Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Dolores39 dziekuje za slowa otuchy jakie dostalam od Ciebie po pierwszym poscie :-) Jestes kochana ;-) Mam jeszcze chwile wolnego wiec zaczelam czytac wszystko, co opuscilam od mojej poprzedniej wizyty na tej stronie. Pozdrawiam jeszcze raz :-)
Odnośnik do komentarza
...Nie zdawałam sobie sprawy ile osób ma ten problem...U mnie zaczęło się to prawie 30 lat temu...było strasznie...pogotowie...lęki..histeria ..wstyd przed znajomymi , rodziną..ukrywanie dolegliwości..Dużo czasu upłynęło zanim nauczyłam się z tym żyć...teraz mówię sobie...co będzie to będzie...idę dalej..brzydko mówiąc olewam to i ...udaje mi się normalnie żyć..Ale...nie jest fajnie ...mój syn ma 27 lat i od jakiegoś czasu takie same objawy...a ja nie mam wpływu na to ,żeby przygarnął TO jak bezdomnego i szedł sobie spokojnie przez życie....bo wyleczyć tego się nie da...można tylko złagodzić objawy..NO I MYŚLEĆ POZYTYWNIE .....TO NAJBARDZIEJ POMAGA...POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Wtajcie,nareszcie Lusi obudzila sie ze snu zimowego,witaj Ina,wybacz ale przerazilam sie jak przeczytalam ,co napisalas,co ty opowiadasz???30 at i nic z tym nie zrobiłaś?na dodatek zaserwowalas nerwice synowi,żyl obok mamy ,ktora ze wszystkimi objawami nerwicy wychowywala dziecko?wiem,jestem moze za bezposrednia,ja tez mam nerwicę lękową ,ale wierze ,ze mozna pomimo to pieknie zyc,mozna do minimum ograniczyc objawy,są gorsze dni,ale wiem,ze po nich jest zawsze lepiej,co ci daje to tzw,,pozytywne myslenie,,naprawde pozytywnie myslisz???wydaje mi sie ,ze pogodzilas sie ze swoim stanem i tak juz bedzie,ratuj syna ,wyslij go na terapię jak najszybciej,chcesz aby przezywal to co ty?MOZNA z tego wyjsc,jesli sledzisz to forum zauwaz ile tutaj podano namiarów na ciekwe linki,tytuly ksiązek,wiekszosc z nas tu obecnych uczeszcza na terapie,nigdy nie godze sie kiedy ktos mówi,,Z tego sie nie wychodzi,,nie wychodzi sie ,bo wewnątrz tego sie boimy i troche chcemy tak czuć....na innym forum ludzie bedą cie wspierac w obecnym mysleniu,tutaj tak nie jest,czasami sie klocimy,spieramy,ale nie o to chodzi przeciez aby sobie współczuc tak?tylko pomagac na tyle ile umiemy ,a specjalisci niech zrobią swoje,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Ino*. Na moim watku *Lęk jest naszym przyjacielem* odniosłam sie do Twojego postu.Jesli chcesz, moizesz mu sie przyjrzec.Ja patrze z mojej dzisiejszej perspektywy na nerwice,i jej przyczyny. Moze moje przemyslenia na cos Ci sie przydadza. Z NERWICY MOZNA WYJŚĆ, lecz dopóki myslisz, ze nie mozna, nie wyjdziesz.Bo przeciez DZIEJE SIE NAM W)G NASZEJ WIARY ( a wiara to nic innego jak stale ponawiane przekonania) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
30 lat temu wyleczyc sie nie dalo i owszem, ale teraz sie da i wkurza mnie jak ktos pisze ze tego sie nie da wyleczyc tylko trzeba z tym zyc. A syn przejal chorobe od pani pani INO i czas zdac sobie z tego sprawe i wziac za to odpowiedzialnosc bo wyjsc z nerwicy to wziac odpowiedzialnosc za wlasne zycie, a nerwicowe matki wychowuja znerwicowane dzieci bo to matka jest dla dziecka wzorem, jest lustrem w ktore ono patrzy i przejmuje jej zachowania, a nawet odczuwa emocje. kiedy matka sie boi to dzieciak blyskawicznie przejmuje jej lek. 30 lat leku i patrzace na to dziecko. Dzieciak chcial czy nie zostal skazany na nerwice. Niestety, moze i bolesne sa te slowa, moze i zaraz zostane zlinczowana ale taka jest prawda. Jezeli ktos na prawde chce sie wyleczyc z nerwicy to mu sie uda. Sa ludzie dla ktorych nerwica jest jakas korzyscia i oni bronia jej jak moga, zupelnie podswiadomie. Wrogiem nr 1 zdrowia psychicznego jest postawa roszczeniowa, usiasc i czekac az ktos czy cos nas wyleczy. rozkladac rece i pisac...nic nie pomaga. Nerwica to choroba na ktorej leczenie sami mamy najwiekszy wplyw. Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Hej Ależ zrobiło sie tu krzykliwie łoł! Jestescie pewne że nerwica da sie wyleczyc? ja jakoś nie bardzo może na początku tak myslałam ale po 13 latach teraz wiem że trzeba jakoś nauczyc sie z tym życ(i tu prosze sie nie wkurzac) i jak sa gorsze dni to przeczekac.zresztą to co napisała ines to zbyt mało by ją osądzac a tu tyle wrogich słow padło...co mi sie wcale nie podoba.(stąd mój post) Jesli znacie kogos kto z tego wyszedł to super, ja znam osoby które wyszły ale na krótki czas potem nawrót nerwicy, leki, psychoterapie itd. miłego wieczoru
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
Ma prawo nie podobac ci sie to co tutaj czytasz, ale my mamy prawo do wyrazanie wlasnych opini bez wzgledu na to czy ci sie to podoba. A tak powaznie to co ci sie nie podoba? To, że ktos wierzy w wyleczenie a ty nie? Czy to, że pokazalam palcem kto ponosi odpowiedzialnosc za nerwice wlasnego dziecka? Jestem mama 2 dzieci i biore odpowiedzialnosc za ich wychowanie, przeciez to jest jasne jak slonce. Mi sie podobaja twoje wypowiedzi dlatego ze caly czas utwierdzaja mnie w przekonaniu ze wiara i motywacja do walki z nerwica to podstawa wyleczenia. Ja mam zaburzenia lekowe od ponad 10 lat, a napady paniki sporadycznie zdarzaly mi sie odkad siegam pamiecia i jak to jest ze ja wierze? Jestem glupia, naiwna czy co? I prosze nie mylic tego z wiara w boga, bo jestem osoba sceptyczna, ktora uwierzy jak poczuje albo dotknie. Wierze bo statystyki mowia swoje, bo moj lekarz skierowal mnie na psychoterapie refundowana a NFZ byle czego nie refunduje, bo sa dowody na to ze mozna wyleczyc nerwice w 100%, ale do tego trzeba jeszcze naszej wiary i checi o raz motywacji. Wierze, bo przez tyle lat jedynym lekarstwem na nerwice jakie wzielam bylo kilka tabletek pramolanu a jednak moj stan sprzed 10 lat a teraz to niebo a ziemia. Dlaczego tobie sie nie udalo? Bylas poddana gruntownej psychoterapii? Leki są swietne bo wspomagaja terapie ale one niweluja tylko symptomy, nie lecza choroby, nie usuwaja przyczyn wiec o pelnym wyleczeniu nie moze byc mowy. Nie mam napadow lekowych od dawna, miewam stany niepokoju i dlatego zdecydowalam sie z tego wyzwolic raz na zawsze. Mozesz nie wierzyc i szczerze mowiac mam to gdzies. Mozesz sie kisic w swojej nerwicy do grobowej dechy, to twoj wybor i masz do niego prawo. ;) Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam kochane :D Trochę grzmi na forum :( Musialam dosc sporo poczytac lektury zeby nadrobic swoja nieobecnosc.Ostatnio cos kiepsko ze mna zapomnialam porannej dawki leku i cala noc siedzialam na wc ,ale mialam silne leki cala noc i jeszcze przyjechal moj facet.Kurde zawsze kiedy zjezdza to mam takie leki ze paranoja,pytanie tylko dlaczego,czy ja sie go podswiadomie boje ?? Dzisiaj lece z nog bo nie mam sily jesc ani pic.Co za zgaga z tej nerwicy i w takich chwilach watpliwosci czy faktycznie z tego da sie wyjsc.Na terapie poszlam nie przygotowana nie nauczylam sie o oddychaniu przeponowym i zjebka :( Ale sie poryczalam .Za zadne skarby nie naucze sie oddychac przeponowo.Probowalyscie kiedys ?? Pytam bo ja wczoraj jak mialam ataki to moja przepona byla twarda jak kamien i chyba faktycznie ma duzy wplyw na poskromienie nerwicy. Milego wieczoru ,pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
witam:) tak naprawde nie bardzo wiem co ma sie piernik do wiatraka.Jak matka choruje na nerwice to i dziecko musi???????Co w tym dziewnego ,ze ktos choruje od ponad 30 lat i w dalszym ciagu boryka sie z tym gównem:(nie wiem sama co dziewczyny tu wypisujecie?Sama borykam sie z tym od ponad 20 lat i moze powiecie jakie grzechy mam ze to nadal siedzi we mnie????????jakie błedy popełniam.przeciez kurcze tyle madrych głow wiec czekam na recepte
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
EWUś, INA napisala, że jej 27 letni syn ma objawy nerwicowe, a ona cierpi na chorobe od 30 lat. To własnie ma do rzeczy, że matka przekazuje chorobe dziecku. Żeby zrozumieć powstanie nerwicy, trzeba zgłębić wiedzę o rozwoju osobowosci i o tym jaki wplyw mamy na swoje dzieci, na ich rozwoj i kiedy tak naprawde rodzi sie nerwica, bo napewno nie w wieku 20 czy 30 lat ale duzo duzo wczesniej. Swoje korzenie ma w okresie wczesnodzieciecym i to niestety srodowisko i rodzina w jakiej wzrastamy ma kolosalny wplyw na jej rozwoj. Na nerwicy zjadlam zęby, psychologia to moje hobby. Dla przykladu napisze w jaki sposob powstaje cos takiego jak problemy z jelitami, lek przed wyproznieniem sie w miejscach innych niz wlasny dom itp kiedy dziecko rozpoczyna trening czystosci w wieku 2-3 lat to najwazniejsze jest pozytywne podejscie. Male dziecko utozsamia sie ze wszystkim co jest jego, jego są siusiu i jego jest kupka. kiedy malec zalatwi potrzebe nie tam gdzie trzeba i slyszy ze jest fuj czy be...odbiera to jako brak akceptacji samego siebie. Dla niego to sygnal ze mama nie akceptuje jego kupki to nie akceptuje jego samego. Kary cielesne, zawstydzanie, krzyki i ublizanie to byly metody wychowawcze w czasach moich rodzicow. Dzisiaj kobiety w moim wieku np siusiaja tak zeby nikt nie slyszal, maja problem z akceptacja swojej fizjologii, boja sie biegunek, maja zespoly jelita drazliwego itp Heh, szkoda, ze malo ktory nerwicowiec rozumie ze nerwica jest jego zaburzeniem, nie wziela sie znikad i nie mozna powiedziec zapadlem na nerwice...pech... nic juz sie nie da zrobic. Nikt nie dostanie gotowej recepty bo samo takie zadanie swiadczy o tym ze czeka sie na to az ktos wyleczy nerwice za kogos. nerwica to nie bolacy i dziurawy zab ktory mozna wyrwac i po sprawie. To czesc nas samych i tylko my mamy wplyw na jej usuniecie. Terapeuta jest tylko po to, aby nas przez leczenie w miare bezbolesnie przeprowadzic. Leczenie to żmudny i bolesny proces, otwiera sie rany, bolesne wydarzenia i emocje znow sa jak zywe i przechodzac przez to jako dorosli i swiadomi ludzie uczymy sie radzic sobie z tym w dojrzaly i dorosly sposob bo nerwica to nic innego jak zachowanie dziecka w doroslym czlowieku, dziecko reaguje lekiem, placzem oraz ucieczka na trudne sytuacje. Psychiatra u ktorej bylam przed rozpoczeciem terapii powiedziala ze jestem happy optymistka i ze psychoterapia to strach, cierpienie i lzy, ale wraz z jej przebiegiem bede miala szczescie doswiadczac i obserwowac jak zmienia sie moja osobowosc i ze nigdy nie bede juz taka sama jak przed terapia. Miala racje, po ponad pol roku zaczynam rozumiec co miala na mysli. Trafne jest to powiedzenie, ze mozna zaprowadzic spragnionego konia do wodopoju, ale nie mozna sie za niego napic wody. Pasuje do nerwicy jak ulal ;)
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
Dodam jeszcze, że moja matka cierpiała na nerwice i cierpi do tej pory, ale uwaza, że to choroba fizyczna. Lata biegania na pogotowie i przyjmowanie srodkow uspokajajacych po ktorych czula sie zdrowo jak ryba uwaza za chorobe fizyczna. Nie zamierzam jej wyprowadzac z bledu bo wystarczy ze o tym wspomne a juz jestem wyrodna i nieczula corka. Nerwicowe matki wychowuja znerwicowane dzieci i to nie jest moje stwierdzenie, ja jestem tylko przykladem, a tak uwazaja psychiatrzy i psychologowie na calym swiecie, a najlepsze jest to ze to nie ma nic wspolnego z genami tylko i wylacznie z procesem wychowawczym. Nie chce byc zle odbierana bo na prawde nie mam na celu atakowania ludzi ktorych doskonale rozumiem i wiem co przechodza, ale wkurza mnie pozbawianie nadziei i wiary tych ktorzy wierza w to ze nerwice zwalcza. :)
Odnośnik do komentarza
Nerwolka Niestety ton w jakim piszesz nie odpowiada mi nadal i osądzanie osób nie znajac ich stąd podkreślam moja wypowiedz. Twój ton wypowiedzi pożal sie....a dusic i kisic sie do grobowej deski (jak piszesz) napewno nie bede.he he nie chce dalej pisac bo szkoda czasu ty masz swój świat a ja mój na szczęscie ;) pa
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
Nigdy nie mowie niczego czego nie jestem pewna, nie atakowalam ale napisalam prawde, wystarczy przegladnac literature na temat nerwicy i to ze moja mama ma nerwice tylko utwierdzilo mnie w tym przekonaniu. Masz racje, wkurzylo mnie to ze jakas matka, nie chodzi konkretnie o ines, nie widzi jak nieswiadomie, byc moze z milosci skrzywdzila wlasne dziecko. Dlaczego mam o tym nie mowic? Ok, bardzo przepraszam jezeli kogos urazilam. Ja chyba nie pasuje do tego kolka adoracji nerwicy. Wlasnie nasunela mi sie mysl, ze to chyba juz poza mna i dlatego mam takie a nie inne zdanie, dlatego nie siedze i nie placze nad objawami tylko przyjmuje to jako cos przemijajacego. Stąd chyba moje przekonanie o wyleczalnosci tego zaburzenia bo etap niepewnosci, braku wiary mam juz sa soba. Zycze wszystkim wiary w wyleczenie, silnej motywacji do walki. Życze powodzenia w pokonywaniu trudnosci bo warto walczyc o normalne zycie, bez lęku i cierpienia. Znikam sobie i co złego to nie ja. ;)
Odnośnik do komentarza
Ręce opadają az sie pisac nie chce:( bzdury bzdrury i jeszcze raz bzdury.Dlaczego nerwolka bierzesz wszystkich pod jedna kreske???????? Jka mozesz kogos oceniać ?????? Moje dzieci tez mają newice????????moze maja tylko ja o tym nie wiem co????Moze powiesz jeszcze jak rodzic ma depresje toi i jego dziecko? przeciez do cholery nerwica nie jest choroba genetyczną.Moje dzieci kochana wychowane sa przez matke z nerwicą i studiuja na wydziale prawa a ja pracuje:)i nioe pisz tylko ze napewno maja nerwice.A teraz troche wieczornego odpoczynku by nam sie przydało dobrej nocki:)
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
To ze matka ma nerwice nie oznacza ze dzieci rowniez beda mialy, ale jezeli matka ma nerwice i dziecko rowniez to najprawdopodobniej w wyniku wychowania przejelo ja od matki. Zostalam zle zrozumiana. EWuś, ja skonczylam studia i wychowuje dwojke wspanialych dzieci i do tego prowadze wlasny interes...czy uwazasz ze osoba z nerwica to jakis inwalida? Bo piszac ze twoje dzieci studiuja prawo tak to odebralam, jakby to byl dowod na to ze nerwicy nie maja. W dzieciństwie ma korzenie charakter człowieka, ale nerwice wywołuje zderzenie tego charakteru z aktualnymi okolicznościami życiowymi, jej źródłem są przeżycia dorosłego człowieka... Jerzy Aleksandrowicz Jerzy Aleksandrowicz: Nerwicy się nie dziedziczy w znaczeniu uwarunkowania genetycznego, ale znerwicowani rodzice często wychowują znerwicowane dzieci. Po prostu trzeba się leczyć. Najlepiej psychoterapią. To są wypowiedzi polskiego autorytetu w dziedzinie psychiatrii i one do mnie przemawiają po prostu. Nie będę się więcej tłumaczyć bo nie widzę sensu. Żegnam i wszystkiego dobrego. :)
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witajcie,poczytalam co napisałyscie,zgadzam sie w 100 %z Nerwolką,tak dziewczyny to my przekaujemy naszym dzieciom lęki,robimy to nieswiadomie,jest wiele bardzo trafnych słow w tym co napisala Nerwolka,oczywiscie,ze mataka przekazuje swoje stany dziecku,mozemy liczc sie z tym ,ze za kilka lat nasze dziecko lub dzieci będą mialy nerwicę,mój syn jak mial 5 lat strasznie bał sie filmow o lekarzach,bal sie sam spac,bal sie sam isc do lazienki,to nie są lęki ,ktore mamy zostawic ,bo dziecko wyrosnie....nie wyrosnie,bedzie poglębialo te lęki,to ja musialam wiele w sobie zmienic aby on mógł spokojnie spać,isc do lazienki,to tylko kilka przykladów,mialam cudowną mamę,najlepszą na swiecie,która cierpiala na nerwicę a ja razem z nią,lęk o jej zdrowie,lęk przed smiercią byl tak straszny ,ze z czasem i ja zapadlam na nerwicę,myslicie,ze wasze dzieci nie czują waszych stanów???terapia musi byc wstrząsowa,nikt na dobrej terapi nie glaszcze po glówce,z nerwicą jest jak z każdą chorobą ,mysle ,ze wiara wiele moze zdzialac,ale taka wiara szczera,wyszlam z ciężkiej choroby,ani przez sekunde nie wątpilam w to,moje kolezanki,ktore mówiły,,ja tez wierzę,no ale różnie to bywa,,umierały,na moich oczach,a przeciez tez wierzyły.......fakt Nerwolka ostro zareagowala,poniosło ją,nie odczytalam tego az tak drastycznie jak wy,napisala prawde,pani Jadwiga napisala to samo tylko uzyla nieco innych słów,dziewczyny naprawde robicie wszystko aby wyjsc z nerwicy????
Odnośnik do komentarza
Nerolka tylko wyjasnienie z mojej strony.zawód sedziego czy prokuratura nie moze chyba buc wykonywany przez osobe z nerwica i agorafobią???????? w ocenianiu jesteś na 6 więc tylko o to mi chodziło.a tak na marginesie ukonczenie studiów i prowadzenie działalnosci to zaden wyczyn tylko trzeba chcieć:)Ja chciałam i mam!!! Amoim najlepszym osiągnieciem jest wychowanie dzieci a nie studia i włwasna dziaLalność. L
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Jeszcze kilka słów,dziewczyny a dotarłyscie do tego,co jest przyczyną waszej nerwicy?ja myslałam ,ze to stresująca praca,nadmiar obowiązków,wyscig szczurów,niestety wszystko nietrafione........mój wspanialy dom ,moje dziecinstwo,spowdowaly,ze w doroslym zyciu zderzylam sie z nerwicą,a moja choroba mi to uswiadomila,nie mozna swojemu dziecku pozwalac zyć z nerwicą,bylam dlugo na innym forum,najbardziej obleganym...tam sie dzieją straszne rzeczy,ludzie pod pozorem dobrych rad,popierają stany lękowe,tkwią w tym,jest tam pewna starsza pani,matka nastolatka,syn ma wielkie problemy z nauką,z zachowaniem,a ona ręce załamuje,bo syn taki niedobry,ale nie widzi tego,ze syn zyję w domu z dziadkiem alkoholikiem,znerwicowaną matką ,ktora co rusz wzywa pogotowie,bo chora.....z ojcem ,ktory z tego domu ucieka,przenioslam sie tutaj ,bo jak spróbowalam kiedys cos wtrącić oprócz,,Jak mi cie żal,trzymaj sie,bedzie lepiej.....,, to tak mnie wszyscy zjechali,ze szok,zaburzyłam ich wiarę w to ,że nerwica jest nieuleczalna,jest do cholery uleczalna,uwierzcie w to w końcu
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Pani Jadwigo pani udalo sie wyjść z nerwicy,dlaczego nie zabiera pani zdania w naszych rozmowach,pojawia sie pani tylko wtedy kiedy pojawia sie ktos nowy,aby dac namiery na linki,wiem ,ze na bierząco pani czyta nasze forum ,więc moze oprocz tego napisze pani jak sie udalo wyjsc z nerwicy,bardzo prosze
Odnośnik do komentarza
czytam i czytam i nadal nie przyznam racji Nerwolce, zresztą przeczytaj co piszesz...sama gubisz sie w swoich wypowiedziach.przykład - przepraszasz jeśli kogoś uraziłas a nastepne słowa to to że jest tu kólko adoracji nerwicy he he niedogadamy sie ok....wolnośc słowa ;))) dobranoc
Odnośnik do komentarza
Jak to nie oceniła???????????????????????????????????????????????Dolores przeczytaj uwaznie Jej wypowiedz to sama ocenisz jak mozna tak sie wypowiadac w ty naszym kółku adoracji nerwicy.Oceniła i to bardzo .Tak jak sare tez mnie to ruszyło poprostu szok.Wiesz juz dzisiaj to daje spokój z pisaniem popisze jutro bo dzisiaj to juz tylko sobie na noc popsułam nerwy takimi Jej wypowiedziami. Kisic to mozna kapuste droga nerwolko.
Odnośnik do komentarza
dolores fajnie że wierzysz w uleczalnośc nerwicy...hmmm to powiedz czemu tu jesteś czemu jest nas tylu i wszyscy wciąz sie pocieszamy i cieszymy z dnia kiedy jest ok i to g....odpuściło.*w zyciu piękne sa tylko chwile...* pozdr
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×