Częstoskurcz nadkomorowy na tle nerwowym

[Gość basia]

do MARTY:)kiedy czytalam o TOBIE to tak jakbym czytala o sobie i wiesz co ja mam tak samo jak ty kiedy tylko jestem wyluzowana kiedy uda mi sie zrelaksowac na maxa wowczas mam najsilniejsze ataki to cholerstwo jest zagadka ktorej tak naprawde do konca nie rozumie nikt tylko niekiedy sobie mysle dlaczego ja dlaczego mnie to spotkalo mam czworo cudownych dzieci bardzo je kocham gdyby nie one napewno dawno bym sie poddala to dla nich mam zyc one sa dla mnie wszystkim czekam na ablacje i nie ukrywam ze sie boje jak choleraaaa

[Gość draco]

U mnie napady częstoskurczu są powiązane z niewyładowana złością. Widzę to u siebie bardzo wyrażnie. Jeżeli mogę coś poradziec oprucz nie tłúmienia złości to mam trzy radu: po 1) ćwiczenia aerobowe po2) ćwiczenia aerobowe i..... po 3) ćwiczenia aerobowe

[Gość 27latka]

No ja nie wiem czy to od nerwicy, bo u mnie pierwszy częstoskurcz miał miejsce jak byłam dzieckiem. Nie wiem, może ok 8 lat. Jakieś kilka miesięcy temu miałam ekg, usg serca i tyle. Kiedyś też miałam badane tsh, t3 i t4 (tarczyca) ale jestem zdrowa, zdrowe serce itd. Więc nie wiem co jest powodem, może naprawdę nerwy? Tylko ja dostaję częstoskurczu z nienacka, np. idę sobie spokojnie chodnikiem aż tu nagle serce wali jak oszalałe, słabo mi się robi, a po jakimś czasie samo przechodzi. Czytałam też o Próbie Valsalvy, którą stosuję podczas ataku. W tej chwili mogę napisać, że mniej więcej raz na pół roku dostaję ataku, czasem też częściej ale słabszego. Jeśli mam zdrowe serce to super, ale martwią mnie te częstoskurcze - lekarz tego nawet tak nie nazwał, sama się domyślam, że to jest to. Lekarz tylko kazał brać magnez. Na razie to chyba tyle.

[Gość DRACO]

.......chcialem tylko dodac ze te cwiczenia aerobowe to nie w czasie ataku robic tylko wogole regularnie cwiczyc.aeroby ladnie regulują rytm serca. podczas ataku mi czesto pomaga stanie na glowie lub *swieca*.

[Gość kobza]

Ja raz w miesiacu mam czestomocz ale to co pol gogziny pelny pecherz, przy tym szybkie tetno i skoki cisnienia. Rano jestem slaba i dopiero po zazyciu lekow bisocard i inne na nadcisnienie, troche tetno sie uspokaja . Nie wiem skad w czlowieku w ciagu jednej nocy moze sie nazbierac tyle moczu jasnego jak woda.Lekarze nie wiedza.Boje sie jak mam ten atak i tak cierpie, czy to nerwica?

[Gość kate73]

Też tak mam w czasie ataku paniki-objawy:wysoki puls,skurcze dodatkowe/napędzające lawinę lęku),drżenie ciała,szczękościsk no i właśnie wielomocz. Za pierwszym razem wylądowałam na pogotowiu. Teraz staram się to przetrwać(biorę propranalol+ hydroksyzynę).Po ataku jestem kompletnie wypompowana

[Gość KtosTam]

Wam wciskają tylko nerwicę i nerwicę, a z czasem dochodzi do częstoskurczów komorowych lub nadkomowowych niestabilnych hemodynamicznie, omdleń itp. Nerwica jest skutkiem - nie przyczyną. Skutkiem tego, że dostajecie tych częstoskurczów i boicie się przez to o serce. Inna sprawa, że strach zwiększa częstotliwość występowania tych eventów. Zespół QS nigdy nie jest normalny i gdy mowa jest o blokach innych niż nieznaczny AV I stopnia, to nie jest już najlepiej. Albo choroba elektryczna serca albo niebolesna jeszcze choroba wieńcowa. Ale cóż. W Polsce uprawia się leczenie Amenami. Póki pacjent może chodzić i nie wywraca się to się prawie nic nie robi. Częstoskurcz z węzła zatokowego AVNRT (ujemne załamki P w odprowadzeniu II przed lub za QRS) to wada najczęściej wrodzona - geny - kobiety chorują częściej - leczenie: ABLACJA wolnej drogi przewodzenia. Częstoskurcze przedsionkowe (kolejny typ nadkomorowych): - orzyczyna choroby płuc - często niewykryte - często dusi i kaszlecie? Może niewykryta POChP lub astma lub ... mycoplasma pneumoniae, inne chroniczne zapalenie? Leczenie: ABLACJA punktu wyzwalającego arytmię w przedsionku. Migotanie przedsionków - kolejna arytmia nadkomorowa: leczenie a nie zaleczenie: ABLACJA przedsionka - tylko tu ilość powikłań to 10%. Odbywa się często z rozdzieleniem ujścia tętnic przy wejściu do serca. Częstoskurcz komorowy - tu zawsze ABLACJA. WPW: ABLACJA. Więc aby nie było rozczarowań - jeżeli nie leki u Was powodują arytmię, ponieważ może być tak, że to od leku - wtedy pomaga odstawienie - to jedyną skuteczną metodą będzie ABLACJA ale tylko gdy epizody są na tyle częste, że uda się go sprowokować na stole podczas badania elektrofizjologicznego. Ja mam częstoskurcz komorowy - nawet 10 krótkich epizodów w czasie 1 nocy, przyspieszony rytm komorowy (AIVR), pary pobudzeń komorowych, częstoskurcze przedsionkowe nawet do 4 minut o częstości 127-200/min, okresowo blok AV I stopnia Przy 200/min odpływałam, rozsadzało głowę i wylądowałam na pogotowiu. Leczyli Amenami w szpitalu, nawet nie zareagowali jak nagle z 75/min wzrosło do 130 w jednej chwili i tak samo się przerwało po 30 sekundach, mimo, że było widać to na kardiomonitorze. Zalecili holter i to wszystko, teraz betabloker, benzo i obserwacja. Problemy są dalej mimo betablokera. Wszystko się zaczęło od napadu tętna 180/min w spoczynku w totalnym spokoju i napad ciśnienia 240/140.

[Gość KTosTam]

No i dodam, że warto starać się znaleźć chorobę podstawową i ją wyleczyć.

[Gość Casanova]

Ktoś tam, zagladasz tu jeszcze? 

Interesuje mnie, jak ma się na dziś dzień Twój stan przy takiej ilości nieutrwalonych częstoskurczy komorowych? 

Czy jesteś już po ablacji? 

 

Moja arytmia uległa w ciągu dwóch miesięcy progresji od licznych komorowych pobudzen dodatkowych, do bigeminii, trigeminii, kwadrygeminii i epizodów NSVT. Szczerze mówiąc, jestem przerażona. Biorę końskie dawki alprazolamu, żeby jakoś funkcjonowac ze świadomością częstoskurczy komorowych. Czy z tym się da życ? Jak długo? Mam strukturalne zdrowe serce i nie mam na szczęście objawów niestabilnosci hemodynamicznej przy tych krotkotrwalych epizodach. Inaczej jest przy utrwalonych, ale też nie mdleję zupełnie.