Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem Korola czy można być tak zupełnie,całkowicie wolnym od tej przypadłości. Mi tłumaczyła psycholog,że dotyka to wrażliwe osoby, które już zawsze będą musiały pracować nad sobą, nie można tłumić emocji, trzeba dbać o swoje potrzeby itp, itd. Także u mnie przyczyną była śmierć taty, chociaż najpierw było ok. Córa była malutka, ja w ciąży, młodsze rodzeństwo,remont,przeprowadzka z powrotem do rodzinnego domu.... A potem urodziła się druga córa, napięcie zeszło, i miałam czas na żałobę, z którą sobie nie poradziłam, odsunęłam od siebie, a ona wróciła właśnie jako agorafobia. ale bez lęków w domu,czy w środku nocy bez przyczyny, to wyjście z domu wywołuje lęki. Ja wciąż-niestety nad sobą się strasznie trzęsę. Od psychologa usłyszałam,że widocznie musi być mi bardzo wygodnie w domu skoro nie chcę próbować, i po tych słowach zaczęłam wychodzić, wiadomo szału nie ma,ale nie jest tak,że siedzę w domu i wariuję z niemocy. Wczoraj odwiedziłam mamę w pracy, niby tylko krótki spacer, ale zawsze coś, i posiedziałam w bibliotece wśród ludzi, i było ok. Mała rzecz a cieszy. Ja myślę Agata,że ten wolontariat to coś bardzo cennego i to wspaniale o Tobie świadczy, widać,że robisz to bo to kochasz. Na pewno ktoś to doceni i zaproponuje stałą pracę. A opiniami innych nie można się przejmować-choć to łatwo powiedzieć. A dziś mam w planach małe zakupy, ale już nie w małym sklepiku przy domu,tylko w większym markecie:)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

To jest Karola praca z dzieciakami w wieku przedszkolnym z trudnych środowisk (bieda w domu, alkochol, rodzic w więzieniu itp). Działa jak przedszkole, ale nie przypomina takiego zwykłego, normalnego przedszkola. Tu te dzieciaki sa zaniedbane, nikt z nimi w domu nie siada aby poczytać książeczke, czegoś nauczyć, coś opowiedzieć o świecie dlatego pracuje się z takimi jak z białymi kartkami- nie znają kolorów, nie rozrózniają zwierzątek często trzeba pracowac indywidualnie bo część dzieciaczków jest całkowicie nie przygotowanych do jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego. Dodatkowo często tylko w tym przedszkolu jedzą jakieś prawidłowe i normalne posiłki widać, że część jest głodna mimo że jest XXI wiek. Ubrane nieodpowiednio do pogody, w za dużych butach po bracie, siostrze casem bez różnicy. Część z nich zaniedbana emocjonalnie, nie raz się zdarzy, że pobite jakieś przyjdzie z naciagniętym uchem itd. Także tak to wygląda i ja na prawde wole przyjść do nich nawet za darmo niż pójść do byle jakiej pracy aby tylko na odczepne powiedzieć tak mam robote, wciskam ludzią cyfre plus albo kasuje bułki sztuk pięć i zarabiam te 1000zł. :/. Ja tak na prawde nie mam takiej dokładnej diagnozy. Psychiatra rozmawiający ze mną 2 minuty stwierdził, że to zaburzenia lekowe uogólnione ale nie przywiązuje się do tej diagnozy bo opis leku uogolnionego gdzie najważniejsym objawem jest ciągle zamartwianie się co jest mi akurat calkowicie obce do mnie nie pasuje a poza tym gratuluje zdiagnozowania kogoś po 2 minutach. Natomiast moja terapeutka była zdania że nie ma potrzeby tego jakoś szczególnie nazywać bo to od rau szufladkuje, sa to jakieś zaburzenia lękowe i niech tak zostanie. Mi wszystkie pierwsze napady lęku towarzyszyły tylko poza domem, w domu od razu spokój. Ale potem zdarzały się też i w domu ja bym to nazwała takim towarzyszącym niepokojem w gorsze dni. W tej książce Baker sam opisuje, że on też doświadczył zaburzeń lekowych z którymi walczył ponad pół roku ( mimo że sam jest doświadczonym terapeutą i od lat leczył zaburonych lekowo ludzi) i jego objawy sa dokładnie takie same jak moje. Tak czy siak czy to agorafobia czy klaustrofobia czy cokolwiek związane z lekiem klucz to stawianie się tym lekom, naszym słabością. Iść do przodu mimo nich a dodoatkowo praca nad sobą, na bierząca pozbywanie się złych emocji, słuchanie siebie, swojego organizmu to co napisałaś Karola. Żyć w zgodzie z sobą, pozwolić sobie na złe emocje, smutek, złość i właśnie lęk. Tak jak w starej polskiej piosence...*....nie bój się bać, gdy chcesz to płacz...* :) Ja za chwilke wybiore się na 2 godzinki na wolontariat właśnie a potem mam umówioną wiyte u fryzjera, dziś odrosty, koloryzacja, podciąć końcówki. 2 i pół godzinki jak nic, ide z ciekawością jak się będę czuć....mam nadzieje że wszystko będzie ok. Asiu gratuluje wyprawy i wystania w kolejce w banku :) Michalina trzymam kciuki za zakupy w większym markecie :)

Odnośnik do komentarza

Ja mam stwierdzoną agorafobię. Ale nie sądzę,że to mija, jak katar. To coś zawsze siedzi, no nie oszukujmy się, coś takiego na zawsze pozostaje w pamięci, i już chyba zawsze będziemy czujni, będziemy uważać na sytuacje, które kiedyś wywoływały u nas pogorszenie naszego stanu. Także nie sądzę,że to znika, ale wiem i chyba mogę powiedzieć,że można z tym normalnie żyć i cieszyć się życiem. Choć wiadomo są dni, kiedy po prostu jest gorzej, i wyjście wydaje się nierealne. Agata myślę,że to co robisz jest po prostu cudowne i oby więcej było tak młodych i pełnych zapału ludzi do pomocy słabszym. Asiu gratuluję wystania w kolejce, kogoś może to śmieszyć-dorosła baba nie uciekła z kolejki, ale zostanie w stresujących warunkach i pokonanie lęku to coś wielkiego:) Mam nadzieję Michalina,że zakupy będą udane:) Ja już byłam na swoich, ale strasznie wieje,więc dość krótkie były.

Odnośnik do komentarza

Dziwczyny przeciez znacie mechanizm agorki....zle sie tam poczulam wiec tam juz nie pojde,tam tez i omijam takze to miejsce az w koncu czlowiek zamyka sie w domu.Ale tym razem ja przestraszylam sie ataku ktorego doswiadczylam w DOMU w moim AZYLU. To absolutna prawda ze jestesmy wrazliwcami laski :) nie da sie ukryc :) Jesli chodzi o mnie to moja mama chorowala na raka mozgu widzialam jak wyjmowala sobie wlosy po chemii,widzialam jak na sile chodzila w nocy do ubikacji padajac w przejsciu aby tylko nie zalatwic sie w pampersa,kapalam ja a ona byla taka slabiutka i chudziutka.Nie meczyla sie dlugo trwalo to jakies pol roku.Wstydzilam sie choroby mojej mamy nie wiem dlaczego ale tak bylo,wstydzilam sie ze nie ma wlosow,ze jest niezaradna ehhh takie tam. Moi rodzice nie zyli razem wiec zaraz czekala mnie sprawa sadowa na ktorej mialo sie rozstrzygnac z kim mam zostac z siostra czy z ojcem ktorego bardzo kochalam lecz on raz podniosl na mnie reke i jego autorytet polegl w moich oczach i zaczelam sie go bac. Ostatnimi czasy mialam stres w pracy,a nawet mowilam ze co mi z tego jak nie mam nawet czasu wydac pieniedzy hehe co za bezsens nie .... dowiedzialam sie o kosmetykach testowanych na zwierzetach i jak to sie odbywa,o tym co sie wyrabia w rzezniach,o tym jak wyglada zycie i jakie maja straszne warunki zwierzeta futerkowe ktore sa chodowane dla futra ......duzo tego bylo a ze na punkcie zwierzat jestem bardzo ,bardzo wrazliwa moze dlatego odezwala sie agorka....

Odnośnik do komentarza

Nasza wyobraznia plata niam figle wiecie,a malo tego to wszystko co sobie wymyslamy te najgorsze scenariusze skas sie wziely ,a no tak tak ze srodowiska,telewizji,internetu. Ja mialam takie mysli ze zabiora mnie tak samo jak ta babke z filmu ,,Tato,, ogladalyscie ten polski film jesli tak to wiecie o czym mowie :) Odczowalam lek bez przyczyny i taki ciagnacy sie czasami trwal pol dnia,nasilenie umiarkowane ,ale drazniacy i wydawalo mi sie ze nigdy nie minie. Teraz wiem ze te moje emocje stlumione wychodza wlasnie jako ten lek. P.S zapomnialam napisac ze jak pochowalismy mame ja zaraz wrocilam do szkoly zeby nie myslec,zeby isc do ludzi i wlasnie nie poradzilam sobie z zaloba ,nie przeplakalam tyle ile powinnam chociaz na pogrzebie plakalam mimo to wracajac do szkoly mowiono mi ze nic po mnie nie widac....schowalam to gdzies gleboko w podswiadomosc.... Pozdrawiam was dziewczyny :)

Odnośnik do komentarza

Tak naprawde agorafobik mysli ze w domu mu nic nie grozi ,a prawda jest taka ze ataku mozna doswiadczyc wszedzie !! Agata masz racje z tym wywalaniem emocji tylko ze ja jestem raczej towarzyska osoba,gadatliwa co chyba widac po postach hehehe,uwielbiam kontakty z ludzmi,zdawalo mi sie ze wywalalam swoje emocje lecz wlasnie chyba nie wszystkie i to one zablokowaly moj filtr.

Odnośnik do komentarza

Karola gdzieś przeczytałam,że jeżeli ataki zdarzają się w tylko sytuacjach trudnych-to znaczy ktoś kto boi się pająków widzi pająka,ktoś boi się brudnych rąk i je ubrudził, albo jak my boi się tłumów i znajdzie się w nim to jest agora, można sobie z tym poradzić terapią. Ale jak napady paniczne zdarzają się z pozoru bezpiecznych sytuacjach to wtedy trzeba włączyć leki, bo to jest coś poważnego. Ja mogłam siedzieć w domu całe godziny,dni, tygodnie. Siedziałam sama i było ok. Ale perspektywa,że mam gdzieś wyjść, nawet po listy wywoływała lęk i on zdarzał się w domu,ale zawsze miał powód. Nie dziwię się,że atak w bezpiecznym domu Ciebie poruszył... Oby jak najwięcej takich małych przyjemności Michalina ;) Oj, Agata Ty to żyjesz bardzo aktywnie, teraz to nic Ciebie nie powstrzyma:) I jak tam Julka pogoda? Też myślę,że raczej to nie minie, ileż tu - na forum opowieści,że w trudnych momentach, po kilku,kilkunastu latach wraca. Także,już na zawsze trzeba dbać o swoje wnętrze i robić wszystko by najgorsze nie wróciło. A dziś idę z córą do szkoły językowej, mąż musi być rano w pracy, musimy same iść, nie będzie mi się chciało wracać, to tam sobie posiedzę:)

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

W związku z tym że rozmawiamy o różnorodności lęku- czy to na zewnątrz czy w domu Roger Baker wymienia że na panike moze wopływać aż 7 różnych przyczyn: MIEJSCE- i tu np. w zatłoczonych sklepach, kolejkach czyli właśnie typowa agorafobia i dla takich osób bezpieczeństwo stanowi dom i czasem uwiązują się tam na lata co wszytskie wiemy SYTUACJA- np. miejsce w którym wydaje nam się że nie możemy wyjść, ograniczenia czasowe (np. mam na to 10 minut), samemu wykonanie jakiegoś zadania ( sam sobie nie poradze)- tu włóaśnie zawiera się zostawanie samemu w domu. Bezpieczeństwem może być na przykład wykonanie tych zadań z mężem bądz unikanie takich sytuacji ODCZUCIA- odczucia z ciała na przykład nagłe uderzenie gorąca (bo na przykład wchodzili po schodach ale oni reagują że to zawał), ciemne pomieszcenia, uczucie sytości (zwymiotuje). Bezpieczeństwo stanowi dla tych osób nie odcvzuwanie tych emocji na przykład dbają żeby się nie przejeść. ANTYCYPACJA- jak ktoś szykuje się na jakieś wydarzenie na przykład planuje święta wakacje i to planowanie go strasznie stresuje. Bezpieczeństwem jest na przykład nie organizowanie wakacji, odwoływanie wszystkiego w ostatnim momencie PODEJMOWANIE DZIAŁAŃ- dla mnie nieco dziwne na przykład lęk tylko wtedy jak musisz coś wyprasować, oglądasz naukowe programy w telewizji itp, bezpieczeństwo to unikanie TRUDNOŚCI I ZMARTWIENIA- panike wywołuje zmartwienie na przykład ktoś złamał noge i panika, córka dostała jedynke w szkole itp.oczywiście nadmierna reakcja na takie martwienia MYŚLENIE O PANICE- u niektórych osób napad występuje gdy po prostu zbyt intensywnie myślą o tym, wyobrażają sobie co to będzie jak wystąpi napad. Cęsto organizują sobie tak czas aby tylko nie myśleć. SEN- u niketórych panika wystepuje w trakcie snu nagle się wybudzają i panika albo gdy asypiają. Mogą próbować nie spać albo przed zaśnięciem pic alkohol. Jest to 5 typów wywołujących paniczny lęk/panike. Może być takm, że charakteryuje nas tylko jeden typ np. agorafobia czyli lek przed miejscem. Często jednak te typy występują łacnie, zazebiając się. Zdaniem Rogera Bekera każdy z tych typów i też ich mieszanki można leczyć tylko za pomocą terapii. Sam Roger miał zaburzenia lekowe pierwszy atak przyszedł właśnie w nocy we własnym domu. Wiadomo że z samej agorafobii pewnie łatwiej wyjść niż gdy miesza się ona z innymi typami ale i tak wszystko leży w chęci wyzdrowienia i motywacji chorującego. U mnie jest to mieszanka MIEJSCE i SYTUACJA - boje się atłoconych miejsc, wychodzenia gdzieś daleko sama ale też zostawania sama w domu i sytuacji w których nie mam kontroli. A mi się diewczynki wizyta u fryzjera nie udała. Poszłam a na miejscu fryzjerka przeprasa ale 2 z farb z których robi mieszanke nie doszły no i przełożyłyśmy na poniedziałek. Ale prynajmniej przeszłam się do fryzjera i z powrotem i czułam się zupełnie normalne. Jula dziękuje za miłe słowa :) Miłego weekendu diewczyny, mam nadzieje że troche rozjaśniłam sytuacje :).

Odnośnik do komentarza

O fajnie,że Agata zadałaś sobie trud i to przedstawiłaś, ja widzę u siebie też te dwie co Ty masz, plus jeszcze myślenie o panice. Czasem same myśli pogorszają mi nastrój, szczególnie jeżeli następnego dnia muszę coś załatwić i wyjść gdzieś dalej z domu... A mi dziś udało się pójść do sklepu i kupić jeansy. Najpierw było uczucie takiej niepewności,ale potem przeszło,więc kupiłam jeszcze dwie bluzki :) I szłam z powrotem główną ulicą i już myśl,że dom jest blisko spowodowała przyśpieszenie kroku,ale bez lęków:) I jak Agata dzień minął? Julka co u Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Agatko z Tego co piszesz moim poprzednim razem byla sama agorka,typowe bylo to ze czekajac w kolejce zaczynalo sie.Stalam czekalam i myslalam ze wszyscy sie na mnie gapia,serce zaczynalo walic,nogi jak z waty,uczucie ze zaraz zemdleje typowy atak paniki. Lecz tym razem gdy po raz pierwszy doswiadczylam ataku leku panicznego wszystko sie pokickalo i przybralo rozne formy...pojawial sie : lek uogolniony,lek paniczny,ataki paniki,gdy pojechalam do Ikei i byl tlum ludzi to w moich myslach bylo tylko tyle ze nie ma wyjscia ,nie widze wyjscia !! i zaraz atak paniki ....takze obecnie dolaczylo kilka dodatkowych objawow.Serio wam mowie balam sie zostac w domu sama z obawy ze atak sie powtorzy i nikt mi nie pomoze co jest typowe dla agorafobii strach przed strachem.Malo tego wyjsc tez sie balam ze znow bedzie atak i kto mi pomoze wiec totalnie bledne kolo,ani w domu ,ani poza nim koszmar juz wolalam tamten raz jak bezpiecznie sie czulam w domu... Nigdy wczesniej nie balam sie isc do kogos ani zeby ktos do mnie przyszedl - co oczywiscie takze bylo obawa ze doswiadcze ataku i co i sie skompromituje ... Ale to jak mi sie trzesly rece i nogi podczas ataku leku panicznego tamtej nocy to poprostu koszmar nogi to wrecz dygotaly...brrrr..i to byl moj gwozdz od tamtej pory sie zablokowalam ....podejzewam dlatego ze nie znalam tego odczucia,a jak czegos nie znamy to sie boimy natuyralne zachowanie samoobronne walcz lub uciekaj... Ogolnie wszystkie objawy jakie towarzyszyly mi tym razem : -poczucie zimna,a takze chlodu na karku,zmeczenie,natretne mysli,lek poranny i wieczorny,budzenie sie z lekiem i trzesacymi sie konczynami w srodku nocy,zaburzenia widzenia,zawroty glowy,lek przed zostaniem samej w domu,lek przed wyjsciem samej z domu,lek uogolniony,lek paniczny,ataki paniki,uczucie ze zaraz zemdleje,..... A wy dziewczyny jak dlugo juz sie borykacie z nasza przyjaciolka nerwica i jej dziecmi fobiami ?? i jakie mialyscie objawy ?? Pozdrawiam goraco Karola :)

Odnośnik do komentarza

Mimo ze zaczelam chodzic do pracy co jest dla mnie wielkim sukcesem doswiadczam porannych niepokojow ,a nawet leku umiarkowanego i wtedy zaczynam sie czyms zajmowac zeby skupic sie na czyms innym i to pomaga ...malo tego jeszcze sobie mowie tak : ,,te zle mysli nic nie znacza to tylko moja wyobraznia,, ,,to moj stary dobry przyjaciel,, ,,o jestescie moje straszne mysli,dobrze wiem ze przychodzicie,ale wiem tez ze odejdziecie.Nie bede oporna,ale tez nie bede was tu zatrzymywac,, Mam to zapisane w zeszyciku sprubojcie dziewczyny bo tak naprawde to przykuwajac uwage na te wszystkie symptomy nakrecamy sie i poddajemy sie lekowi,a on rosnie w sile...... Pamietajcie zeby z lekiem nie walczyc tj.idz sobie,boje sie ciebie nie nie nie to jest podstawowy blad on wtedy bedzie jeszcze bardziej namolny bo skupiamy sie na nim .... P.s Niemile bylo tez te poczucie ciaglego niebezpieczenstwa, musialam widziec lub chociaz slyszec meza.......ktoregos razu kolezanka chciala zebym do niej na noc pojechala,a w mojej glowie tylko mysli typu a co ona zrobi jak dostane ataku,na pewno nie bedzie wiedziala jak mi pomoc mimo ze ona sama leczyla sie na depresje. Ciezko mi tez bylo i balam sie tego poczucia nierealnosci podczas atakow leku panicznego o ktorym zapomnialam napisac.

Odnośnik do komentarza

Ja to mam półtorej roku, z tym,że prawie rok temu powiedziałam sobie dość i zaczęłam iść do przodu. Też miałam lęk przed lękiem. I wiecie teraz nie boję się np pójścia do marketu,ale jak widzę,że są tam tłumy i siłą rzeczy utknę w kolejce,to myślę sobie, - pojawi się lęk i co ja zrobię? Dlatego jestem taka czujna, jak gdzieś idziemy siadam przy drzwiach,muszę mieć komfort wyjścia. Jak gdzieś idziemy, w nowe miejsce,muszę najpierw zobaczyć jak ewentualnie szybko da się wyjść. Ale z tym da się żyć, w porównaniu z tym co było to jest niebo, a ziemia. Ja nie miałam paniki w domu,ale bałam się,że właśnie przyjdzie... Na szczęście u nas wtedy osiedle było w budowie, wszędzie było pełno ludzi, potrafiłam stać w oknie i zastanawiać się czy razie czego szybko do mnie przyjdą:) A miałam zawroty głowy w miejscach publicznych,wrażenie,że muszę zaraz usiąść,nogi mi się trzęsły, w ogóle cała się trzęsłam, pociłam się, zasychało mi w gardle . Dzięki Agata za tę specyfikację, nigdy się z nią nie spotkałam, a widzę,że wiele wyjaśnia. Gratuluję Michalina tych zakupów!Możesz być z siebie dumna!Asiu jak tam na kursie córy?:) A ja wczoraj poszłam też na małe zakupy, córce musiałam parę rzeczy kupić, synkowi nowe rękawiczki,to już trzecie tej zimy,guni wszystko. Coś dla mnie też wpadło:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Co do objawów Karola, to poza lękiem, głównie serce-kołatanie,niemożność wzięcia oddechu, bicie serca jak młotem itp. Dlatego początkowo byłam pewna,że to serce mi odmawia posłuszeństwa.Co miałam wyjść z domu to łapałam się za serce, i czekałam na zawał.... Tyle badań mi porobili, tyle leków zapisali,to nerwy. Mąż jakieś przeziębienie przyniósł, zimno mi, kicham jak szalona. Miałam do teściów na obiad jechać,ale posiedzimy w domu. Dziewczyny gratuluję Wam tych zakupów:) Agatka przejrzałam te rodzaje lęków, fajnie,prosto opisane. Gdybym wcześniej to wiedziała, to nie czekałam na wizytę u psychologa. U mnie to zaczęło się dawno, w tym roku będą 4 lata, ale dopiero od niecałych dwóch,wiem co mi jest. U mnie nerwica po prostu atakuje serce i stąd te objawy. Idziesz do sklepu, serce ci wali i myślisz,że tu zaraz padniesz na zawał,ale teraz powoli jest lepiej. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim, mnie już tu daaawno nie było, musiałam się od nowa rejestrować bo zapomniałam hasła :) może któraś z dawnych forumowiczek mnie pamięta :) w każdym razie witam nowe osoby odnośnie pracy to ja normalnie pracuję, w czasie silnych ataków byłam tydzień w domu na zwolnieniu, ale potem doszłam do wniosku że nie tędy droga, u mnie nerwica skoncetrowała się na sercu, puls do 160, niesamowity lęk, przez rok regularnie chodziałm na terapię do psychologa, tydzień w tydzień, w tej chwili w miarę normalnie funkcjonuję, chociaż ataki nadal są... w każdym razie wyjeżdżam na wakacje, sama wyjechałam słuzbowo na prawie 3 tygodnie za granicę, jest nieporównywalnie lepiej, ale kosztowało mnie to dużo pracy, wysiłku i samozaparcia oraz pieniędzy niestety, bo na terapię chodziłam prywatnie w każdym razie moja rada numer jeden to wychodzić z domu, przełamywać się, małymi krokami dążyc do celu - normalności, zaakceptować siebie i lęk i to że jest tak a nie inaczej, oraz fakt, że nadal może się to nam przydarzyć nie myslcie, że dobrze mi się gada bo we wrzesniu miałam taki atak że hej, wylądowałam na kardiologii i myslałam że umrę, potem badania jak zwykle i diagnoza że wszystko ok tylko psyche daje impulsy nie takie jak trzeba... ale trzeba próbować cały czas

Odnośnik do komentarza

Jakie to szczescie ze jestescie !!! ze czujecie to samo co ja :) to niesamowicie podnosi na duchu i zabija mysl ze jestem z tym sama i tylko ja jedyna mam z tym problem bo takie mysli tez byly hehe.. Dzisiaj lek pojawil sie rano jak tylko otworzylam oczy i wiecie jaka byla moja pierwsza mysl .... witaj przyjacielu przyszles do mnie wiec ok zgadzam sie na to i nie zatrzymuje Cie...dzisiaj w ogole przychodzil i odchodzil ,ale to taki jakis dzien chyba wiecie ,pogoda taka smetna .... W pracy wiadomo czlowek zajmie sie czyms i mysli nie przychodza,a jak lek sie pojawia staram sie ignorowac go i jakos leci .... Powolutku male kroczki do przodu,ale jeszcze mam blokade np.zeby wyjsc samej lub jechac transportem publicznym. Byl taki moment ze jak bylam w skelpie musialam wiedziec gdzie jest moj maz i jak tylko tracilam go z zasiegu mojego wzroku mroczylo mi przed oczami... wiem juz ze nasz STRACH jest pozywka dla leku,czyli strach nakreca lek,a lek strach i tak w kolko wiec jedynym wyjsciem jest nie bac sie leku ....tak jak tu ktoras z was napisala nie boj sie bac :) I wtedy lek bedzie tracil na swojej sile,a my bedziemy odnosily sukces :) Pozdrawiam goraco kochane nerwuski :)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczęta. Wczoraj miałam gorszy dzień, pojechałam z mamą na cmentarz, i marzyłam by wrócić do domu, aż musiałam wyjść przed mamą i siedziałam w aucie by się uspokoić. Potem na resztę dnia pozostało uczucie niepewności no i złość. Jednego dnia robię sama zakupy i normalnie spaceruję, drugiego łapie mnie lęk. Ale właśnie idąc za waszymi radami,że trzeba wychodzić i kropka poszłam dziś rano na zakupy, dałam rade, zero lęków i poczułam się znów lepiej :) Co do objawów to u mnie gula w gardle, nogi jak z waty, wielki niepokój i takie ogólne rozbicie, które po ataku lęku trwa cały dzień. Ale teraz jest ich mniej, kiedyś tylko jak wychodziłam za drzwi od razu pojawiały się te objawy, teraz raz czy dwa w tygodniu. Najgorzej,że mnie to rozbija, tak jak wczoraj na cały dzień... Egzaltacjo fajnie,że piszesz i dajesz nadzieję na normalne funkcjonowanie. Kiedy dzielicie się Waszymi sukcesami to nie szkoda czasu i pieniędzy na terapię,widać,że da się to pokonać:) Asiu zdrówka dużo, teraz coś lata w powietrzu, grypy,paragrypy... Oby szybko minęło. Julka jak czytam ile zrobiłaś to mi by ta czujność nie przeszkadzała:) Najgorzej,że są miejsca w które po prostu na razie nie dam rady wejść... A i Karola jak pojawi się atak to mam lęk cały dzień, ale jak nie ma,albo siedzę w bezpiecznym domu to nic, no ale całego życia nie przesiedzę w domu przecież... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wiecie ja kiedyś analizowałam niemal każdy oddech, byłam niewolnikiem lęków,a teraz staram się tym nie przyjmować i żyć w miarę normalnie. Joasiu dużo zdrowia, mój synek chory, rzeczywiście mnóstwo osób teraz choruje. Egzaltacja super,że znów zajrzałam,pewnie,że Ciebie pamiętam i ciesze się,że udaje Ci się normalnie żyć:) Objawy mamy różne, ale wszystkie prowadzą do tego samego-ucieczka w bezpieczne miejsce i czekanie, a może przejdzie. Dobrze,że dziewczyny wzięłyśmy się za siebie i nie dajemy się przeciwnościom,choć łatwe to nie jest. Karola lęku dzień w dzień nie mam, raczej lekkie zdenerwowanie w trudniejszych chwilach, jak podejmuję się naprawdę wielkiej wycieczki,ale staram się to wyciszyć. Agata jak weekend Ci minął? Też byłam na zakupach,a teraz w domu siedzimy... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, od niedawna jestem z Wami na forum, czytam Wasze wypowiedzi i nawet czytając mam ręce zimne i spocone, bo prawie w każdej z Was widzę siebie,kilka porad które udzieliłyście naprawdę się sprawdzają. Fakt , że są gorsze i lepsze dni, ale...staram sobie radzić.Nie jestem na tyle dzielna aby udać się z tym do psychologa..,a może z braku czasu.Na co dzień pracuję między ludźmi,lubię kontakt z nimi.Często gdy napada mnie lęk, powtarzam sobie, jestem zdrowa, niczego się nie boję, wszystko jest ok.wtedy lęk odchodzi.Są to wyjątkowe miejsca tj. bank, kościół, supermarket,wywiadówki u dzieci w szkole.Wiem , że ta fobia tkwi w naszej psychice i musimy z nią walczyć, nie możemy się poddać.Gdy podczas lęku pomyślę.., o boże , zaraz fiknę , serce wali jak oszalałe, suchość w ustach, ciemno w oczach, nogi miękną..mówię sobie dosyć i pomaga.Ciekawe czy mężczyźni też mają podobne problemy??Pozdrawiam, piszmy jak najwięcej i pomagajmy sobie sprawdzonymi sposobami na pozbycie się lęku.

Odnośnik do komentarza

Faceci mają tak samo tylko u nich chyba jeszcze dłuzej niż u nas trwa przyznanie się do tego że to nerwica ja na początku kiedy miałam ataki co i rusz też myslałam że umrę na bank, pogotowie nie raz przyjeżdżało, lęk był tak ogromny, że w momentach szczytowych chciałam zrobić cokolwiek tylko żeby się skończyło, przed zrobieniem jakiejś głupoty hamowało mnie to że mam córkę pamiętam wyjzad wakacyjny na którym umęczyłam i siebie i moją rodzinę bo nie mogłam nawet na plażę dojść, powietrze nie dochodziło do płuc, miałam obsesję, że puchnie mi gardło więc nosiłam ze soba lusterko i co chwilę się oglądałam, o mierzeniu pulsu to ja nawet nie wspomnę bo liczyłam uderzenia serca chyba nawet śpiąc... do tego drżenia ciała, bujanie całego łóżka wieczorem, pasmo koszmarów... polecam wszystkim książkę :Strach i paniczny lęk* autor Baker

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Alis mam nadzieję,że nasze doświadczenia Ci pomogą, i bardzo fajnie,że mimo lęków robisz tyle rzeczy:) Ale jednak wizytę u psychologa Ci bardzo polecam. Egzaltacjo jakbym o sobie czytała:) Zamęczałam wszystkich wokół, a chyba jednak najbardziej samą siebie... Michalinka takie wahania to dość normalna rzecz, ważne,że nie usiadłaś z żalu w domu i nie schowałaś się w kącie a odważnie wyszłaś na zewnątrz, pomniejszasz lęki,super:) O właśnie Julka, trzeba wziąć się porządnie za siebie i zamiast wstecz patrzeć raźnie naprzód:) A ja dziś w domu,gardło boli,z nosa cieknie,nic się nie chce pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Pragne podzielic sie z wami dziewczyny jaki ostatnio wyciagnelam wniosek,mam nadzieje ze podniesie to was na duchu i jeszcze bardziej uwierzycie w siebie :) A wiec to ze nasz organizm tak sie zachowuje i mamy wszystkie te objawy ktore tak nam doskwieraja to naturalna obrona przed niebezpieczenstwem,tylko ze nasze niebezpieczenstwo nie istnieje...to TYLKO i wylacznie nasza WYOBRAZNIA!!,jesli jej uwierzymy poddajemy sie i przegrywamy z naszym umyslem...a wtedy lek nabiera coraz wiekszych rozmiarow... Dlatego najwiekszym bledem jest skupianie sie na objawach, w ten sposob przygladamy sie im i analizujemy wiec interesujemy sie nimi pozwalajac im ZYC...co dla nas jest niewskazane,a wrecz SUROWO ZABRONIONE :))) A i jeszcze jedno nasza nerwica lekowa,agorka to nic innego jak nasz strach o wlasne zdrowie,ale pytanie sie nasowa jedno ,,skad to wzielismy,, ?? W moim przypadku zadecydowala o tym prawdopodobnie choroba mojej mamy...mama byla chora na raka mozgu zmarla jak mialam 14 lat,pamietam jak wyjmowala swoje wlosy po chemii,jak chudla podczas naswietlen i wlewow...nie wiem dlaczego ale ja sie wstydzilam ze moja mama jest chora i ze nosi chustke ...wiec wnioskuje,ze to moze byc poczatek tego wszystkiego ...a pozneij jeszcze kilka innych czynnikow i jest co jest. P.s nasz organizm zeby bronic sie przed zagrozeniem zrobi wszystko,dlatego mowi sie ze ludzie z agorafobia i nerwica lekowa podczas napadu leku panicznego lub ataku paniki maja takie wyobrazenie jak by walczyli o wlasne zycie doslownie !!! i to jest absolutna prawda laski... Z ksiazek polecam ,,Wycisz Strach,, Pauline McKinnon Pozdrawiam was serdecznie Karola.

Odnośnik do komentarza

To wrecz niesamowite jak sami potrafimy dobrowolnie wejsc w pulapke naszego wlasnego umyslu.Jesli przestaniemy wierzyc to to zwyczajnie przestaje istniec cokolwiek by to bylo :)) Takze pozytywne myslenie,zero skupiania na objawach,akceptujemy i ignorujemy to naprawde pomaga... Wazne jest zeby zrozumiec ze to TYLKO NASZA WYOBRAZNIA... Egzaltacjaserca w tej ksiazce co polecasz chyba wlasnie jest opisane mity a rzeczywistosc i to jest sedno sprawy ktore ja juz zrozumialam i w sumie rozumeim co mi jest i wiem jak powoli stawiac kroczki do przodu,a to juz jest sukces :))) P.s Tak silny negatywny bodziec jak atak paniki kształtuje nasze zachowanie i tworzy odruchy. Taka jest nasza konstrukcja. Tak jak u psa Pawłowa dzwonek wywołuje ślinienie choć pokarmu nie ma....Ale na szczescie to zachowanie i odruchy mozna modyfikowac :))

Odnośnik do komentarza

Wiadomo lęki nie biorą się z niczego, także psycholog dotrze do źródła problemu i da sobie z nimi radę. Tak naprawdę bez poznania przyczyny, objawy można tylko wyciszyć,a przyczyna jak była tak jest i znów czeka w ukryciu na atak. Michalina takie wahania się zdarzają. Pamiętam jak początkowo pojechałam z dziećmi na wyjazd tygodniowy i czułam się rewelacyjnie, robiłam co chciałam, wróciłam i przez 3 dni chodziłam tylko do piekarni i pędem do domu. Ale właśnie takim częstym wychodzeniem zmniejszasz liczbę gorszych dni:) Asiu zdrówka dużo Ci życzę. Mnie też coś bierze,zimno,gardło męczy. Pewnie od synka coś mnie łapie. Alis mam nadzieję,że znajdziesz tutaj wsparcie, ale do psychologa też radziłabym pójść. To naprawdę pomaga i nie ma się czego bać:) Egzaltacjo pamiętam jak opowiadałaś o swoim wyjeździe służbowym, jak dla mnie to jesteś wielka. Coś takiego zrobić, to wielka sztuka:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×