Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Podobno i tak od przesilenia jesiennego gorsze jest to wiosenne... to tak na pocieszenie :) ja nie pisałam... bo nic ciekawego... praca praca praca... brakuje mi terapii, wydatków i tak mamy moc... czasami nachodzi mnie taki strach że mam ochotę wybiec z domu... już tak było... teraz wróciło... mnie bardziej nachodzą takie pesymistyczne mysli w formie jednego potężnego impulsu... denerwuję się cały czas bo biegam między pracą a domem, córka była po pierwszej chorobie tylko 3 dni w przedszkolu i czwartego dostała już temperatury i gardło czerwone, denerwują mnie samolubni ludzie, którzy przyprowadzają po prostu chore dzieci do przedszkola, ostatnio nawet na balecie było dziecko zwyczajnie chore z czerwonymi policzkami, kaszlem że nie mogło mówić... a mamusia poganiała *no przestań kaszlec i idź tańczyć* miałam ochotę ją udusić, w przedszkolu jest to samo.... + duchota w sali i tylko godzina dziennie na dworzu albo wcale... te choroby dezorganizują nam życie, kłopot z kim ją zostawić, ja zwolnienia ciągle brać nie mogę i tak się rzucamy jak rybki w sieci... ech jestem zmęczona tym wszystkim, jak chodziłam na terapię to chociaż jakoś to ze mnie uchodziło a teraz się kumuluje, czuję te napięcia w środku, znowu pojawiają mi się wysypki skórne czyli stres wychodzi...

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Wczoraj pisalam,ale cos mnie rozlaczylo i juz nie chcialo mi sie drugi raz nie chcialo pisac. U mnie jak zwykle gonitwa,bylismy dzis w szpitalu odebrac rzeczy po mamie,to dla mnie bylo ogromne przezycie. Co do opieki to jestem bez pomocy. Rodzinka dzwonila i pytala jak sobie radze,teraz juz nie dzwonia. Dzwonilam do kuzynki zeby przyjechala to bym sobie odpoczela,ale wymowila sie brakiem czasu,a potem bezczelnie chciala pozyczyc pieniadze odemnie.Odmowilam bo tyle nie mam. Takze musze sam

Odnośnik do komentarza

Witajcie!U mnie ostatnio coraz gorzej:( Julcia znowu chora.Od ostatniej choroby wytrzymala 4 dni i od nowa. U meza w pracy zle sie dzieje,sa grupowe zwolnienia. Moje samopoczucie tez jest kiepskie. Wczoraj,pierwszy raz od dawna pomyslalam sobie,ze moze warto skonczyc ze soba? Niech inni sie martwia,a ja juz mialabym swiety spokoj. Przeroslo mnie to wszystko.Czy kiedys zycie zaskoczy mnie czyms pozytywnym? Dziewczyny moze Wy mi pomozecie?Wszyscy mi mowia zze czas rozejrzec sie za przedszkolem jak chce mala do niego oddac we wrzesniu przyszlego roku,ale ja kompletnie nie wiem jak sie do tego zabrac.Mam chodzic po przedszkolach?pytac?o co?W takich sprawach jestem kompletna noga:( Chcialabym pojsc juz do pracy ale nie mam co zrobic z ta moja kulka. Mam nadzieje,ze u Was wszystkich lepsze samopoczucie niz u mnie. Pozdrawiam goraco!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Magdo, napisałaś, ze przerosło Cie to wszystko. Nerwica jest nazywana przez prof.Aleksandrowicza tzw*honorowa ucieczką w chorobę od obowiązków społecznych, rodzinnych, zyciowych , do których nie czujemy sie gotowi*. Doswiadczałam nerwicy lekowej połaczonej z myślami natretnymi. Dziś jestem szczęsliwa osoba. Co mi najbardziej pomogło? Miałam szczęście, że na oddziale nerwic nauczono mnie technik jogi, praktykowania medytacji i technik oddechowych. Później , gdy zaczęły pojawiać się ksiązki na temat pozytywnego myslenia P.Mulforda. L.Hay, J.,Murphy.ego, zaczęłam *siac * w głowie pozytywne mysli, afirmacje, choć niespecjalnie wierzyłam w ich dzialanie. Bylam tak zawirusowana przez negatywne myślenie, ze była to trudna lekcja. Ale naprawde po jakims czasie zaczęłam odczuwac efekty tych wszystkich moich działań. Tez miałam myśli, zeby ze sobą skończyć, mimo iż miałam dwoje dzieci , które mnie potrzebowały. Nie wiem czy korzystałas z psychoterapii, jeśli nie , to podejmij ją, zacznij wyszukiwac sobie stron na temat : JAK SIĘ NAUCZYĆ PANOWAC NAD MYSLAMI ( EMOCVJAMI). Jest bardzo fajna strona JAK TRWALE PODNIEŚĆ JAKOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA. Polecam Ci poczytanie postow osób , które poradziły sobie z nerwica, zamieszczonych na watku *Z nerwicy sie wychodzi*- najwięcej ich zamieściłam na poczatku. Jest bardzo fajna strona młodego optymisty, który siegnął dna i sobie z tym poradził:Adam Krasowski.blog.pl. Poza tym na stronach *Energia wewnetrzna * oraz *Rozwój i swiadomość* znajdziesz super artykuły zamieszczone przez psychologów. ZMIANA MYSLENIA Z NEGATYWNEGO NA POZYTYWNE MOŻE SPRAWIĆ CUDA, a to jest możliwe, choc wymaga czasu. Poniewaz pisze wiersze ( rózne), napisałam też taki poświęcony tematowi smierci samobójczej.Przytocze z niego dwie zwrotki. Dla wielu z nas Życie jest walka, z góry skazaną na przegranie. Lecz są i racy, co je widzą, jako przygodę i wyzwanie. ------------------------- Tak łatwo szafujemy zyciem, cudzym i swoim tu, na Ziemi. Choc nie nalezy ono do nas i wszyscy dobrze o tym wiemy. -------------------------- Doradzam Tobie zrobić najpierw wszystko co w Twojej mocy, zeby zmienić zycie na lepsze, a wtedy sama zobaczysz co bedzie dalej.Dla mnie dziś, moje zycie jest taka super przygoda, nauczyłam się cieszyć kazdym dniem.Ale po rozwaleniu mnie przez nerwice, musiałam zbudowac się na nowo.A w tej budowie NAJWAŻNIEJSZE JESTY ZDROWE MYŚLENIE.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny i nasz rodzynku:)Kicia wiem ,ze wizyta w szpitalu po odbiór rzeczy po mamie jest bardzo trudna i ciezka do przezycia.Ja mam 2 starszych braci i zaden z nich nie podjał sie tego aby odebrac rzeczy po mamie wszystko spadło na mnie ja z przygodami nerwicowymi w tak wielkim szpitalu wszystko do przezycia.Opieka nad chora mama tez przypadłą mnie.Ale ja jako jedyna córka czułam sie w obowiazku. Madziulka czy TY masz gg????????? jeli tak to daj namiar albo na poczte.Ja nie moge pisac adresu na poczte tu na forum,cchyba ,ze podam namiaar na poczte do mojego syna.Chce tylko Ci powiedziec ,ze nie mysl takimi kategoriami.Chce koniecznie z Toba popisac Ewa pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Magda, nabór do przedszkoli jest elektroniczny, na stronie wybranego przez Ciebie przedszkola powinna być informacja o stronie na której trzeba się zarejestrować, wprowadzić dane, potem wydrukować wniosek i zanieść do przedszkola, po zakończeniu naboru elektronicznego czekasz na wynik czy dziecko zostało przyjete do przedszkola czy nie, można podać chyba 2 albo 3 przedszkola, pierwszego wyboru to takie które u Ciebie jest na miejscu pierwszym a pozostałe że mogą być, system Cię przesuwa jeśli w tym pierwszym nie ma już miejsc. W obecnych czasach najlepiej być samotną matką, do tego niepełnosprawną, wtedy masz dużo punktów że się dostanie, a jak *tylko* rodzice pracują to róznie może być, pierszeństwo miały dzieci 6letnie do tej pory, a jak będzie teraz w dobie obowiązkowego wysyłania 6latków do szkoły to nie wiem. Moja 6,5 letnia została w przedszkolu bo tak zdecydowałam. Jesli chodzi o przedszkole, które wybrać, to ja chodziłam po przedszkolach, dzwoniłam kiedy są *drzwi otwrate*, a przede wszystkim czytałam w necie co inni piszą, pytałam znajomych, my wozimy kawał drogi córke do przedszkola bo to obok bardzo mi się nie podobało, zależy czego oczekujesz.. co do chorób, to może Cię pocieszę a może wręcz odwrotnie, ale moja córka w tym roku była 2 dni i chora, teraz poszła na 3 dni i znowu wróciła z gorączką, niestety przedszkole to również wylęgarnia chorób, niektórzy rodzice przyprowadzają dzieci chore, podaja rano panadol na gorączkę i przyprowadzają, moja choruje odkąd poszła do przedszkola, chwilami brak mi już sił, przez pierwszy rok jej chodzenia miałam duuuuże kłopoty w pracy bo czasami brałam zwolnienie na nią, nie było wyjścia. Wiem, że bardzo szykujesz się na znalezienie pracy jak Twoja pójdzie do przedszkola, weź pod uwagę to że może chorować, żaden pracodawca nie chce matki, która jest na zwolnieniu na dziecko, na siebie zresztą też, mnie taka szarpanina i wysłuchiwanie od dyrekcji dużo kosztowało, psychicznie też, nie wiem czy nie lepiej nastawić się na to że jesteś w domu i w razie czego z nią zostaniesz, zwłaszcza, że będziesz dopiero gdzieś zaczynała pracę

Odnośnik do komentarza

I jeszcze, nabór jest w róznych miesiacach, zalezy od rejonu Polski, musisz się dowiedziec kiedy u Ciebie, zawsze to tak na wiosnę, ale wiem, że różnie A skończyć ze sobą nie możesz Kochana bo masz dziecko, które Cię kocha, nie wyobraża sobie świata bez Ciebie, dla dziecka matka jest czymś co jest i będzie, nawet nie myśl w ten sposób, ja też mam wielkiego doła bo moja znowu chora, jest kłopot co z nią jak choruje a ja do pracy chodzić muszę, życie niestety proste nie jest..., ja zawsze sobie powtarzam że i tak mam powód do zadowolenia bo inni maja naprawdę dużo gorzej czasami,a takie choroby mojej córki to tez pikuś w sumie jeśli porównać do innych dzieci naprawdę z poważnymi schorzeniami, oczywiście wiem że są i tacy którym duzo lepiej, ale to zawsze jest ktoś od nas zdrowszy, bogtszy, szczęśliwszy, tak już to wszystko urzadzone, trzymaj się, jakbys chciała moje gg to daj znać i wyslę Ci na adres mail*owy

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane!Czytam co Tu wczoraj popisalam:)Jesli chodzi o te pomoc to chodzilo mi wlasnie o info o przedszkolu:)Mam nadzieje,ze tak to zrozumialyscie:) Bo jesli chodzi o taka psychiczna pomoc to juz mi ja fundujecie:)Fajnie jest czasem sie komus wyzalic,ktos Ci cos doradzi ale nie wysmiewa, nie krytykuje.I za to dziewczyny Wam dziekuje!Mnie ogolnie jest ciezko komus opowiadac o problemach,a tutaj sie otworzylam:) Co do przedszkola to boje sie tego o czym piszesz Egzaltacjo,nie mam pracy bo nie mam co z dzieckiem zrobic,nie mam co z dzieckiem zrobic i dlatego nie pracuje:( No a jak znajde prace to boje sie tych l4.Ale finansowo zaczynamy sie niewyrabiac wiec praca by sie przydala. No a te gorsze dni to chyba beda sie zdarzac:(Ale wiem tez ze musze dac rade.

Odnośnik do komentarza

Ja liczyłam się z chorobami w związku z przedszkolem, ale nie aż w takim nasileniu, co nie znaczy, że u Ciebie będzie tak samo, ja miałam bardzo zdrowe dziecko do czasu przedszkola, dodatkowo denerwuje mnie to staram się jej zapewnić zdrową dietę, owoce, warzywa, zawsze pomimo obiadu w przedszkolu jest obiad w domu, jak wraca to do ogródka bo w przedszkolu mało wychodzą, nie przegrzewam jej itp itd a choruje, jak patrzę na inne dzieci jedzące koszmarne ilości batonów, chipsów i niechorujące to zwyczajnie zazdroszczę i pytam *dlaczego*? Córka chciałaby chodzić na różne zajęcia dodatkowe i nie jest w stanie bo za często choruje. Jak nie chodzi do przedskzola, mimo że ma kontakt z innymi dziećmi to okaz zdrowia, latem zawsze kąpie się w zimnym Bałtyku i to po południu, czasem podmarznie i nic, zero kataru, kaszlu chorób. Także u nas to raczej makabra z tym chorowaniem a co za tym idzie stres dla mnie bo albo mąż albo ja musimy zostać w domu, babcia nie zawsze może, albo nie zawsze dobrze się sama czuje, a babcię pomagającą mamy do dyspozycji tylko jedną

Odnośnik do komentarza

Witajcie, czytałam to forum od dłuższego czasu, ale dopiero teraz piszę. U mnie zaczęło się to ponad rok temu, wracałam z uczelni, nie miałam pieniędzy, czekałam na pociąg(musiałam nim jechać bo miałam bilet), była awaria i 3 godziny siedziałam na peronie. Tata miał ważne spotkanie i nie mógł mi pomóc, i wtedy pomyślałam,że jak coś się stanie to zostanę tutaj z tym sama. I zaczęłam coraz bardziej zamykać się w domu, bo wydawało mi się,że na zewnątrz nikt mi nie pomoże, a na pewno coś mi się stanie. Musiałam wziąć dziekankę, bo nie byłam w stanie jeździć codziennie. Teraz wracam na studia, na wakacje byłam na drugim końcu Polski, pracowałam też jako niania i musiałam wychodzić sama z dzieckiem. Mogę już pójść sama po zakupy, iść do teatru czy do kina. Ale jak mam zły humor myślę, co to będzie jak to wróci...? Teraz trochę się boję powrotu na uczelnię. Jestem bardzo nieśmiała, znajomi już kończą studia, a ja wejdę w nową grupę, która pewnie się zgrała, a ja ich nie znam. I wiecie trochę się tego boję... Bardzo chcę wrócić do normalności, żyć jak dawniej, ale boję się nawrotu... Dziś poszłam do dużego marketu, kupiłam tylko jogurt, ale chciałam tam pójść by udowodnić sobie,że dam radę, jeszcze niedawno nie chodziłam na zakupy, duże sklepy mnie przerażały... Pozdrawiam Was wszystkich:)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny na reszcie mam dostep do netu no i do mojej terapi forumowej , widze ze u jednych lepiej a u drugich troszke gorzej, ja musze przyznac nie zapeszajac ze jest co raz lepiej wychodze z dziecmi chodze do sklepu osiedlowego jak na razie ale to juz dla mnie sukces , ewa to tez twoja zasluga :-) , magda nie chce slyszec o takich rzevczach o ktorych pisalas nie wazne co sie bedzie dzialo nawet jak bys miala siasc na chodniku i plakac to to zrob ale nie mysl o glupotach az mi zimno jak pomysle co tobie po glowie przeszlo , julcia potrzebuje cie jak nikogo innego i pewnie bardzo cie kocha a daje ci o tym znac w kazdej minucie ona chce bys byla przy niej w najwazniejszych momentach zycia mimo ze o tym nie mowi pomysl o tym w czasie dolka rob to dla niej a na pewno zaprocentuje to w przyszlosci , sam mam julcie jak twoja i kocham ja nad zycie ale wiem rowniez ze to moja zona daje jwej przyklad i auorytet matka to matka, nie gniewaj sie za ten wyklad , magducha witam wyjdziesz z tego mialem to samo nie wiem ile tu pisze na tym forum ale dzieki dziewczynom juz wychodze sam :-) nawet o tym tak nie mysle i zycie nabiera barw jak dawniej , pozdrawiam was cieplo rodzynek:-)

Odnośnik do komentarza

Marcinku Rodzynku:) ciesze sie ,ze u Ciebie dobrze:) u mnie tez nie najgorzej.Witam Cie Magducha myslę ,ze z nami popiszesz:)Kicia , egzaltacjo co tam u Was? Madziulka napisz ,że u Ciebie juz lepiej!!!!!!!!!!ja zalatana nawet nie mam czasu popisac.Madzia odezwe sie na gg tylko teraz ja wczesnie sie kłade a bardzo rano wstaje i sie mijamy.Jak kto chce niech pisze moje gg 845844 ewa pozdrawiam gorąco

Odnośnik do komentarza

Witajcie!Zyje,zyje.Przez weekendy duzo czasu spedzam z ta moja rodzinka tzn.z mezem i Julcia:)Na dodatek przez postoje w pracy maz ma wolne poniedzialki wiec weekend jest dlugi.Dzis znow zawroty na maksa ale musze to przyuwazyc czy nie mam tak przed okresem.Troche jestem zmeczona bo mala nadal ma katar i kaszel wiec mi robi pobudki kilka razy w nocy. Egzaltacjo!Spisalam sobie Twoj numer gg i mam nadzieje,ze znajdziemy wspolnie czas zeby popisac. Twoje gg Ewus tez sobie spisalam.Ja przez tego mojego malego pokemonka mam czas dopiero po 22 bo tak mi chodzi pozno spac. Ale wiem,ze Wy dziewczyny praca,dziewczynki do szkoly i przedszkola to tez macie inny tryb zycia:) Ale na pewno bedzie okazja. Marcinie!Nie gniewam sie za ten wyklad bo czlowiek czasem potrzebuje takiego kopa,wystarcza do nastepnego razu.Ciesze sie,ze u Ciebie coraz lepiej.Tak trzymac! Kiciu,wiem,ze masz duzo zajec ale daj czasem znac co u Ciebie. Pozdrawiam Was serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Witam:) W nocy myślałam o powrocie na uczelnię, i najpierw miałam takie myśli,że nie dam rady,że to nie dla mnie i znów mi się nie uda. Ale potem mi przeszło i muszę spróbować żyć jak dawniej. Dzisiaj chcę pojechać autobusem, sama. Co jest dużym wyczynem, bo przez ten rok tylko raz jechałam gdzieś sama, tak to zawsze albo samochodem, albo z kimś. A teraz muszę spróbować, przecież tata nie będzie mnie woził dzień w dzień. Mam nadzieję,że dam radę:) Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Jak masz ochote jechac tym autobusem to stan na przystanku i nim jedz wszystko bedzie super tylko staraj sie zajac mysli ludzmi jak sa ubrani ile osob jest w autobusie a bedzie dobrze zobaczysz ja mysle ze gdy wrocisz na uczelnie to zaczniesz wychodzic na luzie bo bedziesz musiaka a przy okazji duzo znajomych i duzo osob do wysluchania jja dzisiaj bylem w duzej instytucji wszedlem pochodzilem poogladalem i wyszedlem bo juz troche za dlugo ale dalem rade jeszcze pare razy i moze mi wkoncu przejdzie pozdrowienia dla was rodzynek.

Odnośnik do komentarza

Poszłam na przystanek, kupiłam bilet-normalne czynności a dają dużo radości :) Czekałam 30 minut i nie przyjechał, czekałam drugie 30 minut i nic. I takie to mam szczęście. Poszłam na spacer, całe dwie godziny po całym mieście, chodziłam i po parku i po sklepach-niedawno coś nie do pomyślenia. Ale nie pojechałam i mnie to złości, nie chciałam jak będzie szczyt, wybrałam taką porę, kiedy tylko emeryci jeżdżą, a tu popsuł się autobus. Nie miałam odwagi pójść tam kiedy masa ludzi, a autobus zatłoczony. Ale mam bilet i jutro pojadę, choćby dwa przystanki. :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.marcin ma rację.nie wolno skupiać się w podróży nad sobą.czy dam radę? czy nie dostanę ataku?te pytania i wątpliwości są jak zaproszenie.ja kiedy jadę do pracy staram się w ogóle nie skupiać na tych sprawach.ciężko jest w ogóle nie myśleć więc myślę mniej więcej w ten sposób(fajnie,że jadę do pracy.spotkam się z moimi nowymi koleżankami.są fajne.ciekawe co dziś nowego będziemy robić)myślę w ten sposób jakby moja choroba nie istniała.może nie jest to jakiś cudowny środek ale pomaga wytrwać.to jest tak jakby zamienić emocje lęku na emocje radości.kiedyś gdy położyłam się spać ogarnął mnie silny lęk.w jednej sekundzie spociłam się jak szczur.ale pomyślałam sobie dosłownie tak.mam to gdzieś.jak mam umrzeć to teraz we własnym łóżku.i tak dobitnie że lęk mi minął w jednej sekundzie.i mogłam usnac.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Ja jak zwykle zalatana,dzis mialam wyjazd bo maz chce mi kupic samochod. Bede mogla pojechac na zakupy jak on bedzie w pracy. Tak jak pisalam na poczatku,kiedys jazda samochodem byla dla mnie nie do pomyslenia. Przed 2 lata nie jezdzilam nigdzie i czulam sie jak wiezien wlasnej nerwicy. Teraz jezdze bardzo czesto i lubie to. Natomiast autobusu jakos nie umiem oswoic i nie wiem czy mi sie to uda.Ciesze sie,ze robicie postepy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam:) I znów nic nie wyszło z mojej jazdy autobusem. Popsułam okulary, a że mam dużą wadę musiałam jechać do salonu. Z jednej strony było ok, pochodziłam po tym centrum handlowym z tatą- jak płaci to chce wiedzieć za co:) Ale jak wróciliśmy to na przystanku był tłok,i zrezygnowałam, poszłam na spacer, znów dwie godziny. I się zastanawiam dlaczego mogę jechać autem bez problemu, pociągiem pojechałam do Krakowa i z powrotem- aż z Gdańska i przeżyłam, a parę przystanków autobusem to coś nadzwyczajnego... Może jak będę musiała jechać na zajęcia to przestanę tyle rozmyślać? Nie wiem, mam taką nadzieję. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Magducha, prawdopodobnie dlatego że w pociągu można pospacerować, schować się do toalety :) w autobusie te dwie rzeczy odpadają, a jak jedziesz autem to zawsze masz możliwość zatrzymania się :) stąd te paranoje komunikacyjne, bądź konsekwentna i ćwicz to najlepsze co możesz dla siebie zrobić, ja tak ćwiczyłam ze sklepami dużymi i udało się idę bo padam dzisiaj, wróciłam z pracy po 21 i ledwo żyję

Odnośnik do komentarza

Zobaczyłam swój palna zajęć i zwątpiłam w sukces. Dzień w dzień zajęcia od 9 do 16. Mam robić dwa lata w rok, ale chyba sobie daruję, wolę chyba chodzić raz w tyg na 3 godziny i w spokoju wracać do normalności, niż tak pędzić. Już nic nie wiem, i naprawdę się boję. Niedawno pójście do sklepu było czymś niemożliwym, a ja się porywam z motyką na słońce... Z jednej strony czuję się już w miarę ok, jest dużo lepiej niż było, ale to chyba ponad moje siły. Chociaż może potrzebny jest mi raki wstrząs, sama nie wiem...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×