Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady paniczno lękowe z agorafobią


Gość MAJA

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie w zasadzie nic nowego, nie jest tragicznie tylko tak średnio na jerza ha ha. Zjzd mam 3/4 czyli za tydzień już sie nastawiam aby było jakoś w miarę. Mam dużo spraw teraz na głowie więc latam wszędzie ale dobrze mi to robi nie myślę o fobii czasem mnie dopadnie to siedzę w domu , ale tak to jest niestety. Pozdrawiam wszystkich pa*
Odnośnik do komentarza
Gość martusia82
Dobry wieczór!!! Ale tu cisza!!!Gdzie się wszyscy podziali ??? U mnie nawet ok .popisałabym sobie z kimś a tu taki spokój!!! Maju ale Ty masz odwagę gratuluje z naszą chorobą to nie jest takie proste ja na wykładzie bym nie wysiedziała a co dopiero mówić o drodze.Ale bardzo dobrze że masz na tyle siły żeby z tym dziadostwem walczyć:) Ja może też kiedyś będe miała tyle siły!!!!!! Pozdrawiam gorąco .
Odnośnik do komentarza
Witam!! Co się dzieje że nikt tu nie zagląda hmm... albo jest wszystkim lepiej i latają nie mają czasu na pisanie -to dobrze, albo jest nie najlepiej i boją się tu zaglądać żeby się nie nakręcać-szkoda:( Martusia nie wiem czy mam odwagę jak nie spróbuję to się nie przekanam. Boje się strasznie a ostatnie dni dają mi dużo do myślania bo codziennie łapią mnie ataki. Teraz jest już za późno i może dobrze ale jak bym nie złozyła dokumentów i nie wpłaciła pieniedzy to bym teraz tego nie zrobiła i już bym nie poszła, trochy sie załuje ale z drugiej strony chce spróbować jak nie dam rady to rzucę i już . Kochani jak sobie radzicie, ja kiepsko ostatnio w niedziele miałam urodziny synka 3 latka i taki złapał mnie atak że myślałam że umrę i to przy rodzicach. Atak nie wybiera, kurde co ja przeszłam,,,,,e szkoda gadać sami wiecie jak to jest. Piszcie czasem smutno sie tu zrobiło bez Was wszystkich. Pozdrawiam. Beti pisz co u Ciebie. Ewa pracusiu pisz jak remonty idą ;P
Odnośnik do komentarza
Maju kochana :) Wszystkiego naj naj a przede wszystkim dużo zdrówka,siły i wytrwałości żeby wszystkie Twoje plany i marzenia się ziściły.Aby ten dzień należał do Ciebie ;) No i co się z wami dzieje? U mnie bez lęków ale i z domu nie wychodzę . Mój synek znowu chory angina ropna 40stopni i zaszczyki.U mnie to się chyba nie skończy :( Ale czekam na lepsze dni bo wiem że kiedyś nadejdą !!!!!! Buziaki...
Odnośnik do komentarza
Witaj zabka i pozostali:) Jak sobie radzimy? Każdy na swój sposób jedni lepiej drudzy troszkę gorzej,raz jest lepiej raz gorzej!!! Ja akurat mam też ogromne problemy z wychodzeniem z domu ale walczę z tym.Jak poczytasz troszkę to będziesz wiedziała pozdrawiam gorąco! Martitka czyżbyś dostała pracę i dlatego nie masz czasu aby napisać !? Niedługo chyba będę pisała sama ze sobą haha Dobranoc kochani :)
Odnośnik do komentarza
Witam Was jestem Majka64, piszę tu pierwszy raz . Opowiem coś o sobie. Mam męża i 2 synów lat- 22 i 13-ście. nie pracuję i często czuję się bardzo samotna w domu, kiedyś pracowałam w biurze ale od urodzenia dzieci zostałam zmuszona zrezygnować z pracy. Różne kłopoty z moją rodziną oraz nieprzychylność a wręcz podłość teśćiów do mnie i moich dzieci a ich wnuków ( mieszkają naprzeciw nas) sprawiła, że rozchorowałam się na nerwicę lękową, depresję i agorafobię. Koszmar ,do tego moja teściowa to świętoszka która ciągle siedzi w kościele. Teść umarł 2 lata temu - i teraz w listopadzie jest za niego msza , a ja mam problem z przebywaniem w kościele tak od 3 mcy, Nie byłam w kościele już 2 - mce, dotego oni zawsze chodzą na ofiarę, bez tego jeszcze jakoś dałabym sobie radę. Już w lipcu i sierpniu nie byłam na dwóch pogrzebach,była cała super rodzina, brat i siostra męża z rodzinami( niestety tak samo niedobrzy jak teście) jedni mieszkają z teściową drudzy kawałek dalej. Siostra męża nie przyszła nawet na komunię mojego syna a swojego chrześniaka( pomimo ,że nigdy się nie pokłóciliśmy) . Zresztą nie przyszedł nikt z rodziny męża, całkowicie nas olali ale najstraszniejszą rzecz zrobili dziecku, którego tak potraktowali. Ja nie chcę się przyznać przed nimi o swoich chorobach bo sprawiłabym im tylko radość. Oni wogóle nie chorują ani ich dzieci do tego wszyscy są bardzo bogaci oprócz nas,.Sami z jednej wypłaty wybudowaliśmy dom bez pomocy żadnej ze stron. Nikt nawet nie chciał mi pomóc ,żebym mogła wrócić do pracy. Ja i mój mąż jesteśmy w rodzinach najstarsi i na nas spadało zawsze opieka nad młodszymi, dawanie pieniędzy żeby rodzicom i rodzeństwu było lepiej( ja mam tylko siostrę i miałam ojca alkoholika- awanturnika), mąż miał jeszcze gorzej , a potem jak już wszyscy dorośli - kopa w tyłek od wszystkich. Rodzice męża podzielili pole siostra męża i brat męża po 10 działek budowlanych a mój mąż , który się na polu od dziecka narobił 1 małą. działkę. Przykre i smutne. Za pomoc i dobre serce kopniak. Można się załamać. Jakby tego było mało to gdy spadnie więcej deszczu to nas strasznie topi., sąsiedzi podzwigali drogę., zatrzymali przepływ wody i cała woda jest u mnie. PisaliSmy wszędzie , przjeżdzali oglądali i twierdzili, że nic nie mogą zrobić, bo jeżeli droga jest prywatna to sąsiad może na niej robić co chce. Mieszkam na Górnym Śląsku. Jak widać los daje mi popalić , potrzebuję więc wsparcia i pomocy jak z tych chorób wyjść. Powiem szczerze mąż nie bardzo mnie wspiera w tej chorobie bo on uważa że to sobie wymyśliłam. Wy jednak wiecie jaki to jest koszmar, proszę więc o pomoc i dobre słowo , Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Majka gorąco. Doskanale Cię rozumiem i wiem o czym piszesze takie sytuacje powodują nerwicę lęki agorafobię. Wieczny stres w rodzinie i złe samopoczucie wyzwalają w nas panikę i strach, wiem o czym mówię bo samo to przechodziłam mieszkając najpierw z rodzicami ( ze swoją rodziną) potem u teściów (teść alkocholik) więc rozumiem Cię doskonale. Ale napisz coś o chorobie , czy wychodzisz na dwór do miasta, na spacery czy zupełnie nie wychodzisz dalej -na jakim etapie jest Twoja choroba. Radzisz sobie z zakupami? Tu są osoby na różnym etapie. Ja jeszcze cały czas walczę , walczę na siłe nie poddaję się jeżdze do szkoły raz jest gorzej raz lepiej a raz tragicznie że nie wyjdę nigdzie ale póki mogę staram się chociaż troszkę wykorzystać czas i wychodzić z domu. Pisz z nami a mam nadzieję że dowiesz się różnych rzeczy , rad jak my dajemy radę. Czesem po prostu piszemy żeby nie mysleć albo zalimy się jak jest naprawdę źle, ale po to tu jesteśmy. Pozdrawiam Cię serdecznie i cieszę sie że napisałaś. POZDRAWIAM RESZTĘ :*
Odnośnik do komentarza
Cześć skarby :) Zabka ja jak byłam w ciąży czułam się rewelacyjnie jak już zresztą opisywałam swoją historię mam dzieciaczki jedno po drugim ten okres był dla mnie rewelacyjny ale każdy z nas to indywidualny przypadek,każdy jest inny.Życzę Ci dużo wiary w siebie,dasz radę :) Majka tak jest z naszą chorobą,jest nam tak ciężko normalnie żyć a kłopoty i problemy jak by tego było mało pchają się drzwiami i oknami. Ja jak wiecie mam ostatnio okres nie do wytrzymania a to dzieci chore,mama a do tego doszły inne, nawet pisać mi się o tym nie chce!!! Ale nie poddaje się trzeba żyć trzeba walczyć mam dzieci i zamierzam je wychować i towarzyszyć im jak długo tylko będę żyć. Fajnie że coś się tu ruszyło bo jak mam z wami kontakt to jest mi lżej :)
Odnośnik do komentarza
Martusia,dziekuje Ci za dobre slowo.... jak na poczatku mojej ciazy bylam u psychiatry to pocieszyl mnie i powiedzial ze wlasnie w czasie ciazy powinno wszystko minac...a tu niestety wszystko do d.... nawet boje sie z corka wyjsc na spacer bo serce mi wtedy wali jak oszalale i do tego panika ze cos mi sie zaraz stanie....
Odnośnik do komentarza
Serdecznie witam wszyskie dziewczyny na tym forum, trafilam tu dzis przez przypadek.Wątek jest dosc dlugi i przyznaje ze nie przeczytalam calego, ale wystarczylo mi kilka wszych wypowiedzi i utwierdzilam sie w przekonaniu ze dobrze ze sie tu znalazlam. Mam na imie Kasia mam 28 lat. Nie bylam nigdy u psychologa ani nie leczylam sie farmakologicznie na zadna nerwice.Po prostu chyba nie zdawalam sobie sprawy ze problemy ktore mnie dotycza to choroba. Wiem ze sa roznego roczaju fobie, zaburzenia nerwowe, depresjie itp, ale nigdy nie myslalam ze mnie to moze dotyczyc, A chyba jednak.... Zeby sie nie rozpisywac postaram sie strescic, mam nadzieje ze cos mi doradzicie dziewczyny bo widze ze macie za soba juz troche doswiadczen i walki. Jakies 5 lat temu dostalam pierwszego ataku paniki w tlumie ludzi.Bylo to na dosc duzym koncercie nad morzem, masa ludzi. Ja w tym tlumie przed bramkami gdzie sprawdzano biley, wokol mnie pelno ludzi, nagle zawroty glowy, ciemno przed oczami, poty i zemdlalam, ktos mnie stamtad wyciagnal juz nie pamietam ocknelam sie po jakims czasie. To byl pierwszy raz w tlumie, potem zdarzalo sie to czesciej, w klubach, w kinie,w kosciele. Mam wrazenie ze oprocz tlumu, paniczne leki braly mnie rowniez w ciasnych pomiesczeniach gdzie bylo duzo ludzi, np. ciasne krakowskie studenckie kluby w piwnicach na rynku. To odnosnie mojego leku w tlumie, ale to nie wszystko, zeby tego bylo malo. takie same objawy dopadaja mnie niemalze przy kazdej wizycie u lekarza. Ginekolog, stomatolog, laryngolog. Idac na wizyte mam wizje ze lekarz zaraz bedzie dlubal w moim ciele, cos wsadzal, wiercil, wkuwal sie... i praktycznie za kazdym razem jest mi slabo, robi mi sie goraco, mdleje. U stomatologa tak zemdlalam przy leczeniu kanalowym ze mnie musieli reanimowac i karetka mnie zabrala do szpitala (dwa razy), u ginekologa jak robil mi USG dopochwowe zemdlalam i spadlam z kozetki. Nie wiem co mi sie dzieje, nagle ogarnia mnie paniczny lek, przychodzi nie wiadoo skad, i zaraz potem robi mi sie slabo, i praktycznie mdleje. Czasem probuje w takich sytuacjach walczyc sama ze soba, wmawiam sobie ze nic mi nie bedzie, czasem mi sie udaje. Raczej nie mam lekow przy normalnym wychodzeniu z domu, do pracy, na zakupy, ale juz w centrach handlowych czasem mnie dopada. Tylko nie wiem co bardziej czy lek przed ludzmi, czy zamknietym pomieszczeniem bez okien i swiezego powietrza. Chce zajsc w ciaże niedlugo, a moze juz jestem tylko jeszcze nie wiem :)), ale jak ja mialabym to dziecko urodzic.Pewnie juz na korytarzu w szpitalu zemdlalabym piec razy.Blagam pomozcie, doradzcie mi cos. Wszystkie was serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny wszystkim Wam bardzo dziękuję, że do mnie napisałyście, bałam się, że nikt do mnie nie napisze, więc jeszcze raz dzięki za dobre słowo. Napiszę coś o mojej chorobie, nerwicę mam od dziecka, lekarstwa takie jak signopam zaczęłam brać dopiero po drugim dziecku, przedtem jakoś dawałam sobie radę. Niestety tak od dwóch lat zaczęło być coraz gorzej , zawroty głowy i nogi jak z waty powodowały , że miałam strach gdzieś wyjść. Od tej pory dołączyła się depresja i tak koło się zamyka. Byłam u lekarza przepisywał różne leki, ale nie bardzo pomagały. Teraz przepisał mi xanax, propranolol- mam też podwyższone ciśnienie oraz przeciw depresji anafranil sr 75, trochę pomogło bo ja nie potrafiłam rano wstać taka byłam dziwnie słaba i senna. To był koszmar . Tylko czekałam żeby wyszli do szkoły, żebym mogła znowu się położyć, Sen jednak nie przynosił odpoczynku, trochę coś zrobiłam znowu się kładłam na tapczan żeby odpocząć i przespać się. Teraz przynajmniej z wstawaniem jest dużo lepiej. Teraz największy problem to wychodzenie z domu, chodzi o te zawroty głowy i nogi jak z waty. Niestety ja czuję się b. często żle również w domu. Czuję się tak jakbym nie była sobą, a głowa jakaś taka ciężka, wtedy mam nawet kłopot z wypowiedziami , tak mam wszystko przez ten stres i lęki w środku zablokowane, a jestem osobą, która lubi rozmawiać z ludźmi . Już mi się zdarzyło , że znajomi dziwnie na mnie patrzyli, więc teraz jak wychodzę do sklepu - tam z trudem po zażyciu lekarstw wychodzę. chociaż one b. średnio mi pomagają ale bez nich byłaby całkiem klapa( wtedy najbardziej się cieszę, gdy z nikim nie muszę rozmawiać) . Nie jeżdżę również autobusem , ale to już lata, powodem tego był ciągły lęk przed biegunkami, które czasami przy dużym stresie mnie nękały. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że to nowa choroba nadwrażliwość jelita grubego, . Jeżdżąc autobusem do pracy, ciągle się tego bałam ale jakoś jeździłam, ale jak przestałam pracować skończyło się dojeżdżanie i od tej pory nie jechałam autobusem. Do tego ciągle masa problemów z którymi musiałam radzić sobie sama bo w nikim nie miałam wsparcia i niestety tak jest do dziś. Mam nadzieję, że razem damy sobie radę. Napiszcie jak wy w takich przypadkach sobie radzicie, może macie już swoje wypróbowane sposoby.!!!!! Kochane dziewczyny nie mam gg- bo po internecie poruszam się jak przysłowiowy słoń nawet zalogował mnie tu mój syn, ale postaram się założyć sobie gg. Piszcie jednak do mnie jak najwięcej.Pozdrawiam cieplutko.i życzę przyjemnego popołudnia , wieczora i nocy. Droga Kasiu wydaje mi się po przeczytaniu twojej wypowiedzi , że masz b. silne napady panicznego lęku, który Cię dopada w różnych miejscach, myślę, że będziesz musiała brać jakieś leki przeciwlękowe ale jeżeli byłabyś w ciąży to wszystko powiedz ginekologowi o tych lękach powinien coś poradzić.W. ciąży nie bierz nic na własną rękę, Wiem, ,że w ciąży też przepisują leki uspokajające, które nie szkodzą dziecku. Trzymaj się Kasiu, tu napewno będziesz miała wsparcie. Sama zauważyłam,że są tu miłe i życzliwe osoby. Pa
Odnośnik do komentarza
Dziekuje Wam dziewczyny za mile przyjecie, widze ze trzymacie sie tu razem i wspieracie wzajemnie. Mam nadzieje ze razem bedzie nam razniej, wczesniej nie zdawalam sobie sprawy ze jest tak wiele osob z problemem tej cholernej nerwicy, ktora potrafi na dobre zlezc za skore. Do watku*nerwica w ciażu* zaraz zagladam. Trzymajcie sie cieplutko. Aha pochwale sie moim ostatnim wyczynem. Ostatnio bylam w Łodzi w Hali Atlas Arena na Mistrzostwach Europy w Siatkowce Kobietek na Polfinalach, to bylo dla mnie dopiero wyzwanie 13,5 tys ludzi na trybunach i ja ze swoja agorafobia, conajmniej 3 razy o malo nie zemdlalam, mialam jakies dziwne leki, ale udalo mi sie nie narobic sobie wstydu. Bardzo chcialam tam byc i udalo sie, chociaz nie bylo latwo, ale probowalam nie dac nic po sobie poznac. Tylko dla czego nie moze byc normalnie....., Buziaki
Odnośnik do komentarza
Do zabki!!! Droga Zabko jak ktoś pisze na tym wątku to znaczy ,ze chce tu pisać:)niepodoba mi sie to ze chcesz kogoś na siłe zaciągnąć na drugi wątek i tak naprawde nie wiem po co piszesz na tym wątku Ty skoro tam widzisz większa chęć pomocy przez innych:)A tak na marginsie Forum jst to samo tylko wątek inny.Pozdrawiam calą załogę:) pa
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich!! U mnie też raz lepiej raz gorzej rano zazwyczaj gorzej i tak jest i dzisiaj. Dopada mnie lęka i panika nie wiem co mam ze sobą zrobić a mam co robić w domu ale nie mogę sie zabrać za nic. Mam w domu nowe mebelki i nie umniem sie z nich cieszyc choroba odbiera mi całą radość życia-czy Wy też tak macie ? Już staram się na siłe coś robic i włączam muzykę głośniej aby sie *wyluzować* a tu d.... nic z tego. Kurde nie wiem co robić. Witam nowe osoby , tak Kasiu ja też zawsze dobrze ukrywam swoją fobię żeby przypadkiem nikt sie nie zorientował że coś mi jest. Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny. A wiecie mi nie przeszkadza,ze ktoś zagląda na inne wątki dlaczego mamy być ograniczone do jednego na innych są też świetni ludzie z podobnymi problemami jakie my mamy.Nie przeszkadza mi również jak ktoś komuś proponuje zaglądać na inne wątki,ja nie widzę w tym nic złego ;) Przepraszam EWUŚ ale nie rozumiem Twojego oburzenia (nie obraż się proszę) No a u mnie tak se jestem bardzo zdenerwowana nie mam lęków tylko nerwa na maksa,co najgorsze wyładowuje się na dzieciach drę sie po nich jak stara torba ! Wczoraj byłam na spacerze miałam lęki ale szłam dalej zaczęłam walkę z tym dziadostwem i nie dam się dziś znowu do lekarza z synkiem i stanie w poczekalni już mi słabo ale muszę i dam sobie jakoś radę. Miłego dnia SKARBY.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×