Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

Dzieki dziewczyny za rade,z krtanią troche lepiej,Jagoda domniemam ze i ty cierpisz na zawroty glowy??kazda z nas ma jakies lęki,ja generalnie jestem baaardzo przewrazliwiona na punkcie chorób,moja pani psycholog powiedziala mi ze tez powinnam udac sie do takiego osrodak leczenia nerwic,wiecie co?moze umowimy sie w jednym terminie?????byloby wesolo,bardzo was polubilam ,bo w koncu lączy nas nerwica,.....a ja nadal bez relanium,to juz od rana,sukces!!!
Odnośnik do komentarza
zabka ja coś takiego miałam ale z przewiania. Moze więc to tylko to Dolores i Jagoda nie ma sprawy, piszcie też wniosek o pobyt w osrodku i będziemy razem na dyskoteki chodziły haha a ile macie latek jeśli można spytać? bo ja 40 i dziecko też już odchowane i dużo czasu odkąd przestałam do pracy jeździć. Muszę się pochwalić że dziś byłam z mężem w dużym domu handlowym i obyło się bez ucieczki i omdleń, dzielnie się trzymałam i nawet w podziemia weszłam haha ale oczywiście wmawiałam sobie że jest dużo miejsca, klimatyzacja i zawsze mogę stamtąd wyjść :)
Odnośnik do komentarza
Hej dziewczyny ;) Mnie cos głowa od rana boli i jakies zawroty..jak ja tego nie lubię. Oczywiście do kościoła nie poszłam od razu założyłam że nie wytrzymam...:( dzieci z mężem wysłałam,,zawsze w niedziele przez to łapię doła..tak sie zastanawiam że jak już pójdę do spowiedzi to co powiem że nie chodziłam do kościoła pezez chorobę czy on to zrozumie....ech, w maju komunia małej a ja nie wiem jak dam radę:( smucę dziś ale nie mam humoru..jutro bedzie lepiej całuje dziewczyny, może ktoś z trójmiasta? :)))
Odnośnik do komentarza
Sara jesli chodzi o chodzenie do kosciola to ja tez niestety nie moge tam wchodzic podczas mszy,ale kiedy nikogo nie ma ide i modle sie ,wiesz...tak od serca,dla osoby wierzącej to trudne nie moc uczestniczyc we mszy,ale na szczescie Bog to rozumie,uwierz.Kiedys powiedzialam o tym ksiedzu i on bez problemu powiedzial,ze to nic nie szkodzi,ze mozna przyjąć komunie sw.po mszy,mam to szczescie,ze są u nas super księża ,normalni,otwarci i rozumieją czlowieka z jego slabosciami,nie zadreczaj sie ze nie idziesz na msze,to kiedys minie,wazne jakim jestes czlowiekiem.Bedzie ci latwiej jesli poprostu odpuscisz sobie na jakis czas msze,nie zadreczaj sie tymi myslami,naprawde nic sie nie stanie.Ktos zapytal ile mam lat,mam 39 lat,dwoje dzieci,takze jestesmy mniej wiecej w tym samym wieku ,czyli piekne,atrakcyjne,zachwycające...caluje was ,spokojnej nocy
Odnośnik do komentarza
Sara ja też się spowiadalam że nie chodzę do kościoła bo choruję i nie mogę wysiedziec na mszy i również ksiądz powiedział że rozumie i dał rozgrzeszenie. Więc się nie martw na zapas :) a dziś jade do lekarza, będę rozmawiała o tym skierowaniu do ośrodka w międzyrzeczu, zobacze co powie. Chcę też prosić go aby zapisał mnie w kolejke na psychoterapię bo nie stać mnie prywatnie do niego chodzić, ciekawe czy zmieni stosunek do mnie czy będzie nadal taki miły :)
Odnośnik do komentarza
Witam!!! Kurcze czy ta nerwica to chociaz na troche odpusci????????człowiek czuje sie jakby miał z 80 lat potrzebuje cały czas drugiej osoby:)ale widocznie tak musi być.Bywało gorzej i jakos tam było:) dziewczyny piszecie,ze nie mozecie się spotkać bo dzieli Was za duza liczba kilometrów wiecie co powiem dla chcacego nie ma nic trudnego. My z Mają zesmy się spotkały bo zesmy bardzo tego chciały a mieszkamy w róznych miejscach w kraju:) szkoda tylko ze tak daleko bo bysmy codziennie piły poranna kawe bo jestesmy ranne ptaszki potrfimy rano o 5 siedzieć na gg hahha. I jeszcze planujemy kolejne spotkanie ale to juz zalezy od innych czynników.Jestem pewna ,ze do Beti tez zawitam mimo ze dzieli nas hoho ilosc kilometrów:) albo Beti zawita do mnie:)ale spotkanie napewno dojdzie do skutku.Trzeba mieć w sobie dziewczyny mnóstwo entuzjazmu ja wiem ze to trudne ale trzeba przezwycięzać pewne etapy.Chęć do zycia ,chęć do działania wiele czyni.Przez to wszystko tez przechodziłąm i teraz w miwre normalnie funkcjonuje:)A zatem dziewczyny do działania a bedzie tylko lepiej:)pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Hej! Dziewczyny , jak narazie to chyba jestem w tym gronie najstarsza , bo mam 44 latka , i to już w listopadzie.O matko jak ten czas leci ...Mój syn ma już 20 lat a córka 11 , mamy i taty oczko w głowie. Też już dluuuuuuugo nie pracuję , ale w te wakacje chciałam pokonać siebie , poszłam na kilka rozmów kwalifikacyjnych, choć nie wiem po co , bo to był koszmar . Ale stres nie do opisania. Właśnie ta chęć przezwyciężenia strachu okazała się dla mnie wyrokiem bo wróciła choroba a było już trochę lepiej.A tak chciałam się stać samodzielna i niezależna. Jeśli chodzi o kościół to chodzę wtedy kiedy uznaje że to ten dzień a i tak póżniej się stresuję i czekam na koniec jak na zbawienie. Więc chodzę rzadko. Powiedzcie mi jakie leki bierzecie bo jak byłam na ostatniej wizycie bo dłuższej przerwie to lekarka spytała się mnie *to co robimy, stary lek czy jakiś nowy* Oczywiście wybrałam znany już sobie stary tzn. mianserynę , wlaśnie ze strachu przed nowym .Pytam bo ponoć teraz są leki nowej generacji , czy to tylko tak się mówi , a w sumie leczą podobnie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Haha Jagoda nie jesteś najstarsza :)jestesmy w tym samym wieku:) tylko ,ze ja mam trójke dzieci najstarsza córka 22 lata syn 20 lat a moja najmłodsza niunia skonczy 4 latka oczko w głowie całej rodzinki.Wiesz ja nie biore zadnych leków więc trudno cokolwiek Ci doradzić ja bym juz weszłą w leki nowej generacji tak jak słyszę od swojj znajomej to sa dobre:) bo ona jest farmaceutką i tez choruje na nerwice.Ja sobie radze jakos bez leków ale jesli zajdzie taka potrzeba napewno bede brała odpowiedni lek.Wiem co to znaczy nawrót choroby tez tak miałam jak się urodziała moja najmłodsza ninia.Ta choroba to jest taka perfidna jak wydaje się człowiekowi ,ze juz jest troch lepiej to ona pokazuje pazury i człowiekowi juz się wszystkiego odechciewa.Wiesz ja jakos staram się normalnie funkcjonować nie zawsze to jednak wychodzi ale jakos pre do przodu.Pracuje, jezdze samochodem, robie zakupy w duzych marketach no i wychowuje najmłodzszego skarba.Własnie jutro jutro wybieram się na zakupy więc bede zmuszona połazić kilka godzin po centrum handlowym bo dzieci chcą sobie zrobic jakies zakupy.Ja w srode do pracy i tak juz do samej Wigilii ani jednego wolnego dnia.:(ale pracować trzeba i nie ma sie nad czym rozczulać .A zatem miłego dnia zycze!!!
Odnośnik do komentarza
U mnie z chodzeniem do kościoła jest tak samo, jak u Was, niestety w listopadzie mam 2 ważne msze do tego u nas się jeszcze chodzi na ofiarę do okoła ołtarza- koszmar, a ja 2 mce. nie byłam w kościele. To nie jest grzech jak z powodu choroby nie chodzi się na mszę św., już na religii uczył nas ksiądz, że chorym nie powinno się chodzić na mszę, bo człowiek się tylko męczy i czeka na koniec zamiast uczestniczyć we mszy. U mnie większym problemem jest rodzina męża, - oni są z tych co modlą się pod figurą, a diabła mają za skórą- nie mogę powiedzieć że choruję, bo to same okazy zdrowia, i zawsze się śmieją tym bardziej z takich chorób,, ale by się cieszyli, że choruję, powiedzieli by, że jestem psychiczna i już wogóle mieliby mnie za nic.i moje dzieci a ich wnuki. Niestety teściowa- zołza mieszka naprzeciw mnie, nie przychodzi do mnie ale mnie obserwuje i obgaduje- koszmar. Tak więc ja nie mam problemu z Bogiem ale z podłymi ludżmi.Ja mam 45 lat i czasami odechciewa mi się żyć i przez chorobę i przez złych ludzi.
Odnośnik do komentarza
Jagoda ja jestem lepsza od Ciebie bo mam juz 46 lat :)) i to chyba ja jestem najstarsza na tym forum. Piszecie że chodzicie do kościoła ja niestety tylko mogę podjechać samochodem bo na piechote to nie dojde nawet nie próbuje bo wiem czym by się to skończyło.Mnie bardziej od nerwicy dokucza ta cholerna agorafobia z najgorszymi jej objawami chociaż wydaje mi sie że nerwica i agorka mają ze sobą wiele wspólnego. Jutro np mam wizytę u lekarza i jak na złość mąż pracuje,starszy syn też a młodszy ma wykłady i nie mam z kim jechać,musiałam więc poprosić sąsiadkę aby ze mną pojechała bo sama nie dam rady.I jak tu funkcjonować kiedy sama nie jestem w stanie nic zrobić a ciągłe proszenie kogoś jest dla mnie takie upokarzające:(
Odnośnik do komentarza
Witam dziewczyny, jak dobrze że jesteście... Dziękuje Wam za odpowiedz jeśli chodzi o chodzenie do kościoła i do komuni...widze ze mamy podobnie jakie my jestesmy podobne hmmmm Wiecie co mam zły dzień miałam o 12.oo telefon że koleżanka z chlopakiem (z Angli) chca mnie odwiedzić wpadłam w jakąs panikę, zaczęłam sprzątać i strasznie się tym zdenerwowałam, od rana chodze nerwowa a jeszcze TO! BYLI ale już poszli nie wiem jak było bo ja cały czas byłam spięta, i przerażona. bolała mnie głowa zaczęłam sie pocic :( i myśleć kiedy oni pójdą....pytam po co ten stres po co...przecież to miała byc przyjemnośc...nic mnie już nie cieszy, męczy mnie życie z nerwicą..przepraszam ze smuce ale dziś tak sie czuje,,,może napisanie tego mi ulży.Biorę pramolan 1-0-1 ale chyba za słaby więc po co się truć? ach udanego wieczorku dziewczyny i niech ta nerwica da nam święty spokuj!!! buziaki :*
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochane. Sara, ja miałam w sobotę gości i tak jak ty zamiast się cieszć to byłam tak zmęczona , Ze wieczorem to się w końcu pokłóciliśmy z mężem i zmywałam naczynia i ryczłam . On w dalszym ciągu tego wszystkiego nie rozumie, zresztą ja też. beti1060, myślę , że ta agorafobia , to taki uogólniony ogromny lęk nie tylko przestrzeni i na 100% ma to związek z nerwicą,Myślę, że przecież nie było tak od zawsze.Nie ma w niczym uzasadnienia a jednak potrafi tak strasznie paraliżować.Niewyobrażalne dla kogoś kto tego nie zna. Fajnie że na tym forum możemy trochę pogadać bo w domu z bliskimi to nie zawsze się udaje, oni wcale tego nie rozumieja.Nieraz się zastanawiam czy nie chcą czy nie potrafią a szkoda.Musimy się więc wspierać. Pozdrawiam was wszystkie bo pewnie kogoś pominęłam, ale próbuję ogarniać te wszystkie informacje , niestety mi się miesza w głowie. Zdałoby się założyć jakiś notatnik hi hi hi . Pa.
Odnośnik do komentarza
witajcie,dziewczyny no wy nic dokladnie chyba nie czytacie....napisalam wczesniej,ze jestesmy w podobnym wieku,czyli PIEKNE*KOBIECE,i juz wiedzące czego od zycia chciec...Wracając do nerwicy,zabralam kiedys mojego meza do pani psycholog aby wyjasnila mu ,co to jest nerwica,jak ja sie czuje i jak on powinien mi pomoc,byl super przeztydzien,ale szybciutko wrocil na stare tory.Wracając do kosciola ,to ja przezylam miesiąc temu pobyt na calej mszy z okazji 50 rocznicy slubu moich tesciow,Bylam w pierwszej lawce,cala wies gapila siena nas,wyobrazcie sobie ,co ja czulam,liczylam witraze,liczylam kwiatki,tupalam nogami,bylam cala spocona,meczarnia straszna,juz widzialam karetke jak mnie zabiera,na szczescie nie zabrala...ale bylam wypompowana strasznie,czego nie robi sie dal tesciowe!!!!myslicie ze ona to doceni???w srode urodzinki mojej coreczki,ma juz 10 lat,w piatek zorganizuje jakąś imprezke,spokojnej nocy
Odnośnik do komentarza
no nie tyle się napisałam i net się wyłączył i wszystko znikło :( chciałam napisać że bardzo mnie rozbawiły Wasze wpisy o goszczeniu znajomych :) ja też tak mam że czekam kiedy goście lub koleżanka sobie już pójdzie, liczę jej każdy łyk kawy i modle się żeby tyle nie gadała i szybciej piła tą kawę :) Jagoda ja teraz staram się bez leków żyć, mam tylko w zanadrzu na ciężkie chwile hydroxyzynę w syropie ;) boję się każdych lekow, czytam każdą ulotkę, każdą opinię na necie i potem mam wszystkie objawy negatywne i niestety czasem kończę też na pogotowiu po środek uspokajający :( Beti napisz jutro jak dałaś rade u lekarza :) ja dziś byłam u swojego i pytałam o pobyt w ośrodku leczenia nerwic w międzyrzeczu, mówił że jest jeszcze fajny ośrodek w złotoryji, mosznej i katowicach. Patrzyłam na necie i jakoś tak względnie wyglądają te ośrodki. Najlepiej ten w Mosznej ale daleko od domu niestety. za tydzień mam dać odpowiedź, tzn przyjechać po wniosek i czekać na miejsce, podobno 2-3 miesiące jest czas oczekiwania :( Tak że jak któraś zainteresowana to możemy się umówić na dyskotece w ośrodku haha spokojnej nocki :)
Odnośnik do komentarza
Witam dziewczyny a w szczególności nowe osóbki :) Ja już po wszystkim pogrzeb był w piątek,myślałam że jak będzie po wszystkim że będzie lepiej a tym czasem jest tragicznie.Nie daje sobie z tym rady:( wiem trzeba czasu hym.A do tego wszystkiego problemy małżeńskie:( Ale tu się fajnie zrobiło rozpisaliście się super jutro wszystko przeczytam bo troszkę tego jest:) Pozdrawiam gorąco.
Odnośnik do komentarza
- sylwi - tak sobie myślę że ciekawe może byc to leczenie w ośrodku, zastanawiam sie jak tam leczą czy psychoterapią i lekami czy jak? jutro poczytam w necie...rzeczywiście spotkanie wszystkich nas w tym samym miejscu o tej samej porze he he ale to by było ;) niestety ja mam malutkie dzieci i nie dała bym rady ich zostawić( tego bym nie przeżyła) jestem tak z nimi związana ... o gościach pisałyście ależ mi sie wesoło zrobiło ze mamy tak samo, a z drugiej strony to przykre.... jak unikam spotkań to potem nie mam przyjaciół a potem cóż..narzekam na samotność i przyjaciela który by pocieszył i któremu można by powiedzieć wszystko... dobrej nocy dziewczyny do jutra :***************** *Gdyby ktoś mógł ofiarować mi spokój Oddać uśmiech, ten dawny, przykryty teraz obrusem w kolorze czerni Gdyby ktoś mógł dać mi siłę do walki Oddać wszystkie kolory tęczy zagubione gdzieś w przeszłości Gdyby ktoś mógł ofiarować mi cudowną przyszłość gdyby ktoś.... A tu cisza tylko deszcz tańczy po szybie... A ja czekam...*
Odnośnik do komentarza
Witam :) a co tu taka cisza hmmm może to dobrze? może dobry dzień sie zaczął ? :) Ja jeszcze nie wiem jaki bedzie dzień ...zaraz wychodzę z domu i chciałabym odwiedzić sklep powinnam to robic automatycznie a już od rana myślę czy dam radę, poprostu nienawidzę ataku w sklepie, tego gorąca i kolejek brrrr. macie jakis sposób by z chęcią robić zakupy i wystać w kolejce?jak ja bym chciała czuć sie jak kiedyś....takie marzenie pewnie każdego z nas ... pozdrawiam i na razie miłego dnia kochani :***
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry dziewczyny i chłopaku :) Sara ja jestem w takiej sytuacji że 7 lat temu przeprowadziłam się do męża 350 km od domu.Przez ten czas nie zaprzyjażniłam się z nikim nie przyjmuje gości w domu tzn jak jest mój mąż to może być pełna chata i jest ok ale nie daj boże jak ktoś do mnie przyjdzie jak jestem sama w domu to od razu robi mi się duszno i dosłownie modle się aby jak najszybciej sobie poszedł (sama nie mogę tego zrozumieć) A gdy jestem sama w domu i jest mi smutno marzę o przyjaciółce o osobie której mogła bym wszystko powiedzieć pośmiać się itd. Ja też mam małe dzieci i może taki ośrodek by mi pomógł ale w moim przypadku jest to nie możliwe,mój mąż nie potrafi dzieci ubrać zrobić im jeść a co tu mowa o pozostawieniu mu ich na tyle czasu ech jakie to wszystko trudne. pa .
Odnośnik do komentarza
Co się to dzieje, że my * pokolenie po 40-stce* jak mówił Piotr Fronczewski, zamiast cieszyć się życiem, mamy takie problemy. U mnie dochodzi jeszcze depresja. Biorę leki, ale niestety ciągle brak mi sił i energii do pracy. Czuję się wypompowana szczególnie do południa, ja niestety też wpadam w panikę jak ktoś ma do mnie przyjść, może dlatego że rzadko ktoś do mnie przychodzi, Rano jestem załamana jak widzę jaki bałagan zostawiają po sobie moje dzieci- jeden 13lat, drugi 22-lata. Porozwalane ciuchy i pogniecione. Szkoda gadać. Jagoda- jestem od Ciebie tylko rok młodsza., pochodzę ze śląska.a Ty skąd? Dziewczyny, czy może też któraś jest ze Śląska? Martusia82- cieszę się, że dałaś sobie radę na pogrzebie, a teraz wiadomo trzeba czasu, żeby odreagować. Pozdrawiam wszystkich przed i [po 40-stce.
Odnośnik do komentarza
Cześć ! Wiecie już mi się myli ile kto ma lat i skąd pochodzi:)) Ja mieszkam w Szczecinie ale chętnie zamieszkała bym np w jakiejś mniejszej i spokojniejszej miejscowości. Jadę zaraz do lekarza i oczywiście już się nakręcam,serce zaczyna mi walic,czuję że juz mi ciśnienie podskoczyło,musze zaraz zażyć Milocardin może się trochę wyluzuje. Majka 64 mam to samo każdego ranka czyli zbieranie ciuchów porozrzucanych przez chłopaków a zwłaszcza przez starszego który jest okropnym bałaganiarzem.Można by go zamknąc w pustym pokoju i na golasa a on i tak by zrobiła tam bałagan :)) Trzymajcie się dziewczynki ,miłego dnia!
Odnośnik do komentarza
Hej popołudniu Byłam w sklepie hmmm dałam radę ale wciąż myślami byłam z nerwicą :( kiedy to sie skończy...chyba naprawdę musze zmienić lek bo ten pramolan coś za słabo działa ech :( a wracając do zakupów kupiłam sobie buty na zimę :) jakoś przymierzyłam pierwsze które mi sie spodobały i były ok cóż za radość ze nie muszę juz szukać innych :)i odwiedzac nowych sklepów ;) Tylko jeszcze mojej trójce muszę kupić oj ojoj może wyśle męża hmmmm :) Piszecie o bałaganie...mam to samo jak ja nie nawidze poranków wszyscy wychodzą a ja z ich bałaganem zostaje , myśle sobie może jeszcze za małe sa dzieci może dorosną itd ale z tego co piszecie to chyba nigdy he he buziaki popołudniowe :************************************************************* a co wy tak daleko mieszkacie???
Odnośnik do komentarza
Dziewczyne ja mam zupelnie to samo,rano nie wiadomo czego sie jąć...ale maz oczywiscie ma to gdzies... z reszta jak mam mu sto razy powtarzac to samo,to wole sama zrobic to od razu,wiem,ze to zle,ale coz..... Jezeli chodzi o gosci to rowniez wiem dokladnie o czym mowicie,teraz mialam w niedziele miec,w sobote przygotowalam zarcia,narobilam sie przy tym jak taki osiolek i co z tego jak musialam w niedz.rano odwolac wizyte bo nie dalam rady ;(((( Ja jestem z Trojmiasta..... pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×