Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dolores39
Sylvi przyjezdzaj,zrobimy u mnie w salonie spotkanie na szczycie,ewus będzie nam projektowac piekne wnetrza,ja bede was czesac,a przy okazji bedziemy sobie robić terapie,sylvi a co cie dopadło,kuruj sie szybko ,bo ma juz byc ciepło,wiosna tuż tuż,pa
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim :-) Jestem okropnie wsciekla na moj internet. Nadal nie dziala, a juz tak sie cieszylam. Jedynie, kiedy jestem w pracy, jestem w stanie odpisac do Was i poczytac co u Was slychac. Powiem Wam szczerze, ze to spotkanie *na szczycie* nerwicowcow to swietny pomysl, daje slowo ze przyjade z Anglii na nie. Tutaj juz piekna wiosna. Pogoda doskonala, co wplywa pozytywnie na moje samopoczucie. Staram sie zejsc z tabletek, chociaz moja dawka i tak nie byla duza, bo lekarz powiedzial mi, ze citalopram bierze sie w dawce 40 do 60 a ja bylam tylko na 20 a teraz zeszlam na 10 wiec trzymajcie kciuki dziewczyny. Tak mi Was brakuje, cholerny internet!!!!!!!!!! Mam nadziej, ze chociaz jakiegos milego inzyniera mi przysla w poniedzialek, moze jakis samotny ;-) Sylvi, co Ci jest? Ja niedawno rozkladalam sie na zatoki a pozniej wszystko zeszlo mi na pluca wiec 2 razy na antybiotyku, ale przeszlo na szczescie. Ewus, ja tez prosilabym o te cwiczenia, bo przez zime moja tarczyca nieco sie obsunela, gdzies w okolice brzucha i tam teraz mam te oponki :-) Kupilam nowy samochod, musze sie pochwalic :-) Tzn nie calkiem nowy ale 2005 rok wiec moze troche pojezdze, bo juz mialam dosyc wiecznego naprawiania i straty pieniedzy. Moja corcia ma w czerwcu komunie i wybieralysmy sukienke. Myslalam, ze w Polsce niektorzy wychodza poza nawias ze strojeniem panienek ale tutaj wygladaja one jak miniaturka panny mlodej. Tjara i welon plus suknia jak do slubu, az nie moge! Piekne to ale Komunia to przeciez nie na tym polega, bardzo lubie Polskie alby, wszyscy wygladaja tak samo a zarazem elegancko. W maju jade z corcia do Disney Landu i do mojego Paryza, nie moge sie doczekac bo nigdy nie bylam w Paryzu a zawsze chcialam tam pojechac. Powiem Wam, ze wszystko jakos po malutku sie uklada, oby tak dalej. Moja mama miala infekcje po operacji ale antybiotyk jej pmogl i jest w porzadku, dzieki Bogu! Teraz jeszcze radioterapia i troszeczke chemioterapii zapobiegawczo i powinno byc dobrze. Ewus, prosze o maila z cwiczeniami i podaje Ci mojego maila : olga.kamila@yahoo.com Podaje go kazdemu, kto ma ochote popisac tak poza forum :-) Pozdrawiam Was serdecznie i odezwe sie jak mi naprawia ten diabelny internet albo jak bede znowu w pracy :-) Sylvi zdrowiej szybko a Tobie Ewus dziekuje za Twoje zwierzenia. Duzo przemyslalam dzieki Twoim opisom o pierwszej milosci itp. Tobie rowniez Dolores39 za Twoje odniesienia do wypowiedzi Ewus. Spotykalam sie z kims ale nie bylo nic miedzy nami i ciagnelam to bo nie chcialam byc sama ale tak naprawde oczekuje czegos innego od faceta, aby byl moim przyjacielem, kochal mnie i moja corcie. Nie bede sie zadawalala substytutami. Wlasciwie to i tak skonczylam to pare dni temu ale teraz utwierdzilam sie w swojej decyzji. Trzymajcie sie Kobietki i Panowie :-) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie:) A ja mam nikły dostep do komputera bo zawsze cos sie zawiesza i naprawde juz od kilku dni nie moge wejsc nawet na poczte.:(dziewczynki moje kochane ja pamietam o tych cwiczonkach ale musze czekac jak przyjedzie mój syn i zajrzy do tego kompa bo mnie juz tez to męczy. Lusi bardzo fajnie,napisany post.Super z Ciebie kobitka i aby tak dalej.Tak trzymaj moja droga:) ciekawa jestem jaki samochodzik sobie kupiłas bo ja jestem na etapie wyboru marki. Do tej pory jezdziłam tylko Volkswagenami ale teraz. juz przestaje byc wierna.Jezdze combiakami ze wzgledu na prace jaka wykonuje bo bardzo czesto cos przewoze.A transport to same wiecie jaki drogi.Lubie poprostu duze autka.Ale fundusze tez mam kurcze bardzo ograniczone.Dolores moja droga tylko pozazdroscić ja tez chce nowy domek o prostej bryle .Minimalizm to co ja uwielbiam:)Spotkanie czemu nie???Pytałas gdzie mieszkam.Mieszkam 30 km od Warszawy w 50 tys miasteczku:)koło samego prawie szpitala hahha bardzo łatwo trafić.Ale wiecie tez mysle o sprzedazy nieruchomosci.Chciałabym pobudować mały 120m domek bo ten w którym mieszkam zawsze cos:( no i za duzo sprzatania.Dolores a Ty gdzie zamieszkujesz w jakim rejonie kraju?Sylvi zycze Ci kochana duzo zdrówka i jak bedziesz sie lepiej czuła to pisz z Nami:) Sara a Ty gdzie??????? złapałas lenia czy tez jakies choróbsko Cie dopadło napisz chociaz kilka słówek co tam u Ciebie.A ja teraz siedze w pracy i czekam na klientke miała byc o 11 a do tej pory kobitki brak:(Dziewczyny trzymajcie sie i aby do wiosny:)
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witajcie,Lusi super ze sie odezwałaś,widze,ze swietnie sobie radzisz,w sprawach damsko-męskich tez,masz racje nie ma co kontynuować jakiegos ukladu którego nie czujesz,lepiej zyc samemu anizeli byle jak,tylko po to aby kogos miec.Twoja córeczka idze do komuni??/tak w takich sukienkach te male diewczynki wygladaja jak stare baby,takie lalki barbie,kup jej jakąś taką prostą sukieneczke,wydaje mi sie ze wtedy dziewczynki wygladaja najpiekniej,ale będziesz płakała w kosciele,ja bardzo musialam sie pilnowac,mialam makijaż i balam sie ,ze cały splynie,a poza tym mój syn ciagle cos gadał i to jakos tak odrywało mnie od calej ceremoni,ale bylo pieknie,wspaniale ,ze u twojej mamy tak sie uklada,wszystko bedzie dobrze,zobaczysz.Ewus ja mieszkam 30 km.od Opola,blam w Warszawie jakis czas temu u takiego faceta ,ktory niekonwencjonalnie leczy specjalnymi plastrami,bardzo kontrowersyjna osoba,przezycie niesamowite,żaluje ze nie mieszkam blizej Warszawy albo Krakowa bo w tych miastach najwiecej dzieje sie we fryzjerstwie,jest cala masa szkolen ,ale zawsze mam problem z noclegiem,szkolenia są cholernie drogie do tego noclegi pow.350 zl za dobę,masakra.Ewus co teraz fajnego tworzysz?pochwal sie.Do mnie jutro przyjezdza taki ekstra przedstwiciel,normalnie az mi nogo miękną ,do tego inteligentny i tak pieknie pachnie....ciuchy juz sobie przygotowalam,a co tam to tylko przedstwiciel......pozdrawiam Lejdis
Odnośnik do komentarza
Witam i dzięki za odzew , moje myśli dotyczą głównie chorób , czyli że nagle coś mi się stanie , umrę , nikt nie zdąży mi pomóc . Ten cholerny strach przed śmiercią był właśnie powodem mojej wizyty u psychiatry , który stwierdził, że mam zespół lękowy i dostałam właśnie citronil, dzisiaj idę na pierwszą kontrolną wizytę no i zobaczymy co dalej. Biorę lek od miesiąca no i miewam napady lęku wraz ze skokami ciśnienia , które utwierdzają mnie w przekonaniu , że zaraz dostanę wylewu , udaru , zawału czy jakiejś innej cholery i tak to się zmagam z takimi dziwactwami, mam nadzieję , że to minie, poza tym obserwuję ludzi i cały czas myślę , że wszystko jest bez sensu np praca , budowa domu itp, przecież i tak niedługo umrą i po co to wszystko , sama widzisz , że to wstrętne uczucie, po jakimś czasie mi przechodzi i znowu wszystko nabiera sensu i tak w kółko, napiszcie proszę kobietki czy też zmagacie się z takimi problemami , pozdrawiam nara
Odnośnik do komentarza
Witajcie :) witaj Bra musze ci napisać ze lęki sa nieodzowna cześcią naszej nerwicy.Nie wiem ile sie z tym cholerstwem borykasz ale mnie towarzyszyły tylko na poczatku.Po zrobieniu nieodzownych badań i otrzymaniu wyników stwierdziłamze jezeli mam zdrowe serce nic mi sie nie stanie.Wiem co czujesz moja droga ale mysle ,ze jesli pobierzesz jeszcze troche leki to bedzie lepiej.Wiem ,ze napewno psychoterapia byłaby skuteczniejsza:)Moja kolezanka lekarka mówi mi zawsze,ze kazdy zdrowy umysłowo człowiek marwi sie o swoje zdrowie jesli ja bym sie nie martwiła byłoby cos nie hallo ze mna:)no i oczywiscie z Toba hhaaha.Napisz jakiej wartosci sa to skoki cisnienia bo w moim przypadku cisnienie było w normir tylko skakał puls.A takie mysli jak sens zycia itp towarzysza tez stanom depresyjnym ale lek ten który bierzesz powieniem na to wpłynąc:). Dolores a ja w pracy dzisiaj od 13:) wczoraj wróciłam po 23 ze spotkania z moja rodzinka było super:)Rano w Warszawie zrobiłam zamówienie na systemy przesuwne a potem prosto do pracy.Obecnie wykonuje aranzacje i projekt salonu z meblami w bryle prostej klon jasny z czerwonym lakierowanym na wysoki połysk frontem.Nie wiem jak to wszystko wyjdzie ale chyba powinno byc dobrze :)okazesie za 4 tygodnie.Dzisiaj zamówienie na projekt przedpokoju ale w systemy przesuwne z lacobela.Jak Twój przedstawiciel moja droga? A co do szkoleń jak bedziesz w Warszawie zapraszam na nocleg:) A gdzie cała reszta????/ Lusi, sylvi ,sara odezwijcie sie moje drogie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Hej babki,Bra to nie minie samo,ot tak poprostu,powinnas jak najszybciej postarac sie o dobra psychoterapie,leki oczywiscie na poczatku są pomocne,na ich efekty trzeba troche poczekac,czasami dopiero po 3 mies.zaczynaja dzialac ale to indywidualna sprawa,ja bez terapi nie umialam funkcjonowac,leki brałam,ale kiedy nie dzialały wpadalam w jeszcze wiekszy dół,dopiero psychoterapia powoli pozwoliła mi na powrót do noralnego zycia,teraz mam tez cięzkie dni ,ale juz sie nie nakrecam,umiem przez to przechodzić,ja za dlugo czeklam ,naprwde nie zwlekaj,to powazna sprawa.Mój przedstwiciel super facet,taki cholera męski ,ze szok,ale to oczywiscie czysto słuzbowe spotkanie.Teraz ide sie wykapac ,i lece do lóżeczka bo bardzo jestem zmeczona,pa
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witajcie leniuchyyy!!!!Ewus ta propozycja aranżacji mebli z czerwonymi frontami musi byc naprawde piekna,uwielbiam takie połączenia,powiedz jak jestes w jakims pomieszczeniu to masz jakis pomysł na jego wystrój ,widzisz to w swojej wyobrazni czy w trakcie pracy powstają nowe pomysly,jak widze w jaki sposób mozna zmienic wnetrze drobnymi elementami to jestem pelna podziwu dla ludzi którzy mają taki dar,uważam ze wystrój wnetrza musi oddawac nasze emocje.Tak jest ze wszystkim,nawet fryzury ktore tworze czesto idą w parze z moimi emocjami,kiedy jestem szczesliwa,radosna tworze szalone,wesole formy,a kiedy mam doła jestem raczej ostrożna,konserwatywna,to nieprofesjonalne ale czasami niestety tak bywa,a ostanio mam znowu ciezke dni,moja glowa wazy o wiele za dużo,zawroty glowy,mysli ,ze strace wzrok...porazka.Oczywiscie ,ze prowadze wewnetrzny monolog,slucham,,Sekret,, czytam moje ksiązki i jest lepiej,nie panikuje juz ,ze niec nie ma sensu ,bo ma i to wielki,a jutro kolejny ,fajny dzien,mam wolne poniedzialki ,wiec totalny luz,a wieczorem jade z córka do alergologa, strasznie kaszle a testy nic nie wykazują ,zobaczymy co on na to,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Znalazłam to forum przez przypadek i pomyślałam, że może opisze swój przypadek i może poradzicie mi co mam dalej robić. Jestem chora na agorafobie od prawie 3 lat.Nikt nie wiedział co się ze mną dzieje:( Na początku myśleli, że to zwykła depresja. Miałam myśli samobójcze. Później było tylko gorzej:( A to wszystko przez to, że jedna zawistna osoba zazdrościła mi życia i mając sposobność udała się do mojej wychowawczyni mówiąc, że nie choruję tylko udaję.To co wtedy przeżyłam to był koszmar.Obniżali mi oceny i traktowali jak śmiecia.Ledwo zdałam maturę bo ledwo na nią poszłam i choroba dawała mi w kość.Niestety nie dostałam się na studia , które chciałam:(Żyć się nie dało:( Choroba szybko postępowała:(Nie byłam w stanie podejść do budynku szkolnego tak moja psychika została zniszczona.Miałam możliwość pójść na inny kierunek na studia ale mialam taką blokadę, że nie daje rady nawet o tym mysleć :( Nie wiem czy też ktoś z was tak miał, że ja np. wychodząc z domu nie nazwała bym tego uczucia strachem, ale działo się ze mną coś niedobrego. Najpierw odczuwałam straszne walenie serca, przyspieszenie bicia serca, zawroty głowy, ale ja jestem strasznie wytrzymała i wychodziłam dalej.Po dwóch miesiącach było już strasznie.Nie umiałam wyrzec się swojego starego aktywnego życia więc robiłam wszystko na siłę.A moje wyjścia z domu kończyły się już strasznie.W publicznych miejscach rozmazywał mi się obraz, tak jakbym już mdlała, i dostawałam takiej biegunki,że musiałam zaraz lecieć do ubikacji.Moja upartość chyba jeszcze bardziej mnie pogrążyła w chorobie.Nadal wychodziłam.I za każdym razem kończyłam w ubikacji a później już zostawał szybki powrót do domu.W końcu moja babcia opowiedziała o moim przypadku swojemu prywatnemu lekarzowi, a on stwierdził wtedy agorafobię. Zaraz dał mi Alprox doraźnie do czasu w którym miał zadziałać Velafax. I nakazał szybką wizytę u psychiatry. Poszłam.I co? Leki dała te same. Tylko dawką się bawiła.Miałam Velafax 75mg,później 150mg, później 225mg i później znów powrót do 150mg. Kazała mi mi go brać i brać.Bez żadnych terapii.Niestety los tak chciał, że za lepszym życiem uciekliśmy z chłopakiem za granicę.Dziwne to było bo latanie do Polski nie sprawiało mi problemu a chodzenie do marketu tak.Już od dawna nie chodziłam do znajomych.Wielu straciłam przez tą głupią chorobę.Oni nie rozumieli, że nawet jak wyjdę znajdę się zaraz w toalecie.Stałam się strasznie dzika.Nie chciałam nikogo widywać.Nawet jak był ktoś ze mną czułam sie jakbym umierała.Leki zaczęły działać po około 3 miesiącach.Było coraz lepiej.Po roku czasu mogłam już wyjść z domu,ale nadal nie sama.Zdarzało się, że się odważyłam zrobić coś sama:) Tylko ta moja psychiatra nic w moim kierunku nie robiła.Wszystko co wiedziałam o tej chorobie było z neta.Po dwóch latach brania Velafaxu zaczęły mnie dopadać dziwne objawy.Zaczęłam się strasznie pocić, męczyć, dyszeć.Zgłaszałam to jej ale zostało to olane. Wizyty odbywały się szybko,aby tylko jej zapłacić(miałam takie wrażenie).Nie widziałam sensu latania do Polski po nic. Czułam się na tyle dobrze, że postanowiłam na własną rękę zmniejszyć dawkę a później odłożyć Velafax. Zmniejszając dawkę czułam się jeszcze lepiej i jak już całkowicie odłożyłam wszystkie dolegliwości się skończyły.Taki błogi stan trwał miesiąc i niestety teraz zaczynają mnie znów nachodzić lęki, strachy, zmiany nastroju, w kółko płaczę.Gdy pomyślę o kontynuowaniu szkoły czuję w środku stale blokadę i tak silną , że nawet młodszą siostrę pod szkołę nie mogę podprowadzić bo zaraz panikuję.Boję się nadal mieć kontakt z ludźmi dlatego nie daję rady podjąć pracy.Wiem , że wy to zrozumiecie, że ta choroba poprostu mnie paraliżuje przed światem. I wszystko mogę robić gdy tylko blisko jest mój mąż(wzieliśmy cichutki cywilny bo choroba mi nie pozwoliła na wesele).Mieszkamy nadal za granicą.Siedzę czasem sama w domu i strasznie się boję:( Boję się czasem wyjść na podwórko:( Wyjście do sklepu znów nie możliwe:( Nie jest tak jak kiedyś, że wyjście kończyło się w ubikacji ale znów czuję takie blokady. Poradźcie mi co robić? Udać się do lekarza? Czy walczyć ? Czy tą chorobę da się wyleczyć? Może źle zrobiłam odstawiając leki ale mam mniejsze obciążenie organizmu ale za to czuje , że znów zaczynam myśleć i bać się a do tego obciążenie bo chciała bym pomóc mężowi i pójść do pracy a na samą myśl o wyjściu do ludzi....:( Czasem mam ochotę się zabić:( Czuję się takim problemem dla najbliższych:( Co robić? Może ktoś mi coś podpowie
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witaj mss ,wyacz ale nie bede delikatna,jestem przerażona tym ,co napisałaś,to ,ze masz nerwicę to chyba rzecz jasna,ale to ,co ze sobą robisz jest nie do przyjęcia,3 lata chodzisz do tej samej pani psychiatry z której nie jestes zadowolona,dlaczego nie zmieniłaś lekarza?leków nie wolno samemu zmniejszac czy dawkowac ,bo sama widzisz jak to sie kończy.Dobry psychiatra prowadzi super psychoterapie lub kieruje na taką sesję,nie korzystasz z takich sesji,a to jest wielki krok do wyjścia z nerwicy,nerwica jest nieuleczalna dla tych którzy chcą tak mysleć,zauważ ze kazda porażka w twoim życiu związana jest z nerwicą,tak to opisałaś,więc czy nie wygodniej powiedziec jest mam nerwice anizeli zacząć w końcu coś zmieniać?wez życie w swoje ręce,ludzie z agorafobią pracują na odpowiedzialnych stanowiskach,wychowują dzieci,prowadzą interesy,to znak ,ze musisz brać odpowiedzialność za swoje życie,zacznij od zmiany lekarza,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
i wybacz , że wybrałam źle lekarza. Została mi polecona. I wybacz , że sytuacja mnie przerosła i że nie wiedziałam co się ze mną dzieje i że nie było nikogo kto by mi powiedział coś o tej chorobie i coś doradził. Wierzyłam, że lekarz wie co robi. Dopiero jak mi się polepszyło zaczęłam szukać więcej informacji. Ale widzę, że tu życzliwych i pomocnych ludzi nie ma. Sama mądrość.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich, witaj *mss*. Nie bede sie odnosic do dialogu Twojego i Dolores .Obie jestescie dorosłe i sobie poradzicie.Jestesmy tylko ludźmi i różnie reagujemy na czyjes intencje, zwłaszcza, ze bycie w nerwicy sprawia, ze rzeczy *normalne* czesto widzimy jak w krzywym zwierciadle. Mam dla Ciebie propozycje. Założyłam nowy watek pt.*Z nerwicy sie wychodzi*, na którym zamieszczam posty osób, ktore juz wyszły lub wychodza z nerwicy.Moze coś z tych informacji Ci sie przyda. Poza tym podpowiadam Ci przyjrzenie sie historii mężczyzny, ktory wyszedł z nerwicy lekowej :moja-nerwica.republika.pl, w ktorej sa zamieszczone afragmenty z ksiązki dr.C.WEEKES , ktora tez miała nerwice i z niej wyszła * te ksiązke kupiła sobie moja kolezanka z forum ale jest dostepna tylko w jezyku angielskim) Dolores prowadziła mejlowa rozmowe z tym mężczyzna i w swoich postach przekazywała wskazówki, jakich jej udzielał. Mam nadzieje, ze te informacje oraz namiary na fajne strony, które podałam na watku *Lęk jest naszym przyjacielem* moga sie Tobie na cos przydac.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Zgadzam się z tym co napisała mss !!! Pani Jadwigo może by Pani coś napisała o swoich przeżyciach i walce z nerwicą a nie tylko polecała filmy,książki.Ja też mogę polecić gdzie kupić tańsze jajka i dobry ser,ale myśle że nie tędy droga w walce z tą chorobą!!! Widzę że niezły bałagan zrobił sie na tym wątku a szkoda:((
Odnośnik do komentarza
Witaj Ago.Witam Wszystkich. Mysle , ze na moich watkach *Lęk jest naszym przyjacielem* oraz *Wszystko, co mi wiadomo o natręctwach myślowych* napisałam niemal wszystko na temat, jakiego rodzaju miałam nerwice, jak długo trwała i jak sobie z nia poradziłam.Dlatego teraz skupiam sie na tym, CO NAJWAŻNIEJSZE. Dlatego załozyłam dodatkowy watek, na którym o swoim wychodzeniu z nerwicy moga wypowiedziec sie inni, lub których posty ja na nim zamieszczam. Poniewaz wiem, co czuła *mss* , opisujac swoja historie, dlatego chciałam, zeby przyjrzała sie tej własnie stronie, bo moze jednak z niej cos dla siebie weźmie. Kiedy chodziłam na grupe wsparcia dla soób z rodzin przemocy, tez musiałam zetknąć sie z zapytaniami w rodzaju : dlaczego tak długo trwałam w toksycznym związku ? Dlaczego wczesniej nie szukałam pomocy? Dzis wiem, ze do pewnych zmian , decyzji człowiek musi dojrzec. Ja dojrzewałam długo i bolesnie, ale DZIŚ JESTEM OSOBĄ SZCZĘSLIWĄ i i jak mi sie udało to osiągnąć pomimo lekcji przemocy w zyciu, pomimo nerwicy lekowej i natręctwom myslowym i pomimo choroby nowotworowej.I to jest moja własna prawda, a każdy ma swoją. Dlatego Ago skupiam sie nie tylko na polecaniu stron czy filmów, ale pokazuje różne sposoby jak mozna sobie poradzic z nerwica, bo kazdy z nas jest inny i ma prawo do własnych wyborów i kazdy inaczej *dojrzewa * do zmian. Poza tym ciagłe skupianie sie na newricy i rozprawianie o niej i jej objawach bez końca sprawia, ze DODAJE SIE JEJ MOCY. Odwracanie zas uwagi od nerwicy i jej objawów, zajmowanie sie innymi watkami swojego zycia, pomaga nam wyzdrowiec, a ja naprawde to zrozumiałam.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witajcie,dziewczyny czego oczekujecie,poparcia waszego złego sampoczucia?aga ciebie nie znam ,nie wiem dlaczego nie uczestniczysz aktywnie na forum tylko nagle popierasz mss ,która jesli tak dalej bedzie ,popadnie w depresję,a wyjscie z niej jest koszmarem.Przechodzilam przez te same objawy,na poczatku mojej drogi nie wiedzialam co sie ze mną dzieje,ale kiedy postawiono diagnozę ,ze t nerwica lękowa,zaczelam robić wszystko,doslownie wszystko aby z niej wyjść,udalo mi sie w wielkim stopniu panować nad atakami,ktore w tej chwili już nie są tak paraliżujące.Zauwazylam ,ze osoby które nie są świadome tego,ze same tkwią w nerwicy ,właśnie tak reagują emcjonalnie jak mss,to forum nie popiera tkwienia w nerwicy ,ale dzieki wielu fajnym wskazówkom,takim jak np. pani Jadwigi otwiera oczy .Wiem,ze są tutaj osoby ,naprawde świetne,które z nerwicą zmagają sie kilka lat,nerwica to dziadostwo i kazdy o tym wie,ale nie mozemy zwalac calej winy na lekarzy,sytuację,leki,mss co zrobiłaś ,oprocz brania leków,aby sobie pomóc?moze to,ze sie tu znalazłaś jest pierwszym krokiem aby w końcu cos uczynić dla siebie i zamiast znowu użalać sie ,ze wszyscy są przeciwko tobie,a tak jak napisała pani Jadwiga,do zmian musimy dojrzec,aga ja nie zauważylam tutaj bałaganu,to bardzo fajne forum,dla osób dojrzałych do zmian,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dolores,zmagam się z nerwica 10 lat.Przerabiałam juz wszystko terapie grupowe,indywidualne i niestety bez zmian.Naprawdę nie wiem dlaczego nic nie jest w stanie mi pomoc a tak bardzo sie staram.Straciłam juz nadzieję i nie wierzę juz że uda mi się wyzdrowieć.Psychotropy które zażywałam rozwaliły mi watrobę.A najciekawsze jest to,że mój psychiatra powiedział do mojego męza że z nerwicy się nie wychodzi,nawet gdy już wydaje się nam ze jesteśmy zdrowi to ona cały czas jest w nas i tylko czeka aby dać znowu o sobie znać.Pozdrawiam Wszystkich i życzę zdrówka:)
Odnośnik do komentarza
I znowu pani ja wiem wszystko a czytanie na bakier. Pisałam, że lekarz kazał brać leki i czekać!!!!! Zrozumiałaś CZEKAĆ !!! Nigdy nie było słowa o terapiach!! Depresję już dawno mam stwierdzoną(5lat) i ona wcale nie jest taka upierdliwa jak ta agorafobia. Może ktoś ciebie pokierował na początku i teraz taka mądra jesteś. Skoro poszłam do psychiatry to uważałam, że zostanę dobrze pokierowana. Czy to jest jakie niezrozumiałe??To lekarz i to pracujący w szpitalu na oddziale psychiatrii.Polecona przez wiarygodną osobę to nie rozumiem dlaczego miałam szukać dziury w całym. Myślałam, że tak się leczy tą chorobę.A oczy otworzyła mi dziewczyna z agorafobią, która przyszła do *Rozmów w toku* i mówiła właśnie o pracach domowych i innym podejściu lekarza, o terapii i to dało mi do myślenia a nie to forum.I od tego momentu szukam informacji na temat tej choroby i to od tego momentu nie jestem zadowolona z lekarza bo uważam, że olała mój przypadek.A walczę z chorobą każdego dnia.Stawiam czoła lękom, tylko jak dla mnie to za mało bo chcę być całkowicie zdrowa i chcę odzyskać swoje życie!!! Tylko przez takie osoby jak ty dolores ludzie zamykają się w sobie! nie wiesz, że do chorych podchodzi się spokojnie, i nie osądza się tak agresywnie?? Próbuje się delikatnie podpowiedzieć drogę a nie *wez życie w swoje ręce* czy *musisz brać odpowiedzialność za swoje życie* KTO TAK MÓWI DO CHOREGO??? I dziwicie się, że Aga nie chce brać czynnego udziału w forum?Pewno byście ją potraktowały jak mnie.Z grubej rury. A nie o to chodzi!!! Tu się szuka dobrego słowa typu: Nie martw się też przez to przechodziłam i uważam , że powinnaś zmienić lekarza bo to dużo pomaga czy coś podobnego a nie traktować jak niedorozwoja.
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczynki:)ja po ostatniej sprzeczce sceptycznie odnosze sie do osób które wcale nie pisza na forum a chca wywołac nieporozumie.Pani Jadwigo dziekuje Pani za wpisy na forum i wspaniale rady do których tez trzeba dojrzeć dziekuje jeszcze raz:) Dolores fajnie ,ze poniedziałki masz wolne ja kiedys tez tak sobie robiłam ale kurcze teraz nie moge sobie pozwolic bo okazało sie ,ze w niedziele ludziska duzo mysla a w poniedziałek z pytaniami do mnie czy jest to realne do wykonania:() Ty zapewne w sobote najwiecej pracy a do mnie pies z kulawa nogą nie zajrzy.Ludzie maja czas na zadbanie o siebie i na zakupki do domku a ja w biurze sama:(.Dzisiaj rano byłam na projekcie i w biurze siedze od 12 troche sie musiałam spoznić.U mnie samopoczucie moze być:))))Wcale nie chce mi sie brac za porzadki w domu ale przed domem po zimie top szok i chyba za to bede sie musiała wziąć w pierwszej kolejności.W sobote na rynku kupiłam wiklinowe 2 kosze na kwiaty przed dom ale prymulek niestety juz nigdzie nie było.Dziewczyny odzywajcie sie co tam u Was bo smutno sie robi.Dolores trzymaj sie kochana.Pozdrawiam Was wszystkie bardzo goraco!!!
Odnośnik do komentarza
Mss masz rację i domyśliłas się od razu dlaczego nie uczestnicze czynnie w tym forum.Widzę ,że nadajemy na tych samych falach.Każdy inaczej przechodzi chorobę i rady typu *weż życie w swoje ręce* są tutaj nie na miejscu.Widzę że chyba nie wszyscy rozumieja co to jest prawdziwa nerwica
Odnośnik do komentarza
Ago rozumiem jak możesz się czuć. Robisz wszystko a tu nie ma rezultatu:( Wkońcu człowiek nie ma siły walczyć z tą chorobą. A masz stałego psychiatrę? Rozumiem co przezywałaś z lekami. Mnie też niszczyły:( Lepiej żyć bez nich , niż z nimi. Też słyszałam, że ta choroba ma utajone fazy i już człowiek mysli , że wszystko okej a tu niespodzianka! I słyszałam, że ta choroba jest głęboko w mózgu i co ciekawe ja słyszałam, że nie można zapanować nad napadami lęku czy strachu. Można je delikatnie opanować, ale nic więcej bo one się pojawiają w takich momentach, że trudno coś zrobić. Ja proponuję Ago abyśmy się wymieniły mailami i same pogadały bo raczej na tym forum NOWYCH nie chcą.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×