Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Nie pisalam bo mam problem. Tata znow gorzej sie poczul,a mamie sie tym zalamala i wpadla w ciezka depresje. Teraz tylko czeka na koniec taty i mowi,ze nie chce jej sie zyc. Wydaje mi sie,ze przez ta sytuacje zaczynam sie cofac. To znaczy trace wypracowany spokoj i poczucie bezpieczenstwa. Wraca nerwica i leki. Problemow z wychodzeniem nie mam,ale rano ciezko mi wstac. Wieczorem jest lepiej. Kurcze,a juz bylo tak fajnie. Moze tez pogoda tak wplywa,jest parno,goraco i burzowo. A co u Was?

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor wszystkim!U mnie tez parno i goraco,i od razu samopoczucie gorsze.Choc nie tylko pogoda na mnie zle wplywa.Rodzina niestety tez.Obwiniaja mnie za rzeczy na ktore ja wogole nie mam wplywu i nie dotycza bezposrednio mnie.A mimo wszystko ja dostaje po glowie.A potem sie dziwia ze ja nerwowa jestem i sie ciagle stresuje itp itd.Wkurza mnie tez to,ze nie potrafia zaakceptowac moich decyzji.Mowie tesciom,ze nie mam ochoty na niedzielne spotkanie,a oni na sile sie narzucaja,ze niby na chwile,ale oni przyjezdzaja i nie rozmawiaja z nami,nie bawia sie z corka a ja sie wtedy mecze w domu kiedy moglabym cos fajnego z mezem i Julcia robic.Maz tez mnie w tym temacie wkurza,ma 35 lat a boi sie wlasnej matki i przychodzi co do czego robimy tak jak inni chca,a nasze potrzeby sie nielicza:(Juz koncze biadolic. Egzaltacjo co z corcia?Jak sie czujesz? Kiciu fajnie,ze piszesz,szkoda tylko,ze masz problemy:(A z tata jest tak zle? Gdzie reszta dziewczyn? pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witajcie.przykro mi kicia z powodu twojego taty-mogę się domyślać co czujesz.bo w ostatnim czasie przechodziłam przez to dwa razy.magda.ją też nie mogę zrozumieć po co właściwie twoi teściowie przyjeżdżają.mnie to aż trudno oderwać od zabawy z wnukami.przy nich zapominam o mojej chorobie.mnie też złości to kiedy ktoś mnie o wszystko obwinia.z z regóły robią to osoby które w ten sposób na ogół próbują odwrócić uwagę od własnych błędów.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Co dzis u was slychac? U mnie upal i duchota,nawet teraz jest niewiele chlodniej. Moj tata byl dwa miesiace temu w szpitalu,diagnoza niedotlenienie i obturacyjna choroba pluc a do tego slabe serce. Pozniej troche go podleczyli, teraz znow slabnie. Ale coz taki wiek (87 lat)i te upaly robia swoje. Dzis jest z nim stabilnie,ale i tak zyje w napieciu. Rano sprzatalam i czuje,ze robi mi sie slabo. Mialam jechac do sklepu,wychodze z domu i dopadla mnie moja dobra znajoma,czyli panika. Mysle sobie moze wrocic i przeczekac,ale jak kiedys tak robilam to bylo jeszcze gorzej,bo sie nakrecalam. Wiec mowie sobie,kobieto bez paniki nic sie nie dzieje,tyle razy przez to przechodzilas i zyjesz. Pojechalam do sklepu,zrobilam zakupy,a w nagrode kupilam sobie loda:) Meczacy jest taki napad,cala bylam mokra,ale jestem z siebie dumna. Pokonalam lek,znow krok do przodu jest zrobiony.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor:) Kiciu,jestem dumna z Ciebie:) Ja dzis caly dzien spedzilam u mamy,ma ogrodek wiec mala szalala w basenie,maz mial dzien urlopu i wszystko tak na spokojnie,wtedy jest super.Pogoda zaczyna mnie troche denerwowac bo ja w takie upaly miewam czesciej napady leku,ale probuje malymi krokami walczyc,pewnie do nastepnego ataku i znow od poczatku,no ale co z tym zrobic:( Moi tesciowie sa niepelnosprawni ruchowo tzn,obydwoje chodza,ale maja z tym problem.No i ja nie wymagam od nich zeby z Julcia biegali czy cos takiego,ale fajnie by bylo gdyby z nia klocki poukladali,poczytali bajke itp,a oni od niej chca zeby siedziala w miejscu,albo sie do nich przytulala,ale to ruchliwa istotka i nie lubi przytulania.Wkurza mnie tez to,ze jak corcia nie da im buziaka to oni stroja fochy,obrazaja sie na nia i mowia cos w stylu:bedziesz cos chciala to ja tez ci powiem nie.No ale coz zrobic takie charaktery.Zycze Wam milej soboty.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) fajnie czytac jak u niektórych jest juz troche lepiej:)Kicia no widzisz z tymi lękami tak to jest.Ja juz dawno dawno nie miałam napadu lęku ale wczoraj w ta pogode czułam taki wewnetrzny niepokój.Ale cóz trzeba funkcjonować.Miałam jechac na poczte i wtedy jakos zaczeły nachodzic mi mysli,ze moge nie dac rady ale co miałam awizo wiec odebrac trzeba.A wieczorkiem byłam umówiona z klientka na projekt.Wszystko przebiegło tez ok i zaszalałam kupujac sobie drogi lakier do paznokci a teraz wstałam rano i mysle gdzie ty babo miałas rozum kupowac taki lakier ale bardzo mi sie spodobał i...... trudno.Przeciez nikomu nie powiem ile za niego zapłaciłam.Moze dle innego to bedzie smiech ale dla mnie niestety duzo.Coraz wiecej klientów sie odzywa to dobry znak.Miesiace wakacyjne istny koszmar z kasa.We wtorek jestem umówiona z fryzjerką muszą sobie ociąć koncówki a córci grzywke:).chciałabym sie dzisiaj poopalac bo cały tydzien czekałam aby poleniucowac na lezaczku moze dzisiaj sie uda.Dzisiaj jeszcze na rynek po małe zakupy, wstawic pranko,pozniej zrobie obiadek i wolne!!!Madziu z teściami nieraz niestety tak jest i nie bierz sobie tego do głowy.Ale powiedz tesciowej czy tesciowi ,ze takie teksty tego typu jak Ty cos bedziesz chciała czy podobne to niech nie kieruja do takiego małego dziecka bo i tak nie rozumie a jak zrozumie to Ja do nich to zniechęci.Czasami ludzie tak maja i nic na to nie poradzimy.Szkoda Madziu ,ze nie znosisz upałaów bysmy sie poopalały:) A teraz jede do centrum na zakupy tylko jeszcze mała kawka i spadam.Pozdrawiam Was bardzo gorąco ewa

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.ja także zrobiłam krok i to bardzo duży do przodu.pięć lat temu podjęłam beznadziejną pracę.tylko dlatego że była blisko domu więc jak coś do mąż mnie odprowadzał i odbierał jak dziecko z przedszkola.pracowałam po 50 godzin tygodniowo za wynagrodzenie niższe niż najniższa krajowa.nieraz w pracy musiałam walczyć z napadem lęku.ale wiedziałam że nawroty trzeba traktować jako coś normalnego.doszło do tego że czułam się tam bezpiecznie-ale przecież w końcu też chciałam mieć z pracy też i korzyść a nie tylko satysfakcję.i zostawiłam tego wyzyskiwacza mojego szefa.zdobyłam się na odwagę i poszukałam sobie normalnej pracy.miałam 2 dni próby.świetnie sobie radziłam w te dwa dni upałów.od poniedziałku już mam normalną umowę.praca 2 km od domu.ale dam radę.bo teraz to już z górki.skoro sobie radziłam nie wiedząc czy mnie przyjmą?

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor dziewczyny!Ale u mnie teraz wieje.Dzien spedzilam bardzo milo,choc upal dawal sie we znaki.Dzis tez bylam u mamy na ogrodku.Mala w wodzie,maz w wodzie,ja mialam troche czasu dla siebie.Co prawda mialam zawroty glowy,ale staralam sie na tym nie skupiac,moze psycholog ma racje,zeby polubic te zawroty.Choc to moze za duzo powiedziane,probuje je ignorowac. Widze,ze nie tylko ja mam wyrzuty sumienia jak cos sobie kupie drozszego niz stac mnie na to w danym momencie,ale odrobina przyjemnosci tez nam sie chyba nalezy:) Ewus co prawda nie lubie siedziec w sloncu,ale zawsze mozna znalezc kawalek ziemi gdzie jest i slonko i cien:)Dla kazdego cos milego. Iwona!Gratuluje:)Takie wiadomosci napawaja optymizmem,bo skoro udalo sie jednej z nas to i moze uda sie mnie?:) Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny widze że u was lepiej i bardzo mnie to cieszy , też uważam jak napisała koleżanka że to forum jest jak lek który pomaga wiem bo sam czuje się lepiej wydaje mi się że jest dobrze ale jak to bywa z nerwicą czasami mam dość wszystkie objawy z sercem rękami mam za sobą lecz jak tylko gdzieś wychodze lub sie stresuje zaczyna mi się kręcić w głowie boje sie tego jak nigdy, dziewczyny podstawą do tego by sie wyleczyć jest nasza wola z którąmusimy walczyć nie ma wyjścia , jesteśmy młodzi a jużmamy problemy, ja akurat mam zawsze wsparcie ze strony żony nigdy jeszcze nie odmówiła mi pomocy zawsze do niej dzwonie jak zaczyna sie atak , byłem z rodzinką nad wodą gdzie było bardzo dużo ludzi i powiem wam ze było super oby wiecej takich dni, ale nastepnego dnia miałem zawroty i już nie miałem ochoty na nic to mnie martwi żę czuje iż jest lepiej a zaraz tak nie jest , moim teraz celem jest wychodzenie do sklepu coś zobaczyć obejrzeć ale nie potrafie tego przełamać a jeszcze na dodatek przeczytałem artykuł żę od ataku nerwicy można dostać zawału serca masakra więc jak tu sie przełamać, byłem u kardiologa serce zdrowe i mam sie cieszyć życiem ale jak? dzisiaj impreza u brata musze jakoś tam dojechać i zapomnieć o niej oby było dobrze pozdrawiam was ciepło , i licze że wszyscy z tego wyjdziemy. P-S gdzieś przeczytałem o jakimś spotkaniu naszych forumowiczów było by extra o ile była by taka możliwość

Odnośnik do komentarza

Witam:) ja nie wiem jak to jest ale ja w zwykły roboczy dzień czuje się llepiej nizeli np w niedziele.Ja lubie byc w ruchu załątwiac sprawy a nie siedzenie np w domku.W niedziele czuje sie zazwyczaj zmęczona i moze dlatego gorsze samopoczucie.Chyba mój kregosłup tez sie zaczyna odzywac ale to tez chyba przez stres który ostatnio mi towarzyszy.Marcinku nie wiem o jakim spotkaniu piszesz ale ja osobiscie spotkałam sie z Majką załozycielką tego wątku i Jej męzem.No i co duzo pisac było poprostu super.Nie mogłysmy sie doczekac spotkania.Pisałysmy godzinami na gg popijajac kawke:) radosc nie do opisania.Planuje spotkanie z Beti ale niestety duza odległość Nas dzieli a paliwo drogie ale jak bede miała wiecej kasy to napewno Ją odwiedze. Zycze Wam miłego popołudnia.Pozdrawiam ewa

Odnośnik do komentarza

Hej :) moja psycholog też mi powiedziała, że od nerwicy i ataku paniki nikt nie umiera, Marcin, zawału to można i bez nerwicy dostać... Ewasta, mnie też bardzo długo dopadało własnie w weekendy, generalnie w wolnym czasie, podobno organzim wtedy się odpręża i odreagowywuje stres z poprzednich dni, ja jak chodze do pracy to jestem jak nakręcona, chodzę bo muszę, trzymam się pomimo róznych rzeczy, a potem odpuszcza... teraz na szczęście ten etap mam już za sobą, ale jak nawet wieczorem łóżko lata razem ze mną to wiem przynajmniej że to tylko taka reakcja na to co było... z córką biegam po lekarzach, na razie jestesmy w trakcie badań przeróznych, kardiolog też zaliczony, stres mam ogromny ale trzeba wyjaśnić, nie zgodziłam się na szpital dla niej bo przeżyłaby to strasznie, jest mega wrażliwcem i pobyt w szpitalu z powodu zabiegu jak miała 3 lata pamięta do dziś

Odnośnik do komentarza

OOO egzaltacjo no to masz nie wesoło.Ja tez swoimi czasy nalatałam sie z synem po lekarzach więc nikomu nie zycze.Jutro do pracy:) moze bedzie lepiej.Jak juz wejdzie sie w ten rytm to jest ok. Ja mam dodatkowy stres bo moja 5 latka idzie do zerówki.Tak mi jej szkoda bo taka malutka i drobniutka i juz takie obowiązki dla niej i dla mnie.Jutro dzwonie aby umówic sie na masaze bo cos nie halo chyba z moim kregosłupem.Egzaltacjo a Ty kiedy do pracy??? Madziu co tam u Ciebie? Kicia odezwij sie! dobranoc wszystkim!!!

Odnośnik do komentarza

Witam. Oj ja tez wiem co znaczy bieganie z dzieckiem po lekarzach. Moja corka do drugiego roku byla w szpitalu prawie co 2 tygodnie. Natomiast 3 lata temu miala zabieg nastawiania rzepki w kolanie,niestety bez efektu. Nie wiem po co lekarze ja meczyli skoro to nic nie dalo,chyba potrzebowali krolika doswiadczalnego. Pobyt w szpitalu byl koszmarny. Na sali bylo 8 dzieci z matkami a moja mala plakala bo ja bolalo mimo lekow przeciwbolowych. Pytaly mnie czemu jej nie uspokoje,a jak to mialam zrobic skoro takie dziecko nie rozumie? Cierpialam razem z nia i z ulga wrocilam do domu. Co do przyjemniejszych spraw to dzis mialam dobry dzien. Upalu nie bylo,poszlismy z mezem na dlugi spacer. Bylo super,odprezylam sie. Jutro czekam na telefon w sprawie pracy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie!Mnie tez minal fajnie dzien,choc bujam sie troche,to takie glupie uczucie,siedze sobie lub stoje a moje cialo wprzod i w tyl:( Ja lubie weekendy bo maz w domu.Wtedy on zajmuje sie mala a ja sprzatam,prasuje,gotuje.Wszystko na spokojnie bo nie musze sie rozdwajac i wtedy nawet lubie prace domowe:) Julcia teraz coraz czesciej chce ogladac bajki wiec mam wtedy troche wolnego czasu,ale to robie cos co pozwala mi ja miec na oku i troche mnie to niestety rozprasza. Tez uwazam,ze fajnie by sie bylo spotkac ale ja z Katowic do Warszawy mam duuuuzy kawalek drogi:( Latanie z dziecmi po lekarzach to koszmar,ja mam wizyte z moja u gastrologa w czwartek. Bylam tez z nia w szpitalu jak miala 6 tygodni to byl najwiekszy koszmar mojego zycia.Nie zycze nikomu.Zreszta widze,ze wiecie cos na ten temat. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Marcinie!Nie zebym byla wscibska,z gory zreszta przepraszam za pytanie i jesli nie chcesz nie odpowiadaj.Pracujesz zawodowo? Wiem,ze jesli bedzie tak jak planujemy z mezem to do pracy pojde w przyszlym roku ale ja juz o tym mysle i ciekawi mnie to jak ludzie sobie daja z nerwica rade w pracy?Dziewczyny pisaly o sobie to wiem,ze to jest mozliwe. Kiciu bede trzymac jutro kciuki:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ja mam coś gorzej ostatnie dni, męczę się w te upały. Podziwiam was, że pracujecie w takimi dolegliwościami, ja pracowałam w sklepie i nie dałam rady tego opanować bo ciągle myślałam co się stanie jak zemdleje...a sama tam siedziałam...koszmar. Chciałabym pracować, ale panika mnie bierze na samą myśl, że musiałabym być w jednym miejscu parę godzin bez możliwości schowania się w czasie zawrotów, tak wstydzę się tego wszystkiego. Ps. też mieszkam w okolicach katowic tz. 25km od miasta ;o) Pozdrawiam was i życzę dalszych sukcesów...

Odnośnik do komentarza

Nic sie nie martw o dziecko bedzie dobrze moje bylo trzy miesiace i wyszedl z tego byl po respiratorem dwa miesiace pozniej operacja na botala straszyli nas ale jest ok wiec wiem co czujesz, tak pracuje praca sprawia mi radosc i nigdy mnie nie dopada w pracy , impreza wczoraj udana zero stresu bylo super , czyli moj lekarz mowil prawqde zawal mi nie grozi pozdrawiam was serdecznie ja mieszkam 15km od katowic

Odnośnik do komentarza

Ewasta, ja już w pracy od tygodnia :) mnie siedzenie w domu ogłupia, wolę pracować pomimo różnych sensacji, jak siedziałam w domu pół roku z córką to wariowałam z nudów, ja nie jestem *matka Polka* nie ten typ, a już jak pracowałam i jak miałam największy kryzys to rodzinna doradzała zwolnienie i przeczekanie na lekach aż bedzie lepiej, leków nie wziełam, odmówiłam zwolnienia... co to miało niby dać ? czekanie na co ? potem powrót mógłby być jeszcze gorszy, a tak chodziałam do pracy mimo ataków, pracuję z ludźmi i wśród ludzi, to był największy problem żeby ktoś nie zauważył, bałam się najbardziej, że zacznie mnie trząść, telepać na wszystkie strony, ale nauczyłam się nawet oddychać odpowiednio podczas pracy na oczach innych żeby atak przechodził jakoś, oj ciężko mi było, jak sobie przypomnę to horror... potem było coraz lepiej dzięki terapii i powiem wam że nawet mniej chorowałam w tym roku, psychika mi odpuściła i organizm sobie lepiej radził rok temu ogólnie było mi cięzko, bo już miałam ataki i to silne a jeszcze zmieniłam jedno miejsce pracy więc wszystko nowe, ale żyję, nie umarłam, a wiele razy myslałam że to już koniec :) to taka optymistyczna myśl dla tych którzy w dołku na razie są :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×