Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny! Lusi, masz rację , tonący brzytwy się chwyta ,każdy rodzaj pomocy jest dobry,oby był skuteczny.Myślę tutaj też o zmianie leków, bo skoro bierzesz je od dwóch miesięcy i nie ma żadnej, najmniejszej poprawy to w grę wchodzi zamiana na inny lub zmiana dawkowania tego co przyjmujesz - tak myślę. A tak wogóle to bardzo podziwiam ludzi ,którzy wyjechali za granicę, bo ja nie mam w sobie tyle motywacji .Nie zniosłabym rozłąki z najbliższymi .To jest takie trudne. Dolores, widzę,że jeszcze ty się odzywasz, bo reszta dziewczyn czyżby już wyzdrowiała i zapomniała o nas?:(:(:( Mariola, miło,że dołączyłaś do nas.Napisz dwa zdania o sobie ( jeśli możesz). Tymczasem pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkie nerwuski lekowe :-) Tak na początek może najpierw zwrócę się do martus w związku z jej wypowiedzią co do bioenergoterapii..otóż moja Droga nie mów,że ten rodzaj *leczenia* wystarczy aby być zdrowym i w pełni zastąpi farmakologię,bo tak nie jest,co zresztą jest napisane w każdym gabinecie tego typu.Może i Tobie to pomogło ale wyobraź Sobie,że wszystko zależny od stopnia zaawansowania tej choroby.Być może Ty akurat trafiłaś tam na początku choroby i Ci pomogło ale jeśli ktoś choruje dłużej to niestety nie ma cudów... Wiem,bo sama też korzystałam z tego typu *leczenia*, jeździłam przez 2 m-ce 400km dwa razy w tygodniu i cóż, pomogło mi to tylko zacząć jeść regularne śniadania,bo nerwicy lękowej jakoś nawet nie ruszyło. Zanim dowiedziałam się co mi jest i zanim potrafiłam nazwać to * coś* co się ze mną dzieje,bo dopadło mnie to bardzo niespodziewanie(pewnie jak większość z nas) to właśnie szukałam pomocy w medycynie naturalnej.Jechałam do każdego bioenergoterapeuty o jakim usłyszałam,biegałam do zielarzy itp. i powiem Wam,że teraz uważam ten czas za stracony(nie mówiąc już o wydanych pieniądzach,bo za tą kasę tam wydaną mogłam lepiej kupić sobie dom :-) )Jedyna metoda medycyny naturalnej jaka przyniosła mi ulgę na prawie rok to akupunktura połączona z masażem.Jeździłam na te zabiegi,bo akurat niebawem miało odbyć się w rodzinie wesele i nie wypadało nie puść,bo to bardzo bliska rodzina więc postanowiłam spróbować akupunktury.Znalazłam fajny gabinet,który prowadził równie fajny Pan z Ukrainy i powiem Wam,że pomogły mi te zabiegi bardzo szybko,na tyle że jeździłam prawie 10km sama autobusem co wcześniej to było kompletnie nie do pomyślenia,bo sama nie byłam w stanie pójść do pobliskiego sklepu,który miałam piętro niżej pod swoim mieszkaniem.. Tak więc pomogły mi te zabiegi na mniej więcej rok aż tu pewnego dnia idąc ulicą nagle zrobiło mi się słabo jakoś i od tej pory totalna klapa,znowu to samo co było na początku.Dodam,że następna terapia akupunkturą już nie pomogła wcale.Tak więc uważam,że jedyną skuteczną metodą dla Nas jest szybka pomoc lekarza psychiatry bądź psychologa(tu właśnie pewności nie mam,który z lekarzy jest bardziej odpowiedni jeśli chodzi o agorafobię,bo korzystałam tylko z pomocy psychiatry).Wyciągnijcie, proszę wniosek z tego co napisałam,bo ja właśnie szukając pomocy tam gdzie teraz wiem,że nie powinnam nadal jestem chora i nie wychodzę z domu :-( Tak to już jest,że tonący brzytwy się chwyta ale uważam,że nie można opierać się tylko i wyłącznie na medycynie naturalnej,bo to nie przyniesie pożądanego efektu,którego Wszystkie tak bardzo pragniemy a jedynie ostro wyczyści nam kieszeń i odbierze nadzieję,że kiedykolwiek jeszcze będziemy zdrowe.. Pozdrawiam Was Wszystkie Drogie Panie i cóż...zdrowiejmy szybko :-)
Odnośnik do komentarza
Witajcie,Martus nie przeczytalas dokladnie mojej wypowiedzi,a napisalam w niej,ze jak o tej pory nie odnotowano przypadku wyleczenia nerwicy lękowej witaminkami,natomiast wiarą w metody niekonwencjonalne mozna cuda czynic i tak najprawdopodobniej bylo w twoim przypadku,podejzewam ze nie cierpisz na nerwicęlękową ,i nie wiesz co przezywa osoba dotknięta tą chorobą,posuwasz propozycje witaminek,jesli wyniki i ich obecnosc jest ok to tez jest faszerowanie sie niepotrzebnie chemią,poniewaz są one zawarte w zdrowej diecie .Kazda z nas zazywa magnez,witaminy z grupy B,ale niestety nie wyleczą one nas bez specjalistycznych lekow,zauwaz tez ze kazda z tu obecnych osób zazywa leki przepisane przez psychiatre,a i jeszcze jedno przykro mi bardzo ze znowu odezwala sie u ciebie nerwica,znowu chcesz brac witaminki?zycze powodzenia,wiara czyni cuda.Aneta 32 ja chodzilam na akupresure,super sprawa,bardzo bolesne ale poprawe widzialam,to duza ingerencja w organizm,musi byc jednak bardzo obrze do tego przeszkolona osoba.Lusi wiem ,co czujesz,mam tez takie dni,ponoc do 3 mies.leki mają zadzialac,ale moze powinnas udac sie do swojego lekarza,przedstawic całą sytuacje i moze zmieni ci leki,moze to nie jest lek ktory na ciebie dziala,tak niestety czesto sie dzieje,idz nie czekaj,nie mecz sie.Mariolka witaj,kochana moja siostrzenica jest w twoim wieku,przezywa to,co ty,chodzi na terapie,bierze leki i teraz wie,ze zyje,nie jestes sama,kazda z nas ma takie stany,nie martw sie ,to sie leczy i bedzie dobrze.Jagoda a co u ciebie,jak sie czujesz?spadam ,dzis wieczorem ide na salse,pa
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny :) W koncu mam czas zeby siasc do komputera i napisac. Jakos przez te dwa dni tyle pracy mialam, ze az kregoslup mnie boli :( Ale fajnie, bo to prawdziwy bol, a nie taki nerwiczny jakis :) Odpukac, dobrze sie czuje i niech jutro tez tak bedzie, bo w sobote pierwsza dawka tabletki :) Wczesniej ktos pisal, ze wiele osob wraca z zagranicy z tesknoty za krajem, ze jest ona rowniez powodem nerwicy. W tym cos jest, bo ja tez mieszkam w Szwecji i strasznie mi teskno za Polska. Tu jest inne zycie, i choc niewielu bliskich mi zostalo, to nie moge zapomniec o ulicach, sasiadach czy znajomych sklepach itd. Napewno pomoglby mi spacer po moim miescie, czy widok witryn sklepowych i szyldow po polsku. Niejednokrotnie lapalam sie na tym, ze gwar szwedzkich rozmow byl dla mnie straszny. Tak sobie mowie, ze na nastepne wakacje pojade do Polski na urlop, zeby nie wiem co, ale nie wiem jak moj syn, ktory w pierwszy dzien wakacji w Polsce u babci zostal pogryziony przez psa :( Do tej pory ciagle mowil, ze nie pojedzie wiecej do Polski, ze znow go pies pogryzie i takie tam. A jego psycholog nie kazal go zmuszac do wyjazdu, chyba ze sam zechce. Ale fakt faktem, ze musze od czasu do czasu pojechac do Polski, bo czegos mi brak. Zmiana otoczenia tez pomaga. Pozdrowionka dla Was wszystkich
Odnośnik do komentarza
Agneta ja mieszkalam kiedys rok w Niemczech i rok w Rzymie,ale wtedy nie mialam dzeci,rodzinki,to byla super zbawa,moja siostra mieszka od 20 lat w NIemczech,tesknil 5 lat,potem jej przeszlo,teraz zadko przyjezdza,woli nas tam .Szwecja to piekny kraj,teraz napewno jest pieknie,światecznie,a nerwica no cuz odezwala sie w Szwecji......
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny Niedawno było super że chciało mi sie spiewac ha ha a dziś dopadło mnie okropne uczucie niemocy...chyba za wczesnie zaczęłam sie cieszyc że lek mi pomógł a może to stan przejsciowy i jutro znowu bedzie super ;) jutro zwiększe dawkę mam brac cała tabletkę ale jak już wiecie boję sie leków więc wezmę 3/4 a potem za pare dni całą. Już dawno nie miałam tak silnego ataku słabośc, poty ciepłe na przemian z zimnymi i strach przed wyjsciem,,,ale musiałam isc po dziecko do szkoły wyszłam ale ledwo dałam rade a potem to tylko sie popłakałam tak było mi zle i miałam w sobie tyle złosci dlaczego ja? dlaczego my? CHCĘ zyc normalnie i bede nadal szukac pomocy w cudownym leku jak nie ten to inny ale bede walczyc.:) Ach ta głupia nerwica co za swiństwooooo!!! musiałam sie wypisac! Miłego wieczorku dziewczyny i spokojnej nocy *A kiedy zacznie padac deszcz naucze sie przechodzic miedzy kroplami...*
Odnośnik do komentarza
Sara kochana to ty nie wiesz jak to jest?jest super,cudownie,za chwile strasznie i ciężko,to normalne,przejsciowe,znowu bedzie dobrze,wyplacz sie ,wyrzuc emocje,wrzeszcz a potem zrob piekny makijaz i pamietaj nie jestes sama,powolutku zwieksz dawke leku,bedzie super,a potem mniej super a potem znowu cudownie,i tak w kolko,chodzisz na terapie?jak zaczelam chodzic to myslalam ,ze moje lęki spowodowane są przebytąchorobą,ale okazalo sie ze choroba tylko spowoowala eksplozje moich stanow,popatrz Lusi tak samo sie czuje jak ty,ewulek,Ewus,ja musimy byc silne dla dzieciaczkow,one czują ze z nami cos jest nie tak,nie zalamuj sie ,pogoda tez daje nam wycisk,bedzie dobrze zobaczysz,znowu opowiesz nam o pieknie spedzonym dniu,pa
Odnośnik do komentarza
Witam dziewczyny :-) Dziekuje za Wasze opinie. Dzsiaj pada, a wlasciwie od wczoraj. Prawdziwa angielska pogoda. Nawiazujac do tego zmiennego samopoczucia, to nie wiedzialam, ze tak jest. Myslalam, ze tabletki dobrze dobrane przywracaja pelna sprawnosc psychiczna, ale chyba cudow nie ma :-) Wszystkie te stany sa dla mnie nowe i taaakie dziwne. Czasami boje sie o siebie,zebym nie stracila glowy i nic sobie nie zrobila. Zauwazylam tez, ze wysypianie sie pomaga ale jak to zrobic? Wieczorem czuje sie tak dobrze, ze chcialabym zatrzymac te chwile na zawsze. Siedze do dosc pozna rozkoszujac sie moim stanem a pozniej rano trzeba wczesnie wstac, bo corcia do szkoly a ja do pracy. Czasami jadac samochodem (jak juz wspomnialam) przechodzi mnie taka *fala strachu*. Ciezko mi stac na swiatlach. Nie wiem czy powinnam jezdzic wogole ale autobusy i spacery do pracy przerazaja mnie jeszcze bardziej, bo to tez juz probowalam. Ta wredna samotnosc tak mi doskwiera. Czasami chcialabym aby ktos byl przy mnie, przytulil mnie i powiedzial *nie martw sie, damy sobie rade*. Pozdrawiam wszystkich, napisze wieczorkiem :-) buziaczki
Odnośnik do komentarza
dolores dziękuję za odpowiedz, jak miło że ktoś słucha :))) Własnie wróciłam z dziecmi ze szkoły dzis nie było zle ale wczorajszy stan znów przypomniał mi silnie o lęku i to mnie dobiło ale tak jak piszesz będzie lepiej, bedzie róznie a życ trzeba. Kochane ja nie wiem jak bym musiała pracowac jak ja bym dała radę? Ledwo skończyłam studia tak mi nerwica doskwierała że nie mogam wysiedziec na wykładach, potem krótko pracowałam, potem dzieci i tak juz lata siedze w domku z moimi dzieciakami ale one rosną i czas bedzie sie czyms zając przy tej nerwicy to nie wiem jakie zajęcie było by dla mnie dobre.jesli pracujecie to podziwiam, naprawdę :) dolores a makijaż to zawsze robie chocbym była umierająca to tapeta musi byc ha ha Jesli chodzi o terapię to nie chodze, zyje z nerwica 12 lat i zawsze jakoś było, a dobrego lekarza nie znalazłam :( wypisują proszki, kasę biorą i patrzą na zegarek hmmm zreszta żaden nie polecił mi psychoterapii. No lecę robic obiad :) pozdrawiam wszystkich :***
Odnośnik do komentarza
Saro, niestety takie stany przechodzimy wszystkie, raz jest lepiej by za chwilę znowu znaleźć się w punkcie wyjścia.Tak to już jest z nerwicą , kto na nią choruje ten to wszystko wie .Ale trzeba,chociaż z trudem nauczyć się cieszyć z tych małych pięknych chwil. Ja też nie pracuję,i tak jak ty zastanawiałam się nieraz , czy jest jakaś praca dla mnie,w której dałabym sobie radę.Narazie nie znam odpowiedzi. Podziwiam was wszystkie dziewczyny,które pomimo swej choroby wciąż pracujecie.Ja nie jestem jeszcze gotowa.Trzeba być jednak dobrej myśli ,że choroba minie i wszystko się ułoży. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Tak Jagoda nasza choroba mogłaby odpuścic i iśc sobie w....cholerę!!! o! Wiecie moja mama też miała silną nerwice ale jej właśnie odpuściła i teraz normalnie żyje, ale to każdy przypadek jest inny i każdy z nas inaczej sobie z tym radzi. Mama twierdzi że pomógł jej magnez podany dożylnie 10 zastrzyków w zyłe czy 20 nie pamiętam...osobiscie kilka lat temu tez miałam taką dawkę ale nie pamietam bym czuła sie jakos ok więc na razie tego nie powtarzam. A może ktoś z was miał te zastrzyki ? miłego pa
Odnośnik do komentarza
Czesc Kochane :) Dzis jestem znacznie szybciej i w koncu weekend :) Od razu napisze, bo pozniej zapomne. Wiecie co, ja pracuje troszke od ponad roku. A nerwice mam jakies 2,5 roku. Z poczatku, gdy zaczela sie u mnie nerwica, cieszylam sie, ze jestem w domku. Ale w miare gdy nerwica sie nasilala i dochodzily nowe *symptomy*, zaczelam sie czuc coraz gorzej, balam sie sama w domu zostawac itd itd. Dlatego ktoregos dnia, gdy czulam sie swietnie, po prostu zadzwonilam i umowilam sie na rozmowe kwalifikacyjna, i bylam wtedy taaka silna :) Bylam z siebie dumna, ze potrafilam sama pojechac metrem, dogadac sie jeszcze lamanym szwedzkim, ale w drodze powrotnej do domu zlapal mnie atak i skonczylo sie tak, ze brat musial mnie odwiezc z metra do domu. Pozniej, wyjazd do pracy to byla przeprawa. Najpierw jezdzilam z mezem, w pracy to poty mnie oblewaly, nerwica trzaskala, i ile razy *uciekalam* z pracy mowiac, ze mam okropne bole brzucha, a juz brat lub maz na mnie czekali zeby zawiezc do domu. Pozniej, bo chcialam byc samodzielna, zaczelam powoli sama jezdzic metrem. Czesto zanim dojechalam, wysiadalam i zmienialam metro po trzy, cztery razy, bo myslalam, ze zemdleje. A czesto po prostu wracalam do domu, dzwoniac do pracy, ze jestem chora. Poczatki byly okropne. Ale z dnia na dzien, to fakt, ze musze wstac rano i pojsc do pracy i wykonac obowiazki, dodawal mi sil. Czasem wstawalam i walczylam z grawitacja, ze zlym samopoczuciem, ale jechalam do pracy i zawsze bylo ciut lepiej. Teraz tez miewam zawroty glowy, ataki paniki, *zawal*, ale przez to, ze cos musze, wydaje sie byc silniejsza. Przede wszystkim, ze wiem, ze to tylko i az nerwica. Ale pracujac, czuje sie napewno lepiej. Tym bardziej, ze w tej chwili w pracy wiedza co mi jest, a w Szwecji stres czy nerwica to najgorsze cos... Tak ze, nie bojmy sie pracowac, bo czasem to pomaga :) Sie rozpisalam, wiec biegne teraz szybciutko jakis obiadek zrobic, a pozniej jeszcze zajrze :) Papatki
Odnośnik do komentarza
Witajciew sobotni,sloneczny poranek.Agneta to super ,ze dajesz rade pracowac i to mile ,ze w pracy znają i rozumieją twoj problem,w Polsce jest mala wiedza na ten temat,bo to ,,TYLKO,,nerwica,ja dopoki nie zachorowalam na nią to myslalam ,ze oszaleję ,nie wiedzialam co mi jest,teraz juz wiem,umiem w glowie pewne rzeczy sobie wyjasnic.Sara koniecznie szukaj pomocy psychoterapeuty,szukaj a znajdziesz,to bardzo pomaga.Ja dlugo szukalam kogos kto mi odpowiadal ,z rok przeszlam przez rozne terapie,jedna pani psychoterapeutla ziewala,inna gadala od rzeczy,teraz mam super panią,ktora dziala cuda,trzeba szukac kochana,.Jagoda a czym sie zajmujesz?Ewus,ewulek,sylwi,lusi,i inne dziewczyny gdzie wy jestescie???zycze spokojnego dnia,pa
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny :-) Dzisiaj wstalam z takim dziwnym uczuciem, jakbym byla bardzo przestraszona. Zupelnie nie wiem skad to sie bierze. Jak na zlosc musze jechac na caly dzien do pracy. Dlaczego tak sie dzieje, ze wieczory sa super a ranki az szkoda gadac. Glowe mam taka, jakby mi napuchla i wypelnila sie jakims plynem. Wszystko to jakos ogranicza moje myslenie. Najchetniej zwinela bym sie w klebek i wskoczyla na lozko, zeby nie upasc, bo wydaje mi sie, ze cos zaraz sie stanie. Coraz bardziej przekonuje sie do tego, ze leki ktore biore chyba nie bardzo na mnie dzialaja. Spiesze sie do pracy bo jeszcze corcie musze zawiesc do opiekunki ale napisze wieczorkiem. Pozdrowionka i zycze milego dnia :-)
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny Dolores, wzielam niedawno pierwsza dawke leku i poki co jest ok. Glowa jedynie mi okropnie ciazy i lewa reka jakby zesztywniala, ale czuje sie dobrze. Maz pojechal do pracy, a jest u mnie kolezanka ze swoim 5-miesiecznym dzieciatkiem i pomagam jej w nauce szwedzkiego :) Strach ma wielkie oczy, ale zobaczymy jak bedzie dalej. W kazdym razie zycze Wam wszystkim milej soboty i pozniej znow sie odezwe :) Pozdrawiam P.S. - Kiedys ja tez chodzilam do takiej pani psycholog, ktora dla mnie dzialala cuda. Pomagala mi na wiele rzeczy spojrzec w inny sposob, a po wizycie wychodzilam od niej jakby lzejsza. Czulam, ze to co zle, zostawalo u niej w gabinecie, a ja mialam sile do nastepnej wizyty :)
Odnośnik do komentarza
Cześc dziewczyny Wiecie co od rana trzymało mnie jakieś głupie uczucie strachu i nerwy, a po 15 .00 wszystko puściło tylko szkoda że tak pozno bo wcześniej bylismy na rodzinny spacerze w Sopocie a ja byłam taka sztywna że...szkoda słów. Piszecie ze wieczorami czujecie sie lepiej? ja też tak mam najgorsze są ranki własciwie tak do południa a potem jakby lepiej ech! Cały czas czekam na to ze lek mi pomoże mysle ze jak po miesiącu nie bedzie poprawy to trzeba zmienic, jak myślicie??? Miłego wieczoru kochani, jadę z mężem na ciacho do mamy :))) pa
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich :-) Sara, dokladnie wiem, o czym piszesz. Mam dokladnie to samo. Wszystkiie objawy a raczej duza wiekszosc mam rano, wogole jestem wtedy nie do zycia. Wlasciwie to sama nie wiem, czy jest to zwiazane z nerwica, czy z moja tarczyca, ktora tez sobie ze mna pogrywa. Ostatnie podniesiono mi dawke leku na tarczyce, wiec moze to ma zwiazek, zwlasza ze jest to niedoczynnosc. Zauwazylam tez, ze jestem bardziej spiaca ostatnimi czasy. Wczesniej zmaga mnie sen niz kiedys. Przez jakis czas mialam spokoj z chodzeniem po miescie itp a teraz wszystko wrocilo na nowo. Przez jakis czas rozumiem 2 tyg, to tez niewiele. Za godzinke musze wyruszyc do pracy, zobaczymy jak moj dzionek dzisiaj bedzie wygladal. Pracuje na oddziale dzieciecym wiec troszke rozrywki dostarcza mi ta praca :-) Bardzo lubie to, co robie i rodzice niektorzy sa zabawni wiec czasami kiedy przychodza, mozna porozmawiac i posmiac sie :-) Wczoraj mialam okropny poranek w pracy. Jakies glupie mysli przychodzily mi do glowy, ze moge zwariowac, ze ciagle ze mna cos nie tak itp... Totalna glupota ale zajelam sie czyms bardzo intensywnie i pozniej troche przeszlo bo bylo juz popoludnie. Coraz bardziej przekonuje sie o tym, ze to rozstanie z moim partnerem sprawilo, ze cos we mnie peklo i wylazly te dolegliwosci. Ciezko mi jest samej i czasami troszke wstyd przed corcia, bo nie mozemy robic tego, co robilysmy wczesniej. Zawsze gdzies wyjezdzalysmy co jakis czas, spedzalysmy duzo czasu poza domem. Teraz jest mi ciezko i boje sie sama wyjezdzac. Corcia ma dopiero niecale 8 lat, wiec nie chce ja przestraszyc z niczym. Czasami nawet jak jade samochodem do pracy, to *mnie bierze*, zwlaszcza na swiatlach, ale musze pracowac... Podejrzewam, ze jakbym nie pracowala, zamknela bym sie w butelce :-) Mam czasem takie uczucie. Zycze Wam wszystkim milej niedzieli. Mam nadzieje, ze pogoda w Polsce nastawia bardziej optymistycznie niz angielskie deszcze i wiatry :-))) Odezwe sie wieczorkiem :-) pa patki :-)
Odnośnik do komentarza
Witajcie w niedzielny poranek,w piekarniku piecze sie kaczka,zrobie kluseczki,oj jak ladnie pachnie.Jesli chodzi o samopoczucie to czuje sie jak po drinku,niestety tylko w glowie,kreci mi sie jak po karuzeli,ale sram na to ,ze tak brzydko powiem,bo przeciez to tylko nerwica...a ona nie moze zepsuc mi dnia,zycze wszystkim milej,spokojnej niedzieli
Odnośnik do komentarza
Widze, ze nie mnie jednej kreci sie w glowie dzisiaj :( Moze to pogoda, a moze nerwica, ale bede silna i jak to w zwyczaju pojade z rodzinka na basen i zamierzam sie znow wyszalec :) Wczoraj w ciagu dnia przespalam ponad 5 godzin(!), jak nigdy i nie wiem czy to byl efekt tabletki, a dzis mam taki tepy bol glowy :( Za oknem u mnie wietrznie, deszczowo, jak u Ciebie Lusi, ale ja bede slonkiem i spedze fajnie ten dzien. Milej niedzieli dla Was i do zobaczenia :)
Odnośnik do komentarza
Witam.Tak sobie pomyślałam,że podzielę się z Wami fajnym tekstem,taką mantrą dla nas chorych na nerwicę.Tego tekstu koniecznie trzeba nauczyć się na pamięć i często go sobie powtarzać(trochę długi ale jak ja dałam radę to i Wam się uda ).Dostałam to od terapeuty kiedy to jeszcze chodziłam na terapię indywidualną i bardzo mi ten tekst pomógł w tym,że przestałam myśleć o nerwicy,jej objawach,skończyło się katastroficzne myślenie,którym to same się napędzamy aby dostać ataku lęku.Ok. to piszę a Wy przeczytajcie,skopiujcie i nauczcie się tego koniecznie.Trzymam kciuki aby i Wam on pomógł przestać myśleć o tym Naszym nękającym Nas paskudztwie :-) JAK ZAPOBIEGAĆ NAPADOM LĘKU : cz.1 1.Pamiętam,że choruję na nerwicę. 2.To jest choroba,która jest bardzo uciążliwa i bardzo ,,straszy*: może imitować choroby mózgu,serca,płuc..jednak w rzeczywistości tylko je udaje. 3.Moja nerwica z lękiem napadowym nie jest groźna dla życia! 4.Przeżyłam wiele napadów lęku,przetrwałam wiele dni i godzin dolegliwości nerwicowych i żyje, choć często wydawało mi się,że umrę,że coś mi grozi. 5.Wiem też to,że mój lekarz zdiagnozował nerwicę a badania nie potwierdziły żadnych innych ,poważnych chorób oprócz nerwicy. 6.Zdrowie leży w zasięgu moich możliwości psychicznych. 7.Potrzebuję cierpliwości i czasu aby pokonać lęk. cz.2 1.Oddychanie. a)Kiedy oddycham płytko i szybko to sama mogę wywołać napad lęku. b)Tak właśnie oddycham podczas napadu lęku.Nie dostarczam wtedy sobie tlenu. c)Pojawiają się objawy:mroczki,zawroty głowy,niepokój,osłabienie,nogi jak z waty,wrażenie,że zemdleję. d)Muszę pracować nad tym jak oddycham,szczególnie wtedy kiedy mam wyjść z domu,zostać sama w domu,podjąć jakieś wyzwanie,zmierzyć się z problemem. e)Jeśli nie zapanuję nad oddechem jak w punkcie ,,f * ,narażę się na przykre dolegliwości. f)Oddycham bardzo głęboko i bardzo wolno.Staram się rozluźnić spięte mięśnie.Między oddechami robię krótkie przerwy,powoli wydycham powietrze. cz.3 1.Mięśnie. a)Podczas ,, robienia sobie* napadu lęku, zawsze napinam mięśnie. b)Bym mogła swobodnie oddychać potrzebuję rozluźnić mięśnie. c)Staram się uświadomić sobie które partie mięśni napinam i rozluźnić je. cz.4 1.Katastroficzne myślenie. a)Żeby wywołać lęk napadowy,myślę: - zaraz coś mi się stanie -nikt mi nie pomoże -coś złego się ze mną dzieje -uduszę się -zemdleję -mam zawał itp. itd... b)Muszę być świadoma tego,że sama sobie te myśli sprowadzam tym samym wywołując napad lęku,dlatego muszę zamienić je na pozytywne myślenie zawarte w cz. 1 Prawidłowy sposób oddychania: -powietrze wciągać przez nos,przytrzymać możliwie jak najdłużej i powoli wypuszczać ustami -głęboko nabierać powietrza do płuc,policzyć do 10 i bardzo wolno,stopniowo je wypuszczać. -stosować na przemian,najlepiej powtórzyć ok 10 razy Uczcie się tego kobitki i bądźcie spokojniejsze :-) Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Aneta super,wielkie dzieki za to ,co napisalas,przeczytalam to i to są swiete slowa,cala prawda o naszej nerwicy,my mowimy ,ze chorujemy na nerwice,a nerwica nie została w medycynie nazwana jednostką chorobową...bede czytac te slowa za kazdym razem jak bedzie mi ciezko,dzieki serdeczne
Odnośnik do komentarza
Nie ma za co dolores :-) To fakt,że w tym tekście jest zawarta cała prawda o naszej nerwicy i naszym zachowaniu więc warto się tego nauczyć i powtarzać w trudnych chwilach.Ja nie używałam tego już od kilku lat,bo nie musiałam ale właśnie ostatnio znowu zaczęłam powtarzać ten tekst,bo znowu dopadły mnie głupawe myśli no i już kilka razy ,, umierałam * heh,ten mój niby zawał przy zdrowym sercu :-)Oj jak tak myślę o tym moim zachowaniu i myśleniu w czasie ataku to aż śmiać mi się z siebie chce,bo już przez tych kilka lat to nie wiem sama ile razy umierałam z powodu zawału ale jakoś nadal żyje więc to nie serce a moja główka jednak :-) Dobranoc Wszystkim :-)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×