Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieję Julka,że pogoda pozwoli Wam wypocząć. Także życzę słońca! Ja Ewuś z Kujaw jestem. Bezeluszek co powiedział ci lekarz,potwierdził nerwicę? A ja wczoraj na tych urodzinach nieźle zabalowałam,wróciłam z takim bólem,źle stanęłam i okazało ,że uszkodziłam więzadła. Byłam wczoraj na dyżurze w pogotowiu, mówię Wam przed wejściem mówię do męża,że już mi dobrze,wracajmy do domu. Tam pełno ludzi,no,ale lekarz świetny,sympatyczny. Teraz mam usztywniać kolano i odpoczywać. Więc dziś leżę, a mąż zrobi obiad!

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) no to super julcia,ze pogoda dopisuje i malenka czuje sie dobrze w nowym miejscu:)Joasiu pozazdroscic leniuchownia i obiadu przygotowanego przez męza:)) napisz co z noga.U mnie znowu upalnie i nic nie zrobie w domu bo duchota jak cholerka.Ale mam troche do napisania pism wiec moze za to sie wezme.Ale jakos ostatnio nic mi sie nie chce robic wiec tez oddaje sie leniuchowaniu dopiero wieczorkiem biore sie za cos konkretnego.Moj samochod znowu mnie zawiódł znalazł sie u elektryka nikt nie moze dojsc co mu dolega.Chyba mam jakiegos pecha:(pozdrawiam ewa

Odnośnik do komentarza

Noga boli, w zasadzie kolano,ale powiedzieli,że w ciągu tygodnia powinno przejść. No i mam jeszcze iść na kontrolę do ortopedy,ale to chyba prywatnie muszę iść,bo zanim mnie przyjmie to pół roku minie i nie trzeba będzie czego kontrolować:) No mąż się wczoraj popisał,ugotował kalafior, do tego podał mizerię i jajko sadzone. Mało niedzielny zestaw,ale w ogóle dobrze,że nic nie wybuchło:) Racja Ewuś duchota i ciężko cokolwiek zrobić. My na przykład obiad jemy koło 19-20,wcześniej nikomu się nie chce... Julka częściej powinniście wyjeżdżać, skoro małej się tak podoba:) Miłego wypoczynku i miłego dnia Wam wszystkim:)

Odnośnik do komentarza

Rano popadało i było po prostu brzydko,ale pogoda jednak się nad nami zlitowała,jest ciepło i słonecznie więc zaraz zbieramy się na plażę. Muszę pochwalić męża, on głównie zajmuje się dziećmi,przygotowuje śniadania i kolacje,naprawdę mogę sobie odpocząć:) Wiecie czuję się dobrze,ale nie do końca czuję się pewnie,po prostu u siebie idę przed siebie i już naprawdę nie boję się mojego miasta, a tu idąc ulicą patrzę gdzie w razie czego mogłabym się schować. Ale śmieję się z tego, to chyba dobrze? Jeszcze parę obiadów Asiu i Twój mąż załapie o co chodzi w gotowaniu. Mój gotuje świetnie,ale robi to zdecydowanie za rzadko,od wielkiego dzwonu,wiadomo praca go pochłania. Mnie jeszcze Ewa ciepło nie zmęczyło,może dlatego,że tak go u mnie mało było?:) Jedyne co mnie tu złości to ceny. W takim zwykłym sklepie obiadki dla dzieci strasznie drogie, żałuję,że nie wzięłam z domu,ale byłam pewna,że na miejscu kupię bez problemu w normalnej cenie. A tutaj wszystko pod turystów,nie chce mi się mi iść na drugi koniec miasta po jogurt dla syna i kupuję gdzie blisko,ale naprawdę powinni uważać z cenami,bo może to zrazić sporą grupę turystów...

Odnośnik do komentarza

Witam wczoraj dostalam te stronke i dzis postanwilam napisac .. ale czytajac widze ze wszystkie moje objawy sa tu opisane i kazda z nas ma to samo... dziewczyny jak mam sobie poradzic z tymi lekami? no tak nnawet nie opisalam juz pisze: zaczelo sie kilkanascie lat temu dostalam ataku leku okropny bol w klatce trzeslam sie cala cisnienie210/130 wezwlismy karetke i lekarz wysmial mnie dal mi relanium i oowiedzial ze to nerwica lekowa jak sie w tej chwili nie uspokoje zamkna mnie w ciemnym pomieszczeniu i tammi przejdzie.. nabralam takiej nienawisci do tej lekarki ze kkiedy tylko lek wracal zamykalam sie w sobie i panikowalam stawiajac cala rodzine w strachu.. po jakims czasie wybralam sie do psychiatry.. diagnoza nerwica lekowa -agorafobia.. mialam stany uspienia nie bylo nic a jak juz wracalao to lek bralam podwojna dawke i jakos radzilam sobie.. teraz to mam znow nawroty ale mam juz 40 lat i moj mozg nie toleruje tylko dodatkowej dawki... dzis mialam 1sza rozmowe z psychologiem i wierze z euda sie.. ale trzyma mnie juz od tygodnia spiecie jakies i ciagly strach przed czyms.. zeszlej nocy mialam znow atak leku trwal 2 godziny.. prosze o podpowiedzi jak radzicie sobie z tym... pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Witaj Bozena. Jakbym wiedziała jak sobie z tym radzić pewnie sama czułabym się dużo lepiej. Ale na co dzień zaczynam sobie radzić. Chodzę do sklepów, a z mężem czy z kimś z rodziny jestem w stanie iść czy jechać gdzieś dalej. Przestałam się nad sobą użalać, zaczęłam żyć na przekór tym lękom, np wchodzę do sklepu mimo nim,nie wiem czemu ale to zaczyna działać. Im więcej mam sukcesów, tym mniej ich się pojawia. Oj Ewa intensywnie u Ciebie, pewnie sporo pracy? Dziś byłam z mężem na małych zakupach, małych bo noga mnie strasznie boli,ale powiedziałam sobie,że jak znów będę siedzieć w domu to będę miała trudności z wyjściem. Korzystaj Julka z pogody, to normalne,że w nowych miejscach musimy się zaaklimatyzować, nawet zdrowi nie czują się pewnie,a Ty na prawdę robisz postępy:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Wczoraj była piękna pogoda więc byliśmy na plaży. Oczywiście po obiedzie burza z gradem ,przez godzinę prądu nie było,telewizora do tej pory nie ma. Nie żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało,ale przyzwyczaiłam się,że oglądam Fakty i jakoś mi dziwnie:) Teraz też ładnie,więc już zaraz zbieramy się na plażę. Fajnie Joasiu,że nie chcesz się zamknąć,ale uważaj na nogę, z więzadłami nie ma żartów. Ewuś co u Ciebie? pozdrawiam Was i życzę dnia bez lęków.

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) no cóz joasiu masz racje kochana mam duzo pracy nie tylko biurowej ale i fizycznej.Wczoraj sie narobiłam ,ze w nocy mnie bolał kregosłup w sobote wylewamy płyte pod magazyn i i czesc usługowa musiałam rozgarniac gruz i wywozic wielkie kawały w inne miejsce. Syn miał na druga zmiane, pan ktory miał to robic nie przyszedł a maz bardzo zle sie wczoraj czuł poprostu opadł z sił.Wszystko musi byc przygotowne bo samochod ktory przyjedzie z betonem ma 30min na wylanie.Dzisiaj musze poszukac 2 facetów do rozgarniecia betonu gorzej bedzie jak nie znajde:((.No juz nie zanudzam.Bozenko no co to za wiek40 lat??? hahah ja mam wiecej.z nerwica poprostu trzeba nauczyc sie zyc.Ja wiem ,ze to trudne i wydaje sie ,ze niemozliwe ajednak mozliwe..Jestem takiego samego zdania co joasia trzeba isc jak przecinak i sie nie poddawac trzeba zaakceptowac ta przypadłosc .Nie ma cudownego srodka.Popiszesz z nami na watku napewno zauwazysz pewne zmiany.Ruszysz do przodu!!!Julcia jak wypoczynek? teraz juz zmykkam bo musze dokonczyc wczorajsze dzieło pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki Ewa, na pewno kogoś znajdziesz. Rzeczywiście u Ciebie dużo pracy, oby szybko się skończyło. A ja dziś poszłam z Zosią na spacer, co prawda szłam to za dużo powiedziane,ale weszłyśmy do 4 sklepów i w ogóle nie miałam lęków. No i mąż dziś przyniósł super propozycję, wynajmiemy nasze mieszkanie, a sami kupimy w zielonej dzielnicy, na parterze z ogródkiem. On już sobie wszystko obmyślił i tak ma być. Chce spokoju, a my w samym centrum, nie mamy balkonu,a chce kwiatki i trawkę. No racja,ale mi się tu dobrze mieszka, to mieszkanie po moich dziadkach, mam mnóstwo wspomnień i nie chce go zostawiać. Tu Zosia ma szkołę bliziutko,że to centrum to obok mamy wszystko-lekarz,szkoła,sklepy itp. Ale jakaś część mnie, taka malutka mówi,że tam bym się lepiej czuła. U nas nie bardzo jest gdzie spacerować, wszędzie kamienice, sklepy i ulice.... Julka wypoczywaj,mam nadzieję,że burze już Was nie męczą? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A ja znów będę nudna, najpierw słońce,potem deszcz i burza:) Dziś byliśmy w Kątach, bardzo tam fajnie,już dawno tam nie byłam,ale pogoda nas zmusiła do powrotu.Szkoda,że w zasadzie jutro ostatni dzień, kiedy to zleciało? Ewuś,ależ u Ciebie praca wre. Oby szybko wszystkie prace się skończyły , a Ty mogła odpocząć. Asiu, ja sobie bardzo chwalę wyprowadzkę w spokojne miejsce i kawałek ogródka. Mieszkałam niemalże w centrum Starówki, to było fajne dopóki nie było dzieci,potem na plac zabaw czy na skwerek z ławką i trawką musiałam maszerować kilometry. Ale rozumiem względy sentymentalne, nie chciałabym żeby mój dom rodzinny poszedł w inne ręce, to jakby kawałek mojego życia,ale Wy chcecie tylko wynająć? Musicie z mężem wszystko na spokojnie omówić. Pozdrawiam Was serdecznie, mąż pojechał kupić coś na kolację, bo przez ten deszcz nic nie kupiliśmy:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) fajnie ,ze u Was oki u mnie sie wszystko chrzani dostałam wczoraj wezwanie od komornika z Przasnysza o niespłaconym kredycie.Dajcie spokoj nigdy nic na siebie nie brałam zadnego kredytu nie mowiac juz ze to niby kredyt z 2000 r.Dzwoniłam i nikt nie potrafi mi powiedziec nma jaki cel był brany i ,ze nie ma mojej umowy bo zazadałm przezsłania kserokopii umowu kredytowej.Jak sie wali to sie wali.To jest nie mozliwe ktos poprostu mogł wziac jakis kredyt na mnie.Nawet nie potrafia mi dokładnie okreslic kwoty.Jak nieraz słuchałam jakis programów w tv nioe pomyslałam ,ze moze i mnie to dotknac.No coz psychicznie teraz sie zdołowałam ale musze jechac do sadu ktory wydał postanowienie trzeba walczyc o swoje.Trzymajcie sie kochane ewa

Odnośnik do komentarza

A nie zgubiłaś żadnych dokumentów wtedy,albo nie wiem ktoś mógł mieć do nich dostęp? Pamiętam,że moja siostra miała taką sytuację,że ktoś podał jej dane w autobusie do zapłaty mandatu,ponoć ta osoba nie miała dokumentów,ale ktoś potwierdził,że mówi prawdę. Po dwóch latach bodajże przyszło wezwanie do zapłaty od komornika z odsetkami. Siostra w tym czasie kiedy rzekomo była w autobusie była za granicą na wycieczce i udało się to jakoś odkręcić. Wiesz dawali tych kredytów tylko na dowód,może ktoś skorzystał z niego? Oby udało Ci się to szybko załatwić, bo szkoda nerwów. Jacyż to ludzie są perfidni... Może dziś Julka padać nie będzie? A ja idę z małą do okulisty, coś ostatnio siada w* telewizorze* niemalże, niech lepiej skontroluje jej wzrok. Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Wiesz joasiu nie przypominam sobie takiej sytuacji o zagubieniu dowodu ale wiem ,ze napewno nie brałam zadnego kredytu.Wczoraj wysłałąm do banku i do komornika pisma o przesłanie dupilatu dokumentów potwierdzajacych wziecie kredytu bo przeciez musi byc moj podpis a naprawde mam specyficzny i nie dopodrobienia.Ja wiem ,ze to 12 lat ale na tyle pamiec mam dobra.zawsze starałam sie wszystko kupowac za gotówke brałam tylko kredyt na samochod w 2000r ale mam potwierdzenie spłaty kredytu i karte pojazdu i inny bank zreszta.Jeszcze sie zastanawiam czy czasami komus czegos nie podżyrowałam no coz teraz czekam na dokomenty.Ciekawa jestem co z tego wyjdzie

Odnośnik do komentarza

Współczuję Ci Ewa tej sytuacji. Skoro * wzięłaś * kredyt jakieś papiery owy bank musi mieć,więc powinien Ci przysłać. Pamiętam jak mnie okradli w tramwaju, byłam wtedy świeżo po porodzie Aleksandra, wózek,siatki,nie myślałam o torebce,facet wyciągnął portfel i wszystkie dokumenty. Na policji powiedzieli,że kredyt to można sobie wziąć nawet na ksero,a czasem bez dowodu,wystarczy jak ktoś zna dane. Pewnym firmom wystarczy tylko podpis. Dowód odzyskałam,ale bałam się strasznie czy ktoś czego na mnie nie wziął. Pomysłowość niektórych złodziei nie zna granic... Trzymam kciuki by zakończyło się pomyślnie. A u mnie znów nijako. Na razie siedzę w domku, dzieci na ganku się bawią,czekam aż chmury przejdą. Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

I jak Ewuś z tym komornikiem? Coś zaczyna się wyjaśniać? Ja bym chyba ze złości coś stłukła, albo bym nieźle po tym komorniku pojechała. Udanego powrotu Julka, jak wczoraj pogoda Was pożegnała? Zosia ma malutką wadę, lekkie niedowidzenie,ale zaproponowała ćwiczenia, mało telewizora, zmianę diety tak by nie nosić okularów. Zobaczymy czy pomoże? Byłyśmy też na zakupach, i byłam dumna bo kupiłam sobie sukienkę zupełnie bez nerwów:) Siostra ma w niedzielę rocznicę ślubu, robią uroczysty obiad w restauracji a dokładniej jej ogrodzie,więc musiałam coś sobie kupić by wyglądać odpowiednio:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) ja joasiu tez bym chetnie do niego pojechała ale to odległosc opk 400 km wiec szkoda jak na razie kasy na taka podroz czekam na dokumenty z banku zobacze co przysla.Naczytałam sie o tym banku w inernecie to włosy staja dęba.Ludzie tez maja podobne problemy.Jak na razie ta sprawe oddalam od siebie.Bede na bieżaco pisa la co nastepuje w sprawie:))))ale dzisiaj chodze jakby mnie ktos młotkiem walnał w głowe moze ja rzeczywiscie jestem nie hallo wczoraj dzwoni do mojego meza kobieta o godz 22,20 patrze numer zapisany jako sasiadka ktora wynajmuje dom obok gdzie maz wynajmuje hale ,ze nie ma jednej fazy zeby przyszedł koniecznie do niej on mówi ,ze juz pozno ze bedzie jutro rano a ona sie upiera zeby koniecznie teraz przyszedł albo przyjechał samochodem ona jemu przez telefoon na TY a on przy mnie jej na pani Małgosiu szlag mnie trafił zreszta on na samym koncu rozmowy powiedział ,ze niech ona po niego przyjedzie stwierdziła ,ze ma mało paliwa i jak zapali swieczki tez bedzie przyjemnie.Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec.Ona rozwodka z dziecmi nawety jej na oczy nie widziałam bo na produkcje nie jezdze i nie wiem co sie dzieje w firmie.Jak pech to pech napiszcie co o tym myslicie:)) pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

Joasiu zapomniałam zapytac jak kiecke sobie sprawiłaś? moze to i nie wazne ale najwazniejsze ,ze kupowałas ja całkowicie bezstresowo bez lęków bardzo sie ciesze jak kazda z nas cieszyu sie z takich małych a dla nas takich wielkich rzeczy.Zazdrosze wyjscia tez bym chciała gdzies wyskoczyc:) nie mam z kim i nie mam gdzie jak na razie:) trezba sie za czyms rozejrzec hahahaJulia co tam u Ciebie kochana?

Odnośnik do komentarza

Nie wiem może ta pani szuka sobie towarzystwa na siłę? A co mąż o tym sądzi? No też racja Ewa, nie warto chyba się stresować za bardzo tym bankiem, ale dziwi mnie troszkę,że tyle ludzi może narzekać i nikt z tym nie zrobi konkretnego. No przecież to śmieszne. Sukienka dość prosta, http://www.emonnari.pl/letnia-sukienka-z-marszczeniem-,1760.html Wzięłam czerwoną,myślę,że posłuży mi na parę okazji, bo jest dość klasyczna. A jak już coś kupuję to właśnie staram się by było to coś uniwersalnego,tak żebym za rok nie wyglądała jak dziwak. Jakoś nie przekonują mnie jednosezonowe mody:)

Odnośnik do komentarza

Asiu śliczna sukienka, oj, nie wiem tylko czy siostra nie będzie zazdrosna:) Nigdy nie kupowałam w tym sklepie, a widzę,że mają naprawdę świetne rzeczy, muszę kupić sukienkę na ślub brata, i chętnie tam zajrzę:) spodobała mi się ta,ale czy pasuje na wesele? http://www.emonnari.pl/pomaranczowa-sukienka-z-jedwabnymi-rekawami,1545.html my już w domu, wczoraj pogoda taka,że głowa mała, 6 godzinna burza, mam dość na całe życie... Ewa co do męża to myślę,że ta kobieta chce coś od niego, rozwódka, to szuka towarzystwa. Mam nadzieje,że Twój mąż nie daje jej jakichś nadziei? Pozdrawiam, pranie wzywa

Odnośnik do komentarza

W takim razie muszę jakoś znaleźć czas i nie wiem,może mamę namówię na wspólne zakupy? Pójdziemy,zobaczymy,kupimy:) ja od rana piorę, sprzątam i znów będę się pakować,bo jutro jadę z mamą i dzieciakami. Miałam jechać za tydzień,ale mężowi szykuje się wyjazd wtorek-czwartek,więc żeby samej nie siedzieć pojadę teraz. Trochę nagle to wyskoczyło i muszę robić 100 rzeczy na raz. przyjaciele mamy nie chcą od nas pieniędzy za pobyt,umówiłyśmy się z mamą,że damy im za prąd i wodę,bo to jednak koszty są,d tego chcemy pościel kupić,im w tym * pensjonacie* to się zawsze przyda,myślicie,że wystarczy? Moja mama im kiedyś bardzo pomogła,i oni teraz w podzięce są dla nas życzliwi,ale przecież 4 osoby generują koszty,więc trzeba coś dać. No,ale i tak wyjdzie bardzo tanio w porównaniu np z Krynicą, tutaj płaciliśmy 240 zł za dobę, do tego fatalna pogoda,nigdy więcej... pozdrawiam,miłego weekendu

Odnośnik do komentarza

Ależ z Ciebie Julka podróżniczka:) I bardzo dobrze, o to chodzi. Wypoczywaj, i pozbywaj się tej wstrętnej choroby. Moja daleka kuzynka prowadzi w górach coś a * la kwatery prywatne,ale warunki takie,że wolałabym dopłacić i iść do konkurencji,strasznie oszczędzają na turystach. Myślę,że to co im zaproponujecie powinno wystarczyć:) Byłam dziś u fryzjera, farbowałam włosy, aż się sama sobie dziwiłam,że dałam radę i wytrwałam prawie półtorej godziny w salonie:) Jeszcze pomaluję paznokcie i będę gotowa na jutro. Już dawno nie wychodziłam z radością na jakąś * imprezę*,zawsze bałam się, a teraz podchodzę do tego ze spokojem, co ma być to będzie i tyle,czy w domu czy tam. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×