Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość AGATA1987

Witam, witam dziewczyny...:) Ja dzień w dzień próbuje coraz dalej dojść z coraz większym spokojem. 2 razy wróciłam już z pracy. Coraz bezpieczniej się czuje na coraz dłuższych dystansach. W niedziele byłam z mężem w centrum handlowym- spędziliśmy tam 4 godziny- zakupy w Tesco, pochodziłam po wszytskich sklepach-brałam dużo ubrań do przymierzalni i spokojnie przymierzałam. Wyszłam z dość pokażnie zapakowanymi torbami :D- mąż się śmieje że to jedyny minus tego że wracam do zdrowia-jak już kiedyś pisałam ja uwielbiałam chodzić po sklepach i kupować ciuszki :P. Dziś poszłam sama na spacer, zrobiłam małe zakupy, potem z moją mamą poszłam do rynku i wracając poszłyśmy na kawke i lody. Bałam się tylko raz przy samym rynku. Spędziłam na zewnątrz 3 godziny. Jula- rewelacja, jak się czyta Twoje historie to serce rośnie! Jesteś dla mnie w tej chorobie wzorem do naśladowania i wierze że pewnego dnia będę mogła się pochwalić takimi osiągnięciami o jakich piszesz. Meggie- a nie myślałaś o terapii u psychologa?? Leki owszem pomagają ale głównie leczą objawy a nie przyczyne w związku z tym choroba powraca...ja myśle, że gdy u psychologa pozna się techniki walki z lękiem, okazywania emocji itd. to to jest nasza broń już do końca życia i nawet gdy choroba powraca umiemy się bronić. Nie neguje całkiem leków ale uważam że to troszke mało... Co tam u Ciebie Ewa?? Jak tam mąż?? Joasiu robisz fajne postępy, gratuluje i życze dalszych sukcesów

Odnośnik do komentarza

Trochę się ogarnęłam,ale nie mogę nawet patrzeć w kierunku pralki,dziś robiłam 6 prań... W sobotę dojechał mąż z dzieciakami,byłam w Pałacu kultury na wystawie,w Złotych tarasach-to jest centrum handlowe:), do tego w kawiarni na starówce i w podróży do siostry mego taty 100 km za Warszawę, w niedzielę powrót. Powiem Wam,że tylu wrażeń dawno nie miałam. Wciąż nie wierzę,że mi się udało. Dziś jak szłam na zakupy myślę sobie-jaka szkoda,że tylko do sklepu,a nie w jakąś podróż:0 Ogólnie z warzywa siedzącego w domu zmieniałam się dawną Julkę. Nie powiem bolało,oj bolało. Potrafiłam stać pod sklepem i czekać na siły by wejść,ale nie odpuszczałam sobie i są efekty. Dziewczyny tę chorobę trzeba przechytrzyć i być krok przed nią, nigdy za nią. Asiu fajny weekend miałaś,szkoda,że mała Ci choruje. Agata każde wyjście to Twoje zwycięstwo brawo. Maggie życzę Ci odwagi,zobacz ja pojechałam sama, a uwierz mi rok temu kroku poza drzwi nie robiłam,bez leków. No właśnie Ewuś gdzie jesteś? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Od ponad 20 lat cierpię na nerwicę lękowo-depresyjną. Już było tak źle, że nie mogłam sama funkcjonować, nawet w domu. Bałam się, że *posłucham moich chorych myśli* i zrobię coś głupiego. Dzięki lekarstwom /Cital/ i sobie powoli zaczęłam wychodzić z tej potwornej nerwicy. Czułam się jak nowonarodzony, wolny człowiek. Byłam szczęśliwa. Spędziłam siedem lat za granicą, funkcjonowałam w miarę normalnie. Rok temu zjechałam do Polski. Od tego czasu miałam mnóstwo problemów, które do dzisiaj nie są rozwiązane i nie widać ich rozwiązania. Stres narastał we mnie stopniowo, aż urósł do tak wielkiego rozmiaru, że czułam obniżenie nastroju, często płakałam z bezradności. Nie mogę sama wyjść z domu, na ulicę. Ogarnia mnie potworny lęk, chęć ucieczki. Nie czuję się na tyle silna, by racjonalizować ten lęk. W ubiegłym tygodniu byłam u psychiatry, zapisał mi lek przeciwdepresyjny /Tianesal 12,5 mg/. Zażywam go od soboty 1 tbl. rano i 1 tbl. wieczorem. Lek ten otumania mnie, czuję się jak pijana, mam zawroty głowy. Mam nadzieję, że to przejdzie, że tylko na początku jest taka reakcja na ten lek. Obiecałam sobie, że jak tylko będę mogła sama radzić sobie z lękiem - będę jeździć na psychoterapię do Rzeszowa. Farmakoterapia pomaga nam pokonać problemy z depresją lub lękiem, ale nie uczy nas, jak radzić sobie ze stresem, z lękiem. Czy psychoterapia indywidualna obejmuje określoną ilość spotkań z psychoterapeutą? Nie wiem, jak często odbywają się takie spotkania? Pozdrawiam wszystkich nerwicowców i życzę dużo siły w radzeniu sobie z tą chorobą :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz Mimi jak ja poszłam na psychoterapię to mi powiedzieli,że właśnie leki tłumią lęki,ale nie zwalczają przyczyny. Dlatego nie brałam leków,może poprawa nie jest tak spektakularna jak po lekach,ale ja ją czuję. Julka jakież Ty wycieczki sobie urządzasz:) Gratulacje! Ja na pewno nie byłabym zdolna by iść na koncert gdzie będzie tłum ludzi i jeszcze spacerować po stolicy, a już na pewno nie bez męża. Jestem z Ciebie bardzo dumna! Gotuję rosół bo Zosi się zachciało:) Obiecałam sobie,że będę próbować dzień w dzień robić postęp. Dziś mam w planie wizytę u kosmetyczki, jak mąż wróci z pracy wyruszę. Skoro Julka może iść na koncert, ja mogę iść do kosmetyczki:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Joasiu, musiałam pójść do lekarza i zacząć brać lek na uspokojenie i odwrażliwienie, bo nie mogłam bez tego funkcjonować. Teraz jest CIUT lepiej, tzn, mniej płaczę... Ale do samodzielnego funkcjonowania bardzo dużo mi brakuje - nie wyjdę sama z domu ! W dalszym ciągu mam zawroty głowy od brania tego leku i chodzę jakbym była pijana. Nie wiem, jak długo to będzie trwało...

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, i jak Asiu u kosmetyczki było? Na pewno świetnie dałaś sobie radę:) Dziś mam lenia, moje dzieci na wakacjach są takie spokojne,a w domu małe diabełki. Cały dzień za nimi latam i szczerze marzę o chwili spokoju.... Do tego pogoda taka sobie,nie będę już nigdy narzekać na słońce. Pozdrawiam Was i spokoju życzę

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Udało mi się wczoraj do kosmetyczki,wysiedziałam spokojnie,chociaż w domu było nerwowo,no powiedziałam sobie muszę to muszę. W pełni zrelaksowałam się dopiero po pół godzinie,ale jakiś mały sukces jest. Dziś mam w planie Biedronkę,zapisałam sobie w kalendarzu-30 minut zakupów i nie ma bata,muszę wyjść:) Moja córcia w domu też niezłe ziółko,a jak gdzieś wychodzimy dziecko idealne,wszyscy mi zazdroszczą,bo taki aniołek.:) Może Mimi powiedz o skutkach ubocznych brania leku,nie wiem może dawkę trzeba zmienić. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Mimi ja nie mam pojęcia jeżeli chodzi o działanie leków bo się od nich wzbraniam rękami i nogami- a miałam tak silne ataki że pogotowie przyjeżdżało, spać nie mogłam i całe dnie chodziłam jak zombie. Ale moja koleżanka brała i mówiła że cały czas się czuła jak na statku, a potem jej stopniowo przeszło. Ja każdego dnia robie większe postępy i nie odpuszczam sobie. Dziś poszłam do rynku-kupiłam jagody( musiałam mieć jakiś cel :P) i wróciłam-to wszytsko około 30 minut. {Potem poszłam z mamą na spacerek i na masaż do kosmetyczki :). Jakieś 3 godzinki poza domem. Czuje się coraz lepiej- nie mam problemów z oddychaniem, spie jak suseł i na zewnątrz czuje się coraz pewniej. Przez te 2 tygodnie codziennych prób zrobiłam ogromne postępy, wiele miejsc o których wcześniej nie marzyłam, że tam dojde dziś dochodze tam na luzie! Daleko mi do Julki jeszcze owszem ale zobaczysz któregoś dnia....:) Pozdrawiam was serdecznie dziewczyny, jakieś plany na reszte wakacji??

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:) Ja dziś miałam trochę inne plany,ale wpadła szwagierka z synkiem i tak nam pół dnia w ogrodzie zeszło:) Super,że robicie postępy,jeszcze Agata i Asia i w ogóle wszystkie dziewczyny pójdziemy na koncert i będziemy się śmiać z naszych dolegliwości:) Dziś zamówiłam z mężem kolejny bilet,w listopadzie idziemy razem- a co:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Kto wie Julka,jak nam przejdzie to zrobimy wielką imprezę * pożegnanie nerwicy*:) Dziś mam w planie psychologa, a potem pół godzinny spacer do końca ulicy i z powrotem. Nie wiem czemu,ale jak coś napiszę to jakoś bardziej się tego trzymam. Wczoraj w sklepie wpadłam jak burza,kupiłam co chciałam,a potem pozostałe 20 minut stałam niedaleko kas i oglądam książki. Ale ważne-wytrzymałam 30 minut:) Ja 15 jadę na Kaszuby,środa-sobota wieczór. Krótko,ale zawsze. Potem rodzice w poniedziałek zabierają Zosię na Mazury,co prawda mnie też namawiają by z nimi jechać,ale nie wiem czy mam dość śmiałości,cały tydzień w Giżycku? No nie wiem... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Czesc dziewczyny, Asiu bardzo mi sie ten pomysl z *pozegnaniem nerwicy* podoba :). wtedy to powinna byc konkretna impreza na którą każda z nas musi z daleka dojechać :P. Wczoraj wyjechała moja mama i znowu siedze w domu sama- mąż w pracy a u mnie w pracy wakacyjna przerwa. Ale wcale nie czuje się jakoś szczególnie zle :). Tylko nie mam śmiałości na spacer pójść ale dzisiaj też jak Asia odwiedze psychologa, potem mam wizyte u kosmetyczki to może póżniej się w końcu gdzieś wybiore :):). Ja w sobote wylatuje z mezem na 2 tygodnie znów do Turcji- bardzo nam się tam spodobało a teraz mąż będzie miał akurat urlopik. Troszke się stresuje lotem itd. ale wiem że sobie poradze. Bede do was pisać :).

Odnośnik do komentarza

Asiu miłego spacerku:) Agata-Turcja? Brawo:) Nieźle sobie z mężem popodrużujesz. Nie wiem czy my mamy jeszcze jakieś plany? Powiem Wam,że w Warszawie zaszalałam,no ale jakże by inaczej,wyprzedaż za wyprzedażą,promocja za promocją. Jakoś ukryłam torby przed mężem,ale zobaczył stan konta i cóż, niezbyt był szczęśliwy. Musiałam wysłuchać pogadanki o jego pracy i moich zakupach. No dajcie spokój,tyle czasu siedziałam w domu to i zakupów nie było,teraz trzeba odbić sobie co nie co:) Umówiłam się z kuzynką,bo jest w pobliżu na urlopie,więc jedziemy na Starówkę niedługo się spotkać i poplotkować. Pozdrawiam i miłego dnia

Odnośnik do komentarza

O Agata kolejna wycieczka:) Miłego urlopu w takim razie życzę:) Oj Julka mój mąż wciąż mówi,że za dużo wydajemy,ale jak ktoś ma oszczędzać to tylko ja, on ma przecież tyle pasji a to kosztuje:) Wczoraj też maszerowałam dzielnie. Dziś mam w planie kolejne zakupy, już część nawet zrobiłam,ale jakoś nie mam siły na drugą część. Pokłóciłam się rano z mężem i skutecznie popsuło mi to humor:( Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Asiu chyba coś wisi w powietrzu bo ja też dziś z mężem na wojennej ścieżce. To już jest naprawdę śmieszne, znów mu coś zginęło-to schował tak,że nie mógł znaleźć i oczywiście wszystko moja wina. Mnie już nudzą te jego zarzuty i wymówki. Ileż można? A ja dziś bez planów, mam ochotę poleżeć w ogrodzie i odpoczywać. Miałam intensywne ostatnie tygodnie i taki czysty relaks jest mi bardzo potrzebny. Mrożona herbata, książka i leżaczek:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Oj ja na szczęście jeszcze dzisiaj z nikim się nie pokłóciłam ( choć też bardzo na kogoś się zdenerwowałam) ale też mam dziś lenia przez duże L :P. U nas deszczyk, brzydko-leże pod kocem z książką i ciepłą herbatą- na chwile tylko standardowo przegladam neta i wracam do błogiego nieróbstwa :)

Odnośnik do komentarza

Odpoczywaj Egzaltacjo i niczym się nie przejmuj:) Julka spaceruj sobie ile wlezie, chociaż racja jarmark jaki pamiętam a ten dziś to zupełnie co innego, chociaż byłam 3 lata temu ostatnio.... Ale kto wie, może w przyszłym roku?:) Dziś byłam z psem na prawie godzinnym spacerze, daleko nie poszliśmy,ale za to całkiem sami. Potem teściowa przyjechała z morelami, robię z wanilią, i tak jej zasmakowały,że złożyła zamówienie. Ona mi daje składniki ja robię:) Pozdrawiam znad moreli, Asia

Odnośnik do komentarza

My ostatecznie nie byliśmy, bo wpadli znajomi. trochę byłam zła, że niezapowiedzianie,ale w zasadzie było bardzo miło,więc im wybaczam:) Tak Asiu jarmark kiedyś a dziś to zupełnie co innego. Mnie tam nic się nie podoba, wszędzie kiełbasa z grilla i majtki za 5 zł. Chociaż coś starają się zmieniać, może za parę lat będzie fajniej,bardziej regionalnie? Każdy spacer się liczy więc gratuluję Asiu:) Pozdrawiam, dziś nawiedzamy teściów,będą grillowane rybki:)

Odnośnik do komentarza

Rybka była jednak nad morzem:) Jakoś tak pojechaliśmy bo był upał, no i zawsze to atrakcja dla dzieciaków, tyle nam zeszło,że obiad jedliśmy na miejscu,pewnie lepszy bo nad samym morzem:) Gdyby tylko moja panna była w lepszym humorze, ona ostatnio nie pozwala mi nawet na krok odejść czy przytulić synka, mamusia jest jej i koniec,a jak nie to płacz. W kościele dała popis, na plaży dała popis. Trochę wstyd,ale co mogę zrobić? Asiu widzę,że też miałaś udany dzień. I świetnie:) miłego dnia

Odnośnik do komentarza

He,a Wy dziewczyny gdzie? Tylko ja z Julką dbamy o nasz wątek.... Pewnie wakacje Was wciągają:) Mam od wczoraj siostrzenicę w domu na 3 dni, byłam wczoraj z nimi na długim spacerze, dziś zabieram je do parku, co prawda do autobusu jeszcze nie wsiądę i musimy maszerować tam 20 minut,ale liczę,że z każdym wyjściem będzie lepiej. No i zamówiłam sobie te kropelki co Julce pomogły. Już je miałam,ale brałam bez przekonania, raz wzięłam,dwa dni nie, potem pół dawki, potem znów tydzień przerwy. Skoro Julii pomogło spróbuję tak na poważnie:) Pozdrawiam i słonecznego dnia

Odnośnik do komentarza

Właśnie pogoda mu mnie straszna, najpierw świeci słońce i jest upał, po 2 minutach ulewa i zimno jak na jesieni. Od tego wszystkiego jestem przeziębiona, straszny katar,ból gardła i dreszcze. Do tego Lila marudna,nie ma apetytu. Oby się nie zaraziła ode mnie... I co tam dobrego Asiu na obiad wymyśliłaś? Ja nie mam dziś ani pomysłów ani chęci...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×