Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie:) Ja miałam wyjątkowo udane dni, zero lęków, prawie nie siedziałam w domu, a to kościół, market, a to fryzjer, a to spacer po całym mieście. Sama jestem zdziwiona! I tak sobie myślę,że terapia i leki nawet najlepsze nie pomogą dopóki sami nie zmienimy swojego myślenia. Zamiast nie uda mi się, nie warto próbować trzeba mówić sobie dam radę. I próbować, do skutku ale próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Jak przeczytałam książkę Optymizmu można się nauczyć, zmieniłam swoje myślenie i teraz widzę efekty. Normalnie poruszam się po mieście, które kiedyś stanowiło dla mnie wyzwanie. Mam nadzieję,że takich dni będzie coraz więcej i Wam też tego życzę:)

Odnośnik do komentarza

Kicia, wow! :/ Normalnie mnie zatkało. Tak po prostu po Waszym wyjściu?? Rany... Coś strasznego! Pamiętam jak mój sąsiad, mieszkający z matką, koło 30tki powiesił się w piwnicy naszego wieżowca, a ja akurat schodziłam po ogórki na obiad do piwnicy. Tyle szczęścia, że ktoś znalazł go prędzej ode mnie, bo chyba bym takiego widoku nie przeżyła. Do teraz do piwnicy nie chodzę sama. A podobno odebrał sobie życie, bo jego zdaniem był *starym kawalerem*.:/ U mnie lepiej, po lekach do przodu, coraz dłużej daję radę chodzić po mieście (nie sama), np. prawie 4h. :) Na uczelni czekając na mojego P siedziałam sama pół godziny na korytarzu wśród bandy facetów (Politechnika) i dałam radę. :) W sklepie też często odrywam się sama coś pooglądać, np. w Rossmannie itp. Także jest lepiej, lepiej, coraz lepiej... :) Święta tuż tuż, prezenty zapakowane, za tydzień jadę do rodzinki. Niestety mój P musi być na wigilii u siebie, więc będę tęsknić te 5 dni. :( A ja muszę być u siebie ze względu na to, że moja mama jest chora i muszę posprzątać i gotować na wigilię, sam tata nie da rady ze wszystkim, bo brat... Brat nie ruszy tyłka. :P

Odnośnik do komentarza

A i zapomniałam dodać! Magducha, ja jestem w trakcie czytania po raz drugi Potęga Podświadomości - Murphy Joseph. Czytałam kiedyś, gdy byłam zdrowa i w ogóle do mnie nie dotarła, ale czytając ją teraz widzę, jak może zmienić moje myślenie... I je zmienia. Ciągle powtarzam sobie, że dam radę, że się uspokoję, że zaraz będzie dobrze i tak jest. Trzeba tylko wierzyć i tak jak napisałaś - nie zrażać się, że kilka razy nie wyszło - w końcu wyjdzie, a to daje duuużo otuchy i siły.

Odnośnik do komentarza

Widzę Malamika,że w tym samym czasie postanowiłyśmy zdrowieć:) Miłych przygotowań do świąt i zdrowia dla mamy:) Powiem Wam,że ostatnie dni są naprawdę fajne, na nowo oswoiłam swoje miasto, wychodzę,chodzę po mieście,jestem w sklepie i jest ok. Aż nie chce mi się siedzieć w domu! W końcu widzę efekty pracy nad sobą:) Co mogę Wam poradzić, mi psycholog zaproponowała prowadzenie jakby pamiętnika. W zeszycie,notesie czy kalendarzu pisze się to gdzie dzisiaj się było. Czytać to trzeba wieczorem i rano. Na początku w moim kalendarzu były wpisy-kiosk i dookoła domu,ale potem pojawiało się coraz więcej. Zaczęłam naprawdę to czytać, pozytywnie się nastrajałam i dodawało mi to odwagi. Skoro raz mi się udało to i następnym razem też. I teraz widzę efekty:)

Odnośnik do komentarza

Hej!Widze,ze spadamy w dol:(Co u Was?Widze,ze u malamiki i Magduchy dobrze,to super.Malamika pisz jak sie czujesz biorac te leki,mnie to bardzo interesuje.Umnie nudy,bo za drzwi nie wychodze,mala ma jeszcze zakaz,a wieczorami zaczelam sie bac wychodzic.Coraz glosniej u nas o tym gwalcicielu,podobno zgwalcil dziewczyne w parku obok kosciola tam gdzie ja codziennie chodzilam z mala na spacery,odechcialo mi sie.A dzis jade do hipermarketu na zakupy i juz mam stresa.Normalnie to sobie daje jakos rade z mezem,ale przed swietami kiedy sa tlumy to nawet maz mi nie daje bezpieczenstwa.No ale zakupy musi ktos zrobic.Pozdrawiam setrdecznie.

Odnośnik do komentarza

I jak Magda na zakupach było? Pół roku temu chodziłam tylko do jednego sklepu, 20 metrów od domu, ale ciągle próbowałam i wczoraj pojechałam z tatą do Makro-w jedną stronę 40 minut, a to nie sklep tylko wielka hala, tłum ludzi i dałam radę. Skupiłam się na zakupach i żadnego lęku! Mam nadzieję,że też Madziu będziesz próbować, i zapomnisz o lęku:) U mnie nie ma śniegu, nawet w ramach oszczędności miasto dekoracji nie włączyło, więc mało świątecznie-gdyby nie porządki to nikt by nie pomyślał,że to grudzień:)

Odnośnik do komentarza

Magda79 - po lekach czuję się świetnie. Zaczęłam je brać dokładnie 4 grudnia i do teraz nie odczuwam skutków ubocznych. Jak wcześniej ciągle było mi słabo i niedobrze z przejedzenia, z jakiegokolwiek wyjścia poza dom, czy stresu tak teraz wcinam co chcę i ile chcę (może w końcu przytyję!! :D), wychodzę na bardzo długie spacery 3-4h po mieście, sama nie miałam okazji wyjść, a w dodatku nie znoszę zimy (taka chudzinka to szybko się wychładzam;)), ale myślę, że od jutra zacznę sama działać, wracam na tydzień do rodziców, pomóc w przygotowaniach świątecznych itd. Jeśli chodzi o Sulpiryd i Afobam to czuję się tak, jakbym nigdy wcześniej nie była chora na agorafobię. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Po nowym roku mam kontrolę u mojej pani doktor, pewnie zacznie odstawiać mi Afobam (nie można go brać za długo, żeby się nie uzależnić), a Sulpiryd jest też na depresję, więc to pewnie będę brać dłużej. Afobam miałam brać przede wszystkim na te moje 24h/dobę nudności (żadnej choroby żołądka itd nie mam i nie miałam), przez które nie mogłam funkcjonować. Powiem Wam też, że wróciłam do pozowania, wczoraj byłam o 7 rano na sesji zdjęciowej nad pięknym stawem, gdzie prezentowałam sweterki (rany, ale zmarzłam! cud, że nie jestem chora, tak zimno było), a przed Nowym Rokiem albo tuż po będę reklamować sprzęt komputerowy! Dostałam też propozycję reklamy w Łodzi sukien ślubnych i jestem taka szczęśliwa! Dorobię za parę godzin wygłupów przed obiektywem, a w dodatku da mi to tak dużo siły... Mam nadzieję, że mój dobry nastrój utrzyma się jak najdłużej. :) Kicia - też nie lubię jesieni i zimy i depresja mi się o tych porach roku nasila, ale niebawem będzie wiosna. :) Jeszcze tylko 3 miesiące!! :) Jesień na szczęście była u nas bardzo sucha (Śląsk), o dziwo nie ma mrozu (to chyba sprawa ocieplenia), padało może dwa razy od sierpnia. :P Mam nadzieję, że nas śnieg nie zasypie, bo nie znoszę *ciapy, chlapy, soli na butach* itp. Jeśli boicie się brać leków, spróbujcie, warto. Miesiąc, czy dwa Wam nie zaszkodzą, a możecie wiele zyskać. Oprócz leków sama robię sobie psychoterapię, tak jak napisała Magducha - prowadzę notes, dokładnie co, gdzie, jak długo i kiedy robiłam, jaka dzielna byłam walcząc o swoje z urzędniczkami itd. W chwilach zwątpienia sięgam po zapiski (wtedy nic pozytywnego nam nie umyka) i to dodaje siły. Codziennie jak tylko pomyślę coś złego od razu mówię sobie coś przeciwnego, np. *dam radę*, *nie, nie będzie padać*, *nie zmarznę*, *nikt nic sobie nie pomyśli*, *a co ja się będę przejmować*, zmieniam na siłę swoje myślenie i staram się być pewna siebie. Nawet fotograf wczoraj był zdumiony, jak szybko zrobiliśmy wszystko i jak super to wyszło. :) Polecam też zaleźć sobie hobby. Ja na poważnie zaczęłam rysować, planuję kupić sobie porządny tablet do tego. :) Mam nadzieję, że wynagrodzenia z sesji będą wystarczające. :) W dodatku kupiłam sobie Nokię C6-00 (mam bzika na punkcie sprzętu :D) i cały dzień do niej wzdycham. :> Warto też mieć jakiegoś zwierzaczka - ja mam chomika i w chwili smutku biorę go na ręce, głaskam, ona zrobi coś śmiesznego i to poprawia mi humor. :) Poza tym słodziak w domu to sama rozkosz. :))) Nie wiem, czy w domu rodzinnym będę miała chwilę na napisanie tutaj czegoś, ale zawsze Was czytam. :) Życzę Wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIAT i SZCZĘŚLIWEGO ZDROWEGO NOWEGO ROKU!! :* Kasia. :)

Odnośnik do komentarza

A co z Wami????? jak po świetach???? U mnie w miare ok. Leniuchuje sobie i tak mi jest z tym wszystkim dobrze:)Do pracy 2 stycznia wiec jeszcze troche słodkiego lenistwa zostało ale czas tak szybko leci ,ze szok i zaraz Nowy Rok nowe plany:) a mam ich kilka aby tylko udało sie zraealizowac.Myśle ,ze dam rade! odezzwijcie sie!!!!!!pozdrawiam ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie!U mnie kiepsko,swieta to byla jedna wielka katastrofa.W wigilie dostalam ataku paniki na spacerze i juz mialam dzien z glowy.Do tego dalam sie mezowi namowic na wigilie u jego rodzicow,to byla dopiero katastrofa.Pierwszy dzien jako tako,drugi tez bo nie wychodzilam z domu,ale w srode wyszlam i znow koszmar powrocil.Jestem zalamana,zrezygnowana i mam dosc.Boje sie wychodzic na dwor,towarzystwo meza nie pomaga.Do tego mam takie bole nog,ze mozna zwariowac,stac na nich nie umiem.Poszlam do lekarza,kazal zrobic rtg kregoslupa i powiedzial,ze kardiologa tez trzeba zaliczyc.W rozmowie wyszlo,ze przez mysl mu przeszlo sm ale jak mu powiedzialam,ze mialam robiony rezonans w zeszlym roku to stwierdzil,ze kamien mu spadl z serca.Mowilam mu o nerwicy,ale powiedzial,ze porobimy badania a potem pomyslimy o psychologu czy psychiatrze.Z jednej strony wmawiam sobie,ze to nic innego jak nerwica,a z drugiej strony zdiagnozowal to tylko komputer jak wpisalam w google objawy to wyskoczyly mi te strony:)Trzymajcie sie cieplo.

Odnośnik do komentarza

Kicia wyrazy wspólczucia wiem ,ze za wiele nie znacza ale jestem z Tobą.Pamietaj jesli tylko cos jest nie tak a nasze forum miałoby Ci pomóc to pisz! Wszystkim życze wszystkiego najlepszego w tym nadchodzacym 2012 SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!!!!!!! życzy ewa

Odnośnik do komentarza

Czesc:) dziewczyny co tam u Was?Madziu pisz co tam Ci lezy na serduchu zawsze to troche lzej:)Kicia załatwienie takich spraw przykre-ale ktos to musi pozałatwiac .ja tez wszystko załatwialam sama to wiem co to znaczy:(u mnie bez wiekszych zmian. Samopoczucie takie sobie mogłoby byc lepsze ale tez narzekac nie moge.Wczoraj byłam na zakupach *ciuchowych*wydałam kase i teraz jestem sama na siebie wkurzona,bo wydałam wiecej nizeli mialam wydac:(((( dzisiaj przyszło wyrównanie za swiatło duuuuza dopłata,czynsz za lokal i jestem juz depresyjna a gdzie jeszcze cała reszta?????szlag mnie trafia ,ze człowiek ciężko pracuje i nie moze sobie kupic tego co chce majac niewielkie wymagania.Zyje skromnie i tak ciagle jest za mało.Dobra nie bede zanudzac bo przeciez kazda z nas wie jak teraz w tych czasach trudno jest zyc.Pozdr

Odnośnik do komentarza

Hej!Widze,ze nikt tu nie zaglada.Wiec chyba czas zrezygnowac z wpisow tutaj,bo sama ze soba pisac nie bede.Rownie dobrze moge zalozyc pamietnik.Szkoda,no ale coz,kazda z Was ma swoje zycie,swoje problemy.Myslalam,ze znajde tu wsparcie na dluzsza mete,dowiem sie jak inni sobie radza i tak na poczatku bylo.Za to Wam dziekuje!Ale teraz widze,ze ktos wchodzi na forum wychodzi i nie tworzy sie taka grupa wsparcia jakiej szukalam.Mimo wszystko bylo milo Was poznac,zycze zdrowia i pozdrawiam serdecznie.Magda

Odnośnik do komentarza

Witam! hej Madziulka:) ostre słowa:( ale doskonale Ciebie rozumiemi dobrze ,ze piszesz to co czujesz:) i tak trzymaj.Wiesz ja od samego poczatku powstania tego watku pisałam i zaprzyjazniłam sie z dziewczynami i do tej pory utrzymujemy kontakt. z załozycielką tego wątku spotkałam sie w realu przyjechała do mnie z mezem i miło ,zesmy spedzili dwa dzionki.Mi tez niestety brak jest tego wsparcia, przyjaznej atmosfery tez czasmi jak pisze nikt sie nawet nie odniesie do tego co napisałam:( no cóz mówie trudno.Szkoda mi jest tego watku bo mozna zrobic w takiej grupie wsparcia bardzo duzo. Tez czasami nie pisze nic bo mysle ,ze zatruwam wątek.Daje sobie teraz rade z nerwica i bardzo duzo osiagnęłam w tej mojej nerwicy.Madziulka takie zawroty głowy musisz konsultowac z lekarzem ale ja tez tak miałam.Obeszłam wszystkich i wszystko co mozliwe pusciło samo tylko troche sie pomęczyłam w czasie. Teraz wiem ,ze była to nerwica.Madzia a moze Ty cierpisz zwyczajnie na migrene? Sama juz nie wiem co pisac bo nie wiem jak to bedzie odebrane.Dziewczyny zróbmy dobra robote na wątku a bedzie dobrze.Madziu pisz kochana jesli tylko bede pomocna zawsza Cie moge wesprzec.Jesli juz podjełas ostateczna decyzje to moze popiszemy na gg? pozdrawiam cała reszte!!!!! ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie. ja też myślałam że zimą będzie tu trochę ruchu,ale zimy nie ma,ruchu też nie. Ja też kiedyś miałam zawroty głowy,ale teraz przeszło. Trochę się bałam,że po ostatnich przeżyciach wrócą,ale teraz miałam inne objawy. Mam dużo pracy tylko nie chce mi się za nic wziąć. Mam nadzieję,że ktoś się jeszcze odezwie,zajrzę jutro.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Po pierwsze Kicia wyrazy współczucia. Madziu pisz, to naprawdę pomaga, mam nadzieję,że będziesz tu zaglądać. Ale pomysł z pamiętnikiem, nie jest zły, mi doradziła to pani psycholog, i muszę powiedzieć,że czytanie nawet o drobnych sukcesach bardzo motywuje i dodaje sił. A u mnie całe święta zapalenie krtani, przeszło w zapalenie oskrzeli i tak 3 tydzień męczy mnie kaszel, a z tą astmą to już ciężko wytrzymać. I tak, siedzę w domu i postępów nie robię...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×