Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!Widze,ze tu tak spokojnie.U mnie jakos leci.Zadnych rewelacji:(Wlasciwie to stanelam w miejscu,albo gorzej,cofnelam sie.Okaze sie jak maz pojdzie od pon do pracy.Przeraza mnie to,ze zapowiadaja upaly a ja wtedy paskudnie sie czuje,no ale niestety akurat wplywu na pogode nie mam.Mysle tez nad tym,ze od wrzesnia bede chodzic z mala na zajecia dla maluchow 2 razy w tygodniu i to mnie troche przeraza.Jak sie zapisywalam to uwazalam,ze to dobry pomysl,ale teraz panikuje:( Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, chciałbym was prosić o radę, mam 30 lat, od 4 lat, tu powinienem napisać walczę, a prawda jest taka, że nie walczę z agorafobią, poddałem się, wszystko przez naiwność, że to samo przejdzie, gdy był czas nie odwiedziłem lekarza, tylko czekałem jak samo przejdzie, jak katar. Jestem załamany, nie mam pracy, jestem na garnuszku u rodziców, co jest wstydem ponad, nie radzę sobie z tym, boję się wyjść z domu w dzień, w nocy wyjdę przed dom, co dziwne, zdarzy mi się wyjść w dzień, ale to są sporadyczne dni, bardzo rzadkie w kalendarzu, też spowodowane czynnikami sponatnu. Jestem trzeźwym alkoholikiem, od 13 lat, gdy wyszedłem z jednego bagna, wróciłem do normalnego życia, praca, wszytko było piękne, do czasu ataku paniki u kolegi, wybiegłem wówczas od niego z domu, myśląc, że umieram, tak straciłem pracę i nadzieje. Moim problemem, jednym z wielu, jest to, że bronię się przed lekami antydepresyjnymi, gdy przeczytam ulotkę, jest po mnie, jeszcze bardziej się boje, straszny mam awers do tych leków, boję się następnego piekła. Pytam was moi drodzy, czy te leki faktycznie pogłębiają lęk? ponoć, początek jest okropny, zapomniałem dodać, że mam też inny lęk, zawsze się stresuje wizytą choćby członka rodziny, już nie wspominając, o wizycie osoby obcej, potrzebuje wtedy trochę czasu, by tętno spadło, by oswoić się z tą sytuacją, czy to też element z agorafobii? czy to coś innego. Strasznie przepraszam za brak spójności w pisaniu, jestem strasznie załamany, bo poznałem kobietę życia, okłamywałem ją przez dwa lata, unikałem spotkań, ona już myślała, że mam żonę, że coś kręcę, bałem się ją stracić, więc kłamałem, do czasu, po wyznaniu, została ze mną, ale wymaga leczenia, gdzie ja znów zwodziłem w czasie, teraz jednak jestem pod ścianą, muszę zacząć brać te leki, co mnie przeraża, już bardziej fakt, czy one coś pomogą :( Co jest paradoksem, robiłem w życiu różne dziwactwa, inaczej tego nazwać nie mogę, (czasy picia alkoholu), a boję się zażyć leku, czy ktoś może mi pomóc? napisać, jak to jest z tymi lekami, też przepraszam za tak długi wpis, nie mam i nie miałem nigdy kontaktów, z osobami cierpiącymi na podobne dolegliwości. Życzę wam wszystkim powrotu do zdrowia, z całego serca. Rafi

Odnośnik do komentarza

Witaj Rafi, jak przeczytalam to co napisales o sobie to tak jabym siebie widziala z tym strachem, tez tak czulam sie nawet w domu kiedy przychodzil ktos do nas, na poczatku nie wiedzialam co mi jest, stracilam prace itp, chodzialm do lekarza i dostawalam leki, ale one nie dzialaly na mnie wcale wiec je rzucilam i postanowilam jakos sama z tym walczyc bez chemii, Chęć wyjscia z domu i zaczac zyc normalnie pchalo mnie jakos do przodu ale bardzo malymi krokami wrecz kroczkami...zadko bywa zebym wychodzila gdzies sama, na poczatku wychodz z kims i gdy przychodzi atak paniki staraj sie oddychac gleboko i myslec ze to tylko emocje, wiem ze latwo mowic, bo samej trudno mi to opanowac , wstydze sie moich reakcji, krecenia w glowie i szukam wtedy odludnych miejsc zeby sie uspokoic, niepracuje od 7 lat a strasznie bym chciala isc do pracy i byc samowystarczalna. Zycze Cie wytrawlosci i powodzenia, moze nowa milosc pomoze Ci opanowac troche te dolegliwosci bo to podobno lekartwo na wszystko...szkoda ze ludzie z takimi dolegliwosciami nie maja mozliwosci spotykania sie w swoim gronie, wtedy byloby latwiej bo wiadomo ze wszyscy jestesmy tacy sami i nie trzeba sie wstydzic przed druga osoba ;o)

Odnośnik do komentarza

Witajcie:) Kasiu i rafi mam dobra dla Was nowine wierzcie mi ,ze to minie ale potrzeba troche czasu i samookaceptacji.Wszystko o czym piszecie przez to wszystko przechodziłam.Przez wiele lat nie brałam leków bo sie bałam ale teraz wiem ,ze leki sa dla ludzi i jesli zachodzi potrzeba trzeba brac.Trzeba znalezc dobrego lekarza i jemu zaufac.Ja brałam seroxat przez krótki okres czasu ale dopiero po tylu latach walki z nerwicą poczułam jak to jest aby normalnie funkcjonować.Kasia zle sie czułas po lekach bo miałas zle dobrany lek trzeba powiedziec lekarzowi ze zle na Ciebie wpływa niech szuka innego leku abys normalnie funkcjonowała.Pierwsze 14 dni organizm musi sie przyzwyczaic wiec sa rózne dolegliwosci ale warto pomeczyc sie i przejsc przez ten okres a pozniej odetchnąc pełną piersia.Ja nikogo tu nie namawiam ale tylko pisze przez co ja przechodziłam a pozniej byłam zadowolona, ze sie zdecydowałam.A tak na marginesie namawiały mnie dziewczyny z tego forum i im zaufałam i teraz wielkie dzieki:)Ja nigdy nie chodziłam na psychoterapie ale ponoc jest super i bardzo pomaga.Mnie wystarczyły rozmowy z ludzmi którzy przez to bagno przechodziły i wyciagałam tylko odpowiednie dla mnie wnioski.Ja teraz tez nie funkcjonuje tak jak funkcjonowałam przed chorobą ale moge powiedziec ze 90% jest moje w tych pozostałaych 10 pozostaja jakies obawy przed czyms co moze sie wydarzyć.Madziu bedzie dobrze mozesz pomyslec ,ze jak bedzie upalnie i słonecznie zbierasz kocyk i idziesz sie poopalac bo ja uwielbiam słonce:)i na mnie pozytywnie wpływa. Kicia głowa do góry nie smuć sie teraz tylko moze być lepiej:)Ja stawiam czoła wszelkim przeciwnosciom i ide do przodu.W sobote nie mogłam uruchomic samochodu w centrum miasta no i co???????? kiedys wystarczył telefon do syna przyjedz po mnie!!!! a teraz biore zakupy córcie za rączke i do domu 2km.I co myśle? Jakos to musi byc przeciez dojde bo jestem zdrowa!!!!!!! Pozniej musiałam samochód oebrac bo syn tam cos naprawił pyta sie czy jade z nim aja na to przejde sie po samochód wieczorkiem.Myslicie ,ze pzrez moja głowe nie przechodziły mysli a jak zemdleje to co?? no nic to zemdleje ktos to zauwazy i wezwie pogotowie ale przeciez dlaczego miałabym zemdlec jak jest wszystko ze mną ok.Dobra nie zanudzam Was moimi opowiastkami i nieskładna pisownią bo sie spiesze do córki na grila.Odezwe sie wieczorkiem pozdrawiam ewa

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Kasia za odpowiedź i radę, przynajmniej próbowałaś z lekami, nie jak ja. Uczucie braku pracy jest mi tak samo bliskie jak Tobie, wierzyć tylko, że to się wszystko odwróci, na tą pozytywną strone. Ewuś :) Tobie też wielkie dzięki, podziwiam za postępy w leczeniu, za ten pazur :) Tak jak piszesz, i to co już czytałem gdzieś, pierwsze dni są ponoć pokręcone, chodzi o branie leków, też trafić ten odpowiedni. Ta historia z samochodem, który Ci zgasł w środku miasta, O My God, ja bym chyba spanikował :) ale wiemy jak to działa, to siedzi w naszej głowie, jak człowiek tego nie opanuje, jak ja, to lipa. Ja mam tym bardziej obawy, bo to będzie mój pierwszy lek, co prawda miałem wypisaną receptę na Seronil, jak nie pokręciłem nazwy, ale nie brałem, lekarz który mnie wizytował, od razu się połapał, że kręcę z tym braniem leków, więc kazał mi zażyć lek przy nim, tak mnie załatwił, ja naturalnie nie, a on uczciwie stwierdził, że skoro nie chcę się leczyć, to on nie będzie do mnie przychodził na kawę wartą 120 zł. Teraz chce, ale mam obawy. Miłego dnia dziewczyny, miłego grillowania Ewa :)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich u mnie jakoś leci wydaje mi sie ze nawet jest lepiej mimo braku leków , ewasta masz tak jak ja ide i trudno kreci sie w głowie serce wali rece trzesą ale mam w myśli żę to ja sie nakrecam a jak zemdleje to ktoś zadzwoni i bedzie git trzeba jakoś próbować bo idzie zwariować pozdrawiam ps zmieniłem troche nick bo ktos mi podwedził mój marcin28

Odnośnik do komentarza

Witajcie!Ja dzis mialam fajny dzien,dopoki wieczorem nie zaczelo mi sie w glowie krecic;(Mam dosc.Czemu akurat mam takie objawy,ze ciezko z nimi normalnie funkcjonowac? Ewus-ja nienawidze sie opalac,nie lubie upalow:( Tez chcialabym isc do pracy,ale mala dopiero idzie za rok do przedszkola i ja wtedy moge czegos poszukac,mam wiec rok na uporanie sie ze soba,choc powiem ze czasem nie chce mi sie juz z tym walczyc.Jak cos mi sie uda to potem przychodzi taki moment jak dzis,zawroty glowy na maksa i znow wraca strach,kto sie zajmie mala?Ledwo wtedy funkcjonuje,a ona jeszcze nie potrafi sie sama soba zajac:( Mysle nad zmiana psychologa,bo 4 msc chodzenia do niej i wlasciwie zadnych efektow,tylko niestety prywatny na razie nie wchodzi w gre,a panstwowo to latwo nie jest sie dostac. Oj mam dola:(Ale Wam zycze jak najlepszego samopoczucia.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie.jestem tu zupełnie nowa.ale od jakiegoś czasu przyglądam się waszym rozmowom i problemom.ją na zespół lękowy z agorafobią cierpię od 17 stu lat.jestem po dwóch terapiach które znacznie stawiały mnie na nogi i chętnie się z wami podzielę tym co najlepszego z nich wyniosłam.jeszcze siedem lat temu moje życie było dla mnie koszmarem z małymi przebłyskami.już po pierwszej terapii podjęłam pracę.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, dziś mi siora dała popalić na rowerze...ważę za dużo i przyda mi się trochę ruchu, ale właśnie podniesione ciśnienie i tętno doprowadza mnie do paniki, bo mam zawroty głowy... masakra, ale dałam radę i jestem dumna z siebie, że jednak przełamałam się, chociaż były momenty zwątpienia i myślałam żeby zadzwonić po mamę ;o)...eh kiedyś jazda na rowerze to było dla mnie jak chleb powszedni, a teraz jak więzień własnego ciała i duszy się męczę...a co tam u was w taki upalny dzień? pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów w pokonywaniu swoich słabości....

Odnośnik do komentarza

Magdo miałam 2 dobre psychoterapie przez trzy miesiące dzień w dzień.raz na oddziale całodobowym bo nie byłam w stanie w ogóle funkcjonować a raz na dziennym.czyli.muzykoterapia relaksacja trening autogeniczny psychorysunek.choreoterapia.hipnoterapia.rozmowy z psychologiem i grupą itd.efekty zależą tylko od tego jak do takiej terapii się podchodzi.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczor wszystkim! Gratuluje Kasias,fajnie jak ktos sie tu chwali swoimi sukcesami i malymi i duzymi:) Ja tez dzis mialam male sukcesy.Spacer z mala,do biblioteki,do sklepu,niewazne ze to nie jest super daleko od domu,ale dla mnie sukces.No i na koniec dnia bylam konsekwentna wobec corci:)A to mi wychodzi rownie ciezko jak wychodzenie z domu. Dzieki Iwonaaa za odpowiedz,niestety w moim przypadku oddzial dzienny nie wchodzi w gre bo nie mam co zrobic z moja dwulatka. Pozdrawiam serdecznie.Gdzie jestescie dziewczyny i chlopaki?

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich,moj strach dopada mnie daleko od domu,mianowicie bylam 5 dni z mezem i dziecmi na biwaku pod namiotami,z dala od miasta 30 km,a ja nie przespalam ani jednej nocy,a to mialam wrazenie ze ktos chodzi przy namiocie,a to ze cos mi sie stanie,a ja nie otrzymam o czasie pomocy.I powiedzialam ze to juz po raz ostatni wyjechalam na takie wakacje.Lek przed tym ze szpital 30 km ode mnie,miasto,apteka.Brrrr...Wszystko za daleko zeby otrzymac o czasie pomoc w razie W.Ciezki ten moj żywot,oj ciezki..

Odnośnik do komentarza

Ja jestem lekko zmasakrowana psychicznie niestety, mam kłopoty zdrowotne z dzieckiem... zaliczamy kolejne badania i wizyty u specjalistów, na razie przyczyna nie została znaleziona... wczoraj przed kolejną wizytą miałam atak lęku... spociły mi się ręce, serce waliło jak szalone, miałam ochotę uciec sprzed gabinetu... bałam się o nią a wiedziałam, że powinnam zachować spokój i opanowanie, potem fala zdenerwowania przeszła i było ok

Odnośnik do komentarza

Witajcie:)Dziwna jest ta nasza choroba.mówią nam że to tylko nasza psychika płata nam figle.mocą swojej świadomości próbujemy coś zrobić i okazuje się że to wcale nie takie proste.w końcu tybetańscy mnisi latami trenują potęgę umysłu nad ciałem i duszą a osoby które nie cierpią na nasze dolegliwości myślą że to takie proste.od kiedy zrozumiałam chorobę nie wpadam w panikę ale to nie znaczy że nie mam objawów.mam.ale usilnie drogą sugestii próbuje oszukać moją nieświadomośc.pomaga na ok 50 procent.ale biorąc pod uwagę tego co było kiedyś to duza różnica.bo mogę wychodzić sama a kiedyś Nawet z kimś był problem

Odnośnik do komentarza

Tego nie wiem.mojej pierwszej terapii na oddziale dziennym w gorzowie w roku 1996 w ogóle nie liczę bo to był totalny niewypał i strata czasu.personel zupełnie nieprzygotowany.totalna porażka.ale jak już byłam dwa i pół roku temu to było o 180 stopni na tak.jak jest na oddziale na który idziesz to nie wiem.będzie ci ciężko jeżeli masz problem z wychodzeniem z domu ale warto.i warto brać czynny udział w terapii bo w ten sposób pomagasz sobie.znam ludzi co chodzili i tylko krytykowali-że to głupie.ale w końcu czy tą nasza choroba sama w sobie nie jest głupia.mi terapie te dwie z XXl wieku dużo pomogły.i fajna jest też książka potęga podświadomości.sama nie mogłam się powstrzymać od kilku eksperymentów i przekonałam się że to działa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×