Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą natręctw poprzez ignorowanie natrętnych czynności


Gość elemela

Rekomendowane odpowiedzi

Gość jadwigaszpaczynska
Witam Wszystkich. PRZEZ LATA DOŚWIADCZAŁAM NERWICY LĘKOWEJ I NATRĘCTW MYŚLOWYCH.Co mi pomogło stac sie osoba dziś szczęśliwa BEZWARUNKOWO? Na oddziale nerwic nauczono mnie technik jogi i praktykowania medytacji.Z CZYSTM SUMIENIEM POLECAM KAŻDEMU praktykowanie medytacji( np.TRANSCENDENTALNEJ) , gdyz jest prosta a informacje o niej mozna znaleźć w internecie. 2(pierwsze infiormacje o wyleczeniu nerwicy natręctw znalazłam w książce Anny Polender*Pojedynek z nerwicą*, ktora polecam, gdyz zawiera ona zir kilkunastu historii osób, które dzięki psychoterapii i róznym technikom wyleczyły sie z nerwicy. 3) kolejna informacje na temat nerwicy natrectw znalazłam w książce Joan Borysenko *Ogień w Duszy*. $) SZKODA, ŻE NA INFORMACJĘ ELEMELI ( fragmenty z podręcznika psychologii), która rozpopczyuna ten watek trafiłam dopiero teraz, gdy sie pozbierałam na swój sposób, bo kazdemu z czystym sumieniem polecam zastosowanie sie do wskazówek z postu ELEMELI, JEŚLI CHCE WYJŚĆ Z NERWICY NATRĘĆTW. 5(ocxzywiscie podpowiadam psychoterapię, ale dobrze znaleźć terapeute, który ma wiedze na temat nn, bo nie kazdy ja ma. 6( co do tabletek, są tak ostre fazy tej nerwicy, ze trzeba brać doraźnie lub okresowo leki, ale tez musza byc dobrze dobrane.Mnie lekarz przepisał tabletki( neuroleptyki), które mnie niemal wykończyły.Dobrze, ze przeniosłam sie do innego szpitala, bo byłoby po mnie. 7( Zapraszam na mój wątek na commedzie)nerwica* *Lęk jest naszym przyjacielem* orac *Nerwica a sens życia*, gdyz tam napisałam to, co wiedziałam o nerwicy lekowej i o natrectwach.Na watkach na tamtym forum dot. natęctw tez sa moje posty. 8)podpowiadam goraco przeczytanie w internecie *Autoryzowanego wywiadu c Bogiem autorstwa T.Łamka( który jest w pewien sposób podobny do *Rozmów z Bogiem*N.D Walscha, które w ogromnym stopniu pomogły mi odzyskać zdrowie i nauczyć sie radosci zycia.Żeby przeczytać ten wywiad wystardzy wpisać tytuł tego artykułu(takiej jakby internetowej książki) w googlach, a gdy wyskoczy strona, ten wywiad jest w druhgej pozycji od góry. Tobie, gg 12172809, 2009-09-12 18:44:32 (IP: 89.174.*** PODPOWIADAM PRZECZYTANIE TEGO WYWIADU, gdyz w nim znajdziesz wyjasnien ie , dlaczego niektórzy ludzie staja sie homoseksualistami ( z duchowego punktu widzenia).Sama jestem osoba heteroseksualn,ą i nieraz zastanawiałam sie nad sprawa płci, a a interpretacja jest moim zdaniem najlepsza z tych przeze mnie przeczytanych.Polecam Ci też książki Berta Hellingera, on też bardzo madrze tłumaczy sprawy homoseksualizmu. 8)Polecam obejrzenie filmu *Sekret: opartego na książce *Sekret *Rhondy Byrne .Oto lkink, fdla tych co go nie znaja :http??michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Żałuje, że tak późno wpadła mi w rece ta książka, ale jak pisałam wczesniej przeczytałam wiele innych książek dot.psychologii i pozytywnego myslenia. Znacie to powiedzenie :CZLOWIEKU, STAŃ SIĘ SAM SWOIM LEKARZEM ( psychologiem) i ja to zrobiłam(oczywiscie korzystałam z wiedzy innych). 9)Polecam też historie człowieka, któryWYLECZYL SIĘ Z NERWICY LĘKOWEJ , gdyz nerwica lekowa i natręctw myslowych sa jak bliźniaczki.Oto link http://moja-nerwica.republika.pl/ Podobnie jak w poscie ELEMELI w jego historii jest mnóstwo doskonałych informacji, jak sobie radzic z lękami, napadami paniki itd. Wierze, ze te informacje, ktorymi sie podzieliłasm pomoga tym, KTORZY SAMI ZECHCA SOBIE POMÓC ( bo Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagaja) ODZYSKAĆ ZDROWIE I RADOŚĆ ŻYCIA, czego zycze z całego serca. 9)Zapomniałam napisać o sposobie na NERWICĘ NR ! 9dla mnie teraz( JAKIM JEST BŁOGODŁAWIENIE CHOROBY. Może to komus wyda sie dziwne, ale napisałam o tym na moich watkach na commedzie, więc nie bede się powtarzać.Tę metode podpowiadam TRU, jako rodzicowi uposledzonego dziecka, które samo nie da rady zkorzystac z innych sposobów leczenia( tych bardziej intelektualnych)., ale tez WSZYSTKIM DOŚWIADCZAJACYM NERWICY, gdyz każdy zna to zdanie z Pisma ŚWIETEGO : BŁOGOSLAWBIE NIEPRZYJACIÓŁ SWOICH ( a nerwica jak i inne choroby jest dla nas nieprzyjacielem). Pozdrawiam Wszystkich . .
Odnośnik do komentarza
Dziękuję wszystkim osobom za słowa i wsparcie. Do jadwigaszpaczynska niestety po przeczytaniu połowy e-książki pt. *Autoryzowany wywiad z Bogiem* i obejrzeniu filmu którego umieściłaś link, pojawiło się jeszcze więcej niepewności i znaków zapytania. Film wydaje się szarlatanerią, a książka jeszcze bardziej zachwiała moją wiarą, zlepek opisów różnych religii, nijak odnosząca się do religii katolickiej. Dziękuję za troskę i chęć pomocy, ale to nie jest droga dla mnie... Dziękuję, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj gg 121. Informacje o *Autoryzowanym wywiadzie z Bogiem* znalazłam na tym wątku.Poniewa ż sa w nim cenne materiały dot.PRACY NAD ZMIANĄ MYŚLENIA na pozytywne, dlatego podpowiedziałam ten wywiad.Od 30 lat zbieram materiały dot.nerwicy lękowej i natręctw myslowych i wiem, które moga pomóc w tych rodzajach nerwicy.Jeżeli uważasz, ze ten artykuł jest zbyt śmiały ( jak dla Ciebie), to uwaznie przyjrzyj sie w takim razie HISTORIOM OSÓB, KTÓRE WYLECZYŁY SIĘ Z NERWICY LĘKOWEJ I NATRĘCTW MYŚLOWYCH.( do których linki podałam w moim poscie)..Ten wywiad (materiał w nim zawarty doit.zmiany myslenia) zrobił wrażenie na innych uczestnikach forum, które go włączyły do swojej terapii.Zyczę Ci wyjscia z choroby na Twój sposób. i podpowiadam psychoterapie.
Odnośnik do komentarza
Ja też to mam od niedawna -2 lata gdzieś, tylko że w moim przypadku tyczy się obawy o źle zamknięte drzwi do mieszkania - potrafię po 5 razy wracać i sprawdzać, GAZ - przed wyjściem z domu lub pójściem spać pół godziny patrzę czy zakręcone kurki bo na pewno źle widzę i któryś palnik się pali (kilka razy zdarzyło mi się zmniejszyć gaz zamiast wyłączyć, ale wtwdy byłam wciąż w kuchni i zauważyłam), sprawdzam czy wszystko wyłączyłam po kilka razy bo na pewno o czymś mogłam zapomnieć lub przeoczyć, i jak paliłam to się bałam że od popielniczki się chata spali, ale troche z tym udało się wyluzować jak przestałam palić. tylko z tym troche dało radę , takto zawsze przed wyjściem zabierałam pety w torebkę i do kosza po drodze. Masakra, często wiem że wyłączyłam, zamknęłam, ale to nie dociera do mnie, te moje logiczne wyjaśnienia. Męczy mnie to, próbuję nad tym panować i walczyć zanim się pogorszy ale nie umiem, no bo co jak tego gazu kiedyś nie zakręce na noc??? MASAKRA załamuje mnie to.i współczuję tym co mają silniejsze niż ja, wiem że trudno z tym żyć i walczyć.
Odnośnik do komentarza
Witaj NINAKA. Trudno jest na własna reke wyleczyc nerwice natręctw. Dlatego doradzałabymn Ci poszukanie specjalisty, który zna sie tak na lekach jak i na natręctwach ( nie kazdy jest fachowcem od tych rodzajów nerwicy). Musisz miec jakąs bazę wyjściowa , o która będziesz mogła sie oprzec, pracując nad uwolnieniem sie od myślenia natrętnego.Mnie pomagało myslenie non stop - pozytywne.Miałam afirmacje, autosugestie z ksiązek i ciagle je sobie *wmawiałam*, po to, zeby wdrukowac je do umysłu.Wiem, ze myslenia szkodliwego mozna sie oduczyć, lecz trzeba myślec zdrowo, ale to musi troche potrwać. Na watku *Wszystko co m i wiadomo o natręctwach myslowych* zamiesciłam różne zebrane informacje, więc im sie przyjrzyj.Poza tym poczytaj sobie watek *Z nerwicy sie wychodzi*, na którym zamieszczam wypowiedzi osób, które wyszły lub wychodza z nerwicy( i tez miały leki, myśli natretnen. Pozdrawiam..
Odnośnik do komentarza
Czesc zestanawiam sie kto ma taki problem,swoja nerwice natrectw odkrylam 3 lata temu zaczelo sie od sprawdzania gazu zamknietych okien drzwi kurkow w lazience zawsze te sdame powtarzajace sie czynnosci i ptzy tym musialam liczyc do trzech absurdalne!!!!!!!!!!!czasem wyjscie z domu zajmowalo mi 30 minut na sp0rawdzeniu wszystkiego na szczescie poszlam do lekarza i po 3 miesiecznej terapi przeszlo na trzy lata a taeraz wrocilo znowu i jest jeszcze gorzej gorzej oprocz tych wszystkich abnsurdALNYCH CZYNNosci odczuwam dziwne bole gloy sciskajace jak nie wykonam jakies czynnosci jak potrzeba i ta ciagla mania liczenia do trzech doprowadza mnie do szalu,malo tego odkrylam manie liczenia,jak wychodze z domu patrze na wszystkie liczby typu rejestracje samochodow i odczuwam przymus czytania ich a takze kazdych reklaM NA KTORYCH ZNAJDUJA SIE NUMER4Y TELEFONOW TO JEST CHOLERNIE MECZACE zaczelam znowu brac te same leki ale nie bardzo pomaga zastanawiam sie jak mozna z tym zyc czy da sie to wyleczyc czy jest ktos kjto ma te sdame problemy to moj nr gg 1902884 jesli ma ktos ochote i ten sam problem piszcie prosze!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj *Luska *. Podam Ci namiary na ten *Poradnik dr. Macieja Żeredzińskiego*, ktorego fragmenty za swoim watku zamiesciła Elemela. Forum.gazeta.pl/.../w,23112,94766037,94766037,PORADNIK_DR_MACIEJA_ZEREDZINSKIEGO_W_LECZENIU_NN.htm Jest zaprezentowany na tamtej stronie w pieciu * odcinkach*. Pierwszy dotyczy głównie objawów nerwicy natręctw, a od drugiego sa sposoby radzenia sobie z natręctwam. Zapraszam Cie również na moj watek *Wszystko, co mi wiadomo o natrectwach myslowych*, moze zamieszczone tam informacje tez Ci sie przydadza.iPozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj Ja mam 16 lat i prawdopodobnie cierpię na nn. Tylko w moim przypadku, ciągle przypominam sobie chwile które były dla mnie żenujące. Ciągle widze twarze tych ludzi, którzy mnie skrzywdzili, albo ja ich skrzywdziłam. Czasami boję się wspominać różne rzeczy, bo mogę sobie coś nowego przypomnieć.Moja mama mówi, abym o tym nie myślała, ale ja nie potrafię. Jeżeli tego nie powiem komuś, to czuję, jakbym się tego nie wyzbyła z mojego umysłu. Ale to ciągle wraca. Co powinnam zrobić? Czy da się to wyleczyć, bez pomocy psychiatry?Proszę o pomoc.
Odnośnik do komentarza
Witaj Kaju. Nerwica natrectw jest dolegliwoscia uleczalna( zamiesciłam na którymś watku wypowiedź na ten temat prof.Aleksandrowicza), ale dośc trudna do leczenia. Osobiscie uwazam, ze z pomoca psychoterapeuty mozna poradzic sobie z objawami szybciej.Czasami ( w ostrych fazach nn) potrzebne sa leki, więc i pomoc psychiatry bywa niezbedna. Objawy , o ktorych piszesz miewa sporo osób, tylko u osób z podatnościa na nn przyjmuja o wiele wieksze rozmiary , niz u *zwykkłych* osób. Ja bym Ci doradziła, zebys spróbowała *rozpracowac* to Twoje ciagłe kajanie sie za cos żenujacego lub niewłasciwego, co uczyniłaś kiedys.Załóż sobie zeszyt, w którym rozmawiaj ze swoja podswiadomościa na te tematy, po to zebys zrozumiała, dlaczego tak postepujesz.Wszystko ma jakąś swoja przyczyne.Jesli chodzi o leki tzw.irracjonalne, wielu ludzi tak bardzo ich sie boi, gdyz wydaje sie jakby nie miały przyczyny, jakiegoś odniesienia do realności, rzeczywistosci ich zycia.Autor książki *Strach i paniczny lek* R.Bakes napisał, ze zanim wystąpi u kogos tzw.IRRACJONALNY (paniczny ) LĘK, najpierw taki człowiek przez ok.roku jest pod presja, w jakiejś trudnej dla niego sytuacji zyciowej, która wywołuje stałe napiecia ( i konflikt wewnetrzny).Gdy nazbiera sie juz tej emocjonalnej *pary* i organizm nie wytrzymuje tego napiecia, uwalnia je na swój sposób, poprzez leki paniczne.( Poczytaj sobie informacje, które zebrałam na watku *Wszystko, co mi wiadomo na temat natrectw myslowych*.) Dlatego dotarcie przez Ciebie podczas takie autoterapii zeszytowej do przyczyn takiego Twojego myslenia o swojej niedoskonałości , moze spowodowac, ze przejrzysz na oczy, dotrzesz do przyczyny, która to w Tobie uaktywniła ( na przykład ktoś w rodzinie ciagle cCiebie zawstydzał( moze przed innymi osobami lub innymi dziecmi), wytykał Ci Twoje błedy, jak gdyby były nie wiadomo czym( a przeciez każdy uczy sie na błedach, nikt NIE RODZI sIĘ DOSKONAŁY).Czesto za objawami nn stoi nadmierne krytykanctwo któregos z rodziców i to by trzeba było przepracowac.Problem z Toba polega na tym, ze musiałabys sie nauczyc sobie *wybaczac swoje błedy i te niby * krzywdy* popełniane innym.WSZYSTKO ZALEŻY OD PERSPEKTYWY z jaka patrzysz na siebie i swoje zycie(czy przez te strone lornetki z małym szkiełkiem czy przez te z wielkim ).Musisz nauczyc sie zdrowej TOLERANCJI do swoich zachowan i tu moze Ci byc pomocny psychoterapeuta.Jesli bedzie Ci kiedys trudno, napisz na gg:12486171, gdyz wiem jak nn potrafi nas spustoszyc od wewnątrz.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Ja miałam nerwicę natręctw przez wiele lat, lęki i różnego rodzaju problemy, byłam u wielu terapeutów i nic. Brałam leki, poddawałam się terapii. Aż znalazłam się prawie w szpitalu. Wtedy poznałam psychologa, który to wszystko zmienił.Pewien lekarz dał mi namiary do świetnego terapeuty z doświadczeniem klinicznym i wieloletnim kontaktem z tego typu zaburzeniami. I byłam u niego. Bardzo miły człowiek. Przychodziłam na terapię. Dziś jest wszystko w porządku, a ja znowu kocham życie. Nie załamujcie się. Można sobie z tym poradzić, na pewno!!!Dla zainteresowanych podaję namiary do tego psychologa. Nazywa się Dariusz Rudaś. Pracuje w Krakowie, prowadzi tam m.in. prywatny gabinet. Telefon do niego: 604 930 991 ( jak ma pacjenta, to nie odbiera, ale tak jest w terapii:) ). I jeszcze adres jego strony internetowej: www.gabinetpsychoterapii.krakow.prv.pl

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Jestem studentem, zawsze byłem osoba energiczną i optymistyczna. od Jakiegoś pół roku wydaje mi się ze dopadła mnie nerwica. Zrobiłem wszystkie badania (kardiolog, neurolog, krew itp) wszystko jest dobrze. Zaczęło się od duszności w lato, uczucie jakbym umierał, panika bicie serca za szybkie, pocenie sucho w ustach. pojawiało tylko się sporadycznie raz w tygodniu, od jakiś dwóch miesięcy jest to prawie dzień w dzień, ale objawy się zmieniły. Byłem u psychologów (mówili ze nic mi nie będzie) u psychiatry też byłem (powiedział mi ze nie potrzebuje brać leków, ale zapisał mi Afobam na wrazie co jakby mi było bardzo źle (nie brałem go nigdy, bo siego boję) Teraz nie mam duszności tak jak kiedyś tylko robi mi się słabo w miejscach z których nie do końca mogę wyjść w tedy kiedy bym zechciał (komunikacja miejska, długie kolejki w sklepach, zajęcia na uczelni) staram się nad tym panować ale to jest silniejsze, to mnie wyniszcza, czuję się beznadziejnie, myślę że jestem nienormalny. Drugą sprawą jest jeszcze takie coś że sprawdzam 10 razy czy woda nie leci z kranu czy gaz zakręcony, przechodzę przez próg prawą noga i to jest straszne takie jakbym był od czegoś zależny. Liczę na waszą pomoc

Odnośnik do komentarza
Gość Magda2654

Byłam u Darka na psychoterapii. Bardzo fajnie się pracowało. Naprawdę jest dobry. Pomógł mi bardzo. Ma nowy adres strony, tamten nie jest aktualny. Dla zainteresowanych podaję jego nową stronę www.gabinetpsychoterapii-krakow.com.pl i telefon 604 930 991 Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Sry za double. Pomyśl jaki ja mam problem. Sprawdzanie czy skarpety są równo ułożone na nogach , sznurówki tak samo zawiązane. Jakbym jakoś sobie z tym nie poradził , to by mnie to rozwaliło. Po prostu to było coś co mnie przyparło do muru , bo to są czynności które wykonujesz codziennie. Musiałem jakoś to zwalczyć.

Odnośnik do komentarza

Do gg i innych osób. Przeczytajcie historię mojej choroby. Nie miałem dużych nawrotów choroby, mimo że od czasu do czasu puka. Ale ja już wiem z czym walczę i mogę normalnie żyć. Zaczęło się delikatnie. Generalnie nie chciałem robić niczego złego żeby nie iść do piekła + nie skrzywdzić nikogo i nie zesłać swoimi myślami na niego żadnej choroby. To cię zachodzi tak powoli, powoli aż się wciągasz i angażujesz coraz mocniej. Potem boisz się zrobić cokolwiek (zakasłać, podrapać się powiedzieć coś) żeby nikogo nie skrzywdzić. Żeby niczego nie pobrudzić. Żeby się nie pobrudzić. Myślałem sobie że przecież moje ciało zostawia wydzieliny, czy to pot czy inne. A czy ktoś się zgodził aby mu tak brudził? Nie chciałem też tego że w mojej głowie pojawiały się myśli o seksie. Tak po prostu, automatycznie przelatywały i normalnie (teraz) się nawet na nich nie skupiam. Ale wtedy - walcząc z nimi- jak najbardziej. Po to żeby o nich nie myśleć. I wtedy skupiając się na tym żeby za wszelką cenę o nich nie myśleć- one bardziej atakują i człowiek ma je w głowie non stop próbując z nimi walczyć. Nie chciałem niczego złego zrobić- więc przestałem robić cokolwiek. Nie chciałem grzesznie myśleć - to starałem się nie myśleć w ogóle. Nie chciałem na nikogo ściągnąć choroby - więc ,,odwracałem*** to formułkami powtarzanymi w głowie. Psychiatra mi nie pomógł bo mnie zlał i stwierdził żebym ,,po prostu przestał myśleć grzesznie i jak mam złą myśl w głowie to żebym przestał o niej myśleć (!)**. Super. A co właśnie próbuje zrobić? Przepisał mi jakieś leki, ale jego zachowanie i te leki wydały mi się ściemą, więc ich całych nie wybrałem. Ja w pewnym momencie, głęboko w sobie wiedziałem co mi jest potrzebne. Czekałem aż ktoś powie (najlepiej psychiatra albo ksiądz), da mi przyzwolenie, że jak mam grzeszną myśl, to żebym jej nie blokował. Pozwolił jej sobie lecieć gdzieś pomiędzy moimi uszami. Że jak myśle że ściągnę choroby na innych, to żebym się odblokował i ,,wypuścił** tą myśl. Jest myśl? No jest. No to jest i tyle. A może by jednak ją ,,odwołać** formułką powtarzaną w głowie? Nie, nie odwołam niech sobie to będzie, ja idę dalej. Nie uzdrowię ich formułką? To trudno, nie zrobię tego (jeśli ktoś wierzy to musi zdać sobie sprawę że właśnie TAKIE myśli że coś komuś się stanie i że niby TY masz taką moc sprawczą aby się komuś coś stało, to bujda na kółkach i tylko Bóg ma taką moc , a on jest rozsądny i ludziom którzy nie mogą nad sobą zapanować na pewno takiej nie daje) . Tyle myłem ręce a teraz tak łatwo przez klamkę je zabrudzę? A zabrudzę. Może jeszcze trochę posiedzę pod prysznicem i się popluskam? Nie, wyjdę mokrymi stopami na posadzkę, trochę się przybrudzą, potem włożę je w klapki.Nie umyję się 3 raz dziennie i coś pobrudzę komuś moim naskórkiem? To pobrudzę. Inni też tak robią. Pomacham ręką na do widzenia i komuś po prostu okulary spadną po drugiej stronie ulicy? To spadną. Boisz się że jak 10 raz nie sprawdzisz czy zamknąłeś drzwi to będą otwarte. To będą. Odwracasz się na pięcie, zaciskasz dłonie i prujesz do przodu nie sprawdzając. Latają ci bluźniercze myśli o seksie koło głowy? To niech latają. Tak jest człowiek stworzony, że je ma, a jak są już mega bluźniercze, to niech też latają. To to, żeby zrobić wszystko żeby o tym nie myśleć, podsuwa ci właśnie ta choroba, po to aby cię bardziej usidlić. Po to aby się wyleczyć i znów myśleć racjonalnie, nie możesz unikać kontaktu z bodźcem, z myślą. Jeżeli nie da ci ktoś takiego przyzwolenia, daj sobie je sam. Zapisz się do psychologa certyfikowanego przez polskie towarzystwo psychologiczne (psychiatra jest tylko od przepisywania leków). Jak ci psycholog nie przypasuje to idź do innego. Po prostu trzeba mieć w większej mierze ,,wyrąbane*. Czasem jest tak, że sytuacja w rodzinie, taki cichy stres nasila objawy. Jeżeli ktoś ma chore dziecko, to często trzeba mu pomóc zaakceptować i polubić siebie. Jeżeli jest to w etapie dorastania to myślę że trzeba pomóc dziecku ,,przeprowadzić się** przez okres przejścia z kolorowej i beztroskiej dziecięcości do okres nastoletniego. Dziecko widzi wtedy wszytko w czarnych barwach, nie podoba mu się że coraz mniej rzeczy go cieszy, że ma wahania nastroju. Dobrze jeśli dostrzeże że jest coś w tym fascynującego jak się każdego dnia inaczej widzi świat. Jeżeli ktoś ma nerwice natręctw związaną z WIARĄ (miałem). To powinien dla dobra siebie i swojej wiary na czas w miarę wyleczenia się odstawić np spowiedź, częste modlitwy z którymi chory ma problem, albo powtarza je potem non stop ( w zależności co choremu sprawia trudność i z czym ma problem, co go bardziej przytłacza). Nie mówie żeby tego nie robić już nigdy. Po prostu chory człowiek ( na tym punkcie) nie dziala racjonalnie i nie może robic tego w pełni świadomie, bo czuje przymus robienia. Do kolegi który jest gejem. Tez jestem. ZZ tego co wiem, to niestety żadne grupy które mają zrobić z homo hetero nie sprawią tego. Co więcej mogą tylko pogłębiać takie choroby i nn myśli. Skoro taki jesteś stworzony to taki jesteś. Taka twoja uroda i skoro tak jest to właśnie tak był plan wobec ciebie. Ja nie traktuje tego że jestem gejem jako coś złego. Cieszę się z życia, lubię siebie (to najważniejsze). Możesz nie spać z chłopakami , ludzie żyją w celibacie, a mimo to, tam gdzie mogą poznają ludzi, korzystają z życia. Zresztą platoniczne zakochanie, chęć opieki drugą osobą, głęboka przyjaźń to dalej życie w celibacie i myślę że takie życie nie będzie wykluczać się z twoimi przekonaniami. Skoro nawet w przyrodzie niektóre zwierzęta są homoseksualne to tak miało być. Ps. NN może powracać co pewien czas. Co nie przeszkadza żeby nauczyć się ją tak kontrolować. Wtedy kiedy widzisz że zaczyna powracać, rozpoznajesz symptomy, ustawiasz siebie do pionu i możesz żyć wiele lat-tak jak ja- bez poważniejszych objawów.

Odnośnik do komentarza

Ps2. Do kolegi który ma myśli o HIV. Może pomoże ci jak stwierdzisz że jeśli będziesz mieć HIV to będziesz i tyle. I tak wszyscy na coś kiedyś umrzemy, ja osobiście pewnie na raka i już. Ciekawostka:Radzę odstawić cukier (na zawsze) oraz słodzone rzeczy. Jeść więcej warzyw i mniej owoców oraz produktów z mleka pasteryzowanego. Pilnować żeby w diecie było sporo produktów odkwaszających organizm. Dieta potrafi złagodzić przebieg choroby. A poza tym ,,candida** żywiąca się cukrem, którą ma 80% społeczeństwa, powoduje takie objawy jak zmęczenie, wzdęcia, ,,mgłę umysłu**, grzybice skóry i właśnie problemy psychiczne.

Odnośnik do komentarza
Gość WiktoriaCzech

Witam! Mam 17 lat , w wieku 12 zaczełam dostrzegać pierwsze objawy nerwicy natręctw. Na początku były to mało zauważalne czynności np . mycie rąk 7 razy dziennie po kilka razy , potem zaczeło być coraz gorzej. Doprowadziłam swoje ręce do okropnego stanu , miałam pełno pecherzyków z czym wiąrze sie długie leczenie, maści , bandaże .. ;c Zaczelam uczęszczać do psychiatry oraz psychologa. Oczywiście leki ze seratoniną. Nic nie pomagało, ani leki ani kolejne wizyty ale dobrze sie maskowałam, mama myślała że wszystko mineło natomiast robiłam rzeczy prawie nie zauważalne dla zajętego rodzica. Z czasem nerwica zaczeła ustępować , oczywiście miałam wiele schematów np. codziennego wyjścia z domu, przechodziłam pare razy przez próg , wracałam się, dotykałam jakiś rzeczy . To mnie uspokajało . Raz jest lepiej raz gorzej , czasami płacze bo nie mam siły na nic. Nie mam bliższych znajomych z którymi mogłabym gdzieś sie wyrwac , albo wygadać. Rodzina nie może się z tym pogodzic uważaja mnie za jakąś psychiczną , ich słowa naprawde czasami ranią. Przeciez nie tylko ja tak mam , jest wiele osób majacych nerwicę różnego typu. Przeciez też jesteśmy normalnymi ludzmi .

Odnośnik do komentarza

Moja córka (młoda mężatka i matka) ma zdiagnozowaną nerwicę natręctw, konkretnie - lęk przed zajściem w ciążę. Plemniki widzi dosłownie wszędzie. Nie mogę np. dotknąć żadnej z jej osobistych rzeczy, bo wcześniej sortowałam brudne pranie itp. Ręce ma poranione od częstego i długiego mycia. Reaguje agresją, wulgaryzmami, krzykiem na każdą *nieostrożność* ze strony domowników, czyli np. przypadkowe dotknięcie jej rzeczy. Obecnie czeka na terapię. Jak jej mam pomóc? Czasami nie wytrzymuję, płaczę, wrzeszczę - bo nie rozumiem, co się stało z moim dzieckiem! Choroba córki niszczy naszą rodzinę. Kłócimy się wszyscy i wzajemnie obwiniamy. Córka twierdzi, że źle ją wychowywaliśmy, że przez nas jest chora. Mąż obwinia mnie, ja jego. Co robić? Czy pomagać jej w rytuałach - np. mam dotykać klamek w domu przez chusteczkę? Czy ignorować jej prośby? Nie pozwala mi nawet brać wnuka na ręce, jeśli najpierw ich nie umyję... Jej małżeństwo wisi na włosku. Wszyscy mieszkamy razem i to chyba też ma znaczenie w tej sytuacji. Proszę, pomocy!

Odnośnik do komentarza

Ludzie, to co napisał ten doktor jest prawdą, od momentu kiedy przeczytałem ten poradnik minęło kilka miesięcy, każdego dnia walczyłem z chorobą, staralem sie ze wszystkich sil zeby nie wykonywac natręctw, na początku widzialem tylko kilka, pozniej kiedy je pokonalem , zobaczylem ze to nie wszystko ze ulegalem jeszcze innym natrectwom i dopiero po pokonaniu tych pierwszych zdalem sobie sprawe ze jest ich wiecej to jak przechodzenie na kolejny etap, z kazdym etapem czulem sie coraz lepiej, w koncu moj mozg znow zaczal normalnie funkcjonowac zaczalem rozrozniac emocje ktore odczuwam, teraz potrafie nad nimi panowac i wiem co jest natrectwem a co nie zostalo ich naprawde niewiele i saj uz tak slabe ze nie sprawiaja mi klopotu. Na nerwicę nastręctw chorowałem okolo 10 lat bylo naprawde zle, ale przez te kilka miesięcy prawie pokonalem chorobę i teraz wiem ze moge zrobic wszystko, ale nie walczylem sam, modliłem się do Boga o to żeby mnie uwolnił od tej choroby i to głownie dzięki Niemu mi się udało, sam bym sobie nie poradził, nie potrafilbym tak szybko rozroznic co jest natrectwem a co nie. Chce, żeby moje świadectwo dało wam nadzięję, że można z tego wyjśc.

Odnośnik do komentarza

Witam. Nie wiem czy jeszcze wątek jest aktualny. Mój chłopak ma nerwicę natręctw. Jest młody, ma 25 lat- tak jak ja. Leczy się psychiatrycznie na coś innego-tzw. na depresję tak jakby, Zachowuje się agresywnie, krzyczy jeśli coś zrobię nie po jego myśli, jeśli przeszkodzę mu w jego rytuałach, muszę powtórzyć jego rytuały. Jego natręctwa to: -chuchanie przy wyłączaniu/włączaniu światła -mycie się dokładnie i wylewanie do tego pół szamponu, jakby bił się z gównem -wstawanie i siadanie kilka razy -patrzenie w jedno miejsce i chuchnięcie -wydaje mu się, że coś jest brudne i nie może tego dotknąć, potem idzie myć ręce i mówi, że to było przestrzelone -nie dotyka klamek -do tych czynności używa mojej pomocy np.mam pstryknąć światłem a on wtedy chuchnie To wszystko jest straszne;/ Powoli mnie też to wykańcza fizycznie i psychicznie. Tylko brakuje żebym ja dostała też tej nerwicy. Nie chce się leczyć, robi te czynności codziennie. Jest zły jak się mu w nich przeszkodzi. Co możecie mi poradzić? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×