Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Pies Malamiko na pewno zmusi Cię do aktywności, i codziennego wychodzenia z domu:) Córka w szkole, potem małe zakupy, a potem do psychologa. Wiecie gdzieś tam czuję,że jestem gotowa na zmiany,ale nie wiem jak je wprowadzić, jak już tęsknię do tej normalności, chciałabym wyrwać się z mojej ulicy... A tak tylko tu czuję się w miarę bezpiecznie, bo zaraz dom.... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) fajnie ,ze u Was wszystko ok:).Nie chciało mi sie wczoraj isc do pracy no ale co zrobic jesli tkwi sie w chorym zwiazku tak jak ja wiec musze liczyc tylko na sama siebie .Fajnie macie ,ze mozecie liczyc na Ta druga osobe i tak powinno byc:))) tylko pozazdroscic.Moja corcia tez juz w szkole a ja juz po kawie u sasiadki. teraz małe szykowanko do pracy.Projekt który zrobiłam bardzo sie spodobał ale był za drogi dla tej firmy wiec nie wiem z czego inni robia meble chyba z tektury haha przeszedł za takie pieniadze za które nie kupiłabym materiałow na jego wykonanie.No i nie wiem co to za krzesła obrotowe za 35 zł włos sie jezy na głowie z kad takie ceny.Ja mam w ofercie krzesła obrotowe rodzimej produkcji z 30 mies gwarancja ale kto na to patrzy wola wymienic krzesło po miesiacu i kupic nastepne taki to nasz rynek wiec dorabiamy chinczyków.EEE szkoda gadac.trzymajcie sie dziewczynki zycze wam miłego dnia:)) pozdr ewa

Odnośnik do komentarza

Przykro mi Ewuś, mój tata robi w podobnej branży i często też przetargi wygrywane są to takich cenach, że ewidentnie trzeba do nich dołożyć,więc gdzie tu choćby minimalny zysk? nie rozumiem. Ale trzymam kciuki za kolejne sukcesy, bo przecież będą:) Mąż już w pracy, i jakoś tak pusto w domu,ostatnie dni były bardzo rodzinne, a teraz znów sama. Do tego zapiszemy małego do przedszkola muzycznego,ale na godziny, karnet 20 godzin to koszt 180 zł. Mały będzie miał zajęcia po angielsku, pozna dzieci, myślę,że to fajny pomysł. A dziś idę z koleżanką na ploteczki,ale to jak mąż wieczorem przejmie pieczę nad dziatwą,teraz idziemy się bawić:)

Odnośnik do komentarza

A mnie nosi, wczoraj kłótnia z mężem,zaczęło się od zupełnej głupoty,a skończyło na wielkiej awanturze, a każdym razie na razie nie odzywamy się do siebie. Spotkałam się z koleżanką, ale bardzo nieudane spotkanie nam wyszło. Ona o jednym, ja o drugim, I tak bez sensu w sumie. Wracałam do domu wściekła i na męża i na nią. Jej zdaniem skoro mąż pracuje i zarabia na dom to już nie musi mieć żadnych obowiązków-mąż też tak uważa, albo raczej uważa od wczoraj. No dajcie spokój, ze dwa razy w miesiącu chyba mogę mieć wolny wieczór? Ale nie, usłyszałam tyle przykrych słów,że do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Wypłakałam się mamie przez telefon, i tak mi się trochę lepiej zrobiło. Obiecała przyjść po pracy z drożdżówkami,już nie mogę się doczekać, bo mam fatalny nastrój... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wiecie dziewczyny chyba coś jest w powietrzu, mój mąż wczoraj też się obraził,jak powiedziałam,że psycholog gdzie żebym z nim też przyszła. No i zaczął się cyrk, bo on jest normalny, nie będzie z siebie idioty robił-czyli ja jestem skoro chodzę? Ale mojemu szybko przeszło,nawet kupił ciasto na przeprosiny. Nie martw się Julka na pewno zmądrzeje mąż, w końcu my w domu też pracujemy, i tak samo mamy prawo do odpoczynku i pomocy ze strony męża. Trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Mój znowu się obraził dzisiaj... Za to, że chcę jutro jechać do innego schroniska. :( Dzisiaj byliśmy i bardzo podoba mu się jeden piesek... Jest cudowny, to prawda, ale dla mnie za duży, boję się go, raz mnie prawie ugryzł (chapnął), jest nieokrzesany i boję się z nim zostać sama w domu na 9h jak narzeczony pójdzie do pracy... Nie mówiąc już o tym, że miałabym przy nim coś zjeść. Strasznie skacze na ludzi, podgryza itd. Chcę jechać do drugiego schroniska, to tylko 10km, a on się obraził i wymyślił, że mamy stary samochód i boi się nim jechać taki kawał. Ale do jego rodziców na święta mogliśmy jechać 60km w jedną stronę?? :/ Szkoda gadać. :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie::)samo zycie dziewczyny samo zycie.No cóz tak czasami z facetami jest.Ja zawsze myslałam ,ze najpierw powinien isc do psychologa facet ale samo wspomnienie o wizycie wywołuje u nich atak agresji.Dziewczyny poprostu nie mozemy sie poddawac:))ja zawsze miałam swoje zdanie i mam do tej pory moj maz wie co moze mi powiedziec a czego nie ale i tak zawsze ma jakies ale do mnie.Ja z biegiem czasu zaczełam to kolokwialnie mówiac olewac a on zaczał sie bardziej wkurzac.ja zawsze miałąm poczucie własnej wartosci i tak juz zostało nie tylko w domu ale i w gronie innych ludzi.Ja widze co dzieje sie z ludzmi ktorzy nie maja takiego poczucia to jest przerazajace.Julcia kochanie facet w nerwach potrafi powiedziec wiele ale czasmi on najpierw powie a pozniej dopiero pomysli.Jak przejdzie faza gniewu na spokojnie powiedz co cie zabolało.ja wiem ,ze łatwo mówic...ale doskonale Ciebie rozumiem co teraz czujesz.fajnie ,ze mozesz zadzwonic do mamy i wypłakac sie w rekaw jedyna osoba która zawsze bedzie miała dla Ciebie czas ,dobre słowo i serce:))Docen to.Moja córkka tez do mnie dzwoni ja sopbie nie wyobrazam dnia bez telefonu od córki.ja od telefonu do niej zaczynam dzień.Teraz siedze w pracy i robie kolejny kosztorys aby ciac koszty no cóz ale projekt zostaje okrojony i nie bedzie takiego efektu jaki miał byc..Trzymajcie sie dziewczyny pozdrawiam goraco ewa

Odnośnik do komentarza

Dzięki Ewuś za dobre słowa. Mąż obrażony jakbym to ja zaczęła i to ja na niego napadła... Wysłał smsa,że obiad zje w pracy, a po pracy jedzie do brata. I tyle, męża nie ma, i nawet trochę się martwię. Nie wiem o co on się obraził, o to,że poprosiłam by na godzinę został z dziećmi? To przecież też jego dzieci więc chyba od czasu do czasu może z nimi posiedzieć. Ale trudno, ja do niego zadzwonię, niech pójdzie po rozum do głowy. Malamika mam nadzieję,że znajdziecie idealnego psa, ja zawsze przed dużymi czułam lęk. miałam takie maleństwa:)

Odnośnik do komentarza

Hej!Ja dzis bylam u psychologa i mysle jednak nad zmiana,mam wrazenie,ze ta kobieta nie bardzo wie co ze mna poczac.Leki nie,bo mam problemy z watroba,okazalo sie,ze dosc powazne.Ona wogole zastanawia sie co z moich objawow podpiac pod nerwice i lęki a co nie.Poza tym wizyta raz w miesiacu to chyba malo?Szkoda mi tylko tego ze juz sie do niej przyzwyczailam,potrafie jej mowic rzeczy o ktorych nikomu nie mowilam.Nie lubie sie zalic tak komus bezposrednio,a przed nia i plakalam i wogole.Mam dylemat. A co do facetow to oni juz chyba tak maja,najpierw mowia potem mysla;) Ja nauczylam mojego meza,ze jak on pracuje to ja przejelam obowiazki w domu,ale kiedy na swiecie pojawila sie Julka,nagle zdalam sobie sprawe,ze nie wyrabiam.Praca w domu,jeszcze jak sa dzieci to 2 etaty na raz.Tlumaczylam mezowi,ze on w pracy wykonuje jedna czynnosc,a ja w domu musze robic 2 rzeczy na raz.Robie obiad,ale jednoczesnie musze dogladac dziecko,a ono a to siku,a to pic i trzeba to jakos pogodzic.To taki przyklad.A ja chcialam byc zona idealna,matka idealna i sie pogubilam.Bylo troche klotni,obrazania sie na siebie,trzaskania drzwiami,ale teraz juz sie dogadujemy.Dostal troche obowiazkow i o dziwo sobie radzi:)Na szczescie jesli chodzi o takie rzeczy jak wizyta u lekarza ze mna albo dotyczaca mnie,nie musialabym go namawiac.I nie wazne czy to psycholog czy nawet jak byla potrzeba chodzil ze mna do ginekologa:)No ale kazdy facet jest inny:)

Odnośnik do komentarza

Jeżeli Madziu ten psycholog Ci nie pasuje i nie ma efektów to może rzeczywiście warto poszukać innego, doświadczonego w agorafobii i jej terapii. Ja przypadkiem na takiego trafiłam- bo nie wiedziałam, że to ona,ale naprawdę nie żałuję żadnej minuty z nim. A wczoraj mąż wrócił koło 22 i zaczęły się pertraktacje pokojowe, na razie mamy pakt stabilizacyjny, to znaczy mąż rano kupił bułki i prasę, nawet wyjął produkty na śniadanie i obiecał,że szybciej wróci z pracy. Wiecie ja rozumiem on ma pracę, tam też jest zmęczony. Tylko ja mam dom, dwójkę dzieci, i muszę zadbać o nas wszystkich,tylko nie o siebie. Jak mąż dzwoni,że idzie z klientem na kolację,to ja mu nic nie mówię, musi,idzie. A jak ja chcę na godzinkę odpocząć to już fanaberia. Mąż nigdy taki nie był,myślę,że to przez nadmiar pracy? w każdym razie mam nadzieję,że zmądrzeje :)

Odnośnik do komentarza

Dobrze Julka,że mąż powoli dochodzi do właściwych wniosków. Mój co prawda ciągle ma obawy przed psychologiem,ale obiecał,że ze mną pójdzie. Napisz Malamika jakiego pieska wybrałaś. A Madziu też Ci radzę zmianę lekarza, ja poszłam do najbliższej- mieszka jakieś 10 metrów ode mnie,ale dość skuteczna. Polubiłam ją, mam zaufanie i wierzę,że mi pomoże. Jeżeli masz wątpliwości zmieniaj koniecznie. Tu w końcu chodzi o Ciebie i twoją rodzinę. A my dziś w domku, córka trochę chora, ja też wczoraj nie najlepiej się czułam. Także pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Wczoraj byłam w schronisku... Wpadł nam w oko prześliczny ok. 8 miesięczny szczeniak, czarny, kudłaty. Boski... Wzięliśmy go do domu, w samochodzie był taki kochany, tulił się do mnie, kładł główkę na kolanach... A w domu zaczął się koszmar. Zaczął nas gryźć (jak na szczeniaka to wyjątkowo mocno, boleśnie), przejawiać agresję. Nie dało się go opanować. Po kilku godzinach próby uspokajania lub ignorowania go, rozpłakałam się i zaczęłam się go panicznie bać. Mocno mnie ugryzł i postanowiliśmy go oddać. W drodze do schroniska znowu w samochodzie się do mnie tulił i nie wykazywał agresji, a po wyjściu z samochodu od razu zaczął gryźć. Zostawiliśmy go, pani ze schroniska zrozumiała. Teraz mam wyrzuty sumienia, z jednej strony taki aniołek, a z drugiej masakra, jakbym miała z nim sama zostać na 8h to bym oszalała ze strachu przed nim... Może powinnam mieć malutkiego pieska, a nie takiego dużego? :(

Odnośnik do komentarza

Malamika wez sobie przede wszystkim suczke i najlepiej kundla, nic rasowego bedzie latwiej i nie boj sie psa bo pies czuje twoj nastroj i strach, mlody pies ktory dopiero zostal przywieziony jest bardziej wystraszony od Ciebie i musi sie tak jak ty przyzwyczaic do nowego miejsca...ja tez plakalam pierwszego dnia mojego psiaka...to poprostu bezsilnosc i poznawanie sie ;o) wiecej odwagi to tylko maly wystraszony bąbel ;o)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Kasiu. :) No niestety tamten psiak to nie był taki mały bąbel, to był duży szczeniak dużego psa. Jutro jadę do schroniska zobaczyć 6-miesięczną miniaturkę, takiego kundelka, który już nie urośnie, a jest na prawdę miniaturowy jak shih tzu. Zobaczymy. Na pierwszego psa powinnam wziąć małego, żeby samej się oswoić z lękiem i strachem. Pani w schronisku przez telefon mi powiedziała, że ten piesek nawet nie ma tyle siły, żeby ugryźć. Się jutro okaże w schronisku, wezmę go na dwie godziny się pobawić i ocenię, czy nie będę się go bać.

Odnośnik do komentarza

Witam i stare i nowe dziewczyny. Smutno z tym pieskiem, mam nadzieję,że kolejny okaże się tym jedynym. My prawie bezboleśnie przeżyliśmy przyjście psiaka do domu. U nas dziś bardzo zimno, my przeziębieni,ale poszłam do kościoła, wytrzymałam całą mszę, jestem z siebie dumna. Kaszol ja mam córkę, ma prawie 7 lat,ale nerwicę mam od prawie 3,więc z takim maleństwem i nerwicą to razem nie miałam do czynienia. Dużo siły Ci życzę.

Odnośnik do komentarza

Witam:)Witam Kaszol:) jesli przeczytasz kilka postów wstecz dowiesz sie wiecej o Nas. ja zmagam sie z nerwica bardzo długo jestem matka 3 dzieci.Nie ma złotego srodka na wyjscie z nerwiicy bo to długi proces jesli sie wychodzi z nerwicy bez leków.Leki działaja dszybko jesli sa własciwie dobrane.Ale ja osobiscie jestem przeciwniczka leków.Teraz funkcjonuje normalnie ale to kawał mojej ciezkiej pracy nad soba kupa zycia zmarnowana na ta nerwice ale to juz przeszłosc.Popiszesz z Nami i bedzie o niebo lepiej.:)).Co do wyboru pieska to nie mam zielonego pojecia ja mam psa ale biega na podwórku to zwykły mieszaniec i jest z nami juz ponad 12 lat.Moja córcia chciałaby pieska miec w domu ale ja nie wyrazam zgody ma pieska na podworku i to musi Jej wystarczyc.Julia co u Ciebie? naposz kilka słów.Pozdrawiam goraco w ten deszczewy dzien ewa

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Wczoraj nie było nas w domu cały dzień, dziś podobnie:) Bardzo się z tego cieszę, niedawno wróciłam, mąż zgodnie z zasadami planu pokojowego zajmuje się dziećmi, a ja mam chwileczkę wolnego. Ogólnie czuję się coraz lepiej, te 2, a w zasadzie 3 bardzo intensywne dni pokazały mi, że z tego naprawdę można wyjść. Ja mam malutkie dzieci, wszystko zaczęło się jak młodsze było maleństwem,ale teraz naprawdę jest fajnie. Nie brałam leków, teraz wspomaga mnie ten Bach i jego ekstrakty, jak dla mnie są świetne i polecam Wam, serdecznie:)

Odnośnik do komentarza

Byliśmy w schronisku dla zwierząt. Spodobał nam się miniaturowy psiaczek, wiek tak do roku. Niby wszystko pięknie, tulił się i łasił, ale smyczy bał się wręcz panicznie, obcych ludzi tak samo, najlepiej by ich zaszczekał. A ja niestety... Boję się takich niepewnych psów, które na wszystko szczekają. Z jednej strony chciał być u mnie na rękach i się łasił, ale też miał to drugie oblicze. Ja się chyba nie nadaję na właścicielkę psa... Kocham je wszystkie, ale boję się, że np. podczas czesania albo przy gwałtownych ruchach mnie dziabnie i tyle z tego będzie - a ja zacznę się bać psa i co wtedy? Chyba odpuścimy sobie adopcję... Echhh... :( Widocznie nadaję się tylko do posiadania gryzoni, ich nie boję się w ogóle. :( No i pozostaje mi nadal tkwić samej w domu, jak narzeczony jest w pracy. Znacie jakiś sposób na nudę poza komputerem, sprzątaniem i gotowaniem? W ogóle jeszcze męczy mnie fakt tego, że nienawidzę być sama w domu, ciągle wydaje mi się, że coś słyszę w kuchni, bardzo boję się być sama w domu, a już zwłaszcza, jak jest ciemno na dworze. Jak narzeczony wychodzi do pracy o 5:30 to już nie zasnę za żadne skarby sama w mieszkaniu i tylko leżę godzinę aż się rozjaśni. W dodatku w dzień niemalże nie ruszam się z zamkniętego na zamek pokoju. Muszę znaleźć pracę, bo nie potrafię tak sama tutaj siedzieć. :(( Dodam, że nigdy w życiu nie zostałam na noc sama w mieszkaniu...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×