Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dolores39
Witajcie,siostrzyczka juz pojechala,bylo super,bardzo sie kochamy i poplotkowałysmy sobie.Aga ja zgadzam sie i z tobą ,ze psychiatrzy i psychologowie czasami generalizują problem nerwicy,posługują sie szablonami w wyrazaniu opini na temat nerwicy,podają leki,ktore nie zawsze są dobrze dobrane,ale zgadzam sie równiez z Ewuś,bo dobry psychiatra i psychoterapeuta mogą bardzo pomóc,ja zanim trafilam na dobrą psychoterapię ,bylam tak załamana i w takiej depresji,ze bral słów,myslalam ,ze juz nic mi nie pomoże,na szczescie trafilam w końcu do wspaniałej pani psycholog,ktora odmienila moje zycie,jezdze do niej teraz co 3 tyg,normalnie funkcjonuję,bardzo ciezko pracowalam nad sobą,mam stosy ksiązek,ostanio czytam ksiązke poleconą tutaj na forum,polecam,super ksiązka.Oczywiscie ma gorsze dni,ale juz umiem wytlumaczyc sobie,ze to minie,ze nastepny bedzie lepszy,kazdy dzien to praca nad sobą,zaczelam cwiczyc,choć robie to z wielkim wysilkiem ,cwiczenia nie dają mi relaksu ,ale wyrabiam w sobie poczucie systematycznosci,nie ma co liczyc na otoczenie,same musimy najpierw popracowac nad sobą ,to bardzo ciezkie,ale warto.Sylvi,ja tez kiedys wrzeszczalam na męża ,ale tak naprawde to było moje niezadowolenie z mojego stanu,z samej siebie,teraz jestem spokojniejsza,nawet moj mąż mowi ,ze mnie nie poznaje.Aga,musisz szukac naprawde dobrego psychoterapeuty,nie wiem gdzie mieszkasz,ale napewno kogos takiego znajdziesz, a jesli chodzi o wychodzenie z domu,to miesiące tego nie robilam,ale jak juz musialam to bralam komórke i dzwonilam do kogos znajomego,szlam i gadalam przez telefon,bylo mi latwiej,choc rachunki byly wysokie,ale kazdy sposób jest dobry.Jagoda to ty nie wiesz ,ze ja sie odchudzam????taki przepis,normalnie az mnie skreca,ty sumienia nie masz,ty wiesz ile ja bym teraz dala za takie bułeczki??!!pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Jagoda dziękuję za przepis, napewno spróbuje, uwielbiam takie swojskie bułeczki :) Jutro zaczynasz terapie? Agata i tak trzymaj, musimy próbować wychodzić coraz dalej i dalej od domu :) fajnie że możemy się potem z kimś podzielić bo dla najbliższych to żaden wyczyn przejść przez droge, wejść do przedszkola, rozebrać dziecko i wyjść do domu hehe ale wiem ile to kosztuje nerwów i lęku, mam to samo niestety. Ale próbujmy i piszmy jak nam idzie ;) razem raźniej :) Dolores obyś miała racje bo dziś znowu wrzeszczałam bo jutro szykował się wyjazd mężowi, opczywiście dopiełam swego i mąż nie jedzie, ale ile jeszcze go tak poszantażuje? tak szczerze to sama wiem że tak nie można i najlepiej dla mnie jakby mnie zostawił i pojechał, przecież i tak bym nie umarła hihi a jedna bułeczka Ci nie zaszkodzi skoro ćwiczysz codziennie :) zrób dużo i zaproś nas na kawe i bułeczki, dla nich pewnie byśmy z domu wyszły haha
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Sylvi,nie wiem co mam ci doradzic,kochana nie mozna tak krzykiem wymuszac na mężu zmiany decyzji,tym bardziej ,ze to jego praca,przeciez musicie z czegos zyc,ja jutro mam dzien wolny,moglabym siedziec na internecie ile sie da aby ci bylo razniej,to ty dalas namiary na fajną książke,czytalam tez zwierzenia tego czlowieka,ktory wyszedl z nerwicy,popatrz ,można z tego wyjsc,zatrzymywanie męża na silę to tylko chwilowe uspakajanie sie,a on w ktoryms momencie moze miec tego dość,czuje ze on bardzo cie kocha,ale zrozum tez jego,nie jest mu łatwo,ratuj siebie na wszystkie sposoby,przeciez nerwica nie moze miec az takiej wladzy nad tobą,trzymaj sie
Odnośnik do komentarza
hej wszystkim!!! dałam rade jakoś doszłam do tego przedszkola ale cała mokra byłam o matko jak mnie to wkurza jak ja zazdroszczę tym wszystkim ludziom którzy sobie po prostu idą i już!!! tez tak mysle że nie trafiłam na dobrego psychologa ale miałam ich 3 właściwie to żaden nie potrafił do mnie dotrzeć mam pecha co? ale za to mój mąż żartuje i mówi mi że lepszej żony nie mógłby mieć bo ... siedzi w domu nie pije nie pali kasy nie traci sama!!!!! czeka na męża cóż więcej chciec! całe szczęście że jest wyrozumiały ja chyba nie byłabym haha pozdrawiam papa!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
Witam, na zespól lęku napadowego cierpię z przerwami od 10 lat. Jakość sobie radziłam i nawet nie narzekałam. W zeszłym roku mój 2 letni wtedy synek się poparzył...przeżyłam koszmar a napady lekowe wróciły ze zdwojona silą. Od lipca zeszłego roku uczęszczam na psychoterapie psychodynamiczną i widzę światełko w tunelu. Nieprawdą jest, że nerwicy nie da się wyleczyć do końca. Da się, ale leczenie musi potrwać. Kilka tygodni, miesięcy to za mało. Moja terapia zapowiada się na około 2 lat, ale jeżeli po terapii wrócą kiedykolwiek to oznaczać to będzie, że leczenie nie przeprowadzono dokładnie albo do końca. Psychoterapia jest bardzo skuteczna, ale nie ma cudów od razu. Potrzebna jest zmiana osobowości, przepracowanie pewnych nie prawidłowości w psychice które się wytworzyły w okresie wczesnodziecięcym, czyli trzeba wychować się od nowa. :) Po pół roku terapii jest naprawdę lepiej, bardziej się poznałam, rozumiem co się ze mną dzieje. Lęki przechodzą jedne w drugie, jakieś dodatkowe objawy się pojawiły, ale to wszystko jest normą kiedy pracuje się na bolących obszarach psychiki. Pomimo lęków * całkowicie wygasły silne napady paniki * czuję się wewnętrznie bardziej spójna niż kiedykolwiek w życiu. Nie uciekam, przyglądam się temu co się ze mną dzieje i analizuje to sama i z terapeutką, poznaje siebie kawałek po kawałku, całą z tym co mi się we mnie podoba i tym co chce ukryć i czego w sobie nie lubię. To naprawdę trudne, często się buntuję podświadomie, napotykam przeszkody, ale nie poddam się bo wiem, że to jedyna droga do pełni życia i szczęścia. Psychoterapię mam refundowaną, spotykam się z terapeutką raz w tyg po 50 min i jestem pewna, że wyleczę się całkowicie bo to zależy ode mnie, terapeuta jest tylko po to żeby pomóc.
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witajcie,zgadzam sie z Nerwolką,mozna wyjsc z nerwicy,niestety psychoterapeuci nic nie zdzialają jezeli juz na poczatku nastawimy sie na nipowodzenie,moja pani psychoterapeutka powiedziala mi ,ze juz na pierwszej sesji wie komu sie uda a komu nie,niestety nie wszyscy z niej wychodzą.Aga takie spacery mam przerobione,tez strasznie mnie to męczylo,ale prowadze interes,kocham swoją prace,wiedzialam ,ze jesli sie poddam to bedzie tragedia dla mnie,Aga napisz co robisz w chwili obecnej aby bylo ci lepiej,jest cos w co wierzysz?wsparie bliskiej osoby to szczęście,ale pamietaj ,ze kiedys nastąpi bunt tej osoby,zycie twojego męża nie moze byc zdominowane twoimi stanami,masz córeczke,co robisz oprocz zapisywania sie na oddzial nerwic,wiesz juz co moglo byc przyczyną twojej nerwicy?przyczyn zwykle jest kilka,poznalas je?uwazam ,ze swietny psychoterapeuta czyni naprawde cuda,a nasza determinacja,współpraca z nim sprawia,ze zaczynamy cieszyc sie zyciem i pomimo gorszych dni juz i tak jest łatwiej,musimy bardzo poznac siebie,swoje reakcje,ja robie prosta rzecz,nie oglądam wiadomosci,nie pozwalam opowiadac o przykrych zdarzeniach,nie slucham relacji z jakis tragedi ,jak ktos zaczyna mówić mi cos strasznego to przerywam i prosze o zmiane tematu,zaczelam dbac o swoje wnetrze ,a ty masz swoje sposoby?pozdrawiam,acha i polecam naprawde książke,,Nie bój sie lęku,,
Odnośnik do komentarza
witam Dolores oj dobrze wiem że masz racje, ale w chwili lęku poprostu przestaje panować nad tym krzykiem, tym bardziej że wcześniej nigdy tak nie robiłam, dusiłam w sobie strach i złość na męża że mnie zostawia, a teraz poprostu jakbym mówiła że mi się to nie podoba, to chyba wynik terapii ale pewna nie jestem. Szczerze porozmawiałam z mężem aby dał mi troche czasu, staram się cały czas to przezwyciężyć i wiem że wkońcu pojedzie gdzieś i wiem że tego wymaga praca ale narazie lęk jest silniejszy ode mnie. dziś zadzwoniłam do lekarza i zapisałam się wizyte prywatną bo nie będę jednak czekała jeszcze miesiąc na wizyte refundowaną, w srode jade pogadać i umówić się na psychoterapie. Mam nadzieje że mi pomoże. Agata też bylam w tym ośrodku i właśnie tam terapeutka powiedziała mi dokładnie to samo to Tobie, na dodatek wmówili mi że nie jestem szczęśliwa w małżeństwie i tak jakby sugerowali żebym zostawiła męża i ułożyła sobieżycie na nowo. Ale ja nie jestem tego taka pewna, nie wyobrażam sobie życia bez męża, a zazdrosna się zrobiłam że szok, nigdy tak nie było. Nerwolka pozazdrościć takie psychoterapii, tym bardziej że pomaga i jest refundowana, ciężko znaleźć terapie na kase chorych. Jagoda byłaś na terapii? jak było, pisz bo jestem ciekawa :) A i Ewusi dziś nie widać :)
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Sylvi mi kiedys pewna pani doktor,po tym co uslyszala ode mnie o moim mężu kazala mi go zostawic i uciekac....ja opowiadalam o nim kiedy mialam straszne jazdy z nerwicą,caly swiat byl przeciwko mnie,wszystko i wszyscy mnie nie rozumieli a ona pochopnie wydala opinię,jak mój psychiatra sie o tym dowiedzial to tak sie wsciekł,ze musialam go uspokajac....nie wolno komus powiedziec,ze jego malzenstwo jest beznadziejne kiedy słyszy sie relacje osoby cierpiącej na nerwice,my zazwyczaj wszystko wyolbrzymiamy,po czasie okazuje sie ,ze mamy super facetów,tylko tego nie widzimy,żądamy od nich totalnego zrozumienia ,nie dziwcie sie ,jak czasami mają tego dosyć.Ja zabralam kiedys mojego męża do mojej pani psychoterapeutki,nagadywalam na niego,razem podnosilismy głos,a kiedy on wyszedl to uslyszalam ,,Ma pani wspanialego męża,zrobi dla pani wszystko,,i szczeka mi opadła,to byl moment zwrotny,nasze malzenstwo na nowo odżyło,milosc to mało powiedziane,widze ją kazdego dnia w jego oczach....wy tez macie super facetów,nie widzicie jeszcze tego?Lusi co sie dzieje,co z mamą,dlaczego tak nas opuscilas????
Odnośnik do komentarza
oj Dolores ja też mam pewność że mąż mnie kocha bo inaczej jak by wytrzymał tyle lat z warjatką pod jednym dachem hehe, a tak poważnie to dokładnie tak było jak piszesz, narzekałam na męża na terapii: że nie chce ze mną siedzieć w domu cały czas, bo mnie nie rozumie, bo cały dzień siedzi w pracy. Raz mnie podsumowała grupa- on ucieka z domu bo ile można słuchać narzekań że coś Cie boli albo że ciągle umierasz :( :) i wtedy zastanowiłam się nad sobą i mieli rację, sama go z domu wyganiam! szkoda tylko że nie pamiętam o tym cały czas i nadal narzekam :(
Odnośnik do komentarza
Uff, dzisiaj jestem po pierwszym dniu terapii grupowej!Jakie wrażenia? No cóż, nie potrafiłam za bardzo się odnaleźć,zresztą było dużo wypełniania papierków i takich tam....W grupie jest 21 osób i trochę mnie to przeraża ,ale kurczę muszę dać radę.Jutro dzień drugi...... Agato, z tym wychodzeniem to masakra, wyobraż sobie ,że ja dzisiaj poszłam sama na terapię jest to odległość ok. 1,5 km , tak sobie założyłam ,że muszę dać radę i dałam i jutro czeka mnie to samo i pojutrze itd....itd. A skąd jesteś , jeśli mogę zapytać ?Bo w Międzyrzeczu też kiedyś byłam. Jestem dzisiaj wykończona emocjonalnie idę się wykąpać i do łóżeczka regenerować siły przed jutrzejszym dniem. Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej nocki.
Odnośnik do komentarza
Gość agataurynowicz
hej dziewczyny! Nerwolka zazdroszczę wiary tobie na pewno sie uda! dolores zgadzam sie z tobą ja też wszystko przerobiłam od psychiatrów psychologów bioenergoterapeutów do hipnozy głębokiej i nic. więc trudno mi sie dziwić że straciłam wiarę poznałam siebie na wylot to też mi nie pomogło niestety gdy tylko trace poczucie bezpieczeństwa umieram. od 15 lat nie pracuje otrzymywałam rentę ale teraz niestety uzdrowili mnie. i tak sobie wegetuje przyszłość mnie przeraża! mój mąż to bardzo dobry człowiek dba o nas i chociaż myślę że nie rozumie tej choroby nigdy nie dał mi tego odczuć. pozdrawiam wszystkich życze miłego dnia!
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
dolores39, jednak to co praktykujesz to nic innego jak metoda unikania przykrych sytuacji, a w leczeniu nie chodzi o to aby unikac wydarzen czy sytuacji powodujacych przykre odczucia ale na tym zeby umiec sobie z nimi poradzic. właśnie dzieki psychoterapii moge miec kontakt z roznymi sytuacjami, tragediami, kiedys kazda przykra sytuacje odbieralam bardzo osobiscie. Dzisiaj mam do tego dystans. Nie ma szans na poradzenie sobie z nerwica bez specjalisty, powodzenie psychoterapii zalezy od wielu czynnikow ale jest bardzo skuteczna i to nieprawda ze juz na poczatku wiadomo czy sobie ktos poradzi czy nie bo zaden terapeuta wrozka nie jest. Psychoterapia pomaga kazdemu ale to od nas zalezy w jakim stopniu nam pomoze, czy wyleczy calkowicie. Ktos kto zglasza sie na psychoterapie sam, nie oczekujac cudow ale naprawde chcac sie zmienic, poradzic sobie z problemem ma ogromne szanse na to ze mu sie uda bo juz samo swiadome zdeklarowanie zmiany jest polowa sukcesu. Zanim ktos trafi na terapie to juz tyle cierpienia ma za soba ze jest gotowy na to aby zajrzec wglab siebie i poszukac przyczyny nerwicy. Psychoterapia jest bardzo skuteczna, nawet 100% i to wcale nierzadko ale trzeba udac sie do dobrego certyfikowanego terapeuty. Jezeli terapeuta mowi ze na poczatku juz wie czy ktos sobie poradzi czy nie to niestety ale ja do takiego kogos bym nie poszla bo nic nie jest pewne na poczatku i niczego nie mozna przewidziec.
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim. Przepraszam, ze nie pisalam. Wiem, ze ja poja3wiam sie i znikam ale albo moj internet nawala albo ja pracuje,. pracuje i jeszcze raz pracuje. W moim samochodzie poszla skrzynia biegow i musze wylozyc sporo pieniedzy. Ostatnimi czasy tez fatalnie sie czuje ale coz poradzic. Ktoregos dnia wieczorem wracalam z pracy, wlasciwie nie bylo to dawno, okolo 3 dni temu i straszny bol zlapal mnie w klatce piersiowej. Byl to bardzo silny, piekacy bol ktory rozpromienial po calym ciele. Nie wiedzialam czy to atak paniki, czy zawal albo jakis stan przedzawalowy. Wczoraj bylam u lekarza, okazalo sie ze mam chore zatoki ale ten bol mogl albo nie byl spokrewniony z zatokami. Lekarz powiedzial, ze powiinam pojechac do szpitala ale ja opowiedzialam mu, ze nie chcialam ze wzgledu na poprzednie zle doswiadczenia. On stwierdzil, ze nigdy nie wiadomo i nalezalo to sprawdzic. Zbadal mnie ale wczoraj wszystko bylo ok z moim sercem. Wydaje mi sie, ze cytalopram, ktory biore oslabia mnie, bo fatalnie sie czuje, ale jak powiedzialas Dolores39 trzeba isc do przodu, nie mozna sie poddac! Czasami wszystko wydaje mi sie dziwne, czasami wariuje kiedy jestem sama w centrum miasta ale ide, bo nie mam n ikogo, kto by to dla mnie zrobil. Moja przyczyna nerwiy jest chyba samotnosc. Mam jednak wspaniala coreczke, ktora kocham nad zycie i ona ciagle mowi, ze ma najlepsza mame na swiecie. To wlasnie dla niej chce byz zdrowa. Moja mama bedzie miala operacje 3 marca. Jestem zdumiona jak wiele tutaj dla niej robia, nawet *na zas* jak to sie mowi, zeby wszystko sprawdzic itp. Jestem pomiedzy praca, szpitalem i domem ale jakos daje sobie rade :-) chociaz ciezko bylo mi ostatnio, bardzo ciezko. Jakby cala choroba wrocila od poczatku, sama nie wiem. Jutro ide z *kolega* do kina, zeby sie troche oderwac od problemow i codzinnosci :-) Ciesze sie z Wami wszystkimi z kazdego waszego najmniejszego osiagniecia, bo sama wiem ile to kosztuje. Milo powitac rowniez nowe osoby i jak zawsze powtarzam, milo tylko szkoda ze w takich okolicznosciach. Mam nadzieje, ze odnajdziecie sie tutaj tak jak ja, bo ogrom tutaj wspanialych ludzi ;-) Pisze z pracy ale postaram sie czesciej zagladac nawet z pracy dopoki moj internet sie nie naprawi :-) Pozdrawiam wszystkich, buziole pa pa
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witajcie,Nerwolka chyba pomyliłaś nicki,do mnie raczej nie są kierowane twoje ostatnie slowa,bo akurat ja na całego zmierzylam sie z nerwicą i tez uwazam ,ze super psychoterapeuta moze pomóc nam normalnie funkcjonowac,uczęszczam na terapie,prowadze bardzo intensywny tryb życia,uprawiam sport i pomimo ataków które jeszcze czasami mnie nawiedzają ,ciesze sie zyciem ,żadna z moich klientek nie uwierzylaby,ze mam nerwicę lękową,a to,ze unikam tragedii,ktorymi zasypują nas media,jest poprostu dbaniem o swoją psychike,poniewaz wczesniej rozdrabnialam wszystko na czynniki pierwsze i nie umialam dojść do siebie.Dla polaków typowym jest nazekanie,biadolenie,nie chce juz tak zyc,zycie jest bardzo przewrotne,niejedna osoba marzylaby o nerwicy byleby tylko pozbyc sie swojej tragedi,jestem tego swiadoma,po 2 latach od rozpoznania nerwicy,juz umiem z nią zyc.
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Aga mi sie wydaje,ze ty bardzo boisz sie swojej przyszlosci,zresztą tez tak nadmienilas,ja tez balam sie tego,co bedzie,ale mozna znalezc jakies rozwiązanie ,bylas dlugo w domu na rencie,siedzenie jest dla nerwicowców straszne,czytalas ten bardzo ciekawy artykół ,sylvi dala na niego namiary,czytam go wielokrotnie,tam facet naprawde w swietny sposób opisal,jak mozna sobie radzic z pewnymi objawami,przysiegam ,ze jak mnie cos bierze to przypominam sobie slowa tam napisane,praktykuje na sobie i bardzo pomaga.Jesli w tobie tyle jest lęku i niepokoju o przyszlosc to jak masz sie wyciszyc???Lusi witaj,nareszcie sie odezwalas,wiesz wiele moich klientek narzeka na złą sluzbe zdrowia w Anglii a ty prosze ,zupelnie co innego piszesz,to dobrze ,ze masz poczucie opieki ze strony lekarzy,tutaj różnie z tym bywa,ale tak jak wszedzie są lekarze konowały i super specjalisci,a ten kolega to TYLKO kolega rozumiem.....Sylvi juz milutka jestes dla męża?Ewus ,Jagoda pozdrawiam mocno
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Jeszcze do Lusi,bardzo cie podziwiam,jestes tak silna,ze sama o tym chyba nie wiesz,a i pamietaj....ty nie jestes samotna,ty tylko na chwilke jestes sama,bez faceta,ale tego towaru jest bardzo duzo,ja wiem jak wyglądasz,dla nowych osob informacja taka,ze Lusi jest sliczną kobietą,masz takie zęby ,ze moze zniewalac facetow,moze sie nie smiej...???masz cud kolo siebie,masz córeczke,przeciez brak faceta to tylko epizodzik,sraj na to,zobaczysz jak pojawi sie niewiadomo skąd,nawet ten jeszcze nieobecny facet nie wie,ze o jego pojawieniu sie dowiedzą sie dziewczyny z różnych stron swiata,czyli my,ale to pokomplikowałam???pa trzymaj sie,jestes wielka!!!!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich jestem nowa na forum, czytalam wasze opisy o przezyciach. sama mam duze doswiadczenie z tym problemem.raz bylo lepiej raz gorzej. Moja historia ktorą moze wkrótce wam opowiem jest jak horror.Powiem tyle ze nerwica dopadla mnie nagle w wieku 26 lat kiedy mieszkalam w niemczech. Od tego czasu uplynelo wiele lat mam dwójke wspanialych dzieci jestem po rozwodzie i prowadze wlasna firme.i zyje z nerwica calkiem dobrze.mamprzyjaciolke psychologa do ktorej czesto wpadam jak jestem na nie do wszystkiego. dziewczyny glowy do gory. najwazniejsze jest wasze nastawienie do wszystkiego. jak sie bedziecie nakrecac w strone chorob to doł psychiczny macie pewny. ja mimo trudności w zyciu ucze sie kazdego dnia patrzec optymistycznie na wszystko na to mam, co dokonalam jakie mam dzieci i to są moje sukcesy. Ataki paniki minęly bo wiem ze od nich sie nie umiera a trwają pare minut. Trzeba sie znimi zmierzyc i bedą coraz rzedsze. To wy musicie zapanowac nad waszym lekiem a nie lek nad wami.jak mam zawroty glowy to mowię sobie trudno jak się przewroce to sie przecież podniose lub ktos mi pomoże. Lęk przed wyjściem z domu tez przerabialam ale go pokonalam stwierdziwszy szkoda mi zycia na ciagly niepokoj. Do diabla z nim . co brdzie to będzie i wychodzilam.Wiem że jest to straszne uczucie ale trzeba z nim walczyc najlepiej przez psychoterapie dobre ksiazki a przede wszystkim uwierzy c w siebie bo najczesciej dotyka to wrazliwych osob po roznych nieprzyjemnych przezyciach.mam nadzieje ze mnie przygarniecie do swojego grona i sluze rada i pomocą
Odnośnik do komentarza
Gość dolores39
Witaj agulkawoi,ozywiscie ze sie cieszymy z nowej osoby,tym bardziej ,ze pomimo swojej nerwicy dobrze sobie radzisz,masz super podejscie,a mozesz napisac jak zaczela sie twoja,,prygoda,, z nerwicą i jak dlugo ją masz?ja mam dwojke dzieci ,mam 39 lat ,od 2 lat zyję z nerwicą lękową,na obecnym etapie jest dobrze,ale zanim osiągnelam taki stan to przechodzilam katusze,a teraz wybieram sie do pracy,zycze wszystkim spokojnego dnia
Odnośnik do komentarza
Dolores troche jestem milsza, ale dlatego że nigdzie nie wyjeżdża haha dziś jade do lekarza prywatnie, tzn. już do niego chodziłam na kase chorych i chce zacząć psychoterapię znowu, dzięki Wam wiem że teraz musi się udać, nawet prosiłam męża aby kupił mi auto i zaczne sama się poruszać, wkońcu co może mi się stać? :) Witam nową koleżankę, fajnie czytać że ktoś sobie tak dobrze radzi i ma takie nastawienie do życia. Tylko brać przykład z takiego nastawienia do choroby :) ide robić placki ziemniaczane dla mężusia :) musze się starać aby mnie trzymał darmozjada hihi miłego dnia
Odnośnik do komentarza
Gość Nerwolka
dolores bardzo przepraszam ale myślałam ze to ty napisałaś o tym ze twoja psychoterapeutka wie od razu komu się uda a komu nie i ze unikasz oglądania wiadomości itd w trosce o swoja psychikę. Dobry terapeuta * z certyfikatem i prawem do wykonywania zawodu terapeuty* to taki który nauczy człowieka jak radzić sobie z nerwica, pomoże ją pokonać, znajdzie i ujawni przyczyny, wyleczy nas, a nie będzie stawiał wyroki już na pierwszej wizycie, że ktoś sobie poradzi czy nie bo tak się składa ze idąc na terapie żadne z nas nie potrafi sobie radzić z lękami i właśnie po to podejmuje się terapie żeby móc je pokonać. Człowieka można zmienić, jego osobowość, nic nie jest przewidziane z góry. Może cie zdenerwuje ale unikanie oglądania wiadomości nie jest higiena psychiki ale nadal zaburzeniem lękowym. Unikasz czegoś co powoduje dyskomfort psychiczny, a ja np na terapii uczę się rozpoznać ten dyskomfort, nazwać i zniwelować. Poza tym uczę się, że mam prawo do tego uczucia bo jestem człowiekiem. To świetnie, że sobie z tym radzisz, że uprawiasz sport i prowadzisz aktywny tryb życia, ale nie chodzi o to żeby zapełnić sobie czas tak aby nie myśleć tylko o to aby zmienić swoje postrzeganie świata jako zagrażającego. Ja też żyję aktywnie, mam dwoje dzieci, prowadzę dom, pracuję, mam mnóstwo kontaktów z ludźmi, ale jest we mnie lęk i tego chcę się pozbyć. Nie mam od lat napadów paniki, ale jest niepokój w niektórych sytuacjach i z tym chcę walczyć. Chcę być nie tylko zdrowa ale też szczęśliwa. Nie wiem czy można wklejać linki ale przeczytajcie ciekawą rozmowę z dr Aleksandrowiczem na temat nerwicy. Jest wyleczalna, nie trzeba się uczyć z nią żyć, można ją pokonać i o tym właśnie marzymy, my nerwicowcy. Pozdrawiam ciepło. :) http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?ITEM=1226078&OS=76721
Odnośnik do komentarza
Kochani, u mnie terapia idzie do przodu malutkimi kroczkami .Dzisiaj pierwszy raz zabrałam głos w grupie , przetrwałam, więc myślę ,że sobie jakoś będę dalej radzić, ale nie ukrywam ,że jest ciężko....... Dolores , ja od poniedziałku też uprawiam sport pod nazwą codzienne chodzenie piechotą do szpitala i z powrotem.Narazie mam zakwasy w nogach , ale skoro to ma mi wyjść na zdrowie , to warto he he.A na zajęciach odkurzyłam szydełko i normalnie dziergam serwetkę.Ludzie co się ze mną dzieje , normalnie się nie poznaję :). Pozdrawiam wszystkich serdecznie i idę masować stopki :):). Pa.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×