Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość AGATA1987

Witaj Asikk, powiem Ci że czasem tak jest że w trakcie terapii porusza się dość trudne tematy, zaczyna walkę i poznawanie samego siebie i czasem może wtedy nastąpić pogorszenie. Musisz być cierpliwa i nie dawać się. U mnie dziś gorszy dzień, nasi bliscy znajomi stracili bliskiego członka rodziny, wczoraj przyszli do nas się wypłakać, byli oboje w strasznym stanie. Nie wiem czy to wynik tego i tych emocji czy czegoś i nnego ale dziś w pracy złapał mnie dość spory lęk. Trzymało mnie prawie pół godziny- najpierw atak silnego lęku i zalew gorąca a potem *trzęsawica*...( jakoś się uspokoiłam i potem było ok. Teraz jestem już w domu niby jest ok, ale przez ten dzisiejszy napad czuje się troche niepewnie... :(

Odnośnik do komentarza

Widzę, że nie tylko ja mam sporo problemów poza lękami. Dziękuję za miłe powitanie ;* Przez chorobę zawaliłam wiele godzin w szkole, co się teraz odbija, pełno problemów z ocenami.. Dzisiaj zaliczyłam historię, jestem taka szczęśliwa ! Piszę na szybko, bo właśnie uciekam do polskiego, wosu i biologii ;/ Życzę wszystkim miłego dnia :*

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:) A ja utknęłam w przetworach, dziś byłam u mamy i robiłyśmy u niej truskawki. Trochę poeksperymentowałyśmy, zobaczymy co z tego wyjdzie. Wracałam sama taksówką, dla mnie to wielka sprawa, bo rzadko kiedy ruszam się gdzieś dalej sama, a tu zaskoczenie:) Już nie miałam dawno-odpukać typowych ataków lęku, ale dobrze wiem co to jest i nie życzę nikomu. Co tam Julka u Hiszpanów?:)

Odnośnik do komentarza

Jestem ,jestem:) Wczoraj cały dzień poza domem. Najpierw pojechałam do mamy, poszłyśmy na spacer, na zakupy itp. Potem wyciągnęłam męża na Starówkę. Nie powiem, było głośno, tłoczno, marudzące dzieci, ja padnięta z niewyspania,ale jakoś przeszłam w te i z powrotem. Chociaż tak po ludzku mi się już nie chciało. Zaczynam się zastanawiać kiedy moja córka zacznie normalnie spać? To co wyprawia jest nie do pomyślenia. Budzi się 2-3 razy w nocy, a wstaje przed 5 i koniec spania. W weekend chociaż mąż do niej wstaje, ale w tygodniu ja. I powiem Wam,ledwo widzę na oczy. Dziś będę odpoczywać cały dzień. Gratuluję Asiu, kolejny sukces:) Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki:) ja dzisiaj jak zwykle wszystko robie w pospiechu.We wtorek rano wyjazd wiec ogarniam dom,zasilam roslinki,rozliczam finanse do skarbówki bo w poniedziałek musze złozyc,wypisuje zaległe faktury no i chce sie z lekka spakować.Jutrzejszy dzien gtowanie bo przeciez zostawim 2 facetów ktorzy sa wiecznie głodni.Co do przetworów to nic nie robiłam ale truskawki po 10 zł wiec troche za drogie .Moze tylko troche zamroże.No cóz do roboty dalej a Was wszystkie goraco pozdrawiam ewa

Odnośnik do komentarza

Hej, hej, to znowu ja ;) Widzę, że robicie postępy, bardzo dobrze, jestem z was dumna! Ja mam jakieś złe dni, dzisiaj to już masakra.. czuję się słaba, w pewnym momencie taki ból uderzył mi do głowy, zrobiło mi się niedobrze i zasnęłam w miejscu :o dziwne uczucie, położyłam się na godzinkę spać, wstałam ale czuję się oniemiała. Mam pytanko, czy macie problemy ze spaniem przez chorobę, szczególnie w nocy? Jeśli tak to jakie odczucia towarzyszą wam po przebudzeniu? Ja jak się obudzę to nie wiem gdzie jestem, moje ciało jest jak z waty, czuję jakby miało stać się coś najgorszego. Teraz szczególnie się tak czuję, może przez tą ciągłą naukę,zaliczenia i stres :( Kibicujecie dzisiaj? :) Pozdraaawiam

Odnośnik do komentarza

A gdzie Ewuś wyjeżdżasz? U mnie spora grupa kibiców się zebrała, zaraz idę z nimi oglądać mecz,ale musiałam tutaj zajrzeć:) Mam nadzieję Julka,że mała da Ci się wyspać w końcu:) Co do snu, to ja na początku prawie w ogóle nie spałam. 2-3 noce z rzędu, ciągle się bałam,że na coś poważnego choruję,że zostawię małą córkę samą itp. Teraz chyba jest normalnie, chociaż po jakimś mocno nerwowym dniu mam problem,żeby się wyłączyć,ale to chyba ma każdy z nas. Zdrowy czy z fobią. Lecę na mecz,pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Drogie u Ciebie Ewuś truskawki. U mnie w warzywniaku za 6,90 są. Za 8 zł kupiłam kilogram tydzień temu w niedzielę na samej Starówce... Ja na początku też nie bardzo mogłam spać, po prostu jak myślałam o następnym dniu to mnie mroziło. Teraz córka nie daje mi spać:) Wczoraj brat wpadł na mecz, zły humor miał,a ja Wam powiem,że ja postanowiłam wziąć przykład z Irlandczyków, świetnie się bawili mimo porażki i tego się trzymam. Dziś chyba bez planów, zero pomysłów i chyba chęci:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam witam :) U mnie bardzo dobrze :) wczoraj cały dzień poza domkiem- robiłam małe zakupy, miałam przymiarke sukni, potem z narzeczonym pojechałam na obiad a wieczorem KIBICOWAŁAM W PUBIE pełnym ludzi dość daleko od naszego domu!!!! Na poczatku tylko troche byłam oszołomiona ( na zasadzie chyba oj jest głośno, parno, dużo ludzi powinnam się bać :D) a potem luzik zrelaksowałam się i z przyjemnością oglądałam- no niestety gra nie była najlepsza ale dla mnie ważne było i tak co innego- że dobrze się bawiłam :). A dziś też byliśmy nad jeziorem- wzięliśmy koce książki do czytania było bardzo fajnie, potem jeszcze krótka wyprawa na rower i teraz już w domku. Ten weekend był dla mnie świetny :) w takich chwilach czuje się super!!! Co do problemów ze snem, ja zawsze spałam świetnie ale jak złapało mnie to *dziadostwo* to faktycznie przez pierwsze chyba 2 miesiące miałam spore problemy z zasypianiem sen też nie przynosił ukojenia. Teraz już jest ok znów śpie jak suseł :). U mnie truskawki po 10- jutro robie ciasto z truskawkami :)

Odnośnik do komentarza

Ja nawet nie wiem po ile u mnie te truskawki bo dostaję i od mamy i teściowej,w ogóle nie muszę chodzić do warzywniaka:) Fajny dzień miałaś Agatka, brawo:) No my wczoraj pojechaliśmy do sklepu po pralkę, cieszę się z niej, bo sporo mniejsza i w ogóle fajniejsza:) Oczywiście zanim nie wyszłam z samochodu miałam jakieś tam lęki,ale jak już weszłam do żadnych. Teraz testuję pralkę, a potem biorę psa i z sąsiadką umówiłyśmy się na spacer. Czekam aż Zośka skończy rok szkolny i będziemy mogły tak sobie spacerować:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Wczoraj teściowie wpadli, teściowa wzięła dzieci do ogrodu, ja kończyłam obiad, i mała teściowej się wyrwała z huśtawki i bach. Mamy 2 złamane palce. Mała była dzielna, założyli gips, na szczęście jakiś super nowoczesny opatrunek,więc leciutki,ale dziś chce to zdjąć. Męczy się, męczy i złości. Teściowa siedzi ze mną cały dzień i przeprasza. No w sumie nie ma za co, wypadki się zdarzają, nic wielkiego się nie stało,ale ona ma takie wyrzuty sumienia... W każdym razie obiad mi ugotowała, małą nosi na rękach i w kółko przeprasza to mnie to Lilaczka. Nowa pralka może dać radość,wiem coś o tym:) Agatka takie kibicowanie w grupie jest bardzo fajne, w ogóle super,że idziecie do przodu:) Tak trzymać. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) fajnie ,ze u was ok:)!!!!!ja juz prawie spakowana i jutro w droge:)myslałam ,ze corka bedzie prowadzic ale stwierdziła,ze jak trzeba wolniej to n ie dla niej jazda bo dzisiaj samochód znalazł sie u mechanika ijest do wymiany rozrzad:*( no coz nowy wydatek.Julia szkoda dzieciaczka całuski dla Lili joasiu zazroszcze zakupu uwielbiam prac i prasowac tez chciałbym nowszy model moja ma 5 lat mam elektroluxa jestem zadowolona jaki model Ty wybrałąs?Agatka odwazna jestes i tak trzymaj! no coz jeszcze troche pakowania wiec lece pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

Oj Julka,jaka szkoda maleństwa. Ponoć małe dzieciaczki dużo lepiej znoszą wszelkie złamania, zdrowia dla córeczki. Moja pralka Ewuś miała z 12 lat, to jeszcze po dziadkach, skoro prała to stała w domu:) Teraz mamy Beko, dokładnie taka-http://www2.mediamarkt.pl/gdansk-matarnia/pralka-beko-wmb-51021-cs-pt,id-274587#detail Mi pasuje bo jest mała, a mamy niedużą łazienkę. No i ma fajne funkcje i cenowo też ok wyszła. To miłej drogi Ewuś:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Też zawsze marzyłam o osobnej pralni z suszarnią. My mamy takie małe pomieszczenie, pierwotnie była to spiżarnia, ale myśmy zamienili na właśnie pralnię i taki schowek. O tyle dobrze,że u mnie na bieżąco się coś pierze i nie wala się to po całym domu, nawet jak czegoś nie uprasuję na czas, to spokojnie tam w ukryciu poleży:) Chociaż suszarki nie mam osobnej, wolę albo na dworze,albo tradycyjnie niech powisi, wydaje mi się,że wtedy jest nie wiem przyjemniejsze :) Mała w nocy strasznie płakała, mocno jej ten opatrunek przeszkadza, ale i chyba boli, dopiero po Ibuprofenie poszła spać,ale też budziła się często. Pogoda do kitu, dziecko płaczące, drugie zazdrosne ,wyjdę z siebie... Miłego dnia Wam życzę:)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:) Pralkę mogę polecić, prosta w obsłudze, a ja nie łapię za często technicznych kwestii:) Też bym chciała jakąś fajną pralnię. Jak mieszkaliśmy za granicą, to tam w naszym domu w piwnicy było pomieszczenie z pralkami i suszarkami dla mieszkańców. Mi to się nie podobało, tak po kimś prać? Ale tam np nie daje się w łazience, jeżeli już to w kuchni, ja miałam właśnie w kuchni. Teraz znów mam w łazience, mi przynajmniej jest wygodniej:) Mam nadzieję,że Lilka szybko wydobrzeje, zdrówka dla małej! Dziś jadę z teściową do krawcowej, chce sobie na wesele jakiejś znajomej kreacje stworzyć i mam jej doradzić. Potem może jakaś kawka? Nie boję się jak na razie:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Ja też mam pralke Beco- jestem bardzo zadowolona, jest cichutka, pojemna, szybko pierze i ma fajne programy. My też pierzemy dość często więc pralka jest dla nas ważna. Wczoraj przyjmowałam gości-znajomych z pracy przyszłego męża. Było 7 osób. Zrobiłam obiad, upiekłam ciasto czułam się bardzo dobrze:). Zaraz się biorę za prasowanie- pogoda się popsuła :/

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Wypad był fajny, chociaż teściowa tak marudziła, nic jej się nie podobało, po 3 godzinach wybrała materiał, taki przeciętny moim zdaniem:) Ale dałam radę, i to najważniejsze. Zaraz idę po Zosię do szkoły, potem jakieś zakupy i będziemy piec ciastka, jutro w szkole mają jakiś kiermasz, zbierają na książki do biblioteki. Pozdrawiam i udanego dnia Wam życzę:)

Odnośnik do komentarza

A ja dziewczyny wczoraj byłam koncercie. Stałam w tłumie, przy samych barierkach, jak jakaś nastolatka:) Nic mnie nie ruszało, tłum, hałas,deszcz i to,że mąż został gdzieś tam z tyłu. Stałam z koleżanką i było super! Nie liczyłam,że kiedyś będę mogła jeszcze robić takie rzeczy, wychodzić w miarę normalnie. A tu proszę, grunt to pozytywne nastawienie. Nie ma,że się nie uda, w końcu nasze wyjście jest sukcesem:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość AGATA1987

Witam ponownie :) U mnie dużo się działo...ta para o której wam pisałam- stracili kogoś bliskiego niedawno to to jest związek mieszany ona nie jest z Polski, po polsku nic nie umie powiedzieć praktycznie. Jej mąż wyjechał na tydzień a ona we wtorek do nas dzwoni bardzo póżno płacze do telefonu że nie może oddychać itd a ma tutaj oprócz niego tylko nas. Pojechaliśmy do niej....powiem wam że takiego napadu paniki nigdy w swoim zyciu nie widziałam na oczy!! Było to straszne... Dziewczyna leżała na podłodze płacząc, za wszelką cene próbując złapać oddech (przy tym mega się hiperwentylując) cała spocona wyglądając tak jakby miała zaraz umrzeć chyba. Trwało top wszytsko godzine, próbowałam ją uspokoić ale była tak nakręcona że nic praktycznie nie działało. Potem musieliśmy wezwać karetkę dostała zastrzyk no i potem spała i do dziś mieszkała z nami. Dlaczego o tym pisze?? Z dwóch powodów ponieważ to doświadczenie wpłyneło na mnie w dwojaki sposób. 1.-czuje się gorzej- wiem do czego może taka choroba doprowadzić jak żle to może wyglądać jak szybko można doprowadzić się do tak okropnego stanu i boje się tego stanu jeszcze bardziej 2- czuje się lepiej- dlaczego?? w trakcie tej jej ataku było mi jej żal i starałam się jej pomóc ale były przynajmniej 2 takie momenty gdzie praktycznie nie mogłam powstrzymać śmiechu bo wyglądało to tak teatralnie, dziwnie i po prostu śmiesznie...że zdałąm sobie sprawe że to jest czasem po prostu głupie... (sorry że używam takich prostych słów). Jakoś tak wtedy zdałąm sobie sprawę, że można się nakręcić tak bardzo że autentycznie jest to przerażające ale też autentycznie śmieszne. Sama więc mimo że czuje się średnio (dodatkowo do tych emocji jestem dosłownie przed okresem) to mam też większość świadomość że mimo wszytsko to ja odpowiadam za to czy *zrobie sobie* coś takiego. Czy nakręce się do takiego stanu gdzie będzie żle ale też chyba jakoś dziwnie i czy to jest potrzebne?? Nie wiem czy mnie rozumiecie dziewczynki?? Jakoś kiepsko mi wyrazić te moje spostrzeżenia... Tak czy siak miłego i spokojnego wieczoru :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz Agata mój mąż czasem nie mógł ze śmiechu, jak ja dorosła baba stałam np przed samochodem i tupałam nóżką, że nigdzie się nie wybieram. Albo jak wylatywałam jak strzała z jakiegoś sklepu, oczywiście dla mnie to było dramatyczne przeżycie,ale zdaję sobie sprawę,że inni nie odbierali tego w ten sposób, raczej śmiali się-bo jak to, wchodzę do sklepu ,rzucam koszyk, i coś tam gadam o żelazku i uciekam. Teraz to mnie też w zasadzie śmieszą moje niektóre zachowania. Jak wczoraj Julka przeczytałam o tym koncercie, to pomyślałam,że tez muszę jakiś postęp zrobić, zawstydzasz mnie. Ja wciąż za bardzo się z sobą cackam, za szybko odpuszczam,ale widzę.że Twoja metoda skuteczniejsza. Wczoraj powiedziałam mężowi jedziemy do Auchan, nieważne ile razy będę chciała uciec, mamy kupić wszystko co mam na liście. Owszem w aucie z emocji zrobiło mi się gorąco, ale dałam radę, więc chyba jakiś postęp? Dziś chcę kupić córce sukienkę na koniec roku, pójdziemy do tego sklepu,choćbym miała iść na czworaka! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, no ja też z perspektywy czasu mogę powiedzieć,że była śmieszna. Z jednej strony dzieje się z nami coś strasznego,ale z drugiej, to naprawdę musiało wyglądać zabawnie dla postronnych. Matka z dwójką dziećmi, wózkiem pędzi niczym rozpędzone Ferrari, byleby znaleźć się w swojej bezpiecznej strefie... I jak Asiu zakupy? Ja wczoraj cały dzień byłam poza domem, sklepy,spacery itp. Dziś tak deszczowo,że dałam sobie spokój i siedzimy w domku:) Pozdrawiam,zaraz mecz.

Odnośnik do komentarza

Zakupy udane dla mnie, córka niezadowolona. Zośka zaczyna mieć swoje zdanie w każdej sprawie, i jak się na coś uprze to nie ma zmiłuj. No,ale sukienka dla dziewczynki z 189 zł to troszkę za dużo jak dla mnie. No i mam oburzoną i obrażoną córkę. Myślę,że to dobrze,że zaczynamy dostrzegać jakiś komizm tej naszej sytuacji. Gorzej gdybyśmy wciąż siedziały i płakały nad sobą i to wszystko brały na poważnie-tak jak na początku. W zasadzie to już nie wiem jak mogłam tak żyć, ciągle czekając na śmierć, bo przecież te ataki na pewno są śmiercionośne i umrę z tych emocji... A dziś jedziemy na piknik rodzinny, na dzielnicy moich rodziców, takie powitanie lata. Liczę,że dam radę:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×