lepiej nad lękiem chociaż świetnie sobie radzisz :-) Ja mam najczęściej te natrętne myśli jak sie na nich skupię to wtedy dochodzą objawy somatyczne ale radzę sobie u nas piękna pogoda ja też z tych wrażliwych na pogodę więc lepiej się czuje kiedy jest słońce i ciepło czytam teraz kolejnego ebboka bardzo fajnego ciekawe porady w nim są wypróbuję na sobie zobaczę czy działają,moja córka skończyła ferie od jutra do szkoły i znowu z młodszą zostaniemy na parę godzin same jak będzie pogoda to pójdę z nią na rowerek

Odnośnik do komentarza

Ania ja tez dzis zauwazylam lekki niepokoj i pogorszenie, wczoraj mialam urodziny corki wypilam troszke wina i mi zaszumialo:) dzis moj maz pojechal do pracy i znowu 2 tyg sama i bardzo mi smutno z tego powodu, a jeszcze 22 mam okres dostac i dlatego chyba to pogorszenie, teraz meliske sobie zrobilam napije sie i mam nadzieje ze mi niepokoj przejdzie bo jestem sama z corka w domku.ja nie mam problemow ze spaniem i nigdy nie mialam. milej nocy pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ania być może to kwestia przesilenia? Rozmawiałam z paroma koleżankami i one też skarżą się na gorsze samopoczucie, brak energii i osłabienie. Ja tak miałam cały zeszły tydzień, jak gorzej czuję się fizycznie to takie niepokój psychiczny też się pojawi. Ale posiedziałam w weekend w domu, i jakoś lepiej się czuję. Byłam już w markecie na zakupach, po tym tygodniu to było dla mnie wydarzenie, ale weszłam, spokojnie pochodziłam, potem porozmawiałam z panią zza lady, a do domu szłam okrężną drogą, bo dziś u mnie piękny i pogodny ranek. Mam nadzieję,że ta pogoda się unormuje. Chociaż dziś czytałam,że w połowie tygodnia ma znów iść front z chłodem, i zima ma wrócić.... Puma a co to za książki czytasz? Aga ja przed okresem gorzej się czuję, do tego miałam teraz intensywny, i w zasadzie cały tydzień mnie męczył. To też ma wielki wpływ na nasze samopoczucie. Asiu trzymam dziś kciuki za Ciebie! Michalina, Agata co u Was? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry ja od rana już poprasowałam pranie jedno zrobiłam pościel pozmieniałam u nas dzisiaj piękna pogoda słońce świeci aż żyć się chce :-) Aga głowa do góry jesteś weteranką w zostawaniu w domu z córką bo m wyjezdża od dłuższego czasu ? Głowa do góry :-) Joasia &&&&&&&&&&&&&& Mania czytam teraz pogromcy stresów,ciekawy ebbok uczy wyznaczać sobie cele i skupiać całą uwage swojej podświadomości na wyznaczonych celach między innymi przez afirmacje a potem będę czytać klucz do podświadomości . Po dłuższym nie wychodzeniu z domu świetnie ci poszło wypad do sklepu i powrót okrężną drogą ;-) Ja zaraz ide na zakupy z młodszą i na spacer bo sliczna pogoda u nas Miłego dnia :-)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :) U mnie też ładna pogoda, i w końcu z babcią trochę lepiej. Mój brat studiuje medycynę, kończy już i po rozmowie z lekarzem powiedział nam,że w końcu wiadomo co jest przyczyną problemów z krążeniem i wdrażają leczenie, więc mamy nadzieję,że to będzie początek dobrych wiadomości. Też Puma pranie zrobiłam, przy dwójce dzieci piorę non stop, wróciłyśmy ze spaceru, młodsza lepiej oddycha na dworze, to wzięłam ją na mały spacer po parku. Teraz obie śpią, bo wstały przed 5. W końcu mogę trochę odetchnąć, takie ciśnienie ze mnie zeszło, lżej na duszy. Puma przyjrzę się tej pozycji. A skąd ściągasz te książki? Mój mąż ma czytnik, chwali sobie, może też ściągnę? Mania cieszę się,że zdrowie i energia wracają :) Aga mam nadzieję,że samopoczucie lepsze dzisiaj. Ania też mam nadzieję,że dziś lepiej u Ciebie. Te wahania są naturalne, mi zawsze psycholog mówiła najważniejsze żeby podejść do nich na luzie, nie skupiać się nadmiernie na nich,tylko iść do przodu. Asiu myślę dziś ciepło o Tobie. Agata u Ciebie widzę same pozytywy-świetnie:)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Aniu ja podobnie myślę, jak Michalinka w trakcie dochodzenia do zdrowia pojawiają się takie huśtawki tak jakby choroba się z nami mocowała, sprawdzała nas a potem z kolei są stany lepszego samopoczucia. Ważne właśnie to co napisała Michalina aby się za bardzo na tym nie skupiać, nie martwić tym wiadomo to jest bardzo trudne ale jednak najlepsze co możesz zrobić to odpuścić sobie i pozwolić na gorsze samopoczucie bez jakiegoś wielkiego rozmyślania nad tym. A co do tego że w sklepie dałaś radę a potem naszedł Cię lęk w trakcie oglądania skoków to ja myślę że to jest tak w galerii wiadomo chciałaś miło spędzić czas, zrobić zakupy no i jesteś w miejscu publicznym na pewno nie chciałaś mieć ataku i robiłaś jakieś kroki aby temu zaradzić może organizm mocno się spiął aby było dobrze i faktycznie było ale w momencie gdy poczuł się już bezpiecznie wywalił to czego nie mógł zrobić wcześniej. Ja gdzieś właśnie czytałam, że gdy się spinamy czyli w takich momentach właśnie większego stresu to organizm daje sobie radę a potem właśnie gdy pozornie jest już po wszystkim wszystkie stresy się wylewają...może tak można wytłumaczyć ten lęk w trakcie spokojnego oglądania skoków? Tak czy siak trzymaj się myśli: *Gorsze samopoczucie oznacza, że przygotowuje grunt pod lepsze samopoczucie * :) ja sobie to zawsze powtarzałam i pomagało. Maniu dziękuje za miłe słowa :) cieszę się, że lepiej się czujesz a pogoda bez dwóch zdań wpływa na nasze samopoczucie, my jesteśmy dużo bardziej wrażliwe na każde zmiany więc pewnie wpływa podwójnie. Podobnie jak Ania przeczekaj bez skupiania się na tych objawach na pewno minie z czasem i będziesz czuła się lepiej :). Michalinka super że z babcią lepiej lekarze wiedzą już co i jak i możecie na pewno w jakiś sposób poczuć się spokojniej. Ja też dziewczyny sporo piorę a nas jest tylko 2 nie wyobrażam sobie 4-5 osób i w tym małe dzieci ;). Za Asię trzymam kciuki i za jej zabieg A u mnie wszystko super, piątkowy wieczór się udał wybór restauracji to był strzał w dziesiątkę- fajne, nastrojowe wnętrze, udało nam się zająć jedno z lepszych miejsc mimo tłoku ludzi, jedzenie fantastyczne do tego zamówiliśmy fajne wino z 4 godziny tak siedzieliśmy a potem wracaliśmy do domu na piechotkę 25 minut więc jeszcze spacerek krótki zrobiliśmy. Sobota to dzień sprzątania mieszkania a niedziela znów bardzo fajnie- spacer, dobry obiad, film :). Dziś znów szkoła i duuużo nauki. Pozdrawiam ciepło (u nas dziś 20 stopni :) )

Odnośnik do komentarza

Michalinka bardzo się cieszę że z babcią lepiej będzie dobrze zobaczycie jutro ci napiszę z czego to ściągłam bo teraz jestem z telefonu na laptopie mam ebboki Agata u mnie też pogoda iście wiosenna bardzo ciekawy miałas weekend już od piątku ciebie chyba ostatnio gorsze dni się nie imają bo nic nie pisałaś oby tak dalej :-) Ja dzisiaj miałam pracowity ciekawy dzien młodszej córci wychodzą czwórki więc rozdrażniona jest dawno obie już śpią ja też w łóżeczku leżę zaraz idę spać

Odnośnik do komentarza

Michalina cieszę się,że z Twoją babcią lepiej :) Agata poproszę o Twoją pogodę, u mnie ciągłe zmiany, raz słońce, raz deszcz, raz wiosna, raz zima-tak z parę razy w ciągu dnia. Fajnie, że weekend był tak udany :) Puma też chętnie poczytam te książki. A ja wróciłam od fryzjera, specjalnie zamówiłam sobie poranną wizytę, zaraz po otwarciu, zawsze tam później czekam z 40 minut na swoją kolej, nie chciałam się teraz stresować. Poszłam z takim lekkim niepokojem-czy dam radę. Ale było świetnie, miło się z panią rozmawiało, mogłabym tam siedzieć cały dzień. Potem poszłam na zakupy, i już z powrotem jestem. I cieszę się, że ten fryzjer wyszedł pozytywnie, tyle czasu siedziałam w domu z ciągłymi myślami-czy dam radę. A tu ciekawy artykuł - http://marcinosman.natemat.pl/92327,9-sposobow-na-walke-z-problemami Mi bardzo pomagało pisanie swoich problemów. Czasem ciężko było je napisać, ale to naprawdę działa.

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny:0 super Michalinko że z twoja babcia juz lepiej. u mnie ok pogoda super chociaz czuje takie przesilenie chyba wiosenne chodze jak bym grype miala glowa mnie boli caly czas:) mam jeszcze problem z siostra urodzila miesiac temu dziecko drugie i stala sie taka dziwna ponura bez checi do zycia placze caly czas wydaje mi sie ze wpada w depresje poporodowa...moj brat alkoholik czasami wydaje mi sie ze u mnie w rodzinie wszyscy maja jakies problemy ze swoja psychika:(

Odnośnik do komentarza

Mania dobrze sobie dzień zaplanowałaś i bardzo dobrze i przyjemnie spędziłaś czas u fryzjera więcej takich dni ci życzę :-) Ja kiedyś jak byłam u kosmetyczki to wszystko było ok i przed samym końcem dopadł mnie atak paniki zachowałam twarz i siedziałam do końca ale kosmetyczka czuła że drżą mi ręce . Mimo wszystko miło mnie cały czas zagadywała muszę się umówić do niej niedługo Aga poprawy samopoczucia ci życze myślę ze każdy z nas ma jakieś problemy większe mniejsze Ale jeśli się chce to można im stawić czoła wiesz o tym :-) Napiszę wam jutro jaka to strona albo link wrzucę małą mi coś rozłożyło w nocy wymiotowała i gorączkę miała cały dzień bez wymiotow i temperatury Ale taka nie swoja aromatyczna była mam nadzieję że ta noc przespi i się na jutro zregeneruje bo idę do psychologa i ja muszę zabra ć z sobą

Odnośnik do komentarza

Witam :) Puma może to przez ząbki mała źle się czuła?Moja starsza fatalnie znosiła ząbkowanie. Aga to namów siostrę na wizytę u psychologa. Depresja poporodowa jest niestety częsta. A co do samopoczucia to mam dziś tak samo... Mania cieszę się,że nawet ta przerwa Ciebie nie wybiła z rytmu i poradziłaś sobie u fryzjera. A przecież siedzi się w salonie, i ciężko uciec nagle z fotela z niepełną fryzurą, zawsze się tego obawiałam. Agata cieszy Twoje dobre samopoczucie. Jestem jak zwykle pełna podziwu :) I również poproszę o pogodę :) A wczoraj córy do teściów odwiozłam, z mamą odwiedziłam babcię, jak wracałam do mamie zachciało się do Lidla zajechać. Ja go w planie nie miałam, więc był taki niepokój. Ale szybko przeszedł. Dziś pogoda męcząca, deszcz pada. Głowa właśnie boli, a dzieci szaleją jak na złość... Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza

Michalina ma stan zapalny w organiźmie a dokładniej zapalenie dróg moczowych i ma gorączke wymiotuje troche i wogóle przybita jest , na szczeście na czas pobytu u mojej przyjaciółki gorączka jej spadła i fajnie się tam nawet z nią bawiła objechaliśmy ednokrynologa i wróćiliśmy obie śpią dziewczyny tu jest link do jednego z ebboków który ściągłam http://chomikuj.pl/papric/DARMOWE+e-booki+i+pliki+tekstowe/*3dFREE*3d+eBooki+Z*c5*82otych+My*c5*9bli/Psychologia/Paula+*c5*9awi*c4*85tek+-+Klucz+do+pod*c5*9bwiadomo*c5*9bci,340274098.pdf tu są afirmacje sposób przekształćenia myślenia i zagłębienia w podświadomości pozytywnych mysli http://www.eternal-harmony.net/tworzenie-rzeczywistosci/cwiczenia/151-programowanie-podswiadomoci-cz1-afirmacje- a ebboki do czytania nie pamiętam z jakich stron ściągałam teram mi się tak otwierają z jakiegos programu i nie mam linku ale podam wam tytuły i wpiszcie sobie darmowe ebboki tak szukałam: *pogromcy stresów* , *stres* , * 52 skuteczne psychoporady* mam nadzieje ze odnajdziecie wszystko i przyda wam się ;-)

Odnośnik do komentarza

Puma na pewno ściągnę, dziękujemy za linki. I zdrówka dla córeczki. Michalina dobrze,że z babcią już lepiej, i mogłaś ją odwiedzić. Mam nadzieję,że samopoczucie lepsze? Aga jak Twoje samopoczucie? Te kołowanie w głowie pewnie od pogody... Wczoraj byłam w pracy, całe 9 godzin. Trochę byłam niepewna siebie, bo miesiąc już tam nie byłam, tak to ciągle w domu siedziałam. Ale powiedziałam sobie-pracuję z tatą, sami swoi dookoła, nic mi nie będzie. A jak przyjdzie lęk wyjdę na dwór i pospaceruję po ich *ogrodzie*. I byłam swobodna, bo wiedziałam,że lęk mi krzywdy nie zrobi. Było mnóstwo pracy, do tego co rusz przychodzili klienci, ale ja byłam spokojna, i mogłabym tam jeszcze zostać. Ulżyło mi bałam się, że po tych chorobach będzie trudniej wrócić do życia. Miłego dnia, już nie mam słońca...

Odnośnik do komentarza

Michalinko ogromnie się cieszę, że z babcią już lepiej, i od razu samopoczucie lepsze. Puma dzięki za linki do książek, jak wrócę do domu to sobie ściągnę na pewno, takich porad nigdy za wiele :) Maniu super że powrót do pracy po takiej długiej nieobecności nie był dla Ciebie problemem, miesiąc to sporo czasu, a tu zero nerwów, świetnie :) Aga i jak się dzisiaj czujesz? Ja też mam ostatnio kiepski nastrój i właśnie takie dziwne uczucie, takie oszołomienie jakby od choroby, ale zwalam to na przesilenie. Agata jak zawsze bez nerwów, doskonale sobie radzisz już w każdej sytuacji. U mnie ciągle średnio, samopoczucie mam kiepskie, w uszach mi szumi, są takie jakby zatkane i ciągle się czuję jakbym miała bardzo wysokie ciśnienie, nogi czasami drżą, plus jestem jakaś taka oszołomiona ciągle, jakbym właśnie miała jakieś grypsko czy coś, a nie mam nawet stanu podgorączkowego. Chodzę do pracy i na zakupy, ale najchętniej cały czas bym spała, mam takie napady snu wieczorami, że jak mi się przyśnie przed telewizorem po obiedzie to chłopak mnie budzi o 23 i ledwo mam siłę do łóżka się przenieść, a nigdy nie miałam zwyczaju spać w dzień. Do tego często mam mini napady lęku i czuję się mocno niepewnie plus chce mi się płakać często, jestem bardzo drażliwa. Co najsmutniejsze, psycholog twierdzi, że to nie są objawy zdrowienia, że nie powinno się tak dziać i że to znaczy, że coś jest nadal nie tak, i on uważa, że to kwestia mojego chłopaka, a konkretnie naszych odmiennych stylów życia. U nas jest tak, że ja wcześnie wstaję do pracy i kładę się 23-24 ( a i tak uważam, że to późno), on wstaje dużo później i kładzie się koło 2-3, przez co np. o 16 jest świeżutki, a ja padam z nóg po powrocie z pracy i nie możemy się zsynchronizować. Ja nie jestem chętna na żadne wyjścia po pracy, ewentualnie jakieś kino, bo blisko tam mamy, a on by się spotykał ze znajomymi, zapraszał ich do nas itd. Przez to ciężko nam też o jakąkolwiek bliskość, bo albo ja jestem zmęczona i przelewam się przez ręce, albo jego nie ma, albo jestem zła, bo jak wracam, to mimo że on np. był większość dnia w domu to nie posprzątał w ogóle i walają się naczynia ze śniadania i obiadokolacji poprzedniego dnia. W związku z tym cały mój wolny czas schodzi na sprzątanie, prasowanie, pranie itd. Psycholog uważa, że przez to ja odczuwam znów brak uwagi, tak jak w domu rodziców, i mój organizm próbuje tę uwagę wymusić atakami paniki i złym samopoczuciem. To jest o tyle przykre, że nie wiem, jak ten problem rozwiązać, będziemy nad tym pracować na kolejnych sesjach oczywiście, ale nie ukrywam, że mnie to trochę dobiło - tyle zrobiłam, wyprowadziłam się od rodziców, wprowadziłam tyle zmian, a tu się okazuje, że wpadłam z deszczu pod rynnę i gdzie się nie ruszyć jest źle :( Chłopak próbuje zrozumieć ten problem, rozmawiał z psychologiem ,ale np. wczoraj mi oznajmił, ze jakoś w kwietniu jedzie na weekend do Berlina do kolegi który tam pracuje i mieszka (mieliśmy kiedyś plan jechać tam razem, bo ja nigdy nie byłam w Berlinie), do tego co drugi weekend go nie ma, bo ma zajęcia, na weekend majowy wyjeżdża na ćwiczenia terenowe więc też będę sama... Wybaczcie że tak dołująco dzisiaj, ale naprawdę jest mi przykro i nie czuję się fajnie.

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam, Aga co u Ciebie? Michalinko grtauluję spokojnych a przecież zupełnie nie planowanych zakupów Puma dołączam się do podziękowań za linki :) Mania świetnie sobie poradziłaś po tak długiej nieobecności w pracy. Nawet zupełnie zdrowi ludzie czasem po takiej przerwie potrzebują czasu aby się na nowo zaklimatyzować a tu proszę nawał pracy, klienci 9 godzin a ty świetnie sobie radzisz. Możesz być dumna z siebie :) Co do mnie to jest ok wszystko super, wczoraj kolejne pewnego rodzaju wyzwanie po zajęciach pojechałyśmy do koleżanki tej Ukrainki na taką a*la parapetówkę ona się z mężem wprowadziła do nowego mieszkania i nas zaprosiła. Z tym że mieszka prawie za miastem a prawie za miastem u nas oznacza około godzinną jazdę. Najpierw z dziewczynami jechałyśmy więc do niej autobusem i to było całe 40 minut zupełnie nieznane mi okolice dzielnice, nigdy tam nie byłam do tego środek dnia korki, tłum, ścisk a autobusie ale było dobrze. Na miejscu już u koleżanki super- robiłyśmy razem pierogi, napiłyśmy się wina, siedziałyśmy tak kilka godzin. Powrotnie wracałam najpierw z koleżanką która jechała w podobną stronę autobusem 15 minut a potem przesiadka do metra i metrem już sama jechałam do domu 40 minut bo to kawał drogi ode mnie. Nigdy też jeszcze nie jechałam po tej trasie a godzina była 18 w metrze ścisk. Bez stresu żadnego :). A poza tym szkoła, zakupy itd. Wszystko ok tylko smucą mnie wiadomości z Ukrainy w internecie...:( Aniu bardzo mi przykro że tak u Ciebie jakoś nie może się do końca ułożyć. Na prawdę odwalasz gigantyczną pracę w dojściu do zdrowia i radzisz sobie rewelacyjnie do tego jesteś bardzo silna tym bardziej smutno czytać o tym co piszesz. Aniu ja myślę, że tu konieczna jest szczera rozmowa z chłopakiem. Widzisz mój mąż też jest trochę taki najchętniej szukałby pracy na całym świecie :) i też w związku z tym czasem mi smutno ale zawsze staram się z nim rozmawiać i pokazać mu że my w tym związku jesteśmy w 2 a nie w pojedynkę. Ja myślę że Twój chłopak z jednej strony jest w związku a z drugiej trochę czuje się singlem, robi dużo rzeczy bez konsultacji z Tobą i trochę tak jakby był zupełnie wolnym człowiekiem. Teraz już ze sobą mieszkacie i skoro jesteście parą to wszystko wspólnie musicie konsultować i zwracać uwagę na drugą osobę. Porozmawiaj z nim szczerze może zapiszcie jakieś punktu typu: ty wychodzisz ze znajomymi 2 razy w tygodniu ale jeden wieczór siedzimy w domu i oglądamy razem film kolejny wieczór nie wiem idziemy do bliskiego kina a w jeszcze inny romantyczna kolacja. Do tego podział obowiązków. Wiadomo jako że jesteśmy kobietami to zawsze w domu robimy nieco więcej ale to wcale nie oznacza że facet ma leżeć do góry brzuchem w końcu nie jesteśmy w Arabii Saudyjskiej i nie po to feministki tyle walczyły abyśmy usłużnie zbierały skarpety na kolanach po naszych małżonkach. Ustalcie że np. ty zajmujesz się gotowaniem ale mąż zmywa, ty prasujesz a on wynosi smieci. Jakiś podział musi być...nie może być tak że ty chodzisz smutna i przygnębiona godzisz się na coś co Ci nie pasuje ale wstydzisz się bądż nie chcesz z innych powodów mu o tym powiedzieć. Aniu musisz myśleć nieco więcej o sobie..tak mi się zdaje. Może jest trochę tak że jesteś w pewnej roli- dobrej córki która sporo znosi, świetnego pracownika i trochę taką samą role przybierasz w domu dobrej, kochającej dziewczyny która przemilczy. A my nic nie możemy wrzucać do środka bo to się póżniej odbija właśnie w lękach, stanach nerwicowych...na razie trzymam kciuki za rozmowę z chłopakiem...3maj się, ściskam Cię :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny ja czuje sie do bani mam okres dostac juz drugi dzien plamie i nic wiecej nie wiem co jest grane, w glowie mi sie kreci. teraz bylam w sklepie po karte do tel to ogarnol mnie lek ze chcialam uciec ale weszlam kupilam i wrocilam do domu ale nadal jestem taka niespokojna:( ja tez tak mam mi tez psychoterapeuta mowil ze mam leki zeby choroba pokazac ze sobie nie radze i ze potrzebuje pomocy, bo niby organizm sie tak przestawil ze jak chora jestem to kolo mnie lataja wszyscy nie jestem sama a jak zdrowa to sama:( glupia ta choroba

Odnośnik do komentarza

Wpadłam dać znać, że żyję i jestem w jednym kawałku. Nie było tak źle, aczkolwiek nie chciałabym tego powtarzać. Trzy dni poza domem były ciężkie, ale nie aż tak jak myślałam. Wzięłam zeszycik dobrych myśli i nie miałam napadu lęku, co najwyżej osłabienie nastroju i czułam momentami zdenerwowanie-szczególnie wieczorem, robiło się cicho i aż mnie to przerażało, więc spałam ze słuchawkami w uszach i radio leciało :) napiszę więcej jak odzyskam siły, mam leżeć na razie do poniedziałku i nie wychodzić z łóżka.

Odnośnik do komentarza

Asiu wspaniale, że wszystko się udało. Teraz odpoczywaj i dochodź do siebie :) Aniu kiedy lęki powracają to znak, że trzeba coś zmienić, nad czymś popracować. Całkiem możliwe, że masz wysoką potrzebę bycia zauważoną, potrzebujesz troski itp. Pewnie wpływ miał na to Twój dom rodzinny-mówiłaś,że w zasadzie żyliście osobno. A Ty potrzebujesz bliskości, opieki, tak jak dziecko. Nie zaznałaś tego w dzieciństwie i ta potrzeba odzywa się teraz jako nerwica, by skupić uwagę na Tobie. Dobrze by było by Twój chłopak poświęcał Ci więcej czasu, byś czuła,że jesteś najważniejsza na co dzień, a nie tylko w czasie ataku lęku. Agata cieszę się, że tak u Ciebie dobrze i spokojnie:) Mania właśnie każdemu po przerwie ciężko jest wrócić, nawet po tygodniu urlopu człowiek się już odzwyczaja. Świetnie sobie poradziłaś:) Aga tak właśnie to działa. My często nieświadomie przyzwyczajamy się do choroby, i jak nie ma lęku to na siłę go przywołujemy bo lęk nie tylko daje nam poczucie bezpieczeństwa, ale i uwagę, troskę. Puma i jak córeczka? U mnie jak zwykle- spacery i zakupy z córkami. Wczoraj byłam u babci z mamą, lepiej się czuje, chociaż trzeba jakąś rehabilitację załatwić. nie wiem ośrodek, czy rehabilitanta w domu? Pewnie lepiej ośrodek, bo babcia chodzić nie będzie mogła, a w domu mają wysoki parter- jak wejdzie do domu, to nie wyjdzie do ogródka, bo jest mnóstwo schodów. A poza tym dziewczyny budzą się regularnie przed 5, i zasypiają przed południem. Jestem coraz bardziej zmęczona tą ich poranną aktywnością.

Odnośnik do komentarza

Mania świetnie sobie to wytłumaczysz jest tak że kiedy wiemy że trzeba się ogarnąć to wtedy coś robmy ja np nie lubie nie mieć nic do zrobienia i siedzieć sama wtedy myśli mnie nachodzą i męczą a jak mam coś do zrobienia to staram sie nie myśleć ;-) Agata miałaś super ten wypad z koleżankami i bardzo udany oby takich więcej Aga tak jest wiemy że kiedy się źle czujemy ma nam kto pomóc ma się nami kto zajmować ja mam ten plus że jestem z tych zawziętych i upatych jak ktoś mi pomocy nie oferuje to z reguły o nią nie proszę tylko zaciskam zęby i radze sobie sama dużo mi takie podejście do życia pomaga w nerwicy zawsze sobie mówie tyle razy z tyloma reczami dałam rade to teraz też dam rade głowa do góry :-* Joasiu pokazuj się napisać co tam u ciebie bardzo się ciesze że wszystko się udało wracaj szybko do zdrowia, myśl pozytywnie i leż w łóżku odpoczywaj :-) Michalinka mała już dobrze leki zaczęły działać i podleczyliśmy troche to jej zapalenie dróg moczowych przez lata miałam już sprawdzonych specjalistów i skontaktowałam się z nefrologiem dobry lek dał teraz jak ją wyleczymy to jeszcze kilka badań moczu ten lekarz jej obejrzy i usg żeby wiedzieć czy będzie jej nawracało, najważniejsze że babcia ma się lepiej myśle że lepiej jest załatwić jej rehabilitacje w jakimś ośrodku sam fakt że mają tam różnego rodzaju sprzęty wspomagające rekonwalescencje powodzenia nas dzisiaj pogoda taka średnia miało być ciepło a nie było słonka za bardzo czekamy na m i jedziemy na zakupy potem jutro sama znowu z dziewczynkami będę bo m idzie do pracy i tak nam szybko mijają dni

Odnośnik do komentarza

Witam weekendowo :) Wczoraj było u mnie 15 stopni, aż człowiek nie wie jak się ubrać, jednego dnia plus 4, następnego plus 15. Oszaleć można. Teraz głównie znów jestem w domu, zakupy, jakiś mały spacer i tyle- właśnie większość czasu spędzałam oglądając co na Ukrainie się dzieje. W czwartek byłam wieczorem sama w domu, od 17 do 23, a mieszkam na tak niskim parterze, że jako dziecko wchodziłam przez balkon do domu,a nie przez drzwi, więc nie lubię zostawać sama wieczorami bo myślę,że ktoś mi wejdzie a ja taka sama. Ale obejrzałam film i w ogóle nie zauważyłam,że rodziny nie ma :) Asiu też się cieszę,że wszystko dobrze się odbyło. Nabieraj sił. Puma zdrówka dla córeczki. Michalina na pewno są takie ośrodki, sanatoria gdzie profesjonalnie zajmą się Twoją babcią. Mam nadzieję,że córki pozwolą Ci się wyspać. Aniu trzymam kciuki, by ten ostatni problem został szybko rozwiązany. Wkładasz mnóstwo energii by dojść do formy, jesteś już bardzo blisko. Mam nadzieję,że Twój chłopak zmieni się, i zapewni Tobie poczucie bezpieczeństwa,uwagę i troskę których tak potrzebujesz. Ale żeby to się zmieniło musisz jasno komunikować swoje potrzeby- chcę byśmy dziś zostali w domu. Chcę byś mi pomógł itp.Związek to sprawa dwójki osób, musicie rozmawiać, bo tylko tak można osiągnąć kompromis i dopasować swoje potrzeby i oczekiwania. Jak Agata pisze więcej egoizmu, zdrowego egoizmu. Agata jakie wyprawy tam czynisz, brawo :) Miłego weekendu dziewczyny.

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny, Maniu u mnie już od tygodnia cały czas 19-20 stopni także czuje się jakby wiosna już była. Jeszcze nie odnajduje się do końca w tym klimacie jakoś tak dziwnie luty i 20 stopni ale skoro u was 14 na plusie to też jakieś szaleństwo. Bardzo dobrze sobie poradziłaś sama w domu :). Asiu gratuluje spokoju i ciesze się że zabieg się udał i jest to już za Tobą...zobacz jak to leci dopiero co się martwiłaś co to będzie a już wszystko się skończyło i wcale nie było tak żle. Teraz wypoczywaj i leż tak jak zalecił lekarz. Aniu jak się czujesz? Puma super sobie dajesz radę mimo problemów z którymi musisz się zmagać jesteś bardzo silną kobietą. Michalinko ja też byłabym za specjalistycznym ośrodkiem przynajmniej na początku. W domu babci nie zapewnicie po prostu takich warunków a teraz dla niej pewnie jeden zły ruch może być niebezpieczny. Lepiej aby była cały czas pod okiem specjalistów a potem zobaczycie. Nieżle dają Ci popalić te Twoje dziewczynki, 5 rana ojej ja mam czasem problem aby wstać o 7... U mnie ok, wczoraj byliśmy z mężem wieczorem na koncercie muzyki klasycznej- pianino i muzyka Mozarta i Beethovena my tu mamy fajnie z tymi koncertami bo to jest od nas 5 minut na piechotkę i wszystko jest organizowane przez prezydenta miasta więc za darmo a zapraszani są bardzo dobrzy muzycy z całego świata więc szkoda nie korzystać. :) Sala pełna ludzi koncert z przerwą 2 godziny wszystko ok. A dziś już jestem po zakupach sprzątam mieszkanie i będę gotować, ta koleżanka w środę przygotowała dla nas najpyszniejsze brownie jakie jadłam do tej pory i jak starczy czasu to zrobię dziś :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Jestem tu nowa. Jeszcze sie nie pozbieralam na tyle, zeby napisac co dokladnie mi dolega. W piatek bylam u psychiatry. Maz go wyblagal o wczesniejsza wizyte bo planowana byla dopiero na poniedzialek a ja juz myslalam ze przez weekend sobie cos zlego zrobie. Tyle wiem ze depresja i agorafobia. Biore 3 leki ktore zwalily mnie z nog. Psychiatra wspomnial o psychoterapii psychodynamicznej, o traumach z dziecinstwa. Pocieszyl, ze *zrobi jeszcze ze mnie potwora*:-) Mam 32 lata. Jak tak sie zastanowie to chyba od zawsze meczyly mnie leki, ale raz bylo lepiej raz gorzej. Ostatnie lata byly bardzo ciezkie i w koncu nadszedl final - zrobilam ten pierwszy krok. Chyba w ostatniej chwili. Mam 3.5 letnia kochana coreczke, maz tez zrozumial moja chorobe i bardzo mi pomaga. Ale wiem ze to sama musze chciec pokonac to swinstwo. Znalazlam to forum i wiem juz ze nie jestem jedyna z tym problemem. Podczytalam ostatnie wasze posty. Pomagaja mi. Jestem spokojna, choc *nacpana* :-) Jak bede miala wiecej sil, to chcialabym tez dolaczyc do waszej grupy. Pozdrawiam was, duzo slonka i szybkiej wiosny Wam zycze :-)

Odnośnik do komentarza

Mania ja też nie lubie być sama w domu tylko że my mieszkamy w duzym domu ponad 200 m kwadratowych w ciagu dnia ok ale wieczorem czy w nocy niecierpie być w nim sama z dziećmi Agata ja sobie radze bo musze dziewczynki mnie mobilizują ale gdybym ich nie miała to nie wiem jagbym się trzymała dlatego strasznie ciebie podziwiam jestes bardzo odważna i genialnie sobie radzisz znajdujesz w sobie siłe ja wiele rzeczy robie ale nie wiem czy byłabym taka odważna jak ty wsiąść w autobus i jechać tak daleko . Oby tak dalej będziesz inspircją dla nas wszystkich :-) MMAGDA życze ci dużo siły bo bedzie ci potrzebna dużo samozaparcia masz wsparcie bliskich będzie dobrze bo musi być dasz rade, zapisz sie na psychoterpie . Nerwica czy depresja wychodzi po latach ale nie zawsze oznacza że rozpoczęła ją jakaś sytuacja która wydarzyła się niedawno . Częśto jest tak że to właśnie jakieś tłumione w nas przez lata emocje czy wewnętrzne konflikty sprzeczne z nami samymi powodują początek tego draństwa trzymaj się :-** U mnie jak zwykle sprzątanie w sobote od rana urzędowanie z dziewczynkami teraz mam chwile odpoczynku potem pojedziemy do mojej przyjaciółki na plotki i zleci niedziela

Odnośnik do komentarza

Puma u mnie soboty to też dzień porządków, dzisiaj wyjątkowo nie, bo jutro mamy gości, więc posprzątam jutro przed ich przyjściem, a dzisiaj relaks. Asiu strasznie się cieszę, że już po wszystkim i że obyło się bez żadnych sensacji, teraz odpoczywaj i odzyskuj siły :) Michalinko współczuję pobudek o 5, mi się ciężko zwlec z łóżka do pracy przed 7, a co dopiero być na wysokich obrotach tak wcześnie... Co do Twojej babci, to ja z doświadczenia polecam ośrodek, nawet najbardziej kochana rodzina nie zapewni starszej osobie takich warunków rehabilitacji jak specjalistyczny oddział/ośrodek. Wy też dzięki takiemu rozwiązaniu będziecie spokojniejsi, że babcia się nie wywróci idąc np. do toalety czy wstając z łóżka. Agata fajnie że macie taką możliwość uczestniczenia w koncertach za darmo i jeszcze blisko domu, nic tylko chodzić! A tych temperatur zazdroszczę, choć i u nas od dwóch tygodni temperatura w dzień nie spada poniżej 7-8 stopni w cieniu, więc w słoneczku piękna wiosna, aż uprałam wiosenny płaszczyk, bo w zimowej kurtce już chwilami nie można wytrzymać. MMagda witaj, gratuluję decyzji o pójściu do specjalisty, to najlepsze co mogłaś dla siebie zrobić. Działaniem leków póki co się nie przejmuj, podobno na ich właściwe działanie trzeba czekać około 2 tygodni, do tego czasu organizm uczy się na nie odpowiednio reagować, tak więc dużo siły kochana i musi być lepiej. Zaglądaj tu do nas, dawaj znać, jak Ci idzie, i trzymam kciuki za terapię - ona potrafi zmienić całkowicie nasze życie, znajdziesz tu wiele dowodów na poparcie tej tezy. Maniu ja też nie lubię być sama w domu wieczorem, chociaż u mnie akurat nie ma podstaw lokalowych, bo mieszkamy w bloku na 3 piętrze z 4, więc wszędzie dookoła są ludzie, a z zewnątrz nie ma szans się wdrapać, ale mimo wszystko jakoś nieswojo się wtedy czuję, może też dlatego, że u rodziców z okna widziałam działki i ogólnie taką spokojną zieloną okolicę, a tutaj z jednej strony ulica, a z drugiej klasyczne śródmiejskie podwórze ze śmietnikiem, trzepakiem i panami sączącymi piwko, no ale trzeba się przyzwyczaić pewnie. Ale poradziłaś sobie świetnie :) U mnie troszkę lepiej, wczoraj po pracy byłam u rodziców, chłopak do 20 był na zajęciach i potem jeszcze jechał się spotkać z kolegami, więc wiedziałam, że jak wrócę do domu to będę sama do późna, ale nie było źle, odczuwałam niepokój, ale do zniesienia, a potem jak zajęłam się oglądaniem filmu to już w ogóle było ok i ani się obejrzałam, a przyszła północ i chłopak wrócił. Dzisiaj od rana musiałam być w pracy, na szczęście tylko do 13, organizowałam szkolenie i trochę się denerwowałam, bo pierwszy raz współpracowałam z tą prelegentką, ale wszystko wyszło dobrze i kamień spadł mi z serca. W drodze powrotnej uciekł mi tramwaj i uznałam, że w takim razie zrobię sobie spacer do domu i maszerowałam, zaglądając po drodze do sklepów. Kupiłam wiosenne buty i trochę kosmetyków, poprzymierzałam trochę ciuszków, a na koniec zajrzałam do Biedronki i wreszcie dotarłam do domu. Chłopak będzie wieczorem, więc mam chwilę tylko dla siebie, i z przyjemnością trochę poczytam :) A co do tego, co pisałaś Agata o podziale obowiązków, to w sumie nie do końca o to mi chodziło, bo u nas ja w ogóle robię mało takich *kobiecych* rzeczy - nie gotuję, robi to mój chłopak, włącznie ze śniadaniami i kolacjami, nie myję podłóg i nie odkurzam, nie robię też zakupów spożywczych, moja działka to zmywanie, pranie i prasowanie, innymi pracami typu wynoszenie śmieci dzielimy się jak komu akurat pasuje. Mi bardziej chodziło o to, że on jest zazwyczaj w domu, jego praca mu na to pozwala, być w miejscu pracy fizycznie musi dwa razy w tygodniu po około 4 godziny, a ja jestem poza domem codziennie po 10 h licząc z dojazdem, i wkurza mnie jak przychodzę do domu, a tam on siedzi i gra na komputerze, a wokół porozstawiane jeszcze ze śniadania kubki, talerzyki itd., na podłodze zmiętolone skarpetki, na blacie w kuchni porozwalane np. obierki od cebuli i inne takie rzeczy, i on tłumaczy, że *chciał posprzątać, ale nie miał czasu* - ale czas na granie na kompie i obejrzenie kilku seriali miał. Tak samo z kładzeniem się spać - mimo że w sumie nic ważnego wtedy zwykle nie robi, nie pracuje, nie uczy się, tylko po prostu przegląda stronki w Internecie, czyta Wikipedię, ogląda seriale kryminalne albo filmy dokumentalne na Discovery, to nie położy się spać, tylko siedzi do 2-3, a potem rano nie może wstać i wszędzie się spóźnia, albo np. wieczorem obiecuje, że podrzuci mnie autem do pracy, a rano nie może wstać i w konsekwencji ja muszę jednak iść na tramwaj, bo on się nie zdąży wyrobić. Jak z dzieckiem, a ja nie chcę mieszkać pod jednym dachem z dzieckiem, tylko z dorosłym facetem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×