Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Eh, ja tu gotowa, mąż gotowy, dzieci czekają, a niania zamiast przyjść pisze,że ona jednak nie da sobie rady z dwójką dzieci. A rano jeszcze raz zadzwoniła,że jest taka szczęśliwa,że ją wybrałam,że przyjdzie na pewno itp. A tu proszę. Także jak zwykle nie świętujemy walentynek ;) Jeszcze dzwonili z UP,że muszę skierowanie na szkolenie odebrać, muszę jutro jechać, a Olek podziębiony, brać go nie chcę. Zadzwoniłam do mamy, ona zostanie z dziećmi, a potem na 2 próbne godzinki przyjdzie ta niania nr dwa. Pani może z mniejszym temperamentem,ale starsza i pewnie będzie uczciwsza. A na umowie zlecenie jest chyba ubezpieczenie zdrowotne, tylko zusu nie ma? W każdym razie póki studiujesz musisz mieć ubezpieczenie. Musisz to wyjaśnić, nie tylko ze względu na psychologa, ale w ogóle lepiej mieć. Asiu zdrowiej i się nie przemęczaj.Michalina cierpliwości i zdrowa dla córek:) Agata też wczoraj papieża oglądałam, bo nie byłam w kościele. I udanego ciasta życzę:) A dziś troszkę na zakupach byłam i to tyle. Jutro atakuję Urząd Pracy :)

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Cześć dziewczyny, Magda - powodzenia na egzaminie :) Mi też się wydaje, że obecnie jak się pracuje na umowę zlecenie to ubezpieczenie jest obowiązkowe, tylko ZUS nie. Dopytaj koniecznie, bo bez ubezpieczenia jest ciężko. Julia no to niepoważna kompletnie ta niania, mogła wcześniej uczciwie dać znać, że sobie nie poradzi, a nie teraz zostawiać Cię na lodzie. Mam nadzieję, że druga okaże się bardziej solidna. Asiu jak zdrówko? Ja odebrałam wyniki badań krwi, prawdopodobnie nie mam Gravesa - Basedowa (brak przeciwciał charakterystycznych dla tej choroby), a więc wszystko wskazuje na Hashimoto, które niestety kiepsko wpływa również na psychikę - lęki zdarzają się przy tym schorzeniu bardzo często. Wizyta u endokrynologa 27 lutego, nie mogę się doczekać - może wreszcie dostanę coś, co mi pomoże, bo jestem tak senna cały czas, że już chłopak zaczyna mieć do mnie pretensje, że porozmawiać ze mną nie można, bo zasypiam... I dzisiaj w drodze do pracy, na odcinku z autobusu do firmy miałam atak, ale nie wiem, czy typowo paniczny, czy jednak to ta tarczyca - poczucie odrealnienia, odpływanie i trzęsące się, a jednocześnie sztywne jak kłody nogi - oczywiście zaraz się wystraszyłam i zrobiło mi się gorzej :/ A ostatnio było tak dobrze - wczoraj koleżanka wysadziła mnie w miejscu skąd do domu miałam pół godzinki spacerkiem i spokojnie doszłam, mimo że obok były tylko ruchliwe ulice, żadnych autobusów, żadnych ławeczek na których można by odpocząć - szłam bez problemu i bez strachu. Właśnie parzę sobie melisę. Dobrze że to już piątek...

Odnośnik do komentarza

Mi właśnie też się wydaje,że umowa zlecenie daje ubezpieczenie zdrowotne-wyjątkiem jest sytuacja jeżeli osoba jest studentem czy się uczy do 26 roku życia. Także powinnaś może w pracy taty donieść papier,że studiujesz i będziesz ubezpieczona? W każdym razie sprawdzić możesz , dzwoniąc do przychodni, sprawdzają w tym E-wusiu od razu pesel i prawo do ubezpieczenia. Wiadomo lepiej losu nie kusić... Aniu właśnie choroby tarczycy też oddziałują na psychikę. mam nadzieję,że jak zaczniesz leczenie to trochę Ci ulży. A takie dni-jest fajnie, a potem gorzej, po prostu się zdarzają.W tej książce wszystko ładnie opisali,to nie znaczy,że choroba się pogłębia, ona po prostu wymaga czasu i wielu prób. Julka rzeczywiście niepoważna ta osoba. Mam nadzieję,że i dzisiejszy wyjazd do urzędu i kolejna niania okażą się * sukcesem*. Asiu zdrówka i nie przemęczaj się:) Agata i jak mąż zadowolony?:) A ja byłam dziś ze starszą u pediatry, przeziębiona jest. Ale wiecie, czułam taką radość, wokół sporo ludzi, a ja zupełnie spokojna. Potem zawiozłam małą do domu, i mama była jeszcze przed pracą, więc zostawiłam córę i podjechałam do Tesco. Rano, więc tłumów nie było, zrobiłam zakupy i wyszłam. Teraz jak daję sobie prawo do swobodnego wyjścia-gdziekolwiek jestem, czuję się dużo lepiej, i nie korzystam z tego prawa. Wiem,że zawsze mogę wyjść i nie jestem w pułapce. Cieszę się,że dziś dałam radę:)

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Hej dziewczyny. Julka i Ania- na pewno nie mam ubezpieczenia zdrowotnego z pracy. 100%:( Ale dziś zadzwonię do taty i spytam czy udało mu się przywrócić to ubezpieczenie na mnie. Dopóki się uczę na pewno powinnam mieć u niego ubezpieczenie, no ale tak jak pisałam, przez to zarejestrowanie się w urzędzie uległo coś zmianie :/ Aniu, a ja mam wręcz odwrotnie! Spacer, chodzenie nie sprawia mi kłopotu, natomiast niepokój zaczyna się, kiedy muszę wsiąść do autobusu, pojawia się w głowie myśl, a co, jeśli nie będzie siedzącego miejsca? (do takiego nie wsiadam, by nie kusić *losu*:P) Pomyślałam, że jak przyjdzie wiosna będę do pracy jeździć rowerem, to 6 przystanków tramwajowych, ale może jakoś się przemogę ( nie lubię ruchu, każde ćwiczenia sprawiają mi problem:P) Teraz siedzę w pracy, dziś do 17stej, oby szybko zleciało... Chciałoby się powiedzieć, że fajnie, że weekend w za pasem, no ale przez ten egzamin nic nie jest takie kolorowe. A jak nawet uda mi się go zaliczyć, to na następny dzień będzie poniedziałek i kolejne 6 dni w pracy. Normalny człowiek powiedziałby- mam ochotę się stąd wyrwać,wyjechać gdzieś. U mnie to nie przejdzie, może kiedyś przemogę się i wejdę do pociągu na kilkanaście godzin, ale to na pewno jeszcze nie ten moment, także w wakacje nie wiem jak to będzie... mój P uwielbia podróże... ehhh, buziaki i miłego dnia dziewczyny:)

Odnośnik do komentarza

Jest tak jak Michalina napisała-umowa zlecenie daje ubezpieczenie,ale nie daje jeżeli jest się studentem, bo wtedy jest się objętym ubezpieczeniem albo od rodziców,albo z uczelni. Także musisz to w taty firmie załatwić, i racja lepiej losu nie kusić. Nawet ostatnio w gazecie był cennik, jakby odpukać mieli kogoś zagipsować to można tysiące złotych stracić... Aniu jakiś związek na pewno jest z tarczycą i zaburzenia układu nerwowego. Trzeba to sumiennie wyleczyć. I jak Michalina pisze, takie dni po prostu się zdarzają, trzeba czasu. Madziu na pewno jeszcze nie raz gdzieś pojedziesz, tu też wskazana cierpliwość. Michalina cieszę się,że udało Ci się wszystko bez stresu załatwić:) I jak Asiu odpoczywasz? Agata napisz jak ciasto;) A ja byłam w Urzędzie Pracy, nawet otuchy dodawałam takiemu panu,pierwszy raz przyszedł i nie orientował się co i jak- u nas wszystko komputerowo. I tak miło się zrobiło,że ja sama mogę tam pojechać, sama pozałatwiać swoje sprawy i jeszcze innych wesprzeć:) A nie,że to inni mieliby stać nade mną i zastanawiać się czemu ta baba tak się trzęsie?:) Jeszcze zaszłam do biblioteki wziąć sobie trochę książek, bo już się kończą zapasy. Mi też pomaga świadomość,że zawsze mogę wyjść. Tłumaczę to sobie na chłodno, racjonalnie i lęk albo mnie omija, albo jest niewielki. Ale nie łudzę się,że to zniknie. Zawsze może się przydarzyć gorszy dzień, ważne,że jestem na to gotowa;) czekam na tę nianię, ma być o 13:)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam dziewczyny :) Ciasto się udało na prawde pyszna ta tarta kolacje też zrobiłam łososia w sosie z pieczonej papryki na szpinaku więc mąż bardzo zadowolony :). Potem nas tak jakoś zebrało i oglądaliśmy film z wesela :P. Ale był bardzo miły wieczór. Dziś tylko zakupy zrobiłam ale chodze dziewczyny na coraz większym luzie wczoraj na przykład byłam w Lidlu kolejka spora a ja nawet nie zwracałam już na to uwagi, myślałam o innych sprawach. Zauważam, że już nie mam takiego myślenia a co jak będzie atak, a co jak będzie kolejka, a co jak ....itd itd. Po prostu potrafie się zrelaksować nawet w takich sytuacjach. No ale Jula ty to wielkie brawa, jedziesz autobusem w zupełnie inne miasto w mieście ( a w małym mieście nie mieskasz) sprawy załatwiasz, dziadkom pomagasz i wszystko na spokojnie to się chwali. Mam nadzieje, że ta druga niania się sprawdzi no ta pierwsza to chyba musiała być taka *gówniara* troche? Może dobrze, że wyszło to wcześniej bo widać że dziewczyna nieodpowiedzialna. Jak nie teraz to wystawiła by was póżniej... Aniu ta tarczyca to faktycznie trzeba to sprawdzić w tym moim poradniku też pisze że właśnie problemy z tarczycą mogą powodować napady paniki. Michalina fajnie że tak sobie radzisz idziesz do przodu, pamiętam jak opisywałaś jak się zastanawiałąś czy wejść do Rossmana z mamą a teraz po Tesco latasz :P. Tak trzymaj Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Agata zazdroszczę, ja mam dzisiaj bardzo zły dzień, czuję się fatalnie. W pracy zasypiałam na siedząco, wypiłam kawę (której teraz unikam, żeby nie wypłukiwać magnezu), po której zaczęło mnie telepać, normalnie mięśnie mi się trzęsły, aż mi było głupio. Z autobusu do domu mam do przejścia naprawdę maleńki fragment, a też miałam moment, że chciałam usiąśc na krawężniku i się rozpłakać, bo nie miałam siły dalej iść. Popłakałam się zresztą jak tylko przyszłam do domu - od dwóch miesięcy nie widziałam znajomych spoza pracy, bo nie jestem w stanie wybrać się do pubu. Do niedawna uwielbiałam spędzać czas poza domem, wszędzie mnie było pełno, kochałam zakupy w centrach handlowych - teraz na nic nie mam siły, ciągle tylko bym spała albo płakała... Widzę, jak mój chłopak gaśnie, jak próbuje ze mną pogadać jak minął dzień albo proponuje kino czy wyjście do znajomych, a ja nie mam siły mu odpowiedzieć. Boję się, że w końcu mnie zostawi - oboje mieszkamy z rodzicami i miałam nadzieję, że teraz, jak przedłużyli mi umowę w pracy na stałe, będzie okazja pogadać o wyprowadzce i zamieszkaniu razem, a tymczasem nie nadaję się nawet żeby pojechać ze mną na wakacje. Jutro mamy iść do marketu jakieś pół km od mojego domu po małe zakupy, a ja już czuję, że najchętniej nie wstawałabym jutro z łóżka, zresztą całe dnie marzę tylko o tym, żeby iść spać. I jeszcze jak pomyślę, że przez tę tarczycę przynajmniej przez jakiś czas nie będę mogła robić nic fajnego, to już w ogóle wszystkiego mi się odechciewa...

Odnośnik do komentarza

A ja jakoś dalej bez energii. Po tych środkach na wyksztuszenie kaszlę jak gruźlik i tylko bym spała,ale jakoś trzeba z łóżka się podnieść. Córci za ten konkurs szarlotkę obiecałam, z moim tempem muszę zacząć ją robić:) Aniu tarczycę mi też badali,ale u mnie nic nie było. Ale było podejrzenie, bo i nerwy i bezsenność, także jak ją się leczy to na pewno się unormuje. ;) A gorszym dniem nie warto się przejmować, tylko próbować dalej-proces zdrowienia trwa jakiś czas. Madziu z tym ubezpieczeniem to lepiej wyjaśnić. Mąż mojej koleżanki, wrócił z zagranicy i parę tygodni był bez ubezpieczenia, akurat wtedy złamał bark i rachunek na 8 tysięcy... A to tylko nastawienie i zagipsowanie:( Julka, Agata i Michalina aż zazdroszczę jak śmigacie, a ja tu pod kołdrą leżę:) Gratuluję sukcesów i oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza

A ja dziewczyny właśnie wróciłam od fryzjera. Zrobiłam wszystko zgodnie ze strategiami w książce-umówiłam się dziś rano-na szczęście było wolne miejsce ;) Przygotowałam sobie tłumaczenia gdybym musiała wyjść, albo nagle odwołać i szłam z tą świadomością,że zawsze mogę wyjść, i poprosiłam tylko o lekkie odświeżenie-wiedziałam,że nie będę dłużej niż 15 minut. I było bardzo dobrze, pogadałam sobie ze fryzjerką, oderwałam się na chwilę od domu i zrelaksowałam;) A najlepsze jest to,że wcale nie mam dziś dobrego dnia, córy nie dają spać, mąż ma dużo pracy, ja jestem zmęczona, boli mnie głowa, a mimo to udało mi się:) Asiu zdrówka i udanego ciasta:) Julka i Agata Wy to jesteście tutaj * gwiazdami*. Naprawdę, widzę,że codzienna praca popłaca. Wasze aktywności są niesamowite. Obyście częściej pisały jak sobie radzicie, bo dzięki temu ma się nadzieję,że i u nas będzie normalnie:) Aniu na początku żyłam jak na huśtawce-jednego dnia szłam do sklepu, drugiego nie mogłam wyjść z domu,ale teraz to już nie jest tak regularne, pojawia się rzadziej, a jak się pojawia to uczę się z tym walczyć-też dasz radę:) Pozdrawiam Was i miłej soboty

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Hej dziewczyny :) Gratuluję Michalina, ja też zawsze do fryzjera staram wybierać się rano, ostatnio byłam z mamą po 9, na szczęście też się zrelaksowałam i było ok. U mnie sobota mija bardzo powoli, o 9 wstałam i tylko komputer, notatki i łóżko. Jutro muszę zwlec się wcześniej, chociaż dobrze, że ten egzamin nie o 8 tylko o 11, bo do szkoły dojeżdżam razem jakieś 45 minut, najpierw chwilkę tramwajem, a później 35 minut autobusem. Ale dam radę, muszę. Ostatnio wracałam autem z kolegą a jutro niestety będę musiała autobusem... ale miejmy nadzieje, że nie będzie tak źle. Wieczorem przychodzą znajomi. Miałam straszną ochotę na pizze, ale wypłata w poniedziałek także musi mi wystarczyć ryż z kurczakiem. A u Was co na obiadek? I jak mija sobota? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny* pozdrawiam was wszystkie,dawno tutaj nie zaglądalam ale korzystając z tego że mam dwa tygodnie wolnego:-) postanowilam zobaczyc co u was słychać.ja nie zapeszając czuję się calkiem dobrze, poza wysokim ciśnieniem jakie ostatnio mi wyskoczylo (jednorazowe)i oczywiście puls 140* porobilam sobie badania ktõre wyszły super* poza cholesterolem całkowitym 240 -wysoki ?*dqodam że jestem dopiero po 30 i waże tylko 57 kg czy cholesterol jest też powiazany z agrofobią * stresem ???????nie jadam też tłusto......dostałam takze skierowanie na tsh. ,wyniki bëda we wtorek, z tego co piszecie to się okazuje że tarczyca ma zwiazek z fobia:-) :-) ???*ostatnio wyczytałam przez przypadek że spożywanie kefiru,, pomaga i leczy lęki* może w to uwierzylam**ale pijac kefir juz ponad miesiąc czujë wielką poprawë, naprawdë polecam:-) :-) :-) pozdrawiam*pa

Odnośnik do komentarza

Madziu powodzenia na egzaminie-trzymam kciuki:) Asiu wiesz,że też piekłam dziś szarlotkę, jutro teściowie i dziadkowie męża przyjadą na obiad ;) Dziś mi się nie chciało nic gotować, to mąż zrobił ryż z jabłkami -i oszczędne i pyszne;) Agata ta starsza pani u nas zostanie jako niania. Lubi dzieci, one ją. Jest ciepła, życzliwa, może nie jest wulkanem energii,ale jest naprawdę godna zaufania i weźmie tylko 500 zł, więc się cieszę:) A dziś byłam w Tesco na zakupach, i jakoś tak myślałam,fajnie,że mogę żyć w miarę normalnie. I u Was też tak będzie dziewczyny. Wiem, pracy jest sporo,ale warto. jeszcze parę miesięcy nie pojechałabym sama w miasto;) Agata fajnie,że ciasto smakowało, i ten łosoś... O jejku, jak to brzmi smakowicie;) Ja dziś czytałam,że pomidory pomagają na lęki i nerwicę? ale czy to prawda to ja nie wiem? Bo mleko i nabiał to zawiera tryptofan, on wzmaga produkcję serotoniny więc humor lepszy;) A i Michalina gratuluję, masz świetne nastawienie;) I pewnie,że będę pisać, też mi to pomaga:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Czesc dziewczyny Ja bardzo lubie tu pisac i mysle ze nie predko przestane bo dziala to na mnie jak taka terapia grupowa :). Dziewczyny troche cierpliwosci i pracy nad soba i efekty beda na pewno. Najgorzej tylko przetrwac te poczatki kiedy nie wiadomo co sie dzieje i co z soba robic i tez poczatki walki z choroba to jedna wielka chustawka ale jest na prawde coraz lepiej zle dni sie zdarzaja ale sa znosne. Michalinka ja u Ciebie widze duzy potencjal bo przede wszystkim chcesz nad soba pracowac szukasz pomocy, pracujesz z terapeuta i podejmujesz ta walke wiec to jest to co decyduje o tym czy wygramy czy nie ja tak przynajmniej mysle. O tym tryptofanie fakt tez czytalam jest dla nas wazny jest tez w szpinaku. To co jeszcze wiem to ze nalezy jesc duzo ryb szczegolnie lososia chodzi o kwas omega 3 mozna tez wlasnie pic tran lub przyjmowac te kapsulki z tranem jesli ktos nie lubi smaku. I duzo owocow ale przede wszystkim warzyw ponoc najlepsze sa na surowo w maire mozliwosci oczywiscie. Mozna tez przyjmowac magnez i witaminy z grupy B- nie mozna ich przedawkowac bardzo dobrze dzialaja na zbyt wysoki poziom leku. wiem ze jest taki miks magnez plus B6 to moze byc bardzo dobre. A na pewno nalezy ograniczyc do minimum badz calkowicie zrezygnowac z nikotyny i kofeiny- bardzo pobudzaja stany lekowe. zbyt duzo cukru tez nie jest dla nas najlepszym pomyslem. Ale nie tylko wazne jest jedzenie trzeba tez dbac o odpoczynek, mozna probowac stosowac rozne relaksacje, oddychanie przepona- 2 dni temu zaczelam i to i ta relaksacje miesni i mam zamiar kontynuowac. Chodzi o to ze jesli damy organizmowi sile w postaci odpoczynku zrelaksowania odprezenia to po pewnym czasie jest spore prawdopodobienstwo ze bedziemy sie ogolnie czuc zrelaksowani. Dobrze tez uprawiac sport- pozwala usunac nadmiar adrenaliny ktora nie usuwana prowadzic moze do stanow lekowych wlasnie. Badania pokazuja ze cwiczenia regularne nawet pol godziny dziennie- rower, aerobik, plywanie wplywa korzystnie na wszelkie stany lekowe i depresyjne. Wciaz nie moge sie zebrac ale mam plan aby za 2 tygodnie zaczac :P. Kiedys dziewczyny cwiczylam przynajmniej 2 razy w tygodniu basen byl silownia byla fitness a potem mialam wypadek przepuklina na kregoslupie rehabilitacja z dziadami potem przyszly leki no i sie zaniedbalam a wrocic do cwiczen ciezko oj ciezko. Bardzo sie cieze Jula ze znalazlas nianie ktora i wam pasuje i dzieciom i nie musicie przeplacac, teraz juz mozesz realizowac swoje plany w pelni :). Trzymam mocno za Ciebie kciuki :) Asiu zdrowka zycze no i oby to chorobsko juz Ci dalo spokoj i pozwolilo na dalsze podboje i walke z agora. Aniu a ty jestes pewna tych problemow z tarczyca? Pozdrawiam was serdecznie i zycze milego dzis wieczorku i udanej bezlekowej niedzieli :)

Odnośnik do komentarza
Gość Anna1987

Julia ja też się cieszę, że udało Ci się znaleźć nianię, jak tak człowiek posłucha opowieści znajomych o problemach ze znalezieniem właściwej osoby to naprawdę tylko gratulować, że tak szybko poszło :) Asiu zdrówka! Niech Ci to choróbsko odpuści wreszcie. Agata - tak, byłam już u endokrynologa, USG tarczycy pokazało że mam tam stan zapalny, tylko wyniki krwi wyszły niejednoznaczne, tzn tak jakbym miała jednoczesnie nadczynność i niedoczynność, dlatego kazał mi odczekać dwa tygodnie i powtórzyć badanie plus dodatkowo zbadać przeciwciała. Rzeczywiście, wyniki wyszły już inne, nie mam przeciwciał na Gravesa - Basedowa, za to mam podwyższone dość konkretnie te na Hashimoto - norma do 5 z jakimiś tam groszami, a ja mam 120. Ta choroba idealnie tłumaczyłaby też moje objawy. Teraz wizyta z tymi wynikami 27 lutego. Martwię się o tyle, że te sposoby które podałaś - sport itd., przynajmniej dopóki nie ustabilizuję tarczycy nie będą możliwe - bo mam takie dni że nie mam siły pójść do kuchni po herbatę, i to nie za sprawą lęków, tylko normalnie brakuje mi siły, no i na okrągło mogłabym spać, co jest o tyle niefajne, że np. siedzę w pracy i nagle oczy same mi się zamykają - dziewczyny które siedzą ze mną w pokoju wiedzą, że tarczyca nawala, ale już jak jestem na jakimś zebraniu czy rekrutacji to mogę sprawiać wrażenie *wczorajszej*...

Odnośnik do komentarza

O ja to też bym chciała poćwiczyć. Na razie to tylko 3 dziennie spacer z psem,ale w tę wiosnę chcę znów siąść na rower ;) Zapiszę to co powinnyśmy jeść i dodam też od siebie-orzechy i zieloną herbatę-ale taka krótko parzona wtedy relaksuje:) Aniu tarczyca może nasilać stany lękowe, aczkolwiek sama sobie agorafobii nie wywoła. Ale myślę,że jak leczenie tarczycy z pracą nad sobą połączysz to będzie coraz lepiej:) Madziu powodzenia na egzaminie;) Julka świetnie,że ta pani okazała się w porządku,masz teraz jeszcze troszkę czasu by dzieci ją w zupełności polubiły i czas na kurs. Michalina gratuluję! Ja przez długi czas w ogóle nie myślałam o fryzjerze,kosmetyczce itp. A Ty masz plan i konsekwencję-tu się przyznam ja tego nie mam. Za łatwo się poddaję,jak efektów nie widzę. Ale Julka i Agata pokazują,że ten sposób naprawdę działa! A ja jakoś żyję, wczoraj porządki robiłam w kuchni, dziś brat przyjedzie na ciasto,a ja we wtorek umówiłam się do kosmetyczki,bo już jestem szara po tych lekach i zastosuję Michalina porady z tej książki,by iść na spokojnie:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I jak dziewczęta po weekendzie? Madziu jak egzamin? Wczoraj jeszcze pojechałam z siostrą na małe zakupy, i jakoś tak zaszłam do sklepu kupić sobie spodnie ;) Nie uciekłam ze sklepu i byłam z siebie dumna. A potem koleżanka zadzwoniła,że ma bilet do kina i czy z nią pojadę, bo ona też zmęczona domem i dziećmi. I pomyślałam sobie-mam dobry dzień pojadę, ale zaraz potem pomyślałam,ona nie ma prawda jazdy, a mąż pojechał autem do pracy, więc musiałabym jechać autobusem bo to 15 km od nas i odmówiłam. Oczywiście do tej pory to przeżywam,że nie dałam rady podjąć ryzyka. I jakaś część mnie mówi,że to za szybko i powoli dojdę do siebie,ale z drugiej strony myślę sobie,że kiedyś trzeba zaryzykować. No i teraz mam mętlik w głowie, robić coś na siłę, czy powoli-jak Wy radzicie? I jak Julka rodzinne spotkanie? Asiu też muszę zaatakować kosmetyczkę:) Agata ja od czasu 1 ciąży,3 lata temu nie ćwiczyłam, ale trzeba się wziąć za siebie,bo potem zupełnie się popsuję;) Dużo porad macie, też sobie zanotuję. Wiadomo prawidłowe odżywianie może nam bardzo pomóc. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość magda1991

Dzięki dziewczyny, egzamin zaliczony, sesja zaliczona bez poprawek;) dojechałam na zajęcia też bez lęków, a to aż 35 minut w autobusie w jedną stronę. Jeszcze niedawno byłam z moim w Galerii Mokotów, upatrzyłam torebkę, no i byliśmy na chwilę w Carrefourze, nie uciekłam ;p ale kazałam mu szybko się streszczać, dużo zakupów nie mieliśmy, niecałe 10 minut, kolejek nie było więc ok :) jeszcze swobodnie nie czuję się w takich miejscach. Jakiś tam niepokój w tramwaju też miałam, ale trwał z 2 minuty i jakoś poszło. Fajnie, że każda z Nas próbuje przezwyciężać te lęki, nie można się przecież zamknąć w domu i nigdzie nie wychodzić. Musimy walczyć jak lwice!! :)))) Weekend dobiega końca, jutro niestety już do pracy... no cóż. Miłego wieczorku ! :)

Odnośnik do komentarza
Gość taaakitam

Chcialem tylko napisac , ze mam 30 lat i jestem nikim.Cierpie na fobie spoleczną , z domu nie wychodze za dnia od lat , nie mam nikogo , nie jezdze autobusami bo umarlbym ze strachu , nie chodze do sklepow po ciuchy , jedynie nocami po jedzenie , przed samym zamkieciem marketu ....jak juz nikogo nie ma - a i tak strasznie się boję w sklepie.Dlugo juz tak nie wytrzymam , mysle , ze niedlugo bedzie *game over*

Odnośnik do komentarza

Takitam, a powiedz masz pomoc psychologa, bierzesz leki? Od tego po prostu trzeba zacząć. Dobrą terapią naprawdę można dać sobie radę z lękami i fobiami. Madziu gratuluję:) Michalina idziesz naprzód:) A tym wyjściem bym się nie zamartwiała. Wiesz ja na pierwsze jazdy autobusem brałam męża, najpierw jechaliśmy bez celu 2 przystanki-on siedział obok, potem siadaliśmy osobno, potem ja pojechałam bez celu 3 przystanki, a potem to już poleciało. Na początek polecałabym jazdy z kimś kto zna Twój problem i nie będzie robił problemów,gdy będziesz chciała wyjść. I raczej małe trasy, także bez wyrzutów sumienia. Zacznij trenować, ale na początku małe odległości i koniecznie z kimś życzliwym. O to się Asiu zregenerujesz i odpoczniesz po chorobie, a jak się czujesz? No ta niania to 4 z kolei, więc trochę poszukiwań było,ale myślę,że będzie ok. Choć w sobotę włączyłam tv i była ta Idealna niania, aż nie wiedziałam śmiać się czy płakać? Ja Agata kiedyś o jodze myślałam,bo w końcu to relaksuje i jakiś ruch. No, ale koło mnie nie ma czegoś takiego, a jeździć 1,5 godziny to mi się nie chce. Może jakieś płyty sobie znajdę i zacznę ćwiczyć, bo to rzeczywiście wycisza umysł i pozwala zapomnieć o problemach. Plus odpowiednia dieta-też jest bardzo ważna. A ja muszę iść do urzędu, taki mały wydział, na szczęście pieszo dojdę w 20 minut, tam będzie mój kurs i muszę im zanieść to skierowanie co dostałam od urzędu pracy. Także zaraz biorę dzieci i w drogę, póki jest jako taka pogoda.

Odnośnik do komentarza

Takitam*nie mów że jesteś nikim...napewno tym sobie nie pomożesz,,poprostu masz problem tak jak kazda z nas tutaj,i to nas wszystkich tutaj łaczy.z tym że każda z nas w jakimś stopñiu .-mniej lub bardziej zaawansowanym**nie poddawaj się i udaj się po poradę do psychologa,,i wymieniaj sië z nami*, naszymi poradami, a okaże się że i ty jesteś nam pomocny*i pokonamy naszą fobię*, pozdrawiam wszystkich.; ))

Odnośnik do komentarza

Witam Długi czas nie pisałąm ale to nie swiadczy ,ze nie czytałam:) U mnie w miare ok.O takiej porze roku czuje sie nie najlepiej ale cały czas do przodu.Odbyłam dzis rozmowe z psychologiem wyszłam od niego naładowana pozytywna energią.Zahaczyłam o fryzjera i tym sposobem poczułam sie jeszcze lepiej.Tylko psycholog troche mnie spłukał z kasy ale nie mam wyrzutów sumienia pan z telewizji sobie liczy.Fajnie ,ze u Was ok.Wychodze z załozenia gorzej lepiej aby do przodu.Pogody ducha zycze i nie tylko pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

O Ewa, jak się cieszę,że się odezwałaś i u Ciebie do przodu:) A cóż to za pan z telewizji?:) Takitam już nieraz myślałam,że nie dam rady,ale z odpowiednią pomocą i nastawieniem da się wszystko wyprostować:) Madziu gratuluję zaliczenia. Julka Ty to szalejesz kobieto, i jak tam w urzędzie było? Michalina myślę jak Julka, nie miej wyrzutów sumienia. Na wszystko przyjdzie czas,a skoro miałaś wątpliwości to zacznij od małych kroczków, aż w końcu będziesz robić to na co masz ochotę:) A ja byłam dziś na małych zakupach, owszem, po tym antybiotyku jestem wyjątkowo ospała i zmęczona,ale dobrze mi zrobiło małe wyjście:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Macie rację, widocznie to byłoby za szybko, lepiej powoli i do celu;) A u mnie to młodsza córa zdrowa już, starsza nie bardzo, muszę jutro z nią iść na kontrolę, bo niewyraźnie to wygląda. Ale staram się wychodzić dzień w dzień do mojego marketu małego na zakupy:) Asiu osłabienie może jeszcze trochę potrwać, zdrowo się odżywiaj, dużo pij, i bierz witamy by pobudzić odporność. Julka to rzeczywiście szalejesz, to tu, to tam:) Takitam, nawet tak nie mów. Wiadomo nerwica to nie jest nic przyjemnego,ale to da się wyleczyć. Ja też byłam w takim stanie,że wydawało mi się,że muszę przed całym światem schować się w piwnicy,ale dzięki pomocy psychologa wychodzę z tego. Ewa nie ma to jak sprawić sobie przyjemność, i jeszcze dodać pozytywnej energii :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja na chwilę,spadł śnieg, dzieci ciągną na sanki:) Byłam wczoraj w urzędzie, wszystko załatwiłam,choć to 3 piętro było :) Ewuś świetnie,że napisałam,ciągle myślę co tam u Ciebie:) Michalina krok po kroku-to najlepsza metoda:) Zdrowia dla córeczki, chore dziecko to coś strasznego... Ja każdy katar przeżywam, bo jak moje w coś wpadną, to nie ma końca... Asiu pewnie niedługo poczujesz się lepiej, musisz teraz bardzo dbać o siebie, bo niestety silne leki osłabiają odporność... A co u Agaty , Ani i Madzi? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam diewczyny :) U mnie dziewczyny też dość aktywnie też do przodu. W niedziele wybraliśmy się na obiad do mojej rodziny tak półtorej godziny drogi od nas. Przyjechaliśmy na 12 a wyszliśmy koło 21 jeszcze moi kuzyni przyjechali było dość sympatycznie choc za dużo domowej roboty wina się wypiło :P. W poniedziałek za to urzędy musiałam złożyć wniosek o zmiane pasportu w końcu nasz wyjazd tuż tuż a ja w paszporcie stare nazwisko jeszce mam. Wiecorem byłam też na kursie i jakoś leci. Michalinka wszystko krok po kroku, na spokojnie i absolutnie bez wyrzutów sumienia. Asiu teraz to mogę powiedzieć to co michalinka- duzo pij, jedz zdrowo i powolutko będzie cora lepiej. Ewa fajnie że zaglądas tu że czytasz. A to takie odświerzające spotkanie z psychologiem tak? Takitam wygląda na to że jest Ci bardzo ciężko. Rozumiem Cie uwierz u mnie też było bardzo żle. Czułam się jak nikt dokładnie tak jak piszesz nic nie warta do niczego się nie nadaje boi się byle czego. Od naszej choroby się nie umiera ale każdy z nas w jakimś jej przebiegu może pragnąć śmierci z powodu cierpienia naszego i braku rozumienia innych. Może pomocne będzie to że na prawde można z tego wyjść!!!!!!!!! A przynajmniej mimo tych lęków być szczęśliwym. Ale trzeba sobie dać pomóc. Czy masz kogoś bliskiego który na początek może z Tobą wybrać się do psychologa, psychiatry?? Pomóc Ci robić te pierwsze kroki?? To nie musi być partner może być przyjaciel, mama, znajomy ktoś do kogo masz zaufanie...?? Ja czytam mój poradnik teraz jestem na rozdziale: radzenie sobie z napadami paniki. Oczywiście mnóstwo sposobów o których niejednokrotnie tu pisałyśmy typu liczenie od 20 do 1 mozna też licyć od 100 pomijajac 3 liczby tj. 100, 97, 94 itd., również żucie gumy, pogadanie z kimś zadwonienie do kogoś, śpiewanie piosenki cichutko co kto lubi. Można też zezłościć się na lęk bo ponoć te 2 emocje nie mogą wspólnie egzystować czyli czuje lęk i przeklinam w myślach mówiąc idżcie lęki w h... na przykład :P Ale on generalnie uważa, że najlepszą metodą w ramach całkowitego wyleczenia jest w razie kiedy przychodzą pierwsze objawy lęku właśnie nie angażowanie się w takie reakcje odciągające uwage tylko wyciszenie, uspokojenie np. zaczynamy oddychać przeponą ( w książce wszystko opisane ćwiczenia na oddychanie- jakby ktoś chciał to napisze) i do tego stosować takie konstruktywne stwierdzenia taką właśnie jakby mowe wewnetrzną dobra ale na sam moment sporego lęku wypisze kilka 1. Uczucie to nie jest przyjemne, ale mogę je zaakceptować 2. Mogę odczuwać lęk i mimo to uporać się z sytuacją 3. Mogę sobie poradzić z tymi objawami lub donaniami 4. Dam się temu ponieść i poczekam aż mój lęk się zmniejszy 5. Jest to dla mnie okazja, żeby nauczyć się radzenia sobie z lękiem 6. Niech mój organizm zrobi po prostu to, co dla niego należy. To minie 7. Lęk nie wyrądzi mi krzywdy- nawet jeśli nie jest to nic przyjemnego 8. Nic poważnego mi się nie stanie 9. Walka i opór nie przyniosą skutku- po prostu muszę to przeczekać 10. To nie jest niebezpieczne Należy jedno takie stwierdzenie bądż kilka powtarać w myślach przez minute bądz 2. Generalnie chodzi o to żeby nie uciekać, nie tłamsić a raczej zignorować pomyśleć to nic złego, to tylko lęk, to minie itd. ewentualnie połączyć z oddychaniem przeponowym. Efekty najlepsze bo w dłuższym czasie uczymy się ignorować to i coraz rzadziej będzie się pojawiać aż w końcu może któregoś dnia będzie finito czego sobie i wam dziewczyny życze Ok ja ide zastosować relaksacje a potem biore się za turecki. Miłego popołudnia i wieczoru.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×